25 grudnia do kina trafi obraz „Tron: Dziedzictwo”. Odtwórca głównej roli, Jeff Bridges, opowiedział o różnicach między sequelem a oryginałem.
- 27 lat temu „Tron” był filmem przekraczającym granice tego, co wówczas istniało w kinie – powiedział aktor grający główną rolę. – Oczywiście dziś wygląda jak stary, czarno-biały program telewizyjny. Ale wtedy nie było internetu, a telefon komórkowy był urządzeniem, które nosiło się w wielkiej walizce. Nakręciliśmy tamten film na 70-milimetrowej taśmie filmowej, którą następnie wysłano do Korei, gdzie grupa techników ręcznie kolorowała wszystkie klatki, aby kombinezony się świeciły.
Bohaterem dzieła jest Sean (w tej roli Garrett Hedlund), syn Kevina Flynna (Jeff Bridges), który poszukuje przyczyny nagłego zniknięcia ojca. Zostaje wciągnięty do cyfrowego świata, w którym Kevin żył przez ostatnie 25 lat. Wraz z lojalną powierniczką Kevina, Quorrą (Olivia Wilde), ojciec i syn wyruszają na wyprawę przez wizualnie olśniewający, cybernetyczny wszechświat, który rozwinął się w niewyobrażalny sposób i stał się nadzwyczaj niebezpieczny.
Film wyreżyserował Joseph Kosinski. Muzykę do projektu napisał duet Daft Punk.
Megafon

Aktualności
"Tron: Dziedzictwo" wkrótce w kinach!
25 grudnia do kina trafi obraz „Tron: Dziedzictwo”. Odtwórca głównej roli, Jeff Bridges, opowiedział o różnicach między sequelem a oryginałem.
Komentarze (0)