Kolejne filmy o psychopatycznym geniuszu zdobywają w naszym kraju coraz większą publiczność. Polska okazała się po minionym weekendzie jedynym państwem na świecie, w którym każda kolejna część przygód Jigsawa podwoiła wyniki poprzedniej. Piła przyciagnęła do polskich kin podczas weekendu otwarcia zaledwie 19 449 osób, Piła 2 już 38 257, a Piła 3 aż 73 973. Ta ostatnia liczba jest jednocześnie najlepszym wynikiem otwarcia pośród wszystkich horrorów wprowadzonych na ekrany polskich kin.
Dwa lata temu w Pile psychopatyczny geniusz przeraził widzów na całym świecie, wplątując swe ofiary w makabryczną grę. Kontynuacją tej serii była w 2005 roku Piła 2, która powtórzyła sukces pierwszej części i ugruntowała pozycję filmu jako jednego z najlepszych horrorów ostatnich lat. 5 stycznia Darren Lynn Bousman, reżyser Piły 2, powrócił na ekrany polskich kin trzecią częścią przebojowej serii, która prześciga poprzednie swą przerażającą głębią - twórcy jeszcze bardziej przybliżają wielbicielom filmu mroczny świat Jigsawa.
- Piła 3 jest jak przejażdżka kolejką strachu w parku grozy - mówi producent Mark Burg. - Pełno tutaj zaskakujących pułapek, podstępów, sytuacji, w których postrzegamy Jigsawa w sposób zupełnie nowy. Nie przypuszczam, by ktokolwiek z widzów spodziewał się takiego zakończenia filmu.
Fani dwóch pierwszych części mogą zobaczyć w Pile 3 wiele znajomych twarzy: Tobin Bell ponownie wcielił się w rolę Jigsawa, Shawnee Smith znów występuje jako jego protegowana - Amanda, a Dina Meyer jako Kerry, policjantka znana widzom z drugiej części filmu. Powracają także współtwórcy Piły, James Wan i Leigh Whannell, którzy wymyślili całą tę historię. Whannell (współautor również drugiej części) wziął na siebie wyłączną odpowiedzialność za scenariusz.
Kino Świat/M.W.

Aktualności
Piła 3 wycina konkurencję
Kolejne filmy o psychopatycznym geniuszu zdobywają w naszym kraju coraz większą publiczność. Polska okazała się po minionym weekendzie jedynym państwem na świecie, w którym każda kolejna część przygód Jigsawa podwoiła wyniki poprzedniej.
Komentarze (0)