5/5
07-06-2022 o godz 13:11 przez: gwiazdka6664 | Zweryfikowany zakup
♥️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-02-2022 o godz 17:49 przez: ejotek
No to mnie Agnieszka Krawczyk zaskoczyła... Kraków owszem, nic nowego, bo autorka lubi umieszczać fabułę swoich powieści w rodzinnym mieście, ale cała reszta... To zupełnie inne oblicze Krawczyk! Mecenasi Juliusz Kulik i Stefan Dolęgowski to wspólnicy, w życiu osobistym samotnicy. Choć nie, przepraszam, starszy z nich - Stefan - ma przecież przeuroczego jamnika Kaprysa. Prawnicy różnią się jak ogień i woda. Juliusz jest skuteczny i bezwzględny, przystojny, ale antypatyczny, irytujący, chętnie działa i pomaga, ale nie zawsze dobrze przemyśli strategię i przypadkowo urazi drugą osobę. Stefan natomiast to chodzące dobro; jest przenikliwy, rozmowny, chętnie wysłucha i wesprze. Po śmierci ojca Juliusz pragnie sprzedać mieszkanie, ma jednak problem z uporządkowaniem pozostałych w nim dokumentów i przedmiotów. Przeglądając te pierwsze znajduje informacje, które pozwalają mu przypuszczać, że jest dzieckiem adoptowanym! Czy to jest wyjaśnienie faktu, że kiedy był w szkole średniej matka wyjechała zostawiając go z ojcem? To właśnie tamto wydarzenie jest przyczyną decyzji mecenasa, że nie chce zachować żadnych pamiątek po rodzicach, zwłaszcza matce. Stefan radzi mu, by oddał je do sklepu charytatywnego, który je sprzeda i za uzyskane środki pomoże potrzebującym. W sklepiku, który zostanie nazwany 'Same cuda' Juliusz pozna Elizę Zaniecką, aktorkę, choć on tego nie wie, bowiem nie ogląda telewizji. Ich znajomość nie zacznie się zbyt pozytywnie, z powodu pewnej grafiki. Kłótnia będzie jeszcze długo rzutowała na ich relacje, choć będą starali się je ocieplić, ale trudno jest to zrobić bez szczerej rozmowy. Dzięki temu, że mamy możliwość wniknięcia w ich myśli wiemy, że oboje by chcieli, ale nie "mogą" narzucać się drugiej osobie. No i do tego traumy z przeszłości... Trudne relacje z matkami, niewyjaśnione wątki z dawnych lat - wszystko to staje przeciwko nim. Czy jest nadzieja na dobre fluidy między nimi? Opowieść kręci się wokół Juliusza, Stefana oraz Elizy, choć i osobom z drugiego planu nie można odmówić wprowadzania ciekawostek. Była konduktorka Lidia, Kacper, Janina, były mąż Elizy - Igor i jego nowa narzeczona Kalina, matki Elizy i Juliusza - każdy wprowadził do tej książki kawałek siebie. Niektóre postacie świetne pomysły i przebojowość, inne żenujące zachowanie a jeszcze inne tajemnice, które powoli się wyjaśniają, jeśli stworzy się im odpowiednie warunki. Autorka pokazała nam zakulisowe prace na planie znanego serialu, w którym wiele ma się zmienić w nowym sezonie i nie wszyscy są w stanie pogodzić się z tym w sposób cywilizowany. Chwilami zachowanie Kaliny było nawet zabawne. Ciekawym wątkiem okazał się sklepik 'Same cuda', który ważną rolę odgrywa do samego końca tej historii. Jest dowodem na to, że gromadzenie przedmiotów chroni nas przed samotnością, bowiem w każdej rzeczy drzemią duchy przodków i nasze wspomnienia o nich. Agnieszka Krawczyk, tak jak pisałam na początku, zaskoczyła mnie ogromnie fabułą. Byłam bowiem przyzwyczajona do tego, że na pierwszym planie znajdowały się zwykle kobiety a tutaj, proszę... nie dość że po męsku to jeszcze w liczbie mnogiej! To chyba zresztą jedna z przyczyn tego, że książkę czytało mi się ciężko. Męski punkt widzenia, wypowiedzi i myśli sprawiły, że powieść nie zauroczyła mnie tak, jak poprzednie tytuły autorki. Owszem, jest oryginalna, z wieloma intrygującymi i zaskakującymi wątkami, ale nie płynęłam podczas czytania jak to bywało do tej pory. Miałam wrażenie, że pewne kwestie są powtarzane, a niektóre fragmenty zbyteczne. Podsumowując - "Sklep z tysiącem cudów" to historia o życiu, jego cieniach i blaskach, o kłamstwach z przeszłości, które wywierają znaczący wpływ na teraźniejsze decyzje. Opowieść o zatajonej prawdzie, toksycznych relacjach, kategorycznym postrzeganiu decyzji rodziców, zawiedzionych nadziejach i poszukiwaniu siebie. Książka zwracająca naszą uwagę na to, co ważne; na nowe wybory, skrywane marzenia czy wybaczenie. Może wtedy uda się znaleźć miłość i szczęście...? Polecam Waszej uwadze
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2022 o godz 08:43 przez: Agnieszka Kamińska
Jak pisałam w zapowiedzi „Sklepu z Tysiącem cudów” bardzo lubię literaturę obyczajową. Przeważnie uspokaja mnie ona i wprowadza w dobry nastrój. A Agnieszka Krawczyk kojarzy mi się literaturą obyczajową w tym najlepszym znaczeniu. Dlatego gdy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Muza wydaje najnowszą powieść autorki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Książka jest pierwszym tomem cyklu „Plac na Stawach”. Przeczytałam ją stosunkowo niedługo po premierze, natomiast całe to zamieszanie, i w moim życiu osobistym, i to na świecie, powoduje, że recenzją dzielę się z Wami dopiero teraz. Mam nadzieję, że przeczytacie ją z przyjemnością. Osią wspólną historii i przedstawionych w niej wątków jest urokliwy sklepik „Sklep z Tysiącem Cudów”, jest to charytatywny sklep Kooperatywy Uczynności. A opiekuńczym duchem całej historii jest mecenas Dolęgowski wraz ze swoim jamnikiem Kaprysem. To właśnie za jego namową jego o wiele młodszy wspólnik Juliusz Kulik, odnoszący sukcesy, bezkompromisowy i zasadniczy prawnik, decyduje się oddać do sklepiku rzeczy po swoich rodzicach. To tam w oko wpada mu pewien rysunek, który jak się później okazuje oddała do sklepu pod wpływem impulsu piękna aktorka Eliza Zaniecka. Po opadnięciu emocji kobieta pragnie jednak ten rysunek odzyskać, co budzi w Juliuszu oburzenie i irytację. Ich pierwsze spotkanie, jest burzliwe i po jego zakończeniu oboje mają o sobie nawzajem jak najgorsze zdanie. Czy tak źle rozpoczęta znajomość może się przerodzić w coś dobrego? Czy dwoje tak różnych od siebie ludzi może mieć ze sobą coś wspólnego? Powieść to jednak zdecydowanie coś więcej niż wątek romantyczny, ten rozwija się nieśpiesznie, leniwie, niejako w tle. Jest to przede wszystkim niezwykle