Już 6 lipca nad Jeziorem Malta odbędzie się koncert zespołów FLEET FOXES i PORTISHEAD.
Każdy z nich wystąpi po raz pierwszy w Polsce.
Mamy dla Was konkurs!
Do wygrania jest podwójne zaproszenie na to wyjątkowe wydarzenie muzyczne, które odbędzie się już 6 lipca nad Jeziorem Malta.
Wystarczy, że napiszecie w komentarzach poniżej, dlaczego to właśnie Wy chcielibyście uczestniczyć w koncercie tych dwóch zespołów. Czy to magia miejsca? A może wyjątkowa muzyka?
Czekamy na Wasze teksty!
Konkurs trwa od wtorku, 28 czerwca, do piątku, 1 lipca, do godz. 12:00. Wybierzemy jedną najciekawszą i najbardziej intrygującą wypowiedź.
Zwycięzca będzie mógł odebrać zaproszenie tylko osobiście w salonie Empik w Poznaniu przy ul. Ratajczaka.
Powodzenia!
fot. José Goulão, licencja CC BY-SA 2.0

Aktualności
Wygraj bilet na koncert Fleet Foxes i Portishead w Poznaniu!
Już 6 lipca nad Jeziorem Malta odbędzie się koncert zespołów FLEET FOXES i PORTISHEAD. Każdy z nich wystąpi po raz pierwszy w Polsce.
Komentarze (40)
Komentarze
Audio Fleet Foxerorum ergo sum! Słucham Fleet Foxes więc jestem! Аз съм Fleet Foxes маниак I am a Fleet Foxes maniac Unë jam një Fleet Foxes maniak Mən Fleet Foxes manyak am Bat Fleet Foxes I am maniac Я Fleet Foxes маньяка Jo sóc un Fleet Foxes maniaco 我是“brabaraab”狂 Ja sam Fleet Foxes manijak Jeg er en Fleet Foxes Maniac Ik ben een Fleet Foxes maniac Ma olen Fleet Foxes maniakk Ako ay isang Fleet Foxes baliw Olen Fleet Foxes Maniac Je suis un Fleet Foxes maniaque Ich bin ein Fleet Foxes maniac Mwen se yon Fleet Foxes Maniac Én vagyok a Fleet Foxes mániákus Ég er Fleet Foxes Maniac Saya seorang Fleet Foxes maniak Tá mé Fleet Foxes Maniac Sono un maniaco Fleet Foxes Es esmu Fleet Foxes maniaks Aš esu maniakas Fleet Foxes Saya gila Fleet Foxes Jeg er en Fleet Foxes galning Eu sou um Fleet Foxes maníaco Sunt un Fleet Foxes maniac Я Fleet Foxes маньяка Som Fleet Foxes maniak Soy un Fleet Foxes maniaco Mimi ni Fleet Foxes maniac Jag är en Fleet Foxes maniacl Jestem maniakiem Fleet Foxes!!
[10:38:46]e: MACIEK wyslij mi jakis komentarz to ja wysle jako ja [10:39:00]e: bo ja veny ni mam [10:51:09]m: napisz wierszyk! [10:51:40]e: haha no wez ze cos napisz [11:05:46]e: a ile wyslales komentarzy z tych 70-ciu??? [11:05:49]m: 0 [11:06:00]m: wymyslam [11:06:07]e: no to wyslij mi jakas mniej udana wersje i ja wysle jako ja [11:06:18]m: wymysl cos tez!przerob jakis wierszyk tuwima albo zrob krzyzowke [11:06:32]e: nie wymysle, bo jestem glodna i boli mnie brzuch wiec nie mysle [11:06:57]m: napisz o swojej niemocy [11:11:09]e: haha dobra i tak tyw ygrasz, trzymam kciuki:):):):)(party) [11:13:51]m: ej elucha wymysl cos tez! [11:14:01]m: na gotowe czeka! [11:14:17]e: niemoc [11:14:47]m: to ty jestes madrzejsza! [11:14:52]m: a moge skopiowac nasza rozmowe?? [11:14:58]e: ale ty wiesz a ja nie [11:15:02]m: i dodac jako komentarz? [11:15:05]m: akt desperacji [11:15:20]e: zdesperowanym sie udaje!dodaj! [11:15:51]e: go go power rangers!! [11:15:59]m: TAK BARDZO CHCEMY JECHAC NA FLEET FOXES
Oczywiście ta Poznańska Malta. Ta coroczna, urzekająca nas swoim repertuarem Malta. A co sprawia, że Malta nas urzeka? Hmmm ciężko mi określić jednoznacznie przyczyne tego zajścia, ponieważ każdy ma swoje argumenty usprawiedliwiające je. A dlaczego ja chce tam w tym roku być? Dlaczego ja POWINIENEM tam w tym roku być? Oczywiście mógłbym napisać, że mam w lipcu urodziny i, że byłby to świetny prezent , ale po co? Oczywiście mógłbym napisać, że byłby to świetny prezent i jednocześnie nagroda za trudy związane z maturą (brrr nigdy więcej !) i za samo zdanie tegoż egzaminu, ale po co? Mógłbym również napisać, że chce zrobić prezent mojej cioci, która uczyła mnie przez cały ubiegły rok języka angielskiego ( i wielkie DZIĘKI jej za to) do wyżej wymienionego egzaminu, ale po co? Mógłbym napisać, że moim marzeniem jest usłyszeć muzykę Portishead na żywo bo muzyka ta koi najskrytsze zakamarki mojej duszy i pozwala mi się wewnętrznie wyciszyć, ale po co? Przecież ja nawet nie za specjalnie ...
Materia, jej kruchość i ulotność. Schyłkowość i powolne przemijanie, aniżeli chaos narodzin czy spektakularne szczytowanie dojrzewania. Narodziny w ziemi, dojrzewanie w powietrzu, zanikanie w wodzie. Tu szukam inspiracji.Tak właśnie płynę - przez siebie, słuchając głosu Beth. Tyle i wiele więcej myśli plącze mi się po głowie słuchając dźwięków, które tulą i głaszczą. Zabierają moje myśli w miejsca odległe, bliskie, dobre, złe, spokojne, chciane i niechciane. Miejsca prawdziwe. Miejsca kojące. Przy Roads zasypiam, przy Glory Box piję rano kawę, rzeźbię, patrzę na ulice miasta z okna mojego wieżowca. Plączę się po mieszkaniu pozwalając dźwiękom działać cuda i uplastyczniać myśli, wywoływać nastroje, uwypuklać uczucia. Obok Massive Attack, Blonde Redhead i Preset- Portishead jest w czołówce inspirujących mnie dźwięków, którym dziękuję za towarzystwo przy tworzeniu swojej pierwszej autorskiej wystawy ceramicznej. I przede wszystkim dziękuję za...siebie:) Pozdrawiam serdecznie Mirela:)
Kocham Poznań i Maltę, a najbardziej kocham maltańską fontannę, wieczorem- podświetloną, taką radosną. Wyjazd na Malta Festival miał być dla mnie nagrodą za wszystkie nieprzespane noce, trudy i stresy, jakie wiążą się ze studiowaniem na wydziale lekarskim (i to jeszcze w Szczecinie, a nie Poznaniu!<chlip>)... Kiedy koło 3 miesięcy temu przeczytałam, że zagra Portishead- spadłam z krzesła, z zaskoczenia czy ze szczęścia, teraz już nie jestem pewna. Codziennie do mojej skarbonki biedronki wrzucałam złotówkę, aby któregoś pięknego dnia w końcu uzbierać na bilet. Podbierałam czasami.. ale zawsze oddawałam! I udało mi się. Jednak w ostatnim czasie w ogóle nie miałam czasu ani głowy myśleć o biletach- dwa dni temu miałam ostatni egzamin, z anatomii. Powoli wracam do świata żywych. Bardzo wierzę w przeznaczenie. Jeśli mam od Was dostać bilet- tak się stanie. Właśnie dowiedziałam się, że zakończyłam swoją przygodę z zakładem anatomii. Cudownie gdyby te dwa wydarzenia się pokryły! :))))
Muzyka jaką tworzy Portishead jest magią. Można przy niej zapomnieć o całym świecie , a uczucia towarzyszące ich kawałkom ... ach poezja.czasem rozrywa nas wszystkich coś od wewnątrz,nie wiemy jak sobie z tym radzić, jak dalej żyć?Ja znalazłam na to lekarstwo :włączam wierzę ,wkładam ich płytę i .. odpływam , jestem w innym świecie. Problemy odchodzą , są tylko dźwięki i wypełniający umysł głos Beth.To takie cudowne uczucie gdy muzyka JEST w tobie. Wypełnia Ci każdą część Twojego ciała. Przy "Undenied" widzę przez oczyma zimę , spadający śnieg za oknem i czuję jak tęsknota rozrywa mnie od środka. Uwielbiam to uczucie , uwielbiam to wspomnienie , nic nie porusza mnie bardziej. Ja ją czuję , ja jestem w niej ,ona jest WE MNIE. Chciałabym być na ich koncercie,poczuć to na żywo,umrzeć tam ,przeżywać to przez kolejne kilka dni,pewnie tygodni nawet. Denerwować znajomych wspomnieniami jak to było cudownie gdy... Podziękować swoją obecnością za stworzenie świata w którym mogę być sobą.
Z moim wyjazdem na koncert Portishead jest trochę jak z tekstem do ich utworu "Humming". Pozwolę sobie na małą reinterpretację. Oto ona: Jest coraz bliżej ( Koncert). Bez wahania ( bym na niego poszła). Ach dajcie mi proszę, co macie ( bilet). Tak długo czekałam, nie da się wyjaśnić tego ( dlaczego tak długo się czeka na spełnienie marzeń). To ( oczekiwanie) było złe, nadal jest źle (bo biletu nie mam). Moje myśli są nagie i może trochę straszne, bo boję się że będzie za późno, że show rozpocznie się beze mnie. Nie mogę wyznać tego, jak bardzo źle jest (kiedy wiem, że nie mając biletu, nie pojadę). I czy będzie tak zazwyczaj to wygląda? Nierozwiązane? Nie umorzone? I jeśli tak pozostanie ( jeśli nie pojadę, nie zobaczę) to jak się dowiem? Ach tak długo to trwa, że aż nie jestem pewna jak długo. I ciągle jest źle. ( Bo nie mam biletu). Wiem, że warto marzyć, bo marzenia czasem się spełniają. Spełniło się, Portishead w Polsce. Teraz marzę już tylko o osobistym spotkaniu z nimi...
Nie wiem,kiedy pierwszy raz usłyszałam Portishead. Kilka lat temu zwróciłam uwagę na piosenkę Glory Box.Bo jak przejść obojętnie wobec słów"give me a reason to be a woman,I just want to by a woman",gdy ma się naście lat i wchodzi w tak trudny okres dojrzewania?Ale to nie był początek tej wielkiej przygody z Portis... Rok temu 30czerwca odebrałam wyniki matury. Mimo że były bardzo dobre, nie dostałam się na wymarzone studia (eh ta medycyna :p),trafiłam na inny kierunek,nadal bardzo trudny. Z dala od domu, bez najbliższych, do tego wypadając z roli dobrej uczennicy na rzecz wiecznie poprawiającej coś studentki, czułam się naprawdę bardzo źle. Ale pomogli przyjaciele - współlokatorzy, rozmową, obecnością.To właśnie oni słuchają Portis, zarazili mnie! :) Przed trudnymi dniami włączałam Roads, wiedziałam,że "we've got a war to fight",czułam "this wrong",ale głos Beth kołysał do snu.Teraz codziennie słucham Portishead, jest dla mnie soundtrackiem mojego nowego, poznańskiego życia ;)
nie ma chyba drugiego takiego zespołu, który jest w stanie pozostawić mnie w stanie agonalnym z powodu zbyt dużej liczby orgazmów muzycznych. jestem masochistką pod tym względem, uwielbiam jednoczesną ostrość dźwięków i subtelne przejmujący wokal beth. z muzyką mam taki sam problem jak ze słowami: zostawia mnie poruszoną, przerażoną świadomością celności poszczególnych dźwiękówi i z drugiej strony całkowicie pełną, bez żadnych dziur, posklejaną. to trafia znacznie głębiej, nie tylko w czaszkę, nie tylko w serce, mocniej, straszniej, dotkliwiej: w duszę. niesamowite dreszcze przechodzące po plecach,wzdłuż kręgosłupa, emocje uwalniane i przełączanie się z Myślenia na Czucie, nastrój zmieniający się już po pierwszych taktach, wyczuwalna w powietrzu magia. idealni do porannej kawy i papierosa, warstwą tekstową pasujący ostatnio do zbyt wielu sytuacji w moim życiu. jestem pewna, że ich koncert pozwoliłby mi umierać przez kilka dni po, słodka byłaby to śmierć i zbawienna.
moje uzasadnienie nie bedzie powalajace. nie bede sie silic na rymy, na wyszukana oryginalnosc. jesli nie bedzie mnie na koncercie portishead swiat sie nie zawali. gdybym byla prawdziwa fanka zespolu na pewno bym je zakupila. tymczasem sie tak nie stalo ze wzgledow bardzo prozaicznych. bilety sa po prostu dosc drogie. aktualnie mnie na nie nie stac. jesli bilety wygram pojde z czystej ciekawosci. przekonam sie na wlasnej skorze jak wokalistka zespolu hipnotyzuje swoim glosem a muzyka wydobywajaca sie z poszczegolnych instrumentow dopelnia to, ponoc niesamowite, zjawisko. zespol portishead znam z radia lub slyszalam u znajomych. podejrzewam, ze uslyszec ich na zywo musi byc czyms niesamowicie kojacym, magnetycznym, poruszajacym wiele zmyslow... sama tez spiewam. tworze swoje melodie i teksty. nie jestem jeszcze znana szerokiej publicznosci, ale zdazylam juz wprawic pare osob w 'uroczy' nastroj spiewajac na zywo. ciekawe jak to robi beth i spolka...?? ciekawe...
Długo się zastanawiałam, dlaczego to ja powinnam wygrać ten karnet ... przecież uwielbiam Portishead od wielu lat, więc bilet powinnam bez problemu kupić sobie sama ... cóż, czasem bywa tak, że dokonujemy innych wyborów i wiedząc, że mój brat marzy o pojechaniu na drugi koniec Polski aby usłyszeć swój ukochany zespół, postanowiłam pieniądze odłożone na Portishead przeznaczyć na ""jego"" koncert, gdyż wiem, że sam nie ma możliwości kupna biletu. Na ten koncert czekałam tyle lat i jest on jednym z moich trzech wymarzonych. Jeden z tych trzech już się odbył i to również w Poznaniu, a teraz czas na kolejny ... Muzyka stanowi nierozłączną część mojego życia i ma ogromny wpływ na wiele rzeczy. Taki wpływ miało też Portishead. Nie pamiętam już, kiedy usłyszałam ich po raz pierwszy, ale na pewno wiedziałam, że to ""mój"" zespół. Tak więc jeżeli będę miała możliwość wysłuchania utworów tak mi bliskich, będę przez tą godzinę czy też półtorej najszczęśliwszą osobą ...
W tym roku miejsce współgra z muzyką bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Struktura jeziora jest przecież scenografią. Nie tylko przez funkcję, którą pełni podczas trwania Festiwalu, ale również przez swoje właściwości. Charakter tafli wody zmienia się poprzez oddziaływanie różnych bodźców atmosferycznych. Szkwał konsekwencją wiatru, czy efekt tysiąca lusterek w pełnym słońcu. Zmiany te, które zachodzą płynnie, ponieważ są kreowane przez naturę, tworzą napięcia. Napięcia to właśnie Portishead i Fleet Foxes. Ciągły niepokój, w którym czujemy się bezpiecznie. Muzyka jak jezioro. Porywa, prowadząc nas bezwładnie. Chcemy dryfować w tym mokrym brzmieniu. Bo wiemy, że jest w tym coś pierwotnego. Muzyka, która jest maligną spokoju, ale jednocześnie potrafi ściągnąć burzę. Dreszcze po sobie zapętlone. Takie jest jezioro, Portishead i Fleet Foxes. Dlatego chciałbym, uczestniczyć w tej wyjątkowej korelacji świadomości fal jeziora jak i fal dźwiękowych.
Moja historia związana z Fleet Foxes jest może sentymentalna ale za to prawdziwa. Przez pewien czas ( za krótki jak dla mnie), przebywałam w Stanch i to właśnie w Seattle i to właśnie tam ,w ich mieście po raz pierwszy zobaczyłam ich teledysk i wysłuchałam piosenki "Lorelai", a że wróciłam właśnie z San Francisco, w którym spędziłam cudowny wprost miesiąc, zrobiło mi się bardzo przyjemnie na duszy, widząc te same ulice;) Postanowiłam poszukać troche i znaleźć jakieś inne utwory FF i zobaczyć czy to jest coś dla mnie. Oczywiście jak się domyślacie to było coś dla mnie i nadal jest ,bo oprócz cudownego brzmienia i wspaniałych słów, przenosi mnie myślami do Seattle, gdzie spełniały się moje marzenia ;) Niestety nie udało mi się zobaczyć FF na żywo w Stanach dlatego bardzo bym chciała wygrać bilety i usłyszeć ich w tak wspaniałej atmosferze która zawsze panuje na Malcie. Przyznam się ,że nie znam Portishead- ale chętnie poznam. ;)
Pewnie dużo ludzi zrezygnowało z pisania powodów dlaczego chce jechać na koncert, bo to wcale do prostych rzeczy nie należy. Najważniejsze jest to żeby mieć pomysł! Podejrzewam, że oni pewnie do końca nie znają celu i powodu kupili bilety[Co to jest bilet, w ogóle?],tylko papierek. Drogi, cienki, ozdobiony, najczęściej wydrukowany ( jakiś tam ) papierek. W dzisiejszych czasach ograniczany często do formy internetowej. Nawet nie patrzymy jak on wygląda i nie możemy go poczuć jeżeli jest wirtualny. To przecież on jest nam najbardziej potrzebny. W zasadzie to można by było za te pieniądze kupić dużo płyt i wyszli byśmy z tego bardziej korzystniej. Dlaczego więc chodzimy na koncerty? Dla relaksu? Żeby bardziej poczuć muzykę. Koncert to rytuał, płyty to przyzwyczajenie. Słuchamy, bo leżą na półce i się męczą.Tylko pierwszy raz coś znaczy. Chcę jechać do Poznania na koncert bo lubię czuć w powietrzu muzykę
FF i Portishead w Poznaniu. Pierwsza myśl, jaka przyszła - bomba, kupuję i idę. I już było blisko, ale jednak... warunkowy wpis na studiach. I cała kasa poszła się... no właśnie. Myślę sobie, że to ja powinienem otrzymać, ponieważ takiej chęci usłyszenia ich na żywo nie ma tutaj nikt.:) Jestem fanem Fleet Foxes od początku istnienia. Istny eargazm przeżywam słysząc ich w słuchawkach podczas podróży na studia pociągiem. Dobra, to FF już opisane, bo lepiej opisać się nie da. Teraz pora na Portishead. Tej kapeli zawdzięczam związek emocjonalny z moją dziewczyną. Na pewnej imprezie, na której się poznaliśmy, pierwszym tematem poznawczym... było komentowanie kawałka Portisów, który leci z głośników... okazało się, że oboje uwielbiamy triphop połączony z wódką. I tak zostało nam do dzisiaj, a wkrótce miną 3 lata.:) oczywiście nie muszę mówić kogo bym zabrał, bo to rzecz jasna.
Dlaczego powinnam dostać bilet? Prosta sprawa: D - dlatego, że uwielbiam ten zespół L - lubię fajną zabawę A - angażuję się w życie kulturalne miasta C - często kupuję w Empiku Z - zwracam uwagę na dobrą muzykę (a Portishead do niej należy) E - ewidentnie brakuje mi kasy na bilet G - generalnie czuję, że to koncert, który zmieni moje życie O - oczywiście zabiorę bliską mi osobę ze sobą J - jeśli pójdę, to będę wszystkim chwaliła się to dzięki Empikowi A - a właściwie dzięki empik.com ? I najważniejsze... 1 lipca mam urodziny więc byłby to IDEALNY prezent;) Tylko raz w życiu ma się 21 lat, prawda? Zatem, jeśli jeszcze kogoś nie przekonałam, to powtarzam - zależy mi na tym koncercie! Chciałabym odreagować paskudną sesję, niezdane/zdane egzaminy i wreszcie poczuć wakacje! Niech zaczną się urodzinowo i imprezowo! Pozdrawiam!
Prawda jest taka, że ani Portishead, ani Fleet Foxes to nie moje ulubione zespoły, zaczęłam ich więcej słuchać, gdy dowiedziałam się, że zagrają w Poznaniu i już wiem, że są rewelacyjne. Ale ja nie mogę żyć bez muzyki, bez koncertów. Koncerty są dla mnie kwintesencją egzystencji. Niestety, jako że w czerwcu co tydzień bywałam na festiwalach czy koncertach (a także wylałam herbatę na laptopa), moje fundusze są znacznie uszczuplone, więc nie stać mnie już na bilety na kolejne koncerty, na które chciałabym pójść, no i nigdy jeszcze nie byłam nad Jeziorem Malta, więc przydałby mi się chociaż jeden taki wspaniały koncert w lipcu, który podniósłby mi poziom dopaminy czy innego hormonu szczęścia. Bo to niezdrowo się zajadać czekoladą dla podwyższenia serotoniny, lepiej zamiast tego aktywnie doceniać piękno muzyki, tańcząc pod sceną, prawda?
Szukam różnej muzyki. Pamiętam to straszną zajawkę na trip-hop. Tricky , Massive Attack , słuchałem tego całą zimę. Ciężką zimę , bo jakoś nie umiałem siebie odnaleźć. Na youtube znalazłem " Roads". Postishead znałem tylko z nazwy. Szukałem kiedyś przypinki z The White Stripes i trafiłem na ich zespół. Zaintrygowała mnie Beth Gibbons ze swoim papierosem ,"wtulona" w statyw od mikrofonu. Przypominała mi Alison Mosshart z The Kills , która uwielbiam. Po przesłuchaniu "Roads" byłem rozbity , to było takie piękne. Chciałem puścić sobie ten utwór jeszcze raz , ale bałem się że mi się znudzi , zbrzydnie , nie będzie już taki sam. Przesłuchałem całą płytę Dummy i byłem zachwycony genialnością i prostotą tego zespołu. Chciałbym poczuć wreszcie na żywo zapach papierosów Beth i przy okazji zwiedzić Poznań.
Nigdy nie zapomnę pierwszych dźwieków piosenki Portishead GLORY BOX w filmie "Ukryte pragnienia" Bertollucciego. Liv Tyler idzie słoneczną toskańską dróżką. Jej oczom ukazuje się chłopak, w którym jest zakochana pierwszą, czystą, nastoletnią miłością. Chłopak ten całuje się namiętnie z piękną dziewczyną. Liv Tyler idzie i patrzy z rozpaczą w oczach. W tle tekst piosenki "give me a reason to be a woman"... GLORY BOX muzyka żalu, złości, miłości i złamanego serca. Piorunujące wrażenie. Szukałam tej piosenki kolejne dwa miesiące. Były to czasy kiedy sieć nie była tak popularna, nie można było wygooglać tekst, nie było aplikacji w telefonach komórkowych rozpoznających w mig melodię. W końcu dostałam tę płytę Portishead od pewnego chłopaka, ale to już zupełnie inna historia... :)
Konkurs zapewne już skończony, a ja po zażyciu odpowiedniej dawki coldrexów i innych takich anty-przeziębiaczy odpłynęłam z Morfeuszem i ZASPAŁAM na konkurs życia ! ! ! Ale powiem Wam co mi się śniło :)) Śniło mi się, że katar mi minął, że wyszło słońce i , że jadłam truskawki z miętą skąpana w słonecznych promieniach lipca:)) Zadzwoniła do mnie Panna Anna i spytała groźnie: Pamiętasz o konkursie? Teraz Twoja kolej . I fakt faktem, moja kolej bo ona poprzednio wygrała bilety na równie dobry koncert., a ja chciałam ją zaskoczyć i się odwdzięczyć. Grrr...I co teraz? hmm? Wszystko wydałam na anty-przeziębiacze, na konkurs zaspałam i na dodatek sąsiad z góry gardzi ciszą nocną puszcza diso-polo przytupując całkiem rytmicznie w takt muzyki... o_O
Dlaczego to właśnie ja mam uczestniczyć w takim wydarzeniu? Odrzucając całe to owijanie w bawełnę: żebym nie zamęczyła znajomych na śmierć, opowiadając im jak bardzo chciałabym pójść, bo to może być jedyna taka okazja w Polsce i jak bardzo brakuje mi tym razem pieniędzy. Uwielbiam Portishead, ich muzyka wprowadza mnie w trans, wyluzowanie, lepiej niż jakiekolwiek zaciągnięcie się najlepszym papierosem. Poza tym jest to o wiele zdrowsze dla płuc :) Gdyby jeszcze było za mało plusów, dodatkowo nawdycham się tlenu, skoro koncert odbywać się ma nad jeziorem maltańskim! Dodatkowo, muzyka na żywo brzmi ciekawiej, intensywniej. Poznam też dokładniej drugi zespół - Fleet Foxes, który od połowy roku również znalazł miejsce w moim odtwarzaczu. Same pozytywy! ;)
Pewnie będę miała jeszcze kiedyś usłyszeć Portishead na żywo. Jeżeli nie w Polsce, to za granicą. Ale szansa na zobaczenie ich w takim miejscu już się nie powtórzy. Wieczór i jezioro to idealna sceneria na taki koncert. Fleet Foxes lepiej brzmiałoby chyba tylko zimą, w ośnieżonym lesie. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak będą brzmiały te fragmenty piosenek, które wyśpiewują wszyscy razem roznoszące się nad jeziorem. Oczywiście, każdy ich koncert, niezależenie od miejsca, byłby niesamowity. Ale koncerty w tym miejscu stworzą fantastyczny klimat dla muzyki obu zespołów. Gdyby koncert nie odbywał się nad Maltą, pewnie łatwiej byłoby mi się pogodzić z tym, że mnie tam nie będzie, bo nie stać mnie na bilet. pozdrawiam
Pewnie będę miała jeszcze kiedyś usłyszeć Portishead na żywo. Jeżeli nie w Polsce, to za granicą. Ale szansa na zobaczenie ich w takim miejscu już się nie powtórzy. Wieczór i jezioro to idealna sceneria na taki koncert. Fleet Foxes lepiej brzmiałoby chyba tylko zimą, w ośnieżonym lesie. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, jak będą brzmiały te fragmenty piosenek, które wyśpiewują wszyscy razem roznoszące się nad jeziorem. Oczywiście, każdy ich koncert, niezależenie od miejsca, byłby niesamowity. Ale koncerty w tym miejscu stworzą fantastyczny klimat dla muzyki obu zespołów. Gdyby koncert nie odbywał się nad Maltą, pewnie łatwiej byłoby mi się pogodzić z tym, że mnie tam nie będzie, bo nie stać mnie na bilet. pozdrawiam
Nie wymagam wiele od życia - nie interesują mnie pieniądze, szybki samochód, wypasiona komórka. Jedyne moje marzenia to te związane z muzyką. A i tych mam niewiele, bo ograniczają się one do pięciu koncertów - dwa z nich już mam za sobą. Od jakichś 5 lat, czyli od kiedy po raz pierwszy usłyszałem płytę 'Dummy', zapragnąłem usłyszeć głos Beth Gibbons na żywo. Ta płyta jest dla mnie arcydziełem, czymś wykraczającym poza zwykłe muzyczne doznania - wiąże się z nią niespotykana ilość emocji, to płyta, którą się po prostu przeżywa. Druga płyta zresztą nie jest dużo gorsza. Słysząc Portishead na żywo spełniłbym już połowę swoich marzeń, co chyba dużej liczbie ludzi nigdy się nie udaje - pomóżcie mi więc w tym.
Gdybym wygrała podwójne zaproszenie na ten koncert, mogłabym zabrać na niego swojego chłopaka. Przyznaję bez bicia, nie jest on wielkim fanem Portishead - ale za to ja jestem, a to zmienia postać rzeczy. Widziałam już ten zespół na żywo i wiem, co to za emocje. Wiem jak to jest stać tuż pod sceną i widzieć swoich idoli z tak bliska, mieć ich na wyciągnięcie ręki. Czuć, jak własne serce bije w rytm ich muzyki. Wypełniać się po brzegi dźwiękami ich muzyki. Chciałabym, żeby mój Ukochany mógł stanąć obok mnie i poczuć to samo. Lub choćby patrzeć na to, jak mocno jestem szczęśliwa. Tak mocno, jak zdarza się tylko w wyjątkowych okolicznościach. Drugiej szansy może już nie być!
Po prostu bardzo chcę tam być... Uwielbiam Portishead. Z tą kapelą związane są cudowne momenty mojego życia i dlatego chciałabym usłyszeć ich na żywo i "odpłynąć" przy Glory Box:) A jeszcze bardziej chcę tam być bo to Poznań miasto w, którym mieszkałam przez jakiś czas i darze ogromnym sentymentem (na Malcie bardzo często jeździłam na rolkach:) ). Obiecałam sobie, że jak portishead będzie w Polsce to na pewno zjawię się na koncercie, ale niestety z funduszami krucho w tym roku i cieszyłabym się ogromnie gdyby mikołaj przyszedł do mnie w lipcu i wręczył bilet na koncert. A jeżeli chodzi o Fleet Foxes to słyszałam i z chęcią jeszcze posłucham :)
Słucham ich od lat. Są jedynym zespołem, któremu jestem wierna. Gusta zmieniały mi się wiele razy a oni zawsze zostawali na samym szczycie moich muzycznych uniesień. Za każdym razem kiedy słucham ich płyty koncertowej czuję jakbym odkrywała nowe, nieznane wcześniej pokłady emocji. Jakbym była kopalnią uczuć i tylko muzyka Portishead potrafiła je wydobyć ze mnie. To emocje unikatowe, wymykające się klasyfikacji, możliwości nazwania ich prostymi słowami. Jestem ciekawa jak ich muzyka wpłynęłaby na mnie gdybym stała tuż obok sceny, serce biło by w rytmie ich muzyki... Proszę dajcie mi szansę na odkrycie nowych emocji!!
Z powodu braku funduszy, wygrana tych biletów byłaby moją szansą spełnienia jednego z największych marzeń - zobaczenia Portishead na żywo. Nie będę pisać tu długich zdań jak to każda komórka mojego ciała czuję tę muzykę i ją przeżywa, bo to dość oczywiste. Każdy kto słucha Portishead ma to uczucie, bo zespół ten działa jak narkotyk. Pozwala nam odpłynąć, zapomnieć o otaczającym nas świecie i wciąga tak, że oderwanie się od którejkolwiek płyty graniczy z cudem. Dodatkowo, podwójny bilet oznacza możliwość dzielenia tego magicznego wieczoru z ważną dla mnie osobą. Kto wie, może do czegoś to doprowadzi ;)
Słucham sobie Roads i myślę, że jest coś więcej. Że to nie tylko układ dźwięków, tylko że kryję się za tym gdzieś Beth krzycząca cichutko, że mamy wojnę do stoczenia. Bezpretensjonalnie odpala przy tym papierosa i najbardziej emocjonalnie jak tylko się da pyta przez mikrofon Czy nikt tego nie widzi? Clive hipnotycznie i nieskończoność wystukuję rytm, a chwilę później Geoff puszcza namiętnie akord, który wybrzmiewać będzie przez kolejne jeszcze tygodnie. Wchodzą smyczki i chyba każdy zapomina w tym momencie, że nadal jesteśmy na ziemi. Ale co ja mogę o tym wiedzieć, to tylko moja wyobraźnia….
Są rzeczy, które nas uszczęśliwiają, które unoszą nasze dusze ponad to co znane. Są w życiu momenty,kiedy czujemy, że możemy być ponad wszystko, ponad to, co potrafi ofiarować nam rzeczywistość. Dla takich rzeczy warto żyć, dla tych momentów kiedy skaładamy się z cząstek spójnych, szczęśliwych. Chciałabym aby emocje targały moją duszą, abym poczuła to uczucie spełnienia i zabawy. Tak raz, jeden raz zapomnieć o tym, że panują jakieś zasady, reguły, prawa, że jestem jedną z potencjalnych jednostek idących wspólną drogą. Dlatego chciałabym znaleźć się w Poznaniu i zamknąć na chwile oczy.
Wiecie jak to jest mieć coś na wyciągnięcie ręki, a jednocześnie stracić wszelkie nadzieje że dosięgnięcie?... Kocham to miasto, kocham Portishead, ale tak jak w życiu jeszcze nic nie wygrałem tak i tutaj ten zaszczyt mnie ominie. Pozdrawiam wszystkich fanów i miłych ""zapracowanych"" wakacji :) Przy okazji próby logowania przypomniałem sobie hasło do konta... dzięki Bogu za pamięć przeglądarki internetowej. Paa albo nie! żeby nie było smutno tym co nie wygrali krótki acz treściwy kawał: Czym się rożni gołąb od zwłaszcza ?- Gołąb siada na parapecie, a zwłaszcza na dachu !
Portishead to dla mnie zespół życia.Kilka lat temu zakochałam się w ich muzyce i mimo upływających lat dalej płaczę przy Roads z koncertu w Roseland New York. Ich muzyka to próba mówienia gdy nie można złapać oddechu,bo emocje zaciskają gardło.Usłyszenie na żywo tego przejmującego wokalu byłoby spełnieniem mojego małego marzenia.Na Fleet foxes będzie mój chłopak a dokładnie 6 lipca mija rok od kiedy jesteśmy razem.Takim prezentem uszczęśliwilibyście 2 osoby naraz.Nie jestem wybitnym mówcą,nie chce też nikogo brać na litość.Pisze szczerze i z serca. Pozdrawiam
Oparłam się kiedyś o szczotkę do zamiatania... trzymając niezręcznie fajkę w prawej dłoni. A kumpel mówi: wyglądasz jak Beth Gibbons na koncercie live w Glastonbury w 1998. Śpiewała wówczas Glory Box. Nie mógł on tego widzieć, bo w '98 był jeszcze za młodym szczylem, by tam być... ale to on właśnie uświadomił mi jak może brzmieć dobra muzyka. :) Magiczne miejsce- to jedno, genialna muza- to drugie. Nie palę już. Ale chciałabym zobaczyć Beth w tej pozie- live in Poznań 2011. Give me a reason... PS Jakby ktoś pytał, to urodziny mam w lipcu. ;)
Umarłam. I myślałam, że już nic nie jest w stanie mnie zadziwić, lecz zaskakuje mnie, ile razy można umierać po raz wtóry. Rumakowanie się skończyło, głupie cytaty, ale przecież nie mam już mózgu tylko cytaty, dobrze, że potrafią śpiewać o moi życiu.. Pokłóciłam się ze wszystkimi możliwymi, zamknęłam w pokoju i zamierzam przespać cały ten tydzień. Jak śpię nie muszę myśleć ani jeść. Już nawet nie mam wyrzutów, że nie robię nic produktywnego. Jest źle, gorzej. Chciałbym w końcu zmartwychwstać. Choć na chwilę. Z Nim. W Poznaniu. 6 lipca.
Chciałabym jechać na koncert Portishead bo to dzięki ich muzyce zrodziła się moja miłość do trip-hopu. To ten zespół wiele wiele lat temu otworzył mi oczy na to czym jeszcze może być muzyka. Ich utwory są podobno jeszcze bardziej ujmujące gdy słucha się ich na żywo - chciałabym to sprawdzić na własnej skórze. Na dodatek w Poznaniu wraz z Portishead zagra Fleet Foxes, którzy ostatnio zachwycili mnie swoimi utworami. Te dwa zespoły to mieszanka wyborowa, która może doprowadzić do czegoś niesamowitego. Nie chcę tego przegapić.
Portishead koncert marzeń po cudownym debiucie - Dummy ocierającym się o ideał imiennym albumie - PORTISHEAD i moim ulubionym 3 / Third Jeden z najwspanialszych koncertowych zespołów świata zawita w naszym mieście Z racji niedawnego (kwiecień) pojawienia się na świecie naszego Syna nie bardzo mamy czas i okazję by się wybrać gdziekolwiek indziej niz na spacer do parku :) Nadarza się niesamowita okazja, bo zawitała do nas mamusia i istnieje realna szansa na to by wybrać się na to wydarzenie. czy się uda? pozdr Suseł
Kiedy pierwszy raz usłyszałem głos Beth w mojej głowie zrodziło się marzenie żeby ta kobieta spiewala mi do snu i codzień mowila dobranoc . Niestety jako że Beth urodziła sie w Zjednoczonym Królestwie , 20 lat przede mna , nie mam na to szans . Dlatego chciałbym was prosić żebyście dali mi szanse wysłuchać jej głosu a w pobliżu mieć TĄ ktora będzie może będzie mówiła mi dobranoc ( choć może lepiej żeby do snu nie śpiewała ;) ) . PS . w tym roku jeszcze nic nie wygrałem , po za tym dzis są moje imieniny ;)
Idiom tegorocznej Malty to wykluczeni. Moje dorastanie naznaczone było niemożliwością dopasowania się do żadnej z grup, które mnie otaczały. Portishead to jeden z zespołów który dawał mi przestrzeń, dzięki któremu wkładając płytę do odtwarzacza na kilkadziesiąt minut byłem sobą. Koncert ten, to dla mnie nie tylko spełnienie marzenia, ale także forma podziękowania, za wpływ jaki zespół miał na mnie. Fleet Foxes to bardzo fajny dodatek, dawno nie słyszałem tak dobrze brzmiącej grupy folkowej. Pozdrawiam.
BO ZAWSZE DAJĘ KROK DO PRZODU NIESKROMNY. BO LUBIĘ PRZEŻUWAĆ MOJĄ EMPIRYCZNĄ ŻUCHWĄ WSZYSTKO, CO NIEFABRYCZNE. BO NABRZMIAŁAM OD TEJ PARADNOŚCI - I SZUKAM UJŚCIA DLA NIEJ BEZWZGLĘDNEGO. BO PRZEPOWIADAJĄ PO RAZ KOLEJNY KONIEC ŚWIATA. BO JUTRO MA BYĆ ZACHMURZENIE, BO KURZE ŁAPKI, BO MIGRENA. BO LEKCE SOBIE WAŻĘ TE PATETYCZNE SŁOWA I RZUCAM WYZWANIE TAK ZWANYM REALIOM. BO JEŚLI NIE, MOŻE DOJŚĆ DO RĘKOCZYNÓW. BO SĄSIADKA SPOD 12-TKI COŚ TAM WYGRAŁA. A ZRESZTĄ - BABCIA ZAWSZE MÓWIŁA, ŻE KONKURSY TO BLAGA.
Uwielbiam słuchać muzyki Portishead, co więcej uwielbiam oglądać Beth Gibbons w teledysku Glory Box, która w jednej ręce trzyma mikrofon w drugiej fajkę i śpiewa tak, że ciarki przechodzą i trudno oderwać wzrok, co to by dopiero było zobaczyć to na żywo. Poza tym Malta Poznań to same pozytywne emocje i cudowne chwile z innym zespołem z "head" w nazwie - Radiohead w 2009 roku. Byłoby wspaniale byłoby powrócić do tego pięknego miasta i dodać kolejne wspomnienia, tym razem z Portishead.