„Tadeusz Nalepa. Breakout absolutnie”, autorstwa Wiesława Królikowskiego - wydawnictwo poświęcona wybitnemu polskiemu muzykowi, ukaże się na rynku 4 lutego. Jest to nowe, rozszerzone wydanie książki zawierające niepublikowane dotąd materiały (zdjęcia, wywiady, wspomnienia) i trafi do rąk czytelnika na równo miesiąc przed pierwszą rocznicą śmierci Tadeusza Nalepy.

Odkąd Tadeusz Nalepa przekształcił Blackout w Breakout, do oficjalnego (acz nie ostatecznego) końca działalności grupy upłynęło 12 lat. Ten czas zespół Breakeout poświęcił, by wypełnić smutną socjalistyczną rzeczywistość intensywną barwą swojej muzyki. Krytykowani przez media za sprzyjanie zachodnim wzorcom i demonstracyjnie długie włosy, w końcu objęci zakazem emisji w telewizji i radiu, uparcie tworzyli teksty i melodie, które wywalczyły sobie drogę do świadomości Polaka i znalazły miejsce na półce z jego ulubionymi przebojami. Polska powojenna scena muzyczna zawdzięcza im nie tylko „Poszłabym za tobą”, „Gdybyś kochał, hej”, „Czy mnie jeszcze pamiętasz?”, „Skąd taki duży deszcz?”, „Piękno”, „Kiedy byłem małym chłopcem”, „Oni zaraz przyjdą tu”, „Karate”, „Bądź słońcem”... Grupa Tadeusza Nalepy nadawała wyraźny sygnał, że nad Wisłą blues i rock mają się świetnie, a socreal jest wobec połączenia słowiańskiej fantazji z hendriksowskimi i zeppelinowymi tradycjami zupełnie pozbawiony szans.
Nowe, rozszerzone wydanie książki zawiera wspomnienia o zmarłym 4 marca 2007 roku Tadeuszu Nalepie, kalendarium i wywiady oraz uzupełnioną dyskografię, a także galerię niepublikowanych dotąd zdjęć.

Fragment książki:


„Długo zastanawiałem się, co powinno znaleźć się we wstępie. Tym bardziej że nie wydaje mi się, abym musiał jakoś specjalnie przedstawiać bohatera mojej książki. Kto cokolwiek wie o polskim rocku - wie też, o kogo chodzi. To Tadeusz Nalepa ze swą grupą Breakout zapoczątkował rockowy przełom w krajowej muzyce młodzieżowej u schyłku lat sześćdziesiątych. I okazał się prawdziwym artystą prawdziwego rocka. Nagrał pod Breakoutowym szyldem płyty, które zawsze będą miały miejsce w kanonie rodzimej muzyki rockowej, jak Na drugim brzegu tęczy czy Blues. Jako kompozytor i gitarzysta miał swój - światowy i swojski zarazem - bluesowy styl, który wypracował w czasach Breakoutu (później go tylko nieznacznie wzbogacał i modyfikował). Szybko stał się klasykiem polskiego blues rocka.
Tadeusza Nalepę poznałem osobiście na początku 1974 roku, gdy przeprowadziłem z nim wywiad dla miesięcznika „Jazz”. Pismo to miało swój rockowy dział pod nagłówkiem „Rytm i Piosenka”. Tam też ukazał się rezultat mojego spotkania z Nalepą, zatytułowany Firma Breakout. Nie byłem z tego wywiadu zadowolony, a i redakcyjne skróty nie wyszły na dobre. Tekst okazał się dość stereotypowy i zdawkowy, choć nasza rozmowa wcale taka nie była. Nalepa zrobił na mnie wrażenie kogoś mającego mocne poczucie własnej wartości, ale przy tym był sympatyczny i bezpośredni. Częstował - drogimi wtedy u nas - pall mallami bez filtra i chętnie mówił na prawie każdy temat, mimo że miał przed sobą studenta o dorobku dziennikarskim w postaci dwóch artykulików”.

Iskry/I.J.