Postać, jaką od lat kreuje Brian Warner, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Mansona, zraziła do siebie wiele środowisk. Niepoprawny politycznie, często uderzający w religię, z wizerunkiem szatana wytatuowanym na ramieniu, Marilyn Manson to synonim kontrowersji.

Muzyk mówi o sobie jako o mieszance popu i rocka. Imię zapożyczył od Marilyn Monroe, nazwisko od Charlesa Mansona, co jest doskonałym obrazem mieszkanki barwności oraz mroku, którą wokalista emanuje.

Uduchowione dzieciństwo

Wielu analityków twórczości Mansona upatruje źródeł jego obecnej postawy w dzieciństwie. Młody Brian dorastał w religijnej rodzinie, która regularnie chodziła do kościoła, a w domu wisiał obraz Jana Pawła II (miał to być jednocześnie symbol polskich korzeni rodziny Warnerów). Przyszły gwiazdor uczęszczał do katolickiej szkoły, której rygor już wtedy budził jego sprzeciw.

 

 

 

Tak kształtował się buntownik, którego dziś znamy jako Marilyna Mansona, który z czasem stał się honorowym kapłanem satanistycznej grupy w USA. Co ciekawe, mimo mrocznego wizerunku rodzice nigdy nie odwrócili się od swojego syna.

 

Marylin Manson podczas występu na Rock on the Range festival

Autor fotografii: Jack Fordyce (Shutterstock)

 

Wywiad z samym sobą

Na wiele lat przed tym, gdy Hit Parader umieścił Marilyna Mansona w pięćdziesiątce najlepszych metalowych wokalistów wszech czasów, nastoletni Brian już czuł w sobie potencjał. Komponował mroczne utwory, ale chcąc zapewnić sobie dostęp do świata mediów, znalazł pracę w jednym z muzycznych czasopism. Pracował też nad własną autobiografią „Trudna droga z piekła”, w której szczegółowo opisywał wszelkie traumy z dzieciństwa, a także wspomniany wpływ katolickiego wychowania na późniejszy światopogląd. Pewnego dnia Brian przeprowadził też jeden ze swoich pierwszych wywiadów, a jego rozmówcą był… Marilyn Manson. To pokazuje, jak mocno zmienił się ten dorastający artysta, którego nowe wcielenie na tyle różniło się od poprzedniego, że potrzebne mu było przeprowadzenie dosłownego dialogu wewnętrznego i możliwości jego uzewnętrznia.

 

„Trudna droga z piekła”	 Marilyn Manson,  Neil Strauss

 

Metamorfoza Marilyna Mansona była się widoczna na pierwszy rzut oka. Ostry makijaż, coraz większa liczba tatuaży, soczewki zmieniające wygląd oczu – to tylko część zmian wizerunku muzyka. Zarówno on, jak i członkowie zespołu przybrali bardzo wyrazisty image sceniczny, obok którego trudno było przejść obojętnie.

Nowe nazwisko oraz wszelkie kwestie związane z wyglądem są symbolem szerokiej inspiracji popkulturowej. W wywiadach udzielanych przez lata Manson wymieniał wiele osób, których dokonania stanowiły dla niego natchnienie. Z pewnością duży wpływ na jego kreację miał Alice Cooper, który także nie stronił od specyficznych zachowań na scenie i wybuchowego temperamentu.

Artysta zakazany

Przez lata wiele osób domagało się niepublikowania, a nawet całkowitej delegalizacji twórczości Mansona. Jego debiutancki krążek „Portrait of an American Family” był mocno oprotestowany w Wielkiej Brytanii, choć ostatecznie ukazał się w sklepach muzycznych na Wyspach.

 

„Holy Wood” Marilyn Manson

 

Kiedy muzyk miał już na koncie sukces komercyjny po wydaniu „Holy Wood” w 2000 roku, pewien pastor w USA rozpoczął strajk głodowy w celu wstrzymania sprzedaży krążka. Do dziś w kilkunastu krajach jest artystą zakazanym, gdyż jego twórczość ma m.in. godzić w uczucia religijne oraz zachęcać do czynów zbrodniczych. Tego typu hasła szczególnie głośno wygłaszano po wydarzeniach z 1999 roku, kiedy doszło do strzelaniny w Columbine High School.

U nastolatków, którzy zastrzelili kilkanaście osób, a następnie popełnili samobójstwo, psycholodzy sądowi dopatrzyli się silnego wpływu twórczości Mansona. Mimo że z czasem okazało się, że winni masakry w ogóle nie znali twórczości muzyka, czarny PR wokół wokalisty utrzymał się przez lata.

Aktor i malarz

Marilyn Manson nie ogranicza swojej artystycznej twórczości jedynie do muzyki. Na początku swojej kariery, kiedy wolny czas spędzał głównie samotnie w domu, poświęcił się malowaniu i innym formom artystycznej ekspresji. Wiele jego dzieł zobaczyć można w słynnych galeriach sztuki, a jedno z najnowszych, czyli autoportret, zdobi okładkę najnowszego albumu „We Are Chaos”.

 

„We Are Chaos” Marilyn Manson

 

Muzyk ma też bogatą filmografię. Zagrał w jedenastu produkcjach, gdzie wcielał się zarówno w postaci męskie, jak i żeńskie. Gościnnie pojawiał się w znanych serialach, wymienić należy takie produkcje jak: „Synowie Anarchii”, „Californication” czy niedawno w „Nowym Papieżu”, gdzie w odcinku podczas audiencji u Ojca Świętego, wręcza mu jeden ze swoich obrazów.

Człowiek – najgorsze ze zwierząt

Dwa ostatnie albumy Marilyna Mansona czyli „Heaven Upside Down” oraz „The Pale Emperor” zebrały bardzo dobre opinie krytyków. Zatem teraz, gdy po trzech latach ten nieszablonowy artysta prezentuje nowy materiał na krążku „We Are Chaos” nasze oczekiwania są ogromne!

W przeciwieństwie do części poprzednich płyt, które były mocno biograficzne, Manson podkreśla, że nadszedł czas na krążek koncepcyjny:

„Przygotowując tę płytę, myślałem sobie: oswój swoje szaleństwo, załóż garnitur. I spróbuj udawać, że nie jesteś zwierzęciem . Ale wiedziałem, że ludzkość jest ze wszystkich zwierząt najgorsza. Akt miłosierdzia jest jak morderstwo. Łzy to towar eksportowy ludzkiego ciała.”

Oto co powiedział na temat swojej nowej płyty sam Manson, a naszym zdaniem singiel „We Are Chaos” promujący album zaskakuje nieco warstwą instrumentalną, choć tekstowo nie odbiega od wyrazistego stylu zespołu.

 

 

Jaka będzie podróż w głąb ludzkiej natury z Marilynem Mansonem? Będziemy się mogli o tym przekonać już 11 września.

A jeśli chcecie dalej czytać o swoich ulubionych wykonawcach muzycznych, koniecznie zajrzyjcie na stronę Magazyn Empik Pasje do działu poświęconego pasji do słuchania.

Autor fotografii okładkowej: Jack Fordyce (Shutterstock)