To jedna z najostrzejszych płyt AC/DC z ery Briana Johnsona. Fajnie, że Angus i chłopaki nie spuścili głów po śmierci Malcolma, tylko zajrzeli w archiwa, dopracowali znalezione tam numery i wydali to fanom. "Demon Fire" to kapitalny rocker, który sprawdzi się w trasie, jeśli jeszcze kiedykolwiek pojadą. Mocne zaskoczenie in plus!
Świetna płyta. Niech ZNAFFCY piszą swoje, że to samo od 40 lat. I co z tego, tylko takie pytanie nasuwa się na myśl. Co z tego skoro to ciągle jest ta moc i energia. Dziadulki dają radę i niech to będzie odgrzewany kotlet, prawdziwy fan muzyki zje go z chęcią :)) zdecydowanie polecam. NO MANS LAND nr 1 na tą chwilę.