Do wykonania organizera moim sposobem potrzebujesz:

- puszek różnej wielkości

- białej farby akrylowej

 - białej farby podkładowej w sprayu lub kredowej w sprayu

-  pędzle gąbkowe

 - bloki do scrapbookingu - uzyłam arkuszy z kolekcji folk oraz papieru graficznego

- taśmy dwustronnie klejącej

- papierowych wycinanek i sznurków, ozdobnych guzików, dżetów samoprzylepnych

- lakieru zabezpieczającego farbę

- nożyczek, kleju uniwersalnego

 - pistoletu do kleju na gorąco

- pilnika do metalu lub innego narzędzia do zagięcia ostrej blachy w puszkach

 

Krok 1.

Bazą mojego organizera są puszki, które postanowiłam pomalować i okleić. Jednak zanim przystąpiłam do tego etapu, konieczne było pozbycie się ostrych krawędzi powstałych po oderwaniu wieczka. Użyłam w tym celu pilnika do metalu. Ostrą blachę stępiłam, a potem przyciskając puszkę bokiem do stołu, zaginałam do środka. Każdy z pojemników został pomalowany białą farbą przy brzegach i wewnątrz.  Wnętrze pokryłam dokładnie farbą w sprayu, a brzegi dodatkowo tapowałam gąbką nasączoną farbą z tubki.

Krok 2.

Nałożyłam dwie warstwy farby, by szybciej wyschły pomagałam sobie suszarką. Zamalowaną powierzchnię dodatkowo pokryłam lakierem. Miałam do dyspozycji lakier do decoupage na bazie wody, ale trwalszy będzie na bazie alkoholu.

Krok 3.

Boki puszek zmierzyłam, a następnie tą samą miarę odrysowałam na papierze i wycięłam. Do zamocowania arkuszy użyłam taśmy dwustronnie klejącej, która przy tego typu zadaniach sprawdza się doskonale.

Krok 4.

Zdobienie organizera to najmilszy etap dzięki któremu praca nabierze indywidualnego charakteru.  Postawiłam na pastelowe kolory i geometryczne wzory, a do dekoracji użyłam sznurków i guzików samoprzylepnych z ciekawą grafiką. Na puszkach fajnie wyglądają papierowe wycinanki. Możesz je przypiąć klamerkami lub przykleić. Puść wodze fantazji i pobaw się formą i kształtem!

 

Krok 5.

Jeden z gotowych pojemników pozostawiłam osobno, resztę połączyłam za pomocą pistoletu. Przyłożyłam boki puszek do siebie zaznaczając pisakiem linie, na które należało wycisnąć stopiony klej. Zaraz po jego nałożeniu ściskałam ze sobą poszczególne części konstrukcji, by trwale połączyć boki.

 

Gotowe, ale jeszcze puste, pora je zapełnić.

A jak prezentują się u was na biurku?