Wywiad z Natalią Kukulską

Paulina Stanaszek: Twoja nowa płyta „Dobrostan" jest kontynuacją EP-ki „Jednogłośna" z 2021 roku. Czy twoje podejście do tworzenia muzyki i tekstów zmieniło się od ostatniego krążka?

  • Natalia Kukulska: Nie zmieniło się prawie wcale. Cały czas mówię jednym głosem. Moje refleksje i piosenki rozwijają się na kontynuacji krążka. „Jednogłośna” i „Dobrostan” mają wspólny mianownik. W EP-ce mówię o relacji z samą sobą, o tym, że czasami trudno jest sobie odpuścić, polubić się, zrozumieć i poznać. Moja nowa płyta krąży wokół pojęcia dobrostanu – jest opowieścią o relacji ze sobą w różnych kontekstach.

    Żyjemy w czasach, w których dużo rzeczy się zmienia, ale jedna stała temu przyświeca – życie w zgodzie ze sobą. Nasze postrzeganie świata nie zależy od rzeczy z zewnątrz, tylko od tego, jak na nie patrzymy, w jaki sposób ukierunkowujemy nasze myśli, jak nad nimi panujemy i co wyciągamy dla siebie. Na tym opiera się mój tytułowy dobrostan. Droga do niego nie składa się wyłącznie z wesołych piosenek i pozytywnych jak tytułowy „Dobrostan” tylko różnych refleksji, czasami gorzkich.  Wspólnym mianownikiem jest pisanie bez użycia „ciężkich” słów, nawet wtedy, gdy piszę o rzeczach trudnych. Zależało mi, by utwory – nawet pełne gorzkich refleksji – były afirmacjami tego, co dobre, miały nadzieję. Podczas pisania tekstów starałam się mówić jednym głosem, iść w stronę dobrostanu, a nie zaklinać rzeczywistości trującymi słowami i myślami.

 

Dobrostan Kukulska Natalia

 

„Dobrostan” opowiada też o relacjach z drugą osobą. W utworze „Jenga” wskazujesz, jak nasze podejście do samych siebie wpływa na relacje.

  • W teledysku do tej piosenki nawiązuję do symbolu yin i yang. Dobro i zło, które mamy w sobie, cały czas się przenika, nic nie jest czarno-białe. W teledysku do „Jengi” przedstawiliśmy parę, która przechodzi przez cały wachlarz trudnych emocji – od nienawiści, przez tęsknotę i ból, po ukojenie. Mamy balansowanie na linie, będące metaforą życia – nasz każdy ruch powinien być uważny. Używam słowa „powinien”, ale w treści piosenek nie pouczam, tylko dostrzegam. Mam prawie 25-letnie doświadczenie w budowaniu relacji, dlatego wiem, że każdy ruch ma znaczenie, czasami jedno słowo za dużo może zburzyć całą misternie układaną konstrukcję, jak w grze Jenga.

 

 

Przygotowując się do naszej rozmowy, miałam okazję najpierw przesłuchać samą piosenkę, a dopiero potem zobaczyć teledysk do „Jengi”. W obu przypadkach utwór odebrałam inaczej – teledysk nadaje jej wielu dodatkowych znaczeń.

  • Taki był zamysł. Teledysk powinien utwór wzbogacać, nie kradnąc zarazem naszej  uwagi. Cieszę się, że tak to odbierasz. Mieliśmy na niego wiele pomysłów – Patrycja Woy, która stworzyła klip, chciała umieścić dużo symboli, a ja obawiałam się, że będą one „rozpraszaczami”. Na szczęście udało się zmontować materiał w taki sposób, by przedstawione historie były czytelne, a słowa oddziaływały na różnych płaszczyznach. Każda z osób występujących ma swoją historię i symbolikę. Dla mnie to najbardziej metafizyczna piosenka i taki też jest klip.

Powiedziałaś już, jak się zmieniła twoja twórczość od „Jednogłośnej”, ale z pewnością dużo więcej zmian zaszło od powstania debiutanckiej płyty „Światło” z 1996 roku.

  • Wtedy nie czułam się na siłach, by pisać teksty piosenek, zajmowałam się głównie dobieraniem utworów, a tylko niektóre z nich współtworzyłam, na przykład pisząc melodię czy współpracując z muzykami. Dopiero później zaczęłam się rozkręcać, współkomponowałam niektóre piosenki. Byłam w dobrej sytuacji, bo teksty pisał mi Ryszard Kunce, mój ówczesny chłopak, z którym znaliśmy się dobrze. Myślę, że od tego czasu ewoluowałam jako artystka… Dobrostan to moja 14. płyta. Jestem osobą, dla której słowa są ważne, mają swoją wagę. W pewnym momencie mojej artystycznej drogi, podczas współpracy z różnymi autorami poczułam, że za bardzo wnikam i zmieniam ich wizje, wtedy pomyślałam, że to czas, by zacząć pisać samemu.

    Pisanie to bardzo trudna sztuka, zwłaszcza tworzenie słów do muzyki. Istnieje wtedy ograniczenie w postaci liczby sylab, melodii, łatwości wymawiania czy wyśpiewania. Jednak dla mnie największym wyzwaniem jest zrozumienie i wyczucie, o czym opowiada muzyka. Bo przecież, jak ją usłyszymy, to wiemy, jaki ma nastrój – czy jest wesoła, smutna, groźna, mroczna. Już niesie jakąś treść. Największą sztuką jest sprawienie, by intencja muzyki spotkała się z właściwymi słowami, żeby oba te elementy opowiadały o tym samym. Najwięcej czasu podczas tworzenia płyty zajmuje mi „chodzenie” wokół piosenki, „wąchanie” jej, by to odkryć.

Zrozumienie intencji muzyki musiało być dla ciebie ogromnym wyzwaniem w „Czułych strunach”, gdzie tworzyłaś słowa do utworów Chopina.

  • Tak, muzyka klasyczna ma jeszcze więcej kolorów, elementów, które o czymś opowiadają, a to za sprawą symfonicznej struktury. Kojarzy się ona z filmem, często jest muzyką ilustracyjną. Przy „Czułych strunach” dodatkowym wyzwaniem było mierzenie się z legendą, postacią pomnikową. Miałam moralną zagwozdkę, zastanawiałam się, czy mogę nazywać tę muzykę, przypisywać jej współczesne emocje. Zrozumiałam wtedy, że mam do tego prawo – taka muzyka też rezonuje w nas dzisiaj, w tym tkwi jej uniwersalność.

Zasadność wykorzystywania tego typu utworów przez współczesnych artystów jest od pewnego czasu szeroko komentowana w mediach, dyskusję ożywiła sanah i jej „Poezyje”.

  • Szkoda, że osoby negatywnie komentujące takie projekty zapominają, że za wszystkim stoją po prostu inni ludzie. Ani sanah biorąca na warsztaty utwory Wisławy Szymborskiej, ani ja z twórczością Chopina, nie podeszłyśmy do tych projektów bez szacunku, wręcz przeciwnie, z wielkim pietyzmem i czułością. Każdy z nas ma do tego prawo. Twórczość wielkich kompozytorów czy poetów nie jest zarezerwowana, nikt nie zabronił inspirowania się nią i czerpania z niej. Podobnie wygląda sytuacja, gdy ktoś wykonuje cover utworu – ludzie się oburzają, jak można robić własną interpretację czy wersję ikonicznej piosenki? No można! Oczywiście nie musi się to wszystkim podobać, ale to inna kwestia.

Czułe struny (Edycja specjalna)
Czułe struny (Edycja specjalna)
4.8/5
Gwarancja najniższej ceny
49,46 zł
46,98 zł - aktualna cena z Premium

Czy wydając „Jednogłośną” wiedziałaś, że będzie to część większej produkcji?

  • Tak, takie było założenie od samego początku. „Jednogłośna” powstała w 2021 roku, czyli dokładnie 25 lat po premierze „Światła”, mojego debiutanckiego krążka. Chciałam tę rocznicę celebrować muzyką. Uważam, że najlepiej to zrobić czymś nowym, a nie „odgrzewanym”. Chciałam też pokazać, co się dzieje we mnie tu i teraz. Byłam wtedy w momencie, w którym nie miałam przestrzeni na stworzenie całego albumu, zdecydowałam się więc na EP-kę, która od początku miała być zajawką płyty. Niestety życie mnie tak porwało, było tyle ciekawych projektów, jak MTV Unplugged czy Babie Lato, że nie udało się skończyć „Dobrostanu” zaraz po „Jednogłośnej”.

MTV Unplugged: Kukulska
MTV Unplugged: Kukulska
4.8/5
Gwarancja najniższej ceny
40,99 zł
38,94 zł - aktualna cena z Premium

Jak wyglądał proces powstawania „Dobrostanu”?

  • Ostatni rok był poświęcony pracy nad płytą – piosenkami, muzyką. Jeździłam do studia do Archie Shevsky’ego, z którym stworzyłam wszystkie kompozycje. Pisanie muzyki i nagrania szły nam bardzo sprawnie, natomiast praca nad tekstem była bardziej wymagająca.

Planujesz trasę koncertową w związku z premierą „Dobrostanu”?

  • Tak, wkrótce zostanie ogłoszona trasa, która odbędzie się wiosną 2025 roku. Cały czas pojawiają się nowe odsłony płyty – teledyski, single. Próbuję się odnaleźć w trochę już innych realiach podczas promowania albumu. O singlach myśli się tylko do premiery płyty.  Dlatego przed wydaniem „Dobrostanu” chcę pokazać coś więcej. Oprócz tytułowego utworu zaprezentowałam teledyski do utworów „Jenga” i „Próba” w duecie z Archiem oraz singiel „Bez kontaktu”.

 

Natalia Kukulska fot. Marlena Dudek

Natalia Kukulska / fot. Marlena Dudek

 

Twój najnowszy album podejmuje temat samoakceptacji. Czy zawsze była to dla ciebie łatwa droga, czy dopiero z czasem nauczyłaś się życzliwości wobec samej siebie?

  • Dopiero z czasem się tego nauczyłam. Miałam wiele kompleksów, wymagałam od siebie bardzo dużo, bo startowałam w dziedzinie, w której moi rodzice odnieśli sukces. Kiedy czytam, że coś mi jest dane, jestem w tym miejscu, bo ktoś mi w czymś pomógł, to są to dla mnie bardzo niesprawiedliwe opinie. Trzeba być bardzo silnym, żeby pokonać takie zarzuty. Wyprzedzając je, wyrobiłam sobie siłę charakteru, która powoduje, że jestem bardzo pracowita, aktywna i twórcza. Dobrostan to moja 14. solowa płyta. Kocham i szanuję to, co robię, dlatego w muzyce idę na całego, zatracam się w tworzeniu, nie umiem jej robić po łebkach, tylko wnikliwie i z czułością. 

Dorastanie na oczach Polaków – i jako osoba, i jako artystka – brzmi jak ogromne wyzwanie. A przecież tak było w twoim przypadku. Można powiedzieć, że miałaś wyżej postawioną poprzeczkę, bo twoi rodzice byli znanymi artystami.

  • Dokładnie tak. Nie wiem, skąd w ludziach bierze się zawiść. Wszyscy krzyczą o tolerancji, równych szansach, a jeśli ktoś urodzi się w domu, który jest „na świeczniku”, to te zasady nie znajdują zastosowania. Prawda jest taka, że muszę pracować jeszcze ciężej niż ktoś, kto debiutuje i zaczyna od zera. Muszę udowodnić, że mogę być w tym miejscu, że na to zasługuję. To samo czeka moje dzieci. Trzeba się odciąć od internetowych ignorantów.

Co chciałabyś, żeby najbardziej wybrzmiało dla osób odsłuchujących twoje nowe utwory?

  • Dla mnie najwspanialsze jest, gdy coś, co było moją prawdą, okazuje się też prawdą innych. Nie staram się pisać uniwersalnie, tylko bardzo osobiście. Jeżeli to, co uda mi się nazwać, rezonuje z drugim człowiekiem, jestem szczęśliwa. Nie ukrywam, że jeszcze nigdy nie czułam takiego połączenia z innymi, jak przy tej płycie. Każda osoba, z którą rozmawiam o nowym krążku, mówi, że dokładnie nazwałam jej myśli. We wstępie do albumu napisałam „witajcie na drodze do dobrostanu” – tym właśnie on jest, drogą.

 

Natalia Kukulska

Natalia Kukulska / fot. Marta Wojtal

 

Słuchając „Dobrostanu”, odniosłam wrażenie, że ty swój już osiągnęłaś. Z wielu utworów płynęły pozytywne wibracje.

  • To wspaniale, tego nam brakuje w codzienności. Jeśli z tej płyty dla innych też będą płynęły pozytywne wibracje, będę spełniona. Dla mnie ta płyta jest pewnego rodzaju afirmowaniem, autoterapią, przejściem przez różne zdarzenia i emocje oraz uświadomieniem sobie, że wszystko ma sens, nawet jeśli jest trudne, prowadzi nas do odzyskania świadomości.

Na przestrzeni lat eksperymentowałaś z różnymi gatunkami muzycznymi, od muzyki klasycznej, po elektroniczne brzmienia. „Dobrostan” też zawiera utwory o zróżnicowanej dynamice. Jakie nowe elementy, inspiracje czy dźwięki znalazły się na płycie?

  • Tym, co odróżnia ją od mojej poprzedniej solowej płyty „Halo tu ziemia” z 2017 roku, jest trochę inne podejście do tworzenia. W „Dobrostanie” postawiłam bardziej na kompozycję w popowym wydaniu, piosenkę, melodię, żeby nie zatracić się w formie i środkach wyrazu, a przekaz był czytelny i zgrabny. To tak, jak w teorii Eltona Johna, który powiedział, że dobrą piosenkę komponuje się tyle, ile ona trwa – siadasz i wszystko dzieje się samo. W dużej mierze tak było przy tworzeniu „Dobrostanu”. Dlatego jest to bardziej popowa płyta, niż alternatywna, ale z drugiej strony nie baliśmy się syntetyzatorowych, chropowatych, momentami kosmicznych brzmień. Jedna piosenka ma bardziej rockowy pazur – „Pani Perfect”. Z innych utworów, które się wyróżniają, jest też „Próba”,  minimalistyczna, z samym pianinem. To duet z Archiem, z którym rozumiemy się bez słów. Wydaje mi się, że dzięki takiemu podejściu cały materiał jest bardziej przyswajalny, emocjonalny i szczery.

Ósmy plan
Ósmy plan
4.5/5
51,99 zł
49,39 zł - aktualna cena z Premium
Tobie
Tobie
4.7/5
24,99 zł
23,74 zł - aktualna cena z Premium
Puls
Puls
4.7/5
28,99 zł
27,54 zł - aktualna cena z Premium
Sexi Flexi
Sexi Flexi
4.5/5
39,99 zł
37,99 zł - aktualna cena z Premium
Puls (czerwony winyl), płyta winylowa
Puls (czerwony winyl), płyta winylowa
4.4/5
99,98 zł
94,98 zł - aktualna cena z Premium

Czy na zbliżające się 30-lecie „dorosłego” debiutu fonograficznego możemy spodziewać się nowego projektu?

  • Niedawno zaczęłam o tym myśleć. Mam dużo planów, w moim życiu dzieją się ciekawe rzeczy. Stworzyłam studio nagrań, przestrzeń do tworzenia i chciałabym to wykorzystać. Przy okazji premiery „Dobrostanu” planuję zorganizować w nim sesje live w różnych konfiguracjach muzycznych. Muzyka ma tyle wymiarów…

 

Natalia Kukulska fot. Marta Wojtal

Natalia Kukulska / fot. Marta Wojtal

 

Więcej wywiadów i wieści ze świata muzyