5/5
04-08-2016 o godz 19:22 przez: Ruda Recenzuje
Kiedy policja dostaje pierwszy film nie spodziewa się, że sprawy mogą potoczyć się tak dramatycznie, ale już kilka godzin później kobieta, którą przedstawiało nagranie, nie żyje. Rozpoczyna się morderczy wyścig z czasem. Jak stalker wybiera swoje ofiary? Czym się kieruje? Co łączy zamordowane kobiety? Policja musi znaleźć wiele odpowiedzi i sprawdzić ogrom tropów zanim trafi na jego ślad.

Temat stalkingu to jeden z najciekawszych, jakie moim zdaniem można wykorzystać podczas konstruowania thrillera lub kryminału. Mam wrażenie, że pozwala on autorom wykorzystać wyobraźnię i rozwinąć skrzydła. Dlatego też, kiedy tylko usłyszałam o tej powieści, zrozumiałam, że koniecznie chcę ją poznać.

Uwielbiam książki budzące dreszcze. W dziwny sposób fascynują mnie gry prowadzone przez morderców. A policyjne dochodzenia śledzę z wielka uwagą i równie wielkim zaciekawieniem. Bardzo szybko przekonałam się, że wybór „Stalkera” to strzał w dziesiątkę. Co mnie tak urzekło? Jedna z pierwszych scen, w trakcie której morderca poluje na swoją ofiarę w jej domu. Opis Keplera wywołał na mojej skórze ciarki, a fakt, że czytałam w nocy pogłębiał uczucie przerażenia. Miałam wrażenie, jakby książkowe wydarzenia rozgrywały się na moich oczach. Niezwykły realizm, narastające napięcie i finał tej akcji sprawiły, że odkładałam tę książkę z wielkim żalem. Chciałam więcej. Zaraz, już, natychmiast!

To jedna z tych powieści, które magnetyzują czytelnika i sprawiają, że czuje się rozczarowany i zły, kiedy musi je choć na chwilę odłożyć. Powieść Keplera zainteresowała mnie tak bardzo, że czytałam ją w każdej wolnej chwili, z jednej strony niecierpliwie dążąc do zakończenia, z drugiej pragnąc odsunąć je w czasie. Ani razu nie poczułam znużenia czy znudzenia. Akcja rozwijała się szybko i wiele się działo. Kepler mieszał szyki, kluczył, mylił, brał mnie pod włos. A ja dążyłam za nim, próbując to rozgryźć. A kiedy już byłam pewna, że nareszcie mi się udało, dostawałam pstryczka w nos. Bo coś nie zagrało, bo pojawiły się nowe okoliczności, bo dotarłam do kolejnego zwrotu.

Takich zwrotów akcji w powieści jest sporo. Policyjne śledztwo przebiega metodycznie, funkcjonariusze skupiają się na drobiazgach i nie zapominają o najmniejszym szczególe, a jednak trudno im nadążyć za przebiegłym mordercą. Cały czas są pół kroku za nim. W tym miejscu również nie mogę Keplerowi niczego zarzucić. Każda kolejna strona jest bardziej intrygująca, a każdy nowy motyw okazuje się lepszy i ciekawszy od poprzedniego.

Moim zdaniem żaden dobry kryminał nie może obejść się bez obyczajowego tła. Lubię nieco poznać bohaterów, zrozumieć ich motywy, pooceniać ich jako ludzi. Tym razem autor bardzo oszczędnie przekazuje nam informacje na temat śledczych, ale ku mojemu zdziwieniu w tej sytuacji także znalazłam dobre strony. Każdego z książkowych bohaterów poznajemy nieco lepiej, jednak wątki obyczajowe, zepchnięte na drugi plan, nie rozpraszają i nie drażnią.

Na pochwałę zasługuje także zakończenie książki. Kiedy już ją zamknęłam, pomyślałam sobie, że przecież można było to samodzielnie rozwikłać, że ten motyw wcale nie był nadzwyczajny. A jednak mnie się nie udało. Tą prostotą (nie banalnością) Kepler podkreślił swój talent do pisania powieści kryminalnych. Udowodnił, że nie trzeba na siłę komplikować i wymyślać, żeby książka była warta przeczytania. Całkowicie skradł moje serce. Czuję, że może zostać jednym z moich ulubionych autorów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-10-2019 o godz 15:00 przez: Danuta
Pewnego dnia policja otrzymuje mail z filmikiem, który nie zostaje potraktowany do końca poważnie. Wszystko się zmienia w momencie gdy przychodzi zgłoszenie, że osoba, która była na nagraniu została zamordowana. Po paru dniach historia się powtarza, policja po otrzymaniu zgłoszenia jedzie na miejsce zbrodni, które jest wysprzątane przez męża ofiary. Mężczyzna był w takim szoku, że sprzątał jak automat, a jeśli chodzi o zeznania to nie jest w stanie ich złożyć. Czy zna jakieś szczegóły, widział mordercę? Psychiatra pracujący z policją wprowadza męża ofiary w stan hipnozy, ale to co się dowiaduje sprawia, że przeszłość do niego wraca, a on sam musi zacząć kłamać. Policja nie wie, z której strony złapać się tej sprawy. Kiedyś takie sprawy rozwiązywał Joona Linna, ale go już od ponad roku nie ma w policji. Został uznany za zmarłego. Czy ta sprawa się zakończy? Ile osób będzie musiało zginąć aby udało się złapać seryjnego mordercę? Polecam serdecznie. Zapraszam na mój profil na instagramie poświęcony książkom: https://www.instagram.com/nutka2410/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
08-02-2018 o godz 21:20 przez: Daga
Tak się jakoś dziwnie złożyło, że kupiłam tę książkę w dużym pośpiechu, bez dokładniejszej analizy, nie czytając komentarzy czytelników (rzadko mi się to zdarza). W domu okazało się, że jest to kryminał skandynawski (zawsze unikałam skandynawskich jak ognia), a w dodatku V tom - shit! Po przeczytaniu kilku pierwszych stron, lektura zarzuciła na mnie swoją sieć i nie mogłam przestać czytać... ;) Co za historia! Momentami czułam strach i niepokój, a przecież mieszkam na najwyższym piętrze ;) Zaczęłam od V tomu, ale nie czułam z tego powodu dyskomfortu. Nie miałam wrażenia, że coś mi umknęło. To po prostu odrębna fascynująca opowieść, do której z całego serca zachęcam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
29-08-2016 o godz 00:00 przez: elesanda | Empik recenzuje
Jeden z tych kryminałów które trzymają w nieustającym napięciu, właściwie od początku do końca. Następny z tej serii Larsa Keplera kryminał trzyma poziom, a sama tematyka stalkingu budzi żywe emocje. W tej książce wszystko jest niezwykle realistyczne i przekonywujące w opisach, napięcie i emocje stają się w pewnym momencie bardzo wyraziste. Lars Kepler stworzył bardzo dobry kryminał, pod różnymi względami niepokojący, czasem mroczny i wywierający wpływ na wyobraźnię. Czytając Stalkera na pewien czas wniknęłam w świat interesująco pomyślanej i przedstawionej zagadki kryminalnej. Gorąco polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
21-08-2016 o godz 19:47 przez: anna_czerniszewska
nie porwała mnie. zdecydowanie lepsza ksiazka w podobnym temacie jest OBSERWATOR -Charlotte Link.
Stalker nie wciaga, nie trzyma w napieciu.. no średnio..
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
18-04-2017 o godz 21:20 przez: dorotka20062
Super książka. Trzyma w napięciu od pierwszej strony do ostatniej. Dawno nie czytałam tak fantastycznego kryminału. GORĄCO POLECAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 1
5/5
05-11-2016 o godz 17:32 przez: Anonim
Rewelacyjna, trzymająca w napięciu od początku do końca!!!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji