Poszukiwany ukochany (okładka  miękka)

Wszystkie formaty i wydania (5): Cena:

Sprzedaje empik.com : 29,71 zł

29,71 zł
43,90 zł porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę
Odbiór w salonie 0 zł
Wysyłamy w 24 godziny

Każdy sprzedawca w empik.com jest przedsiębiorcą. Wszystkie obowiązki związane z umową sprzedaży ciążą na sprzedawcy.

Potrzebujesz pomocy w zamówieniu?

Zadzwoń
Dodaj do listy Moja biblioteka

Masz już ten produkt? Dodaj go do Biblioteki i podziel się jej zawartością ze znajomymi.

Inteligentna, genialnie zabawna, chwytająca za serce!

Rollercoaster emocji – komedia romantyczna o niepewności uczuć i pułapkach, jakie zastawia na nas miłość, kiedy najmniej się tego spodziewamy.

Najbardziej ambitna jak dotąd powieść autorki, która bawi i wzrusza do łez!

Trzy kobiety. trzy randki. jeden nieobecny mężczyzna.

Godzina 8:52

Siobhan niecierpliwie czekała na wspólne śniadanie z Josephem. Była zaskoczona, że je zaproponował, bo zazwyczaj spotykają się późnym wieczorem w jej pokoju hotelowym. Śniadanie z Josephem w Dzień Świętego Walentego musi coś znaczyć. Tylko… gdzie on się podziewa?

Godzina 14:43

Miranda ma nadzieję, że walentynkowy lunch z Carterem będzie doskonałą okazją, by uczcić jej nową posadę. To dla niej nowy początek i znak, że jej dorosłe życie wreszcie zaczyna się układać: od pięciu miesięcy spotyka się z Carterem i ich związek zaczyna wyglądać naprawdę poważnie. Tylko… dlaczego jeszcze go nie ma?

Godzina 18:30

Joseph Carter zgodził się udawać chłopaka Jane na przyjęciu zaręczynowym jej koleżanki. Nie znają się długo, ale ich przyjaźń szybko stała się najjaśniejszą stroną nowego życia Jane w Winchester. Joseph przyrzekł, że tego wieczoru przybędzie jej z odsieczą. Tylko… dlaczego nigdzie go nie widać?

Poznajcie Josepha Cartera.

Jeśli tylko uda wam się go znaleźć.

"Wielu pisarzy potrafi sprawić, by czytelnicy czuli się dobrze. Dzięki książkom O’Leary czytelnicy zaczynają myśleć."
Gillian McAllister

"Ta książka to klejnot. O’Leary lawiruje między wątkami z wdziękiem i czułością. Wprost nie można się oderwać od tej ciepłej i uroczej lektury!"
Lindsey Kelk

"Świeża i zaskakująca. Inteligentna powieść, którą pokochają czytelnicy!"
Caroline Hulse

"Beth O'Leary to rzadki klejnot. Jej książki to barwny kalejdoskop emocji, zmieniających się z minuty na minutę, a „Poszukiwany ukochany” bije na głowę wszystkie komedie romantyczne. Niesamowity talent autorki rozkwita w tej dowcipnej, czarującej i głęboko poruszającej powieści. Urocza książka, jestem w niej bez pamięci zakochana."
Emily Henry

"Beth O’Leary pisze dowcipnie i z wielką wrażliwością. Jej „Poszukiwany ukochany” to pomysłowa i krzepiąca romantyczna historia – dotyka spraw ważnych, choć napisano ją w lekkim i swobodnym stylu."
Sophie Kinsella

"Świeża, zaskakująca i bardzo inteligentna powieść o emocjach, których wszyscy doświadczamy i które można uznać za uniwersalne. „Poszukiwany ukochany” bawi i wzrusza i nie pozwala oderwać się od lektury – to naprawdę wyjątkowa książka."
Holly Miller

"Ta książka w równym stopniu jest komedią romantyczną, co ekscytującą zagadką kryminalną – nieprzewidywalna historia o drugich szansach, które daje nam los."
E! News

"Wyśmienita robota! Beth O’Leary napisała czarującą, z życia wziętą powieść romantyczną, ale nie bała się zajrzeć w mroczne zakamarki życia swoich bohaterów. "
Shelf Awareness

Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

ID produktu: 1345912034
Tytuł: Poszukiwany ukochany
Tytuł oryginalny: The No-show
Seria: Mała czarna
Autor: O'Leary Beth
Tłumaczenie: Stefaniuk Małgorzata
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Liczba stron: 384
Numer wydania: I
Data premiery: 2023-01-25
Rok wydania: 2022
Forma: książka
Wymiary produktu [mm]: 190 x 30 x 120
Indeks: 54167834
średnia 4,4
5
42
4
27
3
7
2
2
1
0
Oceń:
Dodając recenzję produktu, akceptujesz nasz Regulamin.
45 recenzji
Kolejność wyświetlania:
Od najbardziej wartościowych
Od najbardziej wartościowych
Od najnowszych
Od najstarszych
Od najpopularniejszych
Od najwyższej oceny
Od najniższej oceny
4/5
09-02-2023 o godz 14:14 przez: OlciaMolcia | Zweryfikowany zakup
Szczerze mówiąc skończyłam czytać tę książkę jakieś dwadzieścia minut temu i ciągle zastanawiam się co o niej myślę bo mam strasznie mieszane uczucia z jednej strony przez większą część książki nie dzieje się tu nic zbyt ciekawego właściwie to akcja się ciągnie, a Joseph Carter ciągle coś kręci i nie jest do końca jasne o co mu chodzi i czy jest tak naprawdę bezwstydnym podrywaczem (coś a'la nasz polski "Tulipan") czy jednak to my czegoś nie rozumiemy i właśnie! Gdy tylko doszłam do jednego z momentów które wytłumaczyły mi dlaczego Joseph zachowuje się tak jak się zachowuje to nagle wszystkie obawy co do niech znikają no może poza tym, że przydałby mu się dobrze rozpisany plan dnia (ten człowiek jest chwilami tak nieogarnięty że o matko jedyna!). Ale ale tu nie tylko akcja toczy się wokół Josepha, ale również wokół trzech dziewczyn, które wystawił w Walentynki : Siobhan, którą poznajemy jako pierwszą jest tzw. "kobietą sukcesu" która jest samodzielna i faceta potrzebuje tylko po to by na chwilę się zabawić...a przynajmniej taki wizerunek usilnie próbuje wokół siebie zbudować, a jednak gdy wszystko się sypie to dzięki swoim przyjaciółką , a następnie również dzięki Josephowi zaczyna budować siebie na nowo i uczy się, że warto czasem na kimś się oprzeć. Mam wrażenie, że jej historia mogła by mieć taki potencjał, gdyby nie ta katastrofa. Miranda to twarda babka (i mówię to z całą pewnością w końcu wchodzi na wielgachne drzewa z piłą i podcina im gałęzie, ja na jej miejscu nawet bym nie weszła na drzewo?), pracuje z facetami i po części myśli że wie o nich wszystko, a jednak gdy spotyka się z Josephem zaczyna zauważać, że ten facet ma przed nią tajemnice których za nic w świecie nie chce jej zdradzić. Te wszystkie sekrety doprowadzają ją do szaleństwa i przez to też jej związek z Josephem jest jaki jest. Jane ostatnia z "kobiet Josepha" chociaż to za dużo powiedziane, ponieważ się przyjaźnią. Dziewczyna jest strasznie skryta i ukrywa przed Josephem, że zna go z firmy w której kiedyś pracowała, jest zamknięta w sobie i nie dopuszcza ludzi do czasu aż poznaje Josepha i z czasem się w nim zakochuje, ale życie tego faceta jest tak skomplikowane, że ciągle się waha czy może otworzyć dla niego serce i duszę. Wszystkie trzy kobiety jednak pomagają Josephowi na swój wyjątkowych niepowtarzalny sposób zrozumieć czego tak naprawdę w życiu potrzebuje. Książka była ciekawa i po mimo tego, że chwilami ciężko się ją czytało to zakończenie naprawdę ją ratuje.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
14-03-2023 o godz 21:12 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Urzekła mnie, natomiast uważam, że współlokatorzy są fenomenalni i nic ich nie przebije :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-03-2023 o godz 17:52 przez: MaToChA | Zweryfikowany zakup
Kolejna wspaniała historia - chyba moja ulubiona❤ Pani O'Leary po raz kolejny zachwyca❤
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
03-02-2023 o godz 08:37 przez: kasku51 | Zweryfikowany zakup
Chyba najgorsza z wszystkich autorki ale przyjemnie się czytało.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2023 o godz 08:17 przez: Justyna Łojko | Zweryfikowany zakup
Super
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
04-03-2023 o godz 21:42 przez: Book Coffee Cake
TRZY KOBIETY, TRZY RANDKI. I JEDEN MĘŻCZYZNA, KTÓREGO NIE MA… “Poszukiwany ukochany” nie jest moją pierwszą książką Beth O’leary, jednak mam wrażenie, że będzie to moja ulubiona autorki. Przy tym tytule poznajemy trzy wartościowe kobietki - Jane, Mirandę i Siobhan oraz wiecznie nieogarniętego i spóźnialskiego Josepha. Tym co łączy ich losy jest tajemniczy mężczyzna, który pojawia się w ich życiu. Wszystkie damskie postacie zostały przez autorkę przedstawione jako silne, mocne charaktery z własnymi problemami, indywidualnymi relacjami, pracą i życiem codziennym. Nie skupiamy się jedynie na zawrotnym życiu Josepha i bałaganu jaki stworzył w głowach dziewczyn. Z początku miałam bardzo mylne wyobrażenie dotyczące fabuły. Myślałam, że każda z relacji zakończy się złamanym sercem, nie spodziewałam się tak naprawdę, że ta historia ma tak głębokie drugie dno. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło. Gdzieś tak mniej więcej za dwusetną stroną dotarło do mnie, że autorka bardzo umiejętnie wodzi nas za nos. Puzzle zaczęły do siebie pasować, a cała historia stała się jeszcze bardziej intrygującą i wciągającą. Beth O’leary zadbała o to, aby czytelnik tej słodko - gorzkiej historii dostał bogatą fabułę, ciekawych bohaterów oraz dużą dawkę uczuć. Wiele różnych emocji wywołuje postać Josepha. Będziemy go nienawidzić i kochać. Będziemy ciekawi jego sekretów i tego kim tak naprawdę jest. W tej historii przyjaźń miesza się z miłością, miłość z przyjaźnią. Jednak jedno jest pewne, fabuła tej historii została bardzo dobrze przemyślana i rozpisana. Autorka nie zdradza nic za szybko, daje czytelnikowi przestrzeń do przyswojenia sobie wszystkich elementów układanki. A kiedy nadchodzi ten moment przebłysku pojawia się uznanie i szczery podziw. “Poszukiwany ukochany” to książka, która skrywa w sobie wiele sekretów, jednak finalnie potrafi bardzo pozytywnie zaskoczyć. Bardzo dobrze czytało mi się ten tytuł. Być może jest to zasługa lekkiego pióra autorki, a może samej fabuły, która była inne niż wszystkie. Zachęcam do zapoznania się z tą wyjątkową historią!
Czy ta recenzja była przydatna? 1 0
5/5
22-01-2023 o godz 09:03 przez: Qulturasłowa
Randki to niezmiernie stresująca rzecz i to nie tylko za pierwszym razem. Pomijając przyjemność z nich płynącą, to gdzieś z tyłu głowy pojawiają się pytania odnośnie tego, w jakim kierunku związek zmierza, wątpliwości, a nawet intuicja może podpowiadać, że z tym mężczyzną lepiej się nie zadawać. Szczególnie znamienne są randki walentynkowe, często wiążą się one ze zmianą statusu, z deklaracjami na przyszłości, ze słowami, które wyznaczają kierunek naszemu związkowi. Czy w tej sytuacji może być coś gorszego, niż bycie wystawioną do wiatru w walentynki? Jeśli kiedykolwiek doświadczyłaś tego strasznego uczucia oczekiwania, podczas kiedy mężczyzna z którym się umówiłaś na randkę nie przyszedł, to doskonale wiesz, że taka kobieta zasługuje na wsparcie. Niestety wywołuje tylko litość w kelnerach i gościach, którzy ze współczuciem obserwują niecierpliwe spoglądanie na zegarek, wysyłanie kolejnych wiadomości i nerwowe popijanie wody. A później wyjście przegranej, która obiecuje sobie, że już nigdy do tego mężczyzny się nie odezwie. Jakim trzeba być człowiekiem, by postawić kobietę w takiej sytuacji? Na to pytanie szukać będziemy odpowiedzi w niezwykle frapującej powieści pt. „Poszukiwany ukochany”, autorstwa Beth O`Leary. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Albatros pozycja to książka, która tylko pozornie przypomina ckliwy romans. To niezwykle głęboka powieść o relacjach, przyjaźni, uzależnieniu, oczekiwaniach, która wpłynąć może na życie każdego z nas. Dlatego też sięgnąć po nią powinni zarówno single szukający miłości, albo tacy, którzy świadomie chcą pozostać sami. A także osoby znajdujące się w mniej lub bardziej satysfakcjonujących związkach oraz ci, którzy po prostu cenią sobie skomplikowane powieści obyczajowe. Bo „Poszukiwany ukochany” to właśnie powieść o ludziach i ich skomplikowanych losach. Poznajemy trzy kobiety: Siobhan, Mirandę oraz Jane. Połączone osobą tego samego mężczyzny – nieuchwytnego Josepha Cartera. Z pierwszą z tych kobiet umówił się na walentynkowe śniadanie, co jest znamiennym wydarzeniem, bowiem zwykle spotykają się tylko w nocy w pokojach hotelowych, a głównym celem tych spotkań jest seks. Ona jest trenerką rozwoju osobistego, zżeraną przez własną ambicję i brak asertywności, pracującą nieustannie i kursującą pomiędzy Anglią a Irlandią. Oboje z Josephem są zajętymi ludźmi, którym taki układ i spotkania na seks wydają się pasować. A jednak Siobhan z niecierpliwością oczekuje na tę śniadaniową randkę, będącą pewnym przełamaniem schematów. Tyle tylko, że Joseph się nie zjawia. Miranda czeka z niecierpliwością na walentynkowy lunch z Carterem, będący kamieniem milowym w ich dość świeżym związku. Biegnie na to spotkanie po ciężkiej i niebezpiecznej pracy, którą wykonuje – jest bowiem „chirurgiem” drzew i zawodowo się po nich wspina. Mimo iż źle się czuje w takich ekstrawaganckich restauracjach, to docenia inwencje Cartera i z tym większą niecierpliwością go oczekuje, Tyle tylko, że on się nie zjawia… Jane traktuje Josepha jak przyjaciela. Właśnie takiej osoby potrzebuje, przy takiej czuje się bezpiecznie po swojej ucieczce z Londynu do Winchesteru. Rozpoczyna pracę w sklepie charytatywnym, a jej życie pełne jest reguł i zasad, których przestrzeganie daje jej spokój. Dlatego właśnie pozwala sobie czytać jedną książkę w danym tygodniu, każdego dnia tygodnia nosi określone zestawy ubrań i pije określoną kawę. Od chwili rozpoczęcia pracy jej koledzy aktywnie rozpoczęli poszukiwanie dla niej męża, dlatego Jane posunęła się do pozornie niewinnego kłamstwa o posiadaniu chłopaka. Zresztą Josephowi dla bezpieczeństwa również powiedziała o chłopaku. Teraz właśnie Carter jest jej potrzebny, by tego chłopaka na przyjęciu zaręczynowym znajomych udawał. Tyle tylko, że się nie zjawia… Czy mężczyźnie, który wystawił kobietę, można zaufać? Czy można zaufać mężczyźnie, który spotyka się z trzema kobietami, nawet jeśli jedna jest rzekomą przyjaciółką? Co się stało, że Carter się nie zjawił? Kim on tak naprawdę jest? Nawet, jeśli Carterowi natychmiast wystawiliśmy opinie Don Juana, to sprawa wcale nie jest taka oczywista. Dlatego właśnie książka wciąga nas bez reszty, bo stanowi dokładne odbicie ludzkiego życia, zbyt niekiedy skomplikowanego, żeby kogoś od razu przekreślić. Główny atut książki, poza frapującą fabuła, to właśnie bohaterowie, nawet ci drugiego planu którzy sprawiają, że wnikamy w ich świat, zaczynamy odczuwać ich emocje. A książka pozostaje w nas jeszcze długo po lekturze…
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2023 o godz 20:33 przez: NIEnaczytana
Tak łatwo jest nam oceniać ludzi tylko na podstawie pierwszego wrażenia. Skreślać z powodu raz popełnionego błędu, czy faktu, że w jakiś sposób nas rozczarowali. Bywa, że przymykamy oko na potknięcia, kreując idealny obraz partnera/partnerki, usilnie próbując uwierzyć, że jest on/ona tak idealny/a. Tymczasem pod maską pozorów, czasami nałożoną nieświadomie, kryć może się ktoś, kto tak naprawdę nie wie, kim jest. Ktoś, kto sam nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, czego chce i czy jest w stanie zacząć kolejny rozdział w swoim życiu. Czasami zdarza mi się trafiać na książki, które wywołują we mnie sinusoidalne uczucia. Z jednej strony zainteresowanie, przeplatane z pojawiającym się w głowie pytaniem: ale o co chodzi? Okraszone konsternacją, kiedy próbuję połączyć elementy w jedną całość, aż po wybuch niekontrolowanej euforii. I taka właśnie jest powieść „Poszukiwany ukochany”, która totalnie mnie zaskoczyła i rozłożyła na przysłowiowe łopatki. Czy oczekiwałam lekkiej i romantycznej historii, kiedy po nią sięgałam? Owszem. Czy ją znalazłam? I tak i nie. Zacznę może od tego, że ta książka nie jest słodką opowieścią o miłości, co w moim odczuciu sprawia, że zyskuje na wartości. Beth O'Leary dosyć przewrotnie prowadzi fabułę, snując historię trzech kobiet i jednego mężczyzny. Jak łączą się ze sobą ich losy? Odpowiedź wydaje się jednoznaczna, a wspólnym ogniwem Joseph Carter, ale zupełnie nie spodziewamy się tego, jaką konfigurację przygotowała dla nas autorka. I ten element zaskoczenia jest tutaj kluczowy. Akcja powieści rozwija się dosyć niespiesznie, co bardziej niecierpliwi będą zapewne myśleli, że ot mają przed sobą kolejną romantyczną historię, wciśniętą w sztywne ramy gatunku. Nic bardziej mylnego. Autorka sprytnie lawiruje emocjami czytelnika, kierując jego myśli z dala od clou tej opowieści. Stopniowo buduje napięcie do momentu, kiedy nagle poszczególne elementy zaczynają wskakiwać na swoje miejsce, a bohaterowie zostają umieszczeni we właściwym miejscu tego kalejdoskopu ludzkich losów. Bowiem powieść Beth O'Leary to nie tylko romantyczna opowieść o tytułowym ukochanym, ale historia, która pokazuje, jak przewrotne bywa życie. Poza główną osią fabuły, która wyłania się z mgły domysłów, z każdą przewracaną stroną, autorka kreśli także opowieść o kobietach. O trzech różnych przedstawicielkach płci pięknej, które musiały zmierzyć się z wieloma przeszkodami i to, co je łączy, to potrzeba posiadania kogoś, kto je pokocha. Z kim będą mogły czuć się szczęśliwe. Mimo demonów, które zdają się pukać do niezamkniętych drzwi. Myślę, że to właśnie te postaci stanowią siłę historii, która wyszła spod pióra Beth O'Leary. I wbrew tytułowi, to nie „poszukiwany ukochany” gra tutaj pierwsze skrzypce. Podsumowując: „Poszukiwany ukochany” to książka, która mnie absolutnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się takiego obrotu fabuły, która wywołała we mnie całą lawinę skrajnych emocji, od radości i szerokiego uśmiechu na twarzy, przez złość, aż po łzy, które mimowolnie popłynęły po policzkach… Nowa powieść Beth O'Leary to nie tylko urocza historia o miłości w wielu jej odcieniach, ale powieść, która niesie ze sobą coś więcej. I to „coś” sprawia, że po lekturze mamy ochotę ją po prostu… przytulić. To opowieść, która pokazuje, jak ważna jest szczerość w każdej relacji, czy to przyjaźni, a już nade wszystko w miłości. Choć bywa i tak, że trzeba będzie na nią poczekać… Niemniej warto dać czas komuś, kto bardzo go potrzebuje. Idealna powieść dla miłośników romantycznych historii z nieoczywistym rozwojem akcji. Tak naprawdę nie będziecie w stanie przewidzieć, co Was czeka za kolejnym „fabularnym zakrętem”.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-01-2023 o godz 12:52 przez: Anonim
„Joseph powiedział jej, że książki to dla niego kraina szczęścia, a ona się rozpromieniła, bo dla niej były dokładnie tym samym…” W ostatnie wakacje odkryłam twórczość Beth O’Leary i całkowicie przepadłam! Jej pozycje, a zwłaszcza „Zamianę”, polecałam dosłownie każdemu. Nie ukrywam więc, że nie mogłam się doczekać jej najnowszej powieści i z każdym kolejnym dniem tego oczekiwania, moje wymagania rosły. Czy jednak udało mi się trafić na nowego ulubieńca? Godzina 8:52. Siobhan niecierpliwie zerka na zegarek – jej partner już dawno powinien się zjawić! Śniadaniowa randka, zwłaszcza w Walentynki brzmiała jak coś poważnego… ale jego nadal nie ma. Godzina 14:43. Miranda siedzi w jednej z tych luksusowych restauracji, czekając na swojego chłopaka. Są już ze sobą od 5 miesięcy, ich związek zaczyna być poważny, a w dodatku niedawno dostała nową posadę. Walentynki wydają się być doskonałą okazją do świętowania! Szkoda tylko, że chłopak Mirandy nie przychodzi. Godzina 18:30. Jane niespokojnie rozgląda się po sali, w której odbywa się przyjęcie zaręczynowe. Najbliższy przyjaciel, z którym razem prowadzą mini klub książki, zgodził się udawać jej chłopaka, aby nie musiała znowu iść gdzieś sama, zwłaszcza w Walentynki. Niestety mijają kolejne godziny, a mężczyzna się nie pojawia. Z każdą stroną przekonujemy się, że bohaterki łączy coś więcej niż znikający partner. Ten opis brzmi jak idealny przepis na komedię romantyczną w wersji książkowej. Brzmi też jak coś totalnie dla mnie. I rzeczywiście – mimo paru wad, ta pozycja na pewno zostanie na dłużej w moim serduszku! Fabuła jest dosyć oryginalna, ciekawa, a samą historię czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Zazwyczaj w książkach tego typu, od razu można przewidzieć zakończenie, tutaj jednak jesteśmy trzymani w niepewności do ostatnich stron i nie sposób jest domyśleć się wszystkiego. Trzeba przyznać, że momentami trochę się gubiłam – może było to spowodowane liczbą głównych bohaterek, narracji bądź przerw, które musiałam robić podczas lektury. Przypuszczam jednak, że mógł być to zabieg celowy, gwarantujący zaskakujące zakończenie, którego w życiu nie wzięłabym pod uwagę. Oprócz głównych romantycznych wątków, znajdziemy tu również te poboczne – równie urocze i wartościowe – bardzo to cenię w tych na pozór luźnych obyczajówkach. „Poszukiwany ukochany” to ciepła, lekka opowieść, która wielokrotnie wywoływała u mnie uśmiech, ale i wzruszenie. Pięknie opowiada o miłości, tęsknocie, przyjaźni i poszukiwaniu siebie. To pozycja, która mimo swej prostoty, na pewno wyróżnia się na tle innych romansów i zostanie z Wami na dłużej. Jestem pewna, że niejednego czytelnika zabierze do krainy szczęścia! Recenzja powstała w ramach współpracy z @wydawnictwoalbatros - dziękuję bardzo za egzemplarz! ❤️ -books_by_brunette-
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
15-02-2023 o godz 07:20 przez: monika olga czyta
Siobhan, Miranda, Jane i on, Joseph Carter. Co ich łączy? Walentynki! Wszystkie trzy kobiety zostały wystawione przez Joseph’a właśnie w Walentynki. Co za drań! Nie mógł sobie wybrać gorszego dnia! Ale ten drań jest całkiem sympatyczny i następnego dnia kajał się przed każdą wystawioną. I każda z nich wybaczyła od razu i bez mrugnięcia okiem. Choć może Siobhan potrzebowała na to nieco więcej czasu… Siobhan i Joseph. Obydwoje światowi, żyjący w wielkim mieście. Obydwoje obracający się raczej w nieco wyższych kręgach. Mają kasę, są młodzi i piękni. Świat stoi przed nimi otworem! Czego chcieć więcej? Miranda i Joseph. Już na pierwszy rzut oka pochodzą z dwóch zupełnie innych bajek. Jak to się stało, że są parą? Ano stało się i widać, że każdemu z nich zależy na tej drugiej osobie. Ale… zaczynają się zgrzyty… Walentynki… wiadomo! Tajemnicze paragony w kieszeni Josepha. Tajemnicze zapiski w jego kalendarzu. Dziwne zachowanie jego matki. Mimo całej miłości jaką Miranda ma dla niego te niedopowiedzenia, tajemnice większe i mniejsze cały czas ją dręczą. Powoli, ale skutecznie. Cóż z tego, że Joseph jest taki kochany? Cóż z tego, że potrafi ją zaskoczyć? Cóż z tego, że wyznaje jej miłość? Cóż z tego, że jest bardzo cierpliwy i wyrozumiały? Cóż z tego, że namiętność między nimi cały jest gorąca niczym żar? Cóż z tego, gdy… jest ktoś jeszcze… Jane i Joseph. Spotkali się na prowincji. Ona, szara myszka niechcąca nikomu rzucać się w oczy. On, taki elegancki i przystojny. Ona, żyjąca w pojedynkę i ściśle według narzuconych sobie reguł. On, krążący między spokojną prowincją a tętniącą życiem stolicą. Spotkali się! On zwrócił na nią uwagę, ona zastanawiała się czy ją poznał… I zaczęli się spotykać, choć jedynie na gruncie koleżeńskim. Przyszedł taki moment, że ona zapragnęła czegoś więcej… Co tam jedne koszmarne Walentynki! Ona skrywała o wiele większą tajemnicę… Powiem szczerze, że na początku nie porwała mnie ta historia. Ot, zwykła najzwyklejsza lekka obyczajówka. Doceniłam tę historię, gdy zorientowałam się, jak bardzo zostałam przez autorkę wyprowadzona w pole. Tak, skutecznie uśpiła moją czujność. Tak naprawdę to historia o mężczyźnie, który stara się poukładać swoje życie, otrząsnąć się i iść dalej. To historia o mężczyźnie, który nie potrafi poradzić sobie z własnym bólem. To historia o mężczyźnie, który musi w końcu stanąć oko w oko z tym, co go wyniszcza. To historia o mężczyźnie, który musi pogodzić się z przeszłością i zacząć patrzeć w przyszłość. To nie jest książka-wydmuszka, aczkolwiek przez jakiś (dla mnie zbyt długi) czas może sprawiać takie wrażenie. Warto przeczytać do końca! https://monikaolgalifestyle.blogspot.com/
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
11-02-2023 o godz 13:00 przez: Karolina Dubis
Jako miłośniczka serii „Mała czarna”, nie mogłam odpuścić sobie najnowszej powieści Beth O'Leary. Tym bardziej że zbliżają się walentynki, a ja nie przeczytałam jeszcze w tym roku żadnego romansu. Głównymi bohaterkami są trzy kobiety. Siobhan, Jane i Miranda. Są bardzo różne, zajmują się kompletnie odmiennymi rzeczami, a jednak coś je łączy... miłość do tego samego faceta. Siobhan, jest trenerką rozwoju osobistego. To przebojowa dwudziestoparolatka, która wie, czego chce w życiu. Jest błyskotliwa, samodzielna i zapracowana. Od jakiegoś czasu spotyka się z Josephem, zakochuje się w nim, choć wie, że nie jest to związek na wyłączność. Miranda pracuje, jako drwalka z grupą mężczyzn. Wspina się na ogromne drzewa i podcina im gałęzie. Opiekuje się swoimi osiemnastoletnimi siostrami – bliźniaczkami i spotyka się z Josephem, poza którym świata nie widzi. Jane, to zamknięta w sobie spokojna dziewczyna, która swoje życie układa według planów i rutyny, która pomaga jej przetrwać ciężkie chwile. Pracuje w sklepie charytatywnym, uczęszcza do klubu książki i przyjaźni się z Josephem, do którego zaczyna czuć coraz więcej. Godzina 8:52, Walentynki-Siobhan czeka na śniadanie z ukochanym, ale nigdzie go nie widać. Godzina 14:43, Walentynki-Miranda umówiła się na lunch z Josephem, ale ten ewidentnie się spóźnia. Godzina 18:30, Walentynki- Jane poprosiła przyjaciela, aby udawał jej chłopaka na imprezie, ale gdzie on się podziewa? Wszystko wskazuje na to, że Joseph Carter jest oszustem, szowinistą, który bawi się uczuciami kobiet. Dlaczego żadna z nich nie orientuje się, że coś kręci? Muszę przyznać, że przez 2/3 historii zastanawiałam się, do czego zmierza fabuła, bo nie mogłam w żaden sposób połączyć ze sobą wątków. Nie mogłam wymyślić sensownego rozwiązania całej sytuacji. W pewnym sensie historia zaczynała mi się dłużyć. Nie wiedziałam komu kibicować i co tak naprawdę jest prawdą, a co kłamstwem. Na szczęście wszystko zmieniło się w okolicach dwusetnej strony, gdzie niesamowity plot twist wywrócił wszystko do góry nogami. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zafundowała mi autorka. Było to tak niesamowite poprowadzenie historii, że kompletnie wymazało uczucie dłużącej się poprzednio fabuły. To naprawdę piękna, pokrzepiająca historia, którą warto poznać. O miłości, przyjaźni, trudnych emocjach, nadziei i nowych początkach. O tym, że nic nie jest takie, jakie może się wydawać na pierwszy rzut oka. Podobno trwają już prace nad serialem, który ma zostać oparty na tej historii. Już nie mogę się doczekać. Jeżeli lubicie romanse, na pewno znajdziecie w tej książce coś dla siebie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2023 o godz 18:06 przez: ryszawa.blogspot.com
Siobhan jest trenerką personalną, jej życie jest zorganizowane, co do jednej minuty. W swoim kalendarzu zapisuje nawet wyjścia do toalety. W tym perfekcyjnym życiu są jednak pęknięcia. Kobieta boi się, że zostanie porzucona, dlatego sama ucieka przed miłością. Miranda ma niebezpieczną pracę. Skacze po drzewach z piłą motorową, co nie jest zbyt kobiecym zajęciem. Otacza się głównie mężczyznami, lecz jej serce należy do jednego. Jane jest spokojną, zamkniętą w sobie kobietą z przeszłością. Pracuje w ramach wolontariatu i udaje przed znajomymi, że nie jest samotna. Co łączy wszystkie te panie? Joseph Carter, który umówił się z każdą z nich i nie przyszedł na spotkanie. Zupełnie nie wiem, jak mam ocenić tę powieść, ponieważ otrzymałam poważną, wzruszającą historię, która mocno mnie poruszyła, mimo że szybko zorientowałam się, o co w tym wszystkim chodzi i jak potoczą się losy bohaterów. Wkurzyło mnie natomiast przedstawienie tej książki. Graficzna okładka przedstawiająca stolik w kawiarni z jednym nakryciem, wesołe kolory, słowa Emily Henry, że daje ona mnóstwo frajdy, tekst o zabawnym rollercoasterze… Wszystko wskazuje na to, że mamy w rękach komedię romantyczną, a tak nie jest. Nie ma w tej pozycji ani jednego zabawnego momentu i ktoś, kto oczekiwał lekkiej historii, może się zawieźć, bo zdecydowanie nie jest to łatwa opowieść. To trudna historia przepełniona demonami przeszłości. Każdy z bohaterów się z czymś boryka, a nasz amant wcale nie jest tym, na kogo kreuje go opis, może za wyjątkiem początku książki, więc jeśli liczycie na solidarność kobiet oraz słodką zemstę, tu jej nie otrzymacie. Przyznać trzeba natomiast, że historia jest zaskakująca i choć ja domyśliłam się najistotniejszych rzeczy, uważam, że zakończenie jest udane. Można było tę opowieść nieco skrócić, ponieważ w drugiej połowie zaczęła mi się dłużyć, lecz i tak mam słabość do dzieł Beth O’Leary, więc nie będę oceniała „Poszukiwanego ukochanego” przez pryzmat tego. Podobała mi się za to kreacja postaci. Każda z trzech bohaterek jest inna. Ma inny charakter, inną pracę, inne zainteresowania, co skłoniło zatem Josepha do wyboru każdej z nich? Wygląda na to, że nie ma on sprecyzowanych upodobań, lecz jeśli chcecie poznać jego zamiary i wybory, koniecznie sami musicie sięgnąć po tę książkę, ponieważ ja ich nie zdradzę. :) Podsumowując: uważam, że warto sięgnąć po tę pozycję, lecz musicie się nastawić bardziej na literaturę obyczajową i romans, niż na komedię romantyczną. Ta książka jest dowodem na to, że okładka może całkowicie zmylić czytelnika.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
03-03-2023 o godz 08:03 przez: SzkolnyKlubRecenzenta
Beth O’Leary to brytyjska autorka bestsellerów „Sunday Timesa”. Jej cztery książki m.in. „W drogę!”, „Współlokatorzy” zostały przetłumaczone na ponad 30 języków. Pierwszą książkę napisała w krótkich chwilach, które spędziła w pociągu w drodze do pracy. Dotychczas wszystkie książki, które napisała, to powieści obyczajowe. „Poszukiwany ukochany” to historia trzech kobiet, które zawiodły się na jednym mężczyźnie. W walentynki o 8.52 Siobhan czeka na Cartera w miejscu, w którym mieli wspólnie zjeść śniadanie. Zegar tyka, a jej wybranek się nie zjawia. Po kilku godzinach, o 14.43, Miranda ze zniecierpliwieniem rozgląda się w restauracji za Josephem, z którym spotyka się już kilka miesięcy i liczy na to, że wspólny walentynkowy obiad przeniesie ich relacje na wyższy poziom. Jednak po mężczyźnie nie ma ani śladu. O godzinie 18.30 Jane czeka na swojego przyjaciela Josepha Cartera, który zgodził się przez jeden wieczór udawać jej chłopaka przed znajomymi. Tak, mowa o tym samym mężczyźnie przez cały czas. Joseph Carter wystawił w jeden dzień Siobhan, Mirandę i Jane do wiatru. Dlaczego? A może trzeba byłoby zadać inne pytanie, dlaczego w ciągu jednego dnia jest umówiony na trzy randki z trzema różnymi kobietami? „Gdyby wiedziała, że zostanie wystawiona w walentynki, zamówiłaby normalne mleko – weganką jest tylko wtedy, gdy ma dobry nastrój". Jest to najbardziej wzruszająca i zaskakująca powieść autorki. Powiedziałabym nawet, że jest to książka łamigłówka, w której szukamy odpowiedzi na pytanie: kim tak naprawdę jest Joseph Carter? To na pewno chodzący magnes na kobiety, ale kryje się za tym wiele więcej. Nie spodziewałam się po tej historii wielu zwrotów akcji, niespodzianek czy towarzyszącego mi zapartego tchu podczas czytania. Jednak to wszystko miało miejsce. Autorka nie daje dojść do głosu mężczyźnie aż do ostatniego rozdziału. To dopiero w nim Beth O’Leary oddaje pałeczkę Carterowi. Na pozór historie życia Siobhan, Mirandy, Jane i Josepha są odrębne. Na koniec łączą się w coś niezwykle inteligentnego i poruszającego. Książka ta uczy, by nie oceniać człowieka po pierwszym spotkaniu i mieć na uwadze to, że niesie on ze sobą wielką walizkę doświadczeń życiowych, które nie raz i nie dwa mogły wstrząsnąć jego światem. To zdecydowanie najlepsza z trzech książek autorki, które miałam przyjemność przeczytać. Potrzebowałam takiej historii, która weźmie mnie z zaskoczenia. „To jedno z tych uczuć - szczęście. Jedno z tych, o których nie wiesz, że odeszło, dopóki nie powróci". M.W. Szkolny Klub Recenzenta
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-02-2023 o godz 12:47 przez: Heather
Beth O'Leary zyskała moją niekłamaną sympatię za sprawą najcudowniejszej książki jaką czytałam, czyli "Współlokatorów". Słodka i pełna uroku opowieść o dwójce zagubionych bohaterów trafiła prosto do mojego serca, ale to poczucie nadziei na lepsze jutro najbardziej przypadło mi do gustu. Mogłabym jednak bez końca wymieniać argumenty przemawiające na korzyść O'Leary, ale prawda jest taka, że najlepiej zrobicie samemu dając jej szanse, choćby przy jej najnowszej lekturze "Poszukiwany ukochany", która jest równie wspaniała! Autorka zachwyca swoją pomysłowością. Czas spędzony w towarzystwie jej niebanalnej fabuły zawsze podnosi na duchu, nastraja pozytywnie i daje bodziec do wprowadzenia własnych zmian w życie. Lekka, utrzymana na bazie powieści obyczajowej historia przyprawiona nutką romantycznych chwil nie wydawałaby się niczym szczególnym gdyby nie świadomy i bardzo plastyczny styl O'Leary. Wszystko więc łączy się ze sobą w spójną całość budują historię pełną emocji oraz przywołującą na twarz szczery uśmiech. Walentynki to podniosła chwila dla par. Prawda? Nic więc dziwnego, że Siobhan z zapartym tchem wyczekiwała śniadania z Josephem. Sama jego propozycja była już nietypowa, ponieważ zazwyczaj spędzali jedynie wspólne wieczory. Miranda natomiast nie mogła doczekać się Cartera, z którym umówiła się na walentynkowy lunch. Jane miała natomiast iść z Josephem Carterem na przyjęcie urodzinowe jej koleżanki. Niestety mężczyzna przepadł bez wieści i pozostawił kobiety bez odpowiedzi. Co się z nim stało? Pomysłów jest wiele, ale kreacja bohaterek tak mocno skupia na sobie uwagę, że tajemniczy Joseph Carter jest spychany na drugi plan. Poniekąd, bo pozostaje wciąż bardzo ważną postacią. Jednak przyznaję, że barwny przekrój bohaterów dostarczył mi mnóstwa radości i skupiając się na ich przygodach zapomniałam całkiem o swoich codziennych obowiązkach - musiałam jak najszybciej poznać rozwiązanie i dowiedzieć się jaki plan miał dla wszystkich i dla siebie tajemniczy bohater. "Poszukiwany ukochany" budzi wiele pozytywnych emocji. Śmiałam się wraz z bohaterami a czasami trochę i z nich, ale to był dobry śmiech, radosny. Beth O'Leary stworzyła cudowną, bardzo pomysłową przygodę, w której serce i rozum odegrały bardzo ważne role. Historia napisana z pasją, zaangażowaniem i interakcją na czytelnika, który ani przez moment nie był obojętny na to co dzieje się dookoła.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
30-01-2023 o godz 00:05 przez: readingpluscoffee
Trzy kobiety. Siobhan – Miranda – Jane. Każda inna, każda na swój własny odmienny sposób wyjątkowa, każda zagubiona, pragnąca akceptacji i miłości. Każda kochająca Josepha. Czarującego, idealnego Josepha bez wad. Uczuciowego, troskliwego, zaangażowanego Josepha, na którego nawet nie można się gniewać, kiedy znika w walentynki, ukrywa tajemnicze listy i nie ma go tam, gdzie być powinien. „Poszukiwany ukochany”, czyli książka, która zaskoczyła mnie chyba najbardziej ze wszystkich ostatnio przeze mnie przeczytanych. I tak, wiem, że na Goodreads 90% opinii to było coś w stylu „można się było tego spodziewać”, ale nie. Ja całkowicie nie byłam świadoma tego, co się dzieje do momentu aż wszystko zostało powiedziane WPROST. Byłam tak niesamowicie zaangażowana w tę historię, w wątek zdrady, którego zawsze nie mogę znieść. Tak bardzo walczyłam z sobą, żeby nienawidzić Josepha za to, co robił pomimo wszystkich ciepłych uczuć, które pojawiały się na wzmiankę o nim spowodowanych zachwytami głównych bohaterek nad jego osobą. Tak bardzo stresowałam się każdą konfrontacją, zbieżnościami sytuacji i poważnymi rozmowami, że nie zauważyłam momentu, w którym fabuła zaczęła przybierać inny obrót. I tak właśnie, nieświadoma tego jaka bomba na mnie spadnie, kończyłam tę książkę o 3 nad ranem z ręką przy twarzy tłumiąc całe moje niedowierzanie, wysyłając masę głosówek do wszystkich moich przyjaciółek książkar i plując sobie w brodę, że wcześniej nie domyśliłam się jakie było to prawdziwe dno tej historii. Wnioski wyciągnięte po tej lekturze: za żadne skarby nie można ufać tytułom, okładkom, opisom, określeniom „romcom” i przede wszystkim autorkom. Beth O’Leary – jesteś mistrzynią łączenia ze sobą wątków, perspektyw i tworzenia całkowicie indywidualnych postaci, które wyciągają ręce do czytelnika i wciągają go pod powierzchnię będącą tą cienką granicą między rzeczywistością, a fikcją. Mam niesamowitego kaca, a przecież nic nie piłam. I kręci mi się w głowie jak po rollercoasterze w Energylandii.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
13-02-2023 o godz 11:36 przez: książkowa.przestrzeń
„Poszukiwany ukochany” to najnowsza powieść Beth O'Leary, która znana jest szerszej publiczności z bestsellerowej powieści „Współlokatorzy”. Ja również poznałam ją, dzięki tej powieści i poprzez nią zapałałam sympatią do twórczości autorki. Czy kolejna książka pozostawiła we mnie pozytywne odczucia? Historia ta zaczyna się dosyć nietypowo. Mamy, bowiem trzy kobiety, trzy randki i jednego mężczyznę, Josepha Cartera. Już samo to sprawia, że czytelni ma przed oczami romantyczną historię, która gotowa jest na scenariusz filmu. Główne bohaterki Miranda, Siobhan i Jane są z kolei bardzo różne, ale mają jeden wspólny mianownik, który je łączy i jest nim właśnie Carter, który wystawił je w Walentynki. Poprzez taki właśnie początek od razu nasunęła mi się myśl, że Carter to właśnie typ kobieciarza, który nie przywiązuje wagi do uczuć drugiej osoby. Ma wiele kobiet, pośród których może wręcz przebierać i nie sprawia mu większej różnicy czy spędzi święto zakochanych z tą czy inną. Dodatkowo opis książki również sprawił, że nie pomyślałam o takim poprowadzeniu akcji przez autorkę. Biorąc do ręki tę pozycję przygotowana byłam na lekką opowieść, która sprawi, że poczuję się w pełni zrelaksowana. Muszę jednak przyznać, że tutaj bardzo się pomyliłam. Na samym początku ciężko było mi się „wgryźć” w tę fabułę. Nie wiem do końca czym było to spowodowane, ale przez pierwszą część książki czułam się po prostu znudzona. Nie mogłam przekonać się do trzech bohaterek, które grały jedne z pierwszych skrzypiec i ciężko było mi połączyć w całość ich losy. Pomimo, że miały wspólnego ukochanego. Nie brakuje tutaj również wielu trudnych tematów i pokazania jak ważna w każdej relacji z partnerem jest szczerość. Bo to właśnie ona buduje fundamenty związku. Za to niewątpliwie przyznaję autorce dużego plusa. Jednak patrząc całościowo na tę książkę czułam się delikatnie znużona i przytłoczona, a nie tego się po niej spodziewałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
30-01-2023 o godz 10:45 przez: W drugim
Czy wracacie do książek autorów, które was rozczarowały? Dajecie drugą szansę? Mi się to zdarza chodź nie często. Mimo tego postanowiłam sięgnąć po najnowszą powieść Beth O'Leary. Poprzednia nowość autorki "W drogę" zupełnie nie przypadła mi do gustu. Po przeczytaniu broniłam się rękami i nogami by o niej nie słyszeć. Natomiast "Współlokatorzy" przeokropnie mi się podobali i mam do niej ogromny sentyment. Do tej książki podchodziłam jak pies do jeża. Dosłownie… tak bardzo bałam się,że znowu się rozczaruje. Jak początek był dla mnie ciekawy i byłam zainteresowana tak później mój entuzjazm opadł. Oczywiście akcja zwolniła z powodu głębszego poznania bohaterów. "Poszukiwany ukochany" opowiada o trzech kobietach,bardzo od siebie różnych. Każda z nich miała randkę z tym jedynym mężczyzną. Niestety żadna z nich nie doczekała się towarzystwa. Niektóra z nich jest w stanie wybaczyć, druga zablokowała by numer i wymazała go ze swojego życia. Ale czy jest to jakie proste? Carter to charyzmatyczny mężczyzna,pełen tajemnic i nonszalacji ale również wstydliwości i skromności. Czy taka mieszanka wybuchowa jest w stanie uchronić przed złamanym sercem? Czytałam tą książkę około 3 dni i momentami miałam: " Tak dobrze mi się ją czyta, zamiast spać wolę poznać dalsze losy bohaterów". Jednak za jakiś czas nie miałam ochoty do niej wracać. Gdy się jednak wkręciłam byłam zauroczona tą powieścią. Pokochałam wszystkie kobiety przedstawione w tej książce. Poznałam historię każdej z nich. Wady i zalety. Świadomość że każda spotykała się z tym samym mężczyzną była dla mnie szokująca. Zakończenia zupełnie się nie spodziewałam. Po części rozerwało mi serce historia Cartera, jego ukrywany żal i smutek. Jest to zdecydowanie inna książka niż poprzednie w dorobku autorki ale zachęcam was do zapoznania się z "Poszukiwany ukochany". Być może stanie się waszą ulubioną książką. 💙
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
11-02-2023 o godz 21:40 przez: chabrowacczytelniczka
Skończyłam. Zastygłam w stuporze, nie mogę wykrztusić słowa. Pozostało mi tylko przyciągnięcie tej książki mocno do siebie i przytulenie jej. Jestem tak zaskoczona, wywiedziona w pole, że nawet nie wiem jak to opisać, by jednocześnie zbyt wiele wam nie zdradzić. Z drugiej strony chcę coś na gorąco o niej napisać. Poszukiwany ukochany, bo o niej mowa, to książka, którą grono osób pewnie porzuci po kilkudziesięciu stronach. Dobrze czytacie. Jest pokręcona, dość szalona, a czytelnik właściwie nie wie gdzie będzie ten romans i pomiędzy którymi z bohaterów miałby dopatrywać się przyciągania. Są trzy kobiety - Jane, Miranda oraz Siobhan i tylko jeden mężczyzna - Joseph Carter. Czas akcji? Walentynki, wypełnione po brzegi restauracje i smutne oczekiwanie na ukochanego, który się nie pojawia. Gdy wczytałam się w relacje panujące pomiędzy bohaterami, postać męska zaczęła mnie mocno irytować. Joseph wydał mi się nieszczery i jakiś bezbarwny. Stwierdziłam nawet, że to książka dobra jako komedia romantyczna, ale jednak nie taka jak to do czego zdążyła przyzwyczaić nas Beth O'Leary. Jej książki są pełne ciepła, magnetyzmu i wzajemnego przyciągania pomiędzy bohaterami. Nie brakuje im też wątków społecznych. Czytałam dalej i nagle... Pojawił się taki fragment, zaledwie jedno zdanie, które sprawiło, że wszystkie zapadki wskoczyły na swoje miejsce i nagle z siłą młota uderzyły we mnie emocje, pulsujące uczucie rodzące się między bohaterami i przede wszystkim zrozumienie. Nie pamiętam, żeby któremuś autorowi udało się mnie aż tak wywieść w pole i po prostu pozostawić z otworzoną ze zdziwienia buzią, a jednocześnie sercem oblanym ciepłą melasą. To książka w sam raz na nadchodzące Walentynki. Pozwólcie się jej porwać, niech autorka was też zaskoczy, niech pokaże wam, że ma świeże i zupełnie inne pomysły na romanse. Czegoś takiego jeszcze nie czytałam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
07-02-2023 o godz 21:25 przez: Rozważna
Siobhan czeka na walentynkowe śniadanie z Josephem. Jest zaskoczona, bo zazwyczaj spotykają się wieczorami, ale i pozytywnie rozpalona. W końcu musi to coś znaczyć skoro ten mężczyzna chce się z nią zobaczyć rano. I to w Walentynki! W tym samym dniu Miranda jest umówiona z Carterem na lunch. Chce z nim uczcić jej nową pracę. Mężczyźni z którymi właśnie zaczęła pracę zapewnili jej rozrywek, ale jest do tego przyzwyczajona, bo w jej branży towarzystwo płci brzydkiej to norma. Wieczorna kolacja to czas Jane! Dziewczyna po pełnym uroku życiu w Londynie przeprowadziła się do Winchester i tylko przyjaźń Josepha Cartera rozjaśniała jej dni. Dzisiaj natomiast obiecał jej, że pójdzie z nią na przyjęcie zaręczynowe koleżanki. By znowu nie była sama… Jednak na żadne z tych spotkań mężczyzna nie dociera. Wejdźcie w tą powieść, a może go znajdziecie… 🍷 Otwierając tę książkę spodziewałam się całkowicie innej historii. Nie sądziłam, że Beth O’Leary zaserwowała mi tak niesamowitą opowieść, że nie wiedziałam co się dzieje. „Poszukiwany ukochany” to historia pisana z punktu widzenie 3 porzuconych w Walentynki kobiet 😉 Każda z nich była umówiona z jednym i tym samym mężczyzną, ale w różnych porach dnia. Od tego wszystko się zaczyna. Potem historia toczy się równolegle i mamy wrażenie jakbyśmy rozwiązywali zagadkę! Nie dajcie się zwieść! Rozwiązanie wcale nie będzie takie proste jak wam się wydaje na początku, sama się na to dałam nabrać 🙊 Jednocześnie jest to książka, która w niektórych momentach może lekko nużyć. Poza głównym wątkiem poznajemy historie kobiet, ale czytając je jednocześnie, czułam zdenerwowanie. Na szczęście końcówka mi to wynagrodziła 😊 Zdecydowanie jedna z książek, które nie są tak oczywiste i zaskakują na wielu płaszczyznach 🙈
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
23-02-2023 o godz 12:48 przez: czytanie.na.platanie
Jeśli obchodzicie Walentynki, to życzę Wam, by Wasze były lepsze niż trzech bohaterek najnowszej powieści Beth O’Leary „Poszukiwany ukochany”. Wszystkie zostały wystawione do wiatru właśnie w święto zakochanych i na dodatek przez tego samego mężczyznę. Solidaryzując się z pokrzywdzonymi kobietami naturalnie zapałałam niechęcią do Josepha Cartera, a kolejne czytane strony miast frajdy budziły wręcz zniesmaczenie. Nie wszystko tu okazuje się takie jak początkowo się zapowiada, więc na końcu trudno mi było zdecydować czy większą urazę żywię do Cartera, czy do autorki za to, że tak niecnie wywiodła mnie w pole. Poprowadzenie fabuły, które sprawiło, że nie polubiłam bohaterów wpłynęło też na mój odbiór opowiadanych historii. Trudno było mi się w nie zaangażować, a jedyna relacja, którą śledziłam z zainteresowaniem, to ta Mirandy i AJ-a, pomiędzy którymi wyczuwa się prawdziwą chemię. W dalszej części autorka zaskakuje i wiele wyjaśnia pozwalając zupełnie inaczej spojrzeć na całą sytuację, na bohaterów i ich motywy, ale niestety pierwszego niemiłego wrażenia już nie udało się przykryć w całości. W tej historii niewiele znalazłam zabawnych sytuacji i romantyzmu, sporo za to smutku, goryczy i zawiedzionych oczekiwań. Ktoś mógłby powiedzieć „samo życie” i miałby dużo racji, ale opisy sugerowały książkę w lżejszym tonie, która przyniesie „mnóstwo frajdy”. Czy gdybym ich nie czytała mój odbiór byłby inny? Myślę, że tak, ale mleko się już wylało, a z oczekiwanej przeze mnie zabawnej, wzruszającej i romantycznej historii miłosnej z Walentynkami w tle pozostał zawód, niczym po nieudanej randce. Widziałam, że wiele osób ta powieść zachwyciła i absolutnie rozumiem dlaczego, żałuję tylko, że tym razem nie mnie, bo „Współlokatorów” autorki uwielbiam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji Więcej recenzji
Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik.

Zobacz także

Klienci, których interesował ten produkt, oglądali też

Podobne do ostatnio oglądanego