Mamy dla Was wyjątkowy konkurs w którym nagrodą główną jest osiem egzemplarzy książki Żona tygrysa autorstwa Téa Obreht.
Żona tygrysa jest opowieścią, którą po prostu należało opowiedzieć. Aura tajemniczości, bałkański folklor i posępny obraz wojny domowej wplecione w pasjonującą sagę rodzinną. Téa Obreht intuicyjnie wyczuwa, jak poprzez mit dotknąć najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy i jej lęków, i jak z całą mocą pisać o życiu i śmierci. Jeśli w dzieciństwie czytaliście bajki, pokochacie tę książkę.
Zadanie które przed Wami stawiamy jest proste. Należy, używając maksymalnie 1000 znaków (licząc razem ze spacjami) udzielić ciekawej i kreatywnej odpowiedzi na pytanie konkursowe. Odpowiedzi udzielamy w komentarzach.
Konkurs trwa od 19.06.2012 do 22.06.2012 (godzina 23.59). Zwycięzców wyłoni komisja konkursowa do dnia 26.06.2012. Zostaną oni poinformowani o wygranej drogą mailową, a także wymienieni w empikulturze. Bierzemy pod uwagę pierwszą umieszczoną odpowiedź przez każdego z użytkowników.
Pytanie konkursowe: Czy warto jest odkrywać historię własnej rodziny?
Nagrody ufundowało Drzewo Babel Wydawnictwo
Aktualizacja.
Znamy już zwycięzców: Piotr z Legionowa, Paulina z Gdyni, Ada z Łodzi, Karolina z Tomaszowa Mazowieckiego, Sylwia z Dąbrowy Górniczej, Joanna z Krakowa, Karolina z Lublina, Marcin z Tarnowskich Gór. Gratulacje!
Komentarze (21)
Komentarze
Moja babcia miała zamkniętą szufladę, która od dziecka była dla mnie zagadką. Pewnego dnia babcia spytała mnie.-Czy wiesz że twój przodek dla biednej dziewki porzucił cały swój majątek?– Opowiedziała mi wtedy niesamowite historie. Kluczykiem otworzyła tajemniczą szufladkę. Była wypełniona skarbami w odcieniu sepii. Wciąż wracam myślami do tamtej rozmowy przypominając sobie ciepłe chociaż już lekko rozmazane kolory. Warto odkryć historię swojej rodziny. Każdego kiedyś będzie dręczyć pytanie skąd pochodzę? Powinniśmy poszukać na nie odpowiedzi. Do tego niezbędne jest poznanie historii swojej rodziny. Znajomość własnych korzeni zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Najważniejsze jest jednak źródło z którego czerpiemy informacje. Proponuje dziadków, ponieważ pogłębiamy również relacje z nimi. Możemy też usłyszeć niepowtarzalne i prawdziwe historie, które zapierają dech w piersi. Czujemy, że pewnego dnia to my będziemy przekazywać tajemnice rodu naszym wnukom.
Łatwo odpowiedzieć, że to zależy od konkretnego przypadku, od konkretnej rodziny i należy sprawę rozpatrywać indywidulanie. W ogólnym rozrachunku uważam jednak, że..... nie. Sądzę, że okrywanie kart historii rodziny może przynieść więcej szkody niż pożytku. I nie mam tu na myśli tylko kwestii "szkieletów w szafie" – tych złych historii. Te dobre też mogą namieszać. Bo oto ktoś się nagle dowiaduje, że jest potomkiem Napoleona. Albo poślubi potomka jakiegoś istotnego w przeszłości szlachcica. I nagle ma o wiele za wysokie mniemanie o sobie, jakby ten promil krwi wielkiego potomka w naszym ciele nagle miałby czynić z nas lepszych ludzi. Brzmi absurdalnie, ale przecież to wcale nie niemożliwe, a nawet całkiem prawdopodobne. Grzanie się w blasku chwały swych dziadów. Nie tak dawno przecież to był jakże istotny argument merytoryczny, że ktoś miał dziadka w Wehrmachcie. Człowieka powinno się rozliczać za jego czyny tu i teraz, a nie potępiać czy wychwalać za dokonania przodków.
Uważam, że odkrywanie historii własnej rodziny jest bardzo ważne. Dzięki temu na nowo możemy poznać dzieje naszego kraju, również historia może odtąd mieć dla nas inny wymiar, jeśli okaże się, że „w jakimś tam" powstaniu listopadowym brał udział nasz pra pradziadek odkryjemy, że to powstanie, to była wspaniała walka o polskość, kulturę, religię, świadectwo naszej wierności i poświęcenia. Dzięki temu, to co wcześniej uznalibyśmy za nudne, nabiera znaczenia dla nas, jesteśmy dumni, że nasza rodzina choć odległa, także walczyła o wolność Ojczyzny. Genealogia rodziny nie jest więc tylko schematycznym zapisem pokrewieństwa, ale wehikułem czasu, który przenosi nas w przeszłość i na nowo pokazuje nam realia tamtych czasów. Widzimy wymyślne stroje prababek czy wuja dumnego ze swoich długich wąsów popalającego fajkę. Tak więc odkrywanie historii własnej rodziny to według mnie obowiązek każdego z nas.
Warto czy nie warto, kto wyda osądy, Jak tu dywagować, gdy człowiek rozsądny, Gdy trochę chce, a trochę mu nie na rękę, Gdyby z tego tytułu miał przeżywać mękę. Nigdy nie wiadomo, co skrywa rodzina, Może wujka mordercę, może niechcianego syna. Kto ma tyle odwagi i wykaże się czynem Żeby zbadać zakamarki, kto czyim jest synem. Czyja córka, w której linii, po kim i dlaczego, Kto ją począł, kto wychował, kto uchronił ode złego. Dasz z siebie wszystko i wyprujesz flaki, A efekt może być mizerny, słowem byle jaki. Dowiesz się za dużo, a może za mało A może zostanie jak wcześniej stało. Nikt nie da gwarancji, że efekty poznawania, Zmieścisz w swojej tolerancji, że Cię nie ogarnie mania. Więc jeśli masz ochotę i poszukiwacza ducha, Niech nie zrażą przeciwności, niech napełni Cię otucha. Historia rodziny wszak otworem stoi, Niech każdy więc poznaje, kto się nie boi.
Wyobraźcie sobie drzewo bez korzeni. I co widzicie? Bo ja suchy pień leżący na ziemi:) Tak samo jest z człowiekiem. Nie wzięliśmy się niewiadomo skąd i w większości mamy potrzebę utożsamiania się z jakąś grupą. Odkrywanie przeszłości swojej rodziny to fascynujące zajęcie. Wiadomo, że to nie będą same wesołe anegdotki, oj nie ma tak łatwo. Ale powinniśmy ją doceniać i szanować jaka by nie była. W końcu całe zastępy ludzi miały pewien wpływ na to gdzie sie obecnie znajdujemy. Jakie będzie lepsze podziękowanie za to, jak nie pamięć o nich? W świecie, który pędzi do przodu miejmy odwagę stanąć i obejrzeć się za siebie. Na pewno czekam tam kuferek pełen fascynujących skarbów. Więc do roboty poszukiwacze skarbów minionych epok, niech kurz z opasłych tomiszczy ksiąg parafialnych zawiruje w powietrzu!:)
Każdy z nas ma jakąś swoją historię.Każda rodzina ma swoje tajemnice.Podobno w każdym z nas żyje jakaś część naszych przodków.Mamy ją zapisaną w genach,mamy ją zapisaną w duszy.Jesli wierzyć niektórym teoriom,to człowiek sam wybiera sobie rodzinę w której ma się urodzić,aby spełnić swoją misję na tym świecie lub naprawić błędy popełnione w innym wcieleniu.Jeżeli tak,to koniecznie trzeba poznać rodzinne historie.Czasem mogą nas przerazić,czasem dać powód do dumy ,jednak nie zmienia to faktu,że są to w pewnym sensie i nasze opowieści.Zagłębiając się w swoje korzenie możemy dokonać niezwykłego odkrycia o sobie samym .Możemy dostrzec prawdy "stare jak świat",które ciągle są aktualne.Być może w ten sposób poznamy swoje przeznaczenie ?
Historię swojej rodziny zarówno warto, jak i trzeba poznawać! To, kim dziś jesteśmy, jaki jest nasz światopogląd, jaki wyznajemy system wartości, a także to, jaka nasza pamięć zbiorowa o wydarzeniach z przeszłości w dużej mierze jest konsekwencją tego, co przekazują nam nasi przodkowie albo czego dowiadujemy się o ich życiu ze starych pamiątek, wspomnień, listów... Jesteśmy zarazem pewnym ogniwem w całym łańcuchu rodzinnym - im więcej sami zdołamy dowiedzieć się o naszych przodkach, tym więcej przekażemy naszym dzieciom, wnukom... Nie tylko bowiem ta "wielka" historia kształtuje nas - ta dużo "mniejsza", bliższa ma często większy wpływ na człowieka niż wzniosłe opowieści o słynnych bitwach stoczonych gdzieś w dalekich czasach...
Rodzina. Podobno nie ma silniejszych więzi od więzi rodzinnych. Podobno dobrze wychodzi się na zdjęciach. Podobno najtrudniejsza i zarazem najbardziej prawdziwa miłość, to ta okazywana na co dzień najbliższym, rodzinie. Najtrudniejsza bo wymaga od nas wyzbycia się egoizmu. Prawdziwa bo to dzięki niej mamy siłę by wzrastać. Daje nam poczucie bezpieczeństwa, stabilności. To jej losy wpływają na nasze życie i kształtują nas. Może nas trzymać w uwięzi lub uczynić nas wolnymi, ale zawsze znaczy więcej niż cokolwiek innego. Podobno. Ale poznać, obdarować szacunkiem i miłością to z pewnością najpiękniejszy obowiązek człowieka.
A co jeśli ktoś nie potrzebuje odkrywać historii własnej rodziny? Jeśli czuje, ba! Jest pewny, że nic dobrego ta historia mu nie powie. Że szperanie w przeszłości rodziny to tylko ich złe myśli, czyny, wybory. Może ta wiedza nie jest mu potrzebna do niczego, może być destrukcyjna. Może chce tworzyć własną historię, zacząć od czystej karty. Zostawić przeszłość, odciąć się zapomnieć. Czasami więzy krwi są niezawinionym przekleństwem. Mawia się „rodziny się nie wybiera”…to prawda. I wbrew temu co napisałam powyżej, powiem przewrotnie, że historia naszej rodziny, czy chcemy czy też nie, jest naszą historią.
A co jeśli ktoś nie potrzebuje odkrywać historii własnej rodziny? Jeśli czuje, ba! Jest pewny, że nic dobrego ta historia mu nie powie. Że szperanie w przeszłości rodziny to tylko ich złe myśli, czyny, wybory. Może ta wiedza nie jest mu potrzebna do niczego, może być destrukcyjna. Może chce tworzyć własną historię, zacząć od czystej karty. Zostawić przeszłość, odciąć się zapomnieć. Czasami więzy krwi są niezawinionym przekleństwem. Mawia się „rodziny się nie wybiera”…to prawda. I wbrew temu co napisałam powyżej, powiem przewrotnie, że historia naszej rodziny, czy chcemy czy też nie, jest naszą historią.
A co jeśli ktoś nie potrzebuje odkrywać historii własnej rodziny? Jeśli czuje, ba! Jest pewny, że nic dobrego ta historia mu nie powie. Że szperanie w przeszłości rodziny to tylko ich złe myśli, czyny, wybory. Może ta wiedza nie jest mu potrzebna do niczego, może być destrukcyjna. Może chce tworzyć własną historię, zacząć od czystej karty. Zostawić przeszłość, odciąć się zapomnieć. Czasami więzy krwi są niezawinionym przekleństwem. Mawia się „rodziny się nie wybiera”…to prawda. I wbrew temu co napisałam powyżej, powiem przewrotnie, że historia naszej rodziny, czy chcemy czy też nie, jest naszą historią.
Kod DNA nie jest tylko zwitkiem medycznych określeń ukazujących biologiczne właściwości człowieka, ale jest także historią ludzi, z którymi dzielimy krople cennej krwi, dzięki którym zaczerpnęliśmy pierwszy oddech i pierwszy raz spojrzeliśmy na zagmatwany świat. Odkrywanie zagadek na temat ludzi, którzy podzielili się z nami swoim istnieniem może być przygodą na całe życie, przygodą rozpalającą płomień coraz większej miłości i szacunku lub gaszącą ostatnią iskrę nadziei. Czy warto zatem ryzykować poznając historię własnej rodziny? Mimo wszystko tak, nie wiadomo tylko na ile się to opłaca...
Z poznawaniem historii rodzinnych ,to tak jak z chodzeniem do wróżki ,nie każdy to lubi .I choć pozornie nic tych dwóch rzeczy nie łączy bo wróżka przewiduje przyszłość a archiwa rodzinne skrywają przeszłość,to jednak magiczna moc w tych dwóch rzeczach jest zaklęta.Poznawanie historii rodzinnych 1,2 pokolenia wstecz ciekawe być może,ale wcale nie musi.Dopiero jak pogrzebie się głębiej to czasem wychodzi z tego niezły horror.A że horrorów nie lubię a komedii raczej nie przewiduję w przeszłości ani w przyszłości nie grzebię koniec i kopka.
Ludzie z naszego pokolenia mają trochę łatwiej… To my szperając na strychach czy też popijając herbatę, od naszych babć czy dziadków możemy dowiedzieć się bardzo dużo… Jak się okazuje nie jest to wiedza tylko o naszych przodkach.. ale także historia – historia II wojny światowej, historia komunizmu… Każdy człowiek powinien chcieć odkryć to co działo się w przeszłości z jego rodziną, a niejednokrotnie odkrywamy, że jakieś zdarzenie lubi się powtarzać i to z czym my zmagamy się dzisiaj ktoś kiedyś już przeżywał…
Rodzina to nie tylko słowo na świstku papieru, aktu urodzenia, czy na plastiku dowodu osobistego. Każdy członek rodziny to wspólne więzy krwii, DNA. Różne ciała, osobowości połączone magiczną nicią. Nicią złożoną z myśli, marzeń, przeżyć i głęboko skrywanych sekretów. Warto jest je wszystkie poznawać, badać i opowiadać kolejnym pokoleniom. Każdy z nas ma prawo, i zapewne niepochamowaną rządzę wiedzy, historii swojej rodziny. Chcąc poznać siebie, trzeba najpierw poznać swoją rodzinę.
Rodzina to nie tylko słowo na świstku papieru, aktu urodzenia, czy na plastiku dowodu osobistego. Każdy członek rodziny to wspólne więzy krwii, DNA. Różne ciała, osobowości połączone magiczną nicią. Nicią złożoną z myśli, marzeń, przeżyć i głęboko skrywanych sekretów. Warto jest je wszystkie poznawać, badać i opowiadać kolejnym pokoleniom. Każdy z nas ma prawo, i zapewne niepochamowaną rządzę wiedzy, historii swojej rodziny. Chcąc poznać siebie, trzeba najpierw poznać swoją rodzinę.
Rodzina to nie tylko słowo na świstku papieru, aktu urodzenia, czy na plastiku dowodu osobistego. Każdy członek rodziny to wspólne więzy krwii, DNA. Różne ciała, osobowości połączone magiczną nicią. Nicią złożoną z myśli, marzeń, przeżyć i głęboko skrywanych sekretów. Warto jest je wszystkie poznawać, badać i opowiadać kolejnym pokoleniom. Każdy z nas ma prawo, i zapewne niepochamowaną rządzę wiedzy, historii swojej rodziny. Chcąc poznać siebie, trzeba najpierw poznać swoją rodzinę.
Tak, ponieważ można poznać historie ciekawsze niż niejedna książka. Niejedna z tych historii może inspirować do napisania książki, nawet jeśli będzie ona niezbyt długa pomoże lepiej wyrażać siebie. A także poznać rzeczy o których nam się nawet nie śniło. W pamięci naszych rodziców i dziadków jest mnóstwo takich historii. Wystarczy tylko zacząć zgłębiać tę wiedzę a nie będziemy chcieli tego przerwać.
Tak, ponieważ można poznać historie ciekawsze niż niejedna książka. Niejedna z tych historii może inspirować do napisania książki, nawet jeśli będzie ona niezbyt długa pomoże lepiej wyrażać siebie. A także poznać rzeczy o których nam się nawet nie śniło. W pamięci naszych rodziców i dziadków jest mnóstwo takich historii. Wystarczy tylko zacząć zgłębiać tę wiedzę a nie będziemy chcieli tego przerwać.
Nie wszyscy mogą, lub chcą poznać historię swojej rodziny. Jest dużo osób wychowujących się w rodzinach patologicznych, w rodzinach niepełnych i wreszcie w Domach Dziecka. czy takie osoby mają szansę na poznanie swoich korzeni, czy w ogóle warto to robić? Niekiedy powiedzenie"lepiej nie wiedzieć" sprawdza się jak nigdy..........
Tak, warto! Chciałbym wiedzieć dzięki komu pojawiłem się na świecie. Dlaczego jestem takim człowiekiem, po kim odziedziczyłem charakter, wygląd zewnętrzny? Kim byli moi przodkowie, czym się zajmowali, gdzie żyli? Znając odpowiedzi na te pytania, łatwiej mi będzie zrozumieć KIM NAPRAWDĘ JESTEM?