klimatyczna, ciepła i optymistyczna opowieść rozgrywająca się w Krakowie, o ludziach po przejściach, dojrzałych, którzy pozornie dobrze sobie w życiu radzą, ale na których przeszłość jednak wpływa w bardzo silny sposób. I Eliza, i Juliusz zrobili bowiem karierę, mają za sobą liczne sukcesy, co prawda Eliza przeżywa właśnie pewne zawirowania na swojej zawodowej drodze, związane z zawirowaniami w jej życiu osobistym, jednak wiele już w życiu dokonała. Nie jest nieśmiała dzierlatką, ale dojrzałą kobietą, która podobno wie czego chce. Jest porywcza, ambitna i emocjonalna, mimo zapewnień, że doskonale radzi sobie sama, jest gdzieś w niej rozpaczliwe poszukiwanie miłości, chaotyczne, nieuświadomione, ale bardzo silne. Juliusz jest jej przeciwieństwem, zdyscyplinowany, emocjonalnie wycofany, bez grona przyjaciół i rozwiniętego życia osobistego, w całości poświęca się karierze. Wydaje się, że taki sposób życia jest tym, co mu odpowiada, jego świadomym wyborem, jednak w trakcie książki okaże się, że źródłem takiego podejścia do życia jest jego przeszłość. Prawdziwie wykreowani bohaterowie, złożeni, skomplikowani, czasem zaprzeczający samym sobie są ogromnym plusem tej powieści. Bardzo spodobało mi się też wplecenie wydarzeń z ich przeszłości do akcji, znacznie ożywiły on przedstawioną historię i sprawiły, że stała się ona bardziej przekonywująca, głębsza i prawdziwa. W powieści występuje jeszcze kilka postaci drugoplanowych, które są charakterystyczne i stanowią swoiste perełki przedstawionej historii, jak chociażby mecenas Dolęgowski i jego uroczy jamnik Kaprys, właścicielka sklepu, jej pracownicy i przyjaciółka Elizy. Podobało mi się też bardzo, iż podczas lektury mogłam zajrzeć w dwa jakże rożne środowiska, środowisko aktorskie i środowisko prawnicze. Powieść jest takim balsamem na serce w tych trudnych czasach, owszem akcja toczy się nieśpiesznie, jednak klimat pełen ciepła i życzliwości podkreślający wagę miłości, przyjaźni i generalnie relacji międzyludzkich porywa, uspokaja i pozostawia z uśmiechem na ustach. Gorąco polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2022 o godz 23:49 przez: saskia
Trochę na uboczu, bez dużego szyldu i reklamy, za to z duszą, takie miejsca pozostają w pamięci i przede wszystkich mają moc zmieniania ludzkich losów. Nie na siłę, lecz dzięki cudom. Jakim? Życzliwości, uśmiechowi i przede wszystkim daniu chwili na refleksję nad tym, co było, jest i być może będzie. Od tego już krok by spróbować spojrzeć na swój problem z nowego punktu widzenia oraz spróbować go rozwiązać w całkiem inny sposób niż do tej pory. Znajomość Juliusza Kulika i Elizy Zanieckiej rozpoczyna się dość burzliwe lub nawet więcej niż to. Czy zły znak? No cóż trudno by było inaczej jeśli odmienne zdanie ma żywiołowa artystka i opanowany prawnik, a chodzi o pewną rzecz, które jedno z nich chce odzyskać, natomiast drugie nie ma zamiaru tego oddać. Tych dwoje różni się od siebie, lecz pewno miejsce sprawia, że spotykają się ponownie. Kooperatywa Uczynność, prowadząca sklep „Same cuda”, potrzebuje ich obojga, a raczej tak myśli jego dobry duch – mecenas Dołęgowski, wspólnik Kulika. Zresztą niekiedy różnice nie do pogodzenia mogą być źródłem dość niespodziewanego porozumienia, ale czy będzie ostateczny rozejm? O niego wcale nie tak łatwo, zwłaszcza, że oboje zaczynają spoglądać w kierunku, którego od dawno unikali. Czy tak jak mówi szyld sklepu pojawia się on? Nie tak łatwo o niego, życie zawsze lubi zaskakiwać i pokazywać, że nie jest tak proste jak ludziom wydaje się, a scenariusze, które pisze zawierają niejedną niespodziankę. Nawet Juliusz, tak obeznany z różnorodnymi kruczkami, i Eliza, znająca sztukę grania od podszewki, muszą przyznać, że nie spodziewali się tego, co los im przyszykował. Na pewno nie powstydziłby się tego żaden uznany scenarzysta, lecz czy będą umieli wykorzystać tę życiową okazję? Dwie całkiem inne osobowości, sławna i utalentowana aktorka, chwytająca życie garściami oraz poważny prawnik, odnoszący sukcesy na sali sądowej, błyskotliwy i bezkompromisowy. Gdzie mogli się spotkać? Tam, gdzie raczej trafia się całkowicie przypadkowo, czasem z polecenia, a gdzie czeka zupełnie inny świat. „Sklep z tysiącem cudów” już od pierwszych chwil urzeka duszą, a zaraz potem bohaterowie sprawiają, że trudno oderwać się od lektury o ich perypetiach. Przeciwieństwa przyciągają się? Nie zawsze od razu i nie tak szybko jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza jeśli postacie są naprawdę charakterne i nie zmieniają się ot tak z minuty na minutę. Pisarka postawiła na silne osobowości, rzeczywiste, na pierwszy rzut oka łatwe do oceny, lecz jak się to jedynie ulotne wrażenie, pod jakim kryją się skomplikowane emocje oraz niełatwe doświadczenia. Ich wpływ na bohaterów odkrywamy strona po stronie, czasem w drobnych gestach, w słowach rzuconych w pewnych momentach, stosunku do siebie i innych. Jeśli do tego doda się drugoplanowych bohaterów, idealnie wprost uzupełniających opowieść tych odgrywających główną rolę otrzymamy historię chwytającą niejednokrotnie za serce, wywołującą szczery śmiech i wielokrotnie delikatnie popychająca do zatrzymania się i refleksji nad tym, co właśnie przeczytaliśmy. Agnieszka Krawczyk napisała niezwykle ciepłą, lecz nie lukrowaną, powieść, w której jest dyskretny czar rzuca Kraków wraz z okolicami, bohaterowie zapadają w pamięć, a ich losy pokazują siłę prawdziwej przyjaźni i uczuć, ale również jak duży wpływ na nas mają bliscy, czy tego chcemy czy też staramy się od nich odciąć. Tytułowy „Sklep z tysiącem cudów” jest miejscem gdzie również czytelnicy mogą odnaleźć coś dla siebie jeśli tylko poznają to, co kryje się za okładką.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-02-2022 o godz 09:06 przez: Agnieszka Caban
