"Królowa Ciemności" jest po "Córce Krwawych" oraz "Dziedziczce Cieni" trzecią księgą Trylogii Czarnych Kamieni napisaną przez Anne Bishop opowiadającej historię Jeanelle Angelline, młodej dziewczyny, która została na mocy przepowiedni wybrana Czarownicą - wcieleniem magii.


Premiera 7 października 2009.


Po złożeniu ofiary Ciemności Jaenelle Angelline panuje jako Królowa Ebon Askavi, strażniczka Królestwa Cieni. Aby ochronić swój lud i ziemię przed skażonymi Krwawymi, musi stoczyć bitwę, wyzwolić straszliwą moc Czarownicy i na zawsze zniszczyć wszystkich swoich wrogów. Jednak do walki nie może stanąć sama. Do królestwa przybywa oswobodzony z szaleństwa Daemon, przeznaczony jej Małżonek. Jego bezgraniczna miłość cementuje Ciemny Dwór i umacnia rządy Jaenelle, jednak nawet ich wspólna siła może być niewystarczająca, by powstrzymać nadciągające zło. Tylko największa ofiara ze strony Jaenelle może ocalić tych, których kocha – i królestwo, które przysięgła strzec.


"Królowej ciemności" patronuje empik.com.


Prezentujemy fragment książki:


Rozdział pierwszy
1. Terreille


Dorothea SaDiablo, Arcykapłanka terytorium o nazwie Hayll, powoli wspinała się na schody prowadzące na dużą drewnianą platformę. Była wczesna jesień, pogodny poranek, a Draega, stolica Hayll, leżała daleko na południu, więc dni nadal były ciepłe. Dorothea pociła się pod ciężkim, czarnym płaszczem, który okrywał jej ciało. Ukryte pod kapturem włosy miała mokre, swędziała ją szyja. Ale to było bez znaczenia. Za kilka minut będzie mogła zdjąć płaszcz.

Kiedy wspięła się na platformę, zobaczyła nieregularny, okryty całunem kształt, ułożony w pobliżu zebranego tłumu, i zaczęła oddychać płytko przez usta. Idiotyzm. Użyła przecież wszystkich znanych sobie zaklęć, żeby przed nadejściem odpowiedniej pory utrzymać w tajemnicy to, co znajdowało się pod całunem. Unormowała oddech, przeszła przez platformę i stanęła opodal swojej niespodzianki.


Królowe terytoriów Królestwa Terreille obserwowały ją nieufnie i z urazą. Zażądała, aby każda z nich przywiozła ze sobą dwie najsilniejsze królowe prowincji oraz wszystkich Książąt Wojowników, którzy im służyli. Wiedziała, że wiele królowych, szczególnie z terytoriów położonych daleko na zachodzie, spodziewa się pułapki.
No cóż, suki miały rację. Ale jeśli w odpowiedni sposób podrzuci im przynętę, same wpadną w potrzask.
Uniosła ręce. Pomruki tłumu ucichły. Użyła Fachu, aby uczynić swój głos donośnym, tak by mogli ją usłyszeć wszyscy zebrani, i zrobiła kolejny ruch w zabójczej walce o władzę.

– Siostry i bracia, wezwałam was tutaj dziś, by was ostrzec. Dokonałam ostatnio straszliwego odkrycia, które zagraża wszystkim Krwawym w całym Królestwie Terreille.
W przeszłości popełniłam wiele niewymownie okrutnych czynów. Na mnie spada odpowiedzialność za niszczenie królowych i najlepszych mężczyzn w całym królestwie. Wzbudziłam w Krwawych strach, chcąc uzyskać władzę nad Terreille. Ja, Arcykapłanka, która wie lepiej niż ktokolwiek inny, że kapłanka nigdy nie zastąpi królowej, bez względu na to, jak jest utalentowana i jak silna w Fachu.
Przez resztę życia będę dźwigać smutek i ciężar mych czynów. Ale powiem wam jedno: ZOSTAŁAM WYKORZYSTANA! Kilka tygodni temu, kiedy utkałam splątaną Sieć snów i wizji, niechcący przedarłam się przez psychiczną barierę, która otaczała mnie od wieków, odkąd zostałam Arcykapłanką Hayll. Przedarłam się przez tę umysłową mgłę i wreszcie ujrzałam to, co od dawna usiłowały mi powiedzieć moje splątane Sieci.


Jest ktoś, kto pragnie zdobyć władzę nad Terreille. Jest ktoś, kto chce podporządkować sobie wszystkich Krwawych w królestwie. Ale tym kimś nie jestem ja. Ja byłam tylko narzędziem tego potwora, który pragnie zniszczyć nas i pożreć i który bawi się nami jak kot myszą, nim zada jej śmiertelny cios. Ten potwór ma imię – a to imię od tysięcy lat wzbudza strach, i to z wielu powodów. Tym, który chce nas zniszczyć, jest Książę Ciemności, Wielki Lord Piekła!
W tłumie rozległy się niepewne pomruki.
– Wątpicie w moje słowa? – krzyknęła Dorothea. Zerwała z siebie płaszcz i cisnęła go na ziemię. Rzadkie, białe włosy, które zaledwie kilka tygodni temu były gęste i czarne, opadły jej na ramiona. Wykrzywiła obwisłą, pooraną zmarszczkami twarz. Jej złociste oczy pełne były łez. Szemranie tłumu zmieniło się w zdumione okrzyki. – Patrzcie, co się ze mną stało, kiedy próbowałam się uwolnić z jego podstępnego zaklęcia! Patrzcie na mnie. Oto cena, jaką zapłaciłam za to, by móc was ostrzec przed niebezpieczeństwem!
Przycisnęła dłoń do piersi, walcząc o oddech.


Podszedł do niej Zarządca Dworu i delikatnie podtrzymał ją za ramię.
– Musisz przestać, pani. To dla ciebie za ciężka próba.
– Nie – wydyszała Dorothea. Nadal wzmacniała głos za pomocą Fachu. – Muszę im wszystko powiedzieć, póki jestem w stanie. Mogę nie mieć następnej szansy. Kiedy on zrozumie, że o nim wiem...
Tłum ucichł.
Dorothea opuściła rękę i wyprostowała się, ignorując ból kręgosłupa.
– Nie byłam jedynym narzędziem Wielkiego Lorda Piekła. Są wśród was tacy, którzy mieli nieszczęście gościć na swoich dworach Daemona Sadiego i Lucivara Yaslanę. Niech mi Ciemność wybaczy, wysyłałam te potwory na słabe terytoria i z tego powodu umierały królowe. Czasami Sadi i Yaslana niszczyli całe dwory. Podobnie jak Prythian, Arcykapłanka Askavi, myślałam, że czynię to z własnej woli, w nadziei, iż będę się mogła nimi posłużyć. Ale zmanipulowano nas obie, kazano nam ich wysyłać na te terytoria, ponieważ są to synowie Wielkiego Lorda! To nasienie bestii, które wzrosło i stało się jej narzędziem. Władza nad nimi, którą, jak sądziłyśmy z Prythian, posiadamy, była jedynie złudzeniem ukrywającym przed naszym wzrokiem ich prawdziwą misję.


Obaj zniknęli kilka lat temu. Większość z nas miała nadzieję, że umarli. Niestety, dowiedziałam się od naszych odważnych sióstr i braci, którzy mieszkają teraz w Kaeleer na terytorium o nazwie Małe Terreille, że i Yaslana, i Sadi przebywają w Królestwie Cieni, gdzie pod szatą księcia Dhemlanu ukrywa się sam Wielki Lord. Dzieci bestii wróciły do jej leża!
To nie wszystko. Wielki Lord wywiera niezdrowy wpływ na większość królowych z Kaeleer, a ponadto sprawuje bezwzględną kontrolę nad młodą kobietą, która jest najsilniejszą czarownicą we wszystkich królestwach. Dysponując jej siłą, pokona nas – chyba że uderzymy pierwsi. Nie mamy wyboru, siostry i bracia. Jeśli nie pokonamy Wielkiego Lorda i wszystkich mu oddanych, okrucieństwa, które popełniałam jako jego narzędzie, będą się wydawać dziecinnymi igraszkami w porównaniu z losem, jaki on nam zgotuje.
Urwała na chwilę.
– Wielu waszych przyjaciół i członków waszych rodzin uciekło do Kaeleer przed przemocą, która dusi Terreille. Spójrzcie, co się stało z tymi, którzy wpadli prosto w uwodzicielskie ramiona Wielkiego Lorda.
Za pomocą Fachu zerwała całun zakrywający przód platformy. Potem przycisnęła dłoń do ust, żeby nie zwymiotować, kiedy z okaleczonych ciał poderwały się tysiące much.
Powietrze wypełniła wrzawa, ponad którą wzbił się przenikliwy okrzyk wściekłości i żalu, a potem następny i następny, w miarę jak ci stojący najbliżej platformy rozpoznawali swoich bliskich.
Ponownie używając Fachu, Dorothea delikatnie naciągnęła na ciała zasłonę. Odczekała kilka minut, aż krzyki zmienią się w tłumione szlochy.


– Wiedzcie, że użyję całego znanego mi Fachu i resztek sił, jakie mi jeszcze zostały, aby pokonać tego potwora – powiedziała. – Ale jeśli stawię mu czoło sama, z pewnością poniosę klęskę. Jeżeli staniemy do walki wspólnie, mamy szansę uwolnić się od Wielkiego Lorda i tych, którzy mu służą. Wielu z nas nie przeżyje tej walki, ale nasze dzieci... – Głos jej się załamał. Dopiero po chwili mogła mówić dalej. – Ale nasze dzieci zaznają wolności, za którą zapłaciliśmy tak drogo!
Odwróciła się i zachwiała. Zarządca Dworu i Dowódca Straży podtrzymywali ją z dwóch stron, kiedy szła przez platformę, a potem schodziła po schodach. Ich oczy pełne były dumy i łez, kiedy ostrożnie sadzali ją w otwartym powozie, który miał ją odwieźć do pobliskiej rezydencji. Ale gdy chcieli udać się wraz z nią, pokręciła przecząco głową.
– Macie tu obowiązki – powiedziała przyciszonym głosem.
– Ale pani... – zaczął protestować Dowódca Straży.
– Proszę. Wasza siła przysłuży mi się lepiej, jeśli pozostaniecie tutaj. – Przywołała złożoną kartkę papieru i podała ją zarządcy. – Jeśli królowe z tej listy będą się chciały ze mną zobaczyć, wyznacz audiencję na popołudnie. – Widziała w jego oczach, że chciał zaprotestować, ale nic nie powiedział.
Woźnica cmoknął cicho na konie. Dorothea rozsiadła się wygodnie i opuściła powieki, by ukryć błysk w oczach.
Ty synu kurwiącej się czarownicy, wykonałam pierwszy ruch. I teraz wszystko, co zrobisz, zostanie użyte przeciwko tobie!



Wydawnictwo Initium /F.N.