Autorka: Katarzyna Kowalewska

Książki Camilli Läckberg, nazywanej czasem szwedzką Agathą Christie, od lat podbijają światowe oraz polskie listy bestsellerów. Pierwszą powieść, „Księżniczkę z lodu”, wydała w 2003 roku i tym samym zapoczątkowała „Sagę o Fjällbace”. Pisarka z wykształcenia jest ekonomistką; prowadzi fundusz „Invest in Her”, wspierający firmy prowadzone przez kobiety lub takie, których działalność ułatwia kobietom życie. Läckberg uchodzi za jedną z najbardziej wpływowych szwedzkich feministek – o kobiecej zemście pisała w cyklu „Faye”, kilkukrotnie poruszała także problem współczesnego rasizmu oraz organizacji neofaszystowskich. W wywiadzie dla szwedzkiego magazynu „Hälsoliv” powiedziała: „Na starość zostałam feministką, co w dużej mierze ma związek z tym, że moja najstarsza córka zaczyna dorastać. Ma 14 lat i zaczynam widzieć jej oczami”. Zadeklarowała także: „W feminizmie nie chodzi o kobiety przeciwko mężczyznom, czy mężczyzn przeciwko kobietom. Chodzi o władzę i rezygnację z władzy”. A co powiedziała dla Empik Pasje w związku z premierą swojej nowej książki, odwracającej relację ofiara-oprawca?

 

Idziesz do więzienia, Kobiety bez litości

 

Rozmowa z Camillą Läckberg

Katarzyna Kowalewska: Pani nowa książka nie jest, jak zazwyczaj, powieścią, lecz składa się z dwóch opowiadań: „Idziesz do więzienia” oraz „Kobiety bez litości”. W obu nowelkach pokazuje Pani perspektywę bohaterów, którzy są krzywdzeni przez swoich bliskich i nie potrafią się obronić przed przemocą, jakiej doświadczają. W końcu decydują się na ostateczne rozwiązanie – mordują oprawców. Grupa nastolatków zabija rodziców, a trzy żony – małżonków. Winy ciemiężycieli znacznie się różnią, a mimo to zostają oni ukarani w ten sam sposób. Czy uważa Pani, że to słuszne?

  • Camilla Läckberg: Morderstwo nigdy nie jest słuszne bądź właściwe. Pozwoliłam sobie na eksplorację najciemniejszych ścieżek, jakimi mogą podążyć ofiary. Ingird, Victoria i Birgitta mają dosyć. Łączy je odmowa dalszego doświadczania przemocy. By ją wyegzekwować, są w stanie pójść naprawdę daleko. Ich partnerzy mają bardzo podobne wyobrażenie na temat tego, co znaczy mieć władzę. Myślą, że stają się silniejsi, manifestując swoją przewagę – w rzeczywistości zaś świadczy to o ich słabości. Motywacje nastolatków z drugiego opowiadania są podobne – pcha ich desperacja. Nie widzą innej drogi wyjścia niż morderstwo.

Czy współczuje Pani wszystkim głównym bohaterom swojej nowej książki? Czy biorąc stronę ofiar mszczących się na oprawcach, chciała Pani sprowokować czytelników do moralnej refleksji?

  • Tak, współczuję moim bohaterom. Nie lubię pisać postaci, z którymi ja ani czytelnicy nie możemy się utożsamić. Istotnie, w obu nowelkach gram z pojęciem moralności, ale – to przecież fikcja. Prawdziwe życie jest znacznie bardziej skomplikowane. Każde działanie ma swoje konsekwencje i nawet gdy współczujesz osobie popełniającej zbrodnię, nie oznacza to, że przyznajesz jej słuszność.

W powieści Patricii Highsmith „Nieznajomi z pociągu” dwóch mężczyzn dzieli się swoimi historiami. Podczas rozmowy pada propozycja, by każdy z nich zabił osobę uprzykrzającą życie rozmówcy. Hitchcock zaadaptował tę powieść na ekran. W „Kobietach bez litości” wykorzystuje Pani podobny motyw. Trzy żony tkwiące w nieudanych małżeństwach kontaktują się ze sobą na forum i deklarują, że każda z nich zabije męża innej. Komponując te sceny, myślała Pani o Highsmith czy o Hitchcocku? Czy to dla Pani szczególni twórcy?

  • Zawsze inspirują mnie rzeczy wkoło mnie. Hitchcock oraz Highsmith (jedni z mistrzów) mogli stanowić dla mnie częściową inspirację, ale moje książki wyrastają z czegoś znacznie większego niż jeden specyficzny czynnik. W tworzonych postaciach oraz historiach rezonują wszyscy, których spotykam, oraz rzeczy, które czytałam, widziałam, śniłam. Dla mnie inspiracja płynie zewsząd – właśnie dlatego praca powieściopisarki jest tak wspaniała! Pisząc „Idziesz do więzienia” oraz „Kobiety bez litości”, chciałam zbadać ideę morderstwa doskonałego. W obu historiach mordercy zapewniają sobie pełne alibi.

Czytając oba opowiadania, widziałam świetny, prawie gotowy materiał na scenariusz filmowy. Czy pisząc, uwzględnia Pani wizualny, kinematograficzny potencjał snutej historii?

  • Kiedy zaczynam pisać, zazwyczaj mam w głowie obraz pierwszej oraz ostatniej sceny. Jest to zatem absolutnie wizualne. Jednak według mnie książka powinna bronić się przede wszystkim jako książka. Komponuję historie, które dają mi radość, i nigdy nie staram się stworzyć ich konkretnie pod medium telewizji czy kina. Tym większa to dla mnie przyjemność, gdy ktoś dostrzega kinematograficzny potencjał którejś z moich fabuł i kupuje prawa do adaptacji.

Dlaczego zdecydowała się Pani odejść od typowej dla siebie formy powieści i spróbować sił w gatunku opowiadania?

  • Pragnęłam postawić sobie wyzwanie – zobaczyć, czy dam radę ująć poruszającą, ważną historię w inny format. Stworzenie krótszej narracji często okazuje się trudniejsze – musisz opisać postaci oraz fabułę, używając mniejszej ilości słów, ale wciąż uczynić je realistycznymi oraz takimi, by wzbudzały zainteresowanie oraz empatię czytelników. Cóż mogę dodać – kocham wyzwania!

 

Camilla Lackberg

Camilla Läckberg, fot. Magnus Ragnvid (także zdjęcie okładkowe).

 

Byłą dziennikarkę, postać z drugiej nowelki, inspiruje oraz motywuje ruch #metoo. Dzięki niemu dostrzega, że jej mąż-redaktor to szowinista, który ją zdradza, a w zarządzanej przez siebie redakcji utrzymuje patriarchalną opresję kobiet. Kiedy mężczyzna nie zmienia swojego postępowania, bohaterka postanawia go zabić – nie widzi innej opcji, by ochronić byt swój oraz córeczki. Odnoszę wrażenie, że w tej fabule ruch #metoo daje bohaterce świadomość, ale nie władzę ani sprawczość (polityczną bądź społeczną). Czy tak jest w istocie? Czy uważa Pani, że #metoo stymuluje zmianę świadomości, ale nie redefiniuje stosunków władzy?

  • Wiele osób wciąż uważa, że kobiety powinny być cichymi, dobrymi dziewczynkami, a to mężczyznom należą się władza, przestrzeń oraz wolność do samostanowienia. W społeczeństwie rządzonym takim przekonaniem obwinia się kobiety, które łamią przyjęte normy, walczą o przestrzeń dla siebie, ubierają się prowokacyjnie, etc. To naprawdę straszne, że zamiast naznaczyć oraz ukarać sprawcę, obwinia się ofiarę. Odwracając w swoich książkach tradycyjne role płciowe, staram się rzucić światło na tę niesprawiedliwość.

Czy uważa Pani, że kryminał to odpowiedni gatunek do tego, by przekazać istotną refleksję społeczną?

  • Jak najbardziej! Wszystkie moje książki pełnią funkcję rozrywkową, ale oczywiście, że pragnę, by równocześnie prowokowały do refleksji. Będzie wspaniale, jeśli nowa książka pomoże czytelnikom oraz czytelniczkom wyraźniej dostrzec struktury społeczne, którymi się uwięziliśmy. Uważam, że rozpoznanie problemu stanowi pierwszy krok do jego rozwiązania i ruszenia naprzód. Wierzę, że wszyscy powinniśmy móc żyć w świecie, gdzie kobiety – bez względu na to, kim są, skąd pochodzą – mają prawo do decydowania o sobie.Liczę, że po przeczytaniu moich nowelek kobiety będą czuły się silniejsze oraz że poruszę także męskie serca.

Sprawdź inne artykuły z pasji Czytam, a także listę książkowych bestsellerów.