Krótkie książki warte przeczytania – TOP 7
-
„Śniadanie u Tiffany’ego” Truman Capote
Któż z nas nie zna Holly Golightly? Dzięki widowiskowej filmowej kreacji Audrey Hepburn prawie wszyscy zapomnieli, że Holly zaistniała najpierw na kartach powieści. I że tak naprawdę jej historia potoczyła się troszkę inaczej niż w filmie. Holly zyskuje kolejny tutaj nowy wymiar, bo staje się dziewczyną o wiele bardziej żywą, postacią tragiczną. Więcej przemyśleń, więcej smutku i życiowej prawdy. I bohaterka jakiej nie spodziewa się nikt.
-
„Strega” Johanne Lykke Holm
Górski hotel pośród szczytów, dziewięć dziewcząt, które mają wejść w dorosłość, dziewięć dziewcząt, które w hotelu mają szkolić się na pomoc sezonową. Do hotelu nikt jednak nie przyjeżdża, gości brak, tylko jeden wieczór wydaje się być wieczorem specjalnym. Jedna z dziewczyn zniknie tej nocy. Lektura oniryczna, wręcz dziewczyńska, pachnąca krochmalem i papierosami. Krótka książka, ale jednocześnie bardzo tajemnicza,
-
„Wielki Gatsby” Francis Scott Fitzgerald
Tak wielka, chociaż tak drobna, kultowa i nieśmiertelna – opowieść o bezpowrotnie utraconych ideach i wartościach młodości, które tkwią u podstawy człowieczeństwa. O bezpodstawnych porywach serca, o zblazowaniu i znudzeniu życiem, które przecieka przez palce. Historia wielkich nadziei, upadłych marzeń, straconego pokolenia, które zapomniało, co to znaczy żyć tu i teraz, goniąc nieustannie przeszłość.
-
„Guguły” Wioletta Grzegorzewska
Cierpkie, kwaskowate, czasami zaskakująco słodkie chwile z życia pewnej dziewczynki z polskiej wsi, które pozwalają czytelnikowi cofnąć się w czasie do epoki minionej, nieco już zakurzonej i zapomnianej. Szkoła jak za dawnych lat, rodzinne rytuały, koledzy i koleżanki. Podglądanie sąsiadów, obserwowanie życia małej społeczności i czekanie na wielkie chwile. I życie i śmierć w całej swojej okazałości. Ta krótka książka była nominowana do Nagrody Bookera – to nasza rodzima perełka.
-
„Zmierzch” Osamu Dazai
Zmierzch Japonii, zmierzch kultury, zmierzch narodu – oto „Zmierzch” Osamu Dazai. Japońska melancholia końca II Wojny Światowej, która odmieniła ten kraj na zawsze. Osamu Dazai sam był ofiarą tamtych czasów, śmierci arystokracji japońskiej, której odebrano wszystko i zmuszono do przystosowania, które nie było możliwe. Jest tu smutek za tym, co utracone, tęsknota za dawnym porządkiem i poszukiwanie nowej drogi w całkowitej ciemności. Do bólu nihilistyczna, trudna do przyswojenia w swojej podskórnej rozpaczy mimo wszystko trafia prosto do serca wrażliwego czytelnika. Krótka książka, która pozostaje piękna w swojej prostocie.
„Myszy i ludzie” John Steinbeck
Jedna z najbardziej kultowych historii w literaturze amerykańskiej, wielokrotnie nagradzana, szeroko komentowana, omawiana z każdej możliwej strony, a nawet cenzurowana na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Historia dwóch bliskich przyjaciół, którzy w trakcie trwania Wielkiego Kryzysu lat 30. XX wieku przemierzają kalifornijskie rancza w poszukiwaniu pracy. Opowieść, która pozostawia czytelnika z głębokim dylematem moralnym, jednym z tych, który nie sposób jednostronnie rozwiązać. A którego gorzki posmak zostaje w nas na bardzo długo.
„Moje dni w antykwariacie Morisaki” Satoshi Yagisawa
Prawdziwa perełka literatury japońskiej. Historia małego tokijskiego antykwariatu i młodej kobiety, która musi poskładać swoje życie od nowa. Cicha i niespieszna, ciepła i pogodna japońska opowieść o miłości do książek i o tym jak książki odmieniają człowieka. To jedna z najpiękniejszych książek, jakie możecie sobie sprawić. Czyta się z radością i z uśmiechem na twarzy. I tym poczuciem, że książki to jednak jest naprawdę to.
A jakie krótkie książki na was zrobiły największe wrażenie? Dajcie znać w komentarzach!
Więcej artykułów znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam.
Zdjęcie okładkowe: źródło: shutterstock.com
Komentarze (1)
Komentarze
............ nvftgvfvvgg