5/5
29-09-2016 o godz 16:52 przez: Aleksandra Korniak
W sierpniu, dzięki uprzejmości mojego ulubionego wydawnictwa Sine Qua Non, mogłam poznać genialną twórczość Jakuba Małeckiego. Od razu skradł on moje serce niesamowitym klimatem, jaki stworzył na kartach „Dygotu”. Dlatego długo nie wahałam się, gdy mogłam sięgnąć po kolejną pozycję tego fantastycznego polskiego pisarza. I, choć „Ślady” są nieco inne niż wcześniej recenzowana przeze mnie pozycja, wciąż są tak samo dobre!
Tym razem Jakub Małecki serwuje nam zbiór pozornie niepowiązanych ze sobą opowiadań. O czym? O życiu. O zwykłych ludziach, którzy mają zwykłe problemy. O tych, których mijamy w pośpiechu, skupieni na poszukiwaniu niezwykłości. Choć na pozór nic ich nie łączy, to jednak – zarówno w książce, jak i w życiu nic nie dzieje się przypadkiem.


Również tytuł nie wydaje się być przypadkowy. Już sama szata graficzna książki sugeruje, że każdy człowiek pozostawia po sobie jakiś ślad – bardziej lub mnie widoczny. Może naprawdę śmierć nie jest końcem wszystkiego? Bohaterowie książki Jakuba Małeckiego mimo tego, że fizycznie odchodzą z tego świata, trwają w pamięci swoich bliskich, a także tych ludzi, którzy tylko o nich słyszeli.

„Ślady” wpisują się idealnie w popularną ostatnio ideę slow life. Tak sobie myślę, że nawet w książkach szukamy wciąż więcej – chcemy dynamicznej akcji, ciekawych zwrotów akcji, mnóstwa wydarzeń, które będą zapierały nam dech w piersiach. Właśnie za to tak cenię innego z moich ukochanych pisarzy, Remigiusza Mroza. Tymczasem Jakub Małecki świadomie przeciwstawia się temu nurtowi. W jego książkach niewiele się dzieje, akcja toczy się niemal leniwie. Nie szuka on niezwykłych wydarzeń czy niesamowitych zwrotów akcji – opowiada o naszym życiu, udowadniając, jak bardzo jest ono wspaniałe, ciekawe i jak pięknie można je opowiedzieć.

Książka tego wspaniałego polskiego pisarza przywodzi mi na myśl opowieści starszych ludzi, którzy chętnie dzielą się z nieznajomymi historiami ze swojego życia. Na pozór są one nieistotne, opiewają taką właśnie naszą powszednią codzienność, jednak w tym tkwi ich niezwykłość. Jakub Małecki ukazuje nam wnętrza ludzi, ludzkie tragedie, do których może już przywykliśmy (bo kogo dziwi, że ktoś został sparaliżowany? Albo że kolejny przestępca trafił za kratki…). Przypomina, że każdy człowiek ma swoją historię i swoje emocje. Każe nam uwrażliwić się na ludzi będących wokół nas, naszych sąsiadów, dalszych znajomych dzielących z nami przestrzeń, o których często nic nie wiemy.

Wielką siłą powieści i jednocześnie gwarancją talentu Jakuba Małeckiego są wykreowani przez niego bohaterowie – niby prozaiczni, niby szarzy, a jednak całkiem niezwykli. W jednej z recenzji „Śladów” natrafiłam na stwierdzenie, że ten autor potrafi: „opowiadać ludzi”. Rzeczywiście, coś w tym jest. Pisarz z niezwykłą czułością przedstawia historię każdego ze swoich bohaterów, poświęcając im czas i serce. Nie wartościuje losów swoich postaci – prosty wiejski dziwak jest dla niego tyle samo wart, co wielka, znana na całym świecie modelka. Jednocześnie nie ocenia, nie potępia. Każdy z jego bohaterów jest niemal tak samo zagubiony i szukający swojego miejsca na świecie, pragnący „coś” po sobie zostawić.

Niezmiennie zachwycający pozostaje styl Jakuba Małeckiego. Pisarz znów czaruje nas poetyckim językiem, klimatem ballady i niesamowitą wprost nastrojowością. Czytanie jego książek jest jak spotkanie z inną, lepszą rzeczywistością, światem, który zachwyca swoją prozaicznością.


Serdecznie polecam „Ślady” wszystkich, którzy uważają, że polscy autorzy nie potrafią pisać. Robię to z czystej przekory, bo wiem, że Jakub Małecki pokaże Wam, że umieją – i to jeszcze JAK! Jego fanów na pewno nie muszę dodatkowo zachęcać – „Ślady” udowadniają, że „Dygot” nie był jednorazowym wyskokiem przeciętnego autora. A jeśli nie macie nic do polskich pisarzy, ale tego konkretnego jeszcze nie poznaliście – i tak Wam polecam. Warto czasem zatrzymać się w pędzie przez świat, a Jakub Małecki może nam to ułatwić…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-10-2016 o godz 21:30 przez: Wybebeszamy_książki
Ślady to drobne, czasami większe, a zazwyczaj po prostu ciche i skromne dowody naszej obecności. Zdarza się i tak, że odciski nawet po utracie właściciela pozostają głośne i rozpoznawalne.
Istnieją też takie postacie na planie naszego świata, których ślady nabierają konturów i barw dopiero po śmierci. Najsmutniejsze, najbardziej melancholijne są znaki, których nie dostrzegamy. Mijające z każdą chwilą, zacierające się w płótnie Wszechświata. Ludzi, którzy je zrobili, nigdy nie poznamy. Pamięć o nich będzie raczej iluzoryczna, niźli prawdziwa. Do końca pozostaną dla nas tajemnicą, mimo że codziennie będziemy napotykać ich ślady.

Życie

"Czym życie? Złudzenia chwilką,

Czym życie? Marzeniem tylko,

Cieniem, majakiem, rojeniem, (...)"

Czym jest życie? Takie pytanie zadaje bohater dramatu Pedro Calderona de la Barci "Życie snem". Jego słowa długo dźwięczały w moim umyśle, ale sens - ten prawdziwy - pozostawał nieznany.

Dopiero "Ślady" uświadomiły mi siłę krótkiego pytania. Czym życie?

Dla Chwaściora - najbardziej barwnej, niemal folklorystycznej postaci - jest ono podróżą. Od drzwi do drzwi, z muzyką, która wcale muzyką nie jest. Z naiwnością, dobrem i prostotą, które gubią nawet najmężniejszych. To kołyszący się krok wiodący poprzez lasy ludzkich uprzedzeń, nienawiści i niepojętej świadomości.

Życie to także scena. Teatr. Wcielanie się w rolę, ponieważ zawsze trzeba być "kimś". Nie można być tylko i wyłącznie sobą. To nudne. To oryginalne, ale również wykluczające. By być "kimś" trzeba spełniać określone warunki. Albo to w sobie masz, albo nie. Jeżeli cząstka przebojowości, marszu po trupach i swoistej bezczelności drzemie głęboko uśpiona w Twojej duszy, musisz ją rozbudzić. Odpowiedni będzie mocny bodziec. Wstrząs i płynna odwaga.

Są też chwile, gdy życie nie jest niczym więcej jak ulotnym mgnieniem. Majakiem, który chwytamy w dłoń, ostrożnie oglądamy, by później puścić sie w szaleńczą pogoń, gdy drobne skrzydełka trzepoczą i uciekają w siną dal. To zaledwie sekunda. Dla wielu jest po prostu dłuższa niż dla innych.

Możemy z wypiekami na twarzy i mocno bijącym sercem podążać. Szukać. Pożądać. Nigdy nie znajdywać. Świat nie stanie jednak w miejscu, jeśli i my na drobną chwilkę przysiądziemy na uboczu. Szkopuł tkwi w tym, by w odpowiednim momencie powstać i wrócić na trakt. Zbyt długie odizolowanie, strach i zmęczenie są równie niszczące dla człowieka jak gwałtowne emocje.

Śmierć

Nie pozostawia jednak wątpliwości fakt, że nieważne jak żyliśmy, wszyscy umrzemy tak samo. W głębi swoich dusz zawsze niegotowi. Pragnący, ale nie potrafiący zdefiniować celu. Posiadający, bezpieczni w swoich codziennych troskach i obowiązkach, jakby otumanieni. Głusi na otaczającą nasz rzeczywistość i podszepty śmierci.

