4/5
21-09-2023 o godz 09:23 przez: Gabi | Zweryfikowany zakup
Ryczałam bardzo.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
22-11-2020 o godz 20:38 przez: Patrycja Kuchta
A gdyby tak zasnąć i obudzić się w zupełnie innym życiu? Dannie ma wszystko dokładnie zaplanowane i przemyślane. Żyje według ustalonego schematu, jest nastawiona na osiągnięcie sukcesu w zawodzie prawnika i rozpisała sobie plan na kolejne lata. Dokładnie wie kiedy się zaręczy i wyjdzie za mąż, kiedy kupi mieszkanie i awansuje w pracy. A jednak życie postanawia ją zaskoczyć. Dannie zasypia i budzi się w 2025 roku w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem na palcu i u boku niewłaściwego mężczyzny. Czy to sen? A może wizja? Czy tak będzie wyglądało jej życie za pięć lat? Co takiego się wydarzy? Kiedy zaczęłam czytać „Pięć lat…” byłam pewna, że fabuła potoczy się na jeden z dwóch sposobów- albo Dannie będzie „przeskakiwać” między rokiem 2020 a 2025, albo utkwi w przyszłości i będzie próbowała dowiedzieć się, jakie wydarzenia tak zmieniły jej życie. A jednak kompletnie się pomyliłam. Po niezwykłej wizji, kobieta „wraca” do swojego dotychczasowego życia, jednak wciąż nie może zapomnieć o mężczyźnie, którego w niej poznała. Zaczyna się zastanawiać, czy jej spokojny i bezpieczny związek jest tym, czego potrzebuje. Czy powinna zdecydować się na ślub z człowiekiem, przed którym ukrywa swoje prawdziwe uczucia? Jednak cały świat Dannie kompletnie staje na głowie, kiedy najlepsza przyjaciółka przedstawia jej swojego nowego chłopaka- a okazuje się nim nie kto inny, jak mężczyzna ze snu. Dannie jest kompletnie przerażona rozwojem wypadków, ale wie jedno- nie może dopuścić, by tamta wizja się spełniła. I zrobi wszystko by do niej nie dopuścić. Tylko czy z przeznaczeniem można walczyć? Jeśli teraz myślicie, że macie przed sobą historię miłości zapisanej w gwiazdach, miłości przed którą nie sposób uciec- macie rację tylko w połowie. Owszem to historia o uczuciach, o tym, że nie można ich sobie zaplanować, bo czasem ulegają zmianie. Ale przede wszystkim, to opowieść o niezwykłej przyjaźni, oddaniu i poświęceniu. Autorce udało się w piękny sposób opowiedzieć o sile kobiecej przyjaźni i opisać niesamowitą relację, pełną szczerości i miłości. Kompletnie nie tego się spodziewałam, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, że powieść, która miała być po prosu romansem, okazała się czymś o wiele bardziej wartościowym i wzruszającym niż początkowo myślałam. O CZYM? „Pięć lat z życia Dannie Kohan”, to opowieść o tym, jak wspomnienie przyszłości może odmienić teraźniejszość. O tym, że życia nie sposób zaplanować na lata do przodu, a żyjąc z kimś, nie można skupiać się wyłącznie na sobie. Ale to też opowieść o wielkiej przyjaźni i podążaniu za głosem serca, które zawsze cichutko szepcze właściwe odpowiedzi. O tym, że czasem warto po prostu żyć obecną chwilą, i nie odkładać życia na potem, bo nie możemy mieć pewności, co czeka nas za kolejnym zakrętem losu. Nie była to do końca taka historia jakiej oczekiwałam, ale kiedy przewróciłam ostatnią stronę doszłam do wniosku, że to dobrze. Bo była o wiele lepsza niż sobie wyobrażałam. Piękna, wzruszająca i wcale nie tak oczywista jak wydaje się na pierwszy rzut oka. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2020/11/piec-lat-z-zycia-dannie-kohan-rebecca.html
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
02-02-2022 o godz 14:59 przez: ania7770
„Pięć lat z życia Dannie Kohan” to niezwykle poruszająca i absorbująca powieść, która prowadzi czytelnika przez niezwykle emocjonalną podróż. Jest to wspaniała książka, która jednocześnie rozgrzewa i rozdziera serce. Myślę, że trudno jest zrecenzować pozycję, która zdołała połączyć się ze mną na bardzo głębokim poziomie emocjonalnym. Chciałabym od razu Was uprzedzić, że z pewnością nie jest to książka, o której myślicie, że będzie i mówię to w dobrym znaczeniu tego słowa. To o wiele więcej niż się spodziewałam i nie mogłam jej chyba bardziej polubić. To piękna opowieść o miłości, przyjaźni, kontroli i akceptacji. To emocjonalny rollercoaster, który utwierdził mnie w przekonaniu, że warto dać szansę książkom, które początkowo nas zniechęcały. Od pierwszego momentu, w którym ją otworzyłam, wiedziałam, że nie będę mogła jej odłożyć z żadnego powodu. To jedna z tych książek, które wymagają całkowitej uwagi. Ta historia przemówiła do mnie na wiele sposobów. Jak powiedziałam wcześniej, sprawiła, że poczułam wszystkie rodzaje emocji. Zastanawialiście się nad tym jak będzie wyglądało Wasze życie za pięć lat? Nasza główna bohaterka Dannie z łatwością potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Ma idealnie poukładane życie, wymarzonego chłopaka i pracę, która daje jej satysfakcję. Lecz kiedy pewnej nocy kobieta kładzie się spać, budzi się w obcym mieszkaniu i dowiaduje się, jak będzie wyglądało jej życie dokładnie za pięć lat. Ku jej przerażeniu nie jest to życie, jakie myślała, że będzie miała. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” jest przeładowana emocjami i przenosi je na skraj melodramatu, ale nie przekraczając przy tym granic. Wychodzisz na drugi koniec tej książki chwiejny i słaby, wstrząśnięty po emocjonalnej kolejce górskiej. Druga część książki mocno mnie uderzyła, ponieważ nie widziałam, że nadchodzi. To jest historia, która zmusza nas do przyjrzenia się, jak nieprzewidywalne jest życie, jak trudno je kontrolować. Rebecca Serle dostarcza nam urzekającą i pięknie napisaną historię z kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji, które z pewnością pobudzą Wasze serce do życia. Postacie w tej historii są tak autentyczne, że niezwykle łatwo jest się do nich przywiązać i całkowicie pochłonąć ich życiem. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, pomimo tego, że podchodziłam do niej z dystansem. Czasami myślałam, że wiem, co się dzieje, ale później uświadamiałam sobie, że się myliłam. Były w tej powieści również elementy które mi się nie podobały, ale po dłuższym namyśle stwierdziłam, że mi nie przeszkadzały. Nie była to może książka idealna, ale bardzo mi się podobała. Jeśli lubicie książki, które skłaniają do myślenia, zaskakują i pozwalają poczuć milion różnych emocji, ta książka może być właśnie dla Ciebie. Nie miałam pojęcia, w co się pakuję, kiedy ją podniosłam, ale cieszę się, że ją przeczytałam, ponieważ całkowicie mnie zaskoczyła. Książka, która potrafi wywołać tak głębokie emocje, zasługuje, aby o niej mówić, a tym bardziej czytać.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
27-09-2020 o godz 12:56 przez: Attra
Dannie Kohan żyje według ścisłego planu. Zaplanowane ma wszystko, karierę, narzeczeństwo, ślub i każdy ważniejszy aspekt swojego życia. Nieplanowana jest tylko jej wyjątkowa przyjaźń z Bellą, która od lat jest najważniejszą osobą w jej życiu. Którego dnia Dannie zasypia i budzi się… pięć lat później. Na placu ma inny pierścionek zaręczynowy, obok siebie innego mężczyznę. Po godzinie gdy otwiera oczy jest znów rok 2020 i świat jaki Dannie zna. Ale czy na pewno? Gdy wypatrzyłam tą powieść w zapowiedziach, od razu pomyślałam, że to będzie gorący romans rozgrywający się w dwóch liniach czasowych. Spodziewałam się trochę humoru, pikanterii i od groma miłości. Czy moje oczekiwania się sprawdziły? Z jednej strony tak, z drugiej totalnie nie. Bowiem „Pięć lat z życia Dannie Kohan” to faktycznie powieść o miłości, ale nie tylko tej romantycznej. To przede wszystkim opowieść o wyjątkowej przyjaźni i więzach silniejszych niż wszystko inne. Akcja książki rozpoczyna się dość niewinnie. Poznajemy Dannie, jej narzeczonego, śledzimy jej niespodziewane pojawienie się w przyszłości i to, jak to na nią wpłynęło. Wszystko rozkręca się dość powoli, ale to nie znaczy, że jest nudno. Dla mnie nie było. Krok po kroku zaczynałam rozumieć główną bohaterkę, którą zresztą autorka nakreśliła naprawdę dobrze. Miałam wrażenie, że oglądam jej życie jej oczami, a jednak z boku, że ją obserwuję i widzę już to, czego ona sama jeszcze nie chciała dostrzec. Wrażenie było naprawdę ciekawe, bywały chwile, że miałam chęć nią potrząsnąć i krzyknąć „nie widzisz tego! Przecież to takie oczywiste!”. Książka napisana jest dość prostym językiem, styl autorki jest dość oszczędny w barwne opisy czy rozwlekanie się na każdy temat. Chwilami miałam wrażenie nawet, że jest dość oschły. A jednak czym dłużej czytałam, czym bardziej zagłębiałam się w wydarzenia przedstawione w powieści, tym bardziej przemawiał do mnie taki sposób opowiadania tej historii, bo okazało się, że idealnie oddaje to, o czym autorka pisze. Czym więcej się działo w tej powieści, tym więcej pojawiało się w powieści emocji, tym więcej wzruszeń, tym więcej uczuć przebijało się przez każde zdanie. Finalnie płakałam jak bóbr, bo to co się tam wydarzyło, powaliło mnie swoim wydźwiękiem emocjonalnym. Książka, którą napisała Rebecca Serle zapowiadała się na typowy romans/obyczajówkę, która dostarczy mi trochę rozrywki na dwa wieczory. Okazał się jednak wyjątkowo wartościową i poruszającą historią o życiu, jego nieprzewidywalności, o przyjaźni i miłości. Więc z jednej strony faktycznie moje przypuszczenia się sprawdziły, z drugiej nie. Dostałam za to dużo, dużo więcej niż się spodziewałam, podane w formie, która naprawdę do mnie przemówiła. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści, z chęcią sięgnę po kolejne powieści autorki, a „Pięć lat z życia Dannie Kohan” polecam tym wszystkim, którzy lubią nieszablonowe opowieści i poruszające historie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
14-09-2020 o godz 20:30 przez: Kobiece.ksz
Ile razy na rozmowie kwalifikacyjnej zadawano nam pytanie gdzie widzimy się za pięć lat? Odpowiedzi pewnie były bardzo różne i w sumie myślę, że większość z nas nie przykładała do niej większej wagi. Przecież okres pięciu lat to szmat czasu i znając życie jakie jest nieprzewidywalne wydarzyć się może naprawdę wszystko. Dodatkowo mam wrażenie, że los jest trochę złośliwy i działa bardzo przewrotnie. Kiedy wydaje nam się, że mamy kontrolę nad naszym życiem dokładnie wiemy to czego chcemy to tym bardziej los potrafi z nas zakpić, wybić nam z ręki dowodzenie i pokazać jak bardzo jesteśmy w błędzie, a czasami nawet z nas perfidnie zakpić. Pięć minut. Tyle potrzeba, by zakochać się w tej historii. Dannie Cohan żyje według ścisłego planu. Wie, że poranny prysznic i makijaż zajmują jej równo trzydzieści sześć minut. Jeśli dodatkowo myje włosy – czterdzieści trzy minuty. Uważa, że związek powinien trwać dwadzieścia cztery miesiące nim para ze sobą zamieszka, a trzydziestka to idealny wiek na ślub. Dannie Cohan jest osobą, dla której odpowiedź na pytanie: „Gdzie widzisz siebie za pięć lat?” nie stanowi najmniejszego problemu. Ma przecież wszystko zaplanowane. 15 grudnia 2020 roku. Dannie po udanej rozmowie kwalifikacyjnej w wymarzonej kancelarii prawnej umawia się ze swoim chłopakiem na romantyczną kolację, która przeradza się w bajkowe zaręczyny. Wszystko idzie zgodnie z planem, aż do momentu, w którym Dannie zasypia i budzi się… w 2025 roku w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem zaręczynowym na palcu i przy zupełnie obcym mężczyźnie. Po godzinie budzi się ponownie, tym razem w dobrze znanym sobie świecie. Ale czy to na pewno ten sam świat? A co, jeśli mężczyzna z jej snu istnieje naprawdę? Co, jeśli wkrótce naprawdę się spotkają? @lubimy.czytać Historia Dannie Cohan pokazuje nam, że czasami nie warto być skupionym na sobie i bardzo być zapatrzonym we własną przyszłość. Dziewczyna jest bardzo pewna siebie i wydaje jej się, że kontroluje każdą minutę swojego życia. Przewidywała prawie wszystko, pracę oraz swój związek. Jednak życie utarło jej porządnie nosa i pokazało, że nie do końca ona tutaj rządzi. Kobieta budząc się pięć lat później zobaczyła, że jej na pozór idealne życie już takie nie jest i przez ten czas zdarzyły się rzeczy, których nie była w stanie przewidzieć nawet w snach. Zawsze coś w życiu może iść nie tak, czasami dzieją się rzeczy, które naprawdę nas potrafią zaskoczyć. Wbrew pozorom powieść nie jest romansem i myślę, że zaskoczy Was i dojdziecie do fajnych i ciekawych wzniosów. Fabuła powieści idzie bowiem w całkiem innym kierunku niż na początku każdemu z nas by się mogło wydać. Zastawiam się jak ja zachowałabym się w sytuacji kiedy mój ułożony świat nagle się zaczął walić, jakie decyzje bym podjęła i czy też miałabym w koło siebie osoby na których dziś mi najbardziej zleży. Polecam! Moja ocena: 8
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
31-08-2020 o godz 16:37 przez: Małgorzata Szustkiewicz
Dannie Kohan miała idealnie zaplanowane życie. Wiedziała co chce osiągnąć i kiedy to dostanie. Była pewna swojej przyszłości, aż do momentu, w którym zasnęła i obudziła się pięć lat później, w zupełnie innym mieszkaniu, z obcym mężczyzną u boku, do którego czuła niespotykany wcześniej pociąg. Jej świat zachciał się wtedy w posadach, poddając w wątpliwość wszystkie dotychczasowe plany i uczucia. Skoro za kilka lat będzie związana z kimś innym, to czy jej obecny związek ma sens? Tym większy mętlik pojawia się w jej głowie, gdy mężczyzna ze snu okazuje się istnieć w rzeczywistości. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” to historia o prawdziwej przyjaźni, takiej na dobre i na złe, dającej poczucie bezpieczeństwa i rodzinnego ciepła. To również opowieść o miłości, tej trwającej latami, dającej stabilizację, jak również objawiającej się nagle, spontanicznej, gorącej, ale szczerej i głębokiej, odciskającej piętno na człowieku. Jest także o odwadze, aby prawdziwie doświadczać życia, nie poddawać się konwenansom, nie martwić o to, co mówią inni. Chodzi też o odwagę w podejmowaniu trudnych decyzji, takich które odmieniają dotychczasowe życie, wywracają je do góry nogami, ale przynoszą ukojenie. Jest również o tym, że nie zawsze da się zaplanować przyszłość, bo los może mieć dla nas inne plany. Według mnie zakończenie jest dużym plusem tej powieści. Był moment, gdy byłam pewna do czego zmierza autorka. I wcale nie byłam z tego powodu szczęśliwa. Uznałam, że jeżeli tak Serle skończy swą opowieść, będę zła. Na szczęście pisarka pozytywnie mnie zaskoczyła. Niestety nie mogę zdradzić ani słowa więcej, żeby nie popsuć Wam lektury. Czytając powieść Rebecci Serle denerwowała mnie jedna rzecz, mianowicie wymienianie marek ubrań bądź biżuterii. Nie przepadam za tym zabiegiem, zwłaszcza gdy nie jest to jednorazowa wstawka. Nie potrzebuję wiedzieć jakiego producenta jest zegarek, który zakłada na siebie narzeczony bohaterki. Niewiele również wnosi do fabuły informacja jakiej marki jest sukienka, w której występuje Dannie. W przypadku tej historii i tak nie było to przytłaczające, ale zwróciło moją uwagę i jest to niewielki minus, do którego mogę się przyczepić. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” to książka, o  której bardzo trudno mówić, aby w żaden sposób nie zdradzić za dużo szczegółów. Jest powieścią lekką, którą przyjemnie i szybko się czyta. Spędziłam z nią miło czas, jednak nie ukrywam, że to historia z gatunku tych do przeczytania i zapomnienia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
06-02-2022 o godz 22:21 przez: ryszawa.blogspot.com
Dannie lubi mieć wszystko poukładane. Wie, ile czasu zajmuje jej prysznic i poszczególne codzienne czynności. Lubi planować i zawsze jest na wszystko gotowa. Tego dnia jej chłopak jej się oświadczy, wie o tym i przeczucia jej nie mylą, ale coś dziwnego dzieje się, gdy wracają z restauracji do domu, kobieta zasypia, a gdy budzi się, jest w zupełnie innym mieszkaniu, z innym mężczyzną. Nie zna go, czuje się zagubiona. Po chwili wraca do swojego standardowego życia. Znów ma u boku Davida, który nie zauważa niczego, poza jej drzemką. Po jakimś czasie okazuje się, że mężczyzna ze snu jest nowym partnerem jej przyjaciółki. Wow, to niesamowite co autorka wyczynia z moimi emocjami. Czuję się dogłębnie poruszona oraz zmieszana. Po dwóch jej książkach przeczytanych pod rząd ciężko mi przejść do codzienności, a już tym bardziej sięgnąć po kolejną powieść. Chyba dopadł mnie tak zwany książkowy kac. Uważam, że Rebecca Serle ma specyficzny styl i zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim przypadnie on do gustu. Jej powieści są mocno filozoficzne, przesiąknięte psychologicznymi aspektami. Wiem, że gdybym nie poznała już twórczości autorki, pomyślałabym, że „Pięć lat z życia Dennie Kohan” będzie lekką, niezobowiązującą historią. Okładka i tekst na niej w pewien sposób na to wskazują, ale to nieprawda, Ta historia nie jest lekka, mocno daje do myślenia. Polubiłam wszystkich bohaterów bez wyjątku, każdy z nich jest inny, ale każdy ma w sobie coś takiego, że po prostu nie da się ich nie lubić. Gdy myślę o Dannie, od razu nasuwają mi się przymiotniki takie jak: solidna, poukładana, przyjacielska, wspierająca. Jej chłopak jest kochany, cierpliwy, zwyczajny. Przyjaciółka Bella szalona, kolorowa, wesoła, a Aaron, mężczyzna ze snu miły, zaradny, oddany. Bardzo podobały mi się relacje tej czwórki, nawet w momencie kłótni, myślą o drugiej o sobie. Mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji, a życie wystawiło ich na poważną próbę. „Pięć lad Dannie Kohan” ukazuje, że nie da się wszystkiego przewidzieć. Możemy sobie rozplanowywać każdy dzień, miesiąc, rok, ale tak naprawdę nie mamy wpływu na nasze przeznaczenie. Jest coś prawdziwego w stwierdzeniu, że życie każdego z nas zapisane jest w gwiazdach. Kiedy w naszą codzienność wkrada się coś, co zmienia ją o sto osiemdziesiąt stopni, nie pomoże liczenie minut, ani skrupulatnie spisane umowy. Dannie musiała się o tym przekonać. Gorąco polecam Wam tę pozycję. Jest ona przesiąknięta najróżniejszymi emocjami. Potrafi wywołać zarówno uśmiech, jak i łzy. Opowiada o sile przyjaźni i miłości, a także o ciężkiej walce, w której nikt z nas nie chciałby być sam.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
01-02-2022 o godz 10:28 przez: Book_w_mkesie
Tym razem spotkaliśmy się z autorką, która zawładnęła moim sercem, a mianowicie za sprawą tego, że książki pisze na podstawie własnych doświadczeń. Kiedyś przeżyła zawód miłosny i to doświadczenie przelała na kartę papieru w taki sposób powstała książka „Kiedyś byłeś mój” Uwielbiam takich pisarzy, ponieważ wiem, że ich dzieła są takie realne. Tym razem spotykamy się przy książce pt. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” która jakże pasuje dziś, jutro, każdego dnia, ponieważ to co odkryjesz spowoduje, że usiądziesz i zastanowisz się nad tym w jaki sposób przebiegło/przebiega twoje życie. Na ile szanujesz to co masz? Ile warte są chwile z bliskimi? Jakim typem człowieka jesteś? Takim który ma wszystko dopięte na ostatni guzik, że jesteś wstanie śpiewająco powiedzieć co będziesz robił/a za 5,10 lat czy może takim który chwyta dzień takim jakim jest i nie zastanawia się nad jutrem? Pytam się, ponieważ dziś poznasz dwie kobiety, które łączy przyjaźń, kobiety, które różnią się jak dzień i noc, jak ogień i woda, ale czymże to jest jak kocha się naprawdę?! Mowa o Dannie która jest jedną z głównych bohaterek i jej przyjaciółka Bella oraz poznasz też pewnego mężczyznę ze snu, ale.. pozwólcie, że to zostawię do waszego odkrycia. To jest moje pierwsze spotkanie z autorka i wiem, że nie ostanie. Książka napisana w taki sposób, że przekładasz kartkę za kartką i nagle orientujesz się, że to już koniec. Muszę przyznać na końcu popłynęła mi łza, ale wybaczcie nie zdradzę czy była to łza radości czy złości na zakończenie. Co byś zrobiła, kiedy budzisz się przy obcym mężczyźnie, z obrączką inną niż tą którą miałaś? Orientujesz się, że zamiast roku 2020 jest 2025? Ale jak? Kiedy? Jakim cudem? Kim jest mężczyzna, który definitywnie zna ciebie, mieszka z tobą! Co to za pierścionek zaręczynowy, który nie jest tym jaki podarował tobie twój prawdziwy narzeczony? Budzisz się i wiesz, że to był sen. Pewnego dnia twoja przyjaciółka przedstawia tobie właśnie owego mężczyznę ze snu i od tej pory zaczyna się cała akcja książki. Już myślałam, że przewidziałam zakończenie, ale byłam w błędzie, ponieważ to co mnie spotkało jest czymś fantastycznym. Opis książki jest wszędzie dostępny i nie chce powielać tego, ale napiszę ponownie na takie książki warto poświecić czas za sprawą tego, że czasem warto powiedzieć sobie stop! Usiąść i zastanowić się nad własnym życiem, zadać sobie pytanie, gdzie tak pędzisz? Wstań i doceń to co masz blisko siebie, a mianowicie rodzinę, przyjaciół itd. Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona, ponieważ będę wracała do tego co kryje w sobie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-02-2022 o godz 23:03 przez: ZaczytanaAnia
Gdzie widzicie siebie za pięć lat? Czy macie na tyle rozwiniętą osbowość, aby przewidzieć swoją przyszłość i swoje miejsce? Będziec ie na tyle odważni, aby okreśłic już diś swoją przyszlosć? Dla mnie osobiście to pytanie jest trudne. Jeszcze zawodowo coś mogłabym Wam opowiedzieć. Jednakże w życiu prywatnym? Cóż, trudno snuć plany, gdy życie ma swoje … Dannie Kohan wie, co chciałaby robić za pięć lat. Ma ułożony scenariusz życia i zamierza budować odpowiednie szczeble na swojej życiowej drabinie, aby za pięć lat zrealizować ustalone cele. W dniu, w którym zaczynają krystalizować się jej marzenia, zaczyna się urzeczywistniać jej piękny życiowy plan. Dannie zasypia i budzi się pięć lat później – w innym mieszkaniu, z innym mężczyzną i z innym pierścionkiem na palcu. Wszystko jest inne, nie takie, jakie było przed drzemką. Kiedy Dannie ponownie budzi się w swojej teraźniejszości, nie wie, co się wydarzyło. Przeżywa chwile niepewności – czy to był tylko sen? Ale dlaczego, aż tak realistyczny? Cała akcja nabiera rozpędu, kiedy spotyka swojego „narzeczonego z przyszłości”, jej życie przyspiesza, bo Dannie za wszelką cenę chce zmienić przyszłość… „Pięć lat z życia Dannie Kohan” intryguje od pierwszej strony. Uwielbiam takie książki, które mnie porywają, trzymają w niepewności i w oczekiwaniu na to, co się wydarzy. Pospiesznie dążyłam do finału, aby przekonać się, czy moje przypuszczenia co do przyszłości Dannie są trafne. Lecz z każdą stroną nabierałam pewności, że ta książka, to nie tylko opowieść o życiowych wyborach, ale właśnie o ich braku. I tego w życiu chyba najbardziej boi się każdy z nas – tego, że życie, los pozbawi nas wyboru, zdecyduje za nas i postanowi nas w sytuacji, gdy będziemy musieli pogodzić się z naszym rozczarowaniem. Jestem osobą ułożoną i zorganizowaną. Stop! Byłam osobą ułożoną i zorganizowaną. Od kwietnia zeszłego roku nią nie jestem, bo okazuje się, że wszystkiego nie da się zorganizować. Czasem więc lepiej się poddać życiu i płynąć z prądem, cieszyć się codziennością. I taka konkluzja naszła mnie również po tej lekturze, a właściwie ta książka uświadomiła mi, że w życiu, także literackim, nic nie jest pewne, a zwłaszcza samo życie. Książka jest piękna! Jest pełna życiowych mądrości i smutku. Są takie opowieści, które zmieniają coś w czytelniku i zapadają głęboką w pamięci i w sercu. I ta książka Rebecci Serle jest właśnie jedną z nich. Niby łamie serce, a jednak to serce kocha tę historię. Stawiam książkę na półce ulubionych i wyjątkowych i z pewnością jeszcze do niej wrócę, do tych uczuć, które we mnie wywołała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2022 o godz 20:27 przez: Patrycja
„Pięć lat z życia Dannie Kohan” jest trochę jak bajka, ale ze szczyptą rzeczywistości. Nie da się o tej książce pisać nie spoilerując niczego, bo tego, o czym właściwie jest nie ma w opisie. To taka Kinder niespodzianka. Fioletowa okładka skrywa historię, której się nie spodziewałam. Nie pomyślałam nawet przez chwilę, spoglądając na nią, że poruszy pewien trudny, poważny i ciężki temat, który wywróci życie bohaterów i że przez to ta książka stanie mi się trochę bliższa. Nie spodziewałam się, że parę razy zakręci mi się łezka w oku. Czego się spodziewałam? Tak jak mówiłam wczoraj na story – romansu. Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, pomyślałam, że to będzie taka miłosna historia z podróżą w czasie i właściwie na tym się to skupi. A okazało się, że wątek romantyczny jest, ale nie gra głównej roli i nie jest taki, jakiego akurat się spodziewałam. Była tutaj miłość, która dawała stabilizację, ale była też ta taka spontaniczna i wystawiona na próbę. Była miłość ulotna i wypalona. Jednak najważniejsza w tej książce była…przyjaźń Dannie i Belli. Silna, na dobre i na złe, niosąca wsparcie, podtrzymująca, pełna zrozumienia i samego „bycia”. O czym przede wszystkim jest ta historia? O życiu, które potrafi zaskoczyć. Zrobić niespodziankę i to niekoniecznie taką, jakiej byśmy się spodziewali i oczekiwali.  Trzeba sobie wtedy radzić z czymś, na co nikt nas nie przygotował, czego nie zaplanowaliśmy. Trzeba przystosować się do realiów, w których się wtedy znajdziemy. Oprócz tego jest też o odwadze i doświadczaniu życia i zwykłej codzienności w NY. Początkowo miałam problem z Dannie. To jej działanie wedle określonych planów, liczb, rutyny czasami wydawało mi się nie do końca fair wobec jej bliskich. Przesadna pewność siebie i przeświadczenie, że skoro sobie tak zaplanowała, to tak musi być i koniec trochę mnie irytowało. Jednak wraz z zagłębianiem się w fabułę i widząc jej zmianę, poczułam z nią nić sympatii. Kontrastem do niej jest jej przyjaciółka Bella, która była spontaniczna, przebojowa, kolorowa i bardzo otwarta. Rozczarowało mnie zakończenie, bo było dziwne i trochę nijakie. Rebecca Serle kupiła mnie swoim stylem. Ma bardzo lekkie pióro. Uwierzcie mi, ta książka wciąga od pierwszych stron i ciężko się od niej oderwać. Podobała mi się ta historia, ale nie zakochałam się w niej. Zabrakło mi tej iskierki, tego czegoś, co pozwoliłoby mi czuć pełen zachwyt nad jej treścią.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-02-2022 o godz 15:05 przez: m_jak_mala
Ostatnio między kryminałami, wpadają mi książki lekkie, przyjemne, nostalgiczne i niekiedy mega wzruszające, chwytające za serce… Oczarowała mnie ta książka. Kupiła mnie klimatem, fabułą, bohaterami i wielką przyjaźnią. Mimo zakończenia, którego się nie spodziewałam, mimo, że podczas czytania poczułam odrobine smutku. Bardzo przyjemny styl, prosty w odbiorze. Przyjemny. Jak na powieść obyczajową zawiera niewiele opisów, tyle ile trzeba do przedstawienia tej historii. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” @rebecca_serle powieść obyczajowa, która ukazała się nakładem @czwartastrona „Pięć minut. Tyle potrzeba, by zakochać się w tej historii”. Zgadzam się w zupełności. Ale cóż to była za historia?! Wyobrażacie sobie, że najważniejszego dla Was dnia, padacie ze zmęczenia i nagle budzicie się pięć lat później? Dołóżmy do tego miłosne uniesienia z nieznajomym mężczyzną, tak, też sobie tego nie wyobrażam i byłabym równie zszokowana i zagubiona jak nasza bohaterka! Zwłaszcza, że Dannie ma idealnie zaplanowany nie tylko rytm dnia, ma zaplanowane całe życie, w którym nie ma miejsca na jakiekolwiek ustępstwa, a już na pewno nie na tak absurdalne sytuacje! To tylko sen. Szalenie realistyczny sen. Czy to wizja przyszłości? Czy podświadomie wie, że jej obecny partner nie sprawdzi się w dalszym życiu? Dannie stara wrócić się do codziennego, poukładanego życia. Myślami jednak wraca do swojego snu i mężczyzny o imieniu Aaron, który bezkarnie wkradł się w jej umysł. Czy się spotkają? „Czasem gdy musimy z kogoś zrezygnować, najtrudniej sobie uświadomić, że nigdy nie był nam przeznaczony.” Zupełnym przeciwieństwem Dannie jest jej przyjaciółka Bella, roztrzepana, lubiąca dobrą zabawę, podróże, wciąż poszukująca swego szczęścia i mężczyzny życia. Ale i na nią przychodzi czas, poznaje uroczego architekta, odpowiedzialnego mężczyznę i w końcu, zapowiada się, że jej życie będzie ciut bardziej zorganizowane… Tak się jednak tylko zapowiadało… Losy przyjaciółek, ich problemy, rozterki, ból, niesprawiedliwość. Ich plany i marzenia. To wszystko w ciagu pięciu lat zmieniało się, aż w obliczu tragedii skłoniło do przewartościowania dotychczasowego życia. Polecam serdecznie 😉
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-12-2020 o godz 13:26 przez: kiiki.books
Książka, której potrzebowałam, a nie wiedziałam o tym dopóki jej nie przeczytałam. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” czyli niesamowita historia opowiadająca o przewrotności losu, codziennych trudnościach, życiowych dylematach, ale i cierpieniu. Dannie jest konkretną osobą z dobrze rozplanowanym życiem. Czas na wykonanie danej czynności ma wyliczony co do minuty. Bez cienia wątpliwości mówi o tym, ile powinien trwać jej związek aby mógł ruszyć dalej. Zapytana o to gdzie widzi siebie za pięć lat potrafiła odpowiedzieć bez zająknięcia. Wszystko zmienia się 15 grudnia 2020 roku, gdzie po udanej rozmowie kwalifikacyjnej w wymarzonej kancelarii prawnej umawia się ze swoim chłopakiem na kolacje. Później zasypia i budzi się w 2025 roku w zupełnie innym mieszkaniu, przy zupełnie innym mężczyźnie. Po godzinie budzi się po raz kolejny, w znanym przez siebie świecie. Od tej pory jej życie znacząco się zmieni, ponieważ los miał trochę inne plany niż Dannie. Już od pierwszych stron całkowicie wchłonął mnie świat Dannie Kohan. Nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytuły i cieszę się, że w końcu trafił w moje ręce. Gdy zasiadałam do lektury wieczorową porą nie przypuszczałam, że nachodząca noc będzie pozbawiona snu. Piękna opowieść o przewrotności losu, która pokazuje, że nawet najlepszy plan na życie może się posypać. Jednak czy zawsze oznacza to coś złego? „Pięć lat z życia Dannie Kohan” określiłabym jako słodko-gorzko powieść. Jest niesamowita i niesie ze sobą wiele szczęśliwych, a nawet beztroskich chwil. To niestety może okazać się złudne, ponieważ ta książka sprawi czytelnikowi ból i wyciśnie łzy. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, dlatego dodam tylko tyle, że pojawia się wątek, którego ja w literaturze unikam jak ognia. Unikam go dlatego, że sprawia mi po prostu ból. Dodatkowo zawsze bardzo emocjonalnie podchodzę do tego tematu. W tym przypadku nie było wyjątku. Wylałam wiele łez, trochę nad fabułą, a trochę nad niesprawiedliwością losu już poza książkowym światem. Ta powieść na pewno wprowadziła mnie w nastrój do refleksji nad rożnymi aspektami życia, ale w jakiś sposób też i ukoiła. Polecam z całego serca, bo jest to wyjątkowa historia.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
05-02-2022 o godz 15:52 przez: perozia
Nie potrzebowałam 5 minut, żeby zakochać się w tej historii. Pokochałam ją od pierwszych stron. Na początku myślałam, że to obyczajówka o zabarwieniu lekko komediowym, ale nic bardziej mylnego. To książka niemal rozrywająca serce, rozbijająca serce na maleńkie kawałeczki. To była jedna z najlepszych, najlepiej skonstruowanych, ale jednocześnie najbardziej bolesnych historii, jakie miałam okazję przeczytać. Jedyne, czego żałuję w związku z tą powieścią to jest to, że sięgnęłam po nią tak późno. Dannie Cohan żyje według ścisłego planu. Wie, że poranny prysznic i makijaż zajmują jej równo trzydzieści sześć minut. Jeśli dodatkowo myje włosy – czterdzieści trzy minuty. Uważa, że związek powinien trwać dwadzieścia cztery miesiące nim para ze sobą zamieszka, a trzydziestka to idealny wiek na ślub. Przez pierwsze strony miałam wrażenie, że oglądam jakąś komedię romantyczną, tak sobie ją wyobrażałam. Od początku czytało się lekko i przyjemnie, czułam jak autorka powoli rozkochuje mnie w swojej umiejętności opowiadania historii, nie zepsuł tego nawet ten zwrot akcji, który powolutku i po kawałeczku wyrywał mi serce. Uwierzcie mi, to książka kompletnie nieprzewidywalna, bardzo emocjonalna, bardzo głęboka i skłaniająca do refleksji nad własnym życiem. Nie umiem ująć w słowa tego, co czułam czytając tę książkę. To moje pierwsze spotkanie z autorką i chcę jeszcze i jeszcze. Może fabularnie nie jest to arcydzieło, ale myślę, że to absolutnie nie stanowi żadnej przeszkody, żeby polubić się z tą książką, o ile można w ogóle to tak nazwać. Naprawdę bardzo pokochałam tę historię i styl autorki, książka nie jest zbyt lekka, nie należy do najlżejszych, ale jej styl jest niesamowicie lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu książki czyta się z niesamowitą lekkością. Poczułam niemożliwą do zdefiniowania więź z tą historią i bohaterami. Autorka zamknęła mnie w swoim świecie, który stworzyła i wypuściła dopiero po zamknięciu. To naprawdę wyjątkowe uczucie, które doświadczam bardzo rzadko sięgając po książki. Jestem w niej szczerze zakochana.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
20-11-2020 o godz 08:10 przez: Margi1234
Dannie Kohan uwielbia planować, i zawsze żyje według swojego planu. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Praca, obowiązki, codzienne sprawunki, a nawet miłość, wszystko zgodnie z planem. Ale co kiedy Dannie, przyśni się pewien bardzo rzeczywisty sen, który całkowicie zmieni jej dotychczasowe życie? Na pierwszy rzut oka myślałam, że to czysty romans, do którego wrzuciło się ciekawy temat podróży w czasie - jeśli tak mogę nazwać pobudkę w innej rzeczywistości. Ale to tylko pozory, bo prawdziwą wartością w tej powieści jest przyjaźń. Więź między dwiema przyjaciółkami Dannie i Bellą jest wyjątkowa, ale w pewien sposób bardzo krucha. Przez większą część książki zastanawiałam się, czy przyjaźń może tak właśnie się potoczyć jak u tej dwójki. Czy rzeczywiście to jest możliwe? Bohaterka Dannie od razu nie zachwyca, gdyż poznajemy ją z początku jako osobę pewną siebie, oraz nieznoszącą sprzeciwu zmian swojego planu dnia i życia. Miałam przez to z nią mały problem, ale im bardziej zagłębiałam się w fabułę tym zauważyłam ogromne zmieniany jakie zaczęły w niej następować. W końcu mogłam ją polubić. Książka „Pięć lat z życia Dannie Kohan” udowadnia, że nie da się zaplanować swojego życia. Można próbować, ale czasami wydarzy się w życiu coś, co całkowicie go zmieni. Na przykładzie Dannie widzimy, że zmiany są częścią każdego człowieka, ale czasami podejmujące przez nas decyzje okazują się zbyt trudne. Autorka ukazała walkę z samą z sobą, w której tylko jedna strona będzie mogła wygrać, a każda z nich wydaję się za trudna do pokonania. Tym mnie najbardziej urzekła, że jest to historia poruszająca bardzo ważny temat przyjaźni, i naszych wyborów. Pokazuje, że czasem musimy zejść z obranej drogi, by wejść na inną i inaczej pokierować swoim życiem.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
25-08-2020 o godz 17:21 przez: Lady Margot
Od czego tu zacząć? Od jednego z największych tegorocznych zaskoczeń czytelniczych? A może od uderzającego podobieństwa między Dannie Kohan, a autorką tej opinii (do tej pory zastanawiam się, jak to o mnie świadczy)? Niewątpliwie "Pięć lat z życia Dannie Kohan" okazała się lekturą zupełnie inną, niż spodziewałam się przeczytać. I bardzo dobrze! Czytam masę powieści obyczajowych z romantycznymi wątkami. Niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć, schematy praktycznie zawsze są podobne i przyznam bez bicia, niezwykle trudno jest mnie taką historią zadowolić. Jeśli autorka nie należy do znanych i szanowanych przeze mnie przedstawicielek gatunku, raczej biorę taką powieść do rąk z mocno zmarszczonym czołem - tak, tak, moja "lwia zmarszczka" ma się całkiem dobrze. I z niewielkimi oczekiwaniami. Dlatego tak bardzo ukontentowała mnie nowa powieść jednej z ulubionych autorek amerykańskich czytelniczek, Rebeccy Serle. Nie chcę zdradzić głównego wątku fabuły, bo byłoby to niewybaczalne, ale nie jest to wątek, który nie pojawiał się we wcześniej czytanych przeze mnie historiach. Nie przypominam sobie jednak, by kiedykolwiek tak mną wstrząsnął. Historia przepięknej przyjaźni Dannie i Belli, przyjaźni ponad wszystko, urzekła mnie, ponieważ, szczerze mówiąc, sama w taką nie wierzę.  Zazdrościłam tym dwóm młodym kobietom i kibicowałam im z całego serca. "Pięć lat z życia Dannie Kohan" to zręcznie napisana powieść, którą czyta się z prędkością światła. Narratorką jest tytułowa Dannie i przyznaję, uwielbiam tego typu zabiegi. Mam wtedy nieodparte wrażenie, że podążam z główną bohaterką ramię w ramię. Nie wreszcie mogę nie wspomnieć o przesłaniu tej wzruszającej historii: nie trać czasu - żyj! Przeczytajcie. To prawda, zakochacie się w tej pozycji w ciągu pierwszych pięciu minut.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
4/5
29-10-2020 o godz 11:29 przez: rudy lisek czyta
Co lubicie w powieściach obyczajowych?Ich lekkość i humor?Nietuzinkowych bohaterów?A może scenariusz życiem pisany?Ja wiem jedno,musi ona przede wszystkim skraść moje serce. . Gdy zaczęłam czytać”Pięć lat z życia Dannie Kohan”Rebecci Serle @rebecca_serle myślałam,że ta historia niczym mnie ciekawym nie zaskoczy,bo przez pewien czas miałam wrażenie,że będzie to lektura z tych dość przewidywalnych.Lecz jakie było moje zdumienie,gdy fabuła tej powieści zaczęła się toczyć w zupełnie inną stronę.Dopiero wtedy wciągnęłam się w ten świat głównej bohaterki. . Dannie to kobieta ustabilizowana,wie czego chce i do tego nieustanie dąży.Jej życie jest podporządkowane ścisłemu planowi i stałymi liczbami.Dokładnie wie,ile czasu potrzebuje na poranny prysznic,przed wyjściem z domu zawsze sprawdza pogodę oraz doskonale wie kiedy wyjdzie za mąż,no bo przecież ma to jasno zaplanowane.Ale kiedy pewnego,wyjątkowego wieczora zasypia i budzi się w zupełnie innym miejscu oraz w innym roku cały jej dotychczasowy plan wywraca się do góry nogami.Po przebudzeniu nie może zapomnieć o mężczyźnie ze swoje snu,ale wtedy spotykają się naprawdę. . ”Pięć lat z życia Dannie Kohan”to amerykańska historia,której akcja rozgrywa się w tętniącym życiem Nowym Jorku.Sama powieść jest bardzo lekka i przyjemna,choć został w niej poruszony trudny temat.Z pozoru niepozorna historia okazał się tą wartościową,niebanalną i wzruszającą.Nie jest to zwyczajny romans,to cudowna opowieść o sile przyjaźni i nowym początku.Scenariusz tej książki chętnie obejrzałabym na wielkim ekranie,tylko potrzebowałabym do tego wielki zapas chusteczek.Kto się przyłączy? . Dziękuje @czwartastrona 🧡 7/10 https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/?hl=pl
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
07-02-2022 o godz 10:15 przez: Aleksandra
Wstajesz rano, masz swoją rutynę. Wiesz co wydarzy się za kwadrans, jutro popołudniu, jak będą wyglądały Twoje najbliższe dni. Masz plan na nadchodzące pięć lat. Nic nie może Cię zaskoczyć. Ze swoim partnerem już się trochę znasz, po roku zamieszkaliście razem, bo tyle wypada poczekać. Zaręczacie się po dwóch, bo dłużej nie ma sensu czekać. Zaczynacie planować ślub, który dziwnym trafem ciągle odwleka się w czasie... Czasami wystarczy dziwny sen z przyszłości, rozmowa z kimś bliskim, a czasami po prostu budzisz się ze świadomością, że nie jest tak, jak powinno. Ale to przecież nie jest ważne, bo dobrze żyje Wam się razem. Życia, a w szczególności uczuć nie da się zaplanować. Z reguły chodzą własnymi ścieżkami. Nawet Dannie, perfekcjonistka w każdym calu nie była w stanie tego zrobić. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, choć największy szacunek wzbudził we mnie jej partner. Czekając cały czas na wydarzenie ze snu "za pięć lat" zastanawiałam się, jak bohaterowie dotrą do tego miejsca. Cały myk polega na tym, że czasami bez kontekstu bardzo trudno wyciągnąć poprawne wnioski. Łzy w oczach, trochę uścisk w dołku. Wzruszenie, zrozumienie, ale i chęć wsparcia, przytulenia bohaterów. Byłam kiedyś w podobnym miejscu i mam świadomość tego, jak trudno jest podejmować niektóre decyzje. Mimo że serce rwie się, wiesz, że tak będzie lepiej. Po prostu. Te rozterki i wewnętrzne przekonanie bohaterki tak bardzo prawdziwe, tak dobrze oddane. Znaleźć cząstkę siebie i cząstkę swoich uczuć to najpiękniejsze, co może spotkać czytelnika. Bardzo mocno zachęcam do lektury: do tej pory nie spotkałam się z książką, którą tak realnie oddałaby tamte uczucia. Która tak bardzo zapalała do życia całym sobą i spełniania swoich marzeń i pragnień. 🤍
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
06-02-2022 o godz 16:37 przez: Scarlettaa.books
Dannie zaplanowała całe swoje życie ze szczegółami. Wszystko idzie zgodnie z planem, dostaje wymarzoną pracę, znajduje idealne mieszkanie oraz ma ukochanego Davida, który oświadcza jej się we właściwym momencie. Jednak gdy zasypia po zaręcznych budzi się 5 lat później, w innym mieszkaniu, z innym pierścionkiem i Aaronem, zamiast Davida.  O ile "Moja lista gości" tej samej autorki była naprawdę dobra, to "Pięć lat z życia Dannie Kohan" była jeszcze lepsza. Jak bardzo może zmienić się życie w ciągu 5 lat? Diametralnie! Czasem jedno wydarzenie potrafi przewrócić życie do góry nogami. Jedno spotkanie, jedna decyzja, jedna diagnoza, tak naprawdę nigdy do końca nie mamy pewności czy jest w ogóle jakieś jutro.  Gdy nagle w naszym życiu coś nie idzie zgodnie z planem, jesteśmy źli i rozczarowani. Jednak co jeśli, życie zaplanowało dla nas coś lepszego? Czy warto skrupulatnie planować każdy szczegół życia? Czy lepiej spróbować być spontanicznym i nie przejmować się jutrem? Trzeba znaleźć złoty środek, bo tu zaskakujące wydarzenia wyskakują na każdym kroku. Ci spontaniczni muszą przystopować i zwolnić, a perfekcjonistom sypią się wszystkie plany. Książka przede wszystkim pokazuje nam jak zaskakujące bywa życie. Obfituje w niespodziewanie plot twisty i nawet kiedy już myślałam, że wiem jak to się skończy to historia zrobiła mi kolejnego psikusa i powiedziała "otóż nie, jesteś w błędzie". Znów doprowadzono mnie do płaczu, a wcale nie jestem miękką buła wzruszająca się na każdym kroku! Ta autorka to moje tegoroczne odkrycie i będę z niecierpliwością wypatrywać jej kolejnych książek. Jeśli lubicie zaskakujące, nieco emocjonalne obyczajówki, to koniecznie sprawdźcie książki Rebekki Serle. 
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
5/5
02-02-2022 o godz 17:59 przez: Agata G.
Początkowo myślałam, że książka "Pięć lat z życia Dannie Kohan" niczym mnie nie zaskoczy. Po pierwszym efekcie “wow!” wydawało się, że cała reszta będzie typowym romansem, który przyjemnie się czyta. Na szczęście Autorka nie zawiodła. Dannie to bohaterka, z którą, mogłaby się utożsamiać niejedna czytelniczka. Rutyna, logika, działanie według sprecyzowanego planu gwarantują jej bezpieczeństwo i pozwalają odnieść sukces. W realnym życiu nie ma przecież miejsca na sentymenty, wzniosłe uczucia i spontaniczność. Ale życie takie nie jest. Nie tylko obraz przyszłości Dannie zbił tę bohaterkę z tropu. Okoliczności, w których się znalazła, wywróciły jej życie do góry nogami. Nagle musiała się dostosować do nowych warunków i nie było to łatwe. Akcja nie pędzi na łeb na szyję. Nie o to w tej powieści chodzi. Rebecca Serle w przystępnym i emocjonalnym stylu pisze o tym, z czym w jakimś stopniu każda z Jej czytelniczek może się zetknąć. O próbie dostosowania życia do realiów, a nie realiów do życia. O różnych obliczach miłości. O prawdziwej przyjaźni i byle jakim rodzicielstwie. Przede wszystkim zaś o potrzebie celebrowania chwil oraz o tym, że liczy się teraźniejszość, a nie przyszłość. Poza tym Rebecca Serle zabierze nas do Nowego Jorku i pokaże wszystko to, co może się z nim kojarzyć: jedzenie na wynos, życie w biegu, wymagania pracy w korporacji i miłość mieszkańców do tego miasta. "Pięć lat z życia Dannie Kohan" to bardzo wzruszająca historia, przy której może popłynąć niejedna łza. To, jak Autorka wykreowała główną bohaterkę sprawiło, że wiele razy podczas lektury pomyślałam “też tak mam!”. A szczypta realizmu magicznego i niespodziewane rozwiązanie tej sprawy są wisienką na torcie.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
3/5
31-08-2020 o godz 13:34 przez: domi.czytaa
WWW.DOMICZYTA.BLOGSPOT.COM IG: @DOMIBOOK //„Mylisz się co do miłości. Twoim zdaniem musi mieć jakąś przyszłość, żeby mogła mieć znaczenie. Tylko, że to nieprawda. To jedyna rzecz, która nie musi się niczym stawać. Miłość istnieje tylko tu i teraz, nie potrzebuje przyszłości.”// Bardzo entuzjastycznie podeszłam do lektury „Pięciu lat z życia Dannie Kohan”. Jednak z każdą przeczytaną stroną ta ekscytacja malała, a ja uświadamiałam sobie, że jest to historia, która idzie w bardzo przewidywalnym kierunku, a nie tego oczekiwałam. Gdy przeczytałam opis tej powieści, to w głowie miałam takie „o wow, to może być ciekawe”. Niestety opis tej książki, nijak ma się do tego, co otrzymujemy w środku. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” to historia bardzo przewidywalna i wbrew temu, co myślałam, nie jest to romans. Autorka skupiła się tutaj raczej na pokazaniu skutków zaniedbywania relacji partnerskich oraz siły przyjaźni. Według mnie główna bohaterka jest osobą bardzo konkretną, pozbawioną głębszych emocji i zbyt mocno skupioną na swojej karierze i planowaniu. Takie same są jej relacje z bliskimi, przynajmniej do pewnego czasu i taka sama jest fabuła tej książki — pozbawiona większości emocji i bez wyrazu. Nic odkrywczego i nic takiego co, wzbudziłoby we mnie jakieś poruszenie. „Pięć lat z życia Dannie Kohan” to lekka i niewymagająca lektura o przyjaźni, która pokazuje, że życie jest naprawdę przewrotne. W moim odczuciu najmocniejszą stroną tej historii jest jej zakończenie, które jest zaskakujące i jest to ten element, który trochę uratował tę powieść w moich oczach. Jednak ogólnie książka ta, nie zachwyciła mnie, tak jakbym tego oczekiwała.
Czy ta recenzja była przydatna? 0 0
Więcej recenzji