Oglądaj w pakiecie - kolekcje filmowe na jesienne wieczory

Jaki jest najlepszy plan na długi jesienny wieczór? Oczywiście maraton z niezapomnianymi filmami. Poznaj naszą listę TOP 5 najciekawszych pakietów filmowych i przekonaj się, że domowy seans może być nawet lepszy niż kinowy.

Autor: Robert Szymczak

Jesień trwa w najlepsze, spędzamy dużo czasu w domu, a pogoda za oknem tylko zachęca do wślizgnięcia się pod koc i leniwego wypoczynku. Trudno wyobrazić sobie lepsze warunki na wieczór z filmem. Ale po co decydować się na jedną produkcję, skoro możemy zorganizować sobie domowy maraton filmowy? Tylko jaki cykl wybrać, żeby nasza noc przed telewizorem była naprawdę udana? Oto nasze TOP 5 propozycji!

Przy wybieraniu pakietów postawiliśmy na różnorodność – znajdziecie tutaj zarówno kino przygodowe dla całej rodziny, przerażające horrory, jak i produkcje kina autorskiego. Nawet najbardziej wymagający kinomaniacy znajdą tu coś dla siebie.

„Powrót do przyszłości”

„Back to the future” w reżyserii Roberta Zemeckisa to prawdziwa klasyka kina przygodowego i jeden z symboli amerykańskiej kinematografii lat 80. Historia Marty’ego McFly’a i Doca Browna to prawdziwy popkulturowy fenomen. Do dziś seria cieszy się miłością fanów z całego świata – trudno znaleźć konwent fantastyczny, na którym ktoś nie byłby przebrany za jednego z ulubionych bohaterów z tej serii.

Trylogia „Powrotu do przyszłości” to wciąż kwintesencja najlepszego kina rozrywkowego z USA. Bohaterowie są zabawni i wielowymiarowi, łatwo angażujemy się w historię i kibicujemy im do samego końca. To jedna z tych filmowych serii, których oglądanie to czysta zabawa.

Na dodatek z dzisiejszej perspektywy całość zestarzała się fenomenalnie. Gdy bohaterowie przenoszą się do odległej przeszłości roku 2015, trudno się nie roześmiać z sympatią na widok strojów, czy futurystycznych gadżetów (deskolotka!). Przyszłość widziana oczami twórców z lat 80. z jednej strony rozczula, z drugiej wywołuje uśmiech na twarzy. Nieskrępowana wyobraźnia twórców sprawia, że „Powrót” do przyszłości” pozostaje wyjątkowo atrakcyjny dla współczesnego widza.

"Harry Potter"

Książki o Harrym Potterze to jeden z tych kamieni milowych literatury dziecięcej, obok którego nie da się przejść obojętnie. Przygody młodego czarodzieja zachwycają kolejne pokolenia czytelników spragnionych magii, a świat wykreowany przez J.K. Rowling wciąż się rozrasta za sprawą kolejnych filmów (cykl „Fantastyczne zwierzęta”) gier wideo czy książek („Harry Potter i przeklęte dziecko”).

Jednak dla większości starszych fanów najważniejszą adaptacją serii jest cykl filmów z Danielem Radcliffem w roli głównej. Trudno się dziwić, wiele osób dojrzewało razem z tą serią, podobnie jak z książkowym oryginałem. W końcu kinowy „Harry Potter i kamień filozoficzny” powstał jeszcze w 2001 roku, a druga część „Insygniów Śmierci” zamknęła cykl dopiero 10 lat później.

Maraton filmowy z Harrym Potterem pozwala zobaczyć, jak mocno kolejne filmy różniły się od siebie w którym kierunku zmierzała seria. Pierwsze dwie części wyreżyserowane przez Chrisa Columbusa (reżysera kultowego „Kevina samego w domu”) to typowy misz-masz kina przygodowego i familijnego, ale już „Harry Potter i więzień Azkabanu” Alfonsa Cuarona jest zwrotem o 180 stopni pod względem nastroju i tonu opowieści. Każda z adaptacji Harry’ego Pottera ma swój własny, niepowtarzalny klimat i oglądanie ich jedna po drugiej pozwala docenić subtelne różnice i drobne szczegóły. To będzie niezapomniana podróż do świata magii i czarodziejstwa.

„To”

„To” – horror z 2017 roku na podstawie jednej z najpopularniejszych książek Stephena Kinga – okazał się niespodziewanym hitem i jednym z najciekawszych filmów grozy ostatnich lat. Opowieść o grupce dzieciaków, które podejmują nierówną walkę z przerażającym klaunem, fantastycznie połączyła typowy współczesny horror z kinem przygodowym rodem z serialu „Goonies” czy „Stranger Things”. Do tego naprawdę świetne kreacje aktorskie - Bill Skarsgård jako Pennywise to ucieleśnienie dziecięcych koszmarów – i klimatyczna muzyka sprawiła, że do tej pory „To!” jest świetnym wyborem dla miłośników kinowej grozy.

Co ciekawe, adaptacja od samego początku była zaplanowana na dwa filmy. W książce wątki z dziećmi przeplatają się ze współczesną historią, gdzie dorośli już bohaterowie po raz kolejny muszą stanąć oko w oko z Pennywisem. W filmie postanowiono te opowieści rozdzielić na dwie odrębne części. Współczesne losy postaci poznajemy dopiero w „To – Rozdział 2” z 2019 roku.

Oglądanie tych filmów jeden po drugim jest znacznie bliższe poznawaniu książkowej adaptacji. Możemy również bardziej docenić umiejętności aktorskie m.in. Jessiki Chastain i Jamesa McAvoya. Pomimo że obie historie dzieli aż 27 lat, w ich rolach widzimy tych samych bohaterów po latach. Poza tym oba filmy z serii to mocne, rozrywkowe horrory idealne na mroczną jesienną noc.

„Avengers”

Rok 2020 to pierwszy od 11 lat sezon bez kolejnego filmu ze stajni Marvela. Nic dziwnego, że fani przygód komiksowych superbohaterów mogą już odczuwać tęsknotę za ulubionymi herosami i liczyć na więcej. Ta kinowa przerwa może być świetną okazją do odświeżenia sobie starszych produkcji. W końcu od premiery pierwszych „Avengers” minęło aż 8 lat!

Przejście przez wszystkie cztery filmy z serii „Avengers” będzie dla wszystkich fanów Marvela nostalgiczną podróżą do czasów, gdy gigantyczny boom na superbohaterów dopiero się zaczynał. Filmy wchodzące w skład Marvel Cinematic Universe stworzyły i uformowały kino superbohaterskie, jakie dzisiaj znamy, a oryginalne „Avengers” było pierwszym tak dużym cross-overem. Trudno nie uronić łezki wzruszenia na widok ulubionych bohaterów, którzy są dopiero na początku swojej przygody.

Maraton filmów superbohaterskich może w pierwszej chwili wydawać się trudnym i nieco męczącym przedsięwzięciem. W końcu od pierwszego „Iron Mana” z 2008 roku Marvel stworzył ponad 20 produkcji z ukochanymi bohaterami – jak to wszystko obejrzeć bez utraty zapału? Okazuje się jednak, że sama powtórka Avengersów pozwala w pigułce dostrzec przemiany, jakich doczekało się filmowe uniwersum Marvela.

Powrót do starszych „Avengersów” będzie także nie lada gratką dla największych geeków na wyłapanie wszystkich drobnych zmian na przestrzeni lat. W końcu zmiana kostiumu Kapitana Ameryki czy wyglądu Thanosa to dopiero początek! Co najważniejsze, te filmy wcale się nie zestarzały. To wciąż intensywne, mocne kino rozrywkowe, które łączy barwnych bohaterów i zabawne dialogi z efektownymi scenami akcji na niespotykaną skalę. Nawet jeżeli niektóre efekty specjalnie nie wyglądają już aż tak dobrze, jak w dniu premiery.

Kolekcja filmów Tima Burtona

Tim Burton to jedna z najbarwniejszych postaci współczesnego kina rozrywkowego. Na początku kariery osiągnął spektakularny sukces i stał się jednym z najpopularniejszych amerykańskich reżyserów – jego „Sok z żuka” czy „Edward Nożycoręki” to klasyka, którą zna każdy kinoman. Charakterystyczny styl łączący mrok i elementy gotyckie z lekkością i humorem szybko przyniosły mu rzesze fanów. Z czasem jednak jego gwiazda nieco przygasła – najnowsze produkcje nie spotykały się z taką przychylnością krytyków, a niegdyś świeża estetyka jego twórczości zaczęła być lekko wyśmiewana i krytykowana za wtórność. Zarzutom o plagiatowanie samego siebie sprzyjał fakt, że Burton często angażował do swoich produkcji tych samych aktorów, z Heleną Bonham Carter i Johnnym Deepem na czele.

Kolekcja filmów Tima Burtona obejmuje aż 8 słynnych produkcji amerykańskiego reżysera – od kultowych części „Batmana”, przez „Marsjanie atakują!”, aż po „Sweeney Todda”. Dostajemy więc pełen przekrój jego twórczości i zmian, jakie zaszły w jego sposobie kręcenia filmów. Maraton z Burtonem pozwala przekonać się, że wiele z jego dzieł przetrwało próbę czasu i oferuje zaskakująco świeżą i ciekawą wizję artystyczną, inspirowaną kinem niemym czy science-ficiton klasy B. Podróż po burtonowskim świecie dobrze przypomina, dlaczego kiedyś reżyser był tak uwielbiany przez krytyków i opinię publiczną. To idealny wybór na jesień – Burton jest mistrzem mrocznej astmosfery, która tak pasuje do aury za oknem.