Małecki cienką, ale mocną nicią łączy pozornie niemające ze sobą nic wspólnego elementy. Szyje patchwork z ludzkich żyć. Łączy je w jedną, mieszaną, maksymalnie zróżnicowaną tkaninę, która błyszczy jednak pośród innych wyjątkowością i stylem.

Bazując na słowach "ostatnia była śmierć" zarysowuje postacie, które bogate życie przeżywają w mgnieniu oka. Krótka forma opowiadań ma za zadanie podkreślić ulotność naszego istnienia. To, co dla nich było okresem pełnym przeszkód, miłości i strachu, dla czytelnika staje się urywkiem książki. Kilkoma stronami, które niosą nieprawdopodobną moc emocji.
Autor nie tylko sprawia, że stajemy się nierozłączną częścią książki. Jakub Małecki czyni nas podatnymi na najbardziej podstawowe z prawd.

W najbardziej skondensowanej formie oddaje to, czego często nie są w stanie przekazać wielotomowe powieści. Ulotność życia, siłę śmierci, nienaruszalny cykl świata, różnorodność chwil oraz równość wobec końca.

"Ślady" wywarły na mnie wielkie wrażenie. Minimalizm, styl, wykonanie. oprawa graficzna - wszystko to tworzy książkę, która i bez wspaniałej okładki, wybroniłaby się z łatwością i właściwą sobie prostotą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-11-2016 o godz 08:02 przez: Ladyf123
„Ślady” to moja pierwsza styczność z twórczością Jakuba Małeckiego. O powieści „Dygot” słyszałam kilkukrotnie i miałam ją wpisaną na listę lektur do przeczytania. Nie zdążyłam... Jeszcze. Przynajmniej na chwilę obecną tę powieść ubiegł wielowątkowy zbiór opowiadań tego autora. Zapewne, gdybym wiedziała, że mężczyzna w tak niesamowity sposób tworzy opowieści, nastąpiłoby to szybciej.

W „Śladach” spotykamy zwykłych ludzi, którzy tworzą niezwykłe historie. Kunszt słowa, jakim wykazuje się Małecki, jest nie do opisania. Książka tworzy specyficzny klimat, w którym wiele elementów układanki składa się w bardziej lub mniej spójną całość. Czytelnik próbuje z tych wszystkich skrawków ludzkich losów zbudować całość. Wiele postaci pojawia się w paru opowiadaniach. Przywoływane momenty możemy oglądać z kilku perspektyw. Dla jednych śmierć danej osoby znaczy kompletnie coś odmiennego niż dla drugich. Wszystko zależy od kontekstu relacji, zaangażowania w znajomość.

Historie kilkukrotnie składałam niczym puzzle w układance, ale pozostały pytania bez odpowiedzi. Jeden wniosek nasuwa się od razu, że nieważne czy to Warszawa, czy inne miasto, świat jest mały. Czasem osoby kompletnie z pozoru nam nieznane mogą okazać się bliskimi innych ludzi, z którymi mieliśmy styczność. Sieć związków międzyludzkich jest zawiła i nie zawsze zrozumiała, za każdym razem jednak zaskakująca.

Miłość, zdrada, nienawiść, zawiść, niezrozumienie. Tyle sprzecznych uczuć zamkniętych w jednym człowieku. Widzimy jak człowiek, powoli starzeje się, umiera. Czasem taki mężczyzna „Wiedział, że jego życie się skończyło, nie wiedział tylko kiedy.” Czas biegnie nieubłaganie. Wstajesz rano, a zamiast swojej twarzy w lustrze widzisz, jak to określa autor: jakieś pomarszczone jabłko, o którym ktoś zapomniał, wyjeżdżając na urlop. Na twojej głowie zamiast bujnej, brązowej czupryny spostrzegasz jedynie kilka siwych włosów, które jeszcze bardziej oszpecają twoją twarz. Nieznajomą, kompletnie obcą osobą jesteś ty sam, spoglądasz w lustro jeszcze raz, nie wierzysz, a jednak to ty. „Ślady” to również, a może przede wszystkim opowieść o przemijaniu. Kilkukrotnie pada przypomnienie, byśmy nie odkładali żadnych spraw na potem, bo to potem może nie nadejść. Musimy spieszyć się, kochać, umieć przebaczać i szczerze rozmawiać.

Z tej powieści możemy wyciągnąć wiele rad dla samych siebie. Nie będę przedstawiać wam bohaterów, bo uważam, że taką historię każdy z nas powinien przeżywać po swojemu. Tak jak różni są ludzie, tyle będzie opinii o postaciach. Często są one przedstawione w taki sposób, że każdy z nas na swój sposób wytłumaczy sobie zachowanie, motywy działania danej postaci. W tym miejscu jesteście tylko wy i teksty przed wami. Obiecuje, że zatracicie się w książce bez pamięci. Ja pochłonęłam ją w jakiś dzień, a następny poświęciłam na własną refleksję. Przekartkowałam powieść jeszcze z dwa razy i raz jeszcze łączyłam postaci w różne związki. Jak to mawiają niektórzy "kac książkowy" mnie dopadł i nie mogłam się skupić na żadnej innej powieści, bo jeszcze tkwiłam w świecie Małeckiego.

Sądzę, że cząstka tego świata będzie przy mnie jeszcze bardzo długo, jak i nie na zawsze. Chyba że zacznę mieć zaniki pamięci to wtedy, zapewne zapomnę. Nie omieszkam jak najszybciej zdobyć „Dygotu” i jeszcze pozwolić sobie chwilę zatracenia w świecie pełnym ludzkich historii. Książka wydawałaby się jak każda inna, po przeczytaniu zapowiedzi z ostatniej strony spodziewałam się, że może mnie czymś zaskoczyć, ale że aż tak bardzo będę zafascynowana kreacją świata — tego nie byłam w stanie przewidzieć. Cóż mam więcej powiedzieć? Polecam. Przekonajcie się sami, bo warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-10-2016 o godz 20:46 przez: Dorota Ka
Tadeusz ginie na wojnie. Mama Bożeny zginęła pod gruzami Warszawy. Eugenia zbiera z ulicy truchła zwierząt a Teresa była świadkiem śmierci pięciu osób. Chwaścior miał zostać spalony za przyprowadzenie do wsi diabłów, a Drzypapa miał w życiu ciągle pod górkę. Te i inne postaci łączy w swojej książce autor w jedną historię o świecie, jego początkach i końcach.


Na pierwszy rzut oka Ślady są zbiorem opowieści, które można czytać osobno. W moim odczuciu jest to jedna powieść o losach ludzi, które autor w subtelny ale bardzo istotny sposób splótł ze sobą, dlatego czytanie tej książki na wyrywki odbierze jej w znacznej mierze sens. Koniec świata dla każdego będzie oznaczał coś innego. Nawet świat będzie czymś zupełnie innym dla mnie i dla Ciebie. Autor skupił się na losach zwyczajnych ludzi i opisał je w sposób, który dobitnie ukazuje czytelnikowi czym jest rzeczywistość bohatera, do której możemy zaglądnąć na kartach tej książki. Każdy ludzki los, nieważne czy to światowej sławy modelki, czy pospolity i przeciętny dla postronnego obserwatora, jest czyimś światem, który ma początek i koniec.


Dla mnie najbardziej uderzająca była historia Teresy, opowiadającej przypadkowym nieznajomym historię swojego mogłoby się zdawać bardzo nudnego życia. Bo czy wakacje przez trzydzieści lat spędzane w jednej miejscowości są oznaką czegoś innego? A jednak to historia jej małżeństwa i oczekiwania całe życie "aż coś się wydarzy" choć przecież cały czas coś się właśnie zdarzało wywołała we mnie najwięcej emocji. Wspomnienie latawca puszczanego przez męża z dziećmi i widok już na zawsze pustego nieba dobitnie ukazuje tę prostą prawdę. W zasadzie każde z tych opowiadań sprowadza się do tego samego - uzmysławiania człowiekowi, że życie trwa właśnie w tym momencie, nie ma co czekać aż w jakiś spektakularny sposób się rozpocznie.


Życie z powieścią nie ma nic wspólnego (...) Ono się nie układa w jedną całość.


Na przekór tym słowom które padają w trakcie lektury kilkukrotnie, autor ułożył historie swoich bohaterów w jedną mozaikę, której motywem przewodnim najprędzej można by określić samotność i stratę. Bardzo wyraźnie przebija się z kart powieści właśnie uczucie braku czegoś - miłości, ukochanej osoby, zdrowia, czasu, szczęścia. Nie brakuje za to lęku, choroby, krzywdy wyrządzonej innym. Nad tym wszystkim rozciąga się to, co nieuniknione. Pojawia się znienacka, przechadza między bohaterami, zabiera głos. Śmierć nie daje o sobie zapomnieć. Lektura ma swój własny, niespieszny rytm. Wczytywałam się w kolejne opowiadania powoli, mimo to książkę przeczytałam stosunkowo szybko. Urzekający jest jej język - piękny, bogaty, czytanie tej pozycji jest krótko mówiąc olbrzymią przyjemnością obcowania z literaturą. Od pierwszych zdań dałam się wciągnąć w świat wykreowany przez autora i nie opuściłam go dopóki nie przeczytałam ostatniej strony.


Wszyscy doczekamy własnego końca świata, dlatego tak naprawdę liczy się tylko to, jakie ślady po sobie zostawimy. Nie ważne, jakie życie wiedziemy - przykład Chwaściora, który poza fujarką nie miał tak naprawdę niczego a zapadł w pamięci tylu osób dowodzi tego doskonale. Ważne jest co zrobimy z tym co mamy w rękach. Lektura zostawiła po sobie niezatarty ślad, podobnie jak autor którego książek będę od teraz wypatrywać z niecierpliwością.

co-przeczytalam.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
13-10-2016 o godz 19:26 przez: martad87
Jakub Małecki to autor, któremu talentu odmówić nie można. Jego powieść "Dygot" zbiera mnóstwo pozytywnych recenzji. Osobiście jeszcze nie czytałam tej książki, ale obiecuję, że kiedyś to nadrobię. Niemniej za sprawą genialnego tłumaczenia dwóch tomów "Listów niezapomnianych", bez którego obydwie te książki nie byłyby tak cudowne, już się na talencie Jakuba Małeckiego poznałam. Przyszedł czas, by sięgnąć po coś, co jest tylko jego. Tak oto w moje ręce trafiła jego najnowsze książka, "Ślady".

"Ślady" to zbiór dziewiętnastu opowiadań. Każde z nich przedstawia losy innej osoby. Historie żołnierzy, grajków, aktorek, nauczycieli, zwykłych robotników. Pozornie niezwiązane ze sobą, a jednak, im dalej zagłębiamy się w lekturę, tym więcej odkrywamy powiązań między nimi. Początkowo bardzo subtelnych, z czasem trochę bardziej wyraźnych. Obecność jednych pozostawia tytułowe ślady w życiu drugich. Książka przepełniona jest smutkiem, ludzkimi dramatami, chorobami, śmiercią, bólem straty. Ot, proza życia – rodzimy się, żyjemy, umieramy. Jeszcze nigdy nie czytałam książki, która byłaby tak przygnębiająca.

W swoich opowiadaniach Jakub Małecki przypomina o tym, o czym wielu z nas stara się nie myśleć w ogóle – nasz czas jest ograniczony i pewnego dnia nas zabraknie. Pozostaną po nas krótkotrwałe ślady w życiu i pamięci bliskich nam osób, które trwać będą tak długo, aż odejdzie ostatnia osoba, która o nas pamiętała. Niewielu z nas odciśnie trwały ślad, o którego wyrazistość będzie dbała historia. Większości z nas pisany jest los jednego z wielu elementów jednolitego tłumu.

Życie ludzkie w opowiadaniach przedstawione jest jako krótka opowieść,w której wyraźnie zaznaczają się tylko te ważniejsze momenty. Życie niektórych z bohaterów wydaje się być szare, pozbawione głębszych potrzeb, zmarnowane, innych z kolei pełne przygód i ekscytujących przeżyć. Choć losy dwojga ludzi mogą być diametralnie różne, łączy je fakt, że każde kiedyś się skończy. Tylko od nas zależy, w jaki sposób wykorzystamy dany nam czas.

Jak już wspomniałam, "Ślady" to najbardziej przygnębiająca książka, jaką kiedykolwiek czytałam. Zwykle, gdy czytam powieść, której tematyką jest śmierć i ból straty, w pewnym momencie emocji jest tak dużo, że wzruszam się do łez. Taki płacz ma oczyszczającą moc, bo wraz z nim spływają wszystkie negatywne emocje. Mimo iż opowiadania Małeckiego przepełnione są smutkiem, podczas ich lektury nie uroniłam żadnej łzy. Zabrakło mi tych łez, tego oczyszczenia. "Ślady" spowiły mój nastrój smutkiem, który nie mógł znaleźć sobie ujścia po lekturze. Pozostały tylko refleksje nad kruchością życia i przemijaniem.

Jakub Małecki to niewątpliwie utalentowany pisarz. W tak krótkich formach zawarł tak mocny przekaz. Być może zapomnę wkrótce bohaterów poszczególnych opowiadań, jednak wrażenia, jakie pozostawiła po sobie ta książka, tego nomen omen śladu, zapomnieć nie zdołam.

Komu mogłabym polecić lekturę "Śladów"? Każdemu, kto chce poznać talent Jakuba Małeckiego oraz każdemu, kto chce zmierzyć się z kwestiami egzystencjalnymi, których w tej książce nie brakuje. Nie poleciłabym jej natomiast tym osobom, które nie lubią czytać przygnębiających rzeczy.

Tekst pochodzi z mojego bloga: zaczytana-dolina.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2016 o godz 19:34 przez: Słownik Sztuki
Pierwszy był Tadeusz Markiewicz. Kula przedziurawiła jego czaszkę, padł na ziemię i wyzionął ducha. Później byli już inni, spokrewnieni z pierwszym. Każde z nich codziennie napotyka inne problemy. Każde ma inne pragnienia i marzenia. Każde napotyka inny los. Spektrum bohaterów to paleta kolorów życia. Wszystkie te barwy przeplatają się ze sobą i tworzą odrębne, choć zbliżone do siebie historie. Łączy ich coś o czym nie mają jeszcze pojęcia- koniec świata- który dla każdego wygląda inaczej.

Bardzo krótki wstęp do tak wspaniałej książki. Przykro mi, że nie jestem w stanie poprawnie streścić fabuły Śladów Jakuba Małeckiego, ale naprawdę nie wiem co mogę powiedzieć o tej książce, żeby zdradzić o niej jak najmniej. Autora znam przede wszystkim przez jego poprzednią książkę, zresztą również wspaniałą, czyli Dygot. Wiem także, że został nagrodzony za tłumaczenie Listów niezapomnianych, które miałam okazję poznać. Spodziewałam się klimatu podobnego do wspomnianej wcześniej pierwszej książki autora, ale dostałam coś trochę innego, choć specyficzny pierwiastek życia i śmierci w dalszym ciągu jest obecny.

Książka opowiada historię wielu ludzi i ich krewnych. Każda osoba jest odrębnym rozdziałem, ale wszyscy są połączeni ze sobą nicią pokrewieństwa. Bardzo podoba mi się koncepcja opowiadania historii wielu ludzi, ponieważ każda wnosi coś innego do całokształtu fabuły. Pokazują one jak różnie tragiczne może być ludzkie życie, jak wiele nieszczęść- fizycznych, duchowych czy psychicznych- dopada człowieka w ciągu jego egzystencji. Raz jest to choroba, powoli zżerająca zdrowie, kiedy indziej wypadek samochodowy, wyniszczający romans lub zapomnienie. Autor świetnie podkreśla to, że nieszczęście spotyka nie tylko wybranych, ale wszystkich- prędzej czy później każdy go dozna.

Obieg zła prężnie działa w naszym ludzkim świecie, często powraca pod różnymi postaciami, ale tutaj zło niekoniecznie jest karą dla osoby dotkniętej, a dla jej otoczenia. Ktoś cierpi na jej oczach, karcąc winnego. I do tego dochodzi czasem ujawniający się w pierwszym i ostatnim rozdziale narrator...ktoś, coś- co już od zawsze wiedziało, jak będzie wyglądać każdy inny koniec świata. Kim może być nasz gawędziarz- spróbujcie dowiedzieć się sami. Dla każdego z nas może się okazać kimś zupełnie innym.

Jednym z największych atutów Śladów, prócz refleksyjności i uniwersalności, jest po prostu autentyczność. Życie nigdy nie było i nigdy nie będzie proste- co pokazuje nam Jakub Małecki. Szczęście przemija, często zostaje tylko po nim zamazane wspomnienie. Ale pech również nie jest wieczny. Należy o tym pamiętać.

Nie sposób nie wspomnieć o przepięknej (znowu) okładce, która z pewnością jest dużą zachętą dla czytelnika. Naprawdę piękna grafika, metaforycznie zawierająca cząstkę każdego bohatera, której historię możemy poznać w Śladach. Dobra robota!


Ślady Jakuba Małeckiego są bardzo autentyczną, mądrą i interesującą książką- opowiadającą o ludziach z różnych środowisk. Wszystkich- bogatych, samotnych, otoczonych rodziną- łączy nieszczęście, które nadchodzi z zaskoczenia. Godna polecenia pozycja, która pokazuje, że po życiu powinno się spodziewać wszystkiego.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2016 o godz 15:18 przez: Merry
"Dygot" Jakuba Małeckiego to naprawdę genialna książka, dlatego nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności i sięgnęłam po kolejną — "Ślady". Po przeczytaniu muszę stwierdzić, że jest jeszcze lepiej niż w przypadku mojego poprzedniego spotkania z twórczością pana Małeckiego.

O czym tym razem? "Ślady" to przede wszystkim zbiór opowiadań niby odrębnych, a jednak bardzo ze sobą związanych nie tylko pod względem tematu przemijania i śmierci, ale także bohaterów. Żyją inaczej, w innym czasie, miejscu. Mają inne plany, marzenia. Spotykają na swojej drodze różnych ludzi, ale coś jednak ich łączy. Historia zaczyna się od śmierci Tadeusza, który ginie na wojnie. Kończy się jego żywot, ale z drugiej strony cały czas żyje we wspomnieniach osób, które znał. W ten sposób łączą się losy pozornie nieznajomych sobie ludzi.

"Ślady" Jakuba Małeckiego to opowieści, które niewątpliwie skłaniają do refleksji. Wizja odejścia nastraja pesymistycznie. Nie czułam się radośnie w trakcie lektury. Wręcz przeciwnie. Uświadomiłam sobie po raz kolejny, że życie nie jest wieczne, nawet wówczas, gdy komuś świetnie się powodzi i zapomina o nieuchronnej śmierci. Z drugiej strony niektórzy ludzie przeczuwają, że być może ich koniec jest bliski i przygotowują się na to. To smutne, ale jakże prawdziwe. W końcu wszyscy jesteśmy pod tym względem równi. Śmierć przychodzi po każdego. Prędzej lub później, ale po każdego. Niezależnie czy ktoś jest biedny, czy bogaty. Wiek też nie zawsze gra jakąś rolę. Nie ma nieśmiertelności.

Warto zauważyć, że sam tytuł nie jest przypadkowy. Każdy z nas zostawia po sobie ślady w postaci dokonań, ale przede wszystkim wspomnień. Wspomnień o tym, ile dla kogoś zrobiliśmy, jakimi byliśmy ludźmi. Nikt tak naprawdę nie znika, dopóki żyje w pamięci. Właśnie dlatego warto się w niej zapisać jak najlepiej.

Pomimo tego, że "Ślady" nie są lekturą rozrywkową, poprawiającą humor, czyta się je bardzo dobrze. Historie bohaterów są ciekawe, opisane w sposób, który nie zniechęca czytelnika, a wręcz odwrotnie. Cały zbiór opowiadań jest połączony w genialny sposób, co bardzo mi się to podoba. Sprawia, że książkę pochłania się w szybkim tempie zwłaszcza wówczas, gdy losy bohaterów przeplatają się coraz gęściej.

Po przeczytaniu zarówno "Dygotu" jak i "Śladów" uważam, że nowa książka Jakuba Małeckiego jest lepsza. Zdecydowanie trafia do mnie bardziej. Jest napisana we wspaniałym stylu. To wiele historii, które zmuszają do przemyśleń nad życiem i śmiercią. Temat przemijania jest tutaj niebanalnie ujęty. Opowiadania, zawarte w tej książce, ukazują także potęgę wspomnień. Wspomnień, dzięki którym ludzie, którzy odeszli z tego świata, wciąż żyją w naszej pamięci.

Uważam, że "Ślady" z pewnością spodobają się tym, którzy są zachwyceni poprzednią powieścią autora. Przypadnie do gustu także tym poszukującym bardziej wymagającej lektury, skłaniającej do refleksji. Gorąco polecam.

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2016/10/slady-jakub-maecki.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-10-2016 o godz 11:00 przez: Patrycja Cecuła
"Rozszerzonymi oczyma wpatruje się w szare niebo. Czuje, że obejmuje go od środka, tak jak nikt go jeszcze nie obejmował. Palce lewej dłoni wygrywają na chodniku ostatnie szybkie takty i nieruchomieją. Świat kończy się, a potem pędzi dalej".

Z twórczością Jakuba Małeckiego ma do czynienia po raz pierwszy i szczerze przyznaję, że jestem zachwycona tym autorem. W swojej książce autor porusza popularne tematy, jednak robi to w sposób naprawdę ciekawy, piękny, a co najważniejszy prawdziwy i pełen emocji.

Głównym bohaterem - jeśli można tak to ująć - jest Tadeusz, który ginie na wojnie. Kula wystrzelona z pistoletu rozrywa mu głowę. Jednak Tadeusz nadal jest pośród swoich znajomych, rodziny. Pozostaje on przy życiu dzięki wspomnieniom o nim. Jedna z jego dalszych krewnych Bożena, to kobieta, która stara się uciec przed światem, a przede wszystkim przed samą sobą. Kolejną osobą w pamięci której Tadeusz żyje to ojciec Bożeny Ludwik, który co rano budzi się i nie ma pojęcia kim jest. W każdym kolejnym opowiadaniu życiorysy postaci oraz wspomnienia o Tadeuszu przeplatają się ze sobą i dzięki temu tworzą jednolitą, barwną całość.

Jakub Małecki w "Śladach" poruszy temat wojny, miłości, przyjaźni, a przede wszystkim wspomnień. Autor niczego nie ubarwia. Wręcz przeciwnie pisze dobitnie o tym, że życie to nie sielanka, że zdarzają się też te trudne chwile i wybory. Aby dobrze żyć i być w zgodzie ze sobą ważne jest, aby dostrzegać wszystkie szczegóły i znaki jakie mamy na swojej drodze. W każdym rozdziale poznajemy inną historię, która jest związana z różnymi postaciami. Wątkiem wspólnym tych wszystkich opowiadań, jak i całej tej książki jest śmierć. Autor chce ukazać czytelnikowi, że jest to nieuniknione. Najpierw człowiek się rodzi, później stara się przeżyć swoje życie jak najlepiej potrafi, a na końcu tej drogi zawsze czeka nieuniknione, czyli śmierć.

Książkę czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Rozdziały są krótkie, jednak bardzo spójne, dzięki czemu historia tworzy piękną całość. Jakub Małecki w swojej książce zostawia czytelnikowi tytułowe ślady, natomiast tylko od każdego z nas zależy czy czytając te opowiadania je dostrzeżemy i wyciągniemy wnioski czy je zignorujemy. Autor zmusza czytelnika do poważnego zastanowienia się nad swoim życiem oraz nad najważniejszymi współcześnie tematami. Warto również wspomnieć, że każdy kolejny rozdział (opowiadanie) poprzedzone jest mapką Warszawy. Również okładka jest przepiękna i przyciąga wzrok.

Serdecznie polecam książkę Jakuba Małeckiego wszystkim osobom uwielbiającym czytać. Nie ważne czy jesteś fanem kryminałów i fantastyki czy zwykłych romansów i książek obyczajowych. Osobiście uważam, że ta książka jest dla każdego. Znaleźć w niej można piękne historie, miłość, emocje, a przede wszystkim skłania do refleksji i pochylenia się nad swoim życiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-10-2016 o godz 16:03 przez: Natalia-06
Są takie książki, które wywołują sprzeczne uczucia. Z jednej strony fascynują cię i skłaniają do przemyśleń, zaś z drugiej zdarzenia w nich wydają się oderwanymi kartkami z zaniedbanego zeszytu, które plączą się i wywołują mętlik. Takie właśnie są Ślady. Jedyne w swoim rodzaju.

Człowiek ma pewien początek jak i koniec. Narodziny i śmierć. Czy zastanawialiśmy się, co jest pomiędzy? Pewne etapy życia, które nas kształtują, zostawiają swe piętno, kreują nas na takich, jakimi jesteśmy. O tym właśnie jest ta powieść.

Każdego dnia przeżywamy miliony emocji; radość, złość, rozczarowanie, smutek, żal, przygnębienie, a to wszystko w otoczce naszej marnej egzystencji. Niektórzy potrafią wszystko wyciszyć, usuwając to w kąt, żyjąc inaczej. Inni zaś dzięki swojemu temperamentowi są żywiołowi, lekkomyślni, nie myślą o konsekwencjach.

W Śladach przeżyjemy to wszystko, a nawet więcej. Wyrządzane krzywdy, znikające wspomnienia, bolesna prawda, odrzucenie, chwilowa radość i uniesienie, romanse i znajdowanie drugiej połówki. Wszystko leci po kolei, tworząc obrazy ludzi o różnych charakterach, jednak nadal podobnych do siebie. Bo wszystko kończy się śmiercią, wcześniejszą czy późniejszą, nieprawdaż?

Bardzo trudno scharakteryzować tę książkę, jest ona dość nietypowa, a przecież porusza takie podstawowe kwestie jak życie człowieka. Każdy rozdział opowiada historię innej osoby, jej życie, uczucia, lęki, myśli, a także nieuchronną śmierć. To kiedy przyjdzie, nie jest wcale takie przewidywalne i proste. Niekiedy możemy ją wyczuć, że zbliża się wielkimi krokami, zaś niekiedy zaskakuje i w jednej chwili zjawia się nieoczekiwanie.

Wielowątkowość to coś, co wyróżnia tę pozycję, a także krótkie rozdziały. Pomimo że nie są rozwlekłe, przekazują więcej niż mogłabym się spodziewać. To właśnie przez to, tę powieść czytało mi się naprawdę szybko i przyjemnie. Akcja nie pędzi, ale jednocześnie wszystko wydaje się dynamiczne jak i głębokie.

Każda z postaci jest na swój sposób indywidualna, ale przez przeplatające się losy w książce, można dojść do wniosku że są zbliżone do siebie postępowaniem i charakterem, przez co cała powieść jest napisana ze smakiem i tworzy spójną całość.

Ślady to opowieść o życiu i o tym, co nam towarzyszy podczas tej wędrówki ku końcowi. Znajdziemy tu postacie i ich myśli, przez które możemy zastanowić się nad własną egzystencją. Każdy z nas jest inny, każdy ma inne marzenia i troski, cele. To, czy im sprostamy zależy wyłącznie od nas. Niekiedy są to wybory, które wyjdą nam na dobre, zaś czasami może być odwrotnie. Jeśli szukacie książki z głębszym przesłaniem, która może w pewien sposób wpłynąć na sposób postrzegania życia, ta pozycja jest dla Was. Przez liczne portrety ludzi, każdy odnajdzie tu cząstkę siebie; choćby najmniejszą.

Recenzja pochodzi z osobliwe-delirium.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-12-2016 o godz 11:20 przez: Stella_Aga
Jakub Małecki to obecnie jeden z najpopularniejszych polskich młodych pisarzy. Początkowo specjalizował się w fantastyce, obecnie zaś zajmuje się prozą obyczajową. Jednym z jego najsłynniejszych dzieł jest powieść "Dygot", dzięki której został laureatem Nagrody Literackiej im. J. Żuławskiego. Całkiem niedawno ukazała się najnowsza książka Małeckiego pt.: "Ślady". To zbiór opowiadań, na dodatek niestandardowy, wymykający się jakimkolwiek ramom...

Tadeusz Markiewicz jest na wojnie. Niestety, nie udaje mu się uciec od śmierci i w pewnym momencie pocisk rozrywa mu głowę. Tadeusz nie umiera całkowicie, od teraz jego część żyje życiem innych. Dzięki temu czytelnik może śledzić losy bliskich Tadeusza, a także wszystkich osób w jakikolwiek sposób powiązanych z nimi. Są to historie proste, ale pełne emocji, dramatów, marzeń, bólu. Jedni całe życie czegoś szukają, inni wciąż tylko uciekają. Jedni kochają, drudzy nienawidzą. Dla każdego kiedyś następuje koniec świata.

"Ślady" to zbiór opowiadań, który na długo zostaje w pamięci. Momentami jest on bardzo przejmujący, czasami wręcz wstrząsający. To opowieść o rzeczywistości, która choć wydaje się zwyczajna, nigdy taka nie jest. Autor przygląda się teoretycznie zwykłym ludziom, o których wydawałoby się, że nie można wiele powiedzieć i napisać. Okazuje się jednak, że każda z tych osób ma jakąś historię. Każda coś przeżyła, każdą czekają chwile cierpienia, ale i radości. Niestety, proporcje między nimi są zachwiane. Czytelnik może zastanowić się, co decyduje o osobistym końcu świata. Pech? Złe decyzje? Przeznaczenie? Inni? Na to pytanie bardzo trudno znaleźć odpowiedź.

O czym jeszcze mówi ta książka? Przede wszystkich o różnego rodzaju relacjach międzyludzkich. O błędach, które niekiedy mają wpływ na całe nasze życie. O tym jak często nie zauważamy ludzi, którzy są tuż obok nas. Oceniamy ich, nie wyciągamy pomocnej dłoni, pozwalamy by powoli znikali. Ciekawą postacią jest chociażby Bożena Czerska, która w swoim życiu na pierwszym miejscu postawiła karierę. Poza tym nieustannie romansowała, ale czy mogło to przynieść jej szczęście? A może nie potrafiła żyć inaczej?

"Ślady" czyta się bardzo szybko, tym bardziej, że każde opowiadanie ma jakiś choćby najmniejszy związek z poprzednim i następnym. Warto zobaczyć w jak ciekawy sposób autor przeskakuje od jednej historii do drugiej. Zresztą w życiu też tak jest, że historia jednego człowieka, łączy się z historiami innych. Czasami tylko jedną nicią, czasami przez przypadek, ale jednak... Koniecznie trzeba zapoznać się z tą książką, nawet jeśli ktoś nie jest wielbicielem opowiadań. Uwierzcie, że ten zbiór jest zupełnie inny.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-10-2016 o godz 18:07 przez: Alessandra
"Ślady" to zbiór opowiadań, które choć z pozoru wydają się od siebie różne, to jednak każde z nich coś ze sobą łączy. Są to na przykład więzy pokrewieństwa pomiędzy poszczególnymi bohaterami, a także miejscowości, w których rozgrywa się akcja, bo tych tutaj mamy kilka. Wszystkie te historie opowiadają o życiu ludzi, ich problemach i codziennych troskach oraz o najważniejszym - o przemijaniu.

Jakub Małecki jest polskim pisarzem i tłumaczem, który w swoim dorobku ma już osiem książek. Szczególnie głośno zrobiło się o nim, kiedy wydał Dygot, teraz zaliczany do bestsellerów. Urodził się w miejscowości Koło, mieszka i pracuje w Warszawie. Został laureatem kilku nagród, m.in. nagrody Śląkfa i Książki Miesiąca "Magazynu Literackiego KSIĄŻKI".

Wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z twórczością pana Małeckiego, ale przyznam, że słyszałam o nim wiele dobrego. W tym momencie, po skończonej lekturze tego zbioru opowiadań, mam ochotę przeczytać inne jego powieści. Jestem absolutnie zachwycona Śladami i tym, że ta książka tak mi się spodobała, ponieważ nie za często sięgam po taki rodzaj literatury.

Opowieści zawarte w tej pozycji to życiowe i realistyczne historie. Nigdy nie sądziłam, że życiorysy zwykłych ludzi mogłyby mnie tak bardzo zaciekawić, ale najwyraźniej się myliłam, bo podczas ich poznawania byłam bardzo zainteresowana i zaciekawiona tym, co wydarzy się dalej. A działo się, i to dużo.

Autor pisze takim językiem, który niewątpliwie zachęca do dalszego poznawania losów bohaterów. Każda z postaci ma swoje osobne, przeżycia, lęki i wewnętrzne demony. Każda z nich pragnie też spokojnego i beztroskiego życia, co niestety nie zawsze się sprawdza. Wiadomo, że życie to nie bajka i jakoś trzeba sobie radzić, przezwyciężając kłopoty. Niektórzy bohaterowie wzbudzili moją sympatię, innych nie polubiłam wcale, lecz mimo tego wszystkim życzyłam dobrze.

Ważnym motywem, bezustannie przewijającym się na kartach książki, jest przemijanie. Rodzimy się, żyjemy i w końcu, bez wyjątków, umieramy. Nikt jeszcze nie wymyślił sposobu na długowieczność i musimy pogodzić się z tym, że kiedyś i nas spotka śmierć. Po ludziach pozostają jednak tytułowe ślady - czy to materialne przedmioty, czy to też chociażby pamięć o nich w sercu bliskich. Małecki tym sposobem skłania nas do refleksji i zastanowienia się nad sensem ludzkiej egzystencji.

"Ślady" to nie publikacja dla wszystkich. Zawiedziecie się, jeśli oczekujecie radosnych historii ze szczęśliwym zakończeniem. Sięgnijcie, jeżeli macie ochotę na coś, co porusza trudne tematy i powoduje u czytelnika swego rodzaju zamyślenie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-09-2016 o godz 06:58 przez: Bookendorfina Izabela Pycio
Mocna dawka ciekawej i przenikliwej opowieści o ludzkim życiu, jego różnorodnych odcieniach, wariacjach i tonacjach. Nie dla każdego melodia losu brzmi ciepło i pogodnie, zazwyczaj pod wierzchnią warstwą kryją się mniej przyjazne nuty, odsuwane od wiodącego rytmu, zagłuszane codziennością, ignorowane i celowo wyciszane. Jednak, w końcu otrzymują prawo głosu, przybierają formę bolesnej samotności, niezrozumienia, poczucia winy czy krzywdy. Niespełnienie, porażka, niedosyt, rozczarowanie, złamane obietnice. Względność prawdy, różna wymowa powodzenia, ulotność szczęścia, kwestie przypadku, zwykłego fartu czy niekorzystnego zbiegu okoliczności. Jedni czują i odbierają więcej, drugim wystarcza ten poziom drażnienia zmysłów, a jeszcze inni gubią się w zbyt mocnej mieszance docierających bodźców. A życie upływa, mknie odliczane kolejnymi dniami, mniej lub bardziej istotnymi wydarzeniami. Nie zawsze wychwytujemy jego piękno, nie dostrzegamy, że dzieje się właśnie teraz, bo czekamy na coś, co być może nigdy się nie wydarzy.

Historie przemawiają, emanują wdziękiem, chętnie wchodzimy w ich świat, zagłębiamy się w kolejne wątki, instynktownie starając się ze skrawków scenariuszy ludzkich losów stworzyć harmonijną całość, dostrzec spójność przebijających przesłań, wielobarwnych wspomnień, uznać wartość faktów, odczuć przyjemność ich interpretacji. Z zainteresowaniem i satysfakcją odbywamy tę podróż, widocznymi lub ukrytymi dowodami istnienia tego, co nam bliskie i znane. Doszukujemy się wspólnych powiązań, zależności między bohaterami, w znacznym stopniu także podobieństwa z nami samymi. Zrozumieć istotę jakości egzystencji, cykl nieustannego trwania, nieuchronnej wymiany pokoleń. Każdy z nas pozostawia coś po sobie, czasem coś namacalnego, efekt twórczości, albo nieuchwytnego i pozornie niezauważalnego, jak wpływ na życie innych, determinowanie ich przeznaczenia, inspirowanie działań i zachowań. Świadomie lub nie, odciskamy własne ślady, gubimy szczątki i rozrzucamy okruchy, tropimy innych podążając ich szlakami, przecinamy ścieżki, przyglądamy się równoległym marszom. Zbieramy bagaż doświadczeń, dzielimy go z bliskimi i znajomymi, zyskujemy, tracimy, wymykamy się definicjom, walczymy o indywidualność w tłumie, balansujemy na granicy szaleństwa. Szybko wniknęłam w klimat "Dygotu", jeszcze mocniej zaangażowałam się w "Ślady". Przyznaję, że coraz bardziej rozsmakowuje się w twórczości Jakuba Małeckiego, ogromna radość i zadowolenie, że powstają takie książki, ciekawe czym jeszcze zaintryguje nas pisarz, będę wyczekiwać.

bookendorfina.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-09-2018 o godz 12:45 przez: Patrycja Cyrych
„Ślady” Jakuba Małeckiego to genialna powieść, którą trudno skategoryzować, odnieść się do niej, czy ująć ją jednym zdaniem. Jest to moje pierwsze spotkanie z Małecki, ale za to bardzo udane. Duszna atmosfera wsi, która łączy losy bohaterów przyciąga do siebie czytelnika niczym magnes. Małecki tytułowymi śladami, fragmentami prezentuje nam życie garstki osób mieszkających na wsi. Jednakże, nie jest to zawyła wieś, gdzie ludzie toczą sielankowe życie. To co mi przychodzi na myśl to to, że ta wieś jest brzydka, zamieszkiwana przez brzydotę. Na pierwszy rzut oka bohaterowie wydaj się być nudni, normalni, niewyróżniający się. Jednakże każdy z poznanych nam bohaterów ma swoją ciemną stronę, którą Małecki w fenomenalny sposób nam przedstawia. Czytając „Ślady” miałam wrażenie, że każda postać wykreowana przez autora ma symbolizować słabości człowieka – między innymi Bożena – która jest symbolem zdrady, Bartłomiej – agresji, Chwaścior – symbol uprzedzania, stereotypu. Małecki pokazuje nam, że życie nie jest idealne, że każdy człowiek swoimi czynami może wpływać na innych ludzi. Niektóre postacie świadomie były złe, inne były katami nie z własnej woli, niektórzy stali się ofiarami. Czasem wielkie tragedie mogą przerodzić się w niezwykłe rzeczy, a czasem małe tragedie mogą doprowadzić do obłędu. „Ślady” pokazują nam, że życie „jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane i nieprzewidywalne…” („Ślady”, J. Małecki). Jedna historia może być mało interesująca, jednakże poznając większą liczbę opowiadań zaczynamy dostrzegać punkty łączące, zaczynamy wdrażać się w historię coraz bardziej, tak aby dotrzeć całość obrazu. Jakub Małecki w „Śladach” prezentuje nam niezwykły kunszt pisarski. Sposób pisania Małeckiego zachęca do czytania, skłania o refleksji i zadumy. Czytelnik z jednej strony ma ochotę rzucić książę w kąt, gdyż brzydota świata jest zbyt namacalna, z drugiej strony czytelnik nie może się oderwać, przerzuca kartkę za kartką chcąc ułożyć układankę. „Ślady” to pierwsza książka, która napisana fragmentami tworzy całość – każdy rozdział to odrębna historia danego człowieka. Jednakże, gdy poznajemy całość losy bohaterów nieustannie się przeplatają, spotykają i tworzą jedną spójną całość. Trzeba również przyznać, że „Ślady” to nie jest książka, którą czyta się bezmyślnie. Autor piszę bardzo ambitnie, szczegółowo, a zarazem zaskakująco i nawet szaleńczo. Mimo tego, że „Ślady” są trudną lekturą to zdecydowanie godną polecenia. Osobiście uważam, że każdy powinien dać się wciągnąć w tą gęstą atmosferę prowincji.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-09-2016 o godz 18:35 przez: Wkp
Małecki to autor nietypowy. Z jednej strony jego twórczość jest dziwna, z drugiej porusza popularne tematy, to znów z kolejnej sięga wyżej, ku ambitnym szczytom. Ale przede wszystkim jest autorem, którego warto poznać, czy się lubi fantastykę (i to bardzo szeroko pojmowaną) czy obyczajowe, dramatyczne historie z nietuzinkowymi bohaterami, czy też wreszcie teksty traktujące o najnowszej historii Polski. I taka właśnie jest jego nowa książka, zabierająca czytelników w serię bardzo osobliwych podróży zebranych pod wspólnym mianownikiem.

W życiu tak właśnie bywa. Czasem coś niezwykłego wsącza się w nie tak niespostrzeżenie, że trudno jest nam w ogóle zwrócić na to uwagę, a czasem wdziera się w ten żywot gwałtem. Dla Tadeusza śmierć to właściwie dopiero początek. Ginie na wojnie, kula trafiła go w głowę, ale coś po nim pozostaje. Non omnis moriar, chciałoby się rzec. Historie bliskich mu osób splatają się ze sobą, niby oderwane od wszystkiego, niezależne, dalekie od jego losów, powoli składając się w jedną, intrygującą całość…

Dziwna jest to książka. Ani zbiór opowiadań, ani powieść, a zarazem i powieść i zbiór opowiadań jednak. Jest tu trochę, jak w „Opętanych” Palahniuka, chociaż nie istnieje fabuła splatająca całość, a są raczej tytułowe ślady. Powracające motywy i kwestie, które łączą w całość wątki, jak życie łączy w sobie żywoty różnych ludzi. Krok po kroku, rozrzucone tropy zbiegają się w jedną całość. Jest tutaj coś z fantastyki, jednakże dominuje przekonująca warstwa obyczajowa, pełna ciekawych (także pod względem psychologicznym bohaterów). I jest jeszcze ta rzeczywistości, jakże nam bliska, bo odtwarzająca autentyczne miasta, gdzie akcja toczy się na tle dobrze znanych wydarzeń. Ba, są tu nawet mapy owych miast i ich okolic stanowiące swoiste strony działowe.

Jak Małecki to wszystko opisuje? Jego styl nie jest stylem popowym, nie ma tutaj rozrywkowej lekkości i prostoty. Autor snuje swoją opowieść w sposób ambitny, bardzo klasyczny, choć z emocjami, a czasem nawet nutą szaleństwa. Przede wszystkim rządzi jednak stonowana, bardzo realistyczna stylistyka. Wysmakowana i wymagająca. Coś w sam raz dla czytelników, którzy pragną czegoś z rodzimej wyższej półki, nieoczywistego i niegłupiego.

A zatem nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam „Ślady”. Małecki po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najciekawszych młodych polskich twórców, a jego karierę warto jest śledzić. Dlatego nie wahajcie się i sięgnijcie, naprawdę warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-01-2017 o godz 21:24 przez: depeszka
Początek świata często wygląda podobnie, jednak nie każdy koniec równy jest innemu końcowi. Stwierdzenie non omnis moriar pasuje do tej pozycji idealnie, ukazując kilka istnień złożonych w jedną, spójną całość.

Książka autorstwa młodego, utalentowanego pisarza z Koła jest wręcz majstersztykiem literatury polskiej. Mimo ogromnej prostoty językowej, ma swój oryginalny wydźwięk, charakter i przesłanie. Polscy autorzy powoli zaczynają wyłaniać się z ciemnych mieszań, aby podzielić się swoimi wspaniałymi dziełami. Przed Państwem Jakub Małecki - autor głośnego Dygotu i wielobarwnych Śladów.

Ten zaskakujący kalejdoskop człowieczych życiorysów to zbiór opowiadań o ludzkiej egzystencji, która w końcu przemija. Wszystko zaczyna się od Tadeusza - chłopaka, który pomimo śmierci na wojnie, nie umiera cały i trwa w życiu innych.

Historie opisane w tej książce zazębiają się z każdą stroną. Jednak wszystko zależy od czytelnika, czy zwróci uwagę na wskazówki znajdujące się w tekście. Każde opowiadanie niesie za sobą przesłanie, które w jakiś sposób wpływa na kolejne zdarzenia - efektem domina.

Autor swoim prostym piórem idealnie kształtuje bohaterów, którzy nie potrzebują wielogodzinnej interpretacji ich psychiki. Czytelnik nie męczy się, chłonie opisane historie i skleja je w jedno. Każda postać jest małym szkiełkiem w pięknym witrażu ludzkiego życia, które pomimo swojej zwykłości, staje się czymś bardzo oryginalnym i ujmującym.

Fabuła bardzo mi się podobała, każde opowiadanie poprzedzone było mapką, aby czytelnik mógł rozejrzeć się po okolicy rozgrywanych zdarzeń. Jak mówi opis, koniec świata za każdym razem wygląda inaczej. I tak też jest. Raz objawia się pędzącą kulą, zgubionymi okularami, lampą na drodze czy wspomnieniami. Jestem pod wrażeniem ogromnej dokładności Jakuba Małeckiego, który zaciekawia czytelnika do granic możliwości.

Ślady to wciągająca, krótka książka na jeden wspaniały wieczór. Pełna wielobarwnych opowieści, niezwykłych w swojej zwykłości ludzi i przesłań o śmierci. Nie dość, że autor wciąga nas swoim piórem, to dodatkowo świetnie dobrana okładka nie pozwala nam jej zamknąć. Nawiązuje bardzo dobrze do treści i wszelkiego rodzaju wskazówek. Czcionka umożliwia nam szybkie czytanie w pełnym relaksie. Jeżeli szukacie przyjemnej lektury, koniecznie sięgnijcie po książki tego autora - nie zawiedziecie się.

ksiazkiwpiekle.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-09-2017 o godz 17:51 przez: wrotka
"Wiedział, że życie to jednak nie jest powieść, żeby się zawsze układało w zrozumiałe i wytłumaczalne historie. Wiedział, że nie ma się co po nim zbyt wiele sensu spodziewać" "Ślady" to przeplatające się ze sobą ludzkie życiorysy. Żaden z bohaterów, zwykłych ludzi jakich mijamy codzienne, nie ma prostego, radosnego życia. Ma ono bowiem jeden wspólny mianownik, jest naznaczone dramatem. Schemat pozornie nieskomplikowany - narodziny, życie, śmierć, a pomiędzy tymi punktami szara, poszarpana rzeczywistość, ich codzienne życie. Dziwna jest to książka, nie ma tu fabuły splatającej całość. Ni to powieść, ni opowiadania, raczej zbiór krótkich historii porozrzucanych w czasie i przestrzeni, powiązanych ze sobą miejscem albo osobą, która pozostawiła jakiś ślad w życiu naszych bohaterów, bo przecież każdy zostawia po sobie jakiś ślad, bo nigdy nie umiera do końca. Czasami drogi bohaterów krzyżują się prawie niezauważalnie, czasami ich losy biegną równolegle, a czasami się ze sobą splatają, łączą się więzami krwi lub relacjami społecznymi. Pełno tutaj wspomnień, wyrzutów sumienia, pamięci przeszłości. "Ślady" to książka o indywidualnych końcach świata, dla każdego wygląda on inaczej "jest mgnieniem świateł, rykiem nadjeżdżającego samochodu, codziennym jednakowym widokiem szpitalnej sali, kakofonią wojny". Każdy z nas, prędzej czy później, dotrze do własnego końca świata i nie jest ważne czy nasze życie było idealne i kryształowe, czy pełne bólu i dramatycznych wydarzeń. Ważne są tylko ślady jakie zostawiamy krocząc przez nie, bo ... "świat kończy się, a potem pędzi dalej". Ponownie sposób narracji autora mnie oczarował. Mimo tragicznych losów bohaterów z fascynacją zanurzałam się w ich świat przedstawiony szczerze, bez szczypty brokatu. Jakub Małecki po raz kolejny udowodnił, że o ważnych sprawach potrafi pisać prosto i bez patosu. Nie ocenia, nie moralizuje, nie przedstawia własnych interpretacji, po prostu opowiada. Zmusza czytelnika do zmierzenia się z emocjami, do refleksji nad własnym i cudzym życiem. To dziwne pisać o książce ukazującej ludzkie tragedie, że jest zachwycająca, ale to prawda. Nie jest to lektura, o której szybko zapomnę. Pozostawiła ona bowiem we mnie ślad, który trudno będzie usunąć. "Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne. Uwierz mi, mojego czy twojego życia nikomu by się nie chciało czytać"
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
22-12-2017 o godz 11:53 przez: Marta
Chciałam zacząć pisać tę recenzję, po bożemu, zaczynając od krótkiego opisu, ale nie mam pojęcia jak miałabym opisać fabułę "Śladów". Szczerze mówiąc, nawet nie potrafię do końca odnieść opisu znajdującego się z tyłu książki do jej treści. Jedyne co umiem o niej powiedzieć to to, że jest zbiorem opowiadań o życiach ludzi, którzy są ze sobą w różny sposób powiązani. Na początku zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć w tej książce, ciężko było mi się zorientować o co chodzi. Jest to jedna z tych powieści, w której zostajemy od razu wrzuceni na głęboką wodę. Myślałam, że tak jak w innych tego typu książkach, później załapię już wszystko ( albo przynajmniej większość). Jednak, niestety tak się nie stało. Do końca powieści Małeckiego nie wiedziałam o co chodzi. I chyba dalej nie wiem. Jedyne co z niej wyniosłam to to, że ludzie są jak tytułowe ślady, pojawiamy się na krótszy lub dłuższy moment, jak odciski w piasku, a chwilę później już nas nie ma, śmierć zmywa nas jak morska woda. Cała książka obraca się wokół tematyki śmierci i jest bardzo przygnębiająca, szczególnie z powodu tego, że zostały pokazane w niej tylko te bardzo negatywne fragmenty ludzkich żyć, żadna z opisanych osób nie jest szczęśliwa, wszystkim przydarzyło się coś co ich zniszczyło. Większość bohaterów jest przez to zgorzkniałą, bez chęci do życia. Brakowało mi jakiejś pozytywnej iskierki, bez niej było zbyt przygnębiająco i męcząco, bo przecież ludzkie życie nie składa się z samych tylko porażek i zawodów. Kończąc czytać "Ślady" towarzyszyło mi nieodparte wrażenie, że w ogóle nie zrozumiałam sensu tej książki. Możliwe, że wybrałam po prostu zły moment na jej czytanie. Bo jest to książka, w którą trzeba się zaangażować i na niej skupić, a ja w ostatnim czasie jestem bardzo rozkojarzona i do czytania potrzebuję raczej czegoś co mnie odstresuje, przy czym nie będę musiała dużo myśleć i co pozwoli mi odpocząć od studenckiej rzeczywistości. Może właśnie nie wstrzeliłam się z nią w odpowiedni moment, a może w innej sytuacji miałabym taką samą opinię. Nie wiem, ale jak na razie nie zamierzam sięgać po nią po raz drugi, chociaż nie odradzam jej innym, możliwe, że komuś przypadnie do gustu bardziej niż mi, a widząc oceny na Lubimy Czytać, jest takich ludzi całkiem sporo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-10-2016 o godz 23:03 przez: kobietatrzechbarw
Tadeusz ginie od kuli w głowę, Bożena staje się słynną modelką, Ludwik budzi się codziennie starając się zrozumieć kim jest. Wioskowy dziwak spędza dnie na graniu na fujarce. Te i inne osoby tworzą razem spektrum sukcesów i porażek, smutków i radości, tęsknot i powrotów. Łączy ich coś o czym nie mają pojęcia.

Książkę czyta się bardzo szybko. Po części jest to zasługa krótkich rozdziałów, ale głównie to zasługa interesującej fabuły. Akcja mknie do przodu, jednak bez zbędnej przesady. Idealnie wyważona ilość tekstu i wielowątkowość, to niewątpliwie dwa największe plusy powieści. Każdy rozdział opowiada inną historię, dotyczy innych osób, ale łączy je jedno: krążąca w powietrzu nieuchronna śmierć. Czasem przychodzi nagle, a czasem się zapowiada, jedno jest pewne: do każdego prędzej czy później trafi. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że mimo swej odrębności, losy się przeplatają, tworząc jedną zgrabną całość.

Bohaterowie oprowadzają czytelnika po swoim życiu, dzięki czemu może on poznać ich problemy, emocje, nadzieje i smutki. Dziewiętnaście opowiadań zawiera w sobie egzystencjalne przesłanie. Autor skupia się głównie na wartości jaką jest życie każdej jednostki, każdego człowieka. Mimo, iż postacie mogą wydawać się nazbyt przerysowane, to tak naprawdę przedstawiają ludzi, którzy naprawdę mogliby istnieć. Ludzkość bardziej obawia się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.

Podoba mi się konstrukcja fabuły, jest niebanalna i zupełnie niepodobna do pozycji jakie mam okazję czytać na co dzień. Pobudza do myślenia oraz zmusza do kontemplacji nad tematami w niej zawartymi. Każdy z nas może znaleźć w niej dla siebie miejsce. Muszę koniecznie wspomnieć o cudownej szacie graficznej i tytule, który z całą pewnością nie był przypadkowy. Idąc śladami bohaterów rozpoczynamy wędrówkę, podglądając kolejne końce świata.

Nie miałam okazji do tej pory poznać żadnej innej pozycji autora, jednak poetycki język, klimat rodem z baśni i umiejętność kreowania postaci w sposób interesujący, bez względu na wiek, pleć i status bohatera, skłania mnie do zapoznania się z innymi książkami Jakuba Małeckiego. Do swojej listy dopisuje słynny „Dygot”, tymczasem polecam Wam „Ślady”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-02-2018 o godz 17:12 przez: Adrianna Pietrzak
Na kartach powieści poznajemy młodego żołnierza, Tadeusza, który ginie w jednym z pierwszych rozdziałów. Pozostała część książki pokazuje, jak pamięć po zmarłym przeżywa aż do czasów dzisiejszych. Autor przedstawia nam kolejnych członków dalszej rodziny Tadeusza, a także ich losy oraz to, jak jego smierć poniosła pasmo nieskończonych nieszczęść. Jeśli chodzi o tę książkę, poprzeczkę miałam postawioną bardzo wysoko. Porównanie do tak genialnej książki, jaką jest „Rdza”, sprawiło, że ta wypadła nieco blado. Może zacznijmy od wspólnych punktów odniesienia. Po pierwsze, to co mi się podoba w twórczości Małeckiego, to dokańczanie wątków. Uwielbiam, gdy autor podchodzi do książki z taką precyzją, mimo, że otwarte zakończenia rozumiem, chciałabym się dowiedzieć jak kończą się losy każdego z poznanych przeze mnie bohaterów. Kolejny fakt to to, że książka wciąga już od pierwszych stron. Mimo, że tematyka wojenna nie do końca mi odpowiada, tak w książkach Małeckiego potrafię to znieść. Jednak, jeśli chodzi o bohaterów, nie do końca odpowiadało mi takie przeskakiwanie z jednego na drugiego. W „Rdzy” mieliśmy opowiedziane wszystko z perspektywy głównego bohatera, Szymka, tutaj ich ogromna ilość sprawia, że nie do końca potrafiłam się w tej książce odnaleźć. Jednakże bohaterowie wykreowani zostali w sposób idealny. Każdy z nich jest inny, każdy boryka się ze swoimi problemami i znajduje ujście negatywnych emocji w różnych sposobach, mimo wszystko, mają ze sobą wiele wspólnego… Poza tym, po odłożeniu książki czułam ogromny niedosyt, byłam zawiedziona, że tym razem moje oczekiwania nieco przewyższyły to, co faktycznie dostałam od autora. Podsumowując, mimo że „Ślady”, to naprawdę dobra lektura, nie sądzę, że chciałabym do niej wrócić. Może gdybym najpierw zabrała się za nią, miałabym co do niej zupełnie inne odczucia, teraz niestety, w porównaniu do „Rdzy” była najzwyczajniej w świecie przeciętna. Przede mną jeszcze „Dygot”, który mam zamiar przeczytać niebawem, chciałabym skonfrontować się z twórczością tego autora aby sprawdzić, w jaki sposób rozwija się jego pióro, a także czy pozostałe książki przypadną mi do gustu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-10-2017 o godz 14:03 przez: czarnatulipanna
https://czarnatulipanna.wordpress.com/2017/10/12/slady/ Na każdego czeka jego własny koniec świata Ślady to jedna z najdziwniejszych książek jakie przeczytałam w życiu (a trochę ich przeczytałam). Po skończeniu pierwszego rozdziału nie wiedziałam i nie rozumiałam nic. Po skończeniu ostatniego… to się jeszcze okaże. Powieść Jakuba Małeckiego składa się z pozornie niepowiązanych ze sobą opowiadań, historii ludzi, którzy żyli w różnym czasie i w różnych miejscach. Co ich łączy? Właśnie tytułowe ślady, prawie niewidoczne, subtelne, które autor zostawia dla czytelnika w każdym rozdziale. Choć na pierwszy rzut oka między poszczególnymi bohaterami nie ma żadnych lub prawie żadnych relacji, to okazuje się (jak to zwykle u Małeckiego bywa), że jednak wszyscy są ze sobą w jakiś sposób związani a ich losy, historie przeplatają się lub, co bardziej oddaje prawdziwy obraz, przecinają w danym momencie a ich kontynuacja jest często bardzo nieoczywista. W czasie lektury czytelnik jest jak unoszony na wietrze pył, który opada na chwilę, zaczepia się o jednego bohatera, poznaje go w danym momencie, w tym konkretnym wycinku jego życia a po chwili leci dalej, chwytając nowy wątek. Treść, pomimo całego ładunku metafizyczności, jest bardzo autentyczna dzięki uczuciom przeżywanym przez kolejne postaci, które autor jak zwykle wyłuskał z mistrzowską precyzją. Zmieniają się emocje oraz forma ich wyrazu z każdym kolejnym bohaterem, dzięki czemu otrzymujemy mozaikę różnych osobowości. Od czytelnika zależy, czy potraktuje powieść jako zbiór osobnych opowiadań, czy jako jedną, różnorodną całość. Ślady to poruszająca, wielowątkowa opowieść o przemijaniu. O tym, że na każdego z nas czeka nasz własny koniec świata. Choć wszyscy się go spodziewamy, najczęściej przychodzi nieoczekiwanie. Jedynym pocieszeniem jest to, że nie jest to śmierć ostateczna, taka „do końca”, dopóki żyjemy we wspomnieniach, myślach i rozmowach innych ludzi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji