5/5
04-01-2017 o godz 17:00 przez: sylatyla
Kasie West to moje odkrycie 2016 roku, w którym przeczytałam trzy jej powieści. Rok zakończyłam jej najnowszą powieścią, która będzie wydana w styczniu przez Wydawnictwo Feeria Young, czyli PS I LIKE YOU. Chłopaka na zastępstwo kocham, bo to naprawdę słodka i urocza powieść. Chłopak z sąsiedztwa podobał mi się trochę mniej, ale i tak autorka przedstawiła ciekawą historię. I teraz PS I LIKE YOU, które po prostu ubóstwiam. Podczas czytania moje serce znowu zabiło szybciej tak jak przy czytaniu Chłopaka na zastępstwo, więc nie dziwcie się, że w tej recenzji pojawi się dużo „ochów i achów”. Jestem zachwycona i zakochana i chcę więcej Kasie West.

Co robisz, gdy podczas lekcji chemii w głowie wirują ci zamiast pierwiastków fragmenty ulubionych piosenek?

Lily po prostu zapisała wers z ukochanego utworu na ławce. Niczego nie oczekiwała, a jednak następnego dnia zobaczyła, że ktoś dopisał kolejne zdanie. Ktoś, kto najwyraźniej zna tekst tej piosenki. Jak to możliwe, że w tej nudnej szkole ktoś także kocha alternatywne zespoły?
Wkrótce ławkowa korespondencja między Lily a tajemniczym miłośnikiem muzyki nabiera tempa. Rozmawiają nie tylko o muzyce, ale i o swoich problemach i stają się sobie coraz bliżsi. Kim jest ta tajemnicza bratnia dusza?
Empik

Sam pomysł na fabułę wydawał mi się bardzo intrygujący. Poznanie swojej bratniej duszy przez listy pisane na lekcjach chemii. Czytając sama miałam ochotę podrzucić jakiś liścik pod ławkę i aż żałuję, że nie chodzę już do liceum i że nie mogę tego zrobić.

Listy stały się sposobem bohaterów do opowiedzenia swoich historii. PS I LIKE YOU pokazuje, że czasem łatwiej coś napisać niż powiedzieć.

PS I LIKE YOU jest przewidywalną historią, bo to kim okazała się osoba, która korespondowała z Lily nie była dla mnie niespodzianką. Ale to nie zmienia faktu,że pomimo tej przewidywalności ekscytowałam się jak mała dziewczynka. Kasie West po raz trzecie stworzyła słodką, zabawną historię, która po raz kolejny raz mnie zachwyciła.

Od tygodni korespondowaliśmy ze sobą i zabujałam się w tym chłopaku. W tym z listów. A niekiedy nawet z tym nie z listów. Wiedziałam jednak, że to, podobnie jak moja połamana gitara, nigdy dobrze nie zagra.
W każdej książce autorki zawsze podoba mi się to, że Kasie West próbuje przekazać coś więcej niż tylko historie miłosną. Owszem miłość w jej powieściach jest zawsze na pierwszym miejscu, ale w tle towarzyszą jej przeróżne wątki. Tym razem autorka porusza problemy związane z samotnością dzieci, brakiem zainteresowania rodziców, ale także młodzieńcze błahostki jak szkolne problemy.

Dużą cześć PS I LIKE YOU stanowi muzyka. W książce pojawiają się fragmenty tekstów, które napisała główna bohaterka. Jeżeli ktoś sam pisze albo interesuje się muzyką to myślę, że to będzie fajny smaczek dla tych osób.

Bardzo polubiłam bohaterów PS I LIKE YOU. Może nie są to postacie, które zapadną w mojej pamięci na długo, bo nie było nikogo aż tak charakterystycznego, ale przemiło mi się czytało o ich losach. Rodzina Lily jest zabawna i urocza. Bardzo chciałabym spędzić z nimi czas, bo na pewno z nimi można poczuć rodzinny klimat. A rodzeństwo dziewczyny było przeurocze i jak pojawiali się na kartach powieści to aż nie dało się nie uśmiechać. Cudowne dzieciaki.

- Biblioteka to kolebka ciszy?- Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki- Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała: że ludziom każe się być cicho, żeby książki nie mogły kraść im słów . Wyobrażałam sobie, że książki nie mogą istnieć bez słów. W istocie tak właśnie jest. Ale ja wymyśliłam sobie, że chodzi o słowa wypowiadane.
Już wiecie, że polecam wam tę książkę, ale żeby zobrazować wam jak bardzo ją kocham powiem jedno. Uważam, że PS. I LIKE YOU jest lepsze od mojego ukochanego Chłopaka na zastępstwo. A to naprawdę wiele znaczy. Jeżeli lubicie urocze młodzieżówki, które przekazują coś więcej, polecam wam całym serduszkiem twórczość Kasie West a najbardziej sami wiecie co.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
01-02-2017 o godz 18:22 przez: katherine_parker
Lily to z pozoru zwyczajna dziewczyna, która jednak dość mocno wyróżnia się na tle swoich koleżanek i kolegów ze szkoły. Ma swój własny, niepowtarzalny styl, uwielbia słuchać alternatywnych kapel, o których nikt jak dotąd nie słyszał, a gdy się denerwuje zaczyna pleść co jej ślina na język przyniesie. Przez to niestety wielu z jej rówieśników uważa ją za dziwadło, jednak najlepsze w tym wszystkim jest to, że Lily kompletnie się tym nie przejmuje. Jest tylko jedna osoba, która swoimi komentarzami doprowadza ją do białej gorączki, a mianowicie Cade, który jest typowym przystojnym i lubianym amerykańskim chłopcem. Pewnego razu Lily pod wpływem impulsu (i braku swojego ulubionego zeszytu z pomysłami) zapisuje kawałek tekstu piosenki na szkolnej ławce w sali chemicznej - niby nic takiego, jednak od tego małego zbitka słów wszystko się zaczęło. Gdy na następnej lekcji chemii dziewczyna odkrywa, że nie dość, iż ktoś odpowiedział na to, co napisała, to jeszcze zna i uwielbia tą samą kapelę co ona. Jak rozwinie się ta intrygująca konwersacja? Na kolejną książkę Kasie West czekałam z naprawdę wielką niecierpliwością. Ucieszyłam się więc, gdy nadarzyła mi się okazja do zapoznania się z kolejną powieścią autorki i to w dodatku nie wiedząc tak na prawdę nic na temat tej pozycji, gdyż miała ona być niespodzianką od wydawnictwa. Spodziewałam się, że otrzymam kolejną świetną historię, którą pokocham całym sercem, a niestety chociaż sama historia była przyjemna to jednak nie spodobała mi się ona aż tak bardzo, jak to było w przypadku dwóch poprzednich tytułów od Kasie West. Zawsze bardzo podobało mi się to, że w swoich powieściach autorka zawsze wybiera tematy, sytuacje i bohaterów z życia wziętych. Czytając miało się wrażenie, że poznajemy historię jakiejś osoby z naszego otoczenia, co z pozoru może wydawać się nudne, jednak autorce zawsze udawało się przedstawić to w fantastyczny sposób. W przypadku P.S. I Like You również Kasie West postawiła właśnie na takie zagranie, jednak tym razem to nie do końca do mnie przemówiło. Główną bohaterką książki jest Lily Abbot. Polubiłam ją już od pierwszych stron książki, a nawet w wielu sytuacjach odnajdywałam w jej osobie samą siebie. Strasznie spodobało mi się w niej to, że mimo tego, iż przez wielu uważana jest za dziwną i zwariowaną, ona się tym nie przejmowała - wręcz przeciwnie, robiła wszystko, by podkręcić swoją osobowość do maksimum. Prócz Lily polubiłam też bardzo postać Cage'a. Od samego początku wiedziałam, że mimo szczerej niechęci głównej bohaterki do chłopaka (i w sumie z wzajemnością), jakoś zabłyśnie on na przestrzeni całej książki. Dzięki tym dwóm bohaterom P.S. I Like You czytało mi się na prawdę przyjemnie. Choć tak jak wspomniałam na początku historia przedstawiona w książce na prawdę mi się podobała, to jednak nie jestem do końca zadowolona z tej powieści. Odczuwam na prawdę spory niedosyt, gdyż zwyczajnie nie oczarowała mnie ona tak bardzo jak dotychczas robiły to inne powieści autorki. Bardzo jestem tym faktem rozczarowana, gdyż spodziewałam się kolejnego wielkiego WOW a tutaj otrzymałam coś zwyczajnie dobrego. Nie zrozumcie mnie źle, nie mówię, że książka była koszmarna i nie warta w ogóle uwagi - co to, to zdecydowanie nie! Z całego serca wam ją polecam, jednak uważam ją za najsłabszą powieść Kasie West. Podsumowując więc, P.S. I Like You to dobra książka, jednak nie powala na kolana. Czyta się ją bardzo przyjemnie, poznajemy na prawdę uroczych i zabawnych bohaterów (z resztą całej fabule nieustannie towarzyszy nam charakterystyczny dl autorki humor), a sama historia jest niezwykle oryginalna, jednak to tyle. Nie ma tu żadnego wielkiego zachwytu. Mimo wszystko polecam wam najnowszą powieść Kasie West, gdyż zdecydowanie umili nam ona niejeden zimowy wieczór.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
17-06-2017 o godz 15:30 przez: polska_joanna
"Bo w końcu się ocknąłem prawdą porażony: jednak rzeczywiście zostałem Porzucony." Lily Abbott trudno wytrzymać jest na lekcji chemii. Kolejne minuty umila jej szkicowanie projektów ubrań i zapisywanie projektów własnych piosenek w specjalnym zeszycie... co zauważa nauczyciel tego przedmiotu. Pod groźbą odebrania zeszytu, uczennica ma pokazywać teraz notatki z każdej kolejnej lekcji chemii. To właśnie podczas wykonywania tego zadania nawiązuje się szczególna korespondencja. Najpierw ołówkiem po blacie ławki, potem na kartkach składanych i ukrywanych pod stołem, osoby siedzące przypadkiem na tym samym miejscu w różnych grupach odnajdują w sobie bratnie dusze. Korespondencja z obcą osobą ma w sobie pewien czar. Czasem o wiele łatwiej zwierzyć jest się nieznanej osobę niż komuś, kto nas zna i automatycznie ocenia na tej podstawie. Może właśnie dlatego Lily rozpoczynając taką znajomość od wymiany tytułów piosenek ulubionych zespołów coraz częściej ujawniała szczegóły dotyczące swojego życia i... poznawała sekrety drugiej strony. Choć chciałaby aby czar listów trwał dalej, podświadomie chce poznać ich nadawcę. Kandydatów może być kilku, najbardziej pragnęłaby jednak by okazał się być nim ten chłopak, który tak bardzo od dłuższego czasu jej się podoba. Z całą pewnością nie Cade, była sympatia jej najlepiej przyjaciółki, który nadal jej przezwisko Magnes, a do tego cały czas prowokuje do słownych utarczek. Ścieżki losu bywają kręte. Kim okaże się druga strona pisząca sekretne listy? Amerykańska autorka wciąga czytelnika w stworzony przez siebie świat. Nie ma tu żadnej magii poza tą wynikającą z pisania listów. Są też różne skrywane oblicza tak skrajne, że nadawcę listów nie sposób jest rozpoznać w rzeczywistym świecie. W tle jest też konkurs na piosenkę, który nie pozwala Lily spać po nocach. Muzyka to jej pasja: pisze teksty i komponuje do nich melodie. Śpiewa także lecz woli by jej utwory kiedyś wykonywali inni. Liczy się jednak pasja, którą często trudno jest realizować w domu, w którym co chwila ktoś czegoś od ciebie chce, nie dając chwili wytchnienia. "P.S. I Like You" to już trzecia powieść autorstwa Kasie West wydana na naszym rynku i zarazem druga, którą zdecydowałam się przeczytać. Pierwsza - "Chłopak na zastępstwo" - to książka do której zachęcił mnie opis, a uwagę przyciągnęła okładka. Po pozytywnych wrażeniach z tamtej lektury wystarczyło już tylko nazwisko autorki by ściągnąć po następną jej powieść. W obu powieściach, choć to odrębne historie tworząca całość jako samodzielne tomy, znajdziemy elementy wspólne. Pierwszą z nich jest typ relacji bohaterów, którzy w początkowej fazie znajomości nie widząc szans na to by mogli zaistnieć jako para. Warto też wspomnieć o rodzinnym tle wydarzeń. Sama autorka w podziękowaniach przyznaje, że dorastała w dużej rodzinie - podobnie jak jej bohaterka Lily. Nic więc dziwnego w tym, że w jej powieściach zawsze znajdzie się postać, która choć ma troszkę zwariowaną rodzinę, to zawsze znajduje w niej wsparcie. Nie bez znaczenia pozostaje także zakończenie historii, które w obu przypadkach przewidywałam troszkę inaczej. Dobra powieść, mimo to nie będę wracała do jej lektury w całości czy fragmentach. W skrócie: Kolejna zabawna opowieść Kasie West o niezwykłej więzi jaka może połączyć dwie osoby. Historie tej autorki to gwarancja dobrego humoru, który uznałabym za największy ich atut. Akcja ma dobry początek i przebieg, liczy się jednak potem także i na finał, który by im dorównał. Na ten moment, mimo twórczej i artystycznej duszy Lily, bardziej poleciłabym "Chłopaka na zastępstwo". Z chęcią dalej poznawać będę twórczość tej autorki. Źródło: http://zakladkadoprzyszlosci.blogspot.com/2017/02/ps-i-like-you.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-01-2017 o godz 20:28 przez: Iwona_S
Dla wielu uczniów Lily Abbott to zwykła dziwaczka, która wyróżnia się na tle innych swoim strojem, muzyką, której słucha, a także tym, że prawdopodobnie jako jedyna w szkole nie lubi Cade’a. Osobą, która zawsze jej towarzyszy jest jej najlepsza przyjaciółka, która stara się ją wyswatać z każdym normalnym chłopakiem w szkole. Podczas jednej z nudnych lekcji chemii Lily napisała na ławce tekst swojej ulubionej piosenki. Jakie było jej zaskoczenie, gdy następnego dnia zobaczyła obok kolejny wers. Właśnie w ten niewinny sposób rozpoczęła się znajomość dwójki uczniów, którzy korzystając z anonimowości dzielą się swoimi radościami i troskami. Kasie West to amerykańska autorka, która poza pisaniem pracuje na cały etat jako mama czwórki dzieci. Mieszka w gorącej Californii, gdzie w wolnych chwilach oddaje się kolejnej pasji – wakeboardingowi. Do tej pory na rynku wydawniczym pojawiło się sześć książek jej autorstwa, a kolejna pojawiła się 31 stycznia. "- Biblioteka to kolebka ciszy? – spytał David. - Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki. – Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała: że ludziom każe się być cicho, żeby książki nie mogły kraść im słów. Wyobrażałam sobie, że książki nie mogą istnieć bez słów. W istocie tak właśnie jest. Ale ja wymyśliłam sobie, że chodzi o słowa niewypowiedziane." Po „Chłopaku z sąsiedztwa” od razu sięgnęłam po „P.S. I like You”. Dodatkowo, moją ciekawość wzbudzała świetna ocena na portalu Goodreads, a także ogromne zainteresowanie czytelniczek. Fabuła jest do bólu przewidywalna, ale mimo tego, od razu mnie „kupiła”. Lekka, przyjemna historia, w której Autorka przemyciła w typowy dla siebie sposób pewne przesłanie. Po raz kolejny pokazuje jak ważna jest rodzina. Nieważne, czy ktoś Cię denerwuje, złości, rozpieszcza, zmusza do sprzątania i opieki nad młodszym rodzeństwem – w wielu przypadkach na bliskich można polegać, co doskonale oddaje to, jaka jest rodzina Lily. Przeciwieństwem są bliscy Cade’a, którzy rozpieszczając go i kupując najnowsze gadżety chcieli wynagrodzić mu swoją nieobecność oraz to, jak wiele się od niego wymaga. Dwa różne podejścia ukształtowały dwoje ludzi, którzy mają swoje cele, marzenia i nie zamierzają z nich rezygnować. Wątek romantyczny nie jest nachalny, idealnie wkomponowuje się w całą historię i stanowi idealne dopełnienie fabuły. Po raz kolejny muszę pochwalić Kasie West za kreacje bohaterów. Serwuje nam prawdziwy kalejdoskop postaci, które łączących ich relacji są całkowicie inne, wyjątkowe. W wielu z nich potrafiłam odnaleźć cechy, które sama posiadam, co w znacznym stopniu pozwoliło mi identyfikować się z nimi. Niejednokrotnie czułam, jakbym towarzyszyła im na każdym kroku lub była powierniczką sekretów Lily. Z pewnością ogromny wpływ na to miał również styl Autorki, który jest prosty, jednak trafia do odbiorcy i pozostaje z nim na dłużej. Podsumowanie: Kasie West po raz kolejny oczarowała mnie swoją powieścią. O ile „Chłopak z sąsiedztwa” był moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością i myślałam, że to mogło być po postu szczęście, że trafiłam na tę książkę, tak w tym przypadku mogę powiedzieć, że Autorka ma to COŚ, co sprawia, że w jej powieściach jest magia. Mimo prostoty historii, zwykłych bohaterów, którzy przeżywają swoje wzloty i upadki, wszystko tworzy jedną spójną całość, od której nie sposób się oderwać. Sama zarwałam dla niej noc, a wierzcie mi lub nie, ale w styczniu, kiedy w głowie mam tylko egzaminy, naprawdę trudno zmusić mnie do tego, by poświęcić noc na czytanie książek. Gorąco polecam! :) _______________ http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/2017/01/kasie-west-ps-i-like-you.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-12-2016 o godz 11:40 przez: Mała Pisareczka
Zapraszam na przedpremierową recenzję i mam nadzieję, że już po krótkim wstępie wiecie, że P.S. I like you - tak jak dwie wcześniejsze powieści Kasie West - jest Waszym MUST HAVE MUST READ na dobry początek 2017!

Lekcje chemii bynajmniej nie należą do ulubionych przedmiotów Lily - zwariowanej, odważnej i pełnej marzeń nastolatki - która potrafi przetrwać te czterdzieści pięć minut tylko dzięki układaniu piosenek. Wszystko jednak się zmienia, gdy pewnego dnia nieoczekiwanie na blacie stolika znajduje się więcej linijek wierszu niż zostawiłam. Od tego momentu zaczyna się szczerza rozmowa z nieznajomą osobą, w której Lily znajduje najpierw zaufanie, a w końcu także głębsze uczucie zwane miłością. Jednakże w momencie, w którym główna bohaterka dowiaduje się tożsamości tajemniczej osoby wszystko się zmienia i zaczyna się wewnętrzna walka między rozumem a sercem...

Wiecie, jaki jest często problem z literaturą młodzieżową? Albo jest całkowicie oderwana od rzeczywistości, albo przewidywalna do bólu. Dlatego też sięgam tylko po wybrane przez siebie powieści, bowiem większość tytułów po prostu mnie nudzi. Zatem musicie mi uwierzyć, że jeżeli już mi coś się spodoba w tym gatunku to cud! Wychwalam pod niebiosa i niejednokrotnie czytam wybrane przez siebie fragmenty... a przede wszystkim polecam wkoło! I to właśnie będę robiła z P.S. I like you!

Trudno jest napisać coś oryginalnego w gatunku młodzieżowym. Mimo to Kasie West się to udało po raz trzeci (włączając Chłopaka na zastępstwo oraz Chłopaka z sąsiedztwa). P.S. I like you jest na swój sposób świeżą, zakręconą opowieścią o miłości, której po prostu nie da się nie polubić. A przy tym zaskakuje - kiedy już myślisz, że wszystko zmierza do przewidzianego zakończenia, autorka pisze dalej a historia nabiera jedynie rumieńców. I to mi się podoba!

Największym atutem są postacie. Lily to kolejna główna bohaterka, której po prostu nie mogłam nie polubić. Ta dziewczyna ma coś w sobie, że się jej kibicuje, współczuje, a przede wszystkim rozumie się jej postępowanie. Bynajmniej nie należy do tych naiwnych, płaczących dzieciątek - a wręcz przeciwnie! Posiada wyjątkowy charakterek i nieprzeciętny cięty język. Razem z Gią (Chłopak na zastępstwo) oraz z Charlie (Chłopak z sąsiedztwa) jest dowodem, że można wykreować główną bohaterkę młodzieżówki, którą się po prostu lubi!

Kolejną zaletą P.S. I like you jest to, że w tej powieści bohaterowie drugoplanowi nie są tylko tłem. Rodzice Lily żyją i mają się dobrze. Mało tego - mają realny wpływ na swoją córkę i uczą ją wartości rodzinnych. Jest też młodsze rodzeństwa oraz przyjaciółka. A Isabelle (czyli owa przyjaciółka) jest naprawdę uroczą dziewczyną, która razem z główną bohaterką tworzy wyjątkowy obraz prawdziwej przyjaźni. Są dowodem, że przyjaźń jest ważnym elementem w życiu, a nie jedynie tłem. A dzięki rodzinie i przyjaciółce Kasie West przenosi w tej opowieści uniwersalne wartości oraz ciepło, od którego P.S. I like you aż bije.

Bowiem P.S. I like you jest naprawdę pogodną, pełną wdzięku i ciepła historią o przyjaźni i miłości, i o tym, że nigdy nie warto nikogo osądzać po pozorach. Idealna na każdą porę roku, dnia, a nawet i życia. Dla wszystkich miłośników literatury - lekkich romansów, czegoś na poprawę nastroju! Po prostu przekonajcie się sami. Ja zachęcam.. i to gorąco!

http://wymarzona-ksiazka.blogspot.com/2016/12/przedpremierowo-ps-i-like-you-kasie-west.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
10-01-2017 o godz 10:51 przez: Natalia Zdziebłowska
Lily szczerze nie lubi chemii. Jedyną jej odskocznią od tych nudnych lekcji, okazuje się jej sekretny dziennik, w którym dziewczyna pisze piosenki. Jednak kiedy i on zostaje Lily zakazany, dziewczyna w przypływie impulsu, pisze na swoim stoliku tekst piosenki jej ulubionego zespołu. Nazajutrz okazuje się, że ktoś znający ten utwór, dopisał część tekstu. Tak zaczyna się tajemnicza korespondencja, pomiędzy Lily oraz nieznajomą osoba.
Kim okaże się tajemnicza postać? Co będzie łączyło ją z Lily? Czy dane im będzie poznać się bliżej?

"- Biblioteka to kolebka ciszy? - spytał Dawid.
- Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki. - Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała."

Wiedziałam, że książka Kasie West przypadnie mi do gustu. Od początku przeczuwałam, że będzie to lektura godna uwagi! Autorka pisze lektury przyjemnym stylem, dzięki czemu odbiór jej powieści staje się szybki, relaksujący oraz intrygujący. Autorka zachwyca mnie pomysłem na poruszające fabuły, oraz tym, że choć nie jestem już nastolatką to mimo wszystko jej książki są dla mnie wspaniałą odskocznią. Zauważyłam, że podczas czytania książek, które wychodzą spod jej pióra, na mojej twarzy widnieje uśmiech i zadowolenie. Zatapianie się w jej historie, to czysta przyjemność!

