W związku z ogromnym zainteresowaniem konkursem a co za tym idzie dużą ilością zgłoszeń wyniki zostaną ogłoszone w dniu jutrzejszym.
Zapraszamy Was do udziału w konkursie z okazji premiery książki oraz wizyty pisarki w Polsce.
Wczoraj warszawski Empik Junior był świadkiem wizyty Trudi Canavan – australijskiej pisarki i publicystki, laureatki nagrody Aurealis dla najlepszego opowiadania fantasy, autorki m.in. „Trylogii Czarnego Maga” oraz „Trylogii Ery Pięciorga”. Trudi Canavan opowiedziała nam o swojej najnowszej książce p.t. „Łotr” – drugiej już części „Trylogii Zdrajcy”.
O książce:
Żyjąc wśród sachakańskich buntowników, Lorkin stara się dowiedzieć o nich i ich wyjątkowej magii jak najwięcej. Zdrajcy nie są jednak chętni, by podzielić się nią w zamian za wiedzę uzdrowicielską, którą tak desperacko pragną poznać. Choć Lorkin przypuszcza, że obawiają się ujawnić przed światem swoje istnienie, pojawiają się pewne przesłanki, że ich plany są bardziej ambitne.
Sonea szuka dzikiego maga, mając świadomość, że Cery nie może w nieskończoność uciekać przed zamachami na swoje życie, mag jednak ma znacznie większy wpływ na półświatek, niż się obawiała. Jego jedynym słabym punktem jest więziona w Strażnicy matka.
W Sachace Dannyl utracił poważanie wśród elity, po tym jak pozwolił Lorkinowi dołączyć do Zdrajców. Uwaga ashakich natomiast skupia się na nowym Ambasadorze Elyne, którego Dannyl zna aż za dobrze.
Tymczasem na Uniwersytecie dwie nowicjuszki przypominają magom Gildii, że czasami największy wróg kryje się wśród nich samych.
Aby zdobyć jedną z pięciu najnowszych książek p.t. „Łotr”, zinterpretuj krótko (max. 1000 znaków) słowa autorki, pochodzące z jej wywiadu dla Tomu Kultury – dwutygodnika Empiku.
„Dobra postać powinna być wielowymiarowa – mieć zarówno zalety, jak i wady. Jej motywacja też powinna być sensowna. Bardzo pomaga także poczucie humoru!”
Na Wasze odpowiedzi czekamy w komentarzach poniżej. Konkurs trwa od niedzieli, 22 maja. Wyniki zostaną ogłoszone już w poniedziałek, 23 maja, za pośrednictwem portalu Empikultura.
Zachęcamy wszystkich do udziału i życzymy powodzenia!

Aktualności
Wygraj nowość – książkę „Łotr” autorstwa Trudi Canavan!
W związku z ogromnym zainteresowaniem konkursem a co za tym idzie dużą ilością zgłoszeń wyniki zostaną ogłoszone w dniu jutrzejszym.
Komentarze (40)
Komentarze
Moim zdaniem autorka ma na myśli podobieństwo bohatera do nas samych. Wiadomo - w jej książkach świat jest kompletnie inny od naszego, więc i ludzi nie powinnyśmy porównywać. Mimo to mamy skłonność do porównywania właśnie ludzi przede wszystkim. Bohaterów, geniuszy podziwiamy, ale też i nienawidzimy, bo ich życie jest ""lepsze od naszego"", ludziom biednym współczujemy, ale cieszymy się, że to my mamy ""łatwiej"" Według mnie Trudi Canavan chodzi o znalezienie złotego środka, bohatera którego będziemy kochać, ponieważ jego życie jest tak samo trudne, jak nasze, a który jednocześnie będzie dawał nadzieję, osiągając sukcesy. Także, który będzie uczył swoim poczuciem humoru, że nie warto dołować się nad przeciwnościami losu, ale stawiać im czoło i śmiać się, mimo wszystko. Motywacja natomiast powinna być sensowna, żeby tylko uwiarygodnić bohatera i ułatwić nam jego zrozumienie, co z kolei pokaże nam, że i my możemy być tacy, jak on i walczyć o swoje życie dokładnie tak, jak on walczy o swoje.
'Dobra postać powinna być wielowymiarowa - mieć zarówno zalety, jak i wady. Jej motywacja też powinna być sensowna. Badzo pomaga także poczucie humoru!' Przytoczony wyżej cytat odnoszący się do specyfiki 'dobrej postaci' według Trudi Canavan jest, można powiedzieć, receptą autorki, na to, jak zbudować ciekawą postać do powieści. Jak dla mnie nic nowego, raczej 'oczywista oczywistość'. Postać wielowymiarowa... Postać musi być kolorowa, a żeby taka była nie może być ani nieskazitelnie dobra, ani do szpiku zła... Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że byłaby nudna - każdy ruch byłby do przwidzenia, a sama książka w miarę toku fabuły stawałaby się nie do przetrawienia, a po drugie dlatego, że takie przerysowane postaci nie wystepują w świecie realnym i nie powinny też występować w świecie literackim, a nawet w prozie z zakresu fantastyki. Sensowna motywacja... Owszem, przyczyny takiego czy innego postepowania danej postaci muszą być konkretne, poważne i przede wszystkim zrozumiałe. Muszą być
Wielowymiarowość oznacza, że bohater powinien być nieprzewidywalny. Postępuje odpowiednio do sytuacji, ale czasem daje ponieść się emocjom, jak każdy człowiek. Powinien posiadać cechy uważane za pożądane, ale i takie, które uczynią go mrocznym, co przyciąga uwagę czytelnika, stwarzając możliwość do utożsamienia się z bohaterem i wczucie się w jego rolę, aby choć przez chwilę móc żyć jego życiem. Postępowanie bohatera powinno być zależne od motywacji, ale też od roli jaką gra w powieści. Kiedy trzeba powinien być odważny i honorowy, ale też zachować dystans do tego co robi i zadać ostateczny cios. Dzięki temu akcja toczy się szerokim torem, gdzie wszystko jest możliwe i ekscytujące. Właśnie to wywołuje w nas najwięcej emocji, zarówno tych dobrych, jak i złych, a postać jest bardziej ludzka, czyli prawdziwa Poczucie humoru jest ważnym elementem, by bohater stał się dla nas przystępny, byśmy mogli go polubić i przywiązać się do niego w sposób, zachęcający do śledzenia jego dalszych losów
Ludzie nie są idealni i nie lubią, gdy nazywa się tak innych. Sprawia to, że czują się gorsi. Dlatego istotne jest, aby bohater przedstawiony w książce był „prawdziwy”, miał zalety i wady. Jeżeli postać nie będzie realistyczna, będzie denerwować czytelnika. Nie może być tak, że wszystko bez problemu będzie jej się udawać. Zabiję Cię, bo zjadłeś moje ciastko - ważne jest sensowne uzasadnienie działań bohatera. Jeżeli takiego nie będzie, postać dokonująca „poważnych” wyborów, będzie śmieszna i nic nie warta. Dobrze wykreowany bohater musi być ludzki, taki którego motywacja będzie przemawiać do odbiorcy, stwarzać pozory jego rzeczywistego istnienia. Aby stworzyć dobre dzieło ważne jest poczucie humoru. Dowcip ożywia książkę i postacie. Sprawia, że stają się czytelnikowi bliżsi. Powoduje, że po kilku latach chcemy wrócić do danej historii, bo pamiętamy, że była zabawna. A ludzie lubią się śmiać. Świat, który jest zabawny przyjemniej się przyjmuje, niż taki pełen egzystencjalnych dramatów.
Wielowymiarowość "dobrej postaci" winna być bardzo złożona. Zaczynając od zniesienia kanonu klasyfikowania bohaterów literackich na dobrych i złych, poprzez charakter, w którym praktycznie każdy czytelnik powinien znaleźć cechę podobną do swojej, aż do motywacji owej postaci. Czarno- biali bohaterowie w rzeczywistości nie mają prawa bytu, więc w książkach też wielu ich nie powinno być. Koniec z pozycjami, w których od początku wiadomo kto jest dobry a kto jest czarnym charakterem. Zakończyć ma się także idealizacja bohaterów. Poczucie humoru, tak ważne choćby przy ocenianiu ludzi powinno być jedną z cech, którą ma posiadać dobra postać. Humorystyczne podejście do życia, prezentowane przez bohatera ma przyciągnąć, zaciekawić czytelnika, a dodatkowo sprawić, że polubi on postać. Powód, dla których bohater podejmuje decyzje, wyrusza w podróż itp. powinna także być w pewnej części bliska potencjalnemu odbiorcy, tak aby mógł zrozumieć jego postanowienia.Powinna być choć trochę prawdopodobna
Dobra postać niekoniecznie musi oznaczać osobowość o wyłącznie pozytywnych cechach charakteru. Dobra postać jest, jak stwierdziła autorka, wielowymiarowa. Owa wielowymiarowość to właśnie zarówno zalety i wady, posiadanie pewnych cech jakby z kilku różnych "worków przymiotów". To wielowymiarowość czyni postać bardzo plastyczną oraz jakby w trójwymiarze. Dobra postać musi mieć także duszę, która nie powstanie z samej "powłoczki", jaką są wcześniej wspomniane przymioty, aczkolwiek które są niezbędne do jej ochronienia. Duszę stanowi motywacja, która przyświeca działaniom postaci. Jest ona niezwykle ważna dla stworzenia wiarygodnego obrazu postaci, a w konsekwencji wiarygodnego jej odbioru. Autorka uznała ponadto, że ważne jest poczucie humoru. Sądzę, że - istotnie - tak jest, jeśli postać posiada poczucie humoru posiada również zdolność zjednywania sobie sympatii czytelników. Postać mająca to, co zostało wyżej wymienione staje się postacią z krwi i kości, a zatem staje się postacią dobrą.
Autorka miała racje mówiąc, że postać powinna być wielobarwna. Dobre i złe cechy, wady i zalety nadają postaci charakter, sprawiają, że zapamiętujemy danego bohatera. Kto by chciał czytać o kimś całkowicie idealnym, któremu wszystko się udaje i przez całą książkę odnosi same sukcesy ? Albo odwrotnie kto chciałby czytać o postaci która przeżywa same porażki, nic jej się nie udaje, cała książka to tylko wypisane niepowodzenia ? Szukamy równowagi, kogoś nieidealnego ale i nie kompletnie beznadziejnego. Motywacja postaci też jest ważna. Nudzi nas jeśli bohater ma zbyt proste intencje i wszystko jest oczywiste. Większości czytelników podobają się intrygi i tajemnice, ale gdy są zbyt zagmatwane i nie wyjaśnione jest to też kłopotliwe. Co do poczucia humoru. Chyba każdy miłośnik książek potrafi wymienić kilku bohaterów, którzy strasznie go rozbawili. Uważam, że stworzenie takiej postaci, że osoba czytająca książkę, pochłaniając lekturę będzie się uśmiechać sama do siebie to ogromny sukces.
Każdy chyba już wyrósł z dobrych wróżek, złych czarownic, dobrych królowych, złych wilków i tak dalej... Posiadanie jednej cechy to domena postaci z bajek. czytając książke chcemy przenieśc się w jej rzeczywistosc więc ta rzeczywistosc nie moze byc nie moze byc naiwna, trywialna i dziecinna. A tą rzeczywistosc tworzą bohaterowie więc i oni muszą byc realni, bo nie ma ludzi składajacych sie w 100% z jednej cechy. Tylko nagormadzenie wielu często sprzecznych cech czyni postac podobną do naprawdę żyjących ludzi, pozwala nam miec taką odrobinkę nadziei że może gdzieś w dalekiej galaktyce taka postac naprawdę istnieje... czyni ją niepowtarzalną.Ponadto śledzenie jej walki wewnętrznej, obserwowanie przejawiania sie w niej tych sprzecznych cech może byc ciekawsze od samej fabuły. Z takiego złożonego charakteru wynikają ciekawe motywacje działań, ciekawsze niż np. "ratuję królewnę dlatego, ze mam ku temu jakiś powód a nie dlatego, że jestem królewiczem a przecież królewicze tak robią poprost
Wielowymiarowość postaci oznacza nadanie jej zwyczajnych ludzkich cech. Chodzi o to, że każdy z bohaterów powinien mieć swoje indywidualne cechy charakteru, abyśmy mogli rozpoznać go nawet po wypowiadanej opinii/kwestii. W końcu w realnym świecie nawet para bliźniąt nie ma dokładnie takich samych cech. Wielowymiarowość oznacza więc także, że pozytywna postać nie ma samych zalet, a czarny charakter samych wad. Każdy człowiek ma zarówno mocne jak i słabe strony, wady i zalety. Tak też powinno być z każdą dobrze skonstruowaną postacią. Jeśli chodzi o sensowną motywację, działanie bohatera musi być racjonalne, dlatego należy skupić się na portrecie psychologicznym. Postacie ucharakteryzowane na mniej inteligentne nie zawsze jednak muszę działać do końca racjonalnie. Tego wymaga się od tych mądrzejszych, inteligentniejszych. Tak samo jest z ludźmi. No i poczucie humoru. Jest ono niezbędne, jeśli nie chce się zanudzić czytelnika. Nie oszukujmy się, mało kto polubi wiecznie poważną postać.
Bohater, który posiada tylko wady, lub tylko zalety jest jałowy i nieciekawy. Człowiek nie jest bez grzechu, a co dopiero nasz bohater. On musi przyciągać i odpychać, gdyż jedni go pokochają, a inni znienawidzą. Ułomności i zdolności są ludzkie. Bohater musi mieć coś co upodabnia go do nas. Czytelnicy lubią porównania. Postać wielowymiarowa jest ciekawa. Nie widzę dobrej powieści bez odpowiedniej motywacji głównej postaci. To ona nadje ton wszystkim wydarzeniom. Jeśli z pasją nie poprowadzi nas za rękę to po dziesięciu stronach taka przygoda czytelnika może dobiec końca. Każdy z nas lubi ludzi z poczuciem humoru. To dodaje pikanterii książce. Rubaszny, dziwny, oryginalny, czasem nawet zbyt erotyczny, ale żart, który potrafi rozładować napięcie, by po chwili zacząć budować stan grozy od nowa, to konstrukcja każdej dobrej powieści. Odpowiednie żonglowanie zaletami i wadami daje możliwość pisarzami kreować postać w dowolny sposób. Najlepiej, gdy bohater jest oryginalny i ekscentryczny.
Moim zdaniem autorka chciała powiedzieć iż każda postać musi być przede wszystkim ciekawa. Nic tak nie zainteresuje czytelników jak postać z którą sami mogą się utożsamić, a nikt z nas nie jest idealny. Zalety bohatera pozwalają mu na zyskanie sympatii a wady pokazują niedoskonałość która budzi jeszcze cieplejsze uczucia wobec postaci. Czytając książkę musimy być w stanie wyobrazić sobie świat w niej przedstawiony a fabuła musi być na tyle wciągająca abyśmy chcieli dotrwać z jej bohaterami do ostatniej strony. Dobrze jest więc gdy bohater ma do spełnienia jakąś misję, wytycza sobie cel do którego usilnie dąży, napotyka na przeszkody którym musi stawić czoło. To właśnie pociąga czytelników troche niepewności i nieprzewidywalności a jednocześnie postać kierująca się w życiu własnymi zasadami. Poczucie humoru jest dla mnie ważną cechą charakteryzującą książkę. Nie powinno burzyć akcji pojawiając sie w nieodpowiednich momentach, lecz samo w sobie jest niezbędne aby rozluźnić czytelnika ;)
Autorka kreując swoje postacie próbuje stworzyć je wiarygodnymi. Postacie nie dzielą się tylko na dobre i złe, ale na te odbierane przez nas pozytywnie i negatywnie. Każda postać może być postrzegana jako "dobra" jeśli identyfikujemy się z jej przekonaniami, sposobem postępowania lub "zła" jeśli tak nie jest, ale czy to co my uważamy za słuszne, jest tak na prawdę właściwe? Myślę, że tymi kategoriami kieruje się Trudi, kreując postacie nacechowane wartościami "dobrymi" i "złymi", popełniające błędy i uczące się na nich, dokonujące nie zawsze dobrych wyborów i ponoszące konsekwencje z nimi związane... a to wszystko w imię większego dobra...miłości... Identyfikujemy się z takim bohaterem, my też nie jesteśmy idealni, ale jednocześnie chcemy przeżyć coś więcej niż w ziemskim, monotonnym życiu. Chcemy rzucać czary, mieć porażającą moc, przeżywać przygody, doznać odrobiny goryczy, chcemy by nas uwielbiano, po prostu chcemy być wyjątkowi. Chcemy tego my i chce tego Trudi:) I o to chodzi:)
Wielowymiarowość postaci pozwala odkryć nam jako czytelnikom, co nas mocno łączy, albo dzieli z tą postacią książkową. Te kontrasty, cechy przyporządkowane jako zalety, lub wady mają istotny wpływ przy odkrywaniu przez nas dalszych losów bohatera. Jego reakcje nie muszą odpowiadać naszym reakcjom. Dla nas obcowanie z postacią powinno stanowić doświadczenie czegoś odkrywczego. Mamy być zaciekawieni, źli, może rozbawieni. Postać powinna wzbudzać w nas emocje. Czy motywacja postaci powinna być sensowna? Myślę, że tak, ale ten sens nie musimy odkryć od razu na początku książki. Pamiętajmy, że poznajemy naszego bohatera przy każdym kolejnym przeczytanym rozdziale książki. Wielowymiarowość postaci, pozwala nam na refleksję nie tylko na temat motywów postaci, ale i naszych motywów działania. Czytając książkę możemy nauczyć się wiele od tej postaci. Dodatek humoru do fabuły, do postaci jest istotny. Budując napięcie w książce, trzeba czasem jest rozładować, a humor jest najlepszą metodą.
Postać pozytywna, ale mająca silne korzenie w negatywnych działaniach. Może to być oszust, defraudator, kłamca i kieszonkowiec w jednym, umieszczony na odpowiednim stanowisku i obarczony "szlachetną misją" Motywacja? Nie ma lepszej niż katowski stryczek - walka o życie ma zawsze sens. Do tego należy dodać, iż wszystko co nasz bohater robi musi zyskiwać odpowiedni rozgłos, musi zwracać uwagę, choć jeszcze jakiś czas temu tę uwagę raczej odwracało. Do tego szczypta inteligencji, nieśmiałości w stosunku do kobiet... i mamy przepis na bohatera doskonałego. Dzięki niemu niewidzialna siła pcha nas przez kolejne wersy tekstu, bolesnym uderzeniem o końcową "deskę" oznajmiając koniec kolejnej wciagającej lektury wywołując naturalny wręcz odruch poszukiwania kontynuacji lub czegoś napisanego w podobnym stylu. Słowa Trudi Canavan pasują do bohaterów świata magii kontrolowanego przez Gildię Magów wprowadzając opisane cechy do całej historii, choć sama historia rządzi się zawsze swoimi prawami.
Cechy książkowej postaci powinny być zrównoważone na zalety i wady.. Zbytnie odbieganie od tego schematu może spowodować, że dana postać będzie po prostu nudna. Z samymi zaletami dany "ktoś" byłby kimś przesłodzonym i aż nazbyt nierealny- nawet jeśli to postać fantastyczna. Z samymi złymi byłaby znów zbytnio wkurzająca. Jako ludzie jesteśmy przyzwyczajeni do pewnych cech, zachowań, ogólnie charakterów i często utożsamiamy się z bohaterami z książek - nawet jeśli są to elfy, czarodzieje czy wampiry. Nawet tak czysta i dobra postać jak anioł musi mieć swoje za uszami albo jakkolwiek odbiegać od "idealnych" norm czystości, żeby nas -czytelników- sobą zainteresować. Co do motywacji poprzedzających działania.. Jeśli jakiś ktoś chce kogoś zabić to musi mieć motyw, nie może zrobić sobie tego od tak. Zawsze jest motyw - bezpieczeństwo, choroba psychiczna czy głód spowodowany naturalnymi odruchami potrzebnymi do przeżycia.. A poczucie humoru? Dobra riposta i sarkazm nigdy nie jest zły. ;)
Postać w powieści jest priorytetem, na którym oprze się cała kompozycja, tak jak na linii melodii opiera się piosenka. Każda nuta musi być dopracowana tak, aby ucho wyczuwało dźwięki i płynący z nich przekaz. Z postacią jest tak samo, ma ona fascynować, ale i zastanawiać. Nie może kroczyć jedną kamienną drogą, musi również na rozdrożach wybierać ścieżki leśne i polne. Swój charakter zawdzięczać tak poczuciu humoru, jak i smutkom, z czego poczucie humoru odzwierciedla radość będącą drogowskazem, gdy zapada zmrok. Czy to wady, czy też zalety, postać nie może być ideałem. Powinna zaszokować czytelnika i pozytywnie, i negatywnie. Autor tworząc swojego bohatera kieruje się wielowymiarowością, aby na samym końcu ukazać postać, której do końca nie zrozumiemy i nie poznamy. Bowiem takie powinno być założenie, żeby nie móc definitywnie określić tego, co wydawać by się mogło oczywiste. Wtedy czytelnik wróci do książki, aby jeszcze raz spróbować swoich sił w poznaniu wykreowanego bohatera.
Z dobrą postacią każdy powinien się utożsamiać poprzez zarówno jej czyny jak wady i zalety. Jest ona uczciwa i dobra, a niekiedy podstępna i i chłodna w uczuciach. Cechują ją pewna nieprzewidywalność, która sprawia, że chcemy za nią podążać i znaleźć razem z nią rozwiązanie jej problemów. Dzięki niej jesteśmy cały czas obok, w smutnych jak i wesołych momentach, śmiejemy się razem z nią i płaczemy. Jej zachowanie i styl życia przenosi się na nas w skutek czego mamy siły przezwyciężać przeciwności losu, nigdy się nie poddawać i zawsze walczyć o swoje szczęście oraz wartości, które są dla nas najważniejsze. Traktuje ona życie pół żartem pół serio, by nie zwariować w ciężkich chwilach i nie osiąść na laurach, gdy odnosi sukcesy. Jednakże pomimo tylu podobieństw z czytelnikiem potrafi także zadziwiać i zaskakiwać aby intrygować a niekiedy irytować czytelnika. Recepta na dobrą postać wydaję się prosta i znana każdemu z nas, ale w rzeczywistości okazuje się znacznie trudniejsza...
1. Postać musi być kolorowa, nie może być ani nieskazitelnie dobra, ani do szpiku zła... Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że byłaby nudna - każdy ruch byłby do przwidzenia, a po drugie dlatego, że takie przerysowane postaci nie występują na świecie. 2. Przyczyny takiego czy innego postepowania danej postaci muszą być konkretne i przede wszystkim zrozumiałe. Muszą być takie, bo to czyni je autentycznymi i ludzkimi. Czytelnik podświadomie próbuje identyfikować się z postaciami w powieści i udaje mu się to tylko wtedy gdy rozumie motywacje poszczególnych bohaterów... 3. Lubimy ludzi, którzy potrafią żartować i podobnie jest też z postaciami literackimi. Bohaterowie z poczuciem humor, automatycznie budzą w czytelnikach więcej sympatii. Dlaczego? Dlatego, że wydają się wtedy bardziej normalni i 'z kriw i z kości'. Dlatego, że wnoszą niesamowitą aurę do powieści, dlatego, że są odskocznią od codziennych, szarych spraw, dlatego, że żarty mają ogrommą moc i świadczą o inteligencji.
Żadne to odkrycie,podejrzewam, że wielu autorów wpadło na to dużo wcześniej niż szacowna autorka. Trudno się z jej błyskotliwym stwierdzeniem nie zgodzić, bo postać literacka, której życie zaczyna się i kończy na papierze, musi być wielowymiarowa, by porwała czytelnika w swój świat. Mdłe postaci są jedynie tłem dla tych wyrazistych, więc są w pewnym stopniu również ważne, a w pamięć zapadają nam wszystkie te, które wzbudzają w nas emocje - radość, strach, ciekawość, irytację czy gniew a nawet znudzenie. Czytając "Przeminęło z wiatrem" nie mogłam znieść Melanii w konfrontacji ze Scarlett. Już gorszej świętej mimozy nie można było stworzyć. Ale czy była bezbarwną postacią skoro mnie denerwowała? A może dobry pisarz potrafi nawet z pozornie bezbarwnej osobowości uczynić ważną postać. Może to nie kwestia recepty, ale talentu? A może nie ma żadnej genialnej recepty? Skłaniam się raczej ku temu, że słowa Canavan to truizm na użytek wywiadu,w którym trzeba coś mądrego powiedzieć.
Dobra postać to znaczy interesująca czytelnika, a jak posiada zarówno wady jak i zalety nie da się jej od razu jednoznacznie zdefiniować. Czytelnik musi zagłębić się w powieść jeśli chce poznać danego bohatera. Autorka mówiąc o sensownej motywacji chciała podkreślić jaka jest ona ważna dla całej książki. Bez niej staję się nudna i bezsensowna. Nawiązując za to do wniosku autorki o poczuciu humoru chciałabym powiedzieć że dużo ludzi na świecie gustuje w komediach. Dodawanie więc zabawnych wątków do treści powieści pozwala na poszerzenie grona fanów, gdyż ociepla całą akcję, powoduje że częściej po nią sięgamy. Bo któż z nas nie lubi książek, które powodują, że nawet pochmurny dzień chociaż na chwilkę się rozjaśni. Sięgamy po nią nawet wtedy gdy mamy mało wolnych chwil po to by oderwać się od ponurej rzeczywistości. Te wszystkie czynniki są kluczem do stworzenia czegoś naprawdę niezwykłego i zainteresowania kogoś na kim zależy każdemu twórcy a mianowicie czytelnika.
Słowa wypowiedziane przez Trudi Canavan mają głęboki sens. Jeżeli postać danej wypowiedzi literackiej byłaby jednolita można byłoby ją wziąść za nudną i nie wartą opisania.Glówny bohater jest bowiem osobistym przewodnikiem czytelnika, prowadzącym go w różne zakamarki swojego świata i swoich najskrytszych uczuć. Opowieść opisuje zmiane jaka zachodzi w postaci, nie byłoby to możliwe gdyby postać była określona jednym lub zaledwie kilkoma przymiotami. Głównym celem autora jest danie czytelnikowi rozrywki i chwili wytchnienia od szarej rzeczywistości ,lub bądź i skłonienia czytelnika do przemyśleń na dany temat dlatego to co robi główny bohater powinno być spójne,sensowne i uzasadnione jego emocjami,wydarzeniami które przeżył. Większość ludzi lubi kiedy w książce są śmieszne i zaskakujące zwroty akcji i sytuacje. Trzeba mieć w tym jednak pewne wyczucie momentu i umiarkowania aby nie zniesmaczyć czytelników. Trudno bowiem pisać o cierpieniu a dwa wersy później z tego żartować.
Słowa wypowiedziane przez Trudi Canavan mają głęboki sens. Jeżeli postać danej wypowiedzi literackiej byłaby jednolita można byłoby ją wziąść za nudną i nie wartą opisania.Glówny bohater jest bowiem osobistym przewodnikiem czytelnika, prowadzącym go w różne zakamarki swojego świata i swoich najskrytszych uczuć. Opowieść opisuje zmiane jaka zachodzi w postaci, nie byłoby to możliwe gdyby postać była określona jednym lub zaledwie kilkoma przymiotami. Głównym celem autora jest danie czytelnikowi rozrywki i chwili wytchnienia od szarej rzeczywistości ,lub bądź i skłonienia czytelnika do przemyśleń na dany temat dlatego to co robi główny bohater powinno być spójne,sensowne i uzasadnione jego emocjami,wydarzeniami które przeżył. Większość ludzi lubi kiedy w książce są śmieszne i zaskakujące zwroty akcji i sytuacje. Trzeba mieć w tym jednak pewne wyczucie momentu i umiarkowania aby nie zniesmaczyć czytelników. Trudno bowiem pisać o cierpieniu a dwa wersy później z tego żartować.
Wypowiedź Pani Canavan jest jak najbardziej trafiona. Postać klarownie czysta, wybielana na kartach książki, to wytwór archaiczny. Dzięki skondensowaniu cech dobrego i złego charakteru w głównym bohaterze powieści (który jest określony jako pozytywny) uzyskujemy obraz postaci, który wydaje nam się bliższy sobie, bardziej naturalny, prawdziwy. Wielowymiarowość bohatera również działa na jego korzyść. Ta cecha po raz kolejny zwraca naszą uwagę na realizm osoby która została zamknięta w kartach powieści. Zbliżamy się wtedy do bohatera i uosabiamy się z nim. Jesteśmy w stanie zrozumieć jego poczynania, interpretować jego historię na swój własny, unikalny sposób. Tło budowane przez czyny głównego bohatera daje również zajęcie dla naszej wyobraźni, która wzbogacona o interesującą historię, opisywaną przez motywacje postaci daje nam pole do spekulacji np. "Co by się stało gdyby był mniej miłosierny? Może ten bandyta by nie przeżył, a matka tej młodej kobiety jeszcze by żyła?".
Wielowymiarowość postaci jest bardzo ważną sprawą w kreacji bohatera. Człowiek musi mieć wady i zalety, aby czytelnik - zwykły, szarawy człowiek - mógł utożsamiać się z kreowaną osobą dzieła. Postaci powinny mieć na tyle różnorodny charakter, by ktoś czytając książkę mógł wczuć się w to, co przeżywa akuratny bohater. Kiedy w książce zawiera się opis ,, supermena'', który wdziękiem i wspaniałością charakteru powala wszystkich na kolana - książka staje się przesłodzoną pseudo sztuką, która nijak ma się do codziennego życia. Kiedy czytając dane dzieło nie widzimy podobieństw do realiów danego społeczeństwa, otoczenia, czegokolwiek, z czym spotykamy się na co dzień - dotyka nas pewnego rodzaju niepokój związany z tym, że tak naprawdę książki nie mają nic wspólnego z egzystencją codzienną przeciętnego człowieka, co prowadzi do niechęci i niezadowolenia. Trudi Canavan doskonale wie, jak zadowolić czytelnika. Jak do niego przemówić, by coś go zachwyciło, by dogłębnie dotarło.
Nie lubimy pytań pt. ""Co autor miał na myśli"", ale to nie jest pytanie o dzieło literackie a o wywiad, wiec choć trudno odgadnąć zamysł Trudi Canavan, możemy spróbować się domyślić. Dlaczego postać wielowymiarowa? Tylko taka postać może czytelnikowi wydać się prawdziwa. Postacie jednowymiarowe - jednoznacznie złe i jednoznacznie dobre występują w baśniach i operach mydlanych, nie w życiu. Nikt z nas nie jest tylko dobry lub tylko zły. Postać jednowymiarowa jest zwyczajnie niewiarygodna, trudno się czytelnikowi utożsamić ze spersonifikowanym Miłosierdziem czy Niegodziwością, bo takie personifikacje zwyczajnie w przyrodzie nie występują. Za co kochamy członków rodziny Corleone? Przecież nie za szlachetność postępków. A jednak nie ocenimy ich jako zepsutych do szpiku kości. Postać wielowymiarowa nadaje fabule rumieńców, wciąga czytelnika w świat powieści. Choć trudno zgadnąć, co naprawdę autorka miała na myśli, ale możemy przypuszczać, że właśnie coś podobnego.
„Dobra postać powinna być wielowymiarowa – mieć zarówno zalety, jak i wady. Jej motywacja też powinna być sensowna. Bardzo pomaga także poczucie humoru!” Czytając książki Pani Canavan mam wrażenie jakoby pisała również o sobie. Kreowane przez nią postacie wydają się być realnymi ludźmi, żyjącymi gdzieś w innej rzeczywistości, ich dylematy są współczesne każdemu czytelnikowi, dlatego łatwo utożsamić się z bohaterami książek Australijskiej autorki. To nie tylko magowie i postacie fantastyczne, to twór nad wyraz złożony, posiadają swoje problemy, skłonności a także barwność sprawiającą że są naprawdę różni i na swój sposób wyjątkowi. Dlatego w moim przekonaniu najwięcej magii w książkach Trudi odnajdujemy nie w zaklęciach i magicznych walkach ale właśnie w codziennym życiu tych istot i postaci. Poczucie humoru zawsze pomaga, a mówi się, że uśmiech na twarzy kobiety to najpiękniejszy atut - czy może brakować czegoś więcej bohaterkom wykreowanym przez Panią Canavan? :)
Trudi Canavan użyła pojęcia „postać wielowymiarowa”, co samo w sobie jest idealnym określeniem. Bo jakże inaczej, jakimi słowami opisać tak skomplikowaną konstrukcję? Tworzenie bohatera jest złożonym procesem, bardzo delikatnym i intymnym, przecież to powoływanie go do życia na kartach książki. Tak wykreowany bohater sam napędza fabułę, ponieważ wszystko kręci się wokół niego. To jego wybory kształtują historię i pozwalają mu poznawać prawdę o nim samym, jego motywacja daje mu siłę, by trwać dalej. W czym taka postać różni się od człowieka z krwi i kości? Rzucona w wir wydarzeń, musi odnaleźć swoją drogę i odkryć siebie. Nie jest to łatwe, bo bohater, podobnie jak każdy z nas, boryka się nie tylko z przeciwnościami losu, ale i ze swoimi ułomnościami. Dystans do siebie i świata pozwala mu odreagować stres i iść dalej. Bo przecież my, czytelnicy, nie chcemy, by nasza postać się poddała! W książkowych bohaterach dostrzegamy siebie; dopingując im, odnajdujemy nas samych.
""-Drogie dzieci. Na pewno słyszałyście o Luke'u Skywalkerze, największym bohaterze w historii. On to, swymi zacnymi czynami, prawością i dobrocią, uratował naszą galaktykę, niechybnie ku zagładzie dążącą. On to, jako jedyny, dzielnie stawił czoła największemu postrachowi planet, złemu Vaderowi. Prawym był on i mądrym rycerzem Jedi, który nieugięcie... Nie? Nie słyszałyście? To kto waszym zdaniem jest naszym głównym obrońcą? ...Han Solo? Nie nie, drogie dzieci, coś wam się pomyliło. Ten zabijaka i awanturnik tylko dlatego wyruszył w daleką podróż, bo liczył na szybki zysk i spłatę długów. Nie interesowało go nic, poza nim samym, a już najmniej dobro galaktyki. ...Że w końcu okazał szlachetność? No cóż, tak właśnie było. Jednak to Luke od początku był taki, jaki dobry bohater być powinien..."" Ambiwalentni moralnie; popełniający błędy; z ciętą, dowcipną ripostą - tacy bohaterowie wzbudzają największe emocje. Bo, no właśnie: Kto pamięta Luke'a Skywalkera?
Przez swoje słowa autorka przestrzega młodych twórców przed tworzeniem idealnych postaci, które przez życie iść będą z podniesionym czołem i pokonają wszelkie możliwe przeciwności losu. Zabieg ten nazywa się „Mary Sue” i jest powszechnie wyśmiewany przez krytyków, a stosuje go 90% nastolatków chcących spróbować swoich sił w pisarstwie. Oczywiście nie wolno popadać ze skrajności w skrajność – postać brzydka, głupia i zła też nie jest autentyczna. Czytelnik nie może utożsamić się z bohaterem. Powieść to nie sztuka teatralna, obfituje w opisy bohatera, który wątpi, cieszy się, bywa przerażony i smutny. Nic nie jest dla niego jasne. Podobnie jak my, zwykli ludzie, nie wiemy, co przydarzy się nam w drodze do pracy, tak samo bohater nie wie, co czeka go w następnym akapicie. Postać z poczuciem humoru wzbudzą jeszcze większą sympatię. Motywacja postaci powinna być realna; w czarownika, który spalił wioskę za to, że kiedyś śmiano się z jego wady wymowy mało kto uwierzy.
Przez swoje słowa autorka przestrzega młodych twórców przed tworzeniem idealnych postaci, które przez życie iść będą z podniesionym czołem i pokonają wszelkie możliwe przeciwności losu. Zabieg ten nazywa się „Mary Sue” i jest powszechnie wyśmiewany przez krytyków, a stosuje go 90% nastolatków chcących spróbować swoich sił w pisarstwie. Oczywiście nie wolno popadać ze skrajności w skrajność – postać brzydka, głupia i zła też nie jest autentyczna. Czytelnik nie może utożsamić się z bohaterem. Powieść to nie sztuka teatralna, obfituje w opisy bohatera, który wątpi, cieszy się, bywa przerażony i smutny. Nic nie jest dla niego jasne. Podobnie jak my, zwykli ludzie, nie wiemy, co przydarzy się nam w drodze do pracy, tak samo bohater nie wie, co czeka go w następnym akapicie. Postać z poczuciem humoru wzbudzą jeszcze większą sympatię. Motywacja postaci powinna być realna; w czarownika, który spalił wioskę za to, że kiedyś śmiano się z jego wady wymowy mało kto uwierzy.
Pisarka, opisując postać idealną, zauważyła bardzo ważną rzecz – mianowicie fakt, iż każda postać jest człowiekiem, a żaden człowiek nie jest jednoznaczny. Ludzie nie chcą czytać o wyidealizowanych bohaterach, chcą się z nimi utożsamiać. A ludzie mają wady i zalety. Trudno określić, czy ludzie są po prostu źli czy dobrzy, bo trzeba jeszcze rozpatrywać motywy, jakie nimi kierowały, okoliczności, et cetera. Właśnie sprzeczności czynią postać wyraźną. Dobra postać to też taka, która potrafi się zmienić. Którą my potrafimy podświadomie zmienić. Czasem łapiemy się na tym, że danym bohaterem miały kierować inne pobudki, ale w trakcie pisania one ewoluowały. Tak samo jest z motywacjami i czynami. Czytelnik wbrew pozorom jest osobą myślącą. Poczucie humoru zaś pozwala wybrnąć z trudnych sytuacji, momentów, a samemu czytelnikowi dostarcza nieco wytchnienia w wartkiej akcji. Jest swego rodzaju przerwą. W końcu śmiejąc się minutę, nasze życie wydłuża się o dziesięć minut.
Koncepcja wielowymiarowości postaci literackiej wiąże się z nadaniem jej różnorodnych cech, i to nie tylko tych, który mają swoje poparcie w jej działaniach. W myśl tej zasady dobry bohater nie może być bohaterem idealnym - traci wtedy na owej "wielowymiarowości" i staje się postacią "płaską", "papierową" niczym Laura i Filon z wiersza Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Wielowymiarowość to pokazywanie bohatera w różnych sytuacjach - nie tylko w momentach przekraczania przez niego progów chwały, ale także w tych zwykłych, często przyziemnych. Wielowymiarowa postać przechodzi na kartach książki przeminę, jest postacią "dynamiczną"- dzięki niej inni bohaterowie również mają szansę dokonać introspekcji i, co najważniejsze, zrozumieć motywy postępowania głównego bohatera. Postać wielowymiarowa uczy tolerancji dla zmian, jakie mogą nastąpić w psychice każdego człowieka. Dobry bohater posiada więc cechy bliskie nie tylko marzeniom czytelnika, lecz również jego wadom :)
mmm.. Nie jestem krystaliczna, być może nie jestem niebiańska anielica- w moich oczach kryją się zadziorne chochliki, które tylko czekają na odpowiedni moment, by przypomnieć, że one wciąż tam są...i czekają ;) cóż.. nudzą mnie bohaterowie, którzy przez cała historie, jakby zatrzymali się w miejscu, uwielbiam skrajności. zdecydowanie bardziej podobają mi się 'czarne charaktery' ale.. nie toleruje chamstwa i prostactwa. ""czarny charakter' musi mnie uwieść, zauroczyć.. wystarczy jedna cecha.. odpowiednia motywacja. jeśli pobudki są szlachetne, to droga do celu nie musi być usiana różami, wręcz nie może! Inteligencja jest niezwykle pociągająca, a połączana z odrobina dowcipu potrafi sprawić, że odsłania się przed nami coś w rodzaju mapy ludzkiego umysłu.. to fascynujące odkrywać ile jeszcze, z pozoru zwykły, maluśki człowiek, ma do zaoferowania. Czy bez książek,zawartych w nich myśli bohaterów, potrafilibyśmy TAK spojrzeć na drugiego człowieka? to sztuka...
Nie zgodzę się ze zdaniem pani Canavan, iż bohater winien mieć od początku jasno określoną motywację; to czyni go przewidywalnym w jego poczynaniach i od razu stawia po "słusznej" stronie barykady. Myślę, że bezpowrotnie minęły już czasy kryształowo dobrych bohaterów i ich obowiązkowo złych adwersarzy. Ciekawy bohater to postać niejednoznaczna moralnie, o pokrętnej psychice, pełna etycznych rozterek. Czy ciekawszą, bardziej "prawdziwą" postacią jest dobry Gandalf, czy szalony Wagnerowski czarnoksiężnik Kane? Gandalf dawno odpłynął z elfami z Szarej Przystani na zasłużoną emeryturę, zaś bohaterowie ożyli na kartach powieści; nie są już jedynie dodatkiem do opowiadanej historii; teraz oni decydują i dokonują wyborów. Ciekawą receptę na literackiego bohatera podał kiedyś pisarz Feliks W. Kres: należy złej postaci dodać kilka niewątpliwych zalet, zaś sumieniu tej "dobrej" przydać kilka naprawdę paskudnych "grzeszków". Czyż tacy bohaterowie nie są fajniejsi? :)
Dla mnie wielowymiarowa postać to taka z którą można by się polubić- ma kilka zalet (doskonale śpiewa, zna wiele języków, jest przystojny), ale zarazem jest w niej kilka rzeczy, której sprawiają, że czytelnikowi trzęsą się ręce ("no, ale co teraz?", "skoro on jest taki, a nie inny, to jak się to wszystko potoczy?"). Poza tym, czyż nie nas wszystkich irytują nadmiernie wymuskane, absolutnie perfekcyjne wytwory niektórych autorskich wyobraźni?- Co jest ekscytującego w świecie bohatera, który w całej swojej idealności jest tak przewidywalny, że aż nudny? Skoro mamy już zalety i wady potrzeba nam jeszcze do tego kilku racjonalnych motywacji. O wiele lepiej czyta nam się przecież książkę, w której motywacją postaci jest coś intrygującego. Przecież nikt nie rodzi się z myślą: "Moim powołaniem jest ocalić ludzkość." Jeśli dodamy do tego szczyptę humoru mamy bohatera idealnego. Można go kochać, lub nienawidzić. A to zależy już od zamysł samego autora.
Każda postać, która jest opisana w książce, bez względu na to czy jest to bohater książki czy też nie powinna być interesująca. Różne cechy charakteru, styl i sposób życia powinny sprawić, aby dana postać była wyjątkowa i różniła się od innych, ponieważ to wpływa i pokazuje wyjątkowość i odrębność owej postaci. Ukazanie zarówno wad, jak i zalet to nieodłączny element, gdyż każda z postaci jest inna i ma swoje własne i niepowtarzalne odzwierciedlenie w oczach czytelników, co wpływa na ich nastawienie do postaci. Nie powinno się skupiać wyłącznie na wadach i zaletach, gdyż przez to postać może być zbyt wyidealizowana lub z góry przekreślona, gdyby były podane same negatywne cechy. Cel i działanie owej postaci powinien być przedstawiony w sposób zrozumiały. Powinny też przeplatać się zabawne sytuacje, ponieważ może to ułatwić ciężką i nie zawsze łatwą do przebycia drogę, na jaką jest skazany bohater, a optymizm jest wskazany w każdej sytuacji.
Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo. Kogoś myślącego, niewinnego, z pięknymi aspiracjami. Dał mu świat, równie żywy i logiczny, co jego mieszkaniec- całkiem idealny, nawiasem mówiąc. Człowiek żył w tej bajce do czasu, gdy przyczołgało się na doczepkę Zło i dodało do tego idealnego obrazka nieco Chaosu, którego najwięcej jednak znalazło się w umyśle człowieka.Biel aspiracji przybrudziła się, niewinność zniknęła. Od tamtej pory jest on kierowany z dwóch stron: jasnej i ciemnej. Nieprzewidywalny, ludzko słaby, mający w sobie dwie natury, a co za tym idzie- wady. Trudi Canavan zapewne miała na myśli, że pisarz jest swoistym bogiem swej książki, swoich bohaterów. Ma tworzyć ich na swoje podobieństwo. Nieidealne, wielowymiarowe, grzeszące, ciekawe. Tak, żeby czytelnik czuł więź z bohaterem, zatapiał się w jego świecie, świadomy jego prawdziwości. Tak, by z różowymi plamami na policzkach czytał i zastanawiał się, co będzie dalej...
Każdy jest jaki jest. Raz lepszy, raz gorszy. Popełniamy błędy, kłócimy się, jednak potrafimy zrobić też coś dobrego. To właśnie, według mnie, określa nasze człowieczeństwo. Czego byśmy nie zrobili, jesteś skazani na dobro, miłość i szczęście, a nie, jak mówi Biblia, na czynienie zła. Dlatego gdy postać w interesującej książce jest wielowarstwowa, skomplikowana, potrafimy odnaleźć w niej cząstkę siebie, cechy, które sami posiadamy. A to ukazuje nam bohatera jako żywego człowieka stojącego obok i wybierającego między dobrem a złem w każdej chwili swego życia. Kiedy czytam DOBRE książki spotykam moich przyjaciół, którzy wczepiają się w moją egzystencję długimi paznokciami i nie chcą mnie zostawić. Są tak realistyczni, że myślę o nich jak o żywych istotach, roztrząsam ich problemy, chciałabym pomóc w dokonywaniu wyborów. Właśnie to wszystko sprawia, że bohaterowie wielowarstwowi, nietuzinkowi i realistyczni są tak wspaniali.
Dobra postać to postać autentyczna, taka, z którą my sami możemy się utożsamić. A co oznacza być autentycznym? To być dobrym i złym, być egoistą i altruistą zarazem, kochać i nienawidzić. Lecz przecież nikt tak naprawdę nie jest skrajny; większość z nas zauważa właśnie te szarości w naszym życiu. Nic tak do końca nie jest dobre lub złe, przecież można kochać zarazem nienawidząc, można być egoistą a jednocześnie troszczyć się o innych. A czym kierujemy się w życiu? Każdy ma swoje powody i dla każdego są one inne. Czym jest sensowna motywacja? Czy istnieje na to dobra odpowiedź? Dla jednych będzie to walka o miłość, ale czy dla wszystkich? Dla jeszcze kogoś walka o godność będzie priorytetem, a dla jeszcze innego żądza zemsty. A poczucie humoru chyba każdemu pozwala przetrwać najgorszą burzę. Jest tą iskierką, która pozwala oderwać się od mroku chociaż na chwilę i dlatego właśnie dobra postać powinna mieć te wszystkie cechy
Postaci Ty moja czemuż o jesteś jak ogień i woda? Czemuż jedna cecha Cię nie opisuje? Dlaczego Twoja wymiarowość sprawia, że moje serce wariuje? To, co robisz ma sens Jednak ciągle zmieniasz zdanie Czy kiedyś odgadnę, co jutro się stanie? Humor Ci dopisuje Nawet, gdy w środku nocy samochód szwankuje Śmiejesz się drwisz z życia gdy przebiega Ci ulicę czarna kocica Gdzie szukać mam odpowiedzi? Czy mogą uratować mnie sąsiedzi? Czytelniku, sąsiedzi nie pomogą Bo cóż mają się interesować Twoją egzystencjalną trwogą? Udzielę Ci odpowiedzi, byś nie kłopotał się dłużej Swoją energię spożytkujesz lepiej zagłębiając się w lekturze Jestem dynamiczna i statyczna, dobra i zła To wszystko po to bym nie stała się mdła Moje czyny sens mają Bo też w spójną całość się układają Poczucie humoru mnie cechuje Gdyż życia tak całkiem serio nie traktuję Lubię śmiać się i żartować Bo to pomaga życiowy optymizm budować!