5/5
12-12-2018 o godz 16:26 przez: werka777
Autorka stawia na ludzi zmagających się z problemami codzienności. Brak tutaj idealizowania czy naciąganych dramatów, ot samo życie – momentami przepojone radością, kiedy indziej przepełnione goryczą i bólem. Nawet w okresie przedświątecznym, bo przecież los nie robi sobie wyjątków i przerw. Monika, Małgorzata, Ania czy Jola, każda z tych kobiet odkrywa tutaj swoją małą rolę. Największy akcent został położony na pierwszą ze wspomnianych postaci, nie oznacza to jednak, że akurat jej zostanie przydzielony happy end. Jak potoczą się role siostry, dziewczyny, koleżanki czy matki, o tym musicie przekonać się sami. Nie brakuje także mężczyzn, wcale nie tych nieomylnych, czy boskich i filmowych. Są ci uczciwi, z którymi można się zaprzyjaźnić, ale którzy są po prostu ludźmi – popełniającymi błędy i potrzebującymi akceptacji. Ksawery, Maciek, Marek, wnoszą w całą treść swój udział i stają się przedstawicielami konkretnych zagadnień. W trakcie czytania ubolewałam tylko nad tym, że dużo tych imion na „M” i początkowo miałam problem z połapaniem się kogo dotyczy konkretny rozdział. Z czasem jednak udało mi się z tym uporać i mogłam już tylko cieszyć się życiowym, ale interesującym wydźwiękiem tej powieści. Choć bazą powieści jest po prostu proza codzienności, nie brak jej magicznego, świątecznego klimatu – nieprzejaskrawionego, bez sztucznych, naciąganych akcentów. Poszukiwania prezentów, tłumy w sklepach, świadomość nadchodzącej Wigilii. Jest tak swojsko, tak polsko, tak prawdziwie. I cały czas tli się nadzieja dotycząca losów postaci, przecież w grudniu ma ona podwójne, intensywniejsze znaczenie. Zaręczyny, tęsknota, utrata pracy, miłość. Powrót do rodzinnego domu, pragnienie sprawienia radości, potyczki, szczęście i ból. Powieść jest wielowymiarowa i nie skupia się wyłącznie na jednym zagadnieniu. Autorka pozwala akcji płynąć w luźnym kierunku, w wyniku czego towarzyszą jej niewymuszone emocje, być może niezalewające w całości, ale wystarczająco, by książka okazała się ciekawa. Wielbicielom życiowych, obyczajowych powieści, z workiem różnych tematów i świątecznym klimatem w tle ma szansę się spodobać. Nie jest to najbardziej emocjonująca historia grudniowa, jaką miałam okazję przeczytać w tym roku, ale ukryta pod piękną okładką delikatnie wprowadziła mnie w wigilijny nastrój. Owszem pojawiali się bohaterowie, których postępowanie postawiłabym pod znakiem zapytania, ale fakt, że nie wszyscy działali po mojej myśli dorzucił książce nieprzewidywalności. Jako że nie miałam okazji czytać żadnej poprzedniej książki Agaty Przybyłek, ciężko mi o porównanie. Jednak spośród poznanych przeze mnie w tym roku książek świątecznych, a było ich już wiele, tę umieściłabym gdzieś pośrodku. https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/12/siedem-cudow-agata-przybyek-wiele-zmian.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-04-2020 o godz 21:04 przez: ewfor
Czytelniczki, które znają książki tej autorki wiedzą, że każda jej kolejna powieść warta jest przeczytania. Autorka ma bowiem dość specyficzny, nieco nostalgiczny styl, który powoduje, że jej książki czyta się jednym tchem i z prawdziwą przyjemnością. Fabuła tej powieści zaczyna się 18 grudnia i od początku czuje się tę atmosferę nadchodzących świąt. Autorka wciąga w wir przedświątecznych zakupów, kusi zapachem pieczonych pierników i pozwala poczuć tę magię, która unosi się wokół. Książka, moim zdaniem jest trochę inna od wielu świątecznych powieści, w których czasami mamy tylu bohaterów, że nie rzadko gubią się oni w fabule. Tutaj mamy tych bohaterów kilkoro, a są oni ze sobą ściśle powiązani. Monika i jej brat Maciek, ich rodzice Marek i Jola, no i Ksawery – były chłopak Moniki, oraz jego koleżanka ze studiów – Ania. Przyznam szczerze, że z przyjemnością śledziłam każdy spędzony przez nich dzień. Autorka w tajemniczy, pełen znaków zapytania sposób przedstawia uczucie łączące dwoje młodych ludzi – Monikę i Ksawerego. Od samego początku daje czytelnikowi do zrozumienia, że tych dwoje łączyła kiedyś wielka miłość, która być może nadal dominuje w ich znajomości, ale… Ale, wydarzyło się coś, co spowodowało, że ich związek się rozpadł. Krążąca wokół tego tajemnica intryguje i wzbudza ciekawość u czytającego, jak każda tajemnica. Mamy tutaj również smutną, chociaż piękną miłość młodej samotnej matki do noszonego pod sercem dziecka, która moim zdaniem świadczy o dużej wrażliwości autorki. Przedstawiona w powieści dziewczyna, wychowanka domu dziecka, będąca w ciąży, oszukana i wykorzystana, jest przykładem tego, jak bardzo można pokochać nienarodzone jeszcze dziecko i pogodzić się z bolesnym rozstaniem z jego ojcem. Autorka bardzo drobiazgowo opisuje wszystko, od ubioru swojego bohatera/bohaterki, po wykonywane przez nią/niego w danej chwili czynności, szczodrze zasypując czytelnika detalami. A siedem cudów? Czy to jest tylko tytuł, nie mający nic wspólnego z fabułą? Chociaż tak właściwie mamy w tej powieści tak naprawdę sześcioro bohaterów, to cudów zdarzyło się… Polecam tę ciepłą, lekką, łatwą i przyjemną lekturę na długie zimowe wieczory. Nie mogę powiedzieć, że jest to lektura tylko dla pań, bo myślę, że niejeden pan wciągnie się w fabułę bowiem mamy tutaj i męskich bohaterów. Dla mnie dodatkowym atutem tej powieści jest bohater drugoplanowy, czyli piękny zimowy Gdańsk, którego nigdy nie mam za wiele. Ciekawa fabuła w połączeniu z interesującymi i bardzo realistycznymi postaciami, to coś co lubię. Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-01-2019 o godz 18:15 przez: Kobiece.ksz
iedem cudów Agaty Przybyłek to powieść o cudach, tych małych, które dzieją się wokół nas, rzadko je dostrzegamy, a to właśnie one mają szczególną moc. Akcja książki rozpoczyna się siedem dni przed Wigilią i przedstawia historię dokładnie siedmiu osób. Nie mamy tutaj jednego głównego bohatera, autorka opisuje każdy dzień z perspektywy różnych osób. Każdy z nich jest tu ważny i ma swoją indywidualna historię. Monika i Maciek są rodzeństwem, którzy Święta Bożego Narodzenia będą spędzać w rodzinnym domu. Monika pracuje w drogerii i chce jak najszybciej zakończyć przedświąteczna pracę i pojechać w rodzinne strony, ale los przewidział dla niej inny scenariusz. Niespodziewanie na jej drodze znowu pojawia się Ksawery, jej była wielka miłość. Chłopak bardzo przezywa rozstanie z Moniką i cały czas dziewczyna nie jest mu obojętna. Brat Moniki, Maciek w święta planuje oświadczyć się swojej dziewczynie Gosi, ale i tu historia potoczy się zupełnie nie tak jak chłopak by sobie to wytłumaczył. Dodatkowo w ich domu rodzinnym z powodu licznych problemów atmosfera jest daleka od idealnej. Marek ojciec Moniki i Maćka zostaje zwolniony z pracy, jego żona Jola o niczym nie wie, nie jest świadoma zbliżających się problemów finansowych i organizuje bogate święta. Siódmą osoba jest Ania, dziewczyna, która wychowała się w domu dziecka i nigdy nie przeżyła prawdziwych rodzinnych świąt. Ania jest już przyzwyczajona do samotności, jednak niedługo ma się to zmienić ponieważ już za dwa miesiące zostanie mamą. Każdy z bohaterów jest inny, różnorodny i świetnie wykreowany przez autorkę, a fabuła jest wielowątkowa. Cała historia jest przepełniona magią świąt i rodzinnym ciepłem, czytając ją możemy się przekonać co w życiu jest tak naprawdę ważne. Wątki bohaterów się przeplatają, każdy z nich marzy, że te święta zmienią ich życie albo chociaż na chwilę pozwolą uciec od problemów dnia codziennego. Święta nie spowodują, że problemy zniknął, ale na pewno zmobilizowały naszych bohaterów do działania i pozwolą spojrzeć na życie z dystansem. Agata Przybyłek zaczarowała mnie na kilka dobrych godzin, świat wymyślonych przez nią bohaterów porwał mnie i zaciekawił. Cała historia nie jest cukierkowata ani prze lukrowana, pokazuje normalne codzienne życie i emocje, które towarzyszą każdemu z nas.. Moja ocena : 8,5
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-12-2018 o godz 11:12 przez: Sylwia
Siódemka to dla wielu ludzi liczba przynoszącą szczęście. Czy będzie taka dla bohaterów „Siedmiu cudów” Agaty Przybyłek? Siedem dni przed Bożym Narodzeniem poznajemy siódemkę bohaterów, siedem różnych osobowości i siedem różnych historii. Która i czy w ogóle jakaś skończy się dobrze? Monika i Ksawery, kiedyś zakochani w sobie, teraz ich drogi się rozeszły. Kiedy przypadkowe spotkanie budzi dawne uczucia, pojawia się pytanie, czy warto? Czy jest jeszcze szansa? Maciek szykuje się do zadania ukochanej tego najważniejszego pytania, chce, by było wyjątkowo. Pechowo myli daty, co u przewrażliwionej przyszłej narzeczonej może przynieść opłakanym skutek. Czy wpadka przekreśli wszystko to, co do tej pory stworzyli z Małgorzatą? Ania ciężarna studentka, która święta kojarzy tylko ze smutkiem i samotnością w Domu Dziecka. Czy niespodziewane zaproszenie od kolegi, by ten wyjątkowy czas spędzić razem, zmieni jej podejście do Wigilii? Marek z dnia na dzień traci pracę, jednak nie chcąc psuć tej specyficznej atmosfery, która od kilku dni utrzymuje się w domu, trzyma tę wiadomość w tajemnicy przed bliskimi. Historie każdego z bohaterów przenikają się i łączą w jedną, wielowątkowa powieść, jaką bez wątpienia jest „Siedem cudów". Różnorodność charakterów i bagażu, z jakim zmaga się każda z poznanych postaci, sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Agata Przybyłek pisze bardzo realistycznie, przeżywamy z bohaterami ich radości i smutki, kibicujemy im i wierzymy, że mimo iż bardzo namieszali, to jeszcze wszytko może się dobrze skończyć. „Siedem cudów” bawi, wzrusza, ale przede wszystkim wprowadza czytelnika w ten specyficzny klimat, który ma tylko grudzień. Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia to krzątanina, biegania za ostatnimi podarunkami i nadziei na mały cud. Bo jeżeli nie teraz to kiedy? Polecam jako lekturę na wieczór, z kubkiem parującej herbaty i kotem na kolanach. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-11-2023 o godz 10:16 przez: Anonim
"SIEDEM CUDÓW" to pierwsza świąteczna powieść, która przeczytałam w tym roku. Akcja zaczyna się siedem dni przed Wigilia. Śledzimy przygotowania do świąt siedmiu bohaterów: Moniki, jej brata Maćka, ich rodziców Marka i Joli, dziewczyny Maćka Małgosi, Ksawerego oraz jego ciężarnej koleżanki Ani. Ksawery i Monika po rozstaniu starają się poukładać swoje życie na nowo. Czy przypadkowe spotkanie w drogerii przywróci bolesne wspomnienia? Czy zamknąć w końcu ten rozdział i ułożą sobie życie na nowo? Maciek jest w szczęśliwym związku z Małgosią. Planuje oswiadczyc się Małgosi w dniu jej urodzin. Jednak kolejny raz myli jej datę urodzin z była dziewczyną. Czy Małgosia zauważy tę pomyłkę? Czy mimo wszystko powieści "tak"? Marek krótko przed świętami traci pracę. Przerażają go świąteczne wydatki, boi się powiedzieć swojej żonie o zwolnieniu. Czy w końcu się przełamie i szczerze porozmawiać z żoną? Czy Jola okaże się wyrozumiałą żona i będzie go wspierać? Ania przygotowuje się do samotnego macierzyństwa. Bolesne wspomnienia powodują, że Ania nie lubi świąt. Po nieudanym związku tegoroczne swieta miała spełnić sama. Czy jeden wieczór z Ksawerym zmieni jej życie i plany na święta? Czy w życiu każdego bohatera zdarzy się świąteczny cud, który trochę uspokoi ich życie? Czy to będą wspaniałe rodzinne święta, czy jednak smutny i bolesny czas dla bohaterów? Bardzo podobało mi się to, że w książce przedstawione są święta z perspektywy zwykłych, normalnych ludzi.Bohaterowie tej książki są podobni do nas. Są to zwykli ludzie, którzy mają swoją historię i codziennie zmagają się z problemami. Ksiażka pokazuje nam, jak ważna jest rodzina. Mimo tego, że często mamy pod górkę, zmagamsie z wieloma problemami, to zawsze obok nas sa bliscy, którzy nas wysłuchają i wesprą, dadzą dobrą radę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
31-01-2020 o godz 16:22 przez: Książkowe wisienki
„Siedem cudów” to w moim odczuciu ciepła opowieść, która wywołała u mnie pozytywne emocje. Mimo świątecznej słodyczy tej powieści książka na szczęście nie jest zbyt przesłodzona. Bohaterowie powieści to zwyczajni ludzie tak jak ja i wielu innych, którzy żyją swoim życiem. Każdy z nich podąża własną drogą, która przeważnie nie jest usłana różami, a częściej na drodze tej można natknąć się na przeszkody. Historia sama w sobie nie jest odkrywcza i nie znajdziecie w niej szalonych zwrotów akcji, a jednak mnie osobiście coś w niej urzekło. I nie była to tylko urocza okładka, lecz treść, która jakoś tak zagrała mi w duszy i przekonała mnie do siebie. To moje pierwsze spotkanie z Agatą Przybyłek i myślę, że nie ostatnie. Polubiłam się z "Siedmioma cudami", stylem autorki i pomysłem na książkę. Mam wrażenie, że autorka napisała tę książkę w lekki, nieskomplikowany, a jednocześnie ujmujący i chwytający za serce sposób. Czas spędzony podczas lektury był dla mnie czasem przyjemnym, odrywającym nieco od codzienności, ale nie od rzeczywistości. Uśmiechnęłam się niejeden raz podczas czytania, miałam również chwile refleksji i zastanowienia, co ja sama zrobiłabym na miejscu niektórych bohaterów. Całość tworzy spójną historię, wszyscy bohaterowie wzbudzili moją sympatię i największym plusem dla mnie są właśnie postaci bohaterów - "siedmiu wspaniałych" można by rzec. Nie są to jacyś super bohaterowie, lecz ludzie z sąsiedztwa, których w realnym życiu możemy z łatwością znaleźć w swoim otoczeniu. Tym bohaterem może być każdy. Polecam Wam książkę „Siedem cudów” – myślę, że będzie to przyjemna lektura w okresie około świątecznym.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
11-12-2018 o godz 20:42 przez: Zaczytana Anielka
Jak już wspomniałam akcja książki dzieje się w przeciągu siedmiu dni i opowiadana jest z perspektywy siedmiu różnych bohaterów. Początkowo obawiałam się, że pogubię się w tym, o którym bohaterze akurat mowa, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło, a książka bardzo mi się spodobała. "Siedem cudów" to urocza i przyjemna świąteczna pozycja idealna na długie zimowe wieczory. Możemy zatracić się w lekturze i poznawać wszystkie perypetie bohaterów. Autorka cechuje się fajnym językiem, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Jeśli chcecie poczuć świąteczny klimat, zdecydowanie polecam sięgnąć Wam po tę pozycję! Jak wspomniałam, mi historia bardzo się podobała i wczułam się w ten uroczy świąteczny klimat. Już nie mogę doczekać się świąt. Mam tylko nadzieję, że mój zapał nie zniknie! Cała opinia znajduje się na moim blogu! Zapraszam! www.zaczytanaanielka.blogspot.com ~Zaczytana Anielka~
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
09-01-2021 o godz 18:19 przez: asiaczek.m
Monika i Ksawery jeszcze niedawno byli zaręczeni, niestety pod wpływem rodziny musieli się rozstać, ale ich uczucia są nadal żywe. Maciek, brat Moniki planuje oświadczyć się Małgosi. Chłopak ma jednak wyjątkowego pecha organizujac zaręczyny. Marek, ojciec Moniki i Maćka traci nagle pracę. Nie chce psuć rodzinie świąt i dusi wszystko w sobie. Nieświadoma niczego jego żona rozrzutnie gospodaruje rodzinnym budżetem. Ania, była kiedyś szczęśliwie zakochana. Po tym uczuciu pozostało jedynie dziecko, które nosi pod sercem. Historie tych ludzi przeplatają się. Główni bohaterowie muszą odkryć co jest dla nich ważne i co daje im prawdziwe szczęście. . Książka jest dość schematyczna i przewidywalna, ale mimo to dobrze się przy niej bawiłam. Lekka, momentami śmieszna opowieść. Całość osnuta zimowo - świąteczną aurą.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
28-12-2018 o godz 12:50 przez: nieperfekcyjnie.pl
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2018/12/zapomnij-o-przeszosci-siedem-cudow.html Ze względu na to, iż "Siedem cudów" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Przybyłek, nie mogę porównać tej książki do innych jej dzieł, aczkolwiek w ostatnim czasie przeczytałam całkiem sporą ilość świątecznych opowieści i niestety ta wypada blado na ich tle. Jest mocno przegadana, niepotrzebnie przepełniona opisami oraz treścią, która niewiele wnosi. Budowanie napięcia jest ważne, ale tutaj zabrakło mi jakiegokolwiek punktu kulminacyjnego... czegoś, co chwyciłoby mnie za serce. Przez prawie czterysta stron bohaterowie wykonują zwyczajne czynności, o czym jesteśmy nieustannie informowani, aby w końcu dojść do dość nijakiego i mdłego zakończenia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
25-12-2018 o godz 00:00 przez: MariannaWorek | Empik recenzuje
Nie wiem jak to się dzieje, ale Agata Przybyłek ma niewątpliwi dar pisania o pewnych rzeczach lekko, ale zarazem przejmująco. Taka właśnie jest ta książka. Nawet nie wiem, kiedy ja przeczytałam, ale całkowicie dałam się porwać do świata Przybyłek. Do tego książka, moim zdaniem, świetnie wpisuje się w ten nadchodzący czas świąteczny. Każdy z czytelników z pewnością nie będzie miał ochoty odłożyć tej książki na bok. Wspaniała i niecodzienna historii otoczona aurą świąteczną to tylko u Agaty Przybyłek. Do tego książka doskonale sprawdzi się jego prezent. Polecam wszystkim fanom pisarki.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
04-11-2018 o godz 00:00 przez: KrystynaMadejski | Empik recenzuje
Agata Przybyłek moim zdaniem to autorka, która pięknie potrafi malować słowem. Jej książki są dla mnie magiczne i takie autentyczne. "Siedem cudów" to kolejna jej świetna propozycja, która na pewno każdego czytelnika wprowadzi w świąteczny nastrój. Mi czytało się ja rewelacyjnie. Całkowicie dałam się przenieść do świata zaproponowanego przez Przybyłek. Wspólnie z główną bohaterką próbowałam uporać się z zaistniałymi problemami. Według mnie każdemu ta książka się spodoba. Lekka, lecz niezwykle wciągająca na pewno sprawdzi się jako prezent oraz podczas długich zimowych wieczorów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
20-12-2018 o godz 20:22 przez: czytelnik
Niestety dałam trzecią i ostatnią szansę z marnym skutkiem.Autorka w ogóle nie ulepsza stylu ,nie pracuje nad poziomem.Dla mnie powieści wydawane i pisane na ilość,a nie jakość.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji