Powieść Anny Mazurkiewicz Jak uszczypnie będzie znak została pierwszą i jedyną polską książką, którą włączono do ogólnoświatowej kampanii Breast Friends. Celem tego przedsięwzięcia jest uświadomienie chorym i ich bliskim, jak ważne jest wsparcie otoczenia podczas leczenia choroby nowotworowej. W akcję włączyły się znane postaci medialne, m.in. Marcia Cross, Jerry Hall i Rosanna Arquette.

4 kwietnia w warszawskiej Królikarni zostanie otwarta towarzysząca kampanii Breast Friends wystawa zdjęć wybitnego brytyjskiego fotografa Rankina. Kilka dni wcześniej, 27 marca, ukazuje się nowe, wzbogacone o wstęp autorki, wydania powieści Jak uszczypnie będzie znak. Książkę opublikowało Wydawnictwo Autorskie.

„Ciągle jeszcze pokutują rakowe mity - że rak boi się noża, że rakiem można się zarazić, że rak to wyrok” - pisze we wstępie autorka powieści. „Na internetowym forum czytałam opowieści kobiet, które podobnie jak ja, znalazły w sobie to coś, co nie było mną, ale przez wiele miesięcy próbowały się oszukiwać, że to samo przejdzie. Jedna z kobiet pisała o tym, jak zamiast do lekarza, trafiła do "uzdrawiacza", ogłaszającego się w gazetach: "guzki rozprowadzam". Po tym "rozprowadzaniu" guz urósł do rozmiarów pomarańczy i kobieta wreszcie znalazła się pod opieką onkologów.
Ta faza wypierania i bagatelizowania, jak mówi dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii, do której się natychmiast zapisałam zajmuje w Polsce pacjentowi średnio do sześciu miesięcy. A przecież może być właśnie o te sześć miesięcy za późno.
Inna grupa pacjentek, wcale niemała, chowa wynik z diagnoza "rak" na dno szuflady i nie wyjmuje tej kartki, dopóki nie zacznie odczuwać poważnych dolegliwości. "To pani poszła się zoperować?" - dziwiły się, gdy mówiłam, że pięć biopsji nie wykazało u mnie komórek nowotworowych.
W ciągu tych ostatnich lat byłam także promotorka pracy dyplomowej studentki na specjalizacji dziennikarskiej w Wyższej Szkole Komunikowania i Mediów Społecznych im. Jerzego Giedroycia, w której pracuję - jej ojciec umarł na raka, a umierając przyznał się rodzinie, że pierwsze wyniki odebrał dziewięć lat wcześniej.
Pamiętam, jakim szokiem było dla mnie spotkanie z kobieta po jakimś wieczorze autorskim, która powiedziała:
- To pani o mnie napisała, że schowałam wyniki do szuflady. Schowałam i nie wyjmę.
Błagałam ją, by jednak poszła do lekarza, prosiłam, by się odezwała, gdy to zrobi. Nigdy więcej nie zadzwoniła. Ale mam nadzieję, że jeżeli podjęła leczenie, to dla niej jednej warto było napisać tę książkę”.

Paradoksalnie powieść Anny Mazurkiewicz, choć dotyka tematów takich jak choroba i śmierć, jest historią odkrywania smaku i ceny życia. Atakujący znienacka nowotwór powoduje przemianę głównej bohaterki i narratorki z wypalonej życiem kobiety w wieku średnim w osobę doceniającą wartość każdej podarowanej przez los chwili. Kolejne etapy, przez które przechodzi Maryna - odkrycie guza, przerażenie, apatia, operacja amputacji piersi, ulga po diagnozie, że choroba została pokonana, nawrót nowotworu i podjęcie walki z pełną świadomością, że rak może w każdej chwili odebrać możliwość smakowania świata - punktowane są autobiograficznymi opowieściami słynnych kobiet, które żyły na przełomie XIX i XX wieku. Każda z nich umarła, bo przecież śmierć jest nieodłacznym elementem życia, ale jednocześnie wszystkie nadal istnieją w naszej zbiorowej świadomości. Nie przedstawiają się imionami i nazwiskami bądź pseudonimami, pod którymi są najbardziej znane. Wymieniają jedynie fakty ze swoich biografii, ale czytelnik  i tak nie ma problemu z rozpoznaniem każdej z nich (w przypadku wątpliwości można skorzystać z rozwiązania zamieszczonego na końcu książki), ponieważ wykorzystały dany sobie czas niezwykle intensywnie i w pełni.

W tle najważniejszego wątku - choroby nowotworowej Maryny - rozgrywają się wydarzenia charakterystyczne dla polskiej rzeczywistości: nieudolne prowadzenie firmy przejętej przez polonusa z Francji, problemy rodzinne głównej bohaterki i jej przyjaciółek oraz znajomych, szara codzienność naszej służby zdrowia i konieczność korzystania przez chorego z prywatnych znajomości oraz prywanych badań podczas leczenia i rekonwalescencji. Drugi i trzeci plan sprawiają, że książka Anny Mazurkiewicz jest napisaną z nerwem współczesną powieścią obyczajową wyposażoną w panoramę polskich realiów początku XXI wieku, która została nakreślona z reporterską przenikliwością.

Wydawnictwo Autorskie/M.W.