Placebo - jeden z największych rockowych zespołów ostatnich piętnastu lat na swoim nowym krążku "Battle For The Sun" prezentuje to, co potrafi najlepiej - pełne emocji, sugestywnie mroczne i nieco podniosłe rockowe hymny. "Battle For The Sun" zaskakuje potęgą brzmienia i pasją, z jaką Brian Molko i koledzy wciąż bronią rockowej misji.
Premiera już 5 czerwca 2009!
Jeśli o wielkości zespołu świadczy stopień oddania jego fanów, Placebo z pewnością należą do rockowych gigantów. Sprzedali ponad 10 milionów płyt zaś lider grupy Brian Molko to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych współczesnych ikon. Placebo na swą wypracowaną przez lata pozycję bez wątpienia zasługują. A nowy krążek "Battle For The Sun" jest tego mocnym potwierdzeniem.
Placebo to marka sama w sobie. A trzynaście nowych kawałków z "Battle For The Sun" wszystkich fanów przyprawi o szybsze bicie serca. Brian i Stefan wspierani przez nowego perkusistę Steve’a Foresta wracają w doskonałej formie!
Brian Molko mówi, że po raz pierwszy płyta jego grupy to "nie tylko kolekcja piosenek, ale spójna historia" i nie jest to jedynie kokieteria. Od pierwszych taktów słychać, że to album przemyślany i dopracowany w każdym detalu. Za jego brzmienie odpowiada David Bottrill, znany m.in. z produkcji krążków Tool, Muse czy King Crimson. Nagrania miksował zaś Alan Moulder, współpracownik Smashing Pumpkins i Nine Inch Nails. I tę rockową moc czuć już w otwierającym kawałku "Kitty Litter". To po prostu klasyczne Placebo: potężne uderzenia perkusji, intensywna barwa głośnej gitary i charyzmatyczny wokal Molko od lat stanowią w rockowym świecie rozpoznawalna jakość. Co zaskakuje, to potęga brzmienia i rytmiczny wigor z jakim trio atakuje nasze uszy. Słychać, że pojawienie się za bębnami Forresta obudziło w grupie nową energię.
Doskonałą kondycję Molko&Co zapowiadał już singiel "Battle For The Sun" przez fanów z miejsca obwołany nowym klasykiem w repertuarze zespołu. Oparty na świetnym, minimalnym, neurotycznym niemal stoner-rockowym gitarowym motywie, który nagle - z uderzeniem perkusji - przyspiesza i przechodzi w podniosły liryczny refren doskonale wprowadza w klimat płyty.
Z kolei drugi singiel "For What It’s Worth" rozpoczynają mocne surowe dźwięki basu Stefana, dalej jednak utwór brzmi niemal epicko i hymnicznie. Choć słychać tu odniesienia do rocka lat 70-tych, doskonale wyczuć też można hałaśliwą szkołę gitarowej alternatywy minionej dekady: zespół ma doskonałe wyczucie dynamiki i jak mało kto potrafi w formule klasycznego kawałka rozegrać napięcie między partiami unisono i wybuchami rockowego zgiełku.
"Speak In Tongues" zaczyna się delikatnym melodycznym motywem niczym z produkcji Briana Eno, potem zaś "rośnie" z wejściem gitary i dramatycznego wokalu Briana, by spektakularnie eksplodować we wspaniałej rockowej kodzie. To jeden z najlepszych utworów na płycie i kolejny klasyk w repertuarze grupy.
Także "Come Undone" ze świetnym gitarowym pochodem wybrzmiewa melodramatycznie i poważnie. Placebo udowadnia jednak, że muzyka rockowa - choć przez wielu odsyłana na margines historii - wciąż może brzmieć równocześnie potężnie i poetycko.
Finał - "Kings of Medicine" poprowadzony piękna linią pianina i fantastycznymi dęciakami brzmi niezwykle przejmująco, jednak Placebo, tak na "Battle For The Sun" jak i na wcześniejszych płytach, nie celebrują depresyjnej bylejakości, lecz szukają intensywnego języka, który - choć mroczny i przez wielu niezrozumiany - pozwala przezwyciężyć spleen i apatię.
Placebo to jeden nielicznych zespołów, które przypominają, że rock może być nie tylko modą, młodzieżowym trendem, ale prawdziwym rytuałem. Molko i jego zespół grają mrocznego, emocjonalnego rocka - a to sztuka, którą opanowało niewielu.
Płycie patronuje empik.com.
PLACEBO na Heineken Open'er Festival
3 lipca 2009
GDYNIA, Lotnisko Babie Doły (Kosakowo)
EMI Music Poland /F.N.
Komentarze (1)
Komentarze
Choć wśród fanów zespołu pojawiają się głosy niezadowolenia związane z nowym brzmieniem grupy, wydaje się, że krążek "Battle for the Sun" będzie jednym z najbardziej dopracowanych i przemyślanych albumów Placebo, a co za tym idzie, jednym z najlepszych. Nowe brzmienie z pewnością zaskakuje nawet najbardziej zagorzałych fanów, ale Placebo to zespół, który nigdy nie robi nic pod czyjeś dyktando, nigdy nie spoczywa na laurach i zawsze próbuje pchnąć swoją muzykę w nowe artystyczne rejony. Zapowiada się prawdziwa muzyczna uczta, zwłaszcza, że tuż po wydaniu nowego albumu, trio odwiedzi Polskę, by nowy materiał zaprezentować na żywo. Będzie Placebowo!!!!