5/5
04-08-2021 o godz 14:54 przez: Anna Gajda
„Polki na Montparnassie” Sylwii Zientek to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku, w którym ciągnie mnie bardzo w stronę utworów biograficznych i feministycznych, albo szerzej – wolnościowych i równościowych. Rozbudziła we mnie chęć otwarcia się na inne rodzaje sztuki, niż tylko literatura, rozsmakowania w malarstwie. Książka jest o polskich malarkach, które pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku odważyły się sięgnąć po samodzielność, rozpocząć naukę technik malarskich w Paryżu i odnaleźć własne ścieżki artystyczne. Poznajemy koleje ich losu, sukcesy i porażki, życiowe decyzje, najlepsze dzieła, a także emocje, jakie towarzyszyły im na przestrzeni życia. Aby stworzyć wiarogodny i wszechstronny obraz ich życia autorka przekopała się przez hałdy wspomnień, listów, pamiętników i dzienników pozostawionych przez artystki i ich bliskich. Ważnym elementem tego opracowania jest samo miasto – Paryż, jako miejsce, które otwarte było dla kobiet chcących rozwijać swoje artystyczne talenty, miasto dające im wolność, swobodę tworzenia. Dzielnica Montparnasse, która początkowo nie należała do prestiżowych, z czasem stała się miejscem, gdzie chętnie osiedlali się twórcy, a przede wszystkim twórczynie z Polski. Paryż stał się miastem, do którego ciągnęli artyści z całego świata, reprezentujący wszelkie dziedziny sztuki. Stał się polem, na którym, oprócz artyzmu, kwitły skandale, zakazane miłości, oszustwa i zdrady. Życie Anny Bilińskiej, Anieli Pająkówny, Olgi Boznańskiej, Alicji Halickiej, Meli Muter, Ireny Reno, a także innych opisywanych w książce malarek pokazuje, z jakimi przeciwnościami spotykały się w tamtych czasach kobiety, które chciały samodzielnej kariery. Zwykle wiązało się to z rezygnacją z małżeństwa i macierzyństwa, które z reguły przekreślały szanse na rozwój własnego talentu. Zaszufladkowanie twórczości jako kobiecej błyskawicznie sprawiało, że artystka nie była traktowana poważnie, należało dorównać mężczyznom, by liczyć się w artystycznym świecie. W Polsce kobiety w ogóle nie miały szans na edukację pozwalającą na odpowiedni rozwój, dopiero Paryż oferował prywatne szkoły, w których mogły wzbogacać swój potencjał. Jednocześnie dostępny był tylko dla zamożnych. Wybuch I wojny światowej wiele zmienił w postrzeganiu kobiet, które, z braku mężczyzn, musiały radzić sobie same i całkiem dobrze im się to udawało. Powrót mężów z frontu odczuwały jako koniec swobody. Jest to też książka o zapomnieniu. Prace wielu opisywanych pań wisiały na wielu wystawach obok dzieł mistrzów, których cały czas podziwiamy. Były chwalone i docenianie przez ówczesnych krytyków, cieszyły się wielkim zainteresowaniem. A jednak dzisiaj w powszechnej świadomości nie istnieją nazwiska Bilińskiej, Boznańskiej, czy Muter. Być może Tamara Łempicka gdzieś komuś obiła się o uszy, nikt poza tym. To smutne, dlatego książka Sylwii Zientek, przywracająca tę pamięć, tak bardzo zasługuje na sukces. A poza tym jest napisana wspaniale. Czyta się ją jak najlepszy reportaż, jak powieść. Omawianie postacie ożywają na kartkach książki, składają się nie tylko ze swoich czynów, dzieł i słów, ale i emocji. Sylwia Zientek plastycznie opisała ówczesny Paryż, nastroje społeczne i obyczajowość, przez co cała otoczka życiorysów malarek jest równie ciekawa, jak ich losy. Autorka analizuje wpływ warunków i otoczenia na twórczość artystek, omawia ich sposób malowania, opisuje wrażenia, jakich doświadcza patrząc na ich największe dzieła. Opisuje kilka życiorysów równolegle, zachowując chronologię, dzięki czemu łatwo przypuszczać, że osoby te musiały się znać, a przynajmniej widywać na uliczkach Montparnasse. Książka została starannie wydana i wzbogacona o zdjęcia oraz ilustracje ukazujące najważniejsze dzieła artystek. Wierzcie mi, nie trzeba się interesować sztuką, żeby czerpać z niej przyjemność.
Czy ta recenzja była przydatna? 2 0
4/5
29-07-2021 o godz 14:21 przez: Książkowo czyta
Dziś opowiem Wam o najnowszej książce autorstwa Sylwii Zientek. Autorka ta w swoim literackim dorobku ma już całkiem sporo różnorodnych gatunkowo pozycji, a tym razem postanowiła przybliżyć czytelnikom mało znane postacie polskich malarek, które żyły na przełomie XIX i XX wieku. Opisane zostały w niej losy postaci m.in. takich jak: Anna Bilińska, Olga Boznańska, Maria Dulębianka, Alicja Halicka, Mela Muter, Irena Reno i inne. Na kartach tej publikacji napotykamy również na inne postacie znaczące dla ówczesnej epoki – Np. Tamarę Łapicką, Helenę Rubinstein etc. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że pomimo tego, iż jest to książka o artystkach, malarstwie i tematach pokrewnych to nie jest ona przeznaczona wyłącznie dla znawców i miłośników sztuki. Po jej lekturze śmiało mogę stwierdzić, że jest ona przeznaczona dla szerokiego grona odbiorców, gdyż w sposób bardzo czytelny ukazuje losy kobiet na emigracji, które w swoim kraju nie były doceniane. Dowiadujemy się wiele na temat ich zmagań dotyczących życia na obczyźnie oraz prób wyrwania się ze schematów, w jakie z racji swej płci są one uwikłane. Ich perypetie są bardzo burzliwe, a czasami wręcz tragiczne. Malarki poszukują nie tylko własnej drogi twórczej, lecz także tej życiowej. Śledzimy życie paryskiego Montparnasse’u, czyli dzielnicy, w której w latach 30-tych XX wieku kwitło życie artystycznej bohemy. Sylwia Zientek z zazwyczaj trudno dostępnych skrawków informacji historycznych stworzyła misterną i kunsztowną opowieść o tak samo barwnym, jak i na swój sposób brutalnym świecie artystów, w którym kobiety tym bardziej nie mają łatwego życia. W ówczesnych czasach podstawową rolą kobiet było bycie żoną, matką i gospodynią, a opisane malarki mocno wymykają się takim schematom usilnie i wbrew różnorakim przeciwnościom dążąc do realizacji swoich marzeń i obranych celów. Niestety niejednokrotnie przychodzi im zapłacić za to bardzo wysoką cenę. Autorka w przystępny sposób opowiada czytelnikom o kobietach z krwi i kości nakreślając przy tym nieodłączne dla ludzkiego życia wzloty i upadki oraz blaski i cienie artystycznej profesji w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Jeśli macie ochotę na bardzo klimatyczną lekturę, przybliżającą mało znane (kobiece oraz artystyczne) ogromnie interesujące życiorysy pełne intrygujących perypetii to sięgnijcie po tę niebanalną książkę. Jeszcze bardziej wyrafinowanego smaku dodają zamieszczone w niniejszej publikacji różnego rodzaju prace przedstawianych w tym tytule artystek. Dzięki temu książka ta stanowi nie tylko preludium do refleksji nad artystycznym życiem kobiet na przestrzeni lat/wieków, lecz również ucztę dla oczu. * https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta * https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2021/07/rzecz-o-tym-jak-artystki-burza-stary.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
16-10-2021 o godz 23:50 przez: natalia włodyka
Bilińska, Halicka, Muter, Boznańska, Łempicka i wiele innych. To One są bohaterkami POLEK NA MONTPARNASSIE Sylwii Zientek. Na kartach jednej książki przeczytamy o czasach od zaborów po II wojnę światową. Poznamy świat impresjonizmu, kubizmu, realizmu. Będzie o szkole paryskiej, o belle epoque. O edukacji, obyczajach, modzie i przemyśle. Czasy i bohaterki takie, że wiele wątków jest ściśle związane z emancypacją kobiet. Nie chce się wierzyć, że od czasów tych trudnych warunków kształcenia, braku praw kobiet itp. minęło "jedynie" sto lat. Bardzo interesujące zestawienie kultury wschodu z zachodem oraz sytuacji politycznej i społecznej w Europie (ma się rozumieć, że głównie we Francji i Polsce). Ulice Montparnass ożywają na kartach tej książki, kwitnie życie towarzyskie, w pracowniach powstają dzieła, które dziś oglądamy w muzeach. Autorka nie tylko interpretuje obrazy czy opisuje losy dzieł. Przeczytamy także kto z kim był, z kim spał, z kim zdradzał. Któż nie jest ciekawy!! Niesamowicie czyta się o tych czasach. Matejko jest dyrektorem Szkoły SP w Krakowie, a Paryż jeszcze nie ma Wieży Eiffla (1889). Niedocenieni Chełmoński czy Gauguin. Dopiero "dojrzewający" Staff, Reymont, Van Gogh czy Łempicka. Biedny dziennikarzyna Hemingway, którego nie stać na zakup książek. Podoba mi się, że treść w tej książce "płynie", nie jest podzielona na rozdziały o konkretnych artystkach tylko toczy się jak życie. Jest o nich z osobna ale ich losy przeplatają się jak to miało miejsce na ulicach Montparnass. Ponad to jest bardzo na temat. Nie ma tu przegadanych suchych biografii, wszystko toczy się wokół paryskiej dzielnicy. Niezwykłość tej publikacji potęgują informacje zebrane przez autorkę, do wielu z nich nikt wcześniej nie dotarł. Poza tym, wydanie to uatrakcyjnia mnóstwo prywatnych zdjęć i reprodukcji obrazów. Smutne, że wiele z powstałej w tych czasach sztuki nie ujrzymy. Mnóstwo dzieł zaginęło, wiele znanych jest tylko z ustnych przekazów czy zdjęć. Wszystko jest ładnym, prostym językiem przedstawione. Treściwie choć bez zbędnych szczegółów. Zajmująco, czyta się jak dobrą powieść. Czapki z głów dla autorki za zaangażowanie i mnóstwo czasu poświęcone stworzeniu takiej książki. Ps. Wyobraźacie sobie, że we Francji, do 1965, tak, tak 1965 mężatka nie mogła otworzyć rachunku bankowego ani podjąć zatrudnienia bez pisemnej zgody męża? A dopiero w 2004!! roku zniesiono przepis na mocy którego rozwiedziona kobieta mogła zawrzeć kolejne małżeństwo dopiero po upływie 300 dni od wydanie postanowienia o rozwodzie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
29-07-2021 o godz 19:30 przez: Ewelina
Już na samym wstępie książki znajdziecie spis bohaterów i ich pobieżny opis potrzebny do zrozumienia treści i przekazu autorki. Wewnątrz jest wiele zdjęć artystów, pięknych widoków z okien, zdjęcie spisu nazwisk uczennic, fotografię ich samych i bardzo wiele innych, które były naprawdę piękne, bo ukazywały czasy i miejsca, wręcz emanujące ulotną chwilę, lub upływający czas. W niektórych momentach opis jest dość przystępny. Tut nie chodzi o zachwyty nad treścią, choć zauważyłam pewną różnorodność. Pod jednymi zdjęciami znajdowałam surowe treści. Pod innymi wręcz rozmarzenie, jakby chęć powrotu do tego, co minęło i nie wróci, a jeszcze u innych zachwyty i w myślach dodawałam im oklasków. To było bardzo dziwne, ale niesamowicie ciekawe doświadczenie, bo nigdy nie wiedziałam na co tutaj natrafię. Co zatem znajdziemy w książce? Otóż wiele osób, które zasłużyły na ordery, ale nie zawsze tych zaszczytów dostępowały. Malarki z XIX i XX wieku. Na pierwszy plan wysuwa się zdjęcie przedstawiające front kamienicy w Paryżu. Następnie portret Anny Bilińskiej, gdzie widać niesamowitą prostotę, aczkolwiek w spojrzeniu pewien rodzaj zaciekawienia i jakby niemej niesprawiedliwości. Może zwątpienia? Później poznamy Olgę Boznańską, Marię Dulębiankę i wiele innych osobistości, które przyczyniły się do rozwoju danej epoki, a które gdzieś tam zostały zapomniane. Dowiemy się jak żyły, co robiły i powody, dlaczego zostały wtedy niedocenione. Zawsze mówi się, że dobrego artystę docenia się po śmierci i niestety taka jest prawda... Mam dla was dobrą informację. Otóż ta książka nie ma adresata tylko w postaci osób kochających kulturę i sztukę. Tu nie znajdziecie samych suchych faktów. Postacie w niej opisane naprawdę miały swoje zdanie i uczucia. Poznacie sekrety i niesprawiedliwości, które je spotkały. W wielu momentach się wzruszałam. W większości treści mogę poświadczyć, że ta pozycja niemal oddycha i aż woła o zauważenie. Polecam wam ją, gdyż czasem warto wiedzieć rzeczy o których nikt nic nie mówi.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
24-06-2021 o godz 10:05 przez: Anonim
„Kobiety muszą zdecydować, czy chcą zostać artystą, czy kobietą”. Anna Bilińska, Mela Muter, Irena Reno, Olga Boznańska i wiele innych malarek przełomu XIX i XX w. nie chciały decydować lub wybierać. To właśnie im dedykowana jest ta książka. Nie mogłam jej odłożyć, losami nowo poznanych idolek chciałam delektować się długo więcej. Sylwia Zientek dokonała wielkiej pracy, gromadząc wyjątkowy materiał. Jako pierwsi chociażby mamy szansę zapoznania się z biografią i dziennikami Ireny Reno. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak trudny to był czas dla artystek. W Polsce Matejko nie pozwalał często nawet mężczyznom portretować nagich ciał pozujących modelek… W Paryżu kobiety mogły malować żywych i nagich modeli i modelki. Ale przede wszystkim, jako kobiety, mogły studiować malarstwo. Montparnasse dziś kojarzona jest też ze sztuką, ale bardziej tą filmową. W czasach Ecole de Paris Montparnasse była mało popularna wśród artystów, lecz dzięki swej niskiej cenie za wynajem, przyciągnęła biednych malarzy. Jeszcze w XVIII w. mieściły się tam kamieniołomy a zbitek wyrazów „góra” i „parnas” został wymyślony przez studentów. Ale to właśnie z tym biednym miejscem związana będzie przyszłość malarstwa. Ze wszystkich wymienionych w książce pań najbardziej zaznajomiona byłam z malarstwem Olgi Boznańskiej. Dzięki książce poznałam się i absolutnie straciłam głowę dla malarstwa Anny Bilińskiej i Meli Mutter. Książka ma wiele kolorowych, pięknych reprodukcji, resztę wyszukałam w internecie. Zawsze byłam pełna podziwu dla ludzi z wielka pasją, poświęcających swoje relacje z rodziną, wyrzekających się dóbr materialnych, w zamian za zaspokojenie głodu tworzenia. Te kobiety walczyły jeszcze z przeciwnościami społecznymi, tylko dlatego, że były kobietami. Dzięki nim my kobiety dziś, mamy o wiele łatwiej. Jestem zachwycona tą książką. Nie tylko tekstem, ale tym jak jest wydana. Wszystko w niej jest piękne.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
12-01-2024 o godz 07:32 przez: Emilia
Rewelacyjna! Dużo wiedzy nie tylko nas temat artystek, ale również o tym jak żyli ludzie w tamtych czasach :)
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
1/5
28-11-2022 o godz 10:56 przez: wanda
Każda Polka powinna przeczytać !!!! Super książka okazało się że nic nie wiemy o naszych rodaczkach
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Mniej recenzji Więcej recenzji