Jak sama nazwa wskazuje, „Uwerturki” to wstęp. Wstęp do edukacji muzycznej, ale też do niesamowitego świata dźwięków i muzyki. To szansa na pierwszy kontakt małego dziecka z instrumentami, ale nie tylko.

A kontakt ten będzie wyjątkowy, bo Kalina Cyz, pomysłodawczyni i autorka serii, świetnie wszystko wymyśliła. Kartonowe stronice z zaokrąglonymi rogami – żeby było bezpiecznie i na długo; często nieoczywisty wybór instrumentów i zaskakujące skojarzenia (np. wiolonczela jak wielbłąd); a do tego pogodne, pełne kolorów i energii ilustracje Jagody Charkiewicz – to wszystko sprawia, że „Uwerturki” same pchają się w dłonie – te małe i te całkiem duże.

W pierwszych trzech częściach autorka postanowiła uchylić przed dziećmi rąbka tajemnicy i zdradzić, skąd się biorą dźwięki, jaki kształt ma muzyka i jaki kolor ma muzyka. Na kolejnych stronicach już dwulatki mogą poznawać nazwy instrumentów, ich barwy, a także sposoby, w jakie wydobywamy z nich dźwięki.

Na końcu każdej książki znajduje się rzecz niezwykle przydatna, czyli zestawienie instrumentów, które pojawiły się wewnątrz. Nie dość, że ilustratorka przedstawiła je z ogromną precyzją, by żadne dziecko, gdy zobaczy puzon, nie pomyliło go z waltornią czy trąbką, to wprowadzony został podział na instrumenty strunowe, perkusyjne, dęte, tak by nie było wątpliwości.

Wiem z pewnego źródła, że „Uwerturki” to dopiero uwertura do „małego PWM”. Już wkrótce ponownie będę miała ogromną przyjemność zaprosić małych czytelników do świata muzyki i… jej twórców.

Ewa Świerżewska

Zrealizowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego