"Poczułem ogromny szacunek dla Polski i Polaków. Żaden kraj i żaden naród nie miał tak fascynującej historii i czuje się wyróżniony, że mogłem co nieco z niej objaśnić" - wywiad z Allenem Paulem, amerykańskim politologiem, dziennikarzem, doradcą komisji Kongresu USA, autorem książki: Katyń. Stalinowska masakra i tryumf prawdy.


Izabella Jarska: Dlaczego Pan - Amerykanin bez polskich korzeni - zainteresował się sprawą zbrodni katyńskiej?
Allen Paul: Byłem po czterdziestce, miałem od lat tę samą pracę i poczułem, że potrzebuję zmiany. Podjąłem podyplomowe międzynarodowe studia na uczelni Johnsa Hopkinsa (SAIS), a następnie kontynuowałem je na włoskim Uniwersytecie w Bolonii. Tam, po raz pierwszy dowiedziałem się o Katyniu, podczas serii wykładów o problemach w komunizmie, prowadzonych przez czeskiego historyka Otto Picka. Profesor twierdził, że Rosjanie nigdy nie unormują stosunków z Polakami, dopóki rzetelnie nie wyjaśnią okoliczności zbrodni katyńskiej. Postanowiłem napisać coś o symbolicznym znaczeniu i konsekwencjach tego kolosalnego kłamstwa.
Wróciłem do Stanów Zjednoczonych z zamiarem napisania książki na ten temat. Przeglądając bibliografie znalazłem 236 pozycji. To nie było dziewicze terytorium. Im więcej czytałem, tym bardziej się zniechęcałem Byłem bliski rezygnacji kiedy wydarzyły się dwie rzeczy. Dowiedziałem się, że najlepsze materiały źródłowe o Katyniu znajdę w bibliotece kongresu w Waszyngtonie. Zbiory te zawierały wyniki prac komisji, która badała problem Katynia między 1951, a 1952 rokiem.
Wybrałem się do biblioteki i przeczytałem 2.162 stron raportu. Znalazłem tam porażające szczegóły o ofiarach i ich rodzinach. W tym samym czasie mój młodszy brat zmarł nagle w wieku 39. Skonfrontowałem się z jedną z najbardziej dogłębnych tajemnic życia - z problemem bezsensownej i przedwczesnej śmierci. Śmierci w Katyniu były podobne. Ci ludzie tez odeszli w najlepszym okresie swego życia. Pytałem sam siebie wiele razy, jak ich rodziny poradziły sobie z bólem.
Po raz pierwszy wizja książki, która chciałem napisać zaczęła mi się klarować…książki opowiadającej o zbrodni w Katyniu w wymiarze globalnym, ale uwzględniającej też aspekty osobiste tej katastrofy. Zacząłem więc szukać ofiar tej tragedii i starałem się dowiedzieć jak najwięcej na ich temat. To był krok milowy w moim życiu. Poczułem ogromny szacunek dla Polski i Polaków. Żaden kraj i żaden naród nie miał tak fascynującej historii i czuje się wyróżniony, że mogłem co nieco z niej objaśnić.

Czy sądzi Pan, że śmierć Gen. Sikorskiego miała jakiś związek z próbami wyjaśnienia przez niego zaginięcia polskich oficerów?
Wszystko, co mógłbym powiedzieć w tej sprawie jest spekulacją. Jednak tajemnicze okoliczności wypadku, jak obecność szpiega Kim Philby w Gibraltarze, rosyjski samolot na pasie startowym obok samolotu Sikorskiego, ocalenie czeskiego pilota itd. - wszystkie te wątpliwości przemawiają za tym, że  Gen. Sikorski nie zginął w zwykłym wypadku. Wystarczy powiedzieć, że po śmierci Gen. Sikorskiego znaczna część niezależnych śledztw na temat Katynia „rozeszła się po kościach”.

Jak Pana zdaniem potoczyłyby się wojenne i powojenne losy Polski, gdyby jednak alianci wsparli rząd polski w wyjaśnieniu zbrodni katyńskiej?
Wątpię, aby granice i inne powojenne ustalenia uległy zmianie Ale to nie oznacza, że takie badania były niepotrzebne. Śledztwo w sprawie Katynia zmieniłoby prawdopodobnie ocenę zachodniej opinii publicznej na temat „Starego, kochanego wujaszka Józia”(Stalina), który był Gwiazdą amerykańskich mediów, a przez magazyn „Time” został wybrany „Człowiekiem Roku”. Obnażyłoby prawdziwa naturę i totalitaryzm sowieckiego systemu. Gdyby zachodnia opinia publiczna poznała całą prawdę na temat zbrodni Katyńskiej presja w sprawie kontroli rzetelności wyborów w 1947 roku byłaby silniejsza. Wpływy Mikołajczyka w powojennym rządzie byłyby znacznie poważniejsze w takich warunkach.

A jak Pan ocenia obecną politykę międzynarodową Rosji?
Wydaje się oczywistym, że Prezydent Putin dąży do odbudowania Imperium. Wykwalifikowany KGB-ista, który spędził większość swojego życia w otoczeniu służb specjalnych, musi mieć wizję Wielkiej Rosji. Ale jego działania mogą być jednocześnie tłumaczone częściowo przez politykę wewnętrzną. Olbrzymia populacja Rosjan tęskni do dawnego Imperium. Działania Putina są akceptowane przez te część społeczeństwa, która nadal wierzy, że Stalin był Wielkim Człowiekiem, który ocalił Mateczkę Rosję i doprowadził ja do potęgi.
Wątpię, aby Rosjanie mieli ochotę albo środki do realizacji polityki agresji lub rewanżyzmu. Podejrzewam, że na przykład ich niedawne zachowanie w sprawie Katynia, musi być grą na użytek polityki wewnętrznej, z intencją „wbicia żądła” Polakom.

Czy książka o Katyniu jest ostatnią, którą Pan napisał o dziejach naszego narodu, czy jest może jeszcze coś w historii Polski, co Pana zainspiruje do napisania kolejnej publikacji?
Właśnie piszę kolejną książkę o Polsce - powieść na temat brzemienia historii i tego jak ono ciąży Polakom. Jest to fikcyjna historia starego polskiego emigranta, mieszkającego w Waszyngtonie. Chciałbym ją opublikować w przyszłym roku.

Rozmawiała Izabella Jarska