„Pociąg do Darjeeling” Wesa Andersona, z Owenem Wilsonem i Adrienem Brody pojawi się na sklepowych półkach w formacie DVD. Filmowa opowieść o trzech braciach, skłóconych ze sobą od roku, i wyruszających pociągiem w podróż dookoła Indii, by odnaleźć siebie i odnowić zerwane rodzinne więzy trafi do sprzedaży 17 czerwca.
W filmie Wesa Andersona „Pociąg do Darjeeling”, trzech braci, Amerykanów, którzy nie rozmawiają ze sobą od lat, wsiada do pociągu, który wiezie ich przez Indie. Może to być niezwykła okazja, by na nowo odnaleźć siebie i znów stać się braćmi jak dawniej. Jednakże ich „duchowe poszukiwania” zbaczają nagle z kursu (nie bez udziału ponadnormatywnej dawki środków przeciwbólowych, syropu przeciwkaszlowego i sprayu pieprzowego), a podróżni zostają zostawieni sami sobie na pustyni z jedenastoma walizkami, drukarką i laminatorem. Z tą chwilą zaczyna się nowa podróż. W filmie o przygodzie i przyjaźni grają Owen Wilson, Adrien Brody i Jason Schwartzman.
”Pociąg do Darjeeling” został wyreżyserowany przez Wesa Andersona według scenariusza Andersona, Romana Coppoli i Jasona Schwartzmana. Obok Wilsona, Schwartzmana i Brody’ego występują: Anjelica Huston, Amara Karan, Wally Wolodarsky, Camilla Rutherford i Irrfan Khan. Film wyprodukowali Anderson, Scott Rudin, Roman Coppola i Lydia Dean Pilcher, a producentem wykonawczym jest Steven Rales.
W ekipie znaleźli się także operator Robert Yeoman („Podwodne życie ze Stevem Zissou”, „Genialny klan”), scenograf Mark Friedberg („Podwodne życie”, „Daleko od nieba”), wyróżniona Oscarami kostiumolog Milena Canonero („Maria Antonina”, „Podwodne życie”) oraz montażysta Andrew Weisblum („Broken English”).
O filmie:
„Pociąg do Darjeeling” opiera się na trzech fascynacjach Wesa Andersona: pociągach, Indiach i braterstwie. Reżyser zdążył już analizować jednocześnie zabawne i zgubne relacje między miłością i związkami rodzinnymi w środowisku szkolnym („Rushmore”), w domu będącym siedzibą geniuszy („Genialny klan”) oraz pod pokładem okrętu podwodnego („Podwodne życie ze Stevem Zissou”).
Teraz, w „Pociąg do Darjeeling”, umieszcza swoją historię o pojednaniu trzech braci w najbardziej intrygującym miejscu: w pociągu przemierzającym pustynie Radżasthanu, rzucając zaskoczonych braci na całkowicie obce – fizycznie i psychicznie – terytorium.
- Zawsze marzyłem o nakręceniu filmu w pociągu, bowiem pociąga mnie pomysł ruchomego planu. Jego przemieszczanie się posuwa także akcję filmu - mówi Anderson. - Już raz nakręciłem film na okręcie.
Anderson nigdy nie był w Indiach przed rozpoczęciem filmu, ale od dawna był zakochany w krajobrazie, który znał z kilku swoich ulubionych filmów, zwłaszcza z „Rzeki” Jeana Renoira, której akcja toczy się nad Gangesem, oraz poruszających dzieł hinduskiego mistrza Satyajita Raya. Nic dziwnego, że pociągnął go pomysł wpisania swej własnej słodko-gorzkiej, zaprawionej humorem historii w świat tak odmienny od własnego.
W miarę, jak krystalizował się pomysł film, Anderson był coraz bliżej umieszczenia akcji w Indiach. - Postanowiłem w końcu nakręcić film w Indiach, w pociągu i z przekonaniem, że trzej jego bohaterowie powinni być braćmi - mówi Anderson. - Powiedziałem o tym moim przyjaciołom, Romanowi Coppoli i Jasonowi Schwartzmanowi, i tak pojechaliśmy do Indii.
Zanim jednak tam pojechali, Anderson,. Schwartzman i Coppola zaczęli prace nad scenariuszem podczas pobytu w Paryżu. Jason Schwartzman wspomina, że miał to być krótki epizod, który zamienił się w odyseję. - Wiem, że zabrzmi to barwnie i staroświecko, ale zaczęliśmy pisać nasz scenariusz we francuskich kafejkach późną nocą - mówi. - Tam Wes powiedział nagle, że dobrze byłoby pojechać do Indii. Więc wybraliśmy się tam w marcu 2006 roku, by doświadczyć tego, o czym pisaliśmy.
Jak zauważa Coppola, relacje między bohaterami są inspirowane wzajemnymi stosunkami między Andersonem, Schwartzmanem i Coppolą: - W trakcie naszych rozmów odnaleźliśmy wspólne doświadczenia i tematy, które stały się wyznacznikami scenariusza.
Tak narodzili się bracia Whitman, którzy wybrali się do Indii w rok po pogrzebie ojca, niemal ze sobą nie rozmawiając. Najstarszy z nich, Francis, dołącza do braci cudem ocalały z wypadku motocyklowego, cały w bandażach przypominających mumię. Twierdzi, że pierwszą rzeczą, o której pomyślał odzyskawszy przytomność po wypadku, byli bracia, więc przygotował precyzyjny plan sprowadzenia ich do szczególnego miejsca, gdzie wreszcie staną się sobie bardziej bliscy.
Tymczasem średni brat, Peter, przybywa wystraszony wiadomością, że będzie miał dziecko z kobietą, z którą chciał się rozwieść, zaś najmłodszy, Jack, oczko w głowie rodziny i pisarz, skrupulatnie opisujący w powieściach swoje życie, zjawia się w Indiach nie przestając myśleć o swej byłej dziewczynie, którą rzucił w Paryżu, i ciągle z zazdrością przesłuchując jej automatyczną sekretarkę.
Anderson, Schwartzman i Coppola zabrali swoich bohaterów w podróż do Indii, która zmieniła wszystko, bowiem specyfika tego niezwykłego kraju odcisnęła piętno na historii braci.
- To niezwykłe miejsce - mówi Anderson o Indiach. - Wiele aspektów życia codziennego jest tu tak różnych od naszego, że istotnie musiały wpłynąć na nasz scenariusz. Niemal przez 90% filmu Francis, Peter i Jack rozmawiają ze sobą, spierając się i próbując wzajemnie się porozumieć, a fakt, że ta rozmowa toczy się w pociągu przemierzającym ten niezwykły kraj, nie pozostaje bez wpływu na ich dyskusję.
Im lepiej scenarzyści poznawali ten kraj, tym więcej pojawiało się w ich historii elementów komicznych - od tłoku, przypominającego sceny z „Nocy w operze” braci Marx po zderzenia dwóch odmiennych kultur, które stają się udziałem turystów.
- W Indiach mieliśmy mnóstwo pomysłów, jakich nie można sobie wyobrazić gdzie indziej - mówi Schwartzman. - Pociąg i Indie stały się bohaterami tej opowieści. Początkowo bracia wydają się zamknięci na Indie, trwają we własnym obcym kulturowo świecie. Ale w pewnym momencie musi dojść do ich spotkania z Indiami, by mogli doświadczyć tego, czego w istocie szukali.
A Coppola dodaje: - Mamy nadzieję, że ten szczególny nastrój, na jaki trafiliśmy w Indiach, i którego doświadczyli Whitmanowie, przeniknie do filmu.
Do ról trzech braci Wes Anderson zaprosił trzech czołowych aktorów o rzadkich zdolnościach, które w tercecie znakomicie ze sobą harmonizują. Jako Whitmanowie Owen Wilson jest chłodny i wyrachowany, Adrien Brody zamknięty w sobie, zaś balansujący na granicy komedii Jason Schwartzman - przepełniony rodzinnymi uczuciami.
W roli nieco zaborczego najstarszego brata Owen Wilson pokazuje się na ekranie tak jak jeszcze nigdy dotąd: obolały, z bandażem pokrywającym większą część twarzy, by ukryć blizny i zadrapania po niedawnej kraksie motocyklowej, kuśtykający o lasce, nieustannie szukający ustronnego miejsca.
O wyglądzie Francisa zadecydował obrazek, jaki Wes Anderson zapamiętał z Bazyliki Święto Piotra w Rzymie. - Widziałem tam faceta w kurtce motocyklowej, z twarzą pokrytą bandażami. Do głowy miał przyłożoną gąbkę, a oczy przysłonięte. Oszołomiony kręcił się w kółko, a w oczach miał łzy. Czuło się, że ten facet przeszedł coś strasznego, ale nie można było oderwać od niego wzroku. To on był dla mnie inspiracją do postaci, zagranej przez Owena.
Kiedy Anderson posłał Wilsonowi scenariusz „Pociągu do Darjeeling”, aktora natychmiast uwiodła ta historia. - Jak wiadomo, wychowywałem się z dwoma braćmi, więc doskonale wiem, jak to bywa między braćmi - raz bardzo wesoło, ale czasem smutno - mówi o scenariuszu.
Głównym rywalem Francisa jest Peter, średni brat w rodzinie Whitmanów, który z pozoru wiedzie najbardziej ustabilizowany żywot, mając żonę i dziecko w drodze. Ale on także jest na rozdrożu i nie chce o tym rozmawiać. Do roli Petera, powściągliwego i wybuchowego zarazem, Anderson wybrał Adriana Brody, świetnego aktora, który zwrócił na siebie uwagę nagrodzoną Oscarem rolą muzyka w okupowanej Polsce w „Pianiście” Romana Polańskiego. Zostawszy gwiazdą, Brody dał się zapamiętać jako scenarzysta Jack Driscoll w nowej wersji „King Konga” Petera Jacksona.
Jako jedyny z trójki, który jeszcze nie pracował z Andersonem, Brody ochoczo przystąpił do akcji. - Jestem miłośnikiem filmów Wesa Andersona, więc kiedy zadzwonił z propozycją spotkania, chętnie się zgodziłem - wspomina. - Podoba mi się, że Wes mimo młodego wieku potrafi patrzeć oczami mojej generacji. Brody przeczytał scenariusz i był nim grał zaintrygowany. - Piękno tego utworu polega na tym, że choć doświadczenie całej trójki jest dość bolesne, narracja prowadzona jest w komediowej formie. Dzięki temu rozwiązanie problemów, wobec których stajemy wszyscy, wydaje się łatwiejsze.
Pora na najmłodszego, najmniejszego i zapewnie najbardziej spełnionego z braci Whitmanów - Jacka, pisarza, który wykorzystuje rodzinne doświadczenia jako tworzywo swoich powieści im nowel. Od początku było jasne, że ta rola przypadnie jednemu ze współscenarzystów, Jasonowi Schwartzmanowi.
Schwartzman i Anderson pracują razem od czasów „Rushmore” - filmu, który obu przyniósł międzynarodowy rozgłos. Schwartzman zagrał tam Maksa Fishera - licealistę z prestiżowej szkoły, który walczy z Billem Murrayem o względy atrakcyjnej nauczycielki. Zagrał także w filmach „CQ”, „Luzacy”, „Jak być sobą” oraz ostatnio w „Marii Antoninie”, gdzie był królem Ludwikiem XIV, ale drżał z podniecenia, że będzie mógł zagrać w filmie swego przyjaciela.
- Zawsze uważałem Wesa Andersona za swego mentora i bardzo go poważam - mówi. - To cudowne pracować z kimś, kto tak jak Wes ma do ciebie całkowite zaufanie. Postać Jacka od razu przypadła mu do gustu. - Ma wąsy, nie nosi butów, ale za to ma wielkie marzenia. To dobry człowiek, musi tylko trochę dorosnąć - dodaje aktor.
”Pociąg do Darjeeling” - premiera DVD 17 czerwca, Imperial CinePix
Imperial CinePix/I.J.

Aktualności
Pociąg do Darjeeling, czyli Owen Wilson i Adrien Brody w podróży
„Pociąg do Darjeeling” Wesa Andersona, z Owenem Wilsonem i Adrienem
Brody pojawi się na sklepowych półkach w formacie DVD. Filmowa opowieść
o trzech braciach, skłóconych ze sobą od roku, i wyruszających
pociągiem w podróż dookoła Indii, by odnaleźć siebie i odnowić zerwane
rodz
Komentarze (0)