Chłodne jesienne popołudnie, wieczór właściwie (sobota, 28.09.2013). Wracam po całym dniu pracy do domu z nową płytą Edyty w ręku. Zakładam na szufladę odtwarzacza. Włączam. Słucham... To jest płyta-opowieść. O zagubionej dziewczynie, może czasem trochę za bardzo w biegu, nazbyt ambitnej, której coś się w życiu zawaliło. O kobiecie rozliczającej się z samą sobą, utkwionej pozornie w bezsensie, w przytuleniu dymu z papierosa, ale jednak na tyle silnej, żeby wierzyć, że gdzieś, kiedyś... O radości człowieka, który wreszcie samego siebie odważył się odnaleźć, idącego w świat z kwiatem w dłoni [sic!], obrażającego wręcz swoją radością spotykanych przechodniów. O nowym życiu! Płyta muzycznie niekoniecznie szałowa, ale tekstowo - wspaniała! Kilka piosenek ze świetnymi melodiami, kilka nagranych z manierą chyba już nieco nie na czasie, ale rozumiem, że to dokument czasów, w jakich dokonywano nagrań i zakończenie rozpoczętego dawno temu dzieła. Za to głos... Drugiego takiego nie ma!
Dlaczego dla mnie ten kolejny krążek jest zaskoczeniem? A no dlatego, że Edyta Bartosiewicz w ogóle się nie zmieniła! Tak jak bym nie czuł tej długiej przerwy od 2002 roku. Album “Renovatio” brzmi jak czysto wyjęty z lat 90 i jest to Bartosiewicz jaką pamiętam z dawnych lat, gdy była na szczycie. Jak pokazało życie, na szczycie nadal tkwi. Wystarczyły dwa dni od premiery, by krążek pokrył się złotem. Słuchając całego albumu słyszymy, że nikt na siłę nic nie robił. Nikt nie starał się udziwnić Jej muzyki, unowocześnić dźwięków …. gdyż po co – tutaj to nie jest potrzebne. Ta płyta jest czystą przyjemnością muzyczną z wokalem Edyty Bartosiewicz. Słychać, iż na albumie nie ma ani jednej fałszywej nuty. Każdy kolejny utwór jest ważną historią wyciągniętą z życia artystki. Bardzo ważne są teksty w każdym utworze, na te słowa warto zwrócić uwagę. Takie muzyczne przesłania zawsze coś niosą za sobą, a nie raz możemy przemycić je do własnego życia.
Po piętnastu latach Edyta Bartosiewicz powraca w wielkim stylu. Płyta jest po prostu niesamowita, mimo, że może wydawać się dość mało nowoczesna. Na ten album fani czekali tyle czasu, lecz sądzę, że naprawdę warto było się trochę pomęczyć. Jest kilka naprawdę porywających kompozycji: rozdzierająca serce "Pętla", znani nam dobrze z radia "Rozbitkowie", lekkie i przyjemne "Italiano", nowa wersja znanego przeboju Edyty "Niewinność", mroczny i niepokojący "Cień", znana z PR III melodyjna ballada "Madame Bijou", żartobliwa "Orkiestra tamtych dni" czy piękna ballada zamykająca całość "Tam, dokąd zmierzasz". Płyta jest naprawdę godna uwagi i zapada w pamięć już po pierwszym przesłuchaniu. Na pewno spodoba się fanom Edyty z lat 90. :)
02-11-2013 o godz 00:00 przez:
renataa
|Empik recenzuje
Bartosiewicz to jedna z moich ulubionych polskich piosenkarek. W sumie ulubionych to za mało powiedziane. Ja ją po prostu uwielbiam i niesamowicie szanuję za to jaką jest osobą i jak cudowną muzykę tworzy. Jej piosenki już przetrwały próbę czasu i chyba nigdy się nie zestarzeją. Renovatio może nie zawiera w sobie takich hitów jak pamiętamy z dawnych lat jednak nadal ma w sobie tę magię którą Bartosiewicz potrafi przekazać w muzyce i w tekstach piosenek. Cudownie się słucha jej nowych utworów. JA mogę praktycznie raz za razem słuchać tej płyty. Gorąco polecam każdemu kto uwielbia wyjątkową artystkę jaką jest Edyta Bartosiewicz.