Naturalnie jasne włosy zmieniają odcień pod wpływem ekspozycji na słońce – kiedy jest go więcej, mogą znacznie jaśnieć. Te farbowane także będą mieć podobną tendencję, ale osoby z rozjaśnionymi puklami czeka jeszcze jedno wyzwanie. Chłodne pigmenty tonera wytracają się w toku codziennej pielęgnacji, co owocuje powstawaniem żółtych lub nawet pomarańczowych refleksów. Mnie osobiście ta pierwsza sytuacja nie przysparza kłopotu, jednak ciepłe pasemka ochoczo zwalczam. Tym razem moim sojusznikiem była seria kosmetyków Blonde My Hair marki Yope.
W skład kolekcji wchodzi pięć produktów:
- acidofilny szampon do włosów blond i rozjaśnianych
- maska 2w1 do włosów blond i rozjaśnianych
- wygładzające serum do włosów blond i rozjaśnianych
- mgiełka rozświetlająca do włosów, ametyst
- mgiełka rozświetlająca do włosów, kwarc
Jak testować kosmetyki do włosów?
Żeby ocenić, czy jakiś zestaw produktów działa, warto przez jakiś czas używać ich… osobno. Sama właśnie tak badam właściwości różnych artykułów pielęgnacyjnych. Oczywiście wynika to z faktu, że nie robię tego wyłącznie dla siebie.
Nawet dobrze skomponowane kolekcje mogą mieć czarną owcę w stadzie lub odwrotnie – wyróżniającą się perełkę, która (już jako solistka) zostanie w naszej kosmetyczce. Marki oczywiście starają się tworzyć idealnie zgrane formuły, ale przecież jest bardzo wiele typów włosów oraz skalpów i nie sposób tak ułożyć listę składników, by każdemu przypadła do gustu. Dużym plusem tej strategii będzie możliwość szybkiej weryfikacji, jakie kroki nowej rutyny faktycznie przynoszą pożądane efekty oraz wiedza, jak nowości działają w połączeniu z naszymi ulubionymi kosmetykami.
Jeśli nie macie czasu lub ochoty na tak drobiazgowe testowanie, to mam inną metodę. Dobrym pomysłem jest także stopniowe poszerzanie rutyny o kolejne etapy przewidziane przez producenta. Najpierw mycie z odżywieniem, po kilku dniach włączenie intensywnej regeneracji, a na koniec upiększanie lub ułatwianie rozczesywania. Takie podejście także pozwoli na poznanie właściwości kosmetyków.
Produkty Blonde My Hair – pierwsze wrażenia
Generalnie staram się nie oceniać książek po okładkach i kosmetyków po słoiczkach, ale tym razem pozwolę sobie na odstępstwo. Holograficzny jednorożec, srebrzyste wykończenie, błyszczące drobinki – chyba to sroka jest moim zwierzęciem energetycznym. Już na pierwszy rzut oka kolekcja Blonde My Hair przyciąga spojrzenie.
Drugim charakterystycznym elementem jest zapach. Kosmetyki z tej serii pachną smakowicie. W składzie odżywki widzę dwa masła – murmuru i mago – to chyba właśnie te aromaty tak przyjemnie stukają w nozdrza. Dla mnie taka bomba zapachowa oznacza konieczność rezygnacji z perfum.
Szampon i odżywka z serii Blonde My Hair, czyli łagodne mycie i mocne odżywienie
Test kosmetyków Yope zaczęłam od acidofilnego szamponu do włosów. Jak rozumieć to słowo? „Acidus” po łacinie oznacza „kwasowy” lub „kwaśny”, a „philus” to „lubiący”. Najłatwiej więc termin acidofilny przetłumaczyć jako [produkt] o kwaśnym pH lub działający w kwaśnym środowisku – właśnie takie powinno być pH naszej skóry głowy. Acidofilna pielęgnacja włosów wspiera nas w walce z bakteriami i grzybami – te rozwijają się w środowisku zasadowym. Odkładając na bok etymologię i wspomnienia z lekcji chemii czy biologii, skupmy się na widocznych efektach, jakie daje formuła szamponu Blonde My Hair.
Przeważnie do mycia włosów stosuję metodę kubeczkową – obficie namaczam włosy, spieniam szampon w misce z wodą i powstałą w skutek mieszania pianę nakładam na skalp. Następnie delikatnie masuję skórę głowy w taki sposób, żeby kosmetyk naturalnie spływał do końcówek, których praktycznie nie dotykam. Tak też postępowałam z produktem Blonde My Hair – w końcu chciałam się upewnić, że nadają się do włączenia do mojej stałej rutyny.
Odczucia po myciu miałam bardzo pozytywne. Kosmetyk poprawia kondycję skalpu, jednocześnie pielęgnując same włosy. Domyka ich łuski, co sprawia, że kosmyki lśnią i są mniej podatne na szkodliwe czynniki zewnętrzne. Ma się ochotę ich dotykać, bo są miękkie, gładkie – prawie jak po wizycie w salonie fryzjerskim.
W składzie znalazły się Aminokwasy i platinium, które wzmacniają strukturę włosa, a także znacząco ochładzają jego kolor. Z kolei Adaptogen amla rewitalizuje istniejące zniszczenia. To wszystko czuć już po pierwszym użyciu. Środkiem myjącym jest tutaj Sodium Coco Sulfate (SCS), czyli nieco łagodniejsza alternatywna popularnych detergentów SLS i SLES. Formuła szamponu jest zatem mniej drażniąca, ale nie pieni się słabiej niż klasyczne rypacze – kosmetyki intensywnie myjące. Bardzo cieszy brak silikonu w składzie, moje włosy jakoś strasznie źle na niego nie reagują, a jeśli sięgam po coś, co ma być maksymalnie naturalne, to chcę, żeby takie właśnie było!
Yope, Blonde My Hair, Acidofilny Szampon Do Włosów Blond i Rozjaśnianych – skład:
Aqua, Coco Glucoside, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Cocamidopropyl Betaine, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Decyl Glucoside, C8-12 Alkyl Glucosides/ Xylosides, Sodium Cocoyl Hydrolyzed Rice Protein, Acacia Senegal Gum, Sodium Pca, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Emblica Officinalis Fruit Extract, Arginine, Aspartic Acid, Colloidal Platinum, Pca, Glycine, Alanine, Serine, Valine, Isoleucine, Proline,Threonine, Histidine, Phenylalanine, Parfum, Xanthan Gum, Cellulose, Cellulose Gum, Butylene Glycol, Benzoic Acid, Sodium Chloride, Citric Acid, Sodium Lactate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Carbon Black, Mica, Sepiolite, Titanium Dioxide.
Po kilku dniach stosowania samego szamponu sięgnęłam po maskę 2w1. Zgodnie z sugestią producenta nakładałam ją na 5 minut na wilgotne włosy po każdym myciu, chociaż ma ona sprawdzać się także w charterze odżywki, którą spłukujemy od razu po aplikacji. W moim przypadku (przy długości do ramion) wystarczyły dwie pompki, żeby pokryć rozjaśnione partie – koloryzacja, którą robię już od roku to tzw. odrost kontrolowany – blond zaczyna się około 7 cm od skalpu i nie obejmuje włosów tuż nad karkiem.
Na etapie wczesywania maski palcami czułam, jak stopniowo wygładzają i rozplątują się pasma. To bardzo przyjemne uczucie, a dodatkowo zwiastun ułatwienia rozczesywania – co się zresztą potwierdziło w momencie suszenia oraz szczotkowania. Przy okazji spłukiwania zauważyłam maleńkie cząsteczki brokatu na dłoniach. Były kompletnie niewyczuwalne pod palcami, więc założyłam, że nie będą naruszać łuski. To właśnie one nadają włosom chłodny ton, a przy okazji stanowią ciekawe urozmaicenie wizualne fryzury.
Aktywne składniki zawarte w masce to:
- Olej rydzowy – zapobiega puszeniu się,
- LIPO_BOND complex – pomaga w utrzymaniu nawilżenia i nadaje połysk,
- BIO_SHINE + platinium – odżywia i nabłyszcza,
- Adaptogen amla – obecny także w szamponie, rewitalizuje i wzmacnia strukturę włosa.
Yope, Blonde My Hair, Maska 2w1 Do Włosów Blond i Rozjaśnianych – skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Brassicamidopropyl Dimethylamine, Aspartic Acid, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Cetyl Esters, Glyceryl Stearate, Mangifera Indica Seed Butter, Colloidal Platinum, Polycitronellol Acetate, Camelina Sativa Seed Oil, Undecane, Tridecane, Glycerin, Emblica Officinalis Fruit Extract, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Tocopherol, Parfum, Sodium Levulinate, Butylene Glycol, Mica, Titanium Dioxide, Carbon Black, Sepiolite, Potassium Sorbate.
Wygładzające serum, czyli lek na połamane końcówki
Jest to mój ulubiony członek rodziny Blonde My Hair. Używałam go na dwa sposoby – przed suszeniem na same końcówki lub po suszeniu na całej długości włosów. Nie umiem się zdecydować, która opcja bardziej mi się podobała, bo w obu przypadkach efekt był bardzo dobry. Miałam wrażenie dociążenia i wygładzenia – włosy się nie puszyły i nie elektryzowały. To zasługa lekkich analogów silikonów oraz skwalanu.
Formuła serum została wzbogacona o olej arganowy, kokosowy oraz koloidalną platynę i odrobinę czarnego barwnika. Dzięki temu z jednej strony będzie bardzo intensywnie nawilżać, a z drugiej ochładzać kolor. Mika i tytan z kolei dodadzą pasmom blasku.
Ogromną zaletą kosmetyku jest także kremowa formuła. Bardzo łatwo rozprowadzić serum na dłoniach, a następnie przenieść na włosy i wczesać. Nic nie zbiera się w grudkach, nie zasycha od razu po kontakcie ze skórą czy włosami – dzięki temu nawet niewielką ilość da się rozprowadzić na dużej powierzchni.
Yope, Blonde My Hair, Wygładzające Serum Do Włosów Blond i Rozjaśnianych – skład:
Aqua, Triheptanoin, Brassica Alcohol, C13-15 Alkane, Polycitronellol Acetate, Cetearyl Alcohol, Cocos Nucifera Oil, Polyglyceryl-3 Cetearyl Ether Olivate, Squalane, Undecane, Brassicyl Valinate Esylate, Argania Spinosa Kernel Oil, Colloidal Platinum, Emblica Officinalis Fruit Extract, Tridecane, Glycerin, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Parfum, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Butylene Glycol, Potassium Sorbate, Carbon Black, Sepiolite, Mica, Titanium Dioxide.
Mgiełki rozświetlające – kwarc i ametyst
Te produkty przywodzą na myśl magiczne mikstury z kosmetyczki czarodziejki. Wszystko za sprawą intensywnych kolorów oraz drobinek miki, które wyglądają jak brokat. Chyba naprawdę mają niezwykłe właściwości, bo idealnie wpasowały się w moją rutynę pielęgnacyjną i polubiły z kosmetykami spoza serii Blonde My Hair.
Według sugestii producenta kosmetyków można używać przed lub po suszeniu włosów – w moim przypadku lepiej sprawdza się opcja pierwsza. Próba spryskania suchych pasm skończyła się szybszym przetłuszczeniem, ale mam na uwadze fakt, że dużo częściej dotykałam swoich włosów w ciągu dnia – były zbyt miłe i gładkie.
Wariant ametystowy ma fioletowy barwnik. W składzie na pierwszy plan wysuwają się: ferment z bambusa, inulina, sok aloesowy oraz ekstrakt z agawy – ten dobroczynny koktajl nawilża i pielęgnuje włosy, jednocześnie nie przeciążając ich.
Mgiełka kwarcowa zamiast agawy posiada pantenol, a to składnik, które moje włosy uwielbiają. Dlatego dużo lepsze efekty miałam właśnie po użyciu różowego gagatka. Przetestowałam to w taki sposób, że przez kilka dni aplikowałam dwa kosmetyki na różne strony głowy. Dzięki temu wiem, jak zachowywały się włosy w ciągu dnia i mogłam to porównywać w lustrze.
Yope, Blonde My Hair, Mgiełka Rozświetlająca Do Włosów, Ametyst – skład:
Aqua, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate, Inulin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Polyglyceryl-4 Pelargonate, Polyglyceryl-3 Betainate Acetate, Glycerin, Panthenol, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Maltose, Agave Tequilana Leaf Extract, Acacia Senegal Gum, Xanthan Gum, Parfum, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Mica, Titanium Dioxide, Citric Acid, Ci 42090, Ci 17200, Ci 60730.
Yope, Blonde My Hair, Mgiełka Rozświetlająca Do Włosów, Kwarc – skład:
Aqua, Heptyl Glucoside, Lactobacillus/Arundinaria Gigantea Ferment Filtrate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Inulin, Polyglyceryl-3 Betainate Acetate, Glycerin, Panthenol, Acacia Senegal Gum, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Maltose, Emblica Officinalis Fruit Extract, Agave Tequilana Leaf Extract, Xanthan Gum, Parfum, Levulinic Acid, Sodium Levulinate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Mica, Titanium Dioxide, Tin Oxide, Ci 45100
Kilkutygodniową przygodę z kosmetykami z serii Blonde My Hair mogę zakończyć słowami „dzięki, Yope!”. Widzę dużą różnicę w kondycji moich włosów i cieszę się, że poprawa nastąpiła za sprawą tak naturalnych produktów. Moje zadowolenie dość dobrze ilustruje także fakt, że rozpatruję tę kolekcję jako potencjalny prezent pod choinkę dla kilku osób. Dajcie znać, czy w waszym przypadku te formuły również zdały egzamin! A po więcej porad zapraszam do działu Dbam o urodę.
Komentarze (0)