"On ma podświadome wyrzuty sumienia. Eliminuje pamiątki, które źle mu się kojarzą. Był nieszczęśliwy, miał złe dzieciństwo, rodzice go nie kochali. Teraz się mści, oddając ich ukochane łyżki i wazony. To człowiek zawiedziony i zgorzkniały. Być może kryje się za tym jakaś rodzinna tajemnica, która go dręczy." **** Kiedy poznajemy Juliusza Kulika, nie bardzo daje się lubić. Stroniący od zawierania znajomości, niechcący mieć nic wspólnego z własną rodziną, a nawet pamiątkami po niej. Jedyne co go tutaj ratuje to przyjaźń z mecenasem Stefanem, człowiekiem, który ma serce na dłoni, przesympatycznego psa Kaprysa oraz głowę pełną pomysłów jak pomagać innych. Na drodze tych panów pojawia się sklep dobroczynny "Same cuda", a wraz z nim osoby, które zmienią życie prawników. Eliza Zaniecka w wyrazie rozpaczy pozbywa się pewnej pamiątki. Czas pokaże, że ból kiedyś mija, a los ma na nią plan. Agnieszka Krawczyk po raz kolejny oddaje w nasze ręce powieść ciepłą, mądrą, pełną przesłań. "Sklep z tysiącem cudów" to pierwszy tom cyklu Plac na Stawach i wbrew pozorom, nie tylko sklepik z drobiazgami, to także miejsce, gdzie wielu z bohaterów, których poznacie, odnajdzie swoje przeznaczenie. Historie Juliusza i Elizy, bo to oni wiodą tu prym, są bardzo emocjonalne. Pokazują, jak wielki wpływ na nas w życiu dorosłym, mają wydarzenia z dzieciństwa. Zaniedbywanie przez rodziców, dramatyczne wydarzenia, zostawiają bolesne ślady na psychice, co utrudnia kontakty z najbliższymi. Jak dużo czasu musi upłynąć, ile się wydarzyć, by Juliusz zechciał spotkać się z matką, porozmawiać o tym co go dręczy, wyjaśnić tajemnice. W przypadku Elizy dopiero choroba matki, przypadkowe rozmowy z dawną sąsiadką sprawią, że kobieta wreszcie dowie się, co tak naprawdę wydarzyło się lata temu, za co cierpi osądzana przez matkę pogrążoną w bólu i wyjaśnić to, co dręczy je obie. Ich rozmowy, próby zbliżeń są bardzo realistyczne, i czasem wręcz realistycznie bolą czytelnika, bo obie bohaterki są okrutnie pokrzywdzone przez los. Wszystko to, nie byłoby możliwe, gdyby nie tytułowy sklepik, przedmioty w nim zawarte, przypadkowe transakcje, finalne spotkanie Juliusza i Elizy i ich późniejsze rozmowy. Co ciekawe, ich znajomość rozwija się bardzo powoli i delikatnie, a chwilami wydaje się, że są na swoich drogach życia po prostu drogowskazami i nic więcej. **** "Czy naprawdę nasze życie polega na tym, by gromadzić przedmioty? Wydaje mi się, że potrzeba posiadania tego wszystkiego to próba oswojenia lęków. Przed samotnością, a być może przed samym sobą. W końcu i tak zostajemy sami na zgliszczach tych wszystkich gratów albo ktoś, kto następuje po nas, musi je wyrzucić. Czy to nie smutne?" **** Ogromnym plusem powieści jest barwna, przesympatyczna i bardzo ciepła postać pana Stefana, który nadaje tej historii wręcz magiczności. To takie przeciwieństwo statystycznego prawnika. Piękna, ciepła powieść dla wielbicielek zwierząt, bibelotów i powieści z rodzinnymi tajemnicami w tle. mniej
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-11-2022 o godz 21:33 przez: Czytajka93
Zapraszam wszystkich do przeczytania powieści obyczajowej autorstwa @ag.krawczyk pt. "Sklep z tysiącem cudów". Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu @wydawnictwomuza Dwoje ludzi na pozór z różnych światów, a jednak bardzo do siebie podobni. Czy ich losy są ze sobą splecione? Juliusz Kulik to młody, przystojny, wysportowany prawnik, ale jednocześnie antypatyczny i nieprzystępny. W pracy skuteczny i bezwzględny. Dzieciństwo i wczesna młodość mecenasa nie były szczęśliwe. Matka go porzuciła , nie szukała kontaktu, gdy wyjechała za granicę. Czemu to zrobiła? Czy ta rodzinna sprawa ma jakieś drugie dno? Juliusz nie zamierza kultywować wspomnień. Dlatego po śmierci ojca postanowił sprzedać mieszkanie po rodzicach i pozbyć się niepotrzebnych rzeczy. Pomaga mu w tym jego emerytowany wspólnik Stefan Dolęgowski. To on podsunął pomysł Juliuszowi, żeby rzeczy zaniósł do sklepu charytatywnego "Same Cuda". W podzięce Kulik dostaje od Lidii, szefowej tego biznesu grafikę, ołówkowy szkic, przedstawiający smutną willę obrośniętą bluszczem. Właścicielka pragnie go odzyskać, rozmyśliła się. Działa pod wpływem impulsu. Jak skończy się sprawa ze szkicem? Właścicielką jest Eliza Zaniecka, piękna, błyskotliwa, znana, ambitna aktorka serialowa uprzedzona do adwokatów. Jest po rozwodzie z Igorem. Wybierała takich facetów jak Jędrzej, wyrachowanych. Dzieciństwo spędziła w Krzeszowicach, wraz ze swoją siostrą bliźniaczką. Ojciec zmarł, gdy były małe. Matka była zawsze surowa i wymagająca. Luiza była faworyzowana, a ona wyrodna. Eliza szkic Luizy oddała do sklepu "Same Cuda" po kolejnej kłótni z matką, która oskarżała ją o śmierć siostry. Rodzinny dom Elizy nosił w sobie tajemnicę, krzywdę i niewyjaśnione urazy. Czy Eliza będzie szczęśliwa, gdy wyrzuci mroki przeszłości? Czy naprawdę doprowadziła do śmierci siostry, czy Luiza utonęła przez nią? Czy Juliusz Kulik był biologicznym dzieckiem swoich rodziców? Co przed nim ukrywano i dlaczego? Czy Juliusz i Eliza odnajdą miłość i szczęście? Fabuła lektury jest ciekawa, o przyjaźni, miłości, relacjach między ludzkich. Powieść czyta się szybko. Bohaterowie są stworzeni w bardzo dobry sposób przez autorkę @ag.krawczyk. Życie pisze różne scenariusze, miłość i szczęście można znaleźć przypadkiem, los może się uśmiechnąć niespodziewanie jak w przypadku naszych bohaterów. Można rozwijać się zawodowo, dostawać nominacje do nagrody, najlepsze role, odnosić sukcesy... Książka ukazuje także jak nieszczęśliwe dzieciństwo i wczesna młodość mogą wpływać negatywnie na naszą przyszłość. Czasem trzeba życie zbudować na nowo bez korzeni i więzów rodzinnych, albo znaleźć kompromis i dojść do porozumienia. Gratuluję pomysłu @ag.krawczyk na stworzenie tak doskonałej książki. Jest to idealna propozycja na jesień, żeby zasiąść wygodnie z 🍵 i delektować się lekturą 😉🔥.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-02-2022 o godz 19:17 przez: bookaholic.in.me
