„Gram duszy” to gra słów oddająca rzeczywistą wartość tego albumu. Natu gra duszy i równocześnie gram swojej duszy oddaje słuchaczom. Czy tylko gram? Chyba znacznie więcej. O nowej płycie, muzyce, świecie i życiu opowiada Natalia Przybysz, czyli Natu…

Jak wyglądały ostatnie dwa lata w świecie Natu? Co się wydarzyło pomiędzy „Maupką” a „Gram duszy”?

Po nagraniu Maupki graliśmy trasę koncertową w Polsce. Było super- zbliżyliśmy się  ze sobą w zespole i ważne było zapoznać się  na nowo z publicznością. Odkryć to jak cudowni ludzie przychodzą na koncerty. Najwspanialej pamiętam występ na Heinekenie- Była bajeczna pogoda i zachodzące różowe słońce. Muzycy grali totalne solówki i pod sceną zgromadził się wielki tłum. Muszę powiedzieć że wtedy czas jakoś się zatrzymał i byłam tam bardzo szczęśliwa. Udało mi się tez zagrać na Brave festival’u we Wrocławiu co wspominam do dziś. Zaczęłam pisać felietony do Zwierciadła. Pojechałam na wakacje do Tajlandii i Indii. Będąc tam uczyłam się śpiewu i jogi i zrozumiałam wiele spraw. Odnalazłam w sobie świadomość że chce mieć swoją rodzinę i dziecko. Wróciłam i  tak się stało. Mam córeczkę- Anielę. Zaczęłam pracę nad Gramem Duszy po nagraniu przeszłam na weganizm.

„Gram duszy” wydaje się być płytą równocześnie refleksyjną i pełną optymizmu. Czego jest w więcej w Natu?

Chcę żeby ludzkość sama w sobie to odkryła i wzięła z tej płyty to czego potrzebuje. Zarówno refleksja może mieć skutki optymizmu jak optymizm wymaga od człowieka pewnej refleksji. To bardzo ogólne pytanie acz cieszy mnie że płyta porusza w Tobie te struny. Staram się żeby płyta była szczera i stanowiła część mnie. W ten sposób opowiadam o sobie.

Muzyka jest metodą na piękny świat? Czy świat jest metodą na muzykę?

Świat nie jest piękny. Uważam że jest pełen smutku i desperacji. Ludzie nie radzą sobie z podstawowymi kwestiami które nie zmieniły się od początku naszego istnienia. Zwierzęta i wszystko co żyje cierpi razem z nami i często przez nas a „Człowiek jest najsmutniejszym ze zwierząt”. Przemijanie i źródła cierpień są zawsze pomijane i tuszowane. Próbujemy doczesnością i materializmem zasłaniać śmierć i ból. A te są niematerialne. Sztuka a dla mnie muzyka może nas leczyć i ulżyć w znoszeniu wielu niewygód. Życie ze śpiewem staje się procesem stopniowego uzdrawiania i rozwoju duchowego. Liczę na to ze pomoże mi przy umieraniu. Piękno może być w nas jedynie.

Co to w ogóle jest muzyka?

Aaaaaaale fajne pytanie! Cudowny lek pomagający pogodzić się z tym że czas istnieje a nawet delektować się przemijaniem. Droga do szczęścia i obcowanie z harmonią. Odkrywanie w sobie piękna czy boskiego pierwiastka. Wolność. Jest tez uniwersalnym językiem silniejszym niż polityka. Dlatego pamiętajmy swoją melodię zawsze.

Z kim nagrywałaś „Gram duszy”? Kto komponował, kto zagrał, kto zaaranżował?

Zaczęłam od kontynuacji współpracy z Enveem, potem do grona producenckiego dołączył Dominik Trębski i Jurek Zagórski oraz w utworze „O człowieku” Piotr Zabrodzki. Oni też nagrywali swoje instrumenty. Dominik i Envee miksowali materiał a za mastering odpowiada Marcin Bors. Przy kompozycjach na przykład piosenki „Gram Duszy” wspierał mnie Wojtek Traczyk, również basista i kontrabasista w zespole Natu. W Gwiazdach przy kompozycji współpracowałam z Hubertem Zemlerem – naszym perkusistą, który w tym numerze gra na balafonie. Zaprosiliśmy tez Pabla Pełczyńskiego, Marcina Gańko, Mikiego Wieleckiego, Jacka Namysłowskiego oraz siostrę Pinnawelą i Staszka Soykę.

Gdzie, w jakim studiu i w jakim okresie powstawał materiał?

Materiał powstawał od dwóch lat w Good Will Studio u chłopaków-producentów. Ja częściowo pracowałam w moim mieszkaniu a partie głównych wokali często nagrywałam w Penguin Studio w domu rodzinnym.

Czy Afryka jest wciąż inspiracją? Czy może pojawiają się jakieś nowe rejony?

To wszystko co jem tym się staję i czasem trudno to posegregować i wyróżnić konkretne wpływy. Ostatnio mam jakieś reminiscencje i śpiewam stare Negro Spirituals jako rozśpiewanie przed nagraniami. Czasem Jaago Mohan o Krishnie a czasem Lush Life Strayhorna. Zdążą mi się w domu śpiewać też klasyczne arie  albo Pata Pata Miriam Makeby bo moja córeczka bardzo lubi. Szukam wszędzie drogi do samej siebie. Robiąc teraz piosenki stawiam jednak na prostotę.

Ile powstało piosenek i czy wszystkie są na płycie?

Było kilka porządnych numerów które nie pasowały do płyty. Część usłyszycie na płycie Envee’go.

Paulina i Staszek Soyka, jak się pojawili w studiu i jak się z nimi pracowało?

Paulina napisała swoją rozbudowaną część i potem nagrała profesjonalnie choć miałyśmy akurat obydwie katar. Piosenka „Joy in her belly (and tears in her eyes)” jest bardzo osobista dla mnie i Pauliny. Jest ona nawiązaniem do utworu z płyty siostry „Soulahili” pod tytułem „Joy in my belly”. Jeśli jest to dla Was ciekawe posłuchajcie tej historii. Staszek zupełnie się rozluźnił przy współpracy ze mną. Napisał a nawet chyba go nie zapisał tekst: „No nie wiem- muszę się zastanowić” a podczas nagrań uciął sobie drzemkę. Lubię taką współpracę. Lubię kiedy ktoś dobrze się czuje w moim otoczeniu.

Polskie teksty – z potrzeby serca, czy z potrzeby rynku?

Serca i Duszy. Szkice do Maupki robiłam w Anglii a "Gram duszy" jest tutejszy. Śpiewanie po angielsku w Polsce ze sceny zaczęło mnie drażnić i dawać poczucie oddzielenia od publiczności.

Czy „Gram duszy” to jedna historia, czy każda piosenka jest inną?

Są to impresje-takie obrazki muzyczne-różnych spraw widzianych bardzo subiektywnie i składających się na fragment mnie.

Czy twoje piosenki to osobiste opowieści, czy raczej dotyczą postaci wymyślonych?

Osobiste – ITS ALL PERSONAL!

Jakie plany masz na najbliższe miesiące?

Uniezależniam się technologicznie – szukam swojego wymarzonego preampu, gotuję, bawię się z córką i zaczynam pracę nad czymś nowym. Chce tez jechać z Gramem Duszy w trasę. Zrobiłam już klip do piosenki "Gwiazdy". Może reanimuję też stare znajomości ;)

Czy bycie mamą ma wpływ na Natu jako artystkę?

Tak. Sztuka staje się wyrazistsza bo jest dla mnie konkretną alternatywą do czasu spędzanego z Anielką. Kiedy nagrywam robię to w 100% dla siebie i proces ten cieszy mnie to dużo bardziej.

Rozmawiał
Piotr Miecznikowski