Zwykle to musicale są przenoszone na ekran, tak było w przypadku przedstawienia „Mamma Mia”, które po latach grania na deskach teatru przeniesiono na wielki, kinowy ekran. Tym razem jednak zaczęło się od filmu. Kameralnego, niszowego, bez hollywoodzkich gwiazd, któremu nikt nie wróżył światowego sukcesu. Obraz zaskakiwał jednak subtelnością, delikatnością i uniwersalnością historii miłosnej. „Once”, bo o nim mowa, wyreżyserowany przez Johna Carneya, ujął nie tylko widzów, ale i krytyków na festiwalu kina niezależnego w Soundance. Obraz porównywano do takich tytułów jak „Mała Miss” czy „Przed wschodem słońca”. Napisana do filmu piosenka „Falling Slowly” (w polskim przekładzie „Krok za krokiem”) otrzymała w roku 2008 Oscara w kategorii Najlepsza Piosenka Oryginalna. Po takich sukcesach słuch o filmie nie mógł zaginąć. Minęły cztery lata i grano go już na deskach teatrów w Stanach Zjednoczonych. I znów posypały się nagrody, m.in.: za najlepszy musical i najlepsze libretto, a także Grammy za najlepszą płytę musicalową. Po tych rekomendacjach również w Polsce zapragnęliśmy swojej wersji musicalu.
 

 

 

Zagrajmy to jeszcze (nie) raz

Od maja 2018 w Teatrze Muzycznym Roma, na Novej Scenie, można oglądać musical „Once”. Zainteresowanie tym tytułem od początku było ogromne. Fani filmu chcieli na żywo zobaczyć inscenizację. Bilety na wszystkie spektakle w ubiegłym sezonie wykupiono już przed premierą, a teatr – żeby nie odprawiać widzów z kwitkiem – do 18 pierwotnie planowanych przedstawień dołożył jeszcze 14 seansów. Na każdym z nich był komplet widzów.
Po wakacyjnej przerwie, od 28 września, znów można oglądać „Once” na Novej Scenie. Wszyscy występujący w nim aktorzy nie tylko wcielają się w różne postaci, śpiewają i tańczą, ale także grają na instrumentach.

 

 


Historia pewnego duetu

A o czym dokładnie jest „Once”? To historia miłosna z Dublinem w tle. Uczucie rodzi się pomiędzy Dziewczyną (imigrantką z Europy Wschodniej) i Facetem (utalentowanym ulicznym grajkiem - Irlandczykiem). Miło wielu różnic kulturowych i społecznych połączyła ich miłość do muzyki.
Siłą spektaklu jest wciągająca, momentami wręcz hipnotyzująca, ścieżka dźwiękowa oraz refleksyjne i humorystyczne teksty piosenek. Niezwykłego charakteru nadaje temu tytułowi fakt, że wszyscy występujący na scenie aktorzy spełniają jednocześnie funkcję orkiestry. Jest to rzecz rzadko spotykana w musicalach, a zarazem ogromne wyzwanie artystyczne dla realizatorów i obsady spektaklu, wymagające nie tylko przygotowania aktorskiego i wokalnego, ale także instrumentalnego. Główne role odgrywają m.in.: Marta Wągrocka/Monika Rygasiewicz (Dziewczyna) i  Adam Krylik/Mariusz Totoszko (Facet). Reżyser i zarazem dyrektor musicalowego Teatru Roma – Wojciech Kępczyński – ma na swoim koncie stworzenie kultowych spektakli, takich jak: „Mamma Mia”, „Deszczowa piosenka”, „Koty”, „Nędznicy”, czy ubiegłoroczny hit – „Piloci” – wystawiony w zeszłym sezonie 223 razy!
Przekonajcie się, jak na tym tle wypada spektakl „Once” i dajcie znać jak wam się podobał.