Holenderska trębaczka jazzowa Saskia Laroo, nazywana Lady Miles Davis, wystąpi 19. listopada w Warszawie obok grupy Matt Bianco na galowym koncercie z okazji 10-lecia Ery Jazzu. Podczas muzycznego wieczoru artystka zaprezentuje utwory z najnowszego albumu zatytułowanego "Really Jazzy". Empik jest patronem medialnym koncertów Ery Jazzu.

- Miałam 16 lat - wspomina swoja fascynację jazzem Saskia. - Kolega mojego taty dał mi kasetę, na której był m.in. utwór Davisa "Someday My Prince Will Come". Słuchałam tego na okrągło, starając się grać razem z nim. Później przyjaciel dał mi płytę "Live in Paris". A potem były kolejne nagrania. Czasami ich nie rozumiałam. Jednak Davis to najważniejsza dla mnie postać. Zaczynał jako jazzowy muzyk akustyczny, potem wykorzystywał elektronikę, a pod koniec życia był jednym z pierwszych, który miksował jazz z hip-hopem, zrobił to na swoim ostatnim albumie "Doo-Bop". Kocham grę Milesa i sposób jego ekspresji - od smutnej, po słodką i gniewną - opowiada trębaczka.

Pierwszy autorski album "It's Like Jazz" lansujący ciekawe latin-jazzowe brzmienie wydała w 1993 r. Zachęcona sukcesem płyty i zespołu przez kolejne lata prowadziła formacje Salsa Bop oraz Jazzkia. Występy i nagrania sprawiły, że Amerykanie nadali jej miano "Lady Miles Davis".

- To miłe, gdy porównuję się moja muzykę z Milesem - powiedziała jazzwoman w jednym z wywiadów. - Ale ja nie jestem przecież Milesem Davisem, jestem Saskia Laroo, mam własny styl, chociaż na wiele sposobów ulegam wpływom i koncepcji gry Davisa. Lubię uwalniać tonacje i kreować muzyczne opowieści. Lubię drogę, którą wykreował Miles - jego budowanie dźwięku, solówki i próbuję czasami to robić w podobny sposób, ale wolę kreować krótkie melodie. Czasami moja gra jest podobna do gry Milesa, ale publiczność słyszy różnice. Kiedy to się zdarza, jestem dumna, że porównują mnie z Milesem - przyznała Saskia Laroo.

Artystka swobodnie porusza się w różnych gatunkach i stylistykach: od akustycznego straight-ahead jazzu poprzez, cool, dixie, bebop, free, elektryczny fusion i acid jazz; nie omija rocka i bluesa, sięga po muzykę klubową, hip-hop, drum'n bass oraz world music, wspaniale odnajduje się w modnym smooth - jazzie. Prowadzi własne zespoły i współpracuje z najważniejszymi innowatorami jazzu: Wyntonem Marsalisem, grupą Yellowjackets, Georgem Bensonem, Billym Prestonem, Teddym Edwardsem, Candy Dulfer, Maceo Parkerem, Davidem Murrayem i Marcusem Millerem.

Podczas koncertu w warszawskiej Sali Kongresowej Saskii Laroo będzie towarzyszył zespół w składzie:
Warren Byrd - instrumenty klawiszowe
Jex Jager - gitara
Andy Valkenburg - kontrabas
Sinnisa Banovic - perkusja
MC Firestorm - wokal
Phantom - wokal
DJ Koffie - DJ

Koncert galowy Ery Jazzu - Smooth Jazz & More
Saskia Laroo i Matt Bianco

Warszawa, Sala Kongresowa
19. listopada, godz. 20.00

Bilety:
160 zł - VIP (parter)
120 zł - amfiteatr
80 zł - balkony / dostawki

Era Jazzu/M.W.