Dlaczego spacery są tak ważne dla rozwoju dziecka, zwłaszcza te podczas zmiennej, brzydkiej pogody? Wiemy, że dla zdrowia i zwiększenia odporności, ale często nie zdajemy sobie sprawy z tego, co jest najwyższą stawką. A walczymy o poprawę zdolności termoregulacji dziecięcych organizmów. Czyli coś, co tracimy wraz z rozwojem cywilizacji. Wielu badaczy używa nawet stwierdzenia, że ludzkie ciała mają dziś niepełnosprawny system radzenia sobie ze zmienną temperaturą i warunkami zewnętrznymi. Nosimy ubrania idealnie chroniące nas przed zimnem, mieszkamy w szczelnych domach z termostatami utrzymującymi jednakową temperaturę, jeździmy ogrzewanymi pojazdami. Praktycznie nigdy nie musimy radzić sobie z zimnem w wyniku czego nasze ciała tracą do tego zdolność. To znaczy, że po najmniejszym przemarznięciu czy owianiu wiatrem naszym dzieciom (i nam) grozi przeziębienie.

Dlatego tak ważne jest wychodzenie na spacery przez cały rok. I to nie tylko w słoneczne, bezwietrzne dni. Ale też w bure, brzydkie i mruczące „zostań w domu, zawiń się w kocyk, zrób gorącą czekoladę, wiesz, że Roald Dahl wyszedł w nowych wydaniach?”. W takie dni też musimy zabierać dzieci na spacer. Nawet jeśli będziemy zmuszeni użyć do tego podstępu.


Państwo Burakowie i inne historie 

 

Odkrywamy przyrodę

Niezależnie od pory rok świetnym pomysłem na urozmaicenie spaceru jest zabranie na niego zabawek, czy raczej pomocy przyrodniczych. Dzięki lupie dziecko może śledzić najmniejsze okazy przyrody, mrówki, ziarnka piasku. Ale też bawić się w detektywa. Kto zostawił ten ślad? Duży człowiek, małe dziecko, piesek a może kot? Z kolei zabranie na spacer lornetki pozwoli oglądać dalsze części krajobrazu, wysokie drzewa, płochliwe zwierzęta. Podczas takiej wyprawy możemy pobawić się w ornitologów, bo o ile trudno liczyć na spotkanie lisa czy sarny, to ptaki znajdziemy w każdym miejscu, nawet mocno zurbanizowanym. Możliwe, że nasz mały przyrodnik będzie chciał zabrać ze spaceru jakiś szczególnie ciekawy skarb – szyszkę, zeschnięte listki, kamyki. Przydadzą się wtedy specjalne pojemniki dla początkujących badaczy. Mogą być to pojemniki z lupą, czy większe wersje z lupą, paskiem, pęsetą.


Levenhuk, Lornetka, Atom, 16x32, czarna 

 

Zabieramy zabawkowego przyjaciela

Najlepszy spacer, to taki w dobrym towarzystwie. Jeśli dziecko uważa, że chodzenie jest nudne, to niech zabierze ze sobą towarzysza. Dla maluszków idealne są zabawki do ciągnięcia lub pchania. Oczywiście potrzeba do nich odpowiedniej nawierzchni. Małe kółeczka sprawdzą się na chodnikach czy innych równych terenach spacerowych. Jeśli nasza trasa wiedzie przez większe nierówności, lepiej zabrać wózek na dużych kołach, w którym dziecko przespaceruje ukochaną lalkę, misia czy inną maskotkę. W skrajnie trudnym terenie, możemy skorzystać nawet z nosidełka. Najważniejsze, by maluch czuł, że spacer jest atrakcyjnym przedłużeniem domowych zabaw w opiekowanie się laką czy pluszakiem.


Chicco, wózek dla lalek Junior Urban Pram 

 

Kolejny sposób by uniknąć marudzenia dziecka przed wyjściem na spacer to… bańki mydlane. Jedna z najbardziej znanych od dekad i przy okazji najtańszych zabawa dzieciństwa. Jeśli wprowadzimy zasadę, że w domu nie puszczamy baniek (robią mokre, śliskie plamy), a na spacerze możemy robić to zawsze, mały wielbiciel tej rozrywki sam będzie nas namawiał na wyjście z domu. Choć większość rodziców kojarzy puszczanie baniek z ciepłymi dniami, można się nimi bawić przez cztery pory roku i o każdej porze dnia – pięknie wyglądają gdy puszcza się je ciemnym wieczorem w stronę światła. Najmniejsze zestawy do wydmuchiwania baniek można kupić po kilka złotych i zawsze mieć przy sobie. Pamiętajmy, że dmuchanie to najważniejsze ćwiczenie logopedyczne. Jeśli chcemy urozmaicić zabawę, wyjdźmy do ogrodu czy parku z zestawami sznurkowymi lub z obręczą do wielkich baniek. A w domu miejmy zawsze awaryjny płyn do uzupełniania zabawki.

 

Odporność kontra smog

Niestety nie da się mówić dziś o zimowych spacerach bez poruszenia tematu zanieczyszczonego powietrza. Z jednej strony wyjścia w zimne dni poprawiają odporność dziecka, z drugiej maluch jest narażony na wdychanie szkodliwych substancji. Nie ma reguły – czy mieszkamy w tkance miejskiej czy wiejskiej – smog może być wszędzie. Nie unikniemy go całkowicie, ale możemy spróbować wybierać tereny i pory, w których będzie mniejszy. Najlepsze miejsca do spacerów to lasy i duże parki, oraz duże otwarte przestrzenie nad wodą czy w górach, gdzie wieje dość silny wiatr. W miastach wybierajmy drogi oddalone od głównych ulic i osiedli domków jednorodzinnych. Starajmy się wychodzić przed południem, ale unikając godzin szczytu samochodowego. Jeśli nie chcemy by dziecko długo przebywało na dworze, a jednocześnie próbujemy poprawić zdolności termoregulacji jego organizmu, stosujmy krótkie, ale intensywne spacery (tempo marszu a nawet marszobiegu) pamiętając o lżejszym ubraniu malucha – jak do uprawiana sportu. Natomiast jeśli chcemy stosować maskę antysmogową, to po pierwsze upewnijmy się, że ma wszystkie wymagane atesty, a po drugie najpierw wypróbujmy sami jej działanie, ponieważ niedotlenienie jest równie groźne, co zła jakość wdychanego powietrza.