Royal Blood, kazali długo czekać na swój nowy krążek. Wiemy już, że chłopaki dają niezłe koncerty, mogliśmy się o tym przekonać na Openerze. Kapitalna muza, niezłe utwory oraz knajpiany klimat, słychać w każdym utworze. Jeśli lubicie garażowe granie w wersji lux, to koniecznie zapoznajcie się z twórczością zespołu.
Bardzo lubię takie brytyjskie granie jakie prezentuje Royal Blood. Trochę nieprzewidywalne, szalone, naprawdę nie można im odmówić energii. Usłyszałam ich po raz pierwszy nie tak dawno a prawie stale ostatnio ich słucham. Mają po prostu fajny styl, swój indywidualny i nie skażony jeszcze innymi naleciałościami.
Jest dobrze, nie, mało powiedziane, jest rewelacyjnie. Royal Blood to nie tylko ogromny talent i perfekcjonizm, ale intuicja. Grają swoje, robią to znakomicie, potrafią zdrowo dać czadu i sprawić by słuchacz był zachwycony. Krążek Royal Blood jak na debiut jest nie tylko ciekawy ale i dobrze zrobiony.
Ich znak rozpoznawczy to niewątpliwie brzmienie: wyraziste, pełne charakteru i mocniejszego rockowego zacięcia, słychać tu duże emocje. Słowem - na pewno warto sięgnąć po ten album. Na żywo ich nie widziałem, choć wiem, że zbierają pozytywne recenzje jeśli chodzi o występy live.
29-05-2017 o godz 22:58 przez:
Magdalena Maciejewska
Połączenie gitary i perkusji to coś świetnego - jak było w przypadku The Black Keys, czy White Stripers. Nowa jakość mocniejszych brzmień. Według mnie, jest to jedna z lepszych płyt, która ostatnio zagościła u mnie na półce.
Cała płyta jest świetna. Wszystkich piosenek słucha się miło. Dla mnie 8 spośród 10 jest na prawdę dobrych, a 3 są fenomenalne. Aż trudno uwierzyć, że wszystko to zrobił tylko duet. Polecam
Najlepsza muzyka jaką słyszałem trochę metalowa ,ale extra napewno kupię kolejną płytę jak wyjdzie. To chyba moja pierwsza płyta w której wszystkie utwory mi się podobają.Jest EXTRA.