05-09-2016 o godz 12:07 przez: Agnieszka Kaniuk
Recenzja powstała we współpracy z Grupą Wydawniczą Helion

Być innym nie jest łatwo

Jak wiemy odmienność nie jest niestety powszechnie akceptowalna przez społeczeństwo. Ci z nas którzy są w jakikolwiek sposób „inni” od wszystkich nie mają łatwego życia. Są uważani za osoby gorsze od których należy się dystansować. Budzą strach. Tak właśnie przez ludzi postrzegany jest Mojżesz Wright główny bohater książki Amy Harmon „Prawo Mojżesza”.

Chłopak już od dziecka nie miał łatwego startu w życie. Matka narkomanka porzuciła go po urodzeniu zostawiając dziecko w koszu w pobliskiej pralni. Chłopiec nazwany dzieckiem cracku budzi sensacje i współczucie wśród mieszkańców. Niestety jak to często bywa małe dzieci wzbudzają w dorosłych ciepłe uczucia właśnie dlatego,że są tacy mali i słodcy. Sytuacja zmienia się zupełnie kiedy dziecko dorasta i zaczyna sprawiać problemy. Mojżesz wyrasta na mrocznego,niespokojnego i milczącego młodzieńca. Aura jaką stwarza wokół siebie budzi zarówno lęk jak i ciekawość.

Pewnego dnia nasz osiemnastoletni już bohater zostaje zatrudniony do pomocy na farmie rodziców Georgii. Pracowity i sumienny bardzo starannie wykonuje swoje obowiązki lecz niestety wobec ludzi pozostaje wycofany,zamknięty w sobie. Córka pracodawców jest nim zafascynowana,a jednocześnie przerażona. Wielokrotnie ostrzegana przez rodziców wie,że nie powinna zbliżać się do tego tajemniczego chłopaka. Jednak jak powszechnie wiadomo,to co zakazane przyciąga jeszcze mocniej. Georgia postanawia zaryzykować. Chce bliżej poznać tę nieprzeniknioną postać. On sam natomiast jest w stosunku do dziewczyny oschły. Stara się ją do siebie zniechęcić i odepchnąć. Wie,że tak będzie dla niej lepiej ponieważ znajomość z nim przysporzy jej wiele cierpienia i kłopotów kiedy odkryje kim jest naprawdę i co kryje się w jego głowie. Dziewczyna jednak nie daje się tak łatwo zbyć i z czasem w jej sercu rodzi się uczucie. Jej wybranek niestety wyznaje kilka swoich praw,które nazywa Prawami Mojżesza,a jedno z nich brzmi „Nigdy nikogo nie kochać”…

Jeśli chodzi o mnie jest to pierwsza książka tego typu jaką czytałam,a to za sprawą daru, a może przekleństwa jaki posiada Mojżesz. Nigdy wcześniej nie czytałam podobnej książki dlatego bardzo mnie ona wciągnęła i zaciekawiła. Niezwykłość tego tytułu polega również na tym,że nie jest to typowa historia gdzie dziewczyna staje się ocaleniem dla trudnego, nie oszczędzanego przez życie chłopaka. Tu nic nie kończy się szczęśliwie. Niczego nie możemy być pewni. Tu nic nie jest oczywiste.

… „ Jest to historia pełna skaz i pęknięć,szaleństw i dziur. Przede wszystkim jednak historia miłości.”


Jeśli nadal zastanawiacie się czy warto sięgnąć po tę pozycję, to zapewniam,że zdecydowanie tak. Nie będziecie mogli się od niej oderwać chcąc jak najszybciej poznać całą tę niecodzienną opowieść. Bohaterowie staną Wam się bliscy. Będziecie im współczuć i do końca będziecie mieć nadzieje,że być może jeszcze wszystko znajdzie swoje szczęśliwe zakończenie…

Moja ocena to:8/10

Pozdrawiam,
Agnieszka Kaniuk
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
08-05-2017 o godz 12:56 przez: Smooky
Amy Harmon dość długo czekała na swoje pięć minut w moim czytelniczym świecie. Opór przed jej twórczością został przełamany za sprawą Making faces, powieści, która mnie oczarowała, pochłonęła w lekturze na kilka godzin i bez pytania o zgodę bezwarunkowo w sobie rozkochała. Harmon udowodniła, że potrafi goły szkielet ubrać w niezwykłą historię z głębią, która wymusi na czytelniku, by odnalazł w sobie wrażliwość do dostrzegania ukrytego piękna. Już wtedy wiedziałam, że nie ma możliwości, by cokolwiek powstrzymało mnie przed sięgnięciem po pozostałe książki autorki wydane w Polsce. I takim oto sposobem nadszedł czas na Prawo Mojżesza i wbrew temu, co sugeruje tytuł to nie jest publikacja religijna (choć nie brakuje odniesień do tematyki), ale pełnokrwista historia miłosna z wątkiem kryminalnym i nadprzyrodzonym w tle. Amy Harmon w swojej debiutanckiej powieści zabiera nas do Levan - małego, typowo amerykańskiego miasteczka, w którym każdy o każdym wie wszystko, a bycie kowbojem to największa duma. W takich okolicznościach splotła ze sobą losy tytułowego Mojżesza i Georgii. Dwójki młodych ludzi u progu dorosłości, których dzieli absolutnie wszystko, a połączy skomplikowana relacja oparta na jednostronnej przyjaźni, wzajemnej młodzieńczej fascynacji i głębokim uczuciu, które nakazuje chronić, zmusza do podejmowania trudnych decyzji, napełnia nadzieją, przezwycięża upływający czas, a nawet bolesne niespodzianki, jakie przygotuje okrutny los. Zwyczajna, małomiasteczkowa dziewczyna o bezpośrednim i szczerym stylu bycia, zawziętej naturze oraz ogromnej pasji do rodeo i koni. I on, dziecko cracku – wybuchowy, porywczy i temperamentny chłopak, z niespotykanym talentem malarskim i głęboko skrywanym darem, który umożliwia mu dostrzeganie tego, co niedostępne dla oczu innych ludzi. Nie da się ukryć, że to mieszanka wybuchowa, nic więc dziwnego, że ich znajomość nie należała do najłatwiejszych. Ciągłe nieporozumienia, złośliwe dogryzania, kłótnie i incydenty kończące się płaczem a na dokładkę nie dające się z niczym porównać, wzajemne przyciąganie i przepychanki z Mojżeszem, który robił, co mógł, by chronić Georgię i odepchnąć ją od siebie. Bez wątpienia się działo, a skomplikowana postać Mojżesza nadawała całości niepowtarzalnego charakteru. Co więcej w moim odczuciu to właśnie męski bohater jest najmocniejszym ogniwem powieści i to przede wszystkim na jego postaci skupiła się autorka, kreując fabułę. Początkowo podczas lektury można odnieść wrażenie, że to kolejna, niczym niewyróżniająca się powieść New Adult. Dobra dziewczyna z przyzwoitego domu i chłopak z problemami, będący na bakier z prawem – widziałam to już niezliczoną ilość razy. Niemniej jednak Amy Harmon udowodniła mi już, że potrafi z pozoru prostą historię uzbroić w naprawdę mocny arsenał i stworzyć coś wyjątkowego. Tym razem również się nie zawiodłam. Cała recenzja na blogu - zapraszam :) http://www.smooky.pl/2017/05/55-prawo-mojzesza-amy-harmon.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-09-2016 o godz 18:09 przez: Monika Szulc

Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie. Matka narkomanka, porzuciła go zaraz po porodzie. Został nazwany dzieckiem cracku. Niegdyś wzbudzał sensacje, jednak po latach nikt nie chcę mieć z nim kontaktu. Trudny i impulsywny chłopak pewnego dnia zjawia się na farmie rodziców siedemnastoletniej Georgii. Dziewczyna zapała dziwną fascynacją do tego mrukliwego i dziwnego chłopaka, co odbije się na życiu zarówno jej, jak i Mojżesza.

Kocham konie, więc pasja główniej bohaterki niezwykle mnie ucieszyła. Jej podejście do życia robi wrażenie. Prostolinijna i otwarta dla innych. Georgia to upartą dziewczyna, co rzuca się w oczy. Nie tylko jej postępowanie z końmi świadcz o jej ogromnej determinacji, ale również sposób w jaki stara się okiełznać niepokornego chłopaka. Może wydawać się zwykłą nastolatką, ale taka nie jest. Jej postać została troszkę stłamszona przez Mojżesza, ale nikt nie zdołałby przebić jego osobowości. Naładowany energią musi być w ciągłym ruchu. Mojżesz intryguje swoją odmiennością i skupia na sobie uwagę czytelnika. Autorka wykreowała dwójkę silnych bohaterów, którzy swoimi przeżyciami i emocja oddziałują na czytelnika.

Książka została podzielona na „Przed” i „Po” dlatego od początku można domyślić się, że jakieś ważne wydarzenie wpłynie na przebieg całej historii i choć trudno domyślić się, co to może być, niecierpliwie wypatrywałam tej chwili. Powieść pokazana jest z dwóch punktów widzenia. Uwielbiam taki zabieg. Czytelnik dzięki temu ma możliwość wniknięcia w najskrytsze myśli bohaterów. Jeśli Georgia jest szczera i prostolinijna, to umysł Mojżesza jest nie lada zagadką i wątpię, by ktoś w pełni go zrozumiał. Cudownie było oglądać świat z jego perspektywy. Przepiękne barwy i natłok emocji wprawiają czytelnika w dezorientacje, co jest po prostu genialne. Autorka ma doskonały styl pisania. Akcja pędzi w zawrotnym tępię, a bohaterowie pokazują nam, co istotniejsze zdarzenia.


Amy Harmon wokół Mojżesza i Georgii utkała nieziemski klimat, którym bez pamięci można się upajać i zachwycać. Doskonały język. Dreszczyk niebezpieczeństwa. Tajemnica. Przyjemne napięcie. Historia ociekająca emocjami. Momentami drastyczna i wyciskająca łzy. Trudna miłość. Gorzkie życie. Słodka namiętność. Można by tak wymieniać i wymieniać, bo jest to oryginał w każdym calu. Od pierwszej do ostatniej strony przepełniony samymi cudownościami. „Prawo Mojżesza” to książka prawdziwa do bólu, choć można by się z tym spierać. Wątek paranormalny? Jest subtelny i daję tylko wyjątkowości całej powieści, a książka nadal jest realna.

Dawno nie spotkałam tak zajmującej pozycji. „Prawo Mojżesza” to osobliwa i zachwycająca powieść, którą należy przeczytać, bo pominiecie tej lektury byłoby wielką stratą. Autorka pisze po prostu obłędnie, jej pomysły są świeże i nieprzeciętne. Mojżesz i Georgia serwują czytelnikowi kawałek swojego życia, smutnego i pięknego jednocześnie. Jednym słowem- WSPANIAŁA! Szczerze polecam!
5+/6
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2016 o godz 00:46 przez: Wąchając książki
Bywają książki w życiu każdego czytelnika, do których ma przeczucie. Takie historie zazwyczaj podbijają jego duszę, łamią serce i wplatają się niewytłumaczalną siłą w życie. Dla mnie definitywnie powieścią, która być może nie zmieniła mojego życia, poglądów, ale dała ukojenie, pewność, że są jeszcze niewyczerpalne źródła weny i pomysłów dla autorów, jest historia Mojżesza i Georgii. Prawo Mojżesza to opowieść o miłości, życiu i stracie, w której jest wszystko, niczego jej nie brak i właśnie dlatego podbiła serce moje i niejednego miłośnika New Adult czy romansów na świecie.

Przed lekturą miałam lekkie obawy, że będzie to schematyczna powieść, która będzie miała tylko jakiś czynnik wyodrębniający ją spośród tysięcy innych. A jednak tak się nie stało, to cała historia była jednym ogromnym czynnikiem, zbiorem emocji, profesjonalizmu autorki i wszystkim, co tak kocham w książkach z gatunku. I chociaż ostrzeżenie, że powieść nie skończy jest happy endem, że złamie mi serce (co też zrobiła), rzuciłam się w wir splotów losu Georgii i Mojżesza.

Georgia nie jest kolejną, nudną, głupią dziewczyną, w której kreacjach tak bardzo lubują się autorzy romansów. Na początku jest ona silną, wchodzącą w dorosłe życie kobietą, która co dopiero poznaje smak prawdziwej, zakazanej miłości, która obezwładnia ją aż do ostatniej komórki w ciele. Później staje się młodą kobietą, pragnącą miłości, podejmującej w młodości wybory, z którymi przyszło się jej zmierzyć. Polubiłam ją nie tylko za twardy charakter i niewyobrażalną siłę, ale za jej wiarę w miłość i pewnego młodego, nieokiełznanego i zwariowanego chłopaka, który skradł jej serce swoją osobliwością.

Mojżesz, ciągle uśmiecham się na sama jego wspomnienie, nie jest typowym męskim charakterem: do bólu nudnym, do znudzenia tajemniczym. Dzięki narracji prowadzonej również z jego perspektywy, dla odbiorcy jego dusza i myśli stają otworem. Nie zaprzeczę, pokochałam go równie mocno jak Georgia. Jego innowacyjny charakter niezrozumianej artystycznej duszy, chłopaka z problemami, niezaakceptowanego przez małomiasteczkowe społeczeństwo, nigdy nie kochanego miłością bezwarunkową, a jego późniejszą przemianą - to jest to, czemu żadna osoba płci przeciwnej się nie oprze.

Harmon stworzyła nie tylko romans, bohaterów z ciężkimi przeżyciami, ale również historię, która od pierwszych stron złapała mnie za serce, a stopniowo doprowadziła również do łez. Nie jest to kolejna banalna powieść, która porusza tylko błahe tematy, ale opowieść o życiu i śmierci, miłości i nienawiści, o trudnych wyborach - bez wątpienia łamiące serca. Lekkość pióra autorki, jej umiejętność wplatania wszechogarniającej emocjonalności do fabuły, stworzenie wielowymiarowych postaci, to wszystko i jeszcze więcej jest doskonałą zapowiedzią autorki, która trafi na listę moich ulubionych autorów, a Prawo Mojżesza przeczytam jeszcze nie raz. Ja już nie polecam, ją po prostu trzeba przeczytać!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2016 o godz 09:14 przez: wercix99
"Prawo Mojżesza", to książka o miłości bez końca. Główny bohater, Mojżesz Wright, został znaleziony w koszu w pralni Quick Wash, jako niemowlak. Miał zaledwie kilka godzin i był bliski śmierci. Został porzucony przez matkę narkomankę, która nie była gotowa podjąć się trudu macierzyństwa, porzuciła więc syna i zmarła zaledwie kilka dni później. Mojżesz został nazwany dzieckiem cracku.
Był urodziwy, niespokojny, mroczny i małomówny. Wśród ludzi miał raczej negatywną opinię, jednak wbrew pozorom nie był aż taki zły. W wieku osiemnastu lat trafił na farmę rodziców niespełna siedemnastoletniej Georgii, która kochała konie. I mimo iż Mojżesz był przerażający i oschły, postanowiła zaryzykować i zbliżyć się do niego.


Książka nie kończy się happy endem, dlatego jest ciekawa. Jej głównym tematem są problemy dotykające w dzisiejszych czasach wielu nastolatków i nie tylko, mam tu na myśli brak akceptacji, zrozumienia, a nawet chęć popełnienia samobójstwa. Nie jest to książka tylko o miłości. To coś więcej.

Rozdziały pisane są z dwóch perspektyw, Georgii i Mojżesza, dzięki czemu czytelnik może analizować wszystkie "za" i "przeciw". Do tego dochodzą wizje chłopaka, który maluje. Są one przerażające, ale bardzo realistyczne. Nie jest to kolejny romans. W fabule wykorzystane są elementy fantastyczne, a także wątek kryminalny, który jest idealnie wpleciony w całą historię i odgrywa w niej ważną rolę już od samego początku.

Złożona osobowość bohaterów sprawiała, że chęć poznania ich lepiej, wydawała się być nieskończona. Do tej pory Mojżesz jest dla mnie zagadką, a jego nadludzki umysł, który pomocny jest przy rozwiązaniu zagadki kryminalnej, to dla mnie coś niezwykłego.

Zakończenie książki było dla mnie czymś szokującym. Przyzwyczajona jestem do tego, że książki zazwyczaj dobrze się kończą, a tym razem było zupełnie inaczej. Ten ból i rozpacz, kiedy kończyłam czytać książkę jest nie do opisania. Nie tylko dlatego, że książka nie skończyła się happy endem, ale też dlatego, że kończyłam moją przygodę z tym bohaterem, z którym tak bardzo się zżyłam, którego pokochałam już od pierwszych stron, i któremu naprawdę współczułam, kiedy czytałam o jego przeszłości i aktualnych problemach.
Georgii też mi było szkoda. Żadna z kobiet nie chciałaby przeżyć tego, co przeżyła bohaterka i zmierzyć się z taką tragedią, z jaką musiała się zmierzyć ona.

"Prawo Mojżesza" to niezwykła opowieść posiadająca duszę. Historia dwojga ludzi opowiadająca o problemach, które mogą być analizowane zarówno przez młodego czytelnika, jak i przez osobę dorosłą. Opowieść o złamanym sercu, życiu i śmierci. Jest to zdecydowanie jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku. A Wam polecam nie przegapić jej premiery, bo na pewno warto jest przeczytać tę książkę! :)

http://ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com/2016/08/przedpremierowo-24-prawo-mojzesza-amy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-09-2016 o godz 21:41 przez: Wiktoria Rówińska
Bycie dzieckiem cracku nie jest cudownym doświadczeniem – przekonał się o tym Mojżesz Wright, główny bohater powieści Amy Harmon pt. „Prawo Mojżesza". Jako czarnoskóre niemowlę został porzucony przez własną matkę w pralni Quick Wash. Przeżył, chociaż nie można powiedzieć, że miał w życiu łatwo – stał się chłopcem z pęknięciami, przez które wyciekały z niego barwy.

„Ludzie kochają małe dzieci, nawet chore. Nawet dzieci cracku. Ale małe dzieci rosną i stają się nastolatkami, a nikt nie chce się kłopotać rozbitymi nastolatkami."

Kiedy jednak po raz pierwszy spotkał Georgię Shepherd, nie miał pojęcia, jak bardzo upartą osobą jest ta siedemnastolatka. Wkrótce się o tym przekonał i okazało się to brzemienne w skutki. Biorąc pod uwagę ten wątek miłosny – a zatem pierwszą część książki zatytułowaną „przed” - historia nie wydaje się błyszczeć na tle innych książek z kategorii romans. W tej części bohaterowie są młodzi, nierozważni, podejmują pochopne decyzje, jednakże bez niej ta druga nie pełniłaby takiej roli, jaką ma teraz. Obie wiążą się poprzez relację przyczynowo-skutkową, ponieważ coś musiało się wydarzyć, by mógł pojawić się skutek tejże decyzji.

Nie mam żadnych wątpliwości, że to ta część „po” skradnie większości z Was serca i poruszy do głębi – tak, jak to było w moim przypadku. Bohaterowie stali się dojrzalsi, mają na swoim koncie już bagaż pewnych doświadczeń życiowych i nie są już tak żywiołowi i „w gorącej wodzie kąpani”. Swoje czyny jak i słowa ważą za każdym razem, ponieważ aż za dobrze wiedzą, do czego może doprowadzić lekkomyślność i nierozwaga.

W ciekawy sposób Amy Harmon poprowadziła barwną kompozycję wątków, które zawarła w swojej historii. Znalazło się miejsce dla motywu nadprzyrodzonego, miłosnego, ale także dla kryminalnego, który może rozgrywał się trochę w tle całej akcji, jednak na sam koniec ujawnił coś, co mogłoby być zaskoczeniem dla wielu Czytelników, w tym dla mnie, ponieważ był to nieoczekiwany obrót spraw. Cała ta konstrukcja i to, że autorka nie skupiła się na jednym wiodącym wątku, wyszło na lepsze - w wyniku otrzymaliśmy historię pełną zawirowań, ale nie tylko miłosnych - także tych emocjonalnych i życiowych, z którymi zmagać może się każdy z nas.

„Nigdy nie dostrzegamy tego, co oczywiste, dopóki nie uderzy nas prosto w twarz."

Będę trzymać się mojej bardzo pozytywnej opinii na temat tej książki, ponieważ historia mnie wciągnęła, oczarowała, a nawet w pewnym momencie chciała mnie zrujnować, lecz ja próbowałam się z całych sił trzymać swoje uczucia na wodzy - niestety nie do końca mi się to udało. Myślę, że kiedyś jeszcze do tej historii wrócę, bo „Prawo Mojżesza" nie jest złożone tylko z pięknej okładki, ale i z równie pięknej treści, którą Wam wszystkim gorąco polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Helion!

https://oxu-czytanie.blogspot.com/2016/09/prawo-mojzesza-amy-harmon.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-09-2016 o godz 17:57 przez: Klaudia Mordarska
Niektórzy ludzie rodzą się pęknięci. Są inni od reszty, całkowicie rozbici i nikt nie jest w stanie tego naprawić. Budzą zarówno lęk, jak i ciekawość. A ich pęknięcia z czasem się powiększają, pochłaniając zarówno ich, jak i tych dookoła. Zniszczą wszystko, zanim się obejrzysz. Bo nie każdemu pisany jest happy end...
To nie tytuł, ani nawet okładka zachęciły mnie do tej książki. Były nimi słowa mówiące, że ta historia nie kończy się happy endem. Bardzo lubię takie smutne i nieszablonowe opowieści, więc byłam bardzo ciekawa "Prawa Mojżesza". Na początku miałam wrażenie, że to zwykły romans, ale im bardziej zagłębiałam się w treść, tym byłam mocniej zaintrygowana.
Nie spodziewałam się czegoś tak przejmującego. Myślę, że to po części zasługa wprowadzonemu wątkowi paranormalnemu, który sprawił, że wszystko nabrało niesamowitych barw, dokładnie jak obrazy Mojżesza. A do tego magiczny klimat, który nadawał całości pewnej subtelności. Nie brakowało również emocji – smutku, poczucia odrzucenia, czy strachu. Byłam zarówno zafascynowana, jak i ogarnięta melancholią.
Bohaterowie byli mocna stroną tej książki. Autorka bardzo dobrze ich wykreowała. Mogę śmiało przyznać, że Mojżesz był swego rodzaju perełką. Od pierwszej chwili wzbudził moja ciekawość i zyskał moją sympatię. Pierwszy raz czytałam książkę, w której główna postać byłaby czarnoskóra – jego inność wydawała się być jeszcze bardziej uwypuklona. Jego zachowanie, prawa, które przestrzegał, czy nadzwyczajne zdolności idealnie pasowały do jego artystycznej duszy. To zrozumiałe, dlaczego tak bardzo ciągnęło do niego Georgię. Była uparta, kochała pomagać koniom i to samo pragnęła zrobić z Mojżeszem, chociaż wiązało się to ze ścieżką pełną cierpienia.
Wątek romantyczny również był warty uwagi. Została ukazana trudna miłość, ale za to w jakże piękny sposób! Mimo, iż bohaterowie byli młodzi, ich uczucia sprawiały wrażenie dojrzałych. Ale nie mogło obejść się od bólu, złamanych serc, czy ciągłych odrzuceń. Wszystko złożyło się na ekscytującą relację, która śledziłam z wielkim zainteresowaniem. Dostrzegłam w niej wiele, ale przede wszystkim jedno: pomimo kruchości życia, okrutnego losu i problemów miłość przetrwała. I była jasna i prawdziwa, jak słońce na niebie.
Podsumowując, "Prawo Mojżesza" to opowieść inna niż wszystkie. Piękna a zarazem niezwykle smutna. Bolesna a jednocześnie dająca nadzieję. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. Panował w niej specyficzny klimat, który nadawał jej pewnej wyjątkowości. A jeszcze lepsze było to, że tytułowy bohater posiadał pewne pęknięcie, czyli nadzwyczajną zdolność, która była dla niego zgubą i ocaleniem w jednym. Polecam tę książkę. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Może zachęci Was moje własne pięć praw: przeczytaj, poczuj ból i smutek, zrozum Mojżesza, zobacz nowy początek, doświadcz piękna tej historii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2016 o godz 19:12 przez: SkrytaKsiążka
Mojżesza porzuciła matka - narkomanka zaraz po narodzinach, gdy miał zaledwie kilka godzin. Znaleziono go w koszu na pranie w pralni Quick Wash i był prawie bliski śmierci. Jego matka zmarła kilka dni później, a Mojżesz przeżył i wyrósł na chłopaka z problemami. Był niespokojny, urodziwy. Mroczny, ale milczący. Budził w ludziach niechęć, ale również ciekawość.

Pewnego dnia osiemnastoletni Mojżesz zjawia się w domu swojej prababci. Zaczyna pomagać w obowiązkach swoim sąsiadom i poznaje Georgię. Jest pracowity i energiczny, ale również niezbyt towarzyski i oschły. Dziewczyna wbrew zakazom postanawia zbliżyć się do głównego bohatera.

Książka, która odbiega od wszelkich schematów, a przede wszystkim budzi podziw. Tak było w moim przypadku. Historia wciągnęła mnie i totalnie się w niej zatraciłam. To było coś niezwykłego, pięknego, a zarazem do bólu smutnego. Jestem zaskoczona, ponieważ nie tego się spodziewałam.

Mojżesz jest świetną postacią. Nie przypomina żadnego bad boya. Jest raczej chłopakiem z problemami, ponieważ ma pewną przypadłość, która nie zdarzyła się jeszcze nikomu innemu. Przez to w książce występuje wątek paranormalny i świetnie został on zaprezentowany w fabule.

Już na samym początku zostajemy poinformowani, że wydarzy się coś złego. Było to dobre posunięcie autorki, ponieważ moja ciekawość sprawiła, że nie byłam w stanie odłożyć tej książki. Oczywiście, tak jak czułam, nie obyło się bez mojego wzruszenia. To pozycja, która nie jest przewidywalna. Sprawiła ona, że zostałam pochłonięta już od pierwszej strony.

Fabuła została przedstawiona z dwóch perspektyw, co wyjątkowo mi nie przeszkadzało, ponieważ nie zawsze w książkach lubię ten zabieg. W tym przypadku był on genialnym wyjściem. Mogliśmy poznać myśli i uczucia obu stron, co myślą i co przeżywają, ponieważ to było kluczowe w fabule i późniejszych wydarzeniach.

Ogromnym plusem tej powieści jest to, że relacja obojga głównych bohaterów była naturalna, normalna, a co najlepsze - niewymuszona. Można było zauważyć dojrzałość, a momentami gwałtowność. Dobrze, że autorka nie poszła drogą opisywania scen erotycznych, które trzeba przyznać, są bardzo popularne w takiej literaturze. Wszystko było wspomniane w bardzo subtelny sposób.

Zakochałam się w piórze Amy Harmon. Autorka pisze genialnie i jestem pod wielkim wrażeniem. Sądzę, że nie łatwo będzie mi zapomnieć o tej książce i jestem przekonana, że wrócę do niej jeszcze nie raz. Tytuł może zmylić, ale książka nie ma charakteru religijnego.

"Prawo Mojżesza" jest zaskakującą pozycją. Przynosi nam pełno emocji, które w pewnym momencie zaczynają być sprzeczne ze sobą. Ja po skończeniu tej lektury nie miałam pojęcia co czuję. Z jednej strony radość i szczęście, a z drugiej smutek i ból. Jest to cudowna opowieść o życiu, miłości, śmierci, złamanym sercu, a także o zaczynaniu od nowa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-09-2016 o godz 23:15 przez: Dorota Kotlińska
www.wielopokoleniowo.pl

Matka go nie chciała. Urodziła go, wpakowała do kosza na pranie i zostawiła w pralni miejskiej. Po paru godzinach zmarła z przedawkowania narkotyków.
Rodzina go nie chciała. Przerzucała go między sobą niczym piłeczkę ping-pongową, oddalając od siebie, kiedy tylko zaczynał stwarzać większe problemy.

Znaleziony w koszu niczym biblijny Mojżesz nie mógł otrzymać innego imienia, jak imię tego proroka. Jednak nie tylko imię okazało się być zupełnie inne i nieco magiczne, ale i sam chłopiec był całkowicie inny, zupełnie niepodobny do swoich rówieśników. Mógł zachwycać i fascynować, ale wśród farmerów na odległej prowincji najczęściej przerażał i niepokoił. Niesamowite zdolności, jakie posiadał, mogły być darem bądź przekleństwem. Jednak ludzie nie są często gotowi do zaakceptowania czy nawet tolerowania pewnych zdolności, więc najczęściej były one dla niego szkarłatną literą i zwykłym piętnem...

Nie chciał kochać, nie chciał do nikogo się przywiązywać, nie chciał, aby ktoś przywiązywał się do niego. Jednak Georgia nie przejmowała się jego słowami i jego czynami; ciągnęło ją do niego jak głodnego do chleba, jak spragnionego do szklanki wody. Im bardziej ją odpychał, tym bliżej była przy nim. Ale czy było im dane być razem? Czy udało im się zbudować wspólne szczęście? Czy ludzie niewyrozumiali i podli przeszkodzili im w stworzeniu spokojnego życia we dwoje, czy może oni sami wybudowali wokół siebie mur, który nie mógł zostać ostatecznie zburzony przez tę drugą osobę?

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę książkę, wiedziałam, że będzie ona inna od moich wcześniejszych lektur. Intrygujący tytuł i zapowiedź na okładce: "Ta historia nie kończy się happy endem". Jak nie sięgnąć po taką pozycję?? Popędzana ciekawością, nie mogłam się powstrzymać i tuż po rozpoczęciu lektury zerknęłam na jej końcówkę. Chyba jednak nie jest tak źle, pomyślałam. Najwyraźniej ta zapowiedź była czystym chwytem marketingowym. Ze spokojem zaczęłam czytać, i tak czytałam i czytałam, z każdą stroną z coraz większymi wypiekami na twarzy i z dużym płaczem na końcu... Jednak czy był to czysty płacz ze wzruszenia historią, czy może faktycznie nie ma tu happy endu - tego nie zdradzę. Zagwarantować jedynie mogę, że powieść dostarcza ogromną dawkę emocji. Napisana jest dwutorowo, w jednym rozdziale opowiada Mojżesz, w kolejnym Georgia. Język jest przystępny, wciągający, a cała historia niesamowita... Jest to książka, którą początkowo czyta się niespiesznie, ze spokojem, by w miarę czytania coraz bardziej przyspieszać i niemalże pędzić na końcu. To powieść, do której z pewnością powrócę jeszcze niejeden raz...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
15-10-2016 o godz 11:07 przez: Karolina MAREK
Nadszedł dzień kiedy sama przed sobą muszę przyznać, że zmieniają mi się priorytety. Nawet w książkach. Co raz częściej, śmielej i z większym zapałem sięgam po coś co jeszcze nie dawno ominęła bym szerokim łukiem. Tę konkretną pozycję zaliczyła bym do młodzieżówek i to tych co wywierają na człowieku na prawdę ogromne wrażenie. Ja choć książkę przeczytałam już jakiś czas temu mam ją żywo przed oczami i w myślach. Takie książki cenię i tego nie zmienię.

Podejrzewam, że wielu z nas od dziecka było innych, a jak dobrze wiemy inność boli. Bycie odmiennym to coś czego jeśli możemy to unikamy za wszelką cenę. Ale co gdy nasza odmienność jest w nas głęboko wpisana i nie radzimy sobie z nią sami a co dopiero otoczenie?
W takiej właśnie sytuacji znalazł się Mojżesz - główny bohater książki Harmon. Osiemnastolatek, bo w takim wieku go poznajemy nie miał usłanego różami życia i to od maleńkości. Został porzucony w wiklinowym koszu jak biblijny Mojżesz. Niestety tu podobieństwa się kończą. Jego matka była narkomanką, zostawiła go w pralni, a sama umiera kilka dni później. Mo nazywany dzieckiem cracku od początku ma pod górkę. Jednak gdy był mały było łatwiej, bo wzbudzał współczucie i litość, bo był uroczy i słodki. Wszystko zmienia się, gdy chłopak dorasta i zaczyna sprawiać coraz więcej problemów.
Osobą, która w niego wierzy jest babcia Mojżesza. To ona go wspiera, pomaga i próbuje wskazać mu drogę wśród jego daru czy przekleństwa - w zależności jak na to patrzymy.
Chłopak pewnego dnia trafia na farmę rodziców Georgii. Miał tam pomagać w codziennych obowiązkach. Został poznany jako energiczny i sumienny pracownik. Ale też jako oschły i nieprzenikniony kompan. Jak się okazuje Georgii to wcale nie przeraża i robi wszystko by rozbić mur, którym ogrodził się Mojżesz, by go zrozumieć. Zrobi wszystko by Mojżesz złamał własne prawa jakie dla siebie stworzył. Tyle, że chcąc zrozumieć i pomóc chłopakowi sama zaczyna tonąć...

Na okładce widzimy napis:

"Ta historia nie kończy się happy endem"

To na początku przeraża i człowiek nie jest pewny czy chce się zagłębiać w tą pozycję. Ale ja lubię rzeczy, które wyłamują się ze stereotypów. A to co daje nam Amy w tej pozycji jest na prawdę cudowne. Elementy paranormalne, które są tu tak świetnie wplecione, że zamiast psuć to dają efekt wręcz piorunujący. Podwójna narracja byśmy mieli możliwość poznania historii z punktu widzenia chłopaka i dziewczyny. Czytając tę książkę miotały mną różne uczucia. Był to śmiech, były łzy, był smutek, był i żal. Jedno jest pewne - długo nie zapomnę "Praw Mojżesza". Przeczytajcie, bo warto.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2017 o godz 10:05 przez: dobra.ksiazka
Mojżesz ma trudną przeszłość, dziecko porzucone przez matkę narkomankę nigdy nie ma łatwo. Odrzucany przez wiele rodzin już jako osiemnastolatek trafił do swojej babci. Chłopak od samego początku był skomplikowany, zamknięty w swoim świecie, nie pragnął kontaktu z ludźmi. Zamiast tego wolał malować i był to jednocześnie jego największy talent, jak i przekleństwo. Jego dziwny sposób bycia przyciągnął Georgię, prostą dziewczynę, która jest nim zafascynowana. Georgia kocha konie i w pewien sposób pragnie też okiełznać Mojżesza, który jednak jest bardzo oporny. Nieustannie ją odpycha i zamiast ją tym zniechęcić, dziewczyna coraz bardziej się w nim zakochuje. Jednak czy ten problematyczny związek ma jakiekolwiek szanse na udanie? Amy Harmon zauroczyła mnie swoją twórczością podczas czytania "Making faces". Udowodniła, że nawet zwykły romans potrafi wybić się ze schematu i zaoferować czytelnikowi coś nowego. Sam początek powieści odebrałam jako trochę infantylny. Georgia wydawała mi się głupia, gdyż uganiała się za chłopakiem, który nie dość, że był nieosiągalny, to jeszcze wyraźnie sygnalizował, że jej nie chce. Jej młodzieńczy zapał jednak nie malał i wkrótce poczuła do niego znacznie więcej. Dar, który posiada Mojżesz był dla niego ogromnym wyzwaniem i prześladował go nieustannie. Być może dlatego nie był w stanie dać Georgii tego, czego od niego pragnęła. Ich związek był z góry skazany na klęskę, co było zaznaczone już w prologu. Mimo wszystko czytając, miałam nadzieję, że autorka tylko ze mnie kpi i jakoś uratuje sytuację w odpowiednim momencie. Ta historia jest troszkę skomplikowana, z jednej strony mi się podoba, a z drugiej czuję zgrzyty. Trudno mi ją nawet ocenić, gdyż wywołała we mnie wiele sprzecznych emocji. Muszę zaznaczyć, że postacie Georgii i Mojżesza zostały świetnie wykreowane, przede wszystkim w sposób prawdziwy. Nie zostali wyidealizowani, jako idealnie pasujący do siebie kochankowie, którzy na końcu książki to dostrzegają i żyją długo i szczęśliwie. Ich losy na zmianę się rozchodziły i krzyżowały, a liczne problemy i niedopowiedzenia jeszcze bardziej wciągały w fabułę. Powieść została napisana przystępnym i lekkim językiem, więc czyta się ją szybko, aczkolwiek ja wolałam powoli zatapiać się w tę historię. "Prawo Mojżesza" to dobra książka, która przede wszystkim zaskakuje. Nie czytałam jeszcze nic podobnego, dlatego uważam, że autorka zasługuje na ogromną pochwałę, jeśli chodzi o pomysł i rozwinięcie losów głównych bohaterów. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję i przekonania się, że nie wszystkie romanse są szablonowe.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
23-09-2016 o godz 10:05 przez: dobrerecenzje.pl
Mojżesz nigdy nie miał w życiu lekko. Już jako niemowlak został porzucony przez własną matkę, później zamknął się w sobie i żył w przekonaniu, że nikogo nie może pokochać i lepiej byłoby gdyby nikt nie kochał jego. Jest jednak w jego życiu jedna osoba której na nim zależy. Jest to jego prababcia, która postanawia wyciągnąć chłopca z ciemnych otchłani jego zamknięcia. Sprowadza go do siebie do domu, a sąsiadów prosi o prace które Mojżesz mógłby wykonać.
Chłopak ma niezwykłe zdolności malarskie. Tworzy niesamowite murale, są one bardzo realistycze, a w pewnym momencie okazuje się, że niektórzy ludzie rozpoznają na obrazach swoich bliskich, którzy zmarli. I tutaj właśnie poznajemy sekret Mojżesza. Chłopak potrafi nawiązać kontakt ze zmarłymi. Nie widzi co prawda jak jest w tamtym świecie, nie może z nimi nawet porozmawiać. Po prostu chłonie obrazy, które ludzie pokazują mu i które dotyczą ich ziemskiego życia. W pewnym momencie Mojżesz na swojej drodze spotyka niezwykle upartą dziewczynę – Georgię. Mieszka ona w tym samym miasteczku co jego prababcia, ogromnie kocha konie i za wszelką cenę realizuje cele, które sobie obierze.
I w pewnym momencie tym celem staje się Mojżesz…..
Jak zakończy się ta niebezpieczna znajomość?
Książka wciąga, porusza, zaciekawia czytelnika a na samym końcu szokuje i obezwładnia. Zakazana miłość, uczucie, które najpierw obudziło się po jednej ze stron. Georgia z całych sił próbuje przekonać do siebie Mojżesza, ale czy da radę? A może on naprawdę jest zimny i nieczuły? A może po prostu boi się odkryć swój sekret przed całym światem?
Na szczęście książka pisana jest z perspektywy ich obojga. Gdyby zabrakło tutaj wypowiedzi i myśli Mojżesza, to nie wiem jakie zdanie miałabym na jego temat….Raczej niedobre. A tak, poznajemy chłopaka „od środka”. Wiemy co czuje, co myśli i jak bardzo jest on skrzywdzony – „pęknięty”. Na chwilę trafiamy nawet wspólnie z nim do szpitala psychiatrycznego. Możemy tutaj doskonale przekonać się o tym jak ludzie traktują innych, którzy są zdrowi, lecz trochę inni od normalności.
Tak bardzo szkoda, że książka kończy się dramatycznie. Kiedy już wszystko jest na jak najlepszej drodze do szczęścia, nagle następuje rozwiązanie zagadki i niesamowity wstrząs. Przyznaję tutaj od razu, że zakończenie wywołało u mnie cały potok łez.
Książkę polecam wszystkim kobietom, które chciałyby poznać niespełnioną – a może właśnie spełnioną i nieograniczoną miłość tych dwojga.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
28-09-2016 o godz 12:57 przez: kogellmogell
"Prawo Mojżesza" to dla mnie największe zaskoczenie tego roku! Kompletnie się nie spodziewałam tego co otrzymałam wraz z lekturą tej książki. Od pierwszej strony czułam, że ta historia będzie wyjątkowa, ale nie podejrzewałam, że wzbudzi u mnie tak ogromny zachwyt i że obecnie będzie książką w mojego życia.

Powieść Amy Harmon - "Prawo Mojżesza" - to historia dziecka narkomanki porzuconego zaraz po urodzeniu. Mojżesz nigdy nie miał stałego domu, do 18 roku życia był przekazywany od jednego członka rodziny do kolejnego, aż ostatecznie jego prababcia Kathleen wzięła go pod swój dach. Właśnie w tym momencie poznajemy Mojżesza i mieszkającą po sąsiedzku 17 letnią Georgie. Od samego początku widzimy jak Georgia i Mojżesz się od siebie różnią. Dziewczyna jest spokojna, dobrze ułożona, marzy o tym, aby zostać weterynarzem i na co dzień pomaga rodzicom na farmie, zajmując się głównie końmi. Chłopak natomiast jest bardzo milczący, niespokojny i problematyczny, ale jednocześnie jest niesamowicie utalentowany i tworzy przepiękne i tajemnicze obrazy w każdym możliwym miejscu. Mojżesz posiada wyjątkowy dar, którego sam do końca nie rozumie i który czasami go przytłacza. Jest uważany za dziwadło i poza prababcią nie ma tak naprawdę nikogo. Georgia natomiast jest niesamowicie upartą nastolatką, która postanawia poznać go bliżej i mimo odrzucenia ze strony Mojżesza nadal dąży do celu. Czy ta historia skończy się dla nich dobrze? Okładka książki głosi, że nie znajdziemy tu happy endu, ale czy na pewno? Warto przeczytać, aby przekonać się samemu i wyciągnąć swoje wnioski.

Historia Mojżesza i Georgii jest niesamowicie emocjonalna, dramatyczna, przepełniona niewyobrażalnym smutkiem i usiana tragediami. W trakcie jej czytania niejednokrotnie nie byłam w stanie opanować łez. Książka opowiada o trudnej miłości, śmierci, rodzinie, przebaczaniu i dawaniu drugiej szansy. Autorka książki stworzyła bardzo dobrze wykreowanych bohaterów, niesamowitą i pełną życiowych prawd historię. W trakcie jej czytania nie mogłam przestać żyć losami Mojżesza i Georgii, a po jej przeczytaniu nadal nie jestem w stanie przestać o nich myśleć. Takie książki na długo zapadają w pamięć, ponieważ są wartościowe i pouczające. Jeśli miałabym wybrać jedną książkę z mojej biblioteczki i Wam ją polecić zdecydowanie byłoby to "Prawo Mojżesza"!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
25-09-2017 o godz 15:12 przez: Anonim
Mojżesz został porzucony przez młodą matkę narkomankę w koszu na pranie w pralni Qucik Wash, gdy był niespełna noworodkiem. Jego matka zmarła kilka dni później. On mimo tego, iż sam był bliski śmierci cudem przeżył. Tułał się od jednego krewnego do drugiego, ale nikt go nie chciał. Odrzucany za każdym razem, w końcu trafił do swojej babki Gigi, która była pełną krzepy i przeuroczą kobietą. Wyrósł na przystojnego i samotnego młodzieńca. Swoim zdystansowaniem, milczeniem i mrokiem wzbudzał zaciekawienie. Swoją pasją wywoływał też niepokój innych. Bowiem Mojżesz malował na budynkach wspomnienia zmarłych osób. Na tych emocjach skupiało się jego życie do czasu, aż już pełnoletni trafia do pracy na farmie, gdzie poznaje niespełna siedemnastoletnią Georgii. Dziewczynę przepełnioną pasją do jazdy konnej, tylko na końskim grzbiecie czuła się naprawdę wolna. Pracowity i solidny Mojżesz, pomagał w wykonywaniu codziennych obowiązków. Swoją nieprzeniknioną tajemniczością zaczął zwracać na siebie uwagę nastolatki, która wbrew zakazom oddając się we władanie fascynacji, coraz bardziej się do niego przybliżała. Książka przyciągnęła mnie swoją okładką i urzekła opisem, który zwiastował oryginalną fabułę. Nie zwiodłam się, sytuacje zawarte w treści okazały się nowatorskie i niespotykane. Idealnie wykreowani bohaterowie. Jestem wdzięczna autorce, że ich zachowania były dostosowane do wieku, w jakim byli. Nie zachowywali się jak dzieci, ani jak osoby dorosłe. Ich wybuchowe temperamenty, osobowości, charaktery były aż namacalne. Całkowicie zatraciłam się w historii tych dwojga, wciągnięta przez wir intensywnych emocji. Dzięki przyjemnemu i lekkiemu stylowi autorki oraz napięciu napędzanym kolejnymi wydarzeniami i zwrotami akcji, kartki powieści dosłownie się pochłania. Ta książka nieraz boleśnie rozbiła moje serce na kawałki i wycisnęła łzy z oczu. Totalna eksplozja radości, smutku, szczęścia i nadziei, żalu i rozpaczy. To naprawdę wyjątkowo pouczająca i niezapomniana historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
13-11-2016 o godz 13:17 przez: Milena Mucha
Czasem sięgamy po jakoś książkę, bo wszędzie słyszymy jej dobre opinie i chcemy sprawdzić czy i nam się spodoba tak samo jak pozostałym. Tak właśnie było tym razem.
Chyba każdy z nas zna lepiej bądź trochę gorzej biblijną historie o Mojżeszu, dziecku porzuconym w koszu. Ta książka po części do tego nawiązuję. Tu również chłopczyk zostaje odnaleziony w podobnych warunkach, lecz nie miał dobrego i przyjemnego dzieciństwa. Zawsze uważany był za trudne dziecko. Przerzucany był z rodziny do rodziny. Najlepiej rozumiał się jednak ze swoją babką. To właśnie podczas przebywania u niej poznaje Georgie, dziewczynę kochającą konie.
Historia Mojżesza nie należy do typowych, schematycznych przebiegów zdarzeń z którymi mamy często do czynienia w tym gatunku. Wiele rozwiązań było dla mnie oryginalnych, z którymi się jak dotąd nie spotkałam. Więc zdecydowanie na plus można zaznaczyć fabułę książki. Co więcej lubię kiedy chłopak ma swój charakter i nie lata za dziewczyną jak pantoflarz od razu od pierwszych stron. Polubiłam bohaterów, ich relacje, a skoro druga część nawiązuję do jednego z nich to z pewnością ją przeczytam.
Kolejnych plusem jest nawiązanie do fantastyki i zdolności Mojżesza. Zaintrygowało mnie to. Zresztą całą książkę czytało mi się bardzo dobrze i szybko. Autorka ma lekki styl dzięki czemu czyta się płynnie, a treść nie nuży, gdyż ciągle coś się dzieję. Akcja książki osadzona jest przede wszystkim w czasie kiedy Mojżesz miał 18 lat, a także siedem lat później. Możemy tu zauważyć jak bohaterowie zmienili się podczas dorastania.
"Prawo Mojżesza" mnie pochłonęło, żyłam losami bohaterów i nie jestem ani trochę zdziwiona, że ta pozycja ma aż tylu zwolenników. Więc jeśli nie wiecie co macie przeczytać to już podaje wam oto tą właśnie propozycje. Mogę was zapewnić, że się nie zawiedziecie.
ja-sie-dystansuje.blogspot.com
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-11-2016 o godz 19:20 przez: rudablondynkarecenzuje

"Jeśli boisz się prawdy, nigdy jej nie znajdziesz. Ale nam to nie przeszkadzało. Nie chcieliśmy zostać znalezieni."

Nigdy bym nie pomyślała, że książka o tytule religijnym poruszy moje serce do głębi. Na początku było mi bardzo trudno przełamać się do tej historii. Nie czułam żadnych emocji, które przy innych porywały mnie już od pierwszej strony. W tej książce było inaczej i to całkowicie. Emocje odkryły się dopiero w połowie, a dokładnie w momencie, w którym wszystko się nagle urwało. Od razu pomyślałam "jak tak można?!" i czułam wewnętrzny gniew i smutek, który utwierdzał mnie, że ta historia pozostanie już do końca taka. Jednak doznałam wielkiego ździwienia, gdyż wszystko ruszyło dalej i to w zwolnionym tempie. Ale najbardziej poruszyło wszystko wewnątrz mnie. Cały ból i smutek, który czułam w środku doprowadziło do uzewnętrznienia wszystkich emocji poprzez łzy. I wiecie co? Nie żałuję żadnej łzy wylanej aż do ostatniej strony, bo tylko w taki sposób w małym stopniu oczyściłam swoją duszę, która przeżywała silne katusze. A poza tym nie można żałować ani jednej łzy w naszym życiu, bo łzy to nie oznaka słabości, ale oznaka naszej silnej woli i tego, że potrafimy znieść wiele. Dlatego nigdy nie powinniśmy się ich wstydzić.
Według mnie ta historia nie zakończyła się ani happy endem ani sad endem tylko pokazała jak kończyć się może prawdziwe życie, bo każde życie jest inne i dlatego każde kończy się inaczej i postrzegane jest na wiele sposobów. Tak samo jest z przeżywaniem tragedii i emocji, dlatego też każdy z nas może być taki jak Mojżesz lub Georgia, którzy pomimo wszystko potrafili dostrzec siebie i swoje uczucia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
09-09-2016 o godz 20:10 przez: Ujrzeć Słowa
Książka jest podzielona na dwa etapy. Pierwszy etap dotyczy poznania całej historii, podchodów nastoletnich bohaterów, z ciekawymi rozwiązaniami. I jest też historia przedstawiona kilka lat później i dopiero wtedy wnikamy w historię w pełni. Tylko wydaje się, że to dwie odrębne historie, gdzie cechą wspólną są bohaterowie. I dlatego pierwsza część jest taka typowo dla nastolatek, a druga dla tej starszej młodzieży. Kiedy bohaterowie są starsi, dopiero są odkrywane karty przepełnione bólem i stratą, a przede wszystkim dostrzegamy wewnętrzną walkę z samym sobą. Pod koniec również powoli czeka na nas finał historii kryminalnej i ten wątek, również wnosi coś do treści.

Bohaterowie to dość inna bajka, bo ja osobiście Mojżesza polubiłam, ale Georgia to taka dziewczyna, która wydaje się być głupsza i bardziej egoistyczna niż na pierwszy rzut oka widać. Nie mniej jednak nie przeszkadza to na tyle, by rzucić książkę w kąt, bo naprawdę po pewnym czasie aż chcemy przewracać strony, by dotrwać do finału.

Piękna okładka nie zawsze zwiastuje ładną i przyjemną historię, początek może was zwieść na manowce, ale dopiero później wszystko się rozkręca. Czy będziecie płakać? Nie wiem, mi się to nie zdarzyło, ale kto wie...
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-09-2016 o godz 11:48 przez: Jabłuszkooo
Ta książka w żadnym stopniu nie przypomina zwykłej młodzieżówki, NAPRAWDĘ. To opowieść pełna bólu, rozpaczy, win i ran, które mogą nigdy się nie zagoić. Jest naprawdę przełomowa pod względem typowych książek. Już sam prolog (...) mnie zaskoczył. Książka nie jest tym czego oczekiwałam po niej, ale nie jest też niczym gorszym. Porusza trudne tematy, jak przebaczenie, nieodwzajemniona miłość czy śmierć. Ta historia Was złamie, a potem wraz z upływem stron poskłada na nowo, ponieważ tak jak bohaterzy poczujecie wszystko. Jakby to była wasza historia. Wczułam się niesamowicie w styl autorki, ponieważ to było jak bardzo dobry film, w którym cichy narrator opowiada twoją historię, a ty stoisz z boku i zastanawiasz się jak ją przedstawi i czy podoła temu wyzwaniu, po czym z zaskoczeniem okazuje się, że tak jest rewelacyjny! Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, ale ta książka przemawia na plus, mam nadzieję, że będę mieć okazję zapoznać się lepiej z innymi jej książkami. Gorąco Wam ją polecam!

Fragment tego tekstu pochodzi z mojego bloga, po ciąg dalszy zapraszam tutaj:
http://jabluszkooo.blogspot.com/2016/08/41-amy-harmon-prawo-mojzesza.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
10-09-2016 o godz 17:52 przez: Dominika Szałomska
Ile razy zdarzyło się tak, że wzięliśmy jakąś książkę, bo miała ładną okładkę, bo nie mogliśmy się powstrzymać przed zakupem? Podobnie miałam przy tej powieści, jak tylko zobaczyłam tę okładkę, wiedziałam, że muszę ją mieć. Nieważne o czym, nie ważne czy będzie dobra ważne, by ją mieć w swoich dłoniach i rozkoszować się jej pięknem. A ile razy po takiej zachciance, zawodzimy się, bo jednak okładka jest bardziej interesująca niż zawartość książki? Mnie się zdarzyło to wiele razy, ale równie wiele razy dałam nabrać się ponownie. Z Mojżeszem było podobnie, gdyż okładka jest przepiękna, jednak ogromnie się bałam tego, co zastanę wewnątrz. Czy historia naprawdę nie ma happy endu, jak zapowiada blurb na przodzie?
Reszta recenzji na http://dominika-szalomska.blogspot.com/2016/09/121-recenzja-ksiazki-prawo-mojzesza-amy.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
19-09-2016 o godz 17:16 przez: Iwona_C_
Autorka posługuje się dość prostym językiem, jednak dzięki temu jej powieść jest jeszcze bardziej emocjonalna. Potrafimy się zidentyfikować z bohaterami, z którymi los okrutnie sobie pogrywa.

Akcja powieści toczy się w odpowiednim tempie. Może jedynie początek jest nieco rozciągnięty, jednak już późniejsze rozdziały są coraz ciekawsze. Dodatkowym atutem jest to, w jaki sposób Amy Harmon wplotła do opowieści o Mojżeszu i Georgii wątek kryminalny oraz elementy nadprzyrodzone.

Każda z głównych postaci wykreowanych przez autorkę zasługuje na uwagę i jest ciekawe. Praktycznie każdy z głównych bohaterów ewoluuje w czasie powieści, co jest dużym plusem. Widzimy wyraźną przemianę, która pozwala lepiej poznać ich wewnętrzne życie.
http://www.czytajac.pl/2016/09/prawo-mojzesza-amy-harmon/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji