4/5
11-02-2023 o godz 13:00 przez: Karolina Dubis
Jako miłośniczka serii „Mała czarna”, nie mogłam odpuścić sobie najnowszej powieści Beth O'Leary. Tym bardziej że zbliżają się walentynki, a ja nie przeczytałam jeszcze w tym roku żadnego romansu. Głównymi bohaterkami są trzy kobiety. Siobhan, Jane i Miranda. Są bardzo różne, zajmują się kompletnie odmiennymi rzeczami, a jednak coś je łączy... miłość do tego samego faceta. Siobhan, jest trenerką rozwoju osobistego. To przebojowa dwudziestoparolatka, która wie, czego chce w życiu. Jest błyskotliwa, samodzielna i zapracowana. Od jakiegoś czasu spotyka się z Josephem, zakochuje się w nim, choć wie, że nie jest to związek na wyłączność. Miranda pracuje, jako drwalka z grupą mężczyzn. Wspina się na ogromne drzewa i podcina im gałęzie. Opiekuje się swoimi osiemnastoletnimi siostrami – bliźniaczkami i spotyka się z Josephem, poza którym świata nie widzi. Jane, to zamknięta w sobie spokojna dziewczyna, która swoje życie układa według planów i rutyny, która pomaga jej przetrwać ciężkie chwile. Pracuje w sklepie charytatywnym, uczęszcza do klubu książki i przyjaźni się z Josephem, do którego zaczyna czuć coraz więcej. Godzina 8:52, Walentynki-Siobhan czeka na śniadanie z ukochanym, ale nigdzie go nie widać. Godzina 14:43, Walentynki-Miranda umówiła się na lunch z Josephem, ale ten ewidentnie się spóźnia. Godzina 18:30, Walentynki- Jane poprosiła przyjaciela, aby udawał jej chłopaka na imprezie, ale gdzie on się podziewa? Wszystko wskazuje na to, że Joseph Carter jest oszustem, szowinistą, który bawi się uczuciami kobiet. Dlaczego żadna z nich nie orientuje się, że coś kręci? Muszę przyznać, że przez 2/3 historii zastanawiałam się, do czego zmierza fabuła, bo nie mogłam w żaden sposób połączyć ze sobą wątków. Nie mogłam wymyślić sensownego rozwiązania całej sytuacji. W pewnym sensie historia zaczynała mi się dłużyć. Nie wiedziałam komu kibicować i co tak naprawdę jest prawdą, a co kłamstwem. Na szczęście wszystko zmieniło się w okolicach dwusetnej strony, gdzie niesamowity plot twist wywrócił wszystko do góry nogami. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zafundowała mi autorka. Było to tak niesamowite poprowadzenie historii, że kompletnie wymazało uczucie dłużącej się poprzednio fabuły. To naprawdę piękna, pokrzepiająca historia, którą warto poznać. O miłości, przyjaźni, trudnych emocjach, nadziei i nowych początkach. O tym, że nic nie jest takie, jakie może się wydawać na pierwszy rzut oka. Podobno trwają już prace nad serialem, który ma zostać oparty na tej historii. Już nie mogę się doczekać. Jeżeli lubicie romanse, na pewno znajdziecie w tej książce coś dla siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2023 o godz 18:06 przez: ryszawa.blogspot.com
Siobhan jest trenerką personalną, jej życie jest zorganizowane, co do jednej minuty. W swoim kalendarzu zapisuje nawet wyjścia do toalety. W tym perfekcyjnym życiu są jednak pęknięcia. Kobieta boi się, że zostanie porzucona, dlatego sama ucieka przed miłością. Miranda ma niebezpieczną pracę. Skacze po drzewach z piłą motorową, co nie jest zbyt kobiecym zajęciem. Otacza się głównie mężczyznami, lecz jej serce należy do jednego. Jane jest spokojną, zamkniętą w sobie kobietą z przeszłością. Pracuje w ramach wolontariatu i udaje przed znajomymi, że nie jest samotna. Co łączy wszystkie te panie? Joseph Carter, który umówił się z każdą z nich i nie przyszedł na spotkanie. Zupełnie nie wiem, jak mam ocenić tę powieść, ponieważ otrzymałam poważną, wzruszającą historię, która mocno mnie poruszyła, mimo że szybko zorientowałam się, o co w tym wszystkim chodzi i jak potoczą się losy bohaterów. Wkurzyło mnie natomiast przedstawienie tej książki. Graficzna okładka przedstawiająca stolik w kawiarni z jednym nakryciem, wesołe kolory, słowa Emily Henry, że daje ona mnóstwo frajdy, tekst o zabawnym rollercoasterze… Wszystko wskazuje na to, że mamy w rękach komedię romantyczną, a tak nie jest. Nie ma w tej pozycji ani jednego zabawnego momentu i ktoś, kto oczekiwał lekkiej historii, może się zawieźć, bo zdecydowanie nie jest to łatwa opowieść. To trudna historia przepełniona demonami przeszłości. Każdy z bohaterów się z czymś boryka, a nasz amant wcale nie jest tym, na kogo kreuje go opis, może za wyjątkiem początku książki, więc jeśli liczycie na solidarność kobiet oraz słodką zemstę, tu jej nie otrzymacie. Przyznać trzeba natomiast, że historia jest zaskakująca i choć ja domyśliłam się najistotniejszych rzeczy, uważam, że zakończenie jest udane. Można było tę opowieść nieco skrócić, ponieważ w drugiej połowie zaczęła mi się dłużyć, lecz i tak mam słabość do dzieł Beth O’Leary, więc nie będę oceniała „Poszukiwanego ukochanego” przez pryzmat tego. Podobała mi się za to kreacja postaci. Każda z trzech bohaterek jest inna. Ma inny charakter, inną pracę, inne zainteresowania, co skłoniło zatem Josepha do wyboru każdej z nich? Wygląda na to, że nie ma on sprecyzowanych upodobań, lecz jeśli chcecie poznać jego zamiary i wybory, koniecznie sami musicie sięgnąć po tę książkę, ponieważ ja ich nie zdradzę. :) Podsumowując: uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję, lecz musicie się nastawić bardziej na literaturę obyczajową i romans, niż na komedię romantyczną. Ta książka jest dowodem na to, że okładka może całkowicie zmylić czytelnika.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2023 o godz 08:03 przez: SzkolnyKlubRecenzenta
Beth O’Leary to brytyjska autorka bestsellerów „Sunday Timesa”. Jej cztery książki m.in. „W drogę!”, „Współlokatorzy” zostały przetłumaczone na ponad 30 języków. Pierwszą książkę napisała w krótkich chwilach, które spędziła w pociągu w drodze do pracy. Dotychczas wszystkie książki, które napisała, to powieści obyczajowe. „Poszukiwany ukochany” to historia trzech kobiet, które zawiodły się na jednym mężczyźnie. W walentynki o 8.52 Siobhan czeka na Cartera w miejscu, w którym mieli wspólnie zjeść śniadanie. Zegar tyka, a jej wybranek się nie zjawia. Po kilku godzinach, o 14.43, Miranda ze zniecierpliwieniem rozgląda się w restauracji za Josephem, z którym spotyka się już kilka miesięcy i liczy na to, że wspólny walentynkowy obiad przeniesie ich relacje na wyższy poziom. Jednak po mężczyźnie nie ma ani śladu. O godzinie 18.30 Jane czeka na swojego przyjaciela Josepha Cartera, który zgodził się przez jeden wieczór udawać jej chłopaka przed znajomymi. Tak, mowa o tym samym mężczyźnie przez cały czas. Joseph Carter wystawił w jeden dzień Siobhan, Mirandę i Jane do wiatru. Dlaczego? A może trzeba byłoby zadać inne pytanie, dlaczego w ciągu jednego dnia jest umówiony na trzy randki z trzema różnymi kobietami? „Gdyby wiedziała, że zostanie wystawiona w walentynki, zamówiłaby normalne mleko – weganką jest tylko wtedy, gdy ma dobry nastrój". Jest to najbardziej wzruszająca i zaskakująca powieść autorki. Powiedziałabym nawet, że jest to książka łamigłówka, w której szukamy odpowiedzi na pytanie: kim tak naprawdę jest Joseph Carter? To na pewno chodzący magnes na kobiety, ale kryje się za tym wiele więcej. Nie spodziewałam się po tej historii wielu zwrotów akcji, niespodzianek czy towarzyszącego mi zapartego tchu podczas czytania. Jednak to wszystko miało miejsce. Autorka nie daje dojść do głosu mężczyźnie aż do ostatniego rozdziału. To dopiero w nim Beth O’Leary oddaje pałeczkę Carterowi. Na pozór historie życia Siobhan, Mirandy, Jane i Josepha są odrębne. Na koniec łączą się w coś niezwykle inteligentnego i poruszającego. Książka ta uczy, by nie oceniać człowieka po pierwszym spotkaniu i mieć na uwadze to, że niesie on ze sobą wielką walizkę doświadczeń życiowych, które nie raz i nie dwa mogły wstrząsnąć jego światem. To zdecydowanie najlepsza z trzech książek autorki, które miałam przyjemność przeczytać. Potrzebowałam takiej historii, która weźmie mnie z zaskoczenia. „To jedno z tych uczuć - szczęście. Jedno z tych, o których nie wiesz, że odeszło, dopóki nie powróci". M.W. Szkolny Klub Recenzenta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2023 o godz 12:47 przez: Heather
Beth O'Leary zyskała moją niekłamaną sympatię za sprawą najcudowniejszej książki jaką czytałam, czyli "Współlokatorów". Słodka i pełna uroku opowieść o dwójce zagubionych bohaterów trafiła prosto do mojego serca, ale to poczucie nadziei na lepsze jutro najbardziej przypadło mi do gustu. Mogłabym jednak bez końca wymieniać argumenty przemawiające na korzyść O'Leary, ale prawda jest taka, że najlepiej zrobicie samemu dając jej szanse, choćby przy jej najnowszej lekturze "Poszukiwany ukochany", która jest równie wspaniała! Autorka zachwyca swoją pomysłowością. Czas spędzony w towarzystwie jej niebanalnej fabuły zawsze podnosi na duchu, nastraja pozytywnie i daje bodziec do wprowadzenia własnych zmian w życie. Lekka, utrzymana na bazie powieści obyczajowej historia przyprawiona nutką romantycznych chwil nie wydawałaby się niczym szczególnym gdyby nie świadomy i bardzo plastyczny styl O'Leary. Wszystko więc łączy się ze sobą w spójną całość budują historię pełną emocji oraz przywołującą na twarz szczery uśmiech. Walentynki to podniosła chwila dla par. Prawda? Nic więc dziwnego, że Siobhan z zapartym tchem wyczekiwała śniadania z Josephem. Sama jego propozycja była już nietypowa, ponieważ zazwyczaj spędzali jedynie wspólne wieczory. Miranda natomiast nie mogła doczekać się Cartera, z którym umówiła się na walentynkowy lunch. Jane miała natomiast iść z Josephem Carterem na przyjęcie urodzinowe jej koleżanki. Niestety mężczyzna przepadł bez wieści i pozostawił kobiety bez odpowiedzi. Co się z nim stało? Pomysłów jest wiele, ale kreacja bohaterek tak mocno skupia na sobie uwagę, że tajemniczy Joseph Carter jest spychany na drugi plan. Poniekąd, bo pozostaje wciąż bardzo ważną postacią. Jednak przyznaję, że barwny przekrój bohaterów dostarczył mi mnóstwa radości i skupiając się na ich przygodach zapomniałam całkiem o swoich codziennych obowiązkach - musiałam jak najszybciej poznać rozwiązanie i dowiedzieć się jaki plan miał dla wszystkich i dla siebie tajemniczy bohater. "Poszukiwany ukochany" budzi wiele pozytywnych emocji. Śmiałam się wraz z bohaterami a czasami trochę i z nich, ale to był dobry śmiech, radosny. Beth O'Leary stworzyła cudowną, bardzo pomysłową przygodę, w której serce i rozum odegrały bardzo ważne role. Historia napisana z pasją, zaangażowaniem i interakcją na czytelnika, który ani przez moment nie był obojętny na to co dzieje się dookoła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-01-2023 o godz 00:05 przez: readingpluscoffee
Trzy kobiety. Siobhan – Miranda – Jane. Każda inna, każda na swój własny odmienny sposób wyjątkowa, każda zagubiona, pragnąca akceptacji i miłości. Każda kochająca Josepha. Czarującego, idealnego Josepha bez wad. Uczuciowego, troskliwego, zaangażowanego Josepha, na którego nawet nie można się gniewać, kiedy znika w walentynki, ukrywa tajemnicze listy i nie ma go tam, gdzie być powinien. „Poszukiwany ukochany”, czyli książka, która zaskoczyła mnie chyba najbardziej ze wszystkich ostatnio przeze mnie przeczytanych. I tak, wiem, że na Goodreads 90% opinii to było coś w stylu „można się było tego spodziewać”, ale nie. Ja całkowicie nie byłam świadoma tego, co się dzieje do momentu aż wszystko zostało powiedziane WPROST. Byłam tak niesamowicie zaangażowana w tę historię, w wątek zdrady, którego zawsze nie mogę znieść. Tak bardzo walczyłam z sobą, żeby nienawidzić Josepha za to, co robił pomimo wszystkich ciepłych uczuć, które pojawiały się na wzmiankę o nim spowodowanych zachwytami głównych bohaterek nad jego osobą. Tak bardzo stresowałam się każdą konfrontacją, zbieżnościami sytuacji i poważnymi rozmowami, że nie zauważyłam momentu, w którym fabuła zaczęła przybierać inny obrót. I tak właśnie, nieświadoma tego jaka bomba na mnie spadnie, kończyłam tę książkę o 3 nad ranem z ręką przy twarzy tłumiąc całe moje niedowierzanie, wysyłając masę głosówek do wszystkich moich przyjaciółek książkar i plując sobie w brodę, że wcześniej nie domyśliłam się jakie było to prawdziwe dno tej historii. Wnioski wyciągnięte po tej lekturze: za żadne skarby nie można ufać tytułom, okładkom, opisom, określeniom „romcom” i przede wszystkim autorkom. Beth O’Leary – jesteś mistrzynią łączenia ze sobą wątków, perspektyw i tworzenia całkowicie indywidualnych postaci, które wyciągają ręce do czytelnika i wciągają go pod powierzchnię będącą tą cienką granicą między rzeczywistością, a fikcją. Mam niesamowitego kaca, a przecież nic nie piłam. I kręci mi się w głowie jak po rollercoasterze w Energylandii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-05-2023 o godz 16:11 przez: books_holic
Muszę od razu powiedzieć, że żadna książka nie zaskoczyła mnie tak, jak „Poszukiwany ukochany”. Myślałam, że wiem czego się spodziewać, a tu… kurcze! W tej powieści wydaje się, że wiesz wszystko, a potem się okazuje, że tak naprawdę nie wiesz nic. Nawet nie wiecie, jak bardzo mi się to podobało! Beth O’Leary zaskoczyła mnie w bardzo pozytywny sposób, bo stworzyła historię inną niż wszystkie. Jest urocza i czyta się ją bardzo przyjemnie, a przede wszystkim nie jest przewidywalna. Naprawdę! Siobhan, Miranda i Jane. Trzy kobiety. Każda z nich zupełnie inna. Jedyne co ich łączy to Joseph Carter – o czym nie mają pojęcia. Jeśli o tego mężczyznę chodzi, to od razu wyrobiłam sobie o nim zdanie. Stwierdziłam, że to typowy dupek, skoro umawia się z trzema kobietami. Jak się potem okazało, Joseph ma naprawdę dobre serce i jest dobrym facetem. Jego postępowanie zostaje później oczywiście wyjaśnione i żeby odkryć, co nim kierowało i dlaczego – musicie po tę książkę po prostu sięgnąć. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i ponownie mogę zaliczyć je do udanych! Nie spotkacie tu scen seksu, co było dla mnie przyjemną odskocznią, bo nie da się nie zauważyć, że teraz w większości romansów tych momentów jest i to bardzo sporo, albo to ja trafiam na takie historie. Tutaj – bynajmniej. „Poszukiwany ukochany” to dobry romans, który się czyta płynnie. Pozytywnie mnie zaskoczył i na pewno będę go miło wspominać, a może nawet kiedyś do niego wrócę. Ogromny plus za to, że autorka z pozornie przewidywalnego romansu zrobiła powieść, która może niejednego zaskoczyć – mam nadzieję, że pozytywnie. Ta książka należy do serii „Mała czarna”, która jest zbiorem komedii romantycznych. Może tutaj nie ma tak dużo tej komedii, ale na pewno jest romantycznie! Ja wam z całego serca polecam historię Siobhan, Mirandy, Jane i Josepha Cartera, który wystawia kobiety w walentynki. Oby spodobała wam się tak, jak mnie!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-02-2023 o godz 11:36 przez: książkowa.przestrzeń
„Poszukiwany ukochany” to najnowsza powieść Beth O'Leary, która znana jest szerszej publiczności z bestsellerowej powieści „Współlokatorzy”. Ja również poznałam ją, dzięki tej powieści i poprzez nią zapałałam sympatią do twórczości autorki. Czy kolejna książka pozostawiła we mnie pozytywne odczucia? Historia ta zaczyna się dosyć nietypowo. Mamy, bowiem trzy kobiety, trzy randki i jednego mężczyznę, Josepha Cartera. Już samo to sprawia, że czytelni ma przed oczami romantyczną historię, która gotowa jest na scenariusz filmu. Główne bohaterki Miranda, Siobhan i Jane są z kolei bardzo różne, ale mają jeden wspólny mianownik, który je łączy i jest nim właśnie Carter, który wystawił je w Walentynki. Poprzez taki właśnie początek od razu nasunęła mi się myśl, że Carter to właśnie typ kobieciarza, który nie przywiązuje wagi do uczuć drugiej osoby. Ma wiele kobiet, pośród których może wręcz przebierać i nie sprawia mu większej różnicy czy spędzi święto zakochanych z tą czy inną. Dodatkowo opis książki również sprawił, że nie pomyślałam o takim poprowadzeniu akcji przez autorkę. Biorąc do ręki tę pozycję przygotowana byłam na lekką opowieść, która sprawi, że poczuję się w pełni zrelaksowana. Muszę jednak przyznać, że tutaj bardzo się pomyliłam. Na samym początku ciężko było mi się „wgryźć” w tę fabułę. Nie wiem do końca czym było to spowodowane, ale przez pierwszą część książki czułam się po prostu znudzona. Nie mogłam przekonać się do trzech bohaterek, które grały jedne z pierwszych skrzypiec i ciężko było mi połączyć w całość ich losy. Pomimo, że miały wspólnego ukochanego. Nie brakuje tutaj również wielu trudnych tematów i pokazania jak ważna w każdej relacji z partnerem jest szczerość. Bo to właśnie ona buduje fundamenty związku. Za to niewątpliwie przyznaję autorce dużego plusa. Jednak patrząc całościowo na tę książkę czułam się delikatnie znużona i przytłoczona, a nie tego się po niej spodziewałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-01-2023 o godz 10:45 przez: W drugim
Czy wracacie do książek autorów, które was rozczarowały? Dajecie drugą szansę? Mi się to zdarza chodź nie często. Mimo tego postanowiłam sięgnąć po najnowszą powieść Beth O'Leary. Poprzednia nowość autorki "W drogę" zupełnie nie przypadła mi do gustu. Po przeczytaniu broniłam się rękami i nogami by o niej nie słyszeć. Natomiast "Współlokatorzy" przeokropnie mi się podobali i mam do niej ogromny sentyment. Do tej książki podchodziłam jak pies do jeża. Dosłownie… tak bardzo bałam się,że znowu się rozczaruje. Jak początek był dla mnie ciekawy i byłam zainteresowana tak później mój entuzjazm opadł. Oczywiście akcja zwolniła z powodu głębszego poznania bohaterów. "Poszukiwany ukochany" opowiada o trzech kobietach,bardzo od siebie różnych. Każda z nich miała randkę z tym jedynym mężczyzną. Niestety żadna z nich nie doczekała się towarzystwa. Niektóra z nich jest w stanie wybaczyć, druga zablokowała by numer i wymazała go ze swojego życia. Ale czy jest to jakie proste? Carter to charyzmatyczny mężczyzna,pełen tajemnic i nonszalacji ale również wstydliwości i skromności. Czy taka mieszanka wybuchowa jest w stanie uchronić przed złamanym sercem? Czytałam tą książkę około 3 dni i momentami miałam: " Tak dobrze mi się ją czyta, zamiast spać wolę poznać dalsze losy bohaterów". Jednak za jakiś czas nie miałam ochoty do niej wracać. Gdy się jednak wkręciłam byłam zauroczona tą powieścią. Pokochałam wszystkie kobiety przedstawione w tej książce. Poznałam historię każdej z nich. Wady i zalety. Świadomość że każda spotykała się z tym samym mężczyzną była dla mnie szokująca. Zakończenia zupełnie się nie spodziewałam. Po części rozerwało mi serce historia Cartera, jego ukrywany żal i smutek. Jest to zdecydowanie inna książka niż poprzednie w dorobku autorki ale zachęcam was do zapoznania się z "Poszukiwany ukochany". Być może stanie się waszą ulubioną książką. 💙
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2023 o godz 21:40 przez: chabrowacczytelniczka
Skończyłam. Zastygłam w stuporze, nie mogę wykrztusić słowa. Pozostało mi tylko przyciągnięcie tej książki mocno do siebie i przytulenie jej. Jestem tak zaskoczona, wywiedziona w pole, że nawet nie wiem jak to opisać, by jednocześnie zbyt wiele wam nie zdradzić. Z drugiej strony chcę coś na gorąco o niej napisać. Poszukiwany ukochany, bo o niej mowa, to książka, którą grono osób pewnie porzuci po kilkudziesięciu stronach. Dobrze czytacie. Jest pokręcona, dość szalona, a czytelnik właściwie nie wie gdzie będzie ten romans i pomiędzy którymi z bohaterów miałby dopatrywać się przyciągania. Są trzy kobiety - Jane, Miranda oraz Siobhan i tylko jeden mężczyzna - Joseph Carter. Czas akcji? Walentynki, wypełnione po brzegi restauracje i smutne oczekiwanie na ukochanego, który się nie pojawia. Gdy wczytałam się w relacje panujące pomiędzy bohaterami, postać męska zaczęła mnie mocno irytować. Joseph wydał mi się nieszczery i jakiś bezbarwny. Stwierdziłam nawet, że to książka dobra jako komedia romantyczna, ale jednak nie taka jak to do czego zdążyła przyzwyczaić nas Beth O'Leary. Jej książki są pełne ciepła, magnetyzmu i wzajemnego przyciągania pomiędzy bohaterami. Nie brakuje im też wątków społecznych. Czytałam dalej i nagle... Pojawił się taki fragment, zaledwie jedno zdanie, które sprawiło, że wszystkie zapadki wskoczyły na swoje miejsce i nagle z siłą młota uderzyły we mnie emocje, pulsujące uczucie rodzące się między bohaterami i przede wszystkim zrozumienie. Nie pamiętam, żeby któremuś autorowi udało się mnie aż tak wywieść w pole i po prostu pozostawić z otworzoną ze zdziwienia buzią, a jednocześnie sercem oblanym ciepłą melasą. To książka w sam raz na nadchodzące Walentynki. Pozwólcie się jej porwać, niech autorka was też zaskoczy, niech pokaże wam, że ma świeże i zupełnie inne pomysły na romanse. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-02-2023 o godz 21:25 przez: Rozważna
Siobhan czeka na walentynkowe śniadanie z Josephem. Jest zaskoczona, bo zazwyczaj spotykają się wieczorami, ale i pozytywnie rozpalona. W końcu musi to coś znaczyć skoro ten mężczyzna chce się z nią zobaczyć rano. I to w Walentynki! W tym samym dniu Miranda jest umówiona z Carterem na lunch. Chce z nim uczcić jej nową pracę. Mężczyźni z którymi właśnie zaczęła pracę zapewnili jej rozrywek, ale jest do tego przyzwyczajona, bo w jej branży towarzystwo płci brzydkiej to norma. Wieczorna kolacja to czas Jane! Dziewczyna po pełnym uroku życiu w Londynie przeprowadziła się do Winchester i tylko przyjaźń Josepha Cartera rozjaśniała jej dni. Dzisiaj natomiast obiecał jej, że pójdzie z nią na przyjęcie zaręczynowe koleżanki. By znowu nie była sama… Jednak na żadne z tych spotkań mężczyzna nie dociera. Wejdźcie w tą powieść, a może go znajdziecie… 🍷 Otwierając tę książkę spodziewałam się całkowicie innej historii. Nie sądziłam, że Beth O’Leary zaserwowała mi tak niesamowitą opowieść, że nie wiedziałam co się dzieje. „Poszukiwany ukochany” to historia pisana z punktu widzenie 3 porzuconych w Walentynki kobiet 😉 Każda z nich była umówiona z jednym i tym samym mężczyzną, ale w różnych porach dnia. Od tego wszystko się zaczyna. Potem historia toczy się równolegle i mamy wrażenie jakbyśmy rozwiązywali zagadkę! Nie dajcie się zwieść! Rozwiązanie wcale nie będzie takie proste jak wam się wydaje na początku, sama się na to dałam nabrać 🙊 Jednocześnie jest to książka, która w niektórych momentach może lekko nużyć. Poza głównym wątkiem poznajemy historie kobiet, ale czytając je jednocześnie, czułam zdenerwowanie. Na szczęście końcówka mi to wynagrodziła 😊 Zdecydowanie jedna z książek, które nie są tak oczywiste i zaskakują na wielu płaszczyznach 🙈
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2023 o godz 12:48 przez: czytanie.na.platanie
Jeśli obchodzicie Walentynki, to życzę Wam, by Wasze były lepsze niż trzech bohaterek najnowszej powieści Beth O’Leary „Poszukiwany ukochany”. Wszystkie zostały wystawione do wiatru właśnie w święto zakochanych i na dodatek przez tego samego mężczyznę. Solidaryzując się z pokrzywdzonymi kobietami naturalnie zapałałam niechęcią do Josepha Cartera, a kolejne czytane strony miast frajdy budziły wręcz zniesmaczenie. Nie wszystko tu okazuje się takie jak początkowo się zapowiada, więc na końcu trudno mi było zdecydować czy większą urazę żywię do Cartera, czy do autorki za to, że tak niecnie wywiodła mnie w pole. Poprowadzenie fabuły, które sprawiło, że nie polubiłam bohaterów wpłynęło też na mój odbiór opowiadanych historii. Trudno było mi się w nie zaangażować, a jedyna relacja, którą śledziłam z zainteresowaniem, to ta Mirandy i AJ-a, pomiędzy którymi wyczuwa się prawdziwą chemię. W dalszej części autorka zaskakuje i wiele wyjaśnia pozwalając zupełnie inaczej spojrzeć na całą sytuację, na bohaterów i ich motywy, ale niestety pierwszego niemiłego wrażenia już nie udało się przykryć w całości. W tej historii niewiele znalazłam zabawnych sytuacji i romantyzmu, sporo za to smutku, goryczy i zawiedzionych oczekiwań. Ktoś mógłby powiedzieć „samo życie” i miałby dużo racji, ale opisy sugerowały książkę w lżejszym tonie, która przyniesie „mnóstwo frajdy”. Czy gdybym ich nie czytała mój odbiór byłby inny? Myślę, że tak, ale mleko się już wylało, a z oczekiwanej przeze mnie zabawnej, wzruszającej i romantycznej historii miłosnej z Walentynkami w tle pozostał zawód, niczym po nieudanej randce. Widziałam, że wiele osób ta powieść zachwyciła i absolutnie rozumiem dlaczego, żałuję tylko, że tym razem nie mnie, bo „Współlokatorów” autorki uwielbiam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
26-01-2023 o godz 08:58 przez: marzencia117
Beth O'Leary "Poszukiwany ukochany". Są walentynki, są trzy kobiety i jeden mężczyzna, który to nie pojawia się na randkach. Miranda, Jane i Siobhan zostały wystawione przez Cartera ! Zadajemy sobie pytania m.in gdzie on się podział w walentynki ? Czy z którąś z tych kobiet zwiąże sie na wyłączność ? I czy one dowiedzą się o istnieniu pozostałych ? MIRANDA to silna kobieta pracująca na wysokości pośród drzew. W pracy za wszelką cenę próbuje ją zdobyć AJ mający łatkę podrywacza. Miranda jest obojętna na jego próby podrywu, gdyż jest związana z Carterem. JANE pracuje jak wolantariuszka w sklepie. Jest to uporządkowana kobieta, która skrywa pewną tajemnicę. Cartera poznała w kawiarni i połączyła ich miłość do książek. SIOBHAN to zapracowana trenerka rozwoju osobistego. Początkowo Carter jest tylko facetem do zabawy w pierwszy piątek miesiąca kiedy to przylatuje do Londynu. Ten układ pasuje obojgu. Pewnego dnia jej uporządkowane życie zostaje zachwiane i wracają traumy z przeszłości. To idealna książka dla mnie . Totalnie mnie wciągnęła 😀 Choć ma 400 stron, a ja na pokładzie dwójkę małych dzieci to pochłonęłam ją w dwa dni ! Nie potrafiłam się od niej oderwać ! Każdy rozdział książki dotyczy innej kobiety. Postacie są bardzo dobrze wykreowane. Historia nie jest nudna, ciągle coś się dzieje. Na początku powieści wyrobiłam sobie zdanie o głównym bohaterze, ale z końcem książki uległo ono zmianie. Fabuła trzyma w napięciu, tak naprawdę jest zaskakująca. Czytając książkę miałam swoją wizję jak dalej potoczy się akcja, ale takiego rozwinięcia z całą pewnością się nie spodziewałam ! Wszystko w końcu zaczęło się układać w całość. Ogromnie polecam Wam tą książkę ! Z pewnością miło Was zaskoczy oraz chwyci za serducho ❤️
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-02-2023 o godz 20:18 przez: tomzynskak
Książki Beth O’Leary uwielbiam i zawsze czekam na nie z ogromną niecierpliwością. Podobnie było w przypadku jej najnowszej powieści „Poszukiwany ukochany”. Jednak muszę stwierdzić, że kompletnie nie wiem co sądzić o tej książce i pisanie jej recenzji nie przyszło mi łatwo. Nie wiem czy spowodowane jest to ogólnymi odczuciami, czy po prostu tym, że czytałam tę książkę gdy nie miałam najlepszej i to ona wpłynęła na mój ogólny odbiór oraz ocenę. Jednak zacznijmy od początku. Ogólnie rzecz biorą podobał mi się sam zamysł na fabułę. Niestety w niektórych momentach szła ona w kompletnie złym kierunku i zamiast większego zainteresowania czułam wyłącznie znużenie. Jasne, było kilka fajnych momentów, ale zdecydowanie za mało. Oczekiwałam po tej książce zupełnie czegoś innego. Podejrzewam, że gdyby nie fakt przedstawienia całej historii z perspektywy różnych bohaterów to po prostu odłożyłabym tę książkę na bok i skończyła czytać w bliżej nieokreślonym terminie. Sami bohaterowie to dość ciekawe postacie, które polubiłam. Chociaż nie myślcie, że mnie nie wkurzali i nie miałam ochoty nimi potrząść. Co to to nie! U każdego z nich sporo się działo i każdy z nich wnosił coś wyjątkowego do fabuły. Wszystkie ich historie w połączeniu ze sobą stożyły jeden spójny obraz, z którym spędziłam całkiem udany dzień. „Poszukiwany ukochany” to książka po której spodziewałam się znacznie więcej. Jednak nie oznacza to, że jest to książka zła. Można z nią naprawdę miło spędzić czas i uświadomić sobie jak nasze życie może się zmienić w ciągu kilku sekund. Jest to historia o miłości, przyjaźni i rodzinie, a także przeszłości i nauce doceniania tego co mamy. Pomimo, że podczas jej czytania nie było wielkiego woooow to i tak Wam ją polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-01-2023 o godz 14:21 przez: Anmar_anu
Siobhan, Miranda, Jane. Trzy kobiety, które z pozoru nic nie łączy. A może jednak mają coś wspólnego? W końcu wszystkie czekają na walentynkowe spotkanie z Josephem Carterem. I wszystkie zostają wystawione do wiatru... Siobhan jest niezależna, a swoje życie całkowicie poświęca pracy. Jednak mur, którym się otacza pozwala jej poradzić sobie z przeszłością. Miranda uwielbia wspinanie i pracę na wysokościach, w której styka się z samymi mężczyznami, w tym z AJ'em, który jawnie ją podrywa. Jane to z pozoru szara myszka z drobną obsesją na punkcie uporządkowanego stylu życia. Życie każdej z nich zmienia się za sprawą Cartera. Ależ to była pasjonująca lektura. Niemal od pierwszej strony z napięciem śledziłam poczynania bohaterów i trzymałam za nich kciuki (nawet za Siobhan, której początkowo nie polubiłam, a jej historia przez dość długi czas znajdowała się niejako na marginesie). Nawet nie spodziewałam się, że lektura książki sprawi mi taką radość i z niecierpliwością będę oczekiwać co też Autorka wymyśli i jak wyjaśni skomplikowane relacje łączące bohaterów. A to co zgotowała czytelnikom po prostu zwala z nóg. Nie powiem, częściowo domyśliłam się takiego rozwiązania, ale zakończenie i tak przekroczyło moje oczekiwania. Było piękne, poruszające i napawające optymizmem. "Poszukiwany ukochany" to przepiękna opowieść o życiu, miłości, radzeniu sobie z przeciwnościami i podejmowaniu odpowiedzialnych decyzji. To próba pokazania jak bardzo przeszłość wpływa na nasze życie. Niejednokrotnie bawi, ale i wzrusza. A wszystko to napisane w przepięknym stylu i z lekkością jak tylko Beth O'Leary potrafi. Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2023 o godz 15:28 przez: Wiktoria
4,5/5 Jane, Miranda, Siobhan i Joseph. Trzy kobiety. Trzy randki. I jeden spóźniający się mężczyzna. Gdybym miała określić te książkę w jednym zdaniu to brzmiało by ono tak: Mała historia o tym, jak pokręcone i zagmatwane może być życie wypełnione wielkimi emocjami. „Poszukiwany ukochany” to niesamowicie ciepła i poruszająca książka. Pozytywnie mnie zaskoczyła i już mówię wam dlaczego! Trzy perspektywy: Siobhan, Jane oraz Miranda. Każda zupełnie inna. Historie ich życia były przedstawione w bardzo przyjemny sposób. Autorka poruszała drażliwe tematy i otaczała je miękkim kocykiem. Dzięki temu wielu czytelników odnajdzie siebie, w którejś z bohaterek. Postacie mają wady i zalety, co sprawia, że są bardziej autentyczne. Powieść Beth O’leary pokazuje jak skomplikowane może być życie i jak łatwo jest oceniać człowieka nie wiedząc o nim praktycznie nic. Mimo iż w książce nie było zbyt wiele akcji, to muszę przyznać, że nie nudziłam się. Życie bohaterek tak mnie zainteresowało, że nie mogłam się oderwać. Dużą rolę w książce odgrywa przyjaźń. Wsparcie przyjaciół to niesamowity dar, który potrafi uratować człowieka. Nieważne czy chodzi o zwykle skaleczenie, czy śmierć. Przez większy czas Joseph może nam się wydawać złym mężczyzną, ale dopiero odkrywając jego doświadczenia, nabieramy empatii. Na pozór zwykle odrębne historie, a jednak łączą się w coś niezwykle poruszającego i inteligentnego. Uważam, że to naprawdę dobrze napisana książka o relacjach międzyludzkich. Nie nastawiajcie się jednak na gorący romans, bo to nie o to chodzi w tej książce. Myślę, że „poszukiwany ukochany” trafia do mojej listy komfortowych książek. Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
2/5
07-02-2023 o godz 14:21 przez: ksiazka.pod.nosem
Najnowsza powieść Beth O'Leary "Pposzukiwany ukochany" miała być dla mnie teraz jak kocyk, który otuli, ukoi i wszystko będzie dobrze. Z przykrością jednak stwierdzam, że za dobrze nie było 🙈 Mój bilans powieści autorki wynosi więc 2:2 🙃 Dwie pierwsze były świetne, a dwie kolejne trochę słabsze... A wynika to z tego, że autorka ewidentnie gdzieś zgubiła humor. Tak między drugą a trzecią książką. I choć w #wdrogę częstowała nas jeszcze jakimś sucharkiem to w tej powieści nie miała już takiego zamiaru. Czy ta nowa Beth mi się podoba? Nie bardzo 🤔 Lubiłam jej styl w powieściach #współlokatorzy i #zamiana Taki trochę zadziorny, śmieszny, z przysłowiowym pazurem i bardzo pozytywny! Dostrzegam jednak pewne plusy tej zmiany. W tej powieści bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka pisze o przyjaźni, a także jak ukazuje różnice pomiędzy przyjaźnią a miłością. Odnajduję pewną bliskość i czułość w słowach płynących z kart tej powieści. "Poszukiwany ukochany" to dla mnie jednak smutna historia. Na początku też niestety dosyć nudna. Autorka opisuje relacje w trzech związkach, których wspólnym mianownikiem jest jeden mężczyzna. I choć na koniec dowiadujemy się coś więcej na temat sytuacji oraz osób które ich łączą, to nie ulega wątpliwości że przez te trzysta stron trzeba przebrnąć 🥴 Jak rozczulające zakończenie by nie było nie zmieni ono opinii o całej książce 🤷‍♀️ Myślę, że Beth O'Leary jaką ja lubię już nie wróci... Mam wrażenie, że autorka obrała kurs na romans połączony z powieścią obyczajową, a ten komediowy akcent odszedł w zapomnienie... Być może, że nasze drogi w tym momencie się rozeszły? 🤔😔
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2023 o godz 18:27 przez: booksoverhoes
Trzy kobiety, trzy walentynkowe randki i… jeden facet, który nie pojawia się na żadnej z nich. Czyli Beth O’Leary, która znowu ma moc! Po "Współlokatorach" kolejne książki autorki niestety nie robiły już na mnie takiego wrażenia. Aż w końcu pojawił się "Poszukiwany ukochany" i znów mogę powiedzieć, że oto przed nami historia oryginalna, nieszablonowa i na pewno zapadająca w pamięć. Kreacja głównych bohaterek jest bardzo ciekawa - O’Leary tworzy trzy wyraziste, wyjątkowe i całkowicie różne kobiety i każdej z nich oddaje głos, żebyśmy mogli_ły lepiej je poznawać i coraz bardziej z nimi sympatyzować. A dzięki misternej konstrukcji ich historie splatają się ze sobą coraz ciaśniej aż w końcu nieuchronnie nadchodzi punkt kulminacyjny… który zupełnie przewyższa nasze oczekiwania! Co dziwne, jest to książka równocześnie niezwykle zaskakująca, jeśli chodzi o główny zwrot akcji, jak i raczej przewidywalna w kwestii wielu innych elementów. Trochę męczący jest również fakt, że po kulminacyjnym momencie akcja jeszcze dość długo się rozwiązuje. Spotkałam się z wieloma opiniami, że "Poszukiwany ukochany" jest dużo smutniejszy od poprzednich powieści autorki. Choć we wcześniejszych książkach O’Leary również poruszała smutne i trudne wątki, nie można kłócić się z faktem, że ta najnowsza nie jest typowym love story, a nasi bohaterowie borykają się z wieloma poważnymi problemami i niekoniecznie czeka ich szczęśliwe zakończenie. A jednak książce nie brakuje też cudownego ciepła, romantycznych chwil i przyspieszających bicie serca momentów.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2023 o godz 08:34 przez: Paulina
Dziś chcę wam opowiedzieć o jednej z najbardziej uroczych książek jakie miałam ostatnio okazję czytać. Podeszłam do niej mocno sceptycznie, gdyż autorka zachwyciła mnie swoją pierwszą książką, a potem bywało już różnie. Na szczęście "Poszukiwany ukochany" Beth O'Leary była cudowna. Siobhan, Miranda i Jane. Mamy trzy bohaterki i walentynki. Wszystkie zostają wystawione przez facetów… A może faceta? Joseph Carter, uroczy, męski, z fajnym poczuciem humoru. Wiele kobiet chciałoby go usidlić i gdy ma się tak szeroki wybór czy można się ograniczyć do tej jednej, jedynej? Książkę zaczęłam czytać jeszcze przed Walentynkami, więc odpowiednio wpasowała się w klimat. Tak jak wspomniałam, nie oczekiwałam od tej książki zbyt wiele, chociaż wciągnęła mnie od pierwszych stron. Poznajemy sytuację każdej z bohaterek i mamy wrażenie, że każda z nich mówi o jednym i tym samym facecie. I bingo! Myślę sobie, co za drań? Jak można tak oszukiwać! Jednak nie do końca mi to wszystko pasowało, bo Carter w swoim zachowaniu wydawał się absolutnie szczery. Moja intuicja podpowiadała mi, że chyba pozory mylą. No i wtedy spadła bomba w fabule i resztę książki przeczytałam z otwartymi ustami. Uwielbiam takie zagrania autorów. Oczywiście nie zdradzę Wam, jak to się skończyło, musicie przekonać się sami. Autorka stworzyła niezwykłą historię z cudownymi postaciami. Wywołała u mnie mnóstwo emocji. Od irytacji, złości a kończąc na malutkim smuteczku i wzruszeniu. Była dla mnie dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
28-03-2023 o godz 08:34 przez: Paulina
Dziś chcę wam opowiedzieć o jednej z najbardziej uroczych książek jakie miałam ostatnio okazję czytać. Podeszłam do niej mocno sceptycznie, gdyż autorka zachwyciła mnie swoją pierwszą książką, a potem bywało już różnie. Na szczęście "Poszukiwany ukochany" Beth O'Leary była cudowna. Siobhan, Miranda i Jane. Mamy trzy bohaterki i walentynki. Wszystkie zostają wystawione przez facetów… A może faceta? Joseph Carter, uroczy, męski, z fajnym poczuciem humoru. Wiele kobiet chciałoby go usidlić i gdy ma się tak szeroki wybór czy można się ograniczyć do tej jednej, jedynej? Książkę zaczęłam czytać jeszcze przed Walentynkami, więc odpowiednio wpasowała się w klimat. Tak jak wspomniałam, nie oczekiwałam od tej książki zbyt wiele, chociaż wciągnęła mnie od pierwszych stron. Poznajemy sytuację każdej z bohaterek i mamy wrażenie, że każda z nich mówi o jednym i tym samym facecie. I bingo! Myślę sobie, co za drań? Jak można tak oszukiwać! Jednak nie do końca mi to wszystko pasowało, bo Carter w swoim zachowaniu wydawał się absolutnie szczery. Moja intuicja podpowiadała mi, że chyba pozory mylą. No i wtedy spadła bomba w fabule i resztę książki przeczytałam z otwartymi ustami. Uwielbiam takie zagrania autorów. Oczywiście nie zdradzę Wam, jak to się skończyło, musicie przekonać się sami. Autorka stworzyła niezwykłą historię z cudownymi postaciami. Wywołała u mnie mnóstwo emocji. Od irytacji, złości a kończąc na malutkim smuteczku i wzruszeniu. Była dla mnie dużym, pozytywnym zaskoczeniem. Zdecydowanie polecam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
01-02-2023 o godz 11:12 przez: Anonim
„Poszukiwany ukochany” to książka, wobec której mam bardzo mieszane odczucia. Historia opisana jest z trzech perspektyw- Jane, Siobhan i Mirandy, które wzajemnie się przeplatają. Ze względu na dużą ilość perspektyw oraz fakt, że mamy tu do czynienia z narracją trzecioosobową, ciężko było mi zapoznać się z tymi postaciami i długo nie mogłam poczuć bliskości z tą powieścią. Sposób prowadzenia akcji jest dość niestandardowy. Przez znaczną część książki zastanawiałam się, w jakim kierunku zmierza fabuła, a kiedy akcja zaczęła się kierunkować, byłam już przy końcu powieści. Końcówka zdecydowanie bardziej przypadła mi do gustu i muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Kiedy już zaczęłam łączyć wszystkie puzzle, powieść odrobinę zyskała w moich oczach. Ta dość niepozorna historia ostatecznie okazała się zupełnie inna, bardziej przejmująca niż początkowo zakładałam i można z niej wyciągnąć pewne przemyślenia. Zdecydowanie nie jest to typowa, przesłodzona komedia romantyczna. Czas spędzony przy „Poszukiwanym ukochanym” na pewno mogę uznać za przyjemny- powieść napisana jest bardzo lekkim piórem i czyta się ją dość szybko. Niestety, o ile pomysł na fabułę mnie zaciekawił, tak nie jestem ogromną fanką jego wykonania. Nie zżyłam się z postaciami, przez co nawet udana końcówka, która wyjaśnia początkowy chaos, nie wywołała we mnie takich emocji, jakie powinna. Jednak jeśli lubicie książki z dozą niepewności, których zakończenia nie przewidzicie, być może będzie to książka dla was!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji