4/5
21-06-2019 o godz 17:09 przez: NathalieRoss
Seria "Wojny Wikingów" ma wiele plusów. Można by sporządzić całą listę, a i tak pewnie któraś z zalet by umknęła pamięci. Pozwólcie więc, że wymienię jedynie kilka z nich. Pierwszą jest przepiękna oprawa graficzna - czarno-białe grzbiety, które swoją prostotą i surowością oddają klimat całego cyklu, oraz żółto-pomarańczowe barwy napisów na okładce, kojarzące się z ambicją i temperamentem Uthreda oraz przemijaniem (jak pory roku). Drugą są niezwykle barwnie i soczyście opisane sceny batalistyczne. Cornwell na tym polu nie zawodzi i z tomu na tom podnosi poprzeczkę coraz wyżej. Gdy myślę, że nie da się już lepiej czegoś opisać, autor udowadnia mi, że jestem w błędzie. Numer trzy to sam Uthred - postać, której rozwój obserwujemy z każdym tomem i która wciąż, mimo tak wielu znanych nam elementów charakteru i osobistej historii, pozostaje dla czytelnika zagadką. Ja wciąż nie umiem przewidzieć jego decyzji, choć zazwyczaj opiera je na porządnej logice, i nie mam pojęcia, po której stronie ostatecznie się opowie. A to naprawdę wciąga - ta niepewność, że nic nie jest przesądzone i wszystko może zmienić się w jednej chwili. Sama książka p.t. "Śmierć królów" nie odstaje od innych z tej serii - pięknie kontynuuje historię! Mam tylko ten problem, że boję się już o niej pisać cokolwiek konkretniejszego, by nikomu przypadkiem nie zaspoilerować wydarzeń z poprzednich tomów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
18-08-2019 o godz 16:07 przez: Gypsy_Girl_Recenzuje
Uhtred otrzymuje od króla Alfreda i jego syna Edwarda ważną misję – ma negocjować warunki sojuszu między Wessexem a Anglią Wschodnią. Z propozycją przymierza wystąpił król Eohric, jednak był to podstęp, by zwabić Uhtreda na rządzone przez Duńczyka ziemie, tam wciągnąć go w zasadzkę i zabić. Uhtred wychodzi cało z opresji, lecz wie, że czeka go jeszcze niejedna walka. Podczas, gdy Alfred leży na łożu śmierci Uthred robi wszystko by królestwo się nie rozpadło i by nie pogrążyło się w chaosie. Gdy stan Afreda się pogarsza, jego rozmowa z Uthredem sprawiła, że zrobiło mi się smutno. Tych dwóch upartch mężczyzn sprawiło, że ich ,,znajomość" przerodziła się w coś co można nazwać ,,przyjaźnią". Naprawdę zrobiło mi się przyrko. Muszę wam powiedzieć, że ten tom jest o niebo lepszy niż jego poprzednik. Ma w sobie to coś. Coś przez co pokochałam twórczość Cornwella. Autor nadal posiada to cudownie lekkie pióro, które sprawia, że książkę czyta się z niebywałą przyjemnością. Miłość, zdrada, intryga, wojna i wiele jeszcze innych rzeczy, które wciągają czytelnika na maksa znajdziemy w tym tomie. Tomie, który wciągnął mnie na tyle, że jak usiadłam to czytałam od początku do końca. I jak na szpilkach czekałam na następnym tom. Mówię wam, naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-06-2019 o godz 00:51 przez: Dominika Stryszowska
To już szósty tom. Bliżej nam końca niż początku, a wojna robi się coraz dotkliwsza dla Uthreda. Wydarzenia ze wcześniejszego tomu mocno odcisły swoje piętno. Nasz bohater nie jest już tym samym Uthredem, którego tak polubiłam w czwartej części. Stał się bezwzględny, zatracony w walce i nie liczy się z uczuciami innych. Ta część przynosi nam też zmiany na królewskich tronie. Trawiony chorobą król Alfred umiera. Ostanią jego wolą jest oddanie Uthredowi ziemi, swojej ojcowizny, lecz nic nie dzieje się przypadkiem. W zamian ma przysiądz posłuszeństwo Edwardowi - królewskiemu synowi i nowemu władcy. Uthred musi też stawić czoła zasadzkom, zamachom na jego życie i fikcyjnym sojuszom. To nie będą przyjemne lata. Ta część jest chyba najbardziej depresyjna i przygnębiająca. Chociaż fakt, że bardzo modnie jest posiadać wlasną wiedźmę czy też anioła, dodaje trochę świeżości. A najciekawszą postacią okazuje się wysłany z przymusu na ziemie Uthreda ksiądz - Cuthbert. Teraz już chyba nie muszę nikogo przekonywać do sięgniecia po ten, czy następny tom serii. Cornwell cały czas na poziomie i pomysłem przybliża nam losy Wikingów i Sasów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
28-06-2019 o godz 22:19 przez: Catherine H.
UMARŁ KRÓL, NIECH ŻYJE KRÓL 👑 Porównując Śmierć królów z serialem okazuje się, że to reżyser lepiej zna swoich bohaterów niż pisarz, który pierwotnie ich wymyślił. Mam wrażenie jakby Bernard Cornwell stworzył zaledwie scenariusz z kilkoma większymi opisami. I to marny scenariusz, bo ubogi w dialogi i sceny, które powinny ujawniać nam charaktery poszczególnych postaci oraz konsekwencje ich działań. Szczerze mam nadzieję, że w kolejnych częściach (tak, to jeszcze nie koniec) autor tchnie w swoją historię trochę więcej życia, bo jak na razie jedynie reżyser o to zadbał. Śmierć królów wypada bardzo przeciętnie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-02-2024 o godz 06:57 przez: Gmitrowicz
Cała seria jest bardzo piekna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji