Nowa Huta pojawia się ostatnio w literaturze jako teren badań i refleksji i ma to wyraz w nominacjach do nagród literackich (między innymi „Kobiety Nowej Huty” Katarzyny Kobylarczyk czy „Nowa Huta. Wyjście z raju” Leszka Konarskiego). Bo jest o czym pisać. Nowa Huta, obecnie dzielnica Krakowa, to zbudowane pośród błotnistych łąk i pól wzorcowe osiedle robotnicze towarzyszące kombinatowi stali. Jego budowa była sztandarowym projektem powojennej władzy. Miasto miało kształtować nowego człowieka i nowe stosunki społeczne. Kameralne osiedla, dużo zieleni, kina, teatry, restauracje, domy handlowe, żłobki i przedszkola, stołówki i pralnie, uwalniające kobiety przynajmniej od części prac domowych. Do budowania Huty ściągali ludzie z całej Polski - część z nakazem pracy, część z nadzieją na lepsze warunki życia, niektórzy (na przykład Tadeusz Konwicki) wiedziona zapałem i entuzjazmem dla Wielkiej Idei. Jej realizacja przebiegała, jak to można się spodziewać, różnie.

Bestiariusz nowohucki

Ludzie gnieździli się w robotniczych hotelach, potem mieszkali w niewykończonych blokach. Kobiety wolały same przygotowywać posiłki dla rodzin niż zdać się na stołówkę, i robiły to w za małych kuchniach, nieprzystosowanych do poważnego gotowania wielkich obiadów. Mieszkańcy Krakowa śmiali się z napływowych nowohucian i nowohucianek, bezbłędnie rozpoznając ich po błocie na butach, a dziewczyny - po odciśniętych na łydkach śladach gumiaków, które w Hucie stanowiły podstawowy element garderoby.

Legendy o Nowej Hucie

Książkę Elżbiety Łapczyńskiej można zaliczyć do narracji odczarowujących Hutę, chociaż jej opowieści nie do końca zakotwiczone są w realności. Tytuł przywodzi na myśl średniowieczne zbiory opowieści o stworzeniach dziwacznych i nietypowych, o słoniach, tygrysach i smokach, gryfach i syrenach. Efekt wzmacniają tytuły rozdziałów, kojarzące się z legendami („O tym, jak ptak z ludzką głową nawiedził Emila”, „O tym, jak arszeniczki pożegnały śmierć”). Osadzone w latach pięćdziesiątych miniatury oddają głos robotnikom i robotnicom, dla których nowy ustrój i socjalistyczny wyścig pracy stanowią zaledwie ulotną dekorację dla psychicznych problemów, zamieniających życie w surrealistyczny spektakl.

Pan E. boi się poranków, bo o tej porze każdy z jego rodziny umiera na gwałtowny wylew. Od lęków i spazmów pani L. trzęsie się cała hala produkcyjna. Rita i Ruta stają się bliźniaczkami z wyboru, a potem zlewają się w jedną osobę. W żeńskim hotelu odbywa się tajemniczy rytuał spożywania arszeniku na chlebie posmarowanym smalcem. Gustaw, wspominający śmierć matki w płonącej leśniczówce, zostaje potwornie okaleczony w wypadku pieca, ale Bractwo Hutników nie pozwala mu umrzeć.

Pozorne „tu i teraz”

Postaci Łapczyńskiej są okaleczone fizycznie i psychicznie, a władzę nad nimi sprawuje demoniczny doktor Szpigiel, którego znają wszyscy i nikt. Można uznać go za uosobienie sił chaosu, ale czytając nie mogłam pozbyć się wrażenia, że przypomina o wojnie, o lekarzach z obozów koncentracyjnych, którzy w sposób niedopuszczalny mieszali naukę z własnymi ambicjami i fantazjami, eksperymentując na ciałach i umysłach. Bo postaci z „Bestiariusza nowohuckiego” pozornie tylko funkcjonują w „tu i teraz” - czasami wymykają im się ułamki zdań, świadczące o przeżytych koszmarach. Utrata rodzin, obozy dla przesiedleńców, przedwcześnie posiwiałe włosy, sierociniec, wszy, kiła, na którą dzieci podobno nie mogą chorować, a jednak… Przemoc, gwałt, brutalność, ludzkie koszmary zgromadzone na terenie wzorcowego miasta, podkręcone pracą ponad siły i życiem w ciągłym kontakcie z innymi, bez przestrzeni intymnych, w klaustrofobicznym świecie, tonącym w błocie i toksycznych oparach.

„Bestiariusz nowohucki” to książka niewielka, ale gęsta od znaczeń, z powracającymi motywami i obrazami. Można nie wyczytać z niej nic, można wyczytać bardzo wiele - wszystko zależy od nastawienia czytelnika lub czytelniczki oraz jego/jej zdolności interpretacyjnych i wrażliwości.

Więcej recenzji znajdziesz na Empik Pasje w dziale Czytam. Sprawdź też pełną listę książek nominowanych do Nagrody Literackiej Nike

Zdjęcie okładkowe: tło: shutterstock.com