Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Nowa książka Etgara Kereta. Krótkie, trafione w punkt opowiadania Kereta nie są czysto autobiograficzne, gdyż jego wyobraźnia nie daje mu poprzestawać wyłącznie na faktach. Oto notki o jego nowo narodzonym synu, ojcu, który nad kołyską wnuka już mu prawi o funduszach inwestycyjnych dlań zakupionych. Oto obraz współczesnego Izraela dla fanów filmów braci Coen, surrealizmu, pure nonsensu i… Etgara Kereta.
Od wydawcy:
Bardzo osobisty, a przez to wyjątkowy zbiór subtelnych opowieści o czasach, w jakich przyszło żyć Etgarowi Keretowi i jego najbliższym. Tomik, na który składają się opowiadania z siedmiu lat, tworzy pajęczynę relacji pisarza z ojcem i synem. To zbior złożony z anegdot i przemyśleń, w których wojna jest nie tylko tłem. "Siedem dobrych lat" przypomina o znikomości egzystencji, o smierci, która może nadejść niespodziewanie każdego dnia.
Pod żartobliwymi, pisanymi lekkim piórem opowieściami pobrzmiewa echo wydarzeń, w których Izraelczycy, chcąc nie chcąc, uczestniczą. W rozważaniach poszczególnych osób postaci powravają problemy związane z religijnością, przyszlością potomków, powolnym godzeniem się z nadchodzącą śmiercią. Keret opisuje przecież siedem lat niepewności o własne życie, siedem lat trwogi, konieczność trwania tu i teraz, gdzie strach o siebie i bliskich stał się już codziennością.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Tytuł: | Siedem dobrych lat |
Autor: | Keret Etgar |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo W.A.B. |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | hebrajski |
Liczba stron: | 176 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-10-08 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 22 x 194 x 124 |
Indeks: | 15428714 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Siedem dobrych lat
Nowa książka Etgara Kereta. Krótkie, trafione w punkt opowiadania Kereta nie są czysto autobiograficzne, gdyż jego wyobraźnia nie daje mu poprzestawać wyłącznie na faktach. Oto notki o jego nowo ...Niedawno wydana w Polsce książka Edgara Kereta „Siedem dobrych lat” to zbiór 36 krótkich opowiadań dotyczących codzienności pisarza, relacji z bliskimi i otaczającej go rzeczywistości, przeplecionych wspomnieniami z przeszłości – tej odległej oraz tej bliższej.
Osobiste przeżycia pisarza są punktem wyjścia i motorem do humorystycznego komentowania ogólnej kondycji społeczeństwa, życia konkretnych ludzi, a przede wszystkim życia samego pisarza i jego rodziny.
Humor, niekiedy ironiczny „śmiech przez łzy”, to błyskotliwy komentarz do rzeczywistości, która jest trudna i problematyczna, przypomina o tym, że oprócz skomplikowanej sytuacji w kraju – istnieje również codzienność, a wraz z nią problemy i zmagania przeciętnego mieszkańca Izraela z wyzwaniami zarówno prozaicznymi, jak i tymi głębszymi. W pisarstwie Kereta nie chodzi bowiem tylko o ośmieszenie ograniczoności i naiwności ludzkiej (niekiedy nawet własnej).
Pomiędzy inteligentnymi uwagami pisarza, pojawia się odniesienie do historii, która traktuje nie tylko o osobistym życiu pisarza, ale zahacza również o wątki uniwersalne, niekiedy niedopowiedziane, stanowiące trafną pointę dla całości.
Wśród opowieści Keret nakreśla międzypokoleniową relację z ojcem i synem, która w przypadku tego pierwszego - z jednej strony bawi, z drugiej zaś - porusza i skłania do refleksji, podczas gdy wydarzenia z udziałem tego drugiego zaskakują sprytem i inteligencją młodego człowieka stosunkowo do jego wieku.
Siedem dobrych lat to zbiorek pozornie luźno powiązanych ze sobą opowieści, które tworzą spójny obraz rodziny i relacji jej członków osadzonych w konkretnej rzeczywistości i czasie, które również pozostają nie bez znaczenia.
Jest to doskonały przykład książki, która czytelnika bawi, zaskakuje przenikliwością i dowcipem, a jednocześnie porusza i skłania do głębokiej refleksji nad własną „małą ojczyzną”, bowiem autor porusza problemy narodowe, religijne oraz egzystencjalne. Śmierć odgrywa tam istotną rolę, to z nią jest ciężko się pogodzić, to ona przychodzi niespodziewanie, w każdym momencie, niezależnie od wieku i stanu zdrowia człowieka.
Niekoniecznie dosadnie odczuwalny przez czytelnika strach o życie swoje i bliskich towarzyszy pisarzowi, a niekiedy, w momentach szczególnych, wychodzi na plan pierwszy. W tych momentach czytelnik z empatią śledzi losy matki pisarza i jej koleżanek, losy jego ojca, jak i losy przypadkowych ludzi – taksówkarza, sąsiadki, czy przechodniów.
Interesującym wątkiem są podróże pisarza i jego doświadczenia w relacjach z mieszkańcami krajów, w których przebywa. Ich opowieści to kolejna przyczyna osobistych nawiązań pisarza do tradycji i tożsamości. Kultura żydowska, mimo że Keret nie deklaruje się jako praktykujący, a prezentowany przez niego model rodziny nawiązuje do życia Europejczyków, zaznacza się tu wyraźnie – tradycja i historia, która być może nie jest dla niego tematem wyjściowym, przebija się pomiędzy autobiograficznymi scenami z życia.
Nie jest to jednak erudycyjny popis, Keret jak zwykle posługuje się prostotą nie tylko formy, również języka. Codzienność obecna jest wszędzie, zwłaszcza w dialogach, co czyni je tym bardziej autentycznymi. Niekiedy jest dosadny – nazywa zjawiska „po imieniu”, jednak nie czyni to opowiadań wulgarnymi, przeciwnie – są to subtelne i chwytliwe anegdoty i przemyślenia, w których wojna odgrywa nie tylko rolę tła.
Książka wydaje się być bardzo osobista, niekiedy intymna, bowiem zwierzenia i odczucia wprowadzają czytelnika w tajemniczy świat pisarza i jego bliskich.
Taka literatura jest potrzebna – Keret przypomina o znikomości ludzkiego losu i bez zbędnego patosu i dopowiedzeń prezentuje swoją historię, która nie nudzi, a nawet -pozostawia czytelnika z żalem, że to tylko „siedem lat”.
"Siedem dobrych lat" od groteski i elementów fantastycznych jednak nieco odchodzi. To dlatego, że jest opowieścią o najbliższej rodzinie pisarza izraelskiego. Keret opowiada o pierwszych latach swojego syna, nawiązując co jakiś czas do swojego ojca. To historie "z życia wzięte" - ale z tym samym humorem, ironią, dystansem i chwilami absurdem, które towarzyszą jego książkom od początku.
Trudno nie zachwycić się po prostu tymi opowieściami o dorastaniu małego chłopca - zwłaszcza, gdy spisuje je jego ojciec i zarazem genialny pisarz.
Więc – niczym mamie siódmy rok na urlopie wychowawczym – wszystko mu się z synem kojarzy.
Mamy więc w najnowszej książce Etgara opowiadania o tym, jak to był,o zanim miał syna i o tym, jak to jest, kiedy ma syna. O matce swojego syna. O tym jak poznał matkę swojego syna i o tym, jak rodziła jego syna. O członkach swojej rodziny i o tym, czy mają oni synów, czy nie mają. O tym, jak to jest mieć syna w kraju, w którym co jakiś czas spadają bomby i posyła się dzieci na wojnę.
Etgara Kereta, Kurta Vonneguta i mnie łączy poczucie bezkresnego absurdu wojny.
Przez wszystkie poprzednie książki Etgar Keret śmiał się z absurdu wojny i bezsensowności śmierci. Od kiedy został ojcem zaczął się ich bać.
Poza opowiadaniem o wpisywaniu dedykacji do książek (Awramatowi, nie ważne co pokazują testy laboratoryjne, zawsze będziesz moim ojcem. Bosmatowi, nawet jeśli teraz jesteś z kimś innym, wiem, ze kiedyś do mnie wrócisz) i o tym, jak Etgar zapisuje się na ćwiczenia , ale okazuje się, że nie jest jeszcze gotowy nawet na zajęcia jogi dla początkujących, pozostałe opowiadania są sentymentalne, a czasami po prostu smutne.
Beztroskie czasy kiedy „Ellen i ja pierdoliliśmy się w piekle” (no przyznajcie, że to niezły tytuł) bezpowrotnie minęły…
Oczywiście dla mnie, po tylu latach związku z Etgarem ( a wiedzcie, że była to miłość od pierwszego wejrzenia zapoczątkowana zupełnie przypadkowo przeczytanym opowiadaniem w książce z opowiadaniami miłosnym – do dziś się zastanawiam, jakim cudem Etgar załapał się do tego zbiorku) bardzo miło mi jest poznać wreszcie całą jego rodzinę ( i stan jej zdrowia).
Ale boję się, że jak mu tak będzie przybywać powagi , któregoś dnia zamieni się w Amosa Oza.
Keret przyzwyczaił swoich wiernych czytelników do autobiograficznych wątków swoich opowiadań, jednak z Siedmiu dobrych lat, czyli jego ostatniego zbioru (2014) możemy się o nim wyjątkowo dużo dowiedzieć. Wspomina swoje dzieciństwo, które przeżywa powtórnie dzięki uczestnictwu w pierwszych latach życia swojego syna Lwa. Dowiadujemy się zatem zarówno o tym, skąd w domu, w którym dorastał wzięły się różnokolorowe płytki, jak i o tym, w jaki sposób Lew stawał się w szkole posiadaczem czekolad (a trzeba przy tym dodać, że jedzenie słodyczy w izraelskiej szkole jest zabronione). Poznajemy historię nabycia przez Keretów mieszkania w Warszawie oraz nieszczególnie miłej podróży taksówką, w której Lew każe przepraszać się kierowcy. Nie są to jednak zapiski z pamiętnika czy dowód o dużym ego autora - w końcu nie opisuje nam swoich niesamowitych dokonań, które zasługiwałyby na szczególną apobatę. Nie. Keret dzieli się z nami swoją codziennością po to, by opowiedzieć czytelnikowi o współczesnym Izraelu. Tytułowe Siedem dobrych lat rozpoczyna się w dniu narodzin Lwa. Czas przepełniony strachem i choć autor robi wszystko, by były to możliwie “dobre” lata, choć żyje pełnią życia, w tle majaczy się widmo śmierci. Jej nieuchronność wyziera z opisów bardziej lub mniej oczywistych wydarzeń - tj. zarówno z opisów zamachów czy wybuchów, jak i odwlekania na potem decyzji co do wstąpienia Lwa do wojska. Wbrew pozorom, te mniej oczywiste okazują się bardziej przerażać, wręcz paraliżować.
PRZECZYTAJ CAŁĄ RECENZJĘ NA BLOGU: http://dodziela.com.pl/2016/12/25/siedem-dobrych-lat-etgar-keret/.