W jaki sposób odejście autora nie oznacza końca jego dzieł? Po pierwsze często bliscy zmarłego odnajdują teksty, które dotychczas nie zostały opublikowane. Czekały na dokończenie, a może zostały uznane za nie dość dobre? Czasami trudno to ustalić. Ważniejsze jest, że miłośnicy pisarza mogą jeszcze raz odwiedzić jego niesamowity świat. Po drugie może nastąpić tzw. przekazanie pałeczki. Niektórzy literaci robili to jeszcze za życia, przekazując swój pomysł innym. Niekiedy kolejni twórcy podejmują się wejścia w buty autora, kontynuując jego dzieło. Taka zmiana nie zawsze bywa dobrze odebrana przez czytelników, którzy nieufnie podchodzą do nowego spojrzenia na ich ulubionego bohatera. Jednak czasami następcy godnie przejmują literacką spuściznę. Które książki ujrzały światło dzienne po śmierci pisarza?


Dwie trylogie

Jedną z najgłośniejszych kontynuacji XXI wieku jest saga Millennium, którą zapoczątkował Stieg Larsson powieścią „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Pierwszy tom został opublikowany rok po śmierci pisarza, który zmarł w 2004 roku. Klasyczny skandynawski kryminał szybko zyskał światowy rozgłos. W kolejnych dwóch latach wydano dwie pozostałe części trylogii Millennium, a już w 2008 roku rozpoczęto prace nad ekranizacją sagi. Bohaterami mrocznej intrygi są Mikael Blomkvist – dziennikarz finansowy i wydawca niezależnego magazynu Millennium oraz Lisbeth Salander – hakerka komputerowa, pracująca jako wolny strzelec dla służb bezpieczeństwa. Po ukazaniu się trzeciej odsłony, czyli „Zamku z piasku, który runął”, czytelnicy Larssona odczuli pustkę, której nic nie mogło wypełnić. Spadkobiercy szwedzkiego pisarza postanowili jednak wskrzesić sagę Millennium za sprawą dziennikarza Davida Lagercrantza. Autor biografii Zlatana Ibrahimovicia zgodził się kontynuować dzieło Larssona, czego efektem była czwarta odsłona serii, „Co nas nie zabije”.
Kontynuacja Lagercrantza została ciepło przyjęta, zatem kolejne tomy były kwestią czasu. W 2017 roku ukazał się „
Mężczyzna, który gonił swój cień”, a 22 sierpnia 2019 to data premiery najnowszej odsłony, a zarazem zamknięcia całej sagi Millennium. „Ta, która musi umrzeć” kończy historię zapoczątkowaną przez Larssona, która na całym świecie sprzedała się w ponad stu milionach egzemplarzy. Sprawę sztokholmskiego morderstwa ponownie ma rozwiązać Blomkvist, który bezskutecznie próbuje skontaktować się z Lisbeth. Salander wyjeżdża bowiem do Moskwy, żeby ostatecznie rozliczyć się ze swoją siostrą Camillą.

Ta, która musi umrzeć - Lagercrantz David


Powrót do Śródziemia

Uniwersum stworzone przez J.R.R. Tolkiena jest jedyne w swoim rodzaju. Do dziś stanowi źródło natchnienia dla twórców literackich oraz filmowych. Najbardziej znane dzieła, czyli „Władca Pierścieni” oraz „Hobbit” zyskały miano klasyki literatury i zostały włączone do kanonu lektur. Jednak to nie tym dwóm tytułom Tolkien poświęcił najwięcej czasu. „Silmarillion” oprowadza nas przez wykreowany przez pisarza świat, przedstawiając kolejne opowieści o elfach i innych magicznych postaciach. Książka była początkowym dziełem Tolkiena, które przerywał kilkukrotnie, np. żeby napisać „Hobbita”. Pierwotnym pomysłem pisarza było wydanie „Silmarillionu” niedługo po premierze przygód Bilbo Bagginsa, jednak nie zgodził się na to wydawca. Potem rosnąca rzesza fanów twórczości Tolkiena domagała się kolejnej książki w uniwersum „Władcy Pierścieni”, ale wtedy to autor uznał, że „Silmarillion” to zbyt podniosłe dzieło, a na dodatek nie ma w nim nic o hobbitach. Pisarz rozwijał zbiór opowieści aż do śmierci w 1973 roku. Zadanie zredagowania oraz opublikowania pracy podjął się syn pisarza – Christopher Tolkien, który wydał dzieło cztery lata po śmierci autora. Co więcej dopiero w 2017 roku „Silmarillion” został wzbogacony przez Christophera Tolkiena o opowiadanie „Berena i Lúthien”. To historia miłości elfki i śmiertelnika, która powstała przeszło sto lat wcześniej. Zawiera autobiograficzne wątki z życia J.R.R. Tolkiena, a imiona bohaterów są wyryte na nagrobku Tolkiena i jego żony Edith na cmentarzu Wolvercote w Oksfordzie.


Konsultacje z duchem

Amerykański pisarz Robert Ludlum napisał 27 powieści sensacyjnych, z których najbardziej w pamięci czytelników utkwiły te, poświęcone przygodom Jasona Bourne’a. Spadkobiercą tej postaci został Eric van Lustbader, który z wyboru Ludluma napisał dziesięć kolejnych tomów opartych w sporej mierze na notatkach zmarłego pisarza. Pierwszą powieścią o tajnym agencie autorstwa Lustbadera było „Dziedzictwo Bourne’a” z 2004 roku. Natomiast bardzo ciekawa historia wiąże się z piątą (a drugą autorstwa spadkobiercy Ludluma) książką, czyli „Zdradą Bourne’a”. Otóż notatki twórcy Bourne’a miały okazać się niewystarczające do napisania całej powieści zgodnie z wytycznymi pisarza, dlatego Lustbader miał rzekomo udać się na seans spirytystyczny, żeby - przy pomocy medium - poprosić ducha Roberta Ludluma o podyktowanie części książki. Ponoć wkład pierwotnego twórcy był całkiem spory, choć Lustbader nigdy nie przyznał się, ile w tej informacji jest prawdy.

Dziedzictwo Bourne'a. Jason Bourne. Tom 4 - Ludlum Robert, Van Lustbader Eric
 

Jak się okazuje, odejście twórcy nie musi wiązać się z końcem delektowania się jego pracą. Podobne historie wiążą się chociażby z Kafką, który przed śmiercią nakazał spalić wszystkie swoje dzieła. Gdyby powiernik wykonał jego wolę, dziś nie znalibyśmy „Procesu”.