5/5
27-06-2020 o godz 07:28 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Świetna ksiazka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2022 o godz 05:46 przez: Aneta | Zweryfikowany zakup
Dobra książka
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-12-2021 o godz 18:27 przez: EWELINA ZABOROWSKA | Zweryfikowany zakup
Polecam super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
07-09-2020 o godz 10:18 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
rewelacja
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
17-09-2021 o godz 18:10 przez: nitka2120 | Zweryfikowany zakup
Polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2021 o godz 22:49 przez: edyta okrągła | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-12-2019 o godz 18:29 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-11-2019 o godz 17:02 przez: anonymous | Zweryfikowany zakup
Polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
04-03-2023 o godz 23:08 przez: myszka | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-09-2022 o godz 18:49 przez: Małgorzata | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-12-2019 o godz 21:32 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Mega
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-12-2021 o godz 09:32 przez: Marta | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-10-2021 o godz 22:21 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-02-2020 o godz 16:06 przez: GirlsBooksLovers
Mafia. Dwie nienawidzące się rodziny. Kontrakt. Salvatore i Lucia. “Podpisałem leżący przede mną kontrakt. Docisnąłem długopis tak mocno, że zostawił wgłębienie w papierze. Odłożyłem go i podsunąłem kartki dziewczynie, która siedziała po przeciwnej stronie stołu. Lucia. Ledwie mogłem na nią spojrzeć, gdy uniosła na mnie swoje ogromne, niewinne i przestraszone oczy. Przyglądała się oficjalnym dokumentom, które miały nas związać na zawsze. Uczynić ją moją.” Wszystko zaczęło się od haniebnego kontraktu, który Lucia musiała podpisać w wieku szesnastu lat. Teraz po pięciu latach upomina się o nią Salvatore Benedetti. Dziewczyna czuje do tej rodziny ogromną nienawiść i chce się zemścić, aczkolwiek nie przewidziała tego, że mężczyzna zawładnie jej życiem. Była pewna, że Salvatore jest potworem w ludzkiej skórze, którego chciała zniszczyć. Jednakże dostrzegła w zakamarkach jego duszy blask. Nienawiść, którą go darzyła, przerodziła się w namiętność gorętszą od piekielnych ogni. Salvatore stał się właścicielem księżniczki mafii DeMarco. Miał zostać królem, ponieważ był następny w kolejności do władania rodem Benedettich. Lucia była dla niego łupem wojennym, z którym on mógł zrobić to, na co tylko miał ochotę. Mógł ją złamać, zgotować jej z życia piekło, aczkolwiek gdzieś w jego sercu tliło się odrobinę ludzkości. Jak zachowa się Salvatore? Czy stanie się nieodzownym synem własnego ojca? Czy Lucia zmieni zdanie co do Salvatore i otworzy serce dla swojego wroga? Natasha Knight to bestsellerowa autorka USA Today. Pisze mroczne oraz wyuzdane romanse z różnych gatunków, w tym współczesne, paranormalne, postapokaliptyczne, science-fiction i fantasy. Zajmuje pierwsze miejsce na liście Amazona. O książkach tej autorki już kiedyś słyszałam. Czytam po angielsku, ale niestety czas nie jest z gumy i nie da się go rozciągnąć, dlatego nie sięgnęłam po żadną pozycję w języku angielskim Pani Knight. Oczywiście wszystko się zmieniło, kiedy zobaczyłam w zapowiedziach na empiku “Salvatore” i wiedziałam, że swoją przygodę z tą autorką rozpocznę od tej właśnie historii i kurcze, co to za książka to szok. Jest to romans mafijny, ale w tym przypadku mafia jest tam, prawie że zerowa, ale gdzieś w tle są jakieś migawki. Kocham ten klimat w książkach, ale akurat w tym przypadku nie brakowało mi tego znikomego wątku mafijnego. Historia Lucii i Salvatore zawładnęła moim sercem. Każdą jedną kartkę przerzucałam z napięciem, bo byłam ciekawa, co tam się dalej wydarzy. Obie główne postacie połączył pewien kontrakt, a ceną tego kontraktu było ocalenie całej rodziny. Lucia nienawidziła rodu Benedettich i w tym Salvatore, ale jak to się mówi, od nienawiści do miłości dzieli nas tylko jeden krok. Salvatore, jak i Lucia byli naprawdę świetnie wykreowani. Ona nie była potulnym barankiem, tylko sprzeciwiała się na każdym kroku i tę bohaterkę po prostu bardzo polubiłam. Natomiast on przyszła głowa rodziny powinien być stanowczy, władczy no dobra był taki, ale również dało się go poznać jako osobę troskliwą i opiekuńczą. Chemia pomiędzy nimi była wyczuwalna już od samego początku. Ciągnęło ich do siebie jak ćmę do światła. Cała akcja była wartka, ciekawa, interesująca i zaskakująca. Dialogi były pomysłowe, ale niekiedy lekko wyuzdane. Namiętność pomiędzy Lucią a Salvatore była gorąca, a miejscami aż dosłownie buchała żarem. Trochę byłam zaskoczona tymi scenami seksu, ale nie, że są złe czy coś, tylko trochę to słownictwo mnie zatykało z wrażenia :D Język, jakim pisze autorka, jest spójny, ale za to cięty i to było bardzo fajne. Powiem szczerze, że naprawdę spędziłam miło czas podczas tej lektury, bo jak się do niej dopadłam, to od razu tego samego dnia ją skończyłam czytać. Jeszcze pozwolę sobie wspomnieć, że przez tę książkę przewinęło się sporo postaci drugoplanowych, które miały spory wpływ na całą opowieść i dzięki czemu historia, która powstała autorce jest naprawdę interesująca i intrygująca. Co do zakończenia, to trochę mnie zaskoczyło i zdziwiło, ale jest to fikcja literacka i autorka miała prawo tę opowieść zakończyć, tak jak chciała :) Podsumowując “Salvatore” to naprawdę świetna lektura, którą Wam polecam. Ja podczas czytania spędziłam naprawdę miło czas i wiem, że do tej pozycji jeszcze kiedyś wrócę. Kto z Was się jeszcze waha, czy przeczytać książkę, to niech tego nie robi, bo naprawdę warto się zaczytać w tej opowieści. Kasia https://girlsbookslovers.blogspot.com/2020/02/natasha-knight-salvatore-mafia.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-04-2020 o godz 23:39 przez: werka_books
🔥"Życie jest zbyt krótkie, by odtrącać bliskich." . . Kontrakt. Niby zwykły kawałek papieru, a tak wiele zmian może przynieść. Przez niego już nic, nie będzie takie samo. Jeden podpis skomplikuje całe życie pięknej Lucii, która stała się marionetką w rękach rodziny. Jako niewinna szesnastolatka została zhańbiona i związana na zawsze z wrogim rodem Benedettich, wzamian za umorzenie długów. Nikt nie wstawił się za nią, nawet ojciec nie kiwnął palcem na postępowanie wrogów. A teraz, gdy dziewczyna wreszcie osiągnęła pełnoletność będzie musiała zmierzyć się z postanowieniami kontraktu. Jako własność Salvatore'a, przyszłego króla mafii, zamieszka w jego domu i stanie się zabawką, z którą będzie mógł robić, co mu się żywnie podoba. Musi ją też złamać i pokazać wyższość rodu. Pięć lat temu, jednak Lucia postanowiła, że się zemści, ukarze i zniszczy Benedettich, ale nie spodziewała się, że mężczyzna, który miał być katem, potworem w ludzkiej skórze stanie się jej ukojeniem i da wewnętrzny spokój. Nienawiść, jaką darzyła Salvatore w mgnieniu oka przerodzi się w coś więcej. W uczucie gorące niczym piekielna otchłań... . Trudno mi zliczyć ile książek mafijnych w tym miesiącu miałam okazję przeczytać, a mimo wszystko ciekawość zwyciężyła i zabrałam się za lekturę "Salvatore". Z Natashą Knight spotkałam się po raz pierwszy i jestem przekonana, że nie ostatni. Autorka opisuje tutaj niebezpieczny świat w sposób odmienny, ale jak dla mnie idealny. Posługuje się świetnym i lekkim stylem, przez co książka nie jest w żadnym wypadku ciężka czy nudna. Niby to kolejna historia mafijna jakich wiele, ale ja wyczułam tu coś świeżego, innego. Dostaliśmy barwne i ciekawe kreacje postaci. Lucia była charakterna, silna, uparta i odważna. Ciągle stawiała się i nie dawała złamać, jednak w środku nie wyzbyła się obaw i strachu. Pragnęła zemsty, chciała, aby Benedetti zapłacili za krzywdy wyrządzone jej rodzinie. Jej postanowienie uległo diametralnej zmianie, gdy poznała Salvatore'a bliżej. Jego postać, jak dla mnie, została przedstawiona po prostu genialnie. Kobieta miała być dla niego zwykłą rzeczą, osobistą zabawką, lecz on jej tak nie postrzegał. Nie czuł potrzeby nią rządzić, ale zmuszony został pokazać, że to on jest górą. Na początku charakteryzował się brutalnością, ale wyrzuty sumienia dały o sobie znać. Jego postać wywołała we mnie wiele sprzecznych odczuć, niewątpliwie mężczyzna był marionetką w rękach ojca, ulegał rozkazom, z jego polecenia miał nauczyć Lucię pokory i dobrego zachowania. Salvatore nie był jak każdy inny gangster. Nie brakowało mu rozsądku, a i był troskliwy w stosunku do kobiety, okazał jej serce i cierpliwość. Chciał żyć w spokoju i tego samego pragnął dla niej. Nie cieszył się z faktu, iż miał przejąć po ojcu władzę, nie tego chciał. Postać drugoplanowa Dominica, brata Salvatore'a, bohatera kolejnej części wiele tutaj namieszała. Coś czuję, że jego historia to dopiero będzie niezła przygoda. Nie brakuję w tym tytule też ognistej namiętności czy scen z nutką pikanterii. Nie mogłam oderwać się od lektury i śledzenia genialnych intryg, tajemnic rodzinnych ubarwionych niebanalnymi dialogami. Czy ta książka była brutalna? Nie powiedziałabym. Niby to mroczny romans, ale mało znajdziemy w nim mocnych i mrożących krew w żyłach scen. Jedyną rozczarowującą kwestią w tym tytule okazało się zakończenie. Autorka za słodko, a przede wszystkim nierealnie i za szybko to wszystko przedstawiła. Taki zabieg zdecydowanie nie pasuję do mafijnych klimatów. . "Salvatore" to jak dla mnie idealna historia mafijna. Szybko się ją czyta, a przede wszystkim przyjemnie. Ciągle coś się działo. Niby fabuła została napisana według pewnego schematu, oparta na podobnych motywach jak w innych powieściach, ale ten tytuł zdecydowanie miał "to coś". Ja jestem powieścią Natashy Knight zachwycona i nie mogę doczekać się kolejnych części. Serdecznie polecam Wam zapoznać się z historią Lucii i Salvatore'a oraz ich miłość, która zaczęła się od podpisania kontraktu.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-06-2020 o godz 20:35 przez: redgirlbooks
Rodziny Lucii i Salvatore od dawna walczyły między sobą. Jednak rodzina dziewczyny przegrywa porachunki, a jej wolność zostaje sprzedana w wieku 16 lat. Wraz z synem swoich wrogów, zostaje zmuszona do podpisania kontraktu, który ma spleść ich życie na zawsze i pokazać, że rodzina Salvatora, zwyciężyła nad jej rodziną. Mija kilka lat, kiedy Lucia ponownie wkracza do jego życia. Pełna nienawiści, pragnie dokonać zemsty na swoich wrogach i odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Czy to się jej uda? "Salvatore" to nieco współczesna wersja "Romea i Julii" obsadzona w mafijnym świecie. Jednak o ile sam motyw wzbudził moje zainteresowanie, a początek wydawał mi się świetny, tak póżniej książka zaczęła się robić absurdalna i nieco nudna. Głównie za sprawą głównych bohaterów, których zachowanie było pełne sprzeczności. Lucia początkowo zachwyciła mnie swoim uporem i zadziornością, ale póżniej, kiedy w grę zaczęło wchodzić pożądanie, nagle straciła wyrazistości w swoim charakterze. Również postać Salvatora budziła we mnie zdezorientowanie. Z jednej strony czuł wstręt do swojego ojca i do jego czynów. Z drugiej strony wbrew swojemu sumieniu robił to, czego on od niego żądał. Wiedział, że chcąc uległości Lucii, ranił ją, ale niewiele z tym robił. Mówił sobie, że jest potworem, ale nie zmieniał swojego nastawienia. Najważniejsza była dla niego opinia ojca. I tutaj przechodzimy do części, która podobała mi się w tej powieści. Lucia sprawiła, że Salvator dostrzegł, że pragnie od swojego życia czegoś więcej, czegoś innego. Życia innego niż to, które dotąd prowadził. Zrozumiał, że pragnie spokoju i bezpieczeństwa swoich bliskich. Nie pragnął walk i rozlewu krwi. Zrozumiał, że nie musi niczego udowadniać swojemu ojcu. Zerwał łańcuchy posłuszeństwa i odzyskał kontrolę nad swoim życiem. Mogłoby się wydawać, że to Lucia jest "więźniem" w tej historii, ale moim zdaniem to Salvatore był więźniem oczekiwań swojego ojca. W "Salvatore" historia byłaby lepsza gdyby autorka bardziej rozwinęła niektóre wątki. Na przykład relację Salvatora ze swoim ojcem, abyśmy mogli zrozumieć dlaczego powstała między nimi przepaść. Również nie do końca byłam przekonana do tego w jaki sposób powstał związek pomiędzy głównymi bohaterami. Tak jakby autorka miała plan, ale problem z naturalnym poprowadzeniem ich relacji. Zabrakło mi tu czynników, które sprawiają, że ludzie stopniowo poznają siebie lepiej i zakochują się w sobie. Ja tu widziałam tylko pożądanie, a moim zdaniem to za mało, aby z tego powstało coś głębszego. Główni bohaterowie byli dla mnie mało wyraziści, ale nie trudno zwrócić uwagę na brata Salvatora, Dominica, który był tajemniczy i chociaż nie pojawiał się wiele razy w fabule, to zarys jego życia zaciekawił mnie bardziej i po kolejną część chętnie sięgnę ze względu na niego. Mam nadzieję, że autorka w kolejnym tomie pokaże większe możliwości i nie zmarnuje potencjał Dominica.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
23-08-2020 o godz 22:36 przez: books_holic
https://www.instagram.com/books_holic/ Mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o „Salvatore”. Opis bardzo mnie zaciekawił, bo zabrzmiał jak coś, co było w moim guście i co mogło mi się spodobać. Oczywiście nastawiłam się na nieco brutalności, w końcu jak jest napisane na okładce, to „mroczny mafijny romans”. Początkowe rozdziały też mnie wciągnęły, choć zachowanie Lucii mnie czasem denerwowało. Oczywiście jej niechęć była całkowicie zrozumiała, zważywszy na okoliczności, ale odnosiłam wrażenie, że jej zachowanie przypomina kaprysy małego dziecka, które musi pokazać, że nie jest posłuszne. Nie wiem jak też ulokować swoje odczucia co do tego, że mimo ciągłej niechęci i negatywnego nastawienia do całej sytuacji i ludzi nazwiskiem Benedetii, jej postawa się zmieniała w momentach, gdy pożądanie brało górę. Nawet jeśli się opierała, robiła to bardzo, bardzo słabo i nieprzekonująco. Co do samej książki, ostatecznie czuję trochę rozczarowania. Sądząc po tym, że mamy tu motyw mafii, spodziewałam się zwrotów akcji. I samej akcji. Jak dla mnie, było tu jej za mało, zważywszy na kategorię tej powieści. Autorka może za bardzo skupiła się na erotycznych momentach. Mogłaby ich trochę ukrócić i skupić się bardziej na tych mafijnych sprawach, dodać nieco zwrotów. I może zaskakujących elementów, bo mnie niestety nie zaskoczyło nic. Biorąc pod uwagę, jaki motyw przewodni autorka sobie wybrała, miała naprawdę szerokie pole do popisu i mogłaby zrobić z tej książki wszystko. A jak dla mnie, to nie zostało wykorzystane i było za mało. Za mało wszystkiego. Chemii między bohaterami nie czułam, a szkoda. Tak, jak Salvatore polubiłam, bo za maską mafioza kryje się ktoś, kogo warto poznać, tak jeśli chodzi o Lucię, nie wiem, co sądzić. Jej zachowanie czasami, jak już wspominałam, było buntem małego dziecka. Czasem odnosiłam też wrażenie, że niektóre wydarzenia zostały wepchnięte i napisane, byle były. Zbyt szybko się kończyły, nawet jeśli niczego miały nie wnieść do fabuły, mogłyby zostać bardziej rozbudowane, bo dodałoby to większej naturalności. Podsumowując, nie powiem, że tej książki nie polecam. Jak dla mnie, pomysł fajny, ale nie do końca wykorzystany. Jest to powieść z minusami, ale nie zaliczę tego do kategorii złych książek. W pewnym stopniu nawet mi się to podobało, ale raczej to taka książka, do której nie będzie ciągnęło, by przeczytać ją jeszcze raz. Może nawet należy do kategorii tych, które można przeczytać, gdy chcemy trochę odpocząć od tych emocjonujących lektur. Mam nadzieję, że moja opinia wam pomogła. Pamiętajcie, że to co dla mnie jest minusem, niekoniecznie może być nim dla was, także najlepiej będzie, jeśli sami sięgniecie po tę książkę. Ja na pewno przeczytam drugi tom, bo kto wie czy nie okaże się być lepszy? Trzeba autorom dawać kolejne szanse! Tym bardziej, że książka miała minusy, ale nie była zła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
22-02-2021 o godz 18:12 przez: Snieznooka
Seria o braciach Benedetti zawsze bardzo mnie interesowała, spoglądałam na nią zastanawiając się czy jest warta przeczytania, jakie pióro ma Natasha Knight, czy będę potrafiła rozeznać się w jej świecie. Romanse mafijne często stykają się z zaaranżowanym małżeństwem, które staje się jedynie kontraktem biznesowym, zemstą, czy wypełnieniem luki u boku silnego mężczyzny. Jak podeszła autorka do tego aspektu? Co dla nas przygotowała i czy „Salvatore” skradł moje serce? Główną bohaterką powieści „Salvatore” jest Lucia, w chwili, kiedy ją poznajemy ma zaledwie szesnaście lat i została wystawiona jak bezbronna owieczka na rzeź. Stała się symbolem porażki własnego ojca i została oddana rodzinie Benedettich. Konkretnie jemu, najokrutniejszemu potworowi, mężczyźnie o imieniu Salvatore. To właśnie on ma w przyszłości zarządzać swoją familią. Lucia została odesłała do szkoły, aby mogła się uczyć i przebywać z dala od wielu spraw, do czasu, kiedy się o nią upomni i weźmie to, do czego ma prawo. Po pięciu długich latach następuje czas, kiedy drogi bohaterów znowu się splotą. Lucia nienawidzi swoich oprawców, skoro jednak przyszło jej mieszkać w tym domu, odkrywa, że mężczyzna o dziwo traktuje ją dobrze. Lucia nie myślała, że właśnie to zazna od ludzki, których szczerze nienawidzi. Między rodami rozpoczęła się walka, którą prowadzą bohaterowie, jednak czy wygra tylko jedno? Które z nich przegra własne serce? „Salvatore” jest to powieść, która ma w sobie coś, co sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. Szczególnie upodobałam sobie postać męską, Salvatore jest człowiekiem, który ma dwa oblicza. Potrafi być okrutnym i bezlitosnym, a jednak zna różnicę między obowiązkiem, musem, a powinnością. Nie stał się inny podczas tego, jak bardo ciekawiła go Lucia. Był sobą, twardym mężczyzną, który tak naprawdę miał w sobie także coś więcej, pragnienie szybszego bicia serca. Środowisko mafii jest twarde, ostre, niebezpieczne, a przy tym tak fascynujące. Z pewnością mogę powiedzieć, że Salvatore okazał się jednym z lepszych mafijnych romansów, które czytałam, cieszę się, ze dwa kolejne tomy leżą i czekają na swoją uwagę. Czy mogę im się opierać?
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-02-2020 o godz 23:48 przez: patrycja1992
Natasha Knight przygotowała dla nas mroczny mafijny romans. Salvatora Benedetti i Lucia DeMarco to nie darzące się sympatią rodziny, a połączone na zawsze skrawkiem papieru. Lucia musiała spłacić dług ojca, oddała swoje życie w ręce wroga. Jedyne co trzyma ją przy życiu, to chęć zemsty na rodzinie Benedetti. Przez lata zamknięta w szkole katolickiej, gdzie trzymała ją w szachu jedynie myśl o zemście. Sprawiała wrażenie odważnej i butnej, ale tak naprawdę była to maska, którą nosiła przed wrogami. Wewnątrz niej wszystko było bałaganem. Targały nią sprzeczne emocje w stosunku do mężczyzny, który dzierżył nad nią władzę. Salvatore Benedetti nie chciał takiego życia, jakie otrzymał. Nie łaknął władzy. Nie pragnął posiąść córki przeciwnika, ale wiedział jednocześnie, że nie ma prawa oponować i musi spełnić powierzone mu obowiązki. Musiał sprawić by kobieta była posłuszna — inaczej oboje musieliby, ponieść srogą karę. Chociaż połączył ich kontrakt i pałali do siebie nienawiścią, to z czasem zaczęli dostrzegać swoje zalety. Mężczyznę pociągała Lucia, a i ona nie była obojętna na urok Salvatore. Dwójka sfrustrowanych ludzi, którymi targały sprzeczne emocje. Dwa światy, które pozornie były takie same, a w rzeczywistości były zupełnie różne. Czy rodzina Benedetti odpuści wrogom DeMarco? Kto w tej powieści jest prawdziwą bestią? Czy w mrocznym, pełnym cierpienia i krwi świecie jest szansa na prawdziwą miłość? Uwielbiam takie książki! Czyta się szybko i w napięciu. Jedne z lepszych gatunków jak dla mnie. Oczywiście na rynku pojawia się ich coraz więcej i można poczuć przesyt, ale nie są to pozycje, które dorównują takim książkom jak ta... Mimo że większość "mafijnych" serii okupujących nasz rynek może Was zrazić, nie bądźcie obojętni wobec tej lektury! Uważam, że po ,,Salvatore" powinniście koniecznie sięgnąć i dać ponieść się tej wspaniałej historii, którą stworzyła dla nas Knight. Rodzinne porachunki, tajemnice, strach, ale i pożądanie. To wszystko znajdziecie w tej historii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
24-02-2020 o godz 14:04 przez: doorothyworld
Uwaga będę się zachwycać!!! Uhhh, Ahhh, Ohhhh Kontrakt na życie i własność! Jak to w mafii bywa każdy jest rywalem, którego trzeba zniszczyć. Jedna rodzina jest zwycięzca druga przegranym. Salvatore, Lucia... Połączył ich kontrakt, który mówił iż ona staje się własnością jego. Za jaką cenę? Za życie całej swojej rodziny. Czy jest gotowa na to poświęcenie? Nie ma wyboru. On staje się jej własnym potworem. Ale czy jest nim w rzeczywistości? Czy nienawiść, która ją napędza jest warta szczęścia i miłości, która może ich połączyć? Kocham, kocham kocham I gorąco polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji