5/5
09-01-2022 o godz 23:53 przez: Olga | Zweryfikowany zakup
Fajna
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
25-10-2021 o godz 06:20 przez: ZOSIA2307 | Zweryfikowany zakup
Ok
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
09-12-2019 o godz 15:54 przez: Zaneta Liniatura
Możemy witać się setki razy, ale i tak najbardziej zapadnie nam w pamięć nasze rozstanie. Jak dobrze znów zagościć w świecie Holly i Gerry'ego, i przejść się ulicami Dublina. Obie rzeczy uwielbiam tak samo mocno. Smak Guinessa, irlandzka muzyka, uliczki tętniące życiem, a za chwilę Irlandia już spokojna piękna i rozległa. Widoki zapierające dech w piersiach, skłaniające do refleksji. To miejsce, w którym można się zadomowić. Miejsce, do którego chce się wracać, tak samo jak do historii Holly i Gerry’ego. Poznali się, gdy byli bardzo młodzi. Straciła go bardzo wcześnie. Rak mózgu. Ogromna strata, z którą tak trudno się pogodzić. Przez rok po śmierci ukochanego, Holly dostawała od niego pełne czułości listy, dzięki którym mogła pójść na przód. Ale czy na pewno? Wracamy do jej świata i sprawdzamy, jak się miewa. Minęło osiem lat. Wydaje się, że to wystarczająco dużo czasu, by Holly wszystko sobie poukładała. Gerry wciąż jest w jej sercu, ale pojawił się tam też ktoś jeszcze. Znalazło się miejsce dla Gabriela. Mężczyzna ma też swój bagaż i swoją przeszłość. Uda im się stworzyć coś wartościowego? Czy może wszystko rozsypie się jak domek z kart? Pojawia się coraz więcej dylematów i wydaje się, że ich relacje nie są wcale takie proste. W momencie, gdy wydaje się, że przeszłość jest gdzieś daleko, wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Holly dowiaduje się o istnieniu niezwykłego klubu, który powstał z inspiracji korespondencją Gerry’ego. Holly początkowo się opiera, ale wkrótce angażuje się w ten nietypowy projekt i wchodzi w życie osób zmagających się z nieuleczalnymi chorobami. Nie jest to jednak takie proste, cała sytuacja ma wpływ na jej relacje z Gabrielem. Gerry wciąż tu jest. A Holly angażuje się w pisanie listów – pamiątek po osobach, które stają się jej coraz bliższe. Nikt nie może sobie wyobrazić takiego bólu, który pojawia się, gdy tracimy ukochaną osobę. Co wtedy zrobić? Życie toczy się dalej i jest tak dużo „powinnaś”, „musisz”. Tymczasem odnalezienie równowagi staje się niemożliwe. Wydaje się, że Holly nadal tkwi gdzieś pomiędzy. „PS Kocham Cię na zawsze” to wyjątkowo przyjemna książka. Chociaż czyta się ją lekko i bardzo dobrze, to jednak porusza ważne tematy. Czy ze stratą ukochanej osoby tak naprawdę można sobie kiedykolwiek poradzić? Jesteśmy w stanie pójść dalej, czy przeszłość zawsze będzie nas doganiać? Książka jest doskonałą inspiracją do refleksji nad sobą. Holly nieustannie analizuje swoje wnętrze, rozmyśla i pracuje nad swoim życiem. Warto razem z nią postawić kolejny krok. Gdy już to zrobimy, poczujemy się naprawdę znakomicie.
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
05-11-2019 o godz 14:09 przez: Anna Rydzewska
Doskonale pamiętam, jak wiele emocji wywołała we mnie książka "PS Kocham Cię". Nie oszukując, to była pierwsza tak poruszająca na wskroś historia, która dosłownie wstrząsnęła moim światem. Stała się również początkiem mojej wspaniałej, nietuzinkowej przygody z książkami Cecelii Ahern, która zdecydowanie wyróżnia się wyjątkowo sugestywnym, przyjemnym piórem i niebanalną wyobraźnią. Gdy otrzymałam możliwość zrecenzowania kontynuacji tego światowego bestsellera, niemal skakałam z radości i niecierpliwie wyczekiwałam paczki. I choć od lektury historii Holly i Gerry'ego minęło tak wiele lat, zaraz po przekroczeniu pierwszych stron, wszystkie emocje wróciły i to ze zdwojoną mocą, przeniosłam się w czasie, podobnie jak główna bohaterka. Niestety, w przeciwieństwie do mnie, ona wcale nie chciała, by przeszłość wróciła i znów ją prześladowała... "Jedna sekunda może zdecydować o życiu lub śmierci." Śmierć ukochanej osoby jest najboleśniejszą stratą, patrzenie na jej cierpienie, walkę z chorobą, stopniowe jej tracenie to istne tortury. Bezsilność przeszywa na wskroś i niszczy, kimże jest bowiem zwykły człowiek, by walczyć z tak potężnym, nieuleczalnym schorzeniem. Holly przeszła wiele, a jednak, gdy jej świat legł w gruzach, okazało się, że mąż zadbał, by się nie poddała, pogodziła się z jego śmiercią, odnalazła szczęście i żyła dalej. Lecz choć owe listy stały się motywacją, formą tak potrzebnego kontaktu i przedłużeniem pożegnania, po wielu latach powrót do nich wciąż oznacza ból, tęsknotę, nawrót zbyt silnych wspomnień. Z jednej strony Holly chciałaby pomóc innym cierpiącym i ich rodzinom, z drugiej panicznie boi się budzić dawne demony przeszłości, które mogą zaburzyć i tak nie łatwe, dopiero pomału kształtowane, "nowe" życie. Przed śmiercią jednak nie można uciec, a bezinteresowność i chęć pomocy może okazać się o wiele silniejsza niż zwykły lęk. Być może, chorzy i ich motywy będą w stanie pomóc bardziej Holly, niż ona im... Tylko czy kobieta będzie w stanie się przełamać i po raz kolejny stawić czoła bolesnej przeszłości? Czy wpuści ponownie Gerry'ego do swojego życia? I czy nie zniszczy to jej relacji z nowym partnerem, od którego otrzymała tak wiele wsparcia? "Miałam dwadzieścia dziewięć lat, kiedy go straciłam i zostałam wdową po Gerrym. To nie było po prostu tak, że tracąc go, straciłam cześć siebie, naprawdę czułam się tak, jakbym to siebie straciła. Nie miałam pojęcia, kim jestem. Musiałam odbudować siebie." Podobnie jak poprzedniczka, "PS Kocham Cię na zawsze" wywołuje wiele obezwładniających emocji, skłania do zadumy nad ulotnością ludzkiego życia, zmusza do docenienia każdej cennej chwili. Absolutnie nie jest to banalna, przekoloryzowana opowiastka, jaka napełnia serce złudną nadzieją. Łatwo nie jest i nigdy nie będzie, ból i śmierć są nieodłącznymi elementami naszego życia, które na co dzień i tak przepełnione jest kolejnymi rozczarowaniami czy poczuciem niesprawiedliwości losu. Pisarka nie oszczędza na trudnej, autentycznej i raniącej tematyce, nie owija w bawełnę, a jednak od tej historii bije tyle ciepła, miłości i motywacji, iż nie sposób nie spojrzeć na wszystko z tej bardziej optymistycznej perspektywy. Ta książka jest niczym balsam dla duszy, uświadamia, że choć w walce z nieuleczalną chorobą człowiek jest bezsilny, to jednak i tak wiele zależy od niego, zwłaszcza od jego podejścia, bo wciąż może zrobić bardzo dużo dla siebie i dla innych. "Po śmierci Gerry'ego samolubnie myślałam, że wszechświat jest mi coś winien. W młodym wieku przeżyłam straszną tragedię i myślałam, że to koniec, że raz na zawsze mam to za sobą. Powinnam była wiedzieć, że w świecie pełnym nieskończonych możliwości nie ma końca stratom, których możemy doświadczyć, ale nie ma też końca wiedzy i rozwojowi, które za ich sprawą, ale też wbrew nim się wyłaniają." Myślę, że to właśnie zasługa wspaniałego, przyjemnego i malowniczego pióra autorki, że jej książki cieszą się takim uznaniem. Cecelia Ahern porusza wyjątkowo bolesną tematykę, ale pisze o tym w tak subtelny, ciepły, kojący sposób, że nawet sam temat śmierci staje się bardziej przystępny. Czytelnik zaczyna wierzyć, że nawet z tak bolesną stratą można sobie poradzić, rozumie, że po każdej burzy przychodzi słońce, a możliwość rozpoczęcia nowego, innego życia, mimo poranionego serca, nadal jest możliwa. Czasem tematy, o których tak usilnie milczymy, są właśnie tymi, o jakich najgłębiej powinniśmy rozmawiać, i właśnie to uczyniła pisarka, zabrała czytelników w pełną nostalgii, ale i nadziei podróż, która nie tylko skłania do zadumy, ale po prostu zmienia stosunek do życia i śmierci.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
18-10-2019 o godz 18:39 przez: Attra
Siedem lat po śmierci Gerry’ego jego żona Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stałą pracę i udany związek z Gabrielem. Życie zdaje się iść w dobrym kierunku. Wszystko się zmienia gdy za namową siostry nagrywa podcast i opowiada w nim o listach, jakie dostawała od męża po jego śmierci. Wtedy zgłasza się do niej osoba, która założyła klub PS Kocham Cię, do którego należą osoby nieuleczalnie chore, które chcą aby Holly pomogła im napisać ich własne listy do bliskich. Czy Holly się zgodzi? Gdy usłyszałam, że ma się ukazać kontynuacja PS Kocham Cię byłam ogromnie uradowana. Ta książka wywołała we mnie lawinę emocji i zmusiła do wielu refleksji na temat życia, śmierci i pożegnania z bliskimi. Byłam zatem ciekawa jak potoczyły się dalej losy Holly, gdy została bez Gerry’ego. Autorka już na samym początku książki pokazuje jak śmierć męża i zmierzenie się z tym zmieniło Holly, jak lata bez niego na nią wpłynęły i jak kobieta kieruje swoim życiem. Mamy wnikliwy obraz młodej kobiety, która musiała nauczyć się żyć od nowa, a pomagały jej w tym listy od zmarłego męża. Akcja powieści jest wartka, znów spotykamy dobrze znanych z pierwszej części bohaterów, śledzimy co się u nich zmieniło, jak potoczyło się ich życie, jakie mają troski i radości. Jednocześnie w książce pojawiają się nowi bohaterowie, którzy bardzo mocno wpłyną na Holly i jej decyzje, działania. To był piękny, choć czasami smutny obraz. Życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli (a zazwyczaj układa się wręcz odwrotnie) i autorce udało się tą zmienność ukazać. Pokazała codzienne blaski i cienie w zmaganiu się z życiem, ale i większe troski, smutki i wydarzenia, które potrafią nieraz przygnieść do ziemi i wpędzić w rozpacz. Subtelnie i z wyczuciem opisała tak trudny temat jak pożegnanie z najbliższymi, gdy się wie, że czas na tym świecie się kończy. Ukazała jak to wpływa na osoby śmiertelnie chore, ale i na ich najbliższych. Poruszyła ogromnie trudny temat, ale zrobiła to w cudowny sposób, bez emocjonalnego szantażu i żerowaniu na wrażliwości czytelnika. To w bardzo emocjonalny sposób ukazany ten aspekt życia, przed którym nie uchroni się nikt z nas. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i doprowadziło do łez wiele razy. Cecelia Ahern ma niewątpliwy talent do pisania o rzeczach trudnych w sposób, który porusza, zasmuca, wywołuje łzy, ale jednocześnie pozwala z odrobiną optymizmu spojrzeć w przyszłość. Autorka w swojej powieści nawiązuje do wcześniejszych wydarzeń z poprzedniej części, dlatego uważam, że konieczne jest, aby najpierw przeczytać (jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił) pierwszą cześć. W „PS Kocham Cię na zawsze” mamy wiele nawiązań do przeszłości Holly, jej związku z Gerrym i czasu po jego śmierci. Są to pełne emocji wspomnienia i byłam ogromnie poruszona, gdy czytałam te fragmenty, gdy Gerry znów pojawiał się na karatach powieści. „Celuj w księżyc, a nawet jeśli chybisz, wylądujesz wśród gwiazd” W powieści sporo jest refleksji na temat odchodzenia i tego jak zmienia się po śmierci bliskich życie tych co zostają. To obraz pożegnania i żałoby, ale nie zabrakło w nim optymizmu i wiary w przyszłość. Pojawia się również szczypta humoru, który przełamuje smutek. Książka jest wzruszająca i pięknie napisana. Czyta się ją naprawdę świetnie, a lekki i dopracowany styl tylko sprzyja czerpaniu przyjemności z lektury. Mimo tak trudnego tematu, byłam oczarowana powieścią i z radością dałam się wciągnąć do świata Holly. Jeśli chodzi o wizualizację, w głowie od czasu filmu mam niezmiennie Gerarda Butlera i Hilary Swank i to się chyba już nigdy nie zmieni. Mimo, że od premiery filmu minęło sporo lat, mam nadzieję, że i „PS Kocham Cię na zawsze” doczeka się ekranizacji w niezmienionym składzie. Powieść wywołała we mnie ogrom różnych uczuć. Chwilami bawiła, doprowadzała do łez, ogromnie wzruszała. Szczerze polecam każdemu, kto czytał poprzednią cześć, a kto nie miał jeszcze styczności z losami Holly, gorąco zachęcam do nadrobienia zaległości.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-11-2019 o godz 10:36 przez: justa21
Do zobaczenia po drugiej stronie Śmierć i żałoba to tematy rzadko poruszane nie tylko w rozmowach, ale i w literaturze. Często bowiem nie sposób znaleźć słów, by wyrazić całe spektrum uczuć, emocji związanych z odchodzeniem, jak i życiem po śmierci ukochanej osoby. Każdy z nas inaczej radzi sobie z tą stratą, każdy inaczej przeżywa ból odejścia, każdy wreszcie inaczej podchodzi do tematu rozpoczęcia nowego etapu w życiu – niektórzy w ogóle go nie rozpoczynają, pogrążając się już na zawsze w żałobie. To podejście do śmierci uzależnione jest od różnych czynników, nie tylko kwestii wiary czy stosunków z odchodzącym, ale też tego, z czym po odejściu bliskiej osoby pozostajemy… Holly Kennedy została z listami ukochanego – comiesięczne wiadomości otrzymywane od Gerry’ego po jego śmierci pomogły jej przetrwać najgorszy czas. My zaś mogliśmy uczestniczyć zarówno w żałobie, jak i doświadczaniu miłości oraz troski, dzięki wspaniałej, niezwykle wzruszającej książce pt. „PS Kocham Cię”, autorstwa Cecelii Ahern. Na podstawie powieści powstał również film z Hilary Swank i Gerardem Butlerem w rolach głównych, poruszający nasze serca i dusze równie mocno, jak lektura. Teraz, kilka lat po publikacji tej wyjątkowej historii, na rynku ukazała się jej kontynuacja. „PS Kocham Cię na zawsze”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Akurat, to kolejna odsłona miłosnej opowieści, to dowód na to, że miłość jest wieczna, że „na zawsze” zachowujemy ukochaną osobę w sercu. Powieść zachwyci nie tylko tych czytelników, którzy z drżącym sercem czytali jej pierwszą część, niecierpliwie oczekując na kolejny list Gerry’ego. To również książka dla tych, którzy w życiu kogoś stracili, którzy sami wkrótce kogoś pozostawią, a także dla tych wszystkich, którzy chcą oswoić się ze śmiercią. Mimo iż akcja drugiego tomu historii rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego, to uczucia Holly do niego są wciąż żywe. I to mimo tego, iż od dwóch lat jest w szczęśliwym choć skomplikowanym związku z Gabrielem. Wiele się zmieniło od chwili, kiedy kobieta przeczytała ostatni list od męża – znalazła stabilną pracę w sklepie siostry z używanymi rzeczami, rozważa też propozycję Gabriela, by razem zamieszkali. Niezdecydowana kobieta, która wahała się przed podjęciem każdej decyzji i nieustannie zmieniała zdanie, dawno odeszła. Choć teraz, na prośbę swojej siostry Ciary, Holly będzie musiała przywołać ją we wspomnieniach, w trakcie nagrywania podcastu na temat swoich doświadczeń po śmierci Gerry’ego oraz pozostawionych przez niego listów. Już samo mówienie o tych emocjach jest dla Holly bardzo trudne, tymczasem po nagraniu dostaje pewną propozycję od jednej ze słuchaczek, Angeli. Okazuje się, że zainspirowana listami zmarłego męża do Holly kobieta decyduje się założyć pewnego rodzaju klub, którego członkowie cierpią na śmiertelne lub przewlekłe choroby. Wszyscy oni pragną udzielić wsparcia swoim bliskim po śmierci, zadbać też oto, by ich zapamiętano. Środkiem prowadzącym do tego celu mają być właśnie listy… Początkowa niechęć do tego pomysłu, ustępuje na rzecz pragnienia niesienia pomocy. Czy jednak codzienne doświadczenia ze śmiercią, uczestniczenie w procesie odchodzenia, nieustanne pożegnania nie będą dla Holly krokiem wstecz? Czy wrócą traumy z przeszłości i czy kobieta poradzi sobie z takim obciążeniem psychicznym? Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki, która choć nie posiada takiej „siły rażenia” jak pierwszy tom, to również zabiera nas w świat emocji i prowokuje zarówno do płaczu, jak i chwili refleksji, zadumy. Doskonale skonstruowana fabuła, która pozwala skupić się nie tylko na Holly, ale i na członkach klubu, a także niezwykła wrażliwość pisarki sprawiają, że powieść „PS Kocham Cię na zawsze” jest lekturą chwytającą za serce i zapadającą w pamięć. Jest lekturą na teraz i na zawsze… Justyna Gul Qultura słowa
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-10-2019 o godz 17:32 przez: ewfor
Przyznam szczerze, że podchodziłam do tej książki dość ostrożnie. Pamiętam bowiem ile emocji „kosztowała” mnie pierwsza część. Jednak po kilku przeczytanych książkach tej autorki wiedziałam, że jej kolejna lektura nie będzie dla mnie stratą czasu. Temat śmierci nie jest łatwym tematem, ale nie można obok niego przechodzić obojętnie. Nie ukrywam, że narracja w osobie pierwszej czasu teraźniejszego nie należy do moich ulubionych, mam bowiem wrażenie jakbym czytała jakieś sprawozdanie, ale za to krótkie rozdziały są zdecydowanie zwodnicze, bo jak to u mnie bywa „jeszcze jeden rozdział i… „ często kończyło się o bardzo późnych porach. W tej powieści oprócz głównej bohaterki Holly Kennedy, (którą kto czytał pierwszą część zna doskonale), poznajemy również cztery inne, ważne dla fabuły osoby. Są to członkowie klubu „P.S. Kocham Cię”, czyli ludzie zmagający się z nieuleczalną chorobą w różnym stadium. Każda z tych osób ma inny pomysł, na pozostawienie swoim najbliższym wiadomości po swojej śmierci. I tak, Paul postanawia nagrać krótkie filmiki dla swoich dzieci, których odtwarzanie będzie miało miejsca w czasie ważnych dla nich chwil – urodziny, święta, zakończenie szkoły itp. Joy – typowa pani domu i doskonała gospodyni postanawia zostawić swojemu mężowi sekretny dziennik, w którym dokładnie napisze co gdzie się znajduje w ich wspólnym domu, oraz co jak może sobie sam przygotować. Bert postanawia przygotować dla swojej żony listy w formie limeryków, a Ginika, młoda matka, której nie udało się skończyć szkoły postanawia nauczyć się pisać i czytać i pozostawić swojej maleńkiej córeczce list pożegnalny, oczywiście własnoręcznie napisany. Czy to dobre pomysły? Myślę, że tak. Po śmierci bliskiej osoby często ludzie zatracają się w bólu i żałobie, z trudem przypominając sobie wspólne chwile tętniące radością i szczęściem. A osobom umierającym z całą pewnością chociaż na chwilę pozwoli oderwać się od negatywnych myśli. (…) W jakiś dziwny cudowny sposób, to czego unikaliśmy i co nas przerażało, stoi tuż przed nami i jest skąpane w świetle. Śmierć staje się naszym wybawieniem. (…) Sam Klub okazał się pewnego rodzaju terapią, co innego jest mówić o swojej chorobie, a co innego zająć myśli tym co nastąpi po śmierci. Niestety główna bohaterka tak bardzo zaangażowała się w pomoc tym ludziom, że w pewnym momencie przestała zważać na własne życie. Na życie, które z takim trudem zaczęła składać na nowo po śmierci męża. (…) Ten klub coś z tobą zrobił, bez względu na to, czy chcesz się do tego przyznać, czy nie. Sprawił, Ze Gerry do ciebie wrócił, i to powinno być miłe, ale nie jestem do końca pewna czy tak jest. Gerry odszedł, a Gabriel jest tutaj, jest prawdziwy. Proszę, nie pozwól, żeby duch Gerry’ego odepchnął Gabriela. (…) Ta powieść jest niesamowita, bardzo ciepła ale jednocześnie bardzo wzruszająca. I chociaż jednym z jej głównych tematów jest umieranie, to nie jest to typowa lektura o śmierci. Jest to książka przede wszystkim o pomaganiu osobom terminalnie chorym, ale również o pomaganiu sobie. Główna bohaterka początkowo bardzo mnie irytowała, ale z każdym kolejnym rozdziałem czułam do niej większy szacunek. Autorka cudownie przedstawiła, mimo całego dramatyzmu choroby, optymizm jaki towarzyszy tym umierającym osobom i chęć pozostawienia po sobie czegoś, co sprawi, że najbliżsi nie będą pamiętać tylko ostatnich chwil bólu i cierpienia, ale będą pamiętać chwile radości jakich doświadczyli razem z ukochaną osobą. Polecam tę książkę do refleksji. Ciekawa fabuła, która mimo fikcji literackiej jest tak realistyczna, że nie można przejść obok niej obojętnie. Jeżeli ktoś nie czytał pierwszej części, którą również polecam, to nic nie szkodzi, bowiem w tej jest sporo odniesień do wcześniejszej.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2019 o godz 19:35 przez: Snieznooka
Cecelia Ahern ponownie zabrała nas na spotkanie z Holly Kennedy, bohaterką książki „PS kocham cię”, która wywołała w swoich czytelnikach lawinę emocji. Tym razem otrzymujemy książkę pod tytułem „PS Kocham Cię na zawsze”, chociaż pozornie moglibyśmy się zastanawiać, dlaczego autorka zdecydowała się na napisanie drugiego tomu powieści, która w pewien sposób mogłaby zostać uznana za zakończoną? Co jeszcze ma nam do zaoferowania? Czy w życiu Holly pojawią się kolejne czarne chmury? Czy bohaterka w pełni pogodziła się z odejściem ukochanego męża? Holly Kennedy siedem lat po utracie swojego ukochanego męża Gerry'ego, który zmarł na raka w młodym wieku zaczęła układać sobie życie na nowo. Poznała dobrego mężczyznę Gabriela, z którym zamierza zamieszkać. Nadal przyjaźni się z Sharon i Denise, chociaż czasem targały nią wątpliwości. Życie podąża w dobrym kierunku, co wydaje się być nagrodą po wszystkich trudnych chwilach, których doświadczyła. Wszystko się zmienia, kiedy za namową siostry wygrywa postcast, w którym opowiada historię, której doświadczyła. Historię jej i listów od zmarłego męża, opowiedziała o stracie i żalu, który czuła w sercu przypominając ponownie tamte wydarzenia. Reakcja na wydarzenia, które się rozegrały zaskoczyła Holly. Został utworzony pewien klub PS Kocham Cię, który został założony przez ludzi bardzo chorych, nieuleczalnie, którzy pragną napisać listy do swoich bliskich, które pomogą im przejść przez ten ciężki czas. Potrzebują pomocy Holly, która w pierwszej chwili zamierza im odmówić. Kobieta boi się po raz kolejny pozwolić sobie na przeżywanie i rozpamiętywanie bolesnych chwil. Nie chciała, aby jej życie ponownie wróciło do tamtego momentu, jednak tym razem nie chodziło jedynie o nią, ale o innych ludzi, którzy przeżywali te same rozterki, co jej zmarły małżonek. Czy mogła im odmówić? Czy Holly zbierze w sobie odwagę, aby przejść przez to wszystko i pomóc tym, którzy tego potrzebują? Holly wraz z członkami klubu PS Kocham Cię pokazują czytelnikowi, że to właśnie nasze najbardziej bolesne straty mogą potencjalnie kształtować silniejsze wersje nas samych, budować nowe, bardziej trwałe, lepsze poczucie tego, kim jesteśmy. Ahern pisze z takim współczuciem na przejmujące tematy, smutku i straty, wyzwania stojące przed własną śmiertelnością, przygotowujące się na śmierć, a jednocześnie zapewniające przebłyski nadziei. To wspaniała lektura, która, jak sądzę, spodoba się tak wielu czytelnikom, zwłaszcza tym, którzy sięgnęli po pierwszy tom lektury. „PS Kocham Cię na zawsze” to nie tylko ponowne spotkanie z bohaterami, ale i przejmująca nauka, którą możemy z niej wyciągnąć, czerpać garściami, chociaż nie jesteśmy tego świadomi. To niesamowita podróż, która sprawiła, że oczy niejednokrotnie zaszkliły mi się podczas lektury. Nie ma wśród nas osoby, która nie miałaby styczności ze stratą, zwłaszcza kogoś bliskiego. Żałoba przybiera różne formy i oblicza, a co czuje człowiek, który lada moment może odejść z tego świata? Żal, który rozdziera serce, troska i niepewność o tych najbliższych, czy można coś dla nich zrobić, aby ten trudny czas był łatwiejszy? Holly nigdy nie myślała, że działania Gerry'ego zainspirują innych ludzi, a jednak tak się właśnie stało. Grupa nieznajomych wyruszających w swoje podróże z widmem wygaśnięcia tlącej się iskierki życia, ale mają jedną wspólną cechę - chcą zostawić część siebie dla swoich bliskich z pomocą Holly. Wspaniała lektura, serdecznie Wam ją polecam, nie zapomnijcie o bardzo ważnym atrybucie, a mianowicie paczce chusteczek, będzie Wam niezbędna.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-11-2019 o godz 11:19 przez: Izabela Wyszomirska
Akcja „PS Kocham Cię na zawsze” rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Jego żona Holly Kennedy poukładała swoje życie na nowo. Ma stabilną pracę i zamierza zamieszkać ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. Ciara, siostra Holly, namawia ją do udziału w podcaście, w którym miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego i o listach, które jej zostawił. Ta jednak obawia się powrotu do traumatycznych wydarzeń, które zostawiła już za sobą… Cecelia Ahern kazała swoim czytelnikom czekać 15 lat od wydania "PS Kocham Cię". Dawno czytałam tę książkę i pamiętam jak bardzo mi się spodobała (choć ekranizacja jeszcze bardziej). Gdy dowiedziałam się, że powstała kontynuacja, od razu chciałam ją poznać. Ponownie dałam się zaprosić do tajemniczych listów, irlandzkiej przyrody i miłości silniejszej niż śmierć. Jednak tym razem książka okazała się bardziej wzruszająca, smutna, a nawet lekko przygnębiająca. Tu przemijanie wyraźnie daje o sobie znać, przez co zmuszeni jesteśmy do wielu chwil refleksji i przemyśleń. Uświadamiamy sobie kruchość życia. Ale znalazła się także odpowiednia doza pozytywnych myśli i humoru, które sprawiają, że fabuła książki staje się w pewien sposób ciepła. Bohaterowie to mocny punkt powieści. Są wielowymiarowi, barwni i prawdziwi w tym co robią i jak myślą. Każda z postaci ma swoją własną historię. Jednocześnie te historie są bliskie czytelnikowi, gdyż wielu ludzi przechodzi przez coś podobnego. Musi mierzyć się ze stratą, żałobą. Obserwujemy też dojrzalszą wersję Holly. "Nad rozpaczą nie sposób zapanować, przez większość czasu masz wrażenie, że to ona kontroluje ciebie. Jedyne, co możesz, to to, jak sobie z nią radzisz." Autorka pięknie ubiera w słowa historię Holly i Gerry'ego. Czytając, wszystkie emocje współodczuwamy wraz z bohaterami. Powracamy wspomnieniami do tego, co było, ponownie wszystkie wydarzenia stają nam przed oczami. A to, że miałam możliwość poznania czym kierował się Gerry... dla mnie największa wartość książki. Z kart powieści bije niezwykła wrażliwość. Autorka w autentyczny sposób kreśli emocje targające bohaterami, ich ból i strach przed śmiercią, złość, żal i frustrację, ale również doskonale wie, jak dodać otuchy i nadziei. "Chcemy mieć kontrolę nad naszą śmiercią, nad naszym pożegnaniem ze światem, a jeśli nie możemy jej mieć, możemy przynajmniej kontrolować, co zostawimy po sobie." Myślę że obie książki można czytać niezależnie, gdyż autorka udanie wplata przeszłość bohaterów w teraźniejszość. Jednak polecam Wam zapoznać się najpierw z pierwszą częścią, a dopiero sięgnąć po drugą, by mieć pełne rozeznanie w wydarzeniach. I już tak na koniec: pamiętajmy, by mówić naszym bliskim, że ich kochamy (może o tym wiedzą, ale ciepłych uczuć i słów nigdy za wiele). Nie zostawiamy tego na następny dzień, tydzień, za miesiąc. Może być już za późno. "Miłość jest czymś wątłym i kruchym. Czymś, co należy cenić i pielęgnować, i pokazywać wszystkim, a nie chować ją do szafki albo się jej wstydzić." "PS Kocham Cię na zawsze" to emocjonująca, przejmująca, wzruszająca i inspirująca, godna swojej poprzedniczki powieść o miłości na zawsze. To książka przypominająca o tym, co w życiu najważniejsze. Czy Gerry zostawił jeszcze jakąś niespodziankę dla Holly? Ja już wiem, teraz Wy musicie koniecznie się przekonać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
23-10-2019 o godz 10:50 przez: Agnieszka Caban
Mija siedem lat od śmierci Garry'ego. Holly układa sobie życie na nowo. Związała się z Gabrielem, właśnie planuje sprzedaż domu, który dzieliła z nieżyjącym już mężem i przeprowadzkę do nowego partnera, pracuje u swej siostry Ciary, która prowadzi sklepik. Ciara pewnego dnia namawia ją, by podzieliła się swoimi doświadczeniami po utracie ukochanej osoby, z innymi. Nagranie to porusza wiele serc. Jedna ze słuchaczek zakłada Klub "PS Kocham Cię" i bardzo chce zaangażować w jego działalność Holly. Ta jednak obawia się powrotu do bolesnych wspomnień i początkowo odtrąca kobietę. Jednak wydarza się coś, co sprawia, że Holly bardzo powili dojrzewa do spotkań, trafia na ludzi, którzy zmienią jej życie już na zawsze. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy obejrzałam film "PS Kocham Cię", bo przyznaję, książki nie czytałam do dziś. Pamiętam te wzruszenia, współczucie dla bohaterów, dlatego też nie wahałam się ani chwili, by sięgnąć po tę kontynuację. Nie zdziwi Was, chyba, że miałam też pewne obawy dotyczące tego, że ta powieść będzie przepełniona taką dawką emocji i trudnych historii, że mogę nie dać rady tej książki przeczytać. Jak się okazuje, miałam sporo racji. Nie sposób opisać emocji, jakie mną szargały podczas czytania. Chcąc nie chcąc, wyobrażasz sobie, co zrobiłabyś na miejscu osób, które są bohaterami powieści. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, co przeżywała autorka, pisząc poszczególne rozdziały, sceny, w których najpierw opisuje historie rodzin, łączących ich więzi, walkę z chorobą, a to wszystko w obliczu próby pożegnania najbliższych w jak najłagodniejszy sposób. Okazania im w ostatnim pożegnaniu miłości, podziękowania za wspólny czas, przekazania tego, na co zabrakło im czasu. Nawet teraz, pisząc te słowa, mnie jest trudno, a dopiero ileż energii, emocji pochłonęło to Cecelii... Oprócz zwrócenia uwagi na próbę oswajania się z odchodzeniem, pożegnaniami, okazywaniem miłości, autorka pokazuje czytelnikom, jak ważne są w naszym życiu drobnostki, cieszenie się z każdej chwili, najdrobniejszych gestów. Czas który jest nam dany, nie jest dany na zawsze, ale prawie zawsze jest go za mało. Warto zwolnić, znaleźć czas dla tych, którzy go potrzebują, nie unosić się za każdym razem honorem i wyciągnąć rękę jako pierwsi, iść na ustępstwa, rozmawiać. Tego właśnie dzięki Klubowi "PS Kocham Cię" uczy się Holly. Ona miała pomagać im, a w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że byli sobie potrzebni wzajemnie. Dawane dobro wraca, nauczyciel i uczeń uczą się wzajemnie. To chyba najtrudniejsza recenzja, pod względem emocjonalności, z jaką przyszło mi się zmierzyć, samą książkę dawkowałam sobie przez kilka dni, ale nie byłam w stanie zostawić jej nieprzeczytanej. Jako ciekawostkę napiszę Wam jeszcze, że będzie film na jej podstawie, a w głównej roli znów zobaczymy Hillary Swank, która po przeczytaniu powieści sama zgłosiła się do autorki z taką propozycją. Polecam! Więcej na https://papierowestrony.blogspot.com/2019/10/ps-kocham-cie-na-zawsze-cecelia-ahern.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
21-10-2019 o godz 19:18 przez: ryszawa.blogspot.com
Chyba nie ma osoby, która nie znałaby książki lub filmu pod tytułem „PS Kocham Cię”. Powieść, którą właśnie recenzuje, jest jej kontynuacją, która powstała po piętnastu latach. Przyznam się, że zwlekałam z lekturą, bałam się, że Cecelia Ahern zniszczy moje wyobrażenia. Dla mnie tamta historia się skończyła, ale bardzo się myliłam! Jest to cudowna pozycja, jedna z najlepszych, spośród tych, które miałam okazję czytać w tym roku! Holly pogodziła się ze śmiercią Gerry’ego. Minęło siedem lat, od kiedy rak mózgu zabrał go z tego świata. Kobieta poukładała sobie życie, pracuje z siostrą, ma nowego mężczyznę, lecz wszystko wraca ze zdwojoną siłą. Po tym, jak zgodziła się wziąć udział w podcaście, w którym opowiedziała swoją historię, odnajduje ją grupa śmiertelnie chorych ludzi, którzy chcą, by pomogła im zrobić to, co Gerry zrobił dla niej. Chodzi o niespodziankę w postaci listów, nagrań lub innych rzeczy, które zostawiliby oni swoim bliskim, by mogli otrzymać od nich ostatnią wiadomość. Rzadko mi się zdarza płakać przy czytaniu książek, wzruszają mnie, ale nie wyciskają łez. Ta sprawiła, że płakałam jak małe dziecko, nie widziałam liter przez wilgotne oczy. Jeśli obawiacie się tak, jak ja się obawiałam, to powiem Wam, że nie ma czym! Ta część jest dla mnie o wiele lepsza niż poprzednia. Mimo całego smutku w niej zawartego posiada w sobie również dużą dawkę pozytywnych emocji, jest pełna nadziei. Nawet w obliczu nieuchronnie zbliżającej się śmierci można znaleźć odrobinę optymizmu. Misja jaką stworzyli członkowie klubu „PS Kocham Cię” sprawia, że przez moment mogą oderwać się od rzeczywistości i zająć myśli, zrobić coś dla swoich bliskich. Czy Holly zechce im pomóc? Czy wspomnienie o zmarłym mężu będzie zbyt silne? Lubię główną bohaterkę, wbrew pozorom jest silną kobietą. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co musi czuć osoba na jej miejscu i szczerze powiedziawszy, nie chcę sobie tego wyobrażać. Jestem dumna z niej, że dała radę się pozbierać po tak traumatycznych przeżyciach i choć nikt nie zapełni jej pustki w tej części serca, która była zarezerwowana dla Gerry’ego, to stara się żyć dalej, bo jego już nie ma, ale ona nadal żyje. Pozytywnym akcentem są jej przyjaciółki oraz siostra, które rozśmieszają, ale również podtrzymują Holly na duchu. Cieszę się, że autorka wplotła w treść parę retrospekcji z czasów, gdy Gerry jeszcze żył. Te wspomnienia wywołały uśmiech na mojej twarzy, choć podczas lektury czułam, jakbym to ja właśnie straciła kogoś bliskiego. „PS Kocham Cię na zawsze”, to cudowna mieszanka ciekawie zbudowanych postaci, emocjonujących wydarzeń, wzruszających momentów oraz możliwości powrotu do światowego fenomenu, jakim była pierwsza część. Polecam Wam ją z ręką na sercu, jeśli jednak są tu osoby, które nie czytały, ani nie oglądały poprzedniej części, zachęcam do zapoznania się z nią w pierwszej kolejności.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
30-01-2021 o godz 18:17 przez: pati82s
„Śmierć jest zawsze z nami, nieustannie nam towarzyszy, jest partnerem życia obserwującym nas z boku. Kiedy żyjemy, również umieramy: każda sekunda życia zbliża nas do końca naszych dni. Szala nieuchronnie się przechyla. Śmierć jest zawsze na wyciągnięcie ręki: my decydujemy, by do niej pójść, a ona decyduje, że nas zabierze. Śmierć nas nie popycha, śmierć łapie nas, kiedy spadamy.” „PS Kocham Cię” było światowym bestsellerem, ale nie należałam do fanek książki. Zdecydowanie bardziej podobał mi się film. Akcja „PS Kocham Cię na zawsze” rozpoczyna się siedem lat po śmierci Gerry’ego. Holly związała się z nowym partnerem – Gabrielem, do którego ma się niebawem wprowadzić. Wraz z siostrą - Ciarą prowadzi sklepik z używaną odzieżą. Otaczają ją rodzina i przyjaciele. Wszystko wskazuje na to, że uporała się ze stratą męża i jej życie wróciło do normy. Na prośbę siostry zgadza się nawet opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego i pozostawionych przez niego listach. Jedną ze słuchaczek podcastu jest Angela. Zainspirowana listami Gerry’ego, postanowiła założyć Klub „PS Kocham Cię”, którego członkami są nieuleczalnie chorzy, a ich celem jest pozostawienie wiadomości dla swoich bliskich. Zapraszają do siebie Holly… By dowiedzieć się, co z tego wyniknie – przeczytajcie książkę. Ja chcę się podzielić z Wami moją refleksją na jej temat. Z dużym sceptycyzmem sięgnęłam po kontynuację tej historii. O dziwo czytało mi się ją znacznie szybciej i nie była tak męcząca, jak pierwsza część. Książka ta może być pomocą i wsparciem dla osób w żałobie oraz ich bliskich, albo osób, które nie potrafią rozmawiać o śmierci. Być może Cecelia Ahern chciała wrócić do historii Holly i Gerry’ego, by pokazać, że pogodzenie się ze śmiercią nie jest łatwe. Dla nikogo z nas, nie tylko dla Holly. Gdy tracimy kogoś bliskiego, wspominamy dawne czasy i trzymamy się tego, co znane. Trudno jest się nam pożegnać. Trudno też zmierzyć się z tym, co nas czeka. Żałoba nie pozwala nam cieszyć się życiem i iść do przodu. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że nadal nas trzyma w swych objęciach. Bo by ją zakończyć, trzeba być na to gotowym! „Nie znoszę pożegnań, ale to, że się ich nie znosi, nigdy nie może być usprawiedliwieniem, żeby zostać.” Autorka porusza jeszcze jeden aspekt. Ludzie, chcą mieć kontrole nad śmiercią, chcą być zapamiętanymi, pozostawić po sobie jakiś ślad. Nie potrzebne są do tego listy, takie, jakie zostawiał Gerry swojej żonie, ani bycie sławnym, czy dokonanie wielkiego odkrycia. To, czy i jak zostaniemy zapamiętani po śmierci, zależy od nas samych. Od tego, jakimi byliśmy ludźmi. A najważniejsze jest to, że nasi bliscy zawsze będą o nas pamiętać. Nawet wtedy, kiedy pójdą do przodu i staną się innymi ludźmi niż byli wtedy, kiedy odeszliśmy.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-11-2019 o godz 12:23 przez: Karolina MAREK
Podejrzewam, że mało której kobiecie trzeba przedstawiać autorkę powyższej książki, której pierwsza część pt. "PS Kocham Cię" jako jej debiut podbiła rynek literatury kobiecej. Cecilia Ahern, bo o niej mowa jest jedną z najpoczytniejszych pisarek na świecie. Kilka jej powieści doczekało się ekranizacji, a czytelniczki z całą pewnością czekają na kolejne. Wstyd przyznać, że na moi koncie zaledwie jedna jej pozycja, ale jeśli mam być z Wami szczera to też nie jestem typową kobietą jeśli chodzi o gatunki książek. Jednak to chyba już zauważyliście. Mija siedem lat od momentu, gdy Holly traci swojego ukochanego męża. Wszystko wskazuje na to, że kobiecie udało się ułożyć sobie życie od nowa. Ma stabilną pracę i co ważne znalazła nową miłość, towarzysza na resztę życia, w którym ma oparcie na dobre i na złe. A do tego plany by wraz z Gabrielem zamieszkać razem. Czyżby powrót do stabilnego i normalnego życia? Byłoby tak gdyby nie siostra Ciara, która namawia Holly by wzięła udział w podcaście. Pomyślicie: czemu nie? Niestety kobieta podczas występu miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci swojego męża Gerry'ego oraz o listach, które jej zostawił. Holly obawia się jednak powrotu do spraw, z którymi wydawałoby się już sobie poradziła. Nie chce rozgrzebywać traumatycznych wydarzeń z przeszłości i wracać do czegoś, co może znów rozdrapać dawne rany. Kto przeżył stratę bliskiej i ukochanej osoby wie, że to jedna z najboleśniejszych strat, której wbrew temu, co się mówi czas nie leczy. To zostaje w nas na zawsze, my tylko się do tego przyzwyczajamy, czasami szukamy zastępstwa wiedząc, że nie będzie ono pełne. Że już na zawsze część naszego serca została zabrana i nie będzie nam zwrócona. Gdy ta strata jest nagła to towarzyszą nam bezsilność, bezradność, gniew i lęk. Bohaterka niniejszej książki miała jednak pewną przewagę nad wieloma z nas. Mąż pozostawił jej listy. Listy, które miały pomóc jej pogodzić się z jego śmiercią. Pomóc odzyskać radość i sens życia. Choć minęło sporo czasu od kiedy przeczytałam "PS Kocham Cię" to dobrze pamiętam, o czym była i jakie wrażenia wywarła na mnie ta książka. Nigdy nie sądziłam, że autorka pokusi się o ciąg dalszy tej powieści, więc gdy usłyszałam o drugiej części byłam rozdarta między euforią, a przerażeniem. Dlaczego? Bo z jednej strony każdy chce znać dalsze losy lubianych bohaterów, a z drugiej boi się, że coś, co było genialne zostanie zepsute. Nie było aż tylu emocji co w debiucie Cecilii, ale końcówka rozłożyła mnie na łopatki. Za takie emocje będę dziękować zawsze i każdemu pisarzowi do końca życia i jeden dzień dłużej. Dziękuję i obiecuję znaleźć czas na inne powieści Ahern, bo czuję, że nie będę żałować. A wam moje drogie z ręką na sercu polecam dalszy ciąg losów Holly!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-10-2019 o godz 17:24 przez: Anonim
Siedem lat po śmierci Gerry'ego jego żona Holly ułożyła swoje życie na nowo. Ma stałą pracę oraz pewnego rodzaju stabilizację. Niedługo ma zamiar wprowadzić się do swojego nowego partnera. Ciara, siostra Holly namawia ją do wzięcia udziału w podcaście, w którym ma podzielić się historią o śmierci Gerry'ego i o listach, które jej zostawił. Holly obawia się, że na nowo będzie musiała przeżywać smutne wydarzenia, które zostawiła za sobą. Angela, jedna ze słuchaczek podcastu proponuję jej, by dołączyła do klubu „P. S. Kocham Cię” i pomogła osobom nieuleczalnie chorym w napisaniu listów do swoich bliskich. Gdy usłyszałam informację, że po tylu latach powstanie kontynuacja książki „P. S. Kocham Cię”, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od pierwszych stron w głowie szumiał mi utwór Galway Girl w wykonaniu Gerarda Butlera, ale wszystko jakoś mi się dłużyło. Dopiero po pewnym czasie zdałam sobie sprawę z tego, że problem nie tkwi w treści książki tylko we mnie. Do tej pory pamiętam emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania pierwszej części i byłam przekonana, że tym razem będzie tak samo. Poddałam się i otworzyłam na emocje. W tej historii nie tylko powrócimy do bohaterów z części pierwszej, ale poznamy innych. Niestety są to ludzie nieuleczalnie chorzy, którzy poznali się dzięki listom, które Gerry zostawił dla swojej żony. Nie będzie to dla Holly łatwa decyzja. Każda z tych osób posiada w sobie coś poruszającego i pragnie pożegnać się z bliskim oraz sprawić, by o nich pamiętali. Każdy dąży do tego na swój własny sposób. Znajdziemy tu sporo różnych wątków, tych z przeszłości i teraźniejszości, które pięknie komponują się z głównym motywem powieści i nadają charakteru postaciom. Spójrzcie na historię Gerry'ego i Holly. Nie dogadywali się w różnych kwestiach, czasami też się kłócili. Nie byli idealną parą, ale przez to bardzo realną. Kochali się, bratnie duszę odnalazły się w tym całym wielkim świecie i szli jedną drogą. Nie była ona dość długa, ale czas, który mogli spędzić razem, był dla nich wyjątkowy. Nie znam drugiego autora, który w tak piękny sposób opisuje trudne dla nas wydarzenia. Autorka również w tej części bardzo dobrze się spisała i stworzyła kolejną historię, która porusza serca. Po tej książce każdy z nas dojdzie do pewnych refleksji i wyciągnie z tej książki wiele dobrego. To wyjątkowa opowieść o miłości, smutku, nadziei i cierpieniu, która niesie z sobą ważne przesłanie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-10-2019 o godz 10:33 przez: Ewelina
"Celuj w księżyc, a nawet jeśli chybisz wylądujesz wśród gwiazd" Kiedy umiera najbliższa nam osoba, największy ból odczuwa osoba, która została, która nadal żyje i czuje. Każdy człowiek inaczej przeżywa etapy żałoby, jedni potrzebują więcej inni mniej czasu na pogodzenie się ze stratą, której doświadczyli. Zapewne znacie historię Holly, która bardzo szybko straciła ukochanego męża, choroba Gerry'ego nie miała litości, ale po Jego śmierci Ona dostała listy, co miesiąc miała otwierać jeden z nich dzięki czemu Gerry był przy Niej obecny nawet po śmierci. Holly bardzo długo przeżywała swoją stratę, ale z czasem nauczyła się żyć bez Niego, mając jednak Go ciągle w sercu, głęboko głęboko, bo to była nadzwyczaj silna miłość, której nawet śmierć nie była w stanie rozerwać. 7 lat później Holly układa sobie życie u boku Gabriela, ma pracę którą lubi, stabilizację o którą walczyła i cudownych kochających ludzi obok siebie. Ciara, siostra Holly namawia Ją do wzięcia udziału w podcaście, gdzie miałaby opowiedzieć o swoich doświadczeniach po śmierci Gerre'ego i o listach, które mąż dla Niej zostawił, kobieta po długich namowach w końcu decyduje się na udział w projekcie siostry, ale do samego końca nie opuszczają Jej obawy o powrót do tych trudnych przeżyć. Po podcaście, kiedy myśli, że już wszystko ma za sobą, zaczynają się do Niej zgłaszać chorzy z klubu, który założyli pod nazwą "Ps Kocham Cię" wykorzystując słowa Gerrego kierowane w listach do Holly. I dopiero teraz bohaterka staje przed poważnym dylematem, czy brnąć w to dalej, czy definitywnie odciąć się i wrócić do swojego spokojnego życia nie wpuszczając przeszłości. Piękna, ściskająca za serducho, skłaniająca do refleksji. Żyjemy tak szybko, wiecznie zabiegani, zapracowani, dni przeciekają nam między palcami, nie mamy czasu dla siebie, często dla swoich bliskich, a kiedy dopada nas choroba, nie mamy czasu na nadrobienie straconego czasu a już tym bardziej na zyskanie dodatkowego... często pozostaje żal, smutek i złość... Autorka, w pięknie przedstawiony sposób skłania nas do refleksji, pokazuje, że warto zatrzymać się, złapać oddech i czerpać z chwil jakie możemy dostać od osób, które kochamy i które mamy przy sobie. Przy tej książce czas się zatrzymuje, a my zastanawiamy się jak okazać bliskim naszą miłość, póki mamy na to jeszcze czas... Serdecznie polecam
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
26-10-2019 o godz 11:30 przez: arcytwory
No dobra, takiej książki to się raczej u nas nie spodziewaliście. My, miłośniczki sci-fi i kryminałów, sięgnęłyśmy po coś romantycznego? Powód jest jeden – jestem fanką poprzedniej części historii Holly i Gerry'ego i po prostu nie mogłam odmówić, gdy zaproponowano nam „PS Kocham Cię na zawsze”. Pierwsza część oczarowała mnie na długie lata, a jak wyszło z tą? Akcja powieści zaczyna się 7 lat po śmierci Gerry'ego. W tym czasie Holly zdążyła poukładać swoje życie na nowo. W najbliższych planach ma zamieszkanie razem ze swoim obecnym partnerem, Gabrielem. Zanim jednak to zrobi, jej siostra namówiła ją na udział w podcaście, w którym opowiada o śmierci Gerry'go i jego listach. Nie wie jeszcze, że to wywróci jej życie do góry nogami... Co mogę powiedzieć o tej książce? Przede wszystkim dobrze sprawuje się jako kolejna część. W ładny sposób rozwija wątki, pokazuje dalsze losy bohaterów, a jednocześnie nie niszczy obrazu wykreowanego przez poprzednią część. Do tego nie jest pisana na siłę, tylko po to, by na niej zarobić. Opowiada o nowych osobach, nowych doświadczeniach i tylko momentami wraca i dopowiada o poprzednich zdarzeniach (co często zdarza się w niespodziewanych kontynuacjach). W tym wypadku jest to to, jak pomysł Gerry'ego na listy dla Holly zainspirował innych chorych. Takich osób jest pięć, a więc dostajemy w książce aż pięć chwytających za serce historii. Co jak co, ale ja byłam zadowolona z lektury. A raczej byłabym, gdyby była fanką książek romantyczno-obyczajowych. Przy tej książce przypomniałam sobie, dlaczego nią nie jestem. Pierwszym z powodów jest to, że akcja jest dość powolna, a do tego przewidywalna. O ile tego drugiego można się spodziewać w książce poruszającą tę smutną tematykę, jednak to pierwsze trochę mnie rozczarowało. Przez to czytanie pierwszej połowy książki zajęło mi dość dużo czasu, bo momentami się po prostu przy niej nudziłam. Bardzo mało się tam działo. O wiele bardziej podobała mi druga połowa, w szczególności końcówka. Drugi z powodów jest taki, że książka jest za słodka. Od poziomu słodkości można dostać cukrzycy. Co jakiś czas miałam ochotę powiedzieć: „O jeju, jak uroczo!”. Pod koniec poziom słodyczy był już dla mnie za wysoki. Mnie się historia podobała, ale jednak nie będę jej wielbicielką. Mimo wszystko wiem, że książka znajdzie swoich fanów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-11-2019 o godz 12:28 przez: BarbaraAndHerBooks
Siedem lat po śmierci Gerry’ego jego żona – Holly Kennedy w końcu poukładała sobie życie. Ma pracę i nowego mężczyznę – Gabriela, z którym chce zamieszkać. Jej siostra Ciara praktycznie zmuszą ją, aby wzięła udział w podcaście, w którym miałaby podzielić się ze słuchaczami swoimi doświadczeniami po śmierci męża oraz opowiedzieć o listach, które jej pozostawił. Jedna ze słuchaczek – Angela wpada na pomysł założenia Klubu „PS Kocham Cię”, którego celem ma być pozostawienie przez jego nieuleczalnie chorych członków wiadomości dla swoich bliskich. Zapraszają do siebie Holly, która bardzo obawia się powrotu do przeszłości… . . Chyba już każdy słyszał o pierwszej części książki Cecelii Ahern, czyli „PS Kocham Cię”, więc nie dziwię się, że wiele osób z ogromnym entuzjazmem przyjęło wiadomość o kontynuacji tej powieści. Trochę obawiałam się, i pewnie nie ja jedna, czy nowa książka tej Autorki, w dodatku wydana po aż 15 latach, okaże się tak dobra jak jej poprzedniczka. Czy słusznie? Książka rozpoczyna się bardzo spokojnie, gdy Holly bierze udział w podcaście i ma opowiedzieć słuchaczom o swoich doświadczeniach po śmierci Gerry’ego. Mimo, że minęło już albo tylko 7 lat od tego wydarzenia, wszystkie uczucia nadal pozostają żywe. Kobieta wciąż bardzo przeżywa to, co się stało. Słusznie obawia się dołączyć do Klubu „PS Kocham Cię”, bo nie chce do tego wracać. Pragnie w końcu rozpocząć nowe życie z nowym mężczyzną u swojego boku. Nie zmienia to jednak faktu, że powoli zostaje „wkręcona” przez jego członków do udziału w tym trudnym przedsięwzięciu. I wtedy wszystko zaczyna się psuć… Już pierwsza część była bardzo emocjonalna, ale to, co działo się tutaj przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ryczałam przy tej książce jak głupia. Autorka wielokrotnie roztrzaskiwała moje serce i nie udało mi się go pozbierać do końca. Jest w niej tyle smutku i cierpienia, że cały czas dziwię się, jak główna bohaterka mogła się po tym wszystkim pozbierać. „PS Kocham Cię na zawsze” to istny rollercoaster emocji. A końcówka mnie po prostu powaliła. Koniecznie muszę dodać, że postać Gerry’ego pojawia się również i w tej części. Myślę, że fani pierwszego tomu nie będą zawiedzeni i zdecydowanie nie był to odgrzewany kotlet. Już nie mogę się doczekać jej ekranizacji!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
16-10-2019 o godz 11:20 przez: rudy lisek czyta
To już dziś‼️16.10 ma miejsce kontynuacja światowego bestsellera irlandzkiej pisarki @official_ceceliaahern ”PS Kocham Cię.”Po 15 latach fani autorki doczekali się dalszych losów Holly w powieści”PS Kocham Cię na zawsze”Czy nasza bohaterka w końcu ruszyła naprzód?Jak zmieniło się jej życie po śmierci ukochanego męża? . .💙 Kiedy 7 lat temu Gerry odszedł życie Holly nagle straciło seans.Było jej bardzo ciężko pozbierać się po jego stracie.Tracąc go Holly straciła również część samej siebie.Ale Gerry pozostawił po sobie niezwykły prezent.Prezent w postaci listów.Listy te w dużej mierze pozwoliły Holly pożegnać się z ukochany i odnaleźć własną drogę.Teraz mając 37lat Holly rozpoczęła już nowe życie.Jest w związku z cudownym mężczyznom i wspólnie planują dalszą przyszłość.Jednak jej równowagę burzy udział w pewnym podcaście,do którego namówiła ją siostra Ciara.To wydarzenie wywołuje lawinę bolesnych wspomnień.Bowiem do Holly zgłasza się kobieta zainspirowana jej historią.Angela postanawia założyć klub o nazwie”PS Kocham Cię”a jego członkami będą osoby nieuczulanie chore.Osoby te pragną by Holly pomogła im w napisaniu listów do bliskich, które zostaną im dostarczone po ich śmierci.Teraz,gdy Holly zdołała już się z tym smutkiem uporać i poskładać swoje złamane serce czuje,że Garry znów zawitał w jej życiu.Czy Holly zaangażuje się w ten klub?Czy przez to nie straci czegoś ważnego? . ”Śmierć rozdziela ludzi,ale ma też swoje sposoby,by połączyć tych,którzy pozostali.” . Cecelia Ahern stworzyła udaną kontynuację dalszych lasów Holly.Ta historia jest pełna ciepła,miłości i nadziei,ale również smutku,straty i bólu.Choć przyznam,że mam również mieszane odczucia co do tej powieści.Z jednej strony porusza ona wiele ważnym tematów,składnia do refleksji i wzruszeń,a z drugiej strony jednak ta kontynuacja pozostawiła u mnie pewien niedosyt,czego mi tu zabrakło.Sama historia Holly może jakoś nie powala,ale dopełnia całości.Najbardziej poruszyły mnie osoby z Kluby,a największe wrażenie wywarła na mnie młoda dziewczyna Ginika.W tej powieści znajdziesz wiele cennych”złotych myśli”oraz będą momenty,w których towarzyszyć Ci będą niepohamowane łzy. Dziękuje #wydawnictwoakura / wydawnictwo Muza https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/?hl=pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
08-12-2019 o godz 21:37 przez: Ania
Główna bohaterka Holly Kennedy w II części Cyklu: P.S. I Love You (tom 2) kontynuacji powieści autorstwa Cecelii Ahern pt. '' PS Kocham Cię na zawsze'' nie ma tym razem łatwego do spełnienia wyzwania, gdyż każde zawarte w nim zadanie sprawia, że czuje, się ona nie do końca w nim spełniona czytając, odnosiłam takie wrażenie po przeczytaniu pierwszych pięciu początkowych rozdziałów. Na chwilę obecną jej życie toczy się nieco inaczej. Nie przebywa sama, ma pracę, partnera. Poznajemy kolejnych nieuleczalnie chorych bohaterów drugoplanowych, którzy przeżywają własne wzloty i upadki. Posiadają w sobie pozytywną siłę, aby móc pokonać swoje własne słabości, by móc pozostawić po sobie ślad za pomocą pisanych listów tak, tak to robił Gerry dla Holly, aby mogła dalej żyć i spełniać jego misję po śmierci ukrytą w tych listach, które do niej pisał. Doskonałym pomysłem uważam, że jest zorganizowanie przez siostrę Holly-Ciarę do udziału w podcaście, w którym to musi podzielić się tym, co ją spotkało po śmierci męża w związku z tym, co po sobie zostawił. Dla mnie największą zagadkę stanowiła Holly pod każdym względem, a szczególnie jej charakteru, który zmieniał się jak w kalejdoskopie i gubiła się bardzo często w swoich przemyśleniach. Denerwowała mnie w niej najbardziej jej nieufność i podejście do wielu zwykłych codziennych spraw. Odnosiłam wrażenie, że ma w sobie ogromną blokadę i zbyt szybko ocenia ludzi, których poznaje, nie dając im szans wykazania się i co czują naprawdę. Dopiero musi się coś wydarzyć w jej życiu, aby mogła zrozumieć, że warto, jest kontynuować misję, która nie wszystkim się spodoba, ale może spróbować wielu osobom pomóc zrozumieć dylematy chorobowe osób, które cierpią skrycie, a ona musi się z ich problemami zmierzyć, aby pomóc przetrwać ten trudny czas w cierpieniu. Listy pisane przez klubowiczów Klubu ''PS Kocham Cię'' pomogą lepiej zrozumieć ich rodzinie przekaz, jakim się oni kierowali, tworząc go, a słowa w nich zamieszczone pomogą na nowo poznać ich historię oraz powierzone zadania na kolejne miesiące do realizacji, w momencie, kiedy ich nie będzie już pośród nich. Polecam przeczytać tę powieść.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-10-2019 o godz 14:17 przez: Jelenka
„PS Kocham Cię” przeczytałam dawno temu i niewiele pamiętam z tamtej lektury. Pamiętam jednak ogrom emocji, które wtedy mi towarzyszyły. Mam wrażenie, że przy kontynuacji tych emocji było jeszcze więcej. „PS Kocham Cię na zawsze” to bardzo udana kontynuacja. Historia miejscami jest bardzo trudna i przytłaczająca, jednak jej pozytywny wydźwięk wybija się ponad to. Ahern ma tę zdolność ukazywania rzeczywistości w pełnej kolorystyce, z wszystkimi dobrymi i złymi chwilami. Fantastycznie i bardzo realistycznie ukazuje przewrotność losu i jego nieprzewidywalność. Autorka świetnie wykreowała postaci. Nieschematyczne, wielowymiarowe i nieoczywiste, które potrafią zirytować ale i z którymi łatwo sympatyzować i utożsamiać się. Czasami odnosiłam wrażenie, że cudownie wymykają się spod kontroli Ahern, ale jej bohaterowie mają to do siebie. To taki jej znak rozpoznawczy. Do znanych z pierwszej części bohaterów dołącza kilka bardzo znaczących postaci, którzy tak jak reszta są z krwi i kości. Mogłabym się pokusić o stwierdzenie, że są jeszcze bardziej namacalni niż reszta. Nowa powieść Ahern zapada w pamieć i skłania do refleksji. Wiele wypowiedzi bohaterów mogłabym dopasować do mojego życia. Choć książka skupia się na śmierci, bólu, stracie czy chorobie jest bardzo uniwersalna. Jestem przekonana, że wielu czytelników odnajdzie siebie w tej historii. PODSUMOWANIE Lektura „PS Kocham Cię na zawsze” to miód na przytłoczone codziennością serce, wspaniała odskocznia, która podnosi na duchu i tchnie nadzieję. Mimo poruszonych przez autorkę trudnych i niewygodnych tematów lektura „PS Kocham Cię na zawsze” jest cudownie kojąca i pełna nadziei. To emocjonalna opowieść, która wzrusza i bawi. Po raz kolejny przekonałam się o tej fantastycznej zdolności Ahern do snucia historii w taki sposób, że czytelnik czuje ją całym sobą. Jej proza jest niezwykle naturalna i prawdziwa, codzienność i ulotność pięknie ze sobą współgrają. Powrót do historii Holly i Gerry`ego okazał się być bardzo oczyszczający i pełen nadziei. „PS Kocham Cię na zawsze” w trzech słowach: poruszająca, emocjonalna i kojąca
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji