Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.
Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku.
Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie.
Rok Pański 1187, Ziemia Święta. Wojska krzyżowców ponoszą miażdżącą klęskę na wzgórzach Hittinu. Zwycięski sułtan Saladyn zdobywa większość ziem Królestwa Jerozolimskiego. Wielki mistrz templariuszy wysyła z sekretną misją poselstwo do Starca z Gór, wodza owianej złą sławą sekty asasynów. Wraz z braćmi zakonnymi podąża Roland de Montferrat, zwany Czarnym Rycerzem. Co chce osiągnąć mistrz templariuszy, układając się ze skrytobójcami Starca z Gór? Dlaczego los pcha Rolanda do siedziby asasynów, gdzie ukryto wykuty przed wiekami niezwykły miecz, przeklęty przez demona?
Krzyżowcy i Saraceni, zbroczone krwią pola bitew, mroczne tajemnice starożytnej Jerozolimy, zaginione skarby króla Salomona, starotestamentowa magia – oto świat rycerza z Montferratu. Aby w nim przeżyć, samotny krzyżowiec musi stawić czoło nie tylko wrogim mieczom, ale też siłom nadprzyrodzonym. Czy czarna zbroja ochroni rycerza przed ścigającymi go cieniami przeszłości?
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
ID produktu: | 1093766736 |
Tytuł: | Miecz Salomona. Samotny krzyżowiec. Tom 1 |
Seria: | Samotny krzyżowiec |
Autor: | Orłowski Marek |
Wydawnictwo: | Instytut wydawniczy Erica |
Język wydania: | polski |
Język oryginału: | polski |
Liczba stron: | 368 |
Numer wydania: | I |
Data premiery: | 2014-06-25 |
Rok wydania: | 2014 |
Forma: | książka |
Wymiary produktu [mm]: | 203 x 25 x 141 |
Indeks: | 14547065 |
Podziel się na Facebooku
Właśnie zrecenzowałem Miecz Salomona. Samotny krzyżowiec. Tom 1
Rok Pański 1187, Ziemia Święta. Wojska krzyżowców ponoszą miażdżącą klęskę na wzgórzach Hittinu. Zwycięski sułtan Saladyn zdobywa większość ziem Królestwa Jerozolimskiego. Wielki mistrz templariuszy ...Podsumowując-kto lubi przewlekłe opisy walk rycerstwa w Ziemi Świętej w XI i XII wieku będzie zadowolony.Ktoś poszukujący przygód z szybkimi i zaskakującymi zwrotami akcji może poczuć się nieco rozczarowana.
Jest rok 1187 roku. W Królestwie Jerozolimskim trwają walki między krzyżowcami a niewiernymi. W licznych potyczkach giną dziesiątki rycerzy, a sułtan Saladyn zdaje się niepokonany. Zagarnia kolejne hektary ziem, morduje chrześcijan i plądruje miasta. Bracia zakonni bronią się jak mogą, ale ich siły topnieją w zastraszającym tempie. Wśród ich wojsk jest jednak wojownik, który już raz uszedł cało z potyczki z sułtanem. Roland de Montferrat, zwany Czarnym Rycerzem, to legendarny wojownik, który sieje postrach w szeregach wroga. Nie jest zakonnikiem, ale walczy po stronie chrześcijan, chcąc w ten sposób zmazać grzechy z przeszłości. Wojna trwa, a posiłki z Europy nie nadciągają. Wielki Mistrz postanawia zwrócić się o pomoc do asasynów, płatnych morderców. Chce, by zabili oni Saladyna. W zamian oferuje im ogromny skarb, który przez lata skrywali krzyżowcy.
Marek Orłowski stworzył powieść historyczną, w której nie brak wątków fikcyjnych. Autor przyznaje się do tego w ostatnim rozdziale książki, w którym tłumaczy, co zaczerpnął z historii, a co wymyślił. Lektura jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, a te fikcyjnie są tak dobrze wmieszane w całość, że czytelnik przyjmuje opowieść jako prawdziwą.
Głównym wątkiem jest wojna z niewiernymi. Autor opisuje potyczki, narady, pertraktacje, szpiegowanie i zdrady. Orłowski przedstawia też zakon templariuszy. Bardzo dokładnie studiuje ich zasady, pokazuje kodeks honorowy. Wkłada w usta swoich bohaterów opinie dotyczące śmierci i życia. Poza tym w książce znajdziemy również wątek przygodowy związany z tajemniczym skarbem króla Salomona. Pojawia się też motyw nieszczęśliwej miłości.
Mocnym punktem lektury jest główny bohater. Sylwetka Czarnego Rycerza pojawia się na początku powieści, ale o nim samym dowiadujemy się więcej dopiero w kolejnych rozdziałach. Jednak nawet po zakończonej lekturze ma się wrażenie, że nie wszystkie karty zostały przed nami odkryte, a Roland skrywa jeszcze wiele tajemnic. Być może wątpliwości rozwieje drugi tom powieści, który jest już dostępny w księgarniach.
Warto wspomnieć o narratorze trzecioosobowym. To wszechwiedzący obserwator, który nie skupia się jedynie na Rolandzie. Opisuje też to, co robią inne postacie. Dzięki temu czytelnik dostaje kompletny obraz sytuacji widzianej z różnych perspektyw.
Podczas lektury czekają nas dwie niespodzianki. Pierwszą jest język, którym posługuje się autor. Plastyczne opisy, wtrącenia łacińskie i arabskie, cytaty z Biblii i Koranu sprawiają, że czytelnik przenosi się do Ziemi Świętej i wraz z krzyżowcami bierze udział w naradach i wojnach. Orłowski opisuje także różne wonie, a robi to tak doskonale, że czytający nieraz marszczy nos, wyczuwając fetor rozkładających się ciał czy rozlanej krwi. Drugą niespodzianką są ilustracje. Ich autorem jest sam Marek Orłowski. To niewielkie ozdoby, które nie odwracają uwagi od tekstu, ale go dopełniają.
Książka nie wszystkim przypadnie do gustu. Nie brak w niej krwawych scen, długich opisów pojedynczego zdarzenia. Nie jest uporządkowana chronologicznie, do niektórych rzeczy wraca się po kilku kartkach. Często pojawiają się retrospekcje. Także historia może wydać się skomplikowana. Początkowo czytelnik może nie radzić sobie ze zrozumieniem, kto jest kim. Liczne postacie i obcobrzmiące nazwiska mogą przyprawić o zawrót głowy. Warto jednak dać tej pozycji szansę. Po kilkunastu stronach wątpliwości się rozwiewają, a opowieść wciąga.
Moim zdaniem Samotny krzyżowiec to interesująca lektura. Mimo że nie jestem fanką historii, książka porwała mnie od pierwszej strony. Styl autora przeniósł mnie w czasie i przestrzeni. Zaskakujące zwroty akcji nie pozwoliły mi odłożyć książki przed skończeniem rozdziału. Na pewno sięgnę po drugą część.
Polecam tym, którzy szukają czegoś związanego z historią i przy okazji chcą przeżyć przygodę. To ciekawa książka, która przeniesie was do średniowiecznych czasów walki religijnej i nie wypuści przez kilka godzin.
Głównym bohaterem powieści jest krzyżowiec Roland Demontferrat, zwany też Czarnym Rycerzem. Znany jest zarówno w szeregach swoich sprzymierzeńców jak i wrogów. Jego sława jako wojownika ciągnie się daleko przed nim, gdziekolwiek się znajdzie. Jego imię powtarzane jest z szacunkiem i podziwem. Zna wszystkie sztuki walki, lecz nie spieszy się, aby zasilić szeregi Templariuszy. Niestety sam jeden nie jest w stanie odwrócić wyniku wojny i sułtan Saladyn odnosi zwycięstwo pod Hittin. Wtedy właśnie Roland zostaje wysłany jako obstawa do siedziby assasynów, aby prosić o wsparcie Starca z Gór, Nie wie on w jaki sposób pokonać nadprzyrodzone siły, które pojawiły się w miejscu, w którym kiedyś wykuto demoniczny miecz.
Może się wydawać, że jest to powieść historyczna, lecz autor tylko wykorzystuje elementy historii i nie skupia się na niej szczegółowo. To co działo się w czasie wypraw krzyżowych jest tylko otoczką tej powieści. Uwagę czytelnika z pewnością przykuje motyw związany z legendarną Arką Przymierza, skarbami i samym Zakonem Templariuszy.
Ogólnie rzecz biorąc książka jest przyjemna i lekka. Jak na debiut jest całkiem dobra pod względem stylu. Dobre jest także to, że autor w żaden sposób nie naciągał i bardzo nie rozszerzał akcji byleby tylko zapełnić strony, co jest bardzo dużym plusem. Przede wszystkim widać, że Orłowski miał dobry pomysł na napisanie tej historii i osiągnął swój cel. Elementy fantastyczne skupiające się wokół tytułowego miecza Salomona pobudzają wyobraźnię i dodają do całej historii czegoś niesamowitego.
Jak już wcześniej wspomniałem "Miecz Salomona" otwiera trylogię. Sprawia, że ma się ochotę na więcej, dlatego na pewno sięgnę po kolejne tomy tej wspaniałej powieści. Książka z pewnością zadowoli miłośników historii, dobrej przygody, a także miłośników legend i mitów.
Książka, zanim zacznie się właściwa jej akcja, wprowadza nas dwoma prologami. W jednym dowiadujemy się, że Salomon, Pan Izraela, nakazuje swojemu kowalowi wykucie miecza ze specjalnie pozyskanego po upadku z nieba kamienia, który miał się okazać wyjątkową bronią przeznaczoną tylko jednemu Panu. W drugim natomiast przenosimy się do Jerozolimy do roku 1120, gdzie za sprawą Hugo de Payensa powstaje Zakon Rycerzy Chrystusa, później znany jako Templariusze, który ma walczyć w imię wiary wykazując śluby ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Po tym wstępie jesteśmy już przeniesieni do roku 1187, kiedy na dobre rozpoczyna się akcja tej książki.
Wojska krzyżowców na czele z głównym bohaterem Rolandem De Motferratem, zwanym Czarnym Rycerzem, ponoszą druzgocącą porażkę z Sułtanem Saladynem na wzgórzach Hittynu. I nie jest to jedyna porażka jaką ponoszą, bo Saladyn posiada ogromną armię i dzięki niej i własnemu sprytowi zdobywa większość ziem Jerozolimy. Żeby zapobiec całkowitemu upadkowi Królestwa wielki mistrz templariuszy wysyła Rolanda z sekretną misją do Starca z Gór, wodza asasynów, zabójców, którzy nie cofną się przed niczym, jeśli otrzymają zlecenie likwidacji namierzonego celu. Czy zaprawiony w bojach i niezwyciężony Roland de Monferrat zdoła wypełnić misję i tym samym przyczyni się do ochrony Królestwa? Czy ma coś z tym wspólnego sekretna broń wykuta setki lat temu? A może coś innego ocali Jerozolimę?
Młody, zawsze na czarno ubrany Roland de Montferrat, zwany Czarnym Rycerzem, wędruje po Ziemi Świętej, bierze udział w walkach toczonych przez Zakon Templariuszy, a w głowie ma tylko wspomnienie o dawnej miłości oraz nadzieję. Nadzieję związaną z mieczem króla Salomona, z odkryciem jego tajemnicy, rozwikłaniem jej. Wędrówka prowadzi go do sekty asasynów, gdzie jest szansa na rozwikłanie nużącej go od dawna zagadki. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego Czarny Rycerz chce posiąść wiedzę, a może i sam miecz, opętany przez demona?
Bardzo roztropnie napisana książka, bez zbędnych upiększeń, bez językowego przesytu, za to z wartką akcją, ciekawie naszkicowanymi bohaterami i historią, która sama wchodzi w głowę. Podobno debiut literacki – z czym pewnie ciężko się kłócić – na takowy nie wygląda. Przewyższa językiem niejedna historyczną powieść! Polecam gorąco.
Więcej: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2016/05/miecz-salomona-marek-orowski.html