Sklep z mnóstwem drobiazgów. Urokliwy Kraków. Nieprzystępny mecenas. Walcząca o swoją pozycję aktorka. I jamnik, nie zapomnijmy o najważniejszym bohaterze tej powieści! To wszystko otrzymamy w tej uroczej, życiowej i pełnej refleksji książce. To moje pierwsze spotkanie z Autorką i jestem pod wrażeniem jej stylu, lekkiego, ciepłego, a jednocześnie tak przemawiającego do czytelnika. Tworzy postaci, zarówno te pierwszo- jak i drugoplanowe z niezwykłą dokładnością, intrygującymi charakterami i ciekawie zbudowaną przeszłością. A sama historia... jest jedyna w swoim rodzaju, posiada trudny do opisania klimat i wciąga do tego stopnia, że trzymamy kciuki za to, by bohaterowie poskładali swoje życie do kupy. Czy im się to uda? Odpowiedzi szukajcie w najnowszej powieści Pani Agnieszki Krawczyk. Julian jest wziętym adwokatem, z sukcesem prowadzi kancelarię wraz ze swoim przyjacielem. Całe jego życie kręci się wokół pracy i nawet do snu, dla relaksu, czyta kodeksy. Nie wyszło mu ułożenie sobie życia prywatnego, co na pozór mu nie przeszkadza. Schowany za swoją gburowatością i chłodnym podejściem unika kontaktów z innymi ludźmi. A jednak nawet takim ludziom jak on, skrzętnie schowanym za swoją skorupą, dokucza samotność, choć może nie w pełni uzmysłowiona. Eliza to artystyczna dusza, gwiazda serialu, obecnie rozwijająca się w teatrze. Dobra i ciepła, wręcz krucha, bierze życie takim, jakie jest i stara się nie narzekać. Po rozwodzie wikłała się w mnóstwo niezobowiązujących relacji, unikając poważnych i rokujących na przyszłość związków. Ma smykałkę nie tylko do gry aktorskiej ale i śpiewu, choć ten talent skrywa. Podobnie jak wszystkie demony przeszłości, którym zawzięcie nie pozwala wypłynąć na powierzchnię. W książce wraz z bohaterami zmierzymy się z ich przeszłością, którą choćby nie wiem jak mocno chcieli zepchnąć na skraj świadomości, zawsze do nich wraca. Ma to też swoje źródło w ich relacjach rodzinnych i ukształtowało ich takimi, jakimi ich poznajemy. Zmierzenie się ze swoimi korzeniami i pokręconymi kolejami losu nie będzie łatwe. Charakterystycznym elementem jest tutaj "Sklep cudów" do którego można oddać wszelkiego rodzaju niepotrzebne bibeloty oraz nabyć takowe w szczytnym celu. To wokół niego i dzięki niemu wiele się dzieje a losy głównych postaci się splatają. Ciekawą i znaczącą rolę gra również starszy adwokat, Stefan, który swoim doświadczeniem ale i podejściem do ludzi może zdziałać wiele i dzięki temu wiele wnosi do opowieści. To taki samozwańczy ojciec bohaterów, którego potrzebowali, choć nie do końca tego wiedzieli. Ta książka to piękna historia o miłości i rozpoczęciu nowego etapu w życiu, ukazująca, że na to nigdy nie jest za późno. Polecam wszystkim miłośnikom dobrych książek obyczajowych.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-02-2022 o godz 17:43 przez: ania7770
„Sklep z tysiącem cudów” to książka z gatunku, który kiedyś bardzo lubiłam, ale ostatnio niestety zaniedbałam. Po serii kryminałów miałam ochotę na coś innego, lekkiego i zabawnego. Padło na najnowszą książkę Agnieszki Krawczyk. I chociaż książka nie do końca wpasowała się w mój gust, to jednak mi się podobała. Miło spędziłam z nią czas i mogłam oderwać się od codzienności. Nie jest to typowy wyciskacz łez, którego człowiek czasami potrzebuje, ale ma swoje urocze momenty, które poprawiają nastrój. Emocji z pewnością w tej książce nie zabraknie. Autorka dostarczyła nam ciepłą, mądrą i bardzo prawdziwą historię. Niezależnie od tego, że nie była to historia, której oczekiwałam, była to naprawdę urocza i wciągająca opowieść, która przeniosła mnie do urokliwego Krakowa. Napełniła mnie szczęściem i zadowoleniem. To nie znaczy jednak, że wszystko jest proste i przyjemne. Na stronach tej powieści znajdziemy niespełnione marzenia, żal i tajemnice. Dla mnie była to dojrzała opowieść o losie, wyborach i poszukiwaniu szczęścia. Same cuda to miejsce przepełnione różnymi bibelotami, starymi pamiątkami, uroczymi filiżankami, czy obrazami. To niezwykłe i klimatyczne miejsce, w których skrzyżują się drogi dwójki nieznajomych. Juliusz i Eliza są jak woda i ogień. Różni ich praktycznie wszystko, może oprócz tego, że oboje nie mieli łatwego życia. Los ich niestety nie oszczędzał. Teraz Juliusz jest znanym prawnikiem, odnoszącym sukcesy. Jest również bardzo zamknięty w sobie i zimny jak lód. Natomiast Eliza to ambitna aktorka, która zasłynęła w jednym z seriali. Ich pierwsze spotkanie, dosyć niefortunne zapoczątkuje coś, co zacznie rozrastać się w prawdziwe uczucie. Czy dotknięci przez życie i z bagażem doświadczeń bohaterowie zdołają odnaleźć szczęście? Tego na pewno dowiedzie się po lekturze tej książki. Agnieszka Krawczyk swoimi słowami przeniosła mnie w miejsce, które dosłownie miałam przed oczami. Uwielbiam sklepy z różnymi szpargałami, często takie odwiedzam i wyobrażałam sobie jak przechadzam się pomiędzy półkami w Samych cudach. Styl autorki polubiłam od samego początku, książkę czyta się łatwo i przyjemnie. Śmiałam się, wzruszałam, czułam się zainspirowana i złamana. Czułam mądrość płynącą ze słów. Postacie i fabuła, wszystko osadzone w rzeczywistości i niesamowicie dopracowane. „Sklep z tysiącem cudów” to niezwykle klimatyczna i urocza opowieść, która pozwala na zapomnienie o własnych problemach. Z pewnością dla każdego fana książek obyczajowych będzie to udana lektura przepełniona ciepłem i dobrocią.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-02-2022 o godz 09:11 przez: Anonim
„Życie pisze scenariusze, których nie powstydziłby się najlepszy serial.” Juliusz Kulik jest pewnym siebie, bezkompromisowym, odnoszącym sukcesy prawnikiem. Razem ze swoim starszym kolegą, Stefanem - który znał jeszcze jego rodziców, prowadzi dobrze prosperującą i szanowaną kancelarię prawną. Pomimo tego, że znacząco się od siebie różnią, połączyła ich serdeczna przyjaźń. Po śmierci ojca, pozbawiony sentymentów, chce jak najszybciej pozbyć się – o zgrozo! - wszystkich rodzinnych pamiątek. Stefan proponuje mu, aby wszystko co jest dla niego zbędne i niepotrzebne oddał do charytatywnego sklepu „Same cuda”. Właścicielka sklepu jest zachwycona, z wdzięczności proponuje Juliuszowi, aby ten wybrał sobie coś z jej sklepu. Jego wybór pada na intrygujący obraz, który już wkrótce stanie się powodem nowej znajomości z bardzo piękną i energiczną kobietą. Życie Juliusza wypełnia praca, często brakuje mu czasu na sen nie mówiąc już o innych aspektach życia. Chwile odpoczynku spędza na czytaniu… kodeksu prawnego. Swoje prawdziwe oblicze schował pod zimnym, gburowatym murem, który wydaje się być nie do przebicia. Jest samotnym człowiekiem, chociaż stara się tego nie dostrzegać. Eliza to jego zupełne przeciwieństwo, jest rozpoznawalną gwiazdą serialu. Ma w sobie ogromne pokłady ciepła i serdeczności, a przy tym potrafi być bardzo bezpośrednia. Rozwód spowodował, że nie szuka trwałego związku, woli niezobowiązujące relacje. Przyjmuje z uśmiechem życie takim jakie jest. Ma swoje demony z przeszłości, robi wszystko, aby nie dopuścić ich do głosu. Ogromną sympatię poczułam do pana Stefana, to mądry, serdeczny człowiek z zasadami i do jego psa Kaprysa. Autorka porusza szereg trudnych problemów, które mogą dotknąć każdego z nas. Trudne relacje rodzinne, doznane krzywdy o których tak trudno zapomnieć. Przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszości. Poczucie odrzucenia, problemy z zaufaniem, niepewność. Piękno i siła prawdziwej przyjaźni. Uczucie, które rodzi się niespodziewanie, rozwija się niespiesznie, nabiera rumieńców i daje niesie nadzieję na szczęście. I ten cudny sklep! Panujący w nim artystyczny nieład, który przyciąga uwagę i wzbudza ogromne zainteresowanie. Aż żal, że u mnie takiego nie znajdę. Przyjemna, klimatyczna, poruszająca, wartościowa opowieść. Niesie ogromne emocje, czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością i niespodzianką. Niesie refleksję i nadzieję, bo po burzy zawsze wychodzi słońce. Serdecznie polecam, Tatiasza i jej książki :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-03-2022 o godz 15:03 przez: Anna
Juliusz nigdy nie miał dobrych kontaktów z rodzicami. Matka go zostawiła, a ojcu do ideału bardzo dużo brakowało. Z nią od dawna nie ma żadnego kontaktu, on zmarł. Pora na pozbycie się mieszkania, w którym spędził dzieciństwo, z którym nie ma miłych wspomnień. Ma zamiar go sprzedać, wynajął do tego celu firmę, jednak musi go opróżnić, oni nie chcą tego zrobić. Nie ma zamiaru zostawiać sobie nic, chce się wszystkiego pozbyć. Namówiony przez wspólnika, a jednocześnie przyjaciela ma zamiar wszystko zawieźć do pewnego nietypowego sklepu. Tak trafia do miejsca, w którym sprzedaje się podarowanie rzeczy, aby pomóc innym. Właścicielka jest tak zachwycona, tym co zostało jej podarowane, że postanawia w zamian coś podarować mężczyźnie. Mimo że początkowo nic nie chce, w końcu decyduje się na pewien rysunek. Po pewnym czasie okazuje się, że poprzednia jego właścicielka bardzo chciałaby go odzyskać. Jednak on wcale nie ma zamiaru go oddać, nie lubi, kiedy ktoś coś mu każe, a kobieta nie zachowuje się zbyt miło. Chociaż początek znajomości nie jest idealny, kiedy poznają się bliżej, zaczynają się lubić. Kim jest właścicielka rysunku? Dlaczego jest tak ważny dla niej? Co ją połączy z Juliuszem? Jak potoczą się losy niezwykłego sklepu od sukcesu, którego zależny przyszłość wielu osób? Zacznę od tego, że nie jest to książka z jednym wątkiem. Mamy ich kilka, tak samo, jak kilku bohaterów. Mnie osobiście takie rozwiązanie się podobało i sprawiło, że podczas czytania się nie nudziłam. Mamy historię mężczyzny, który nie potrafi zapomnieć o przeszłości, przebaczyć rodzicom i iść dalej. Jest historia kobiety, której siostra zmarła a matka ją o to obwinia. Mamy opowieść o niezwykłym sklepie i to jeszcze nie koniec, jednak resztę musicie odkryć sami. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły emocje. Jak już wspomniałam bohaterów mamy kilku i niestety nie mogę wam przedstawić, każdego jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z historii. Według mnie każdy jest dobrze wykreowany, ma wady i zalety, a to sprawia, że staje się realistyczny. „Sklep z tysiącem cudów” to książka, z którą dość miło spędziłam czas i ze swojej strony polecam. Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/03/wydawnictwo-muza-ksiazka-pt-sklep-z.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-03-2022 o godz 20:04 przez: kaktus_love_book
"Wszystko ma swój czas i miejsce i nie dzieje się bez powodu. Kiedy bardzo się sprzeciwiamy życiu, ono także rzuca nam kłody pod nogi. Trzeba czasami popłynąć z prądem." @ag.krawczyk Sklep "same cuda" jest wspaniałą inicjatywą, która przyjmuje od ludzi niechciane przedmioty, te potem trafiają do nowych domów. Juliusz jest wspaniałym adwokatem, ale odziedziczone po rodzicach mieszkanie, jest zbiorowiskiem gratów, dla niego bezużytecznych. Za namową współpracownika oddaje je do "samych cudów". Eliza jest serialową aktorką, pod wplywem emocji, po kolejnej kłótni z matką oddaje do sklepu cenną dla siebie pamiątkę. Po czasie próbuje ją odzyskać lecz ta, trafiła już do nowego właściciela. Takim cudem Juliusz z Elizą spotykają się w sklepie. Dochodzi do sprzeczki i koniec końców, ona nie odzyskuje obrazu, który jest w jego posiadaniu. Sklepik z inicjatywą pomocy jest doskonałym pomysłem, miejscem pierwszego spotkania aktorki po przejściach i prawnika, który już za długo żyje żalem, oraz miejscem spotkań dobrych dusz. Początkowo myślałam, że ta książka mnie nie pochłonie. Jakże przyjemnie się rozczarowałam. Piękna książka obyczajowa o losach ludzi, którzy są na różnych etapach życia. Przed emeryturą, na życiowym zakręcie, próbującym na nowo podnieść się, w trakcie ważnych decyzji ważących losy, próbujących zmierzyć się z przeszłością i stawić czoła problemom, spełniając się zawodowo i odkrywając mroczne tajemnice. "Same cuda" jest sklepem, inicjatywą i miejscem spotkań przeróżnych wspaniałych ludzi. Trafiające tam przedmioty mają swoją przeszłość i cięgnie się za nimi wiele historii. Eliza i Juliusz są w dołkach, próbują radzić sobie jak tylko mogą, ale popełniają wiele błędów. Los każdego z nich ma swoje tajemnice, problemy i znaleźli się w kiepskim czasie. Mimo, że zaczęli niefortunnie, zaprzyjaźniają się stopniowo poznając. Książka ta wciąga swoją magią. Sprawia, że poznajemy wiele historii na raz połączonych w jedną wspaniałą opowieść. Mamy wątki miłosne, dramatyczne, tragiczne, świat showbiznesu i prawniczy, skomplikowane relacje rodzinne, do tego wiele pobocznych historii. Bardzo polecam. Książka przyjemna i zaskakująca.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-03-2022 o godz 08:55 przez: zakochanawksiazkach1991
Juliusz jest świetnym i bezkompromisowym prawnikiem. Mężczyzna właśnie porządkuje mieszkanie po swoich rodzicach i za namową swojego wspólnika Stefana oddaje rzeczt do sklepiku "Same cuda". W poszukiwaniu kobiety żew sklepu pozwalają Juliuszowi wybrać sobie jakąś rzecz, która mu się spodobała, tak wpada mężczyźnie w ręce pewien rysunek. Okazuje się, że jego właścicielka - Eliza, która jest aktorka serialowa, pragnie odzyskać rysunek. Czy jej się to uda? Co połączy bohaterów? Czym dadzą sobie szansę na szczęście? Czytałam już kilka książek @agnieszkakrawczyk i za każdym razem urzekają mnie one swoją naturalnością i realizmem, autorka przedstawia w swoich historiach bohaterów bardzo prawdziwych, z przyziemnymi problemami, z którymi z powodzeniem możemy się utożsamić. Zawierając przy tym cały wachlarz emocji. Książką "Sklep z tysiącem cudów" została napisana bardzo przyjemnym i lekkim językiem, co sprawia, że przez tą historię się wręcz płynie. W zasadzie wszystkie postaci zaskarbiły sobie moją sympatię, ale chyba szczególnie wspólnik Juliusza - Stefan Dolęgowski i jego jamnik Kaprys. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, czyli Elizę i Juliusza, to są oni zupełnymi przeciwieństwami, jednak zagłębiając się w lekturę okazuje się, że są do siebie bardziej podobni niż mogłoby się wydawać. Oboje odnieśli sukcesy zawodowe, jednak w sprawach miłosnych nie mają szczęścia. Eliza i Juliusz mają za sobą trudną momentami bolesną przeszłość, oboje doświadczyli wielu rozczarowań w dzieciństwie, a owa przeszłość miała duży wpływ na ich teraźniejszość i to kim obecnie są. Na duże uznanie zasługuje oczywiście sklepik "Same cuda", to naprawdę piękna i wartościowa inicjatywa i byłoby cudownie gdyby znalazła odzwierciedlenie w rzeczywistości. "Sklep z tysiącem cudów" to bardzo ciepła, niezwykle poruszająca i emocjonująca opowieść o relacjach międzyludzkich, empatii, chęci pomocy, przyjaźni i wielowymiarowej miłości. Książka wręcz idealna na jeden wieczór, skłaniająca również do refleksji. Polecam! Moja ocena 8/10.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
27-03-2022 o godz 17:00 przez: alexandria
𝚂𝚊𝚖 𝚘𝚍𝚗𝚘𝚜𝚣ę 𝚠𝚛𝚊ż𝚎𝚗𝚒𝚎, ż𝚎 𝚝𝚘 𝚛𝚘𝚍𝚣𝚒𝚗𝚊 𝚐𝚎𝚗𝚎𝚛𝚞𝚓𝚎 𝚐łó𝚠𝚗𝚎 𝚙𝚛𝚘𝚋𝚕𝚎𝚖𝚢 𝚠 𝚗𝚊𝚜𝚣𝚢𝚖 ż𝚢𝚌𝚒𝚞, 𝚣𝚠ł𝚊𝚜𝚣𝚌𝚣𝚊 𝚝𝚊𝚔𝚒𝚎, 𝚔𝚝ó𝚛𝚢𝚌𝚑 𝚗𝚒𝚎 𝚍𝚊 𝚜𝚒ę 𝚛𝚘𝚣𝚠𝚒ą𝚣𝚊ć. 🐶 Prawnik i aktorka. Juliusz Kulik i Eliza Zaniecka. Nic ich nie łączy i pewnie ich drogi by się nie zeszły, gdyby nie „Same cuda”. To sklep charytatywny, do którego ludzie oddają niepotrzebne im rzeczy. I właśnie tam, przez pewien niepozorny obraz, ich losy się ze sobą splatają. 🐶 Książka kompletnie nie w moim stylu. Wszystko w tej obyczajówce jest takie spokojne, a ja potrzebuję większych emocji. I niemalże wszyscy mają obsesję na punkcie jamników😂 🐶 Jest nudno, naprawdę. Spacerek z Kaprysem *jamnikiem, JAMNIKIEM, J-A-M-N-I-K-I-E-M!*, obiad w jadłodajni, później kolejny spacerek, wyprawa do tytułowego sklepu i kilka innych, mniejszych wydarzeń🤷🏻‍♀️ Gdyby w całej fabule rządziły głębsze emocje to pewnie bym przymknęła oko na mało angażujące sceny. 🐶 Nie polubiłam bohaterów. Jakoś trudno było mi zrozumieć ich postępowanie. Bo mamy tutaj dwójkę dorosłych ludzi, którzy zachowują się kompletnie od czapy. Chcą być razem, ale nie chcą, ukrywają to co czują jednocześnie wzajemnie się przyciągając i odpychając. Takiego zachowania spodziewam się raczej po książkach new adult lub young adult, a nie czterdziestolatkach. 🐶 Właściciel Kaprysa, mecenas Dolęgowski to postać drugoplanowa, w którą trudno było mi uwierzyć. W tym, że lubi oglądać prawniczy serial nie ma nic dziwnego. Jednak momentami starszy pan łączył w jedno aktorkę i jej rolę. Logicznie nie mogłam tego ogarnąć, ponieważ Dolęgowski to praktykujący cały czas prawnik. Czepiam się, ale to mi przeszkadzało. 🐶 Sam pomysł, że osią fabularną jest sklep charytatywny był naprawdę niezły, jednak potencjał nie został do końca wykorzystany. Może lepszy byłby zbiór opowiadań, gdzie każde z nich opowiadania o losach innych bohaterów. Zwłaszcza, że książka naprawdę przypomina tę formę - dużo narracji i mało dialogów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-03-2022 o godz 15:43 przez: Karolina Radlak
Życie pisze różne scenariusze, czasami aż tak nieprawdopodobne, że trudno nam uwierzyć w to, co nas spotkało, czasami jeden przedmiot czy spotkanie potrafi odmienić całe nasze życie. Pewnego dnia przypadkiem do rąk prawnika Juliusza trafia obrazek, który jak się okazuje, chce odzyskać właścicielka Eliza, niestety ich spotkanie jest dość burzliwe, przez co nie dochodzą do porozumienia. Ostatecznie po jakimś czasie udaje im się zażegnać spór i wydaje się, że każde z nich jest usatysfakcjonowane i mogą rozejść się każde w swoją stronę, tylko jakimś dziwnym trafem ich drogi wciąż się krzyżują. Historie czytało mi się bardzo dobrze, jest w niej sporo akcji i wątków, zarówno mężczyzna, jak i kobieta mają swoje sprawy rodzinne, każde z nich miało trudno relacje z rodzicami i do tej pory nie układają się one dobrze. Niestety czegoś mi tutaj zabrakło, moim zdaniem wszystko jest spłycone, niby sprawy są rozwiązywane, ale moim zdaniem nie są tak dokładnie omówione, niby każde z bohaterów doszło do rozejmu z rodzicielkami, ale jednak tak tylko na szybko bez dogłębnej rozmowy. Tak samo nie spodobała mi się relacja między bohaterami, cały czas byli gdzieś obok siebie, mijali się, po czym na końcu stwierdzili, że to miłość, która była między nimi od samego początku. Jestem poruszona całą opowieścią, ponieważ dotyka tematów trudnych relacji z rodzicami, tak naprawdę dzieciństwo ma ogromny wpływ na całe dalsze życie i ta historia bardzo dobrze to pokazuje. Podoba mi się też wątek sklepiku, który tak naprawdę jest przystanią dla przedmiotów, które kryją w sobie historie, osób, które potrzebują być wysłuchane i też takich, które potrzebują pomocy, ten sklepik to bardzo urocze miejsce, do którego sama chciałaby kiedyś trafić. Po książkę sięgnęłam, ponieważ znam już twórczość autorki, ale ten tytuł zdecydowanie nie będzie jednym z moich ulubionych, niestety mi książka nie koniecznie przypadła do gustu, chociaż kryje w sobie piękną historię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-02-2022 o godz 09:14 przez: Anonim
Juliusz Kulik to odnoszący sukcesy, szanowany prawnik. Prowadzi pani j staż ze Stefanem Dolęgowskim renomowaną kancelarię prawniczą. Po śmierci ojca dostaje w spadku mieszkanie, które bez żadnego sentymentu postanawia sprzedać. Pierw musi jednak uprzątnąć piętrzące się rodzinne pamiątki. Stefan podpowiada mu, aby oddał je do sklepu "Same cuda", w którym znajdują się różne bibeloty.:) Właścicielka w ramach wdzięczności proponuje mężczyźnie, aby ten wybrał sobie dowolną rzecz ze sklepu. I tu zaczyna się akcja... Juliusz zwraca uwagę na pewien obraz, który przedstawia szkic domu. Niestety Eliza Zaniecka chce go odzyskać. Okazuje się, że kiedyś należał do niej. Czy uda im się dojść do porozumienia? Eliza i Julian to zupełnie inne światy On- typ l facet, który wolny czas poświęca na czytaniu Kodeksu Karnego. Niesamowicie ciekawa rozrywka, prawda? :) Ona- gwiazda serialu, mająca swoich fanów aktorka, niezwykle ciepła i sympatyczna kobieta. Niestety los jej nie oszczędzał, po długoletnim związku musiała wziąć rozwód... Jak rozwinie się ich relacja? Tego dowiecie się w najnowszej książce Agnieszki Krawczyk pt. "Sklep z tysiącem cudów". Autorka w swojej powieści zabiera nas na ulice urokliwego Krakowa. To już było dla mnie ogromnym plusem, bo z tym miastem mam ogrom wspaniałych wspomnień... :) W swojej powieści pokazuje jak problemy z przeszłości potrafią oddziaływać na teraźniejszość... Niezwykły klimat panujący na stronach książki zdecydowanie sprawił, że z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę. Przyjemna lektura pozwalająca oderwać się od problemów życia codziennego. Jeśli potrzebujecie wyciszenia, zatrzymać się na chwilę, zatopić się w kartach książki z niespieszna akcją, miłością i przyjaźnią... Sięgnijcie po "Sklep z tysiacem cudów". A teraz ręką do góry... Kto lubi sklepiki z takimi skarbami? :))) Za egzemplarz do recenzji serdecznie podziękowania dla Wydawnictwa Muza
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-03-2022 o godz 15:41 przez: ZaczytanaAnia
„Czy naprawdę życie polega na tym, by gromadzić przedmioty? Otaczać się nimi, wręcz ukrywać się w ich cieniu?” Przeprowadzaliście się kiedyś lub też pakowaliście swoje, czyjeś rzeczy? Ja właśnie mam za sobą przeprowadzkę. Całe swoje dotychczasowe życie musiałam zapakować do wielu kartonów i rozpakować je w nowym miejscu. Okazuje się, że do połowy tych kartonów mnie nie ciągnie, nie wiem co w nich jest, nie potrzebuję na chwilę obecną tych rzeczy. Przez całe życie zbieramy, kupujemy, gromadzimy – dajemy się uwieść konsumpcjonizmowi tego świata. Nasi bliscy też gromadzą, a tymczasem, gdy ich życie tutaj dobiega końca, okazuje się, że niczego ze sobą nie zabiorą … Po co więc nam to wszystko? Chyba z takim samym pytaniem zmagają się bohaterowie powieści #sklepztysiacemcudow. Tytułowy sklep gromadzi takie rzeczy zapomniane, niepotrzebne już komuś, aby dać im nowe życie i drugi dom. Pewnego dnia do tego sklepu trafia Juliusz – pragmatyk twardo stąpający po ziemi, który nie ma skrupułów, aby pozbyć się wszelkich pamiątek, rzeczy po swoich rodzicach. Dom rodzinny nie jest dla niego sielskim obrazem stąd też brak sentymentów. W zamian za wszystkie podarowane sklepowi rzeczy otrzymuje niechciany prezent – obraz. Jednakże właścicielka domaga się jego zwrotu. Nie od dziś jednak wiadomo, że kto daje i zabiera, ten… się zmienia ☺ Najnowsza książka pani Agaty Krawczyk to kolejna ciepła opowieść autorki, która i tym razem oprowadza nas po przepięknym Krakowie. Krakowie, który już sam w sobie roztacza magię…  Choć książka kryje w sobie piękną historię, to jednak nie trafi do grona moich ulubionych. Liczę jednak, że w kolejnej odsłonie Pani Krawczyk zaserwuje nam więcej wrażeń. Ta fabuła raczej należała do spokojniejszych, jednakże sama inicjatywa stworzenia miejsca dla rzeczy niepotrzebnych, miejsca które pozwoli rozwinąć się ludziom, zainspirować ich do rozwoju – jest piękna!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-03-2022 o godz 09:52 przez: aniab1987
❣❣❣ R•E•C•E•N•Z•J•A ❣❣❣ Klimatyczny i niepozorny sklepik ze starociami "Same cuda" to miejsce gdzie poznają się główni bohaterowie powieści czyli Juliusz i Eliza. On jest lekko gburowatym, odnoszącym sukcesy prawnikiem, a ona przebojową i ambitną aktorką serialową. Totalne przeciwieństwa, które wzajemnie się przyciągają. Ich pierwsze spotkanie to absolutna katastrofa, ale w końcu kto się czubi, ten się lubi 😉 Koniecznie musicie się dowiedzieć co może wyniknąć ze zderzenia się ze sobą dwójki ludzi z tak różnych światów. A może jednak odkryją, że są do siebie bardzo podobni? Okazuje się bowiem, że łączą ich ciężkie życiowe doświadczenia i skomplikowane rodzinne relacje. "Sklep z tysiącem cudów" to historia ciepła, klimatyczna i refleksyjna, ale jednocześnie niezwykle lekka i humorystyczna. Skłania do wielu przemyśleń, daje nadzieję, bawi i wzrusza ❤ Szczególnie urzekł mnie tytułowy sklep i jego rola w całej powieści. Jest coś pięknego w kolekcjonowaniu wspomnień, które są zaklęte w niektórych przedmiotach. Bo przecież każdy z nich ma jakąś swoją historię i swoistą magię przenoszenia w czasie. Ta książka to także opowieść o trudnych, skomplikowanych i bolesnych relacjach rodzinnych oraz o głęboko skrywanych tajemnicach. Autorka pokazuje jak sprawy z dzieciństwa i przeszłości odciskają swoje piętno w dorosłym już życiu. Ogromny plus za tak świetnie wykreowanych bohaterów 👍 Każdy z nich ma swoje wady i zalety, nie są wyidealizowani. Cudownie było śledzić zmiany jakie w nich zachodzą. Poza tym urzekła mnie postać mecenasa Stefana i jego nieodłącznego towarzysza psa jamnika o imieniu Kaprys. Ta wyjątkowa powieść jest historią o przebaczaniu, stracie, sile miłości i życiowym pogubieniu, a także o przeznaczeniu i nowych początkach. *P*O*L*E*C*A*M* Dziękuję wydawnictwu Muza za podarowanie mi egzemplarza do recenzji ❤❤❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-02-2022 o godz 15:09 przez: farmer_with_the_book
💓RECENZJA💓 Dziękuję @wydawnictwomuza za egzemplarz do recenzji 🥰 "Zresztą cóż znaczy się zakochać? To po prostu stan, który sprawia, że człowiek nie tylko nie potrafi myśleć racjonalnie, ale też podejmuje decyzję nie całkiem słuszne i nie zawsze służące jego interesom." 💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓💓 Juliusz Kulik to bogaty prawnik. Zna się na swojej robocie jak nikt inny. Otrzymuje w spadku mieszkanie w kamienicy, gdzie znajduje różne drobiazgi. Postanawia oddać je do sklepu charytatywnego. W związku z pewnym nieporozumieniem jakie tam zaszło, poznaje Elizę. Jest Ona popularna aktorką. Okazuje się jednak dosyć wybuchowa osobą. Nie trudno się domyśleć, że tych dwoje to istny sztorm 😅 Jako, że sklepik "Same cuda" nie radzi sobie najlepiej, ta dwójka obcych sobie ludzi postanawia pomóc. 💓 Co z tego wyniknie? Powiem Wam szczerze, że marzy mi się takie miejsce jak sklepik "Same cuda". Na stanie miał najróżniejsze rzeczy. Najpiękniejsze jednak jest to, że każda z tych rzeczy miała swoją własną historię. Osobiście jestem bardzo sentymentalna i lubię takie akcje 😁 Ta książka porusza dosyć trudne tematy. Mamy tu skomplikowane relacje rodzinne, tajemnicę... Podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Raz się podśmiewałam, raz byłam zła, za chwilę się wzruszalam... Bohaterów raz lubiłam, raz nie. Jednak jamnik Kaprys skradł moje serce całkowicie!😂🥰 Tę książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie 💓 Bohaterowie zostali wykreowani w fantastyczny sposób. Trudno się oderwać od czytania. Jeśli lubicie niesamowicie ciepłe i pełne miłości historię to będziecie zachwyceni tą książką💓 Podobało mi się, że relacja łącząca głównych bohaterów rozwija się w odpowiednim tempie.jestem na to zawsze wyczulona. Tu było idealnie! To książka idealna na wieczór z lampką wina lub kubkiem gorącej herbaty💓
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-03-2022 o godz 15:57 przez: monia.czyta
Juliusz Kulik to znany i ceniony prawnik. Po śmierci jego ojca wystawia na sprzedaż mieszkanie po nim. Przyjaciel namawia go, aby oddał część rodzinnych pamiątek do sklepu "Same cuda". Sklep ten działa charytatywnie. W podzięce Juliusz wybiera sobie jeden z rysunków ze sklepu. Nastepnego dnia dostaje dziwną wiadomość od właścicielki, która chce ten rysunek spowrotem. To była pełna ciepła i pięknych refleksji historia. Fabuły osadzone w Krakowie mają w sobie coś magicznego. Moje pierwsze spotkanie z autorką zaliczę do wyjątkowo udanych. Główny bohater Juliusz ahh! Jak on mi działał na nerwy, miałam ochotę go udusić. Taki gburowaty. Natomiast Eliza to aktorka, która zasłynęła w jednym z seriali. Ich pierwsze spotkanie,było dosyć niefortunne, zapoczątkuje coś czego oboje na pewno się nie spodziewali. W książce akcja toczy się powoli, autorka serwuje nam piękne opisy i co jakiś czas lekko podkręca atmosferę w taki fajny sposób, że ciężko odłożyć książkę. Znajdziecie w niej wiele fajnych różnorodnych postaci. Najbardziej jednak polubiłam przyjaciela Juliusza - Pana Stefana Dolęgowskiego, to taki miły człowiek, który na wszystko ma rozwiązanie, taka łatka na obolałe rany. A jego wspaniały pies - jamnik, Kaprys też znajdzie miejsce w moim sercu. Ich rozmowy były urocze. Przyjemna fabuła, bohaterowie po przejściach, z dużym bagażem doświadczeń. Całkiem różni od siebie, czy mają szansę na coś więcej? Jak bardzo trudna przeszłość i skomplikowane relacje z rodziną mają na nas wpływ? Każdy z bohaterów ma ma swoje wady i zalety. Przekonajcie się sami czy uda im się rozgonić chmury. Strasznie zaniedbałam ten gatunek, spokojny, przynoszący ukojenie. Dziękuję za przypomnienie - jakie to ważne, pamiętać o takich ciepłych historiach!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
22-02-2022 o godz 16:33 przez: Coolturka
"Same cuda" to sklepik z porzuconymi starociami, działający na zasadzie fundacji charytatywnej. Trafiają tu starocie i niechciane pamiątki rodzinne. Losy dwójki głównych bohaterów nowej powieści Agnieszki Krawczyk splatają się w tym niezwykłym miejscu. Kiedy właścicielka tego osobliwego przybytku wymusi na Juliuszu wybranie z asortymentu sklepu jednego drobiazgu, w zamian za pozostawione w nim dary, bohater zdecyduje się zabrać ze sobą szkic domu, który budzi w nim niesprecyzowane bliżej uczucia. Decyzja ta zapoczątkuje burzliwą znajomość mężczyzny z Elizą, która zrobi wszystko, by odzyskać obraz. Juliusz Kulik to wzięty adwokat, który postanawia pozbyć się pamiątek po swoich rodzicach. Krok ten ułatwia fakt, że nigdy nie łączyła go z nimi silna więź, a jej brak utrwalił w nim lęk przed bliskością. Znana aktorka Eliza Zaniecka właśnie zakończyła długoletnie małżeństwo. Zachłannie poszukuje miłości i akceptacji, wikłając się w kolejne, przelotne romanse. Co się stanie gdy psotny los, zechce połączyć dwa tak odmienne charaktery? "Sklep z tysiącem cudów" od Agnieszki Krawczyk cechuje się dość niespiesznym tempem oraz prostą, niewymyślną fabułą. Tym, co charakteryzuje głównych bohaterów, jest samotność. Dużo ciepła i humoru wnosi postać mecenasa Dolęgowskiego i jego jamnika Kaprysa. Autorce udało się przemycić sporo zabawnych, jak i wzruszających momentów oraz podkreślić wagę takich wartości jak moc przyjaźni i miłości, czy potrzebę czynienia dobra oraz uwydatnić rolę rodziny w naszym życiu, a zwłaszcza w pierwszych jego latach. Cudowny Kraków jako miejsce akcji, to wisienka na torcie. Ciepła i mimo wszystko dość pogodna opowieść, idealna na te pochmurne i wietrzne dni.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji