Od PRL-u do transformacji
„Największym kapitałem Znaku jest marka. Wychodzimy z takiego założenia, że kto się nie rozwija, ten się zwija” - mówił Jerzy Illg, od 35 lat redaktor naczelny wydawnictwa, w rozmowie z Xięgarnią w 2014 roku. „Trzeba przewidywać to, co się będzie działo na rynku, obserwując ryki zachodnie. Trzeba uprzedzać ruchy konkurencji. Trzeba starać się być na tym rynku widocznym. Nie wystarczy wydawać dobre książki, należy je jeszcze promować”. I zasada ta wcielana jest w życie od 60 lat. Społeczny Instytut Wydawniczy Znak powstał w 1959 roku, będąc instytucją skupioną wokół środowiska miesięcznika „Znak” i „Tygodnika Powszechnego”. Założycielem i pierwszym redaktorem naczelnym (piastującym tę funkcję przez ponad 30 lat) był Jacek Woźniakowski, zaś jednymi ze współpracowników z początkowego okresu działalności - Jerzy Turowicz, Stanisław Stomma czy Hanna Malewska. Pierwszą wydaną książką była z kolei przekazana nieodpłatnie „Droga krzyżowa” kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jak tłumaczył Illg w wywiadzie dla portalu „Wirtualny Wydawca” z 2004 roku, w okresie PRL wydawnictwo stało się swoistym „pomostem” między obiegiem oficjalnym, niezależnym i podziemnym, wydając tak Thomasa Mertona i Jana XXIII, jak i pisarzy emigracyjnych oraz tych, na których władza nie patrzyła zbyt przychylnie i których obejmowała zakazem druku. Po transformacji Znak zbudował swoją pozycję jako oficyna, która nie tylko wydaje książki ambitne, ale i czyni z nich bestsellery - wspomnieć chociażby „Historię filozofii po góralsku” ks. Józefa Tischnera, która sprzedała się w 120 tysiącach egzemplarzy czy publikacje Normana Daviesa, którego „Europa” i „Boże igrzysko” przekroczyły odpowiednio nakład 100 tysięcy i 150 tysięcy (!) egzemplarzy.
Kup: Historię filozofii po góralsku”
Filozofia, reportaże i romanse
Obecnie Znak wydaje około 150 pozycji rocznie, zatrudnia ponad 70 osób i współpracuje z kilkoma tysiącami autorów na całym świecie. To pod jego skrzydłami są w Polsce bestsellerowi pisarze - Zadie Smith, Norman Davies, Donna Tartt czy Hanif Kureishi. Znany jest też z eklektycznego doboru autorów: od lat wydaje dwukrotnie uhonorowanego nagrodą Nike i tłumaczonego na kilkanaście języków Wiesława Myślińskiego, zaangażowaną społecznie Sylwię Chutnik oraz uwielbianą przez czytelniczki autorkę romansów, Katarzynę Michalak. Znak słynie też ze świetnych książek z zakresu literatury faktu i reportażu (przede wszystkim dwoje z najsłynniejszych rodzimych reportażystów, Wojciech Jagielski oraz Małgorzata Szejnert), biografii i autobiografii (cieszące się ogromną popularnością książki Magdaleny Grzebałkowskiej), a także książek historycznych (wśród najnowszych bestsellerów warto wymienić przede wszystkim Annę Herbich, specjalizującą się w książkach przedstawiających kobiece spojrzenie na historię). Duże powodzenie mają także publikacje dla dzieci i młodzieży (od René Goscinny'ego/Jean-Jacques Sempé po współczesnych polskich autorów), kryminały, książki obyczajowe, poradniki oraz przekłady największych dzieł literatury światowej - tak beletrystyki (w tym Mario Vargas Llosa i Eric-Emmanuel Schmitt), jak i pozycji z zakresu nauki i filozofii (wymienić chociażby Thomasa Mertona, Karla Rahnera, Josepha Ratzingera czy Martina Heideggera). Miano „stajni Noblistów” Znak zyskał zaś za sprawą wieloletniego wydawania Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, Josifa Brodskiego, J. M. Coetzee’a, wspomnianego już Mario Vargas Llosy, Dereka Walcotta, W. H. Audena czy Samuela Becketta. Co ciekawe, jeden z psów Illga, owczarek berneński, nosił nawet imię Nobel. To z nim Szymborska pozowała do sesji zdjęciowej po otrzymaniu prestiżowego wyróżnienia w 1996 roku - ujęcie, na którym zwierzę wdzięcznie podaje jej łapę pod Kopcem Kościuszki, obiegło chyba wszystkie szwedzkie media.
Ambitnie dla mas
Illg, redaktor Znaku od 1983 roku, a od 1993 roku jego redaktor naczelny, zawsze miał jasną wizję funkcjonowania wydawnictwa oraz misji, która winna mu przyświecać. „Nadal ważne są hasła i cele, dla których realizacji Znak został powołany ponad 40 lat temu. Jest to jednak wydawnictwo otwarte, w którym wydaje się nie tylko teologię, filozofię religii, dzieła z zakresu duchowości, ale również historię, powieści, eseje, poezję, dramaty Szekspira, książki o kinie i rock&rollu. Jest to wydawnictwo otwarte na wszystkie obszary kultury, humanistyki, literatury pięknej” - mówił w rozmowie z portalem „Wirtualny Wydawca” w 2004 roku. „[...] Dzisiejsza wyjątkowość Znaku polega właśnie na tym, że nie rezygnując z wartościowej oferty, równocześnie odnieśliśmy sukces komercyjny i umiemy czynić bestsellery z książek ambitnych”. I chociaż od tej wypowiedzi minęło już 15 lat, wciąż jest to niezwykle trafne i aktualne podsumowanie działalności wydawnictwa. A na jego sukces pracuje codziennie kilkadziesiąt osób, których jednym z najważniejszych zadań jest współpraca z autorami oraz swoiste „wyłowienie” tych, których dzieła przypadną do gustu czytelnikowi. Również temu masowemu. W rozmowie z Marcinem Wilkiem na łamach „Polityki” w 2009 roku Illg podkreślał, iż praca w wydawnictwie to przede wszystkim gra zespołowa: J. M. Coetzee, laureat literackiego Nobla z 2003 roku, „wypatrzony” został przez bystre redaktorki, które podsunęły Illgowi „Hańbę” jeszcze na długo przed przyznaniem mu słynnego wydarzenia, zaś Stanisław Barańczak „podszeptywał” naczelnemu autorów, którymi powinien się zainteresowań. Za jego sprawą Znak zaczął wydawać chociażby innego znanego noblistę (oraz irlandzki „skarb narodowy”), Seamusa Heaneya. „Takim rekomendacjom i pośrednictwu wydawca zawdzięcza bardzo wiele. Bez tego nie moglibyśmy wiele zdziałać” - tłumaczył Illg we wspomnianym wywiadzie, udzielanym zresztą z okazji 50-lecia oficyny.
Kup: Mój znak. O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach, o nowej dekadzie i pięknej plejadzie”
Obchody 60-lecia Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak zwieńczy premiera książki „Mój znak. O noblistach, kabaretach, przyjaźniach, książkach, kobietach, o nowej dekadzie i pięknej plejadzie” Jerzego Illga. Stała się to już pewnego rodzaju tradycja - redaktor naczelny wydał już krótką broszurę z okazji 40-lecia Znaku oraz wspomnienia „Mój znak” na 50-lecie. Teraz przytacza jeszcze więcej opowieści i anegdot z Szymborską, Miłoszem, Brodskim i Barańczakiem w rolach głównych, rysując jednocześnie niezwykle barwną i bogatą historię wydawnictwa, któremu przewodzi przez prawie połowę jego istnienia.
Komentarze (0)