W lekturach Kasie West podoba mi się to, że autorka stwarza bohaterów, którzy zapadają w pamięć. Każda postać z osobna – czy to z poprzednich powieści autorki, czy też należący do tej lektury – nie w sposób nie lubić. Autorka wykorzystuje atuty bohaterów najlepiej jak potrafi. Dobiera dla nich idealne charaktery co powoduje niezrozumiałe połączenie pomiędzy czytelnikiem a nimi. Lily jest dziewczyną do której od początku żywiłam sympatię. Dzięki jej charyzmie, humorowi, ciętemu językowi oraz niespotykanej wrażliwości, powieść wydaje się być wspaniałym obrazem ilustrującym energię nastolatków, ich pogodę ducha, oraz chwile pierwszych prawdziwych uniesień oraz miłości. Niemal sama wróciłam do przeszłości, wydobywając z niej chwile ekscytacji oraz zniecierpliwienia spowodowane oczekiwaniem na wiadomość od ukochanego.

"- To cała ja, dziewczyna, której życie towarzyskie sprawia, że inni zaczynają doceniać swoje. "

Powieść całkowicie mnie oczarowała. Miło się w niej zatraciłam i przyznam się, że lektura trafia do moich ulubionych. Dzięki takim powieściom znajduję siłę, aby sięgnąć po książki nawet wtedy, gdy jestem w dołku, lub mam ich chwilowy przesyt. Po lekturze spodziewałam się, że mnie uwiedzie, lecz nie myślałam, że to będzie taka ciepła przeprawa w głąb wspaniałych uczuć. Nie potrafiłam się od niej oderwać, chociaż musiałam ze względu na obowiązki. To była jednak męczarnia, dlatego też starałam się szybko do niej powracać.

Wszystkie osoby, które miały styczność z twórczością autorki przyznają mi rację, że jej powieści uzależniają. Jak już raz po nie sięgniecie, to każdą kolejną jej powieść, będziecie czytać bez żadnych rekomendacji i poleceń. Proponuję, żeby każdy z was uzbroił się w wolny czas, oraz nie brał na siebie dużo obowiązków, gdy zapragniecie sięgnąć po lektury tej autorki. Nie będziecie mieć bowiem sił, aby się od nich oderwać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-01-2017 o godz 17:22 przez: Review Junkie
Bardzo cienka linia dzieli miłość, przyjaźń i nienawiść. Dwójka ludzi pomimo swoich różnic i nieporozumień może odnaleźć bratnią duszę w najdziwniejszy sposób, ale na pewno nie bez przeszkód. Niestety, jak z każdą nienawiścią przemieniającą się w coś więcej istnieje spore prawdopodobieństwo, ze sprawy nie potoczą się za kolorowo.

Nie wiem, czy wielu z Was wie, ale kiedyś/nadal miałam/mam obsesję na punkcie bardzo znanego paringu, a dokładniej Dramione. Chyba, każdy fan Pottera słyszał o takowym i jak dobrze wiemy, ta parka nie przepadała za sobą i nigdy nie wybaczę Rowling, że Draco nie skończył z Hermioną, jednakże nie o nich jest dzisiejsza recenzja, ale o najnowszej książce Kasie West – „P.S. I like you”, która skradła moje serce i wylała na nie ciepłą maź, która rozgrzała moje wszystkie wnętrzności i wciągnęła w podróż, której długo nie zapomnę. Szczerze mówiąc, nie wiem, w jaki sposób West to robi, ponieważ kolejny raz udawania, że młodzieżówki nie muszą być nudne i bez polotu. Pisarka ma dar do przekazywania bardzo ciekawych historii z puentą, używając do tego lekkiego stylu i humoru, za co cenię ją ogromnie.

Lily to zwykła nastolatka z ogromną pasją do muzyki. Możliwe, że jest trochę skryta w sobie, ale to nie oznacza, że nie jest ambitna. Doskonale wie, co chciałaby zrobić i stara się dążyć do tego celu. Jej rodzinka to totalny kosmos, ciężko nadążyć za nimi, jednak są kochającą i wspierającą się familią. Lily ma swojego wroga numer 1, a jest nim znienawidzony Cade, który sprawia, że jej wnętrzności wywracają się na drugą stronę i nie łatwo przetrwać dzień z potworem jak on biegającym po szkolnych korytarzach. Jednak lekcja CHEMII, może odmienić wszystko…

Kasie West to mistrzyni, jeżeli chodzi o powieści młodzieżowe, po tej książce dostaje u mnie miano „ulubionej autorki”, nie będę Was oszukiwać, ta książka jest najlepszą w jej dorobku, ponieważ każdy jej element jest doskonały, możliwe, że daje dodatkowego plusa, bo mam sentyment do wcześniej wspomnianego paringu, ale to zdecydowanie inna historia i na pewno nie mogę pominąć faktu, że jest to kolejna pozycja tej autorki, która wnosi ciekawe podejście do problemów nastolatków i z to, z czym się borykają.

Muszę oczywiście wspomnieć niesamowitą formę porozumiewania się naszych bohaterów, był to niesamowity zabieg, który był unikalny i zabawny. Jak sięgnięcie, to sami się przekonacie, że Kasie wnosi świeży powiew powietrza do NA/YA.

Książki West mają urok, którego nikt, ani nic nie może im odebrać. Wielkie brawa dla wydawnictwa Feeria Young, za wybranie właśnie jej powieści. Na pewno zasługują one na spory rozgłos i to, by wszyscy je czytali, pomimo że są to teoretycznie książki dla młodzieży, nie powinno to nikogo powstrzymywać po ich sięgnięcie.

Kolejny raz prostota i niesamowite uczucia towarzyszące podczas czytania wygrały. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę przed premierą i że widnieje na niej moje nazwisko, polecam bardzo.

Review Junkie, Ania
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
12-01-2017 o godz 12:09 przez: Julia Alaska
Co robisz, gdy podczas lekcji chemii w głowie wirują ci zamiast pierwiastków fragmenty ulubionych piosenek?
Lily po prostu zapisała wers z ukochanego utworu na ławce. Niczego nie oczekiwała, a jednak następnego dnia zobaczyła, że ktoś dopisał kolejne zdanie. Ktoś, kto najwyraźniej zna tekst tej piosenki. Jak to możliwe, że w tej nudnej szkole ktoś także kocha alternatywne zespoły?
Wkrótce ławkowa korespondencja między Lily a tajemniczym miłośnikiem muzyki nabiera tempa. Rozmawiają nie tylko o muzyce, ale i o swoich problemach i stają się sobie coraz bliżsi. Kim jest ta tajemnicza bratnia dusza?

Kasie West możecie kojarzyć dzięki Jej dwóm - bardzo popularnym w ostatnim czasie - pozostałym książkom: Chłopak z sąsiedztwa oraz Chłopak na zastępstwo. Jak na razie miałam przyjemność zapoznać się tylko z dwoma powieściami, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się przeczytać tę trzecią. Ale przejdźmy do recenzji.

Książka opowiada historię Lily - nastolatki innej niż pozostałe. Dziewczyna bardzo interesuje się muzyką - pisze piosenki oraz gra na gitarze. A przynajmniej próbuje obu tych rzeczy. Poza tym, ma wysublimowany gust muzyczny. Słucha głównie zespołów, o których mało kto słyszał. Nie licząc jednej tajemniczej osoby, z którą Lily zaczyna korespondować na lekcji chemii. Wszystko zaczęło się od fragmentu tekstu piosenki .......... na ławce, a skończyło się na długich listach, przez które Lily nagle nie mogła doczekać się chemii.

Styl pisania autorki jest wręcz banalny, ale absolutnie nie jest to minusem - wręcz przeciwnie. Dzięki temu powieść czytało mi się szybko co bardzo sobie liczę, ponieważ ostatnio w ogóle nie mam czasu na poznawanie nowych książek.
Cała historia nie jest jakaś bardzo skomplikowana i wymagająca myślenia pomimo "zagadki", którą dała nam pani West. Jeszcze przed połową książki byłam pewna kto jest tajemniczym korespondentem o bardzo dobrym i rzadkim guście muzycznym. Mimo to powieść czytałam z dużym zainteresowaniem, bo byłam naprawdę ciekawa jak skończy się P.S. I Like You.

W przeciwieństwie do Charlie (Chłopak z sąsiedztwa), która była przez większość książki irytująca, to Lily okazała się naprawdę sympatyczną osobą, z którą się w niektórych momentach utożsamiałam.
Dziewczyna ma trochę dziwny styl ubierania się, słucha muzyki alternatywnej i do tego jest sarkastyczna. Ta mieszanka spowodowała, że otrzymaliśmy postać, która jest naprawdę fajna i nie podnosząca ciśnienia przez swoje zachowanie.

Mnie osobiście powieść podobała się. Mimo że niektórzy mogą uznać historię Lily za banalną, to ja jestem nią po prostu oczarowana. Czytając ją, czułam takie wewnętrzne ciepło, które całkowicie oczyściło mnie z negatywnych emocji po długim dniu pełnym pracy. P.S. I Like You to słodka (ale nie przesłodzona!) powieść, którą polecam każdej dziewczynie szukającej przyjemnej i rozluźniającej książki na weekend. ♥
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-01-2017 o godz 18:08 przez: kobietatrzechbarw
Znacie to uczucie kiedy po zakończeniu książki nie wiecie co ze sobą zrobić, czujecie żal i tęsknotę za bohaterami oraz nie potraficie się zabrać za inną lekturę? Na pewno znacie. Ja miałam dokładnie tak z „P.S. I like you”. Mimo, że jest to powieść do młodzieży, a ja niestety nie zaliczam się już do nastolatek i bliżej mi do trzydziestki, niż dwudziestki, to ta pozycja całkowicie zawładnęła mą duszą i skradła mi serce. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Kasie West, ale z całą pewnością sięgnę po jej poprzednie dwie książki, gdyż uważam, że jest godną uwagi autorką.

Lily – główna bohaterka prezentowanej przeze mnie pozycji jest dziewczyną różniącą się od jej rówieśniczek. Ubiera się niekonwencjonalnie, słucha alternatywnego rocka, buja w obłokach i ma tylko jedną przyjaciółkę. Kiedy nauczyciel chemii zabrania jej pisać w zeszycie, w którym zapisuje teksty, które przychodzą jej do głowy, pod wpływem chwili zapisuje ołówkiem na ławce tekst ulubionej piosenki. Na kolejnej lekcji ze zdziwieniem odkrywa, że ktoś dopisał kolejny wers. Tak zaczyna się anonimowa konwersacja dwojga ludzi, których połączyła muzyka i nienawiść do chemii. Co z tego wyniknie?

Urocza – to słowo pojawia się w mojej głowie, za każdym razem gdy myślę o tej książce. Jest ona ciepła, zabawna, przyjemna w odbiorze. Brakuje mi słów, którymi mogłabym opisać mój zachwyt nad tą pozycją. Jestem pewna, że nastoletnie czytelniczki rozmarzą się nad tą historią, dorosłe natomiast chętnie wrócą na moment do lat młodości, pierwszych nastoletnich miłości i beztroskich lat szkolnych. Od zawsze jestem miłośniczką literatury, w której występuje korespondencja tradycyjna czy też elektroniczna, dlatego też z przyjemnością zapoznałam się z tą powieścią.

Główną bohaterkę polubiłam zwłaszcza dlatego, że bardzo przypominała mi mnie z czasów, gdy byłam w jej wieku. Słuchałam podobnej muzyki, podczas gdy inni przechodzili fazę hip-hopu i techno, byłam introwertyczką i nieustannie skrobałam coś w swoim notesie. Lily jest osobą o dobrym sercu, a problemy innych są dla niej ważniejsze od własnych zmartwień. Jej listowy przyjaciel, o którym nie mogę nic napisać, by nie zepsuć Wam przyjemności czytania, jest typem, w którym dziesięć lat temu mogłabym się zakochać. Bohaterowie drugoplanowi nie są wyłącznie ciekawym tłem, odgrywają w powieści istotną rolę. Rodzina Lily jest wesoła i lekko „postrzelona”, wnosi do książki wesoły element, nadając jej lekki ton.

Na największy plus według mnie zasługuje wyważony ton. Powieść nie jest ani przesłodzona, ani dziecinna czy zbytnio oderwana od rzeczywistości. Jest pozycją z nutą tajemniczości oraz delikatnym romansem. Napisana została przystępnym, zrozumiałym językiem. Nie da się ukryć, że raczej przypadnie do gustu żeńskiej części czytelników. Dla tej książki zarwałam noc. Było warto! Kasie West, jestem oczarowana i chcę więcej!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
07-01-2017 o godz 01:25 przez: Natalia Dzięgiel
Ostatnia książka Kasie West bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i ze zniecierpliwieniem czekałam, aż wydawnictwo postanowi wydać kolejną jej powieść. Co prawda celowałam w „The distance between us”, ale tej też byłam bardzo ciekawa, zwłaszcza ze względu na oryginalny pomysł na fabułę. Pierwszy raz miałam przyjemność spotkać się z czymś takim w książce. Miałam nadzieję, że autorka rozwinie to we właściwym kierunku i nie zawiodłam się.
Lily należy do zwariowanej rodziny. Mając dwójkę młodszego rodzeństwa i starszą siostrę, często może cierpieć na syndrom „środkowego dziecka”. Jej pasją jest muzyka. Gra na gitarze i pisze piosenki, słucha alternatywnej muzyki i sama szyje sobie ciuchy. Totalnie niezrozumiała dla niej chemia jest utrapieniem, kiedy nie może zapisywać pomysłów na nowe kawałki w zeszycie. Napisała tylko jeden wers na ławce. Na drugi dzień dostała odpowiedź. Tak zaczęła się jej ławkowa korespondencja z tajemniczym wielbicielem tej samej kapeli. W pewnym momencie temat muzyki schodzi na rzecz rodziny, akceptacji i problemów. Czy Lily będzie chciała się dowiedzieć kto jest jej bratnią duszą?
Niby prosty pomysł. Oryginalny, ale prosty, bo i co mogłoby nas tu zaskoczyć. Jednak właśnie to, że nie jesteśmy zaskoczeni tym kto jest tą „tajemniczą osobą” jest magnesem tej książki. Na początku nie jesteśmy pewni, potem dowiadujemy się prawdy i zgadza się. Jednak nadal jest to skomplikowane i ciągnie nas do dalszego czytania. Zadajemy sobie pytania „jak?”, „dlaczego?”, „kiedy?”. Styl Kasie West jest lekki i przystępny. Autorka sprawnie operuje slangiem młodzieżowym, dzięki temu książka staje się ciekawsza i na pewno dotrze w tych czasach do większej ilości osób. Pomimo wyraźnego zarysu tematu miłości, mamy tu tak samo wątek przyjaźni i rodziny. Właśnie to lubię w książkach Kasie West. Nie skupia się tylko na tym, aby czytelnik po zapoznaniu się z tą powieścią stwierdził, że była dobra i ją odłożył, zapomniał o niej. Ona chce, aby gdzieś tam w naszym umyśle zapaliła się lampka, która może nie od razu skłoni nas do wielkiej refleksji, ale sprawi, że nasze myśli pójdą w tym kierunku. Kolejnym plusem jest doskonale wyważony humor, który nie jest ani dziecinny, ani obsceniczny. Autorka operuje sarkazmem i docinkami w bardzo dobrym stopniu. Książka, więc podczas czytania bawi. Główna bohaterka jest bardzo inteligentna, ma duszę artystki. pisze piosenki, rysuje i gra na gitarze. Korzyścią tej książki był na pewno fakt, że mnie nie denerwowała. Wyraźnie odznaczał się u niej aspekt rodzinny na pierwszym miejscu, czemu jestem bardzo za. Ta książka jest pełna pozytywnych emocji, pełna ciepła rodzinnego i pełna miłości. Szczególnie polecam tę książkę osobom, które przepadają za młodzieżówkami oraz tym, które lubią, tak jak ja, między fantastyką robić sobie taką odskocznię.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-01-2017 o godz 18:18 przez: Sol
Jak ja nie mogłam się doczekać kolejnej książki Kasie West! Uwielbiam ją. Bardzo podoba mi się jej styl i to, w jaki sposób tworzy swoje historie. Niewinne, urocze i zabawne powieści, które za każdym razem trafiają do mojego serca. Każda jej książka potrafi mnie rozbroić, sprawić, że podczas jej czytania uśmiecham się pod nosem. Nie sposób przejść obojętnie obok książek West, ponieważ każda z nich ma to "coś", co sprawia, że czekamy z zapartym tchem na kolejną powieść tej autorki.

"P.S. I Like You", to kolejna książka autorki, która mnie rozbroiła. Cudowna, lekka opowieść o miłości, której pragnie każdy. Kasie West nie rozczarowała mnie ponownie - nie żebym się tego spodziewała, bo byłam pewna, że tak nie będzie. Ta autorka ma pewną lekkość w tworzeniu przyjemnych i lekkich historii, które sprawiają, że czytelnik zapomina o tym, co jest teraz i przenosi się do świata wykreowanego przez autorkę. "P.S. I Like You" zawładnęło mną totalnie... Przeczytałam ją w jeden wieczór, bo nie mogłam się od niej oderwać! Cudowna.

Niniejsza książka jest książką młodzieżową, ale nie jest ani zwyczajna ani przesadzona. Jest w idealnej "tonacji". Urocza, zabawna i taka prosta, ale w pozytywnym znaczeniu. I niesie ze sobą pewien przekaz - nie przekreślajmy ludzi, póki ich dobrze nie poznamy. Książki tej autorki są pozornie niezobowiązujące, ale każda z nich zmuszała mnie do pewnych refleksji, a takie zabiegi lubię jak najbardziej. Z pozoru lekka powieść, która jest bardzo przyjemna, ale z drugiej strony zmusza czytelnika do zastanowienia się nad pewnymi sprawami. W dobie, gdzie większość młodzieżówek jest tak naprawdę o niczym (powielane schematy, teksty i nieoryginalne postaci) książki Kasie West wyróżniają się subtelnością. Nie ma w nich przekleństw, rażących opisów i wydarzeń, które gorszą czytelnika. Ta niewinność sprawia, że są one cudowne i moim zdaniem - lepsze od tych, gdzie autorzy ukazują złą naturę człowieka, a zwłaszcza nastolatków. Dość w świecie realnym jest przemocy i wydarzeń rażących, o których aż nie chce się słuchać. Dlatego zawsze i każdemu będę polecała książki Kasie West. Jedna z moich ulubionych autorek tego gatunku.

"P.S. I Like You", to powieść młodzieżowa, ale i tak będę ją polecała każdemu. Nie tylko młodzieży, która pośród innych powieści, powinna wybrać właśnie tę. Sądzę, że każdej wrażliwej czytelniczce, która lubi historie miłosne właśnie ta przypadnie do gustu. Ja jestem bardzo zadowolona z lektury i wprost muszę Wam ją polecić!

sol-shadowhunter.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
24-01-2017 o godz 16:08 przez: Książkomaniacy
ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com Co robisz, gdy podczas lekcji chemii w głowie wirują ci zamiast pierwiastków fragmenty ulubionych piosenek? Rozumiem trochę bohaterkę książki bo i ja na chemii myślę o wszystkim, co z chemią w żadnym stopniu związane nie jest. Na tych lekcjach chyba już tak po prostu jest. Lily zapisała wers z ukochanego utworu na ławce. Niczego nie oczekiwała, co niby miałoby się wydarzyć? Jak wielkie było jej zdziwienie, gdy następnego dnia zobaczyła, że ktoś dopisał kolejne zdanie. Ktoś, kto zna tekst tej piosenki. Jak to możliwe żeby w tak nudnej szkole był ktoś, kto również kocha alternatywne zespoły? To niemożliwe! Wkrótce ławkowa korespondencja między Lily a tajemniczym miłośnikiem muzyka zaczyna nabierać tempa. Tematem rozmów nie jest tylko i wyłącznie muzyka, lecz także ich problemy. Kim jest tajemnicza bratnia dusza? Czy Lily odkryje prawdę bez problemów? Kasie West jest autorką, którą pokochały polskie blogerki. "P.S. I like you" to pierwsza książka autorki, z którą mam do czynienia. Mnie Kasie West w żadnym stopniu nie zachwyciła. Owszem, książka jest niezwykle lekka, pełna wdzięku i pozytywnych emocji. Delikatna - jeśli w ogóle można powiedzieć tak o książce. Zwyczajna młodzieżówka, a może i romans dla nastolatek. Nic, co mogłoby mnie zachwycić. Przyznaję jednak, że czytało mi się tę książkę bardzo przyjemnie. Kasie West stworzyła historię realną, a jednocześnie tak nierealną... Typowa książka dla nastolatek, o dojrzewaniu, pierwszych miłościach, zacieśniających się relacjach. Zmartwiło mnie jednak, że tak wychwalana przez wszystkich autorka napisała książkę aż tak do bólu przewidywalną. Myślałam, że będzie tu miejsce na jakieś miłe zaskoczenie, niestety. (Za)słodka, niewymagająca opowieść z happy endem. Potrzebne są i takie. Książki ani nie polecam ani nie odradzam. Takie cukierkowe historyjki trzeba po prostu lubić. Myślę, że większość nastolatek będzie zachwycona. Mi ta opowieść nie skradła serca. Według mnie to lekka, przyjemna książka na wieczór. Taka, do której się nie wraca. "- Biblioteka to kolebka ciszy? – spytał David. - Bo wszystkie słowa zostały już zużyte przez książki. – Tak właśnie myślałam, kiedy byłam mała: że ludziom każe się być cicho, żeby książki nie mogły kraść im słów. Wyobrażałam sobie, że książki nie mogą istnieć bez słów. W istocie tak właśnie jest. Ale ja wymyśliłam sobie, że chodzi o słowa niewypowiedziane." Izabela Nestioruk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-01-2017 o godz 18:59 przez: dobra.ksiazka
Lily nie cierpi chemii, ten przedmiot przyprawia ją o mdłości, a nudę zabija pisaniem piosenek. Tylko dzięki swoim skrytym tekstom jest w stanie przetrwać czterdzieści pięć minut katorgi. Jednak pewnego dnia dziewczyna odkrywa, że ktoś dopisał kilka zdań na ławce, którą dzień wcześniej potraktowała swoim ołówkiem. W ten oto sposób nawiązuje się wymiana zdań i poglądów między Lily i tajemniczą osobą. Dzięki temu lekcje chemii stają się ekscytujące i nastolatka wręcz nie może się ich doczekać. Listy pisze do niej osoba, która jest wrażliwa, zabawna, ma ten sam gust muzyczny i ma z nią wiele wspólnego. Bardzo szybko zyskuje jej sympatię, a gdy okazuje się, że to pewien chłopak, bohaterka zaczyna żywić do niego cieplejsze uczucia. Wszystko jednak się sypie, gdy dziewczyna poznaje jego tożsamość i nie może uwierzyć, że zakochała się w tej osobie. Czy Lily pozbędzie się uprzedzeń, wyjawi swoje imię i da szansę chłopakowi, który okazał się kimś zupełnie innym, niż do tej pory sądziła?
Kasie West urzeka swoimi pomysłami na powieści młodzieżowe. Jest to moje trzecie spotkanie z jej twórczością, które uważam za udane. Stworzyła uroczą i ciepłą historię, przy której spędziłam miłe chwile. Nie sposób było nie polubić głównej bohaterki, która była żywiołowa, oryginalna, miała swoje pasje i była oddaną siostrą oraz przyjaciółką. Jestem także pozytywnie zaskoczona postacią tajemniczego chłopaka, którego imienia nie chcę zdradzać, żeby nie zepsuć niespodzianki czytelnikom. Warto także wspomnieć o drugoplanowych postaciach, które rzucały się w oczy i wnosiły sporo do fabuły. Nie ukrywam, że wątek miłosny bywał czasem przesłodzony i przewidywalny, ale przymknęłam na to oko i cieszyłam się lekturą. Akcja rozwijała się stopniowo, dzięki czemu mogliśmy bliżej poznać bohaterów i się z nimi zżyć. Przyznam, że nie mogłam się oderwać od czytania w czasie kulminacji zdarzeń i chciałam jak najszybciej poznać dalsze losy Lily. Kasie West pisze w lekki i humorystyczny sposób, świetnie kreuje swoje postaci i sprawia, że szybko wzbudzają sympatię czytelników.
"P.S. I like you" to zabawna i ciepła historia, która wzrusza. Jest powieścią idealną na jeden wieczór, która zarówno poprawi Wam humor, jak i przekaże pewne wartości. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko polecić Wam zarówno tę powieść jak i pozostałe tej autorki, gdyż gwarantują one relaks i świetną zabawę.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
18-01-2017 o godz 09:11 przez: Monika Szulc
Lily nie jest zwolenniczką chemii, jej myśli wędrują swoim ścieżkami i podczas jednej z lekcji, zapisuję fragment ulubionej piosenki na ławce. Nieoczekiwanie dostaję odpowiedz i tak zaczyna się jej korespondencyjna przygoda, która jest dla niektórych wybawieniem od samotności i bólu, a dla niej odskocznią i chwilą wytchnienia od rodzinnych obowiązków.

Kasie West ma niebywale lekkie pióra i jej książki czytam z ogromną przyjemnością. Nie jest to poważna literatura, która odmieni Wasze życie. To typowe młodzieżówki, przy których można się zrelaksować i spędzić kilka przyjemnych godzin.
„P.S. I Like You” to powieść przewidywalna i sztampowa, ale nie znaczy to, że jest to zła książka, bo jeśli zarwałam z nią noc, to znaczy, że jest całkiem wartą uwagi lekturą.

Autorka poruszyła takie tematy jak rodzina, przyjaźń i pierwsza miłość. Najbardziej spodobały mi się relacje rodzinne Lily. Dziewczyna ma trójkę rodzeństwa i lekko szalonych rodziców. Z wielkim zainteresowaniem śledziłam ich spory, ale przede wszystkim podziwiałam zażyłość i lojalność, która spaja rodzinę Lily. Innym zapewne spodoba się wątek miłosny, który nie zaskakuję, ale jest uroczy.



Wartka akcja, liczne dialogi oraz napięcie wywołane oczekiwanie na nowe listy nie pozwalają się nudzić. Bohaterowie są młodzi, a tłem dla toczących się wydarzeń jest szkoła i dom rodzinny Lily. Starszym czytelnikom powieść może wydawać się infantylna, jednak dla tych młodszych, jest idealną lekturą. Należy pamiętać, że młodość rządzi się swoimi prawami, a błędy są nieodzownym elementem dorastania. Niedopowiedzenia często wynikają z nieśmiałości, czy lęku przed odtrąceniem, dlatego nie będę surowa dla bohaterów, a ich nieprzemyślane postępowanie jestem skłonna wybaczyć. Najsłabszym elementem powieści jest wątek muzyczny. Pasja głównej bohaterki jest ciekawa, ale teksty jej piosenek słabe, z wyjątkiem jednego. Jest to trzecia książka autorki wydana w Polsce, lecz każda z nich opowiada inną historię i można je czytać bez znajomości poprzednich lektur.




Ciepła, zabawna i wciągająca historia o dorastaniu i pięknie pierwszej miłości. Młodzież zachwyci się tą książką, a starsi przyjmą ją z pobłażliwym rozczuleniem. „P.S. I Like You” jest dobrą książką i z przyjemnością ją polecam. 4+/ 6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
02-05-2017 o godz 21:48 przez: Ania
Lily, główna bohaterka książki zapisuje wers utworu na ławce, a następnego dnia widzi, że ktoś dopisał kolejne zdanie. Tak Lily poznaje tajemniczego chłopaka, który ma podobny gust muzyczny. Zaczynają wymieniać się krótkimi liścikami o muzyce, aż z czasem zaczynają nie tylko rozmawiać o niej, ale i o wszystkim. W ten sposób zwierzają się sobie i stają się coraz bliższy. Ale kim jest tajemniczy chłopak? Już jakiś czas temu czytałam jedną z książek autorki "Chłopak na zastępstwo", która bardzo mi się podobała. Z czasem wyszła nowa książka, po którą miałam chęć sięgnąć, jednak jakoś zwlekałam. A potem pojawiła się najnowsza książka, czyli "P.S. I Like You", która mnie bardziej zaciekawiła i jeszcze z większą przyjemnością po nią sięgnęłam. I nie żałuję! Bardzo polubiłam główną bohaterkę Lily i jej życie, na które czasem narzekała, ale kochała. Kochała też swoją rodzinę, która była dla niej ważna, mimo iż była dziwna. Tak, ta rodzinka była szalenie dziwna, ale i niezwykle urocza. Pokochałam ich! Polubiłam też tajemniczego chłopaka, który pisał z Lily i mimo iż było kilka kandydatów, których mogliśmy wziąć po uwagę i zastanawiać się kim owy chłopak jest, ja od razu się domyślałam. I powiem, że to w niczym mi nie przeszkadzało. Bo jak widzicie, książka jest trochę przewidywalna, a mimo to czyta się ją z zaciekawieniem. Przewracamy kartkę za kartką, chcąc się dowiedzieć co się wydarzy dalej. Dla mnie to była fajna, przyjemna lektura. Urocza, trochę nawet słodka. Całość mogę chyba określić, że tworzy taki ładny obrazek. Spędziłam z nią kilka dobrych godzin. Tak, kilka, bo książka wciąga, że nie chcę się oderwać od lektury, chcę się czytać i niecierpliwie się czeka na kolejne liściki. Przynajmniej ja tak miałam. :) Jeśli chcecie czegoś lekkiego, odpocząć z przyjemną lekturą, to "P.S. I Like You" jest idealna. I jeśli jeszcze nie czytaliście nic Kasie West to polecam sięgnąć po jej książki. Przyjemne młodzieżówki, które ze względu na lekki styl autorki szybko się czyta.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-01-2017 o godz 14:29 przez: Nataliaaa
Muzyka i chemia nie za bardzo się lubią. W sumie nie mają nic ze sobą wspólnego, jedno wyklucza drugie. Myśląc o muzyce czy ulubionych fragmentach piosenek nie da za bardzo się skupić na lekcji chemii. Lily to jednak nie przeszkadza, dla niej nielubiany przedmiot jest tylko pretekstem do pisani czy rysowania, bo niestety ona i chemia się jakoś dziwnym trafem sie nie kumplują. Pewnego dnia zapisuje ona słowa ze swojego ulubionego utworu na ławce, nie spodziewa się jednak, że ktoś w jej nudnej szkole może znać ten fragment, ba małego tego, że ktoś tak samo jak ona jest fanem alternatywnych zespołów. Dwójka nieznajomych z tej samej ławki zaczyna pisać do siebie listy. Co wyniknie z tej anonimowej znajomości? W końcu muzyka podobno łagodzi obyczaje. Z tyłu okładki najnowszej książki Kasie West jest napisane "Autorka, którą pokochały polskie blogerki", co prawda "P.S. I like you" to dopiero druga jej powieść jaką miałam okazję czytać (na rynku są trzy), ale zgadzam się z tym w 100%, a nawet 200%! Kasie West podbiła już nie jedno serce i w tym oczywiście moje. Pisze lekko, ciekawie, fabuła jest w każdej książce bardzo wciągająca i od pierwszej strony sprawia, że chce się coraz to więcej! Najnowsze pozycja Pani West znowu jest romantyczną książką która zawiera historie, która mogła zdarzyć się naprawdę. Nie ma tutaj żadnych wampirów, wilkołaków czy różnych innych urozmaiceń, nie jest może jakaś bardzo odkrywcza, ale nie oznacza to, że nie dostaniem tutaj czegoś nowego. "P.S. I like you" to kolejną młodzieżówka, która jestem pewna spodoba się wielu osobom, bez względu na wiek! Cała recenzja na happy1forever.blogspot.com :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-01-2017 o godz 14:24 przez: Nataliaaa
Muzyka i chemia nie za bardzo się lubią. W sumie nie mają nic ze sobą wspólnego, jedno wyklucza drugie. Myśląc o muzyce czy ulubionych fragmentach piosenek nie da za bardzo się skupić na lekcji chemii. Lily to jednak nie przeszkadza, dla niej nielubiany przedmiot jest tylko pretekstem do pisani czy rysowania, bo niestety ona i chemia się jakoś dziwnym trafem sie nie kumplują. Pewnego dnia zapisuje ona słowa ze swojego ulubionego utworu na ławce, nie spodziewa się jednak, że ktoś w jej nudnej szkole może znać ten fragment, ba małego tego, że ktoś tak samo jak ona jest fanem alternatywnych zespołów. Dwójka nieznajomych z tej samej ławki zaczyna pisać do siebie listy. Co wyniknie z tej anonimowej znajomości? W końcu muzyka podobno łagodzi obyczaje. Z tyłu okładki najnowszej książki Kasie West jest napisane "Autorka, którą pokochały polskie blogerki", co prawda "P.S. I like you" to dopiero druga jej powieść jaką miałam okazję czytać (na rynku są trzy), ale zgadzam się z tym w 100%, a nawet 200%! Kasie West podbiła już nie jedno serce i w tym oczywiście moje. Pisze lekko, ciekawie, fabuła jest w każdej książce bardzo wciągająca i od pierwszej strony sprawia, że chce się więcej i więcej. Najnowsze pozycja Pani West znowu jest romantyczną książką z historią, która mogła zdarzyć się naprawdę. Nie ma tutaj żadnych wampirów, wilkołaków czy różnych innych urozmaiceń, nie jest może jakaś bardzo odkrywcza, ale nie oznacza to, że nie dostaniem tutaj czegoś nowego. "P.S. I like you" to kolejną młodzieżówka, która jestem pewna spodoba się wielu osobom bez względu na wiek! Cała recenzja na http://happy1forever.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
21-08-2017 o godz 13:35 przez: nieperfekcyjnie.pl
Nieraz jesteśmy przekonani, że nie pałamy sympatią do człowieka, którego niezbyt dobrze znamy. Wydaje się on nam arogancki, niemiły czy nieciekawy, a kiedy udaje się nam poznać go bliżej, okazuje się, iż nasze wcześniejsze przekonania były mylne, a owa osoba staje się kimś, kogo zaczynamy lubić. Czasami warto odrzucić własne uprzedzenia, dając szansę drugiemu człowiekowi... "P.S. I like you" to książka typowo młodzieżowa, która pewnie dobrych kilka lub nawet (o zgrozo!) kilkanaście lat temu stałaby się jedną z moich ulubionych. Aktualnie gustuję w nieco odmiennej literaturze, ale nadal potrafię docenić dobry styl autora czy ciekawą historię. Nie będę ukrywać, że cała opowieść jest schematyczna i niewyróżniająca się niczym szczególnym, a jednocześnie urocza, pogodna i zabawna. Niezwykle szybko domyśliłam się, z kim koresponduje Lily i podejrzewam, że nie jestem wyjątkiem. Niemniej moje serce skradła zacięta rywalizacja pomiędzy nieco ekscentrycznymi rodzicami głównej bohaterki oraz jej wspaniałe rodzeństwo. To także opowieść pokazująca, iż przyjaźń pomiędzy zupełnie różnymi osobami jest możliwa. Co więcej - może być niezwykle mocna i przetrwać wszelakie burze. To również historia o spełnianiu swoich marzeń oraz nieocenianiu po pozorach. Często z marszu osądzamy człowieka, zapominając o tym, iż jego zachowanie może być jedynie maską, pod którą kryje się wspaniała osobowość oraz cudowne serce. Cała recenzja tutaj: http://www.nieperfekcyjnie.pl/2017/08/ps-i-like-you-kasie-west.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-01-2017 o godz 12:36 przez: Heather
Ta książka bez wątpienia ma swój urok i za nic nie można jej tego odebrać. Przedstawia wbrew pozorom trudne relacje pomiędzy zupełnie obcymi sobie ludźmi, których zaczyna łączyć wspólna pasja. To miłe widzieć, że nie trzeba dużo, by zdobyć wielką przyjaźń i odnaleźć sens w świecie, który wydawał się pozbawiony barw. Lily krok po kroku buduje relację między sobą a tajemniczym uczniem i buduje subtelną dozę niepewności (choć łatwo jest rozgryźć kto za tym stoi). Prowadzi to jednocześnie do prostego wniosku - ocenianie po pozorach nie ma żadnego sensu. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie na stronach najnowszej powieści autorki.

Kasie West poprzez swoje książki sięga znacznie dalej, niż zwykły pisarz. Otula nasze serca poczuciem bezpieczeństwa i zapewnieniem, że nawet w pochmurne dni możemy liczyć na chwilę słońca. Na podstawie perypetii zwykłych, podobnych do nas bohaterów pokazuje, że każde życiowe rozterki można rozwiązać. Szczególnie, gdy ma się wokół siebie kochającą rodzinę i niezawodnych przyjaciół. Powieści West są dla mnie najlepszym przewodnikiem - pełnym poczucia humory, realnych historii i wdzięku, bo przede wszystkim nie da się im oprzeć. "P.S. I like you" ma w sobie moc i potencjał, jest lekarstwem na wszelkie złe dni. To powieść z tych, do których na pewno się wraca. I to nie raz!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-01-2017 o godz 21:33 przez: Jabłuszkooo
Są książki, które po przeczytaniu wywierają pełno pozytywnych emocji i ta właśnie taką jest. Do tego jest tak przyjemna i lekka, że mogłabym jeszcze wiele o niej napisać! Główna bohaterka jest osobą inteligentną, oryginalną i wyrażającą siebie. Nie wyobrażam sobie lepszej lektury na początek roku niż tą. Książki Kasie West to gwarancja niezobowiązującej lektury, po której pozostają miłe wspomnienia. Dają też poczucie realności, ponieważ bohaterowie kreowani przez autorkę są niezwykle autentyczni i nieidealni, jak to bywa w prawdziwym świecie. Do tego pod pozorem miłej lektury możemy odkryć morał, który jest ujęty w sposób bardzo naturalny. Autorka jak zawsze skupia się też na relacjach między ludźmi, nie są jednak natarczywy, jak to czasami się w książkach zdarza, tylko bardzo swobodne i niewymuszone. Do lektury dostajemy także przepiękną oprawę graficzną i estetyczny środek książki. I jak tu się nie zakochać? Jak dla mnie jest to jak na razie najlepsza książka Kasie West, więc nie zwlekajcie, tylko w dniu premiery udajcie się do najbliższej księgarni. Nie będziecie żałować. Ta książka jest wspaniała!

Fragment tekstu pochodzi z mojego bloga, po ciąg dalszy zapraszam tutaj:
https://jabluszkooo.blogspot.com/2017/01/67-kasie-west-ps-i-like-you.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji