5/5
27-06-2022 o godz 17:06 przez: Sabina | Zweryfikowany zakup
Polecam!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-09-2021 o godz 09:47 przez: Anonim | Zweryfikowany zakup
Super!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-06-2021 o godz 18:04 przez: ryszard162 | Zweryfikowany zakup
:)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2020 o godz 16:33 przez: azb
Dwudziestolecie międzywojenne to okres w którym pedofilia nie była przestępstwem karanym wysokim wyrokiem skazującym. Kiedy więc niejaki Józef Miękki dopuścił się tego jakże okrutnego występku na niespełna dziesięcioletniej Celince H., to dwuletni wyrok nie zbulwersował prawie nikogo. Prawie, bo komisarz Edward Popielski, zwany potocznie „Łyssym”, który wytropił sprawcę owego przestępstwa, zmusił go do przyznania się do winy i postawił przed obliczem sprawiedliwości, po usłyszeniu tego wysoce niesprawiedliwego wyroku, postanowił wziąć sprawę w swoje ręce. Choć Józef Miękki, po usłyszeniu orzeczenia, słowami: „Rok nie wyrok, dwa lata jak dla brata!” śmiał się komisarzowi Popielskiemu prosto w twarz, to nie było mu dane doczekać w więzieniu do końca wyroku. Skazaniec, po niespełna trzytygodniowym pobycie za więziennymi kratami, zginął od ciosów zadanych starannie naostrzoną łyżką do zupy. Sprawiedliwości, na której zależało komisarzowi Popielskiemu, stało się zadość. Kiedy pewnego jesiennego wieczoru, w Cyrku Staniewskich na Ordynackiej w Warszawie, znika dziewięcioletnia dziewczynka, a zrozpaczony ojciec odnajduje ją związaną w toalecie w towarzystwie eleganckiego, pięknie ubranego, pachnącego perfumami mężczyzny, to jedyną rzeczą na której zależy rodzicowi jest zemsta. Sprawa zaczyna się komplikować, kiedy okazuję się, że ojcem jest gruziński książę Galaktion Kwaracchelia, fanatyczny wróg Sowietów, a sprawcą ambasador Rosji w Polsce, Piotr Wojkow, carobójca i sowiecki bohater. Samosąd w tym wypadku pachnie konfliktem międzynarodowym. Gruziński książę ma jednak w Polsce sprzymierzeńców. Czy jednak jego związki z Polakami są na tyle silne, że Ci będą skłonni pomóc mu w dokonaniu zemsty? 7 czerwca 1927 roku na dworcu kolejowym w Warszawie zostaje zastrzelony ambasador ZSRR Piotr Wojkow. Sprawcą owego czynu jest młody białoruski patriota, dziewiętnastoletni student Borys Kowerda. Ów młodzian, będąc pod dużym wpływem swojego nauczyciela łaciny, profesora Koczarskiego, mordując przedstawiciela ZSRR, dokonuje zemsty na znienawidzonych bolszewikach, którzy pohańbili jego ojczyznę. Czy jednak decyzja o zamachu na ambasadora Wojkowa narodziła się w młodym i porywczym umyśle studenta? Jeśli okaże się, że pod nazwiskiem profesora Koczarskiego ukrywa się komisarz Edward Popielski, to przesłanki, które doprowadziły do zamachu mogą mieć zupełnie inne oblicze. Sprawa, w której karty rozdaje historia, a rozgrywa zemstą, może jednak zaskoczyć nawet tak wytrawnego gracza jakim jest sam komisarz Popielski. Komu tak naprawdę zależało na śmierci Wojkowa? Czy sprawa córki gruzińskiego księcia była jedynym występkiem jaki był udziałem ambasadora? I do czego tak naprawdę doszło owego feralnego wieczoru w Cyrku Staniewskich na Ordynackiej? Śledztwo które poprowadzi Popielski wplącze go w sam środek szpiegowskich porachunków między Polską a ZSRR. Marek Krajewski, jak przystało na prawdziwego mistrza, pisząc "Pomocnika kata" stworzył kolejną kryminalno - szpiegowską perełkę. Zarówno akcja powieści jak i sami bohaterowie zaskakują czytelnika praktycznie do samego końca książki. W "Pomocniku kata" idealnie przeplatają się ze sobą wątki kryminalne i szpiegowskie, trudno jest czytelnikowi rozszyfrować kto jest tutaj przyjacielem, a kto wrogiem i w jakim kierunku może pójść nowo rozpoczęty wątek akcji. Na uwagę zasługuje również klimat powieści. Autorowi świetnie udało się odtworzyć przedwojenny koloryt warszawskich salonów, ale również małych, cichych miasteczek położonych na  wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej.  Jeśli szukacie wciągającej lektury to ja polecam Wam "Pomocnika kata" Marka Krajewskiego!
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
27-06-2020 o godz 15:40 przez: spokomariola
Ksiażkę kupiłam ze względu na moją fascynację sprawą Borysa Kowerdy i być może dlatego czuję się trochę rozczarowana po jej przeczytaniu. Tak naprawdę postacie Borysa Kowerdy i Piotra Wojkowa są tu tylko wątkami. Całość opiera się na fikcyjnych zdarzeniach prowadzących do morderstwa, przez co główny, autentyczny wątek się trochę zaciera. Liczyłam na fikcję uzupełniającą fakty, tymczasem najciekawsze z nich autor pomija (jak choćby to, że Borys przyjechał do Warszawy i wynajął tam pokój dwa tygodnie przed datą zastrzelenia Wojkowa, co oznacza, że morderstwo było dokladnie zaplanowane, a chłopak posiadał wiedzę o miescu i czasie pobytu swojej ofiary w dniu zabójstwa, na długo wcześniej zanim wiedział to sam Wojkow). Uważam, że na takiej historii można było zbudować coś znaczenie ciekawszego, co nie zmienia faktu, że książka sama w sobie i tak jest dobrym kryminałem, napisanym w dość jasny sposób i pomimo, że oczekiwałam czegoś innego to i tak trudno mi było oderwać się od lektury. Dla wszystkich tych, co mają zamiar Pomocnika Kata przeczytać polecam wcześniejsze zaznajomienie się z prawdziwą historią Borysa Kowerdy, która do tej pory pozostaje niewyjaśniona. Marek Krajweski w swoim utworze podsuwa nam jedno z możliwych rozwiązań tej zagadki, które moim zdaniem zawiera ziarno prawdopodobieństwa.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-06-2020 o godz 16:35 przez: Anonim
Książki Marka Krajewskiego można polecać w ciemno. Ja polecam gorąco najnowszą książkę autora.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji