Na naszych półkach właśnie pojawiła się nowa powieść Paulo Coelho uznawanego przez jednych za alchemika słów, przez innych za fenomen kultury masowej - jest jednym z najbardziej znanych pisarzy współczesnych. Zachęcamy do lektury wywiadu z autorem.

Dlaczego wybrał Pan zdradę jako temat nowej powieści?

Poprzez portale społecznościowe utrzymuję stały kontakt z moimi czytelnikami. Wielu skarży się na depresję. Najpierw zamierzałem napisać o tym tekst w Internecie. Nie ujawniając swojego nazwiska, poprosiłem internautów o opinie. Ku mojemu zaskoczeniu większość osób jako przyczynę depresji podała zdradę, a nie na przykład chorobę. Nie zdawałem sobie sprawy, że ten problem jest tak powszechny. Już wtedy wpadłem na pomysł  książki.

Jak przygotowywał się Pan do napisania tej powieści?

Anonimowo uczestniczyłem w dyskusjach na temat zdrady. Czasem podawałem się za kobietę, czasem za mężczyznę, za osobę zdradzającą lub zdradzaną. Szybko przekonałem się, że to bardzo skomplikowany temat. Ogólnie biorąc, ludzie boleśnie przeżywają zdradę i zazwyczaj się rozchodzą, chociaż potem często żałują. Zdałem sobie sprawę, że przyczyną wielu zdrad jest kryzys małżeński. Ten wątek wydał mi się najciekawszy i dlatego wykorzystałem go w powieści. Książkę napisałem dość szybko, jakbym miał ją całą w głowie.

Jak to jest wcielić się w rolę kobiety i pisać w pierwszej osobie?

Robię to dość często. Kiedy pisałem „Jedenaście minut”, wcieliłem się w postać prostytutki. W  książce „Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam” byłem kobietą, która szuka ukochanego. W trakcie pisania powieści utożsamiam się z moimi bohaterami do tego stopnia, że czasem trudno jest nas odróżnić.

Próbując rozwiązać swoje problemy, główna bohaterka przechodzi przemianę. Uważa Pan, że zdrada to etap  w drodze do szczęścia?

Najpierw trzeba zastanowić się nad definicją zdrady. Osobiście jestem daleki od twierdzenia, że to panaceum na wszelkie kłopoty. Receptą na szczęście jest uświadomienie sobie, że małżeństwo nie jest zjawiskiem statycznym, lecz dynamicznym,  wciąż się zmienia. Możesz być dziesięć lat po ślubie i wmawiać sobie, że twoja żona jest tą samą dziewczyną, którą kiedyś poślubiłeś, ale to nieprawda. Ta kobieta zmieniła się tak samo jak ty. W gruncie rzeczy receptą na szczęście jest kompromis.

Jakie zachowanie niszczy miłość?

Kiedy próbujemy ją „zamrozić”, bo wierzymy, że dzięki temu się nie zmieni i  będzie trwać wiecznie. Jeśli decydujesz się z kimś być, robisz to z miłości. Nic nie powinno ci w tym przeszkodzić – ani społeczeństwo, ani dzieci. Życie z ukochaną osobą daje Ci radość, która jest potrzebna, żeby normalnie funkcjonować. Trzeba zrozumieć, że związek z drugim człowiekiem to wielkie wyzwanie.

Miłość wszystko wybacza?

Tak. Najlepszym przykładem jest Jezus Chrystus. Wybaczenie to odkupienie. To bardzo ważne zrozumieć, czym jest przebaczenie. Dotyczy każdego z nas. Jeśli z drugą osobą łączy nas głębokie uczucie, jesteśmy w stanie wybaczyć wszystko. Oczywiście,  konflikty są nieuniknione. Kłótnie są czymś normalnym. Warto się kłócić, bo wbrew pozorom wzmacnia to więź między dwojgiem ludzi. Jestem żonaty od trzydziestu czterech lat i ciągle z żoną rozmawiamy, o coś się spieramy. Zdarzają się gorsze chwile, ale zawsze je przezwyciężamy.

Zgadza się Pan z przysłowiem „Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal”?

Nie. Swoje pierwsze wielkie powieści napisałem z dala od kraju. To, czego oczy nie widzą, serce bardziej odczuwa. Wiadomo, że ludzie próbują oszukiwać, ale pewne rzeczy trudno utrzymać w tajemnicy. Zresztą takie zachowanie jest  wyniszczające. Lepiej powiedzieć prawdę.

Tłumaczenie: Zofia Stanisławska

foto (C) Xavier Gonzalez