Wierzenia słowian to mój konik od lat. żadnej pozycji nie pominę nawet tej zielarskiej. a okazało się że i z takiej mogę się sporo dowiedzieć. niektóre rzeczy były mi znane jak np. wykorzystanie dzikiej róży cz dziurawca ale było też sporo nowości i zaskoczeń. Także chyba książka swoją rolę spełnia ;) polecam
Książka która nadaje się absolutnie dla każdego. I dla zapalonego fana zielarstwa i słowian, który wie już prawie wszystko i dla totalnego laika w tym temacie. Wszystko jest napisane przystępnie, zrozumiale. Przez rozdziały się wręcz płynie razem z tą dawką wiedzy. super
Nie każdy zapewne wie, że książka nie wzięła się znikąd. Bowiem babcia autorki była "świętokrzyską czarownicą" i od małego zabierała ją ze sobą na łąki, uczyła ziół. Mówiła że normalnością było u nich np. mówienie że po wizycie nieprzyjemnej sąsiadki należy spalić trochę bylicy. Jednak takie rzeczy każdy traktuje podobnie. jako zabobony. Czas sprawił że jednak zechciała wrócić do tego wszystkiego i przyjrzeć się poszczególnym ziołom i wierzeniom. dlatego mamy teraz tą książkę
Na początku były trzy. Trzy Boginie. Dziewanna, Mokosz i Marzanna. Każda przedstawiała coś innego, odprawiała inne czary, robiła coś innego dla ludzi. Każda też była przedstawicielką innych ziół które na przestrzeni lat pomagały naszym przodkom. Teraz i my możemy skorzystać z ich mocy i nauczyć się np. dlaczego nie używa się sosny do stawiania domów :)
Najbardziej chyba ciekawiła mnie Czarna Bogini nazywana Marzanną bo wbrew pozorom najmniej o niej slyszałam. Nazywana też świętą wiedźmą była panią podziemi i mierzyła się z tym co mogło przerażać. Jednym z ziół któremu patronuje jest np mrozoodporny oraz trujący wrotycz o którym nigdy wcześniej nie miałam okazji słyszeć, a tutaj w końcu usłyszałam
Słowiańskie Boginie Ziół gwarantują magiczną podróż w dawne czasy, w przyzwyczajenia przodków, które w niektórych domach istnieją do dzisiaj. Wydawało mi się że to ma być typowy zielnik i może dla niektórych tak jest, ale ja tutaj widzę dużo więcej. To raczej nauka o tym co było, a nie mówienie jak ma być teraz. Za to ogromny plus
Każde nowe zioło, czy roślina było dla mnie zaskoczeniem. A to dlatego, że większość z nich (bo oczywiście nie wszystkie) znałam nie mając pojęcia o tym do czego było kiedyś stosowane lub może przez niektorych dalej jest. Każda strona to tak naprawdę zaskoczenie i radość z czytanej wiedzy
Tutaj zadziała się magia :) nawet nie wiem jak to opisać, bo uważam że takie książki po prostu się czyta. nie sugeruje opiniami, tylko wyrabia sobie własną. A tutaj nie dość że cała oprawa graficzna jest przyjemna dla oka, to cała historia bogiń i ziół zachwyca i zastanawia.
Słowiańskie boginie ziół gwarantują świetnie spędzony wolny czas, w którym zapomina się właściwie o świecie dookoła. Bo to ich świat chwilowo staje się tym w którym jesteśmy. Każdy rozdział poświęcony jednej boginii, i po każdym rozdziale przedstawione zioła i ich użytkowanie.
Po mitologii, bestiariuszu, wiedźminie.. przyszła nawet pora na słowiańskie boginie i zioła którym one patronują i z którymi są utożsamiane. Wcześniej były mi już znane, chociaż nie w takich dokładnych i rzetelnych opisach. Cieszę się i dziękuję za tą ksiażkę
A Ty którą boginią jesteś? Który charakter najbardziej oddaje twoją osobę? A może są takie zioła która bardziej od innych do ciebie przemawiają? warto przeczytać i to sprawdzić a może odkryjecie coś nowego na swój temat
Książka dla osób które wiedzą po co po nią sięgają. Jeśli ktoś szuka praktycznych porad dotyczących wykorzystywania ziół to nie tutaj. Autorka skupia się bardziej na dawnych wierzeniach i sposobach użytkowania roślin, opisuje przeróżne sytuacje w których byly wykorzystywane jak np. odganianie złych myśli, ochrona domu czy łatwiejsze znalezienie męża,
Książka którą sprezentował mi mąż ;) On to jednak czasem wie lepiej ode mnie co może mi się spodobać. Książka do której z pewnością warto wrócić, przeżyć to wszystko jeszcze raz i zapamiętać wszystkie te przyzwyczajenia slowian z dawnych czasow.
Bardzo bardzo polecam :) to co prawda nie jest zielnik z którego możemy korzystać aktualnie, bo nie każdy wierzy w magię ziół. Tu nie są opisywane choroby. To raczej historia słowian tego jak oni to widzieli, jak oni z tego korzystali.
Podjąłem się tej książki przez wzgląd na zainteresowanie związane z mitologią słowiańską i wierzeniami naszych przodków. A na tym w zasadzie opiera się cała ta książka, zresztą możemy też to widzieć po przypisach. Autotka przygotowała się dokładnie do napisania tejże historii trzech bogiń, wzbogacając to wszystko o zioła i wiedzę sprzed lat.
Opowieść napisana w taki sposób, że nawet osoby nie wiedzące nic na temat słowiań i zielarstwa, to i tak zrozumieją. W taki sposób jest to napisane, w taki przystępny prosty, a zarazem zawierający w sobie tyle ciekawych informacji. Ciężko po prostu odłożyć tą książkę
Co tu dużo mówić. Z pewnością to że warto. Ale jak ktoś będzie chcial kupić i będzie ciekawy treści to i tak to zrobi nie zbaczając na opinie. Ja tak zrobiłam, urzekła mnie okładka i opis z tyłu.. pomyślałam trzy boginie? no coś mi świta ale o co dokładnie chodzi. Więc ciekawość zwyciężyła i ja już wiem :)
Spoko książka. Taka do przeczytania z zaciekawieniem. dużo z tego już wiedziałam ale było też pare nowych rzeczy. przypisy świadczą o przyłożeniu się do treści przez autorkę i zrobieniu porządnego researchu także nie są to teorie wyssane z palca a potwierdzone fakty na temat naszych przodków i nie tylko
Pamietam jak bylam mloda i sama zbieralam te zioła zachecana przez moja babke czy matke. Pamietam też jak opowiadano o tych trzech boginiach o tym jakie one moga miec wplyw na nasze zycie i na te rosliny. Sama wciaz stosuje niektóre rzeczy bo uważam że nie raz i nie dwa pomagaly.
Piękna lektura :) i na zewnątrz, i wewnątrz. Graficznie świetnie zrobiona, edytorsko także, tekst porywa i uczy wielu ciekawych rzeczy. Nic tylko kupować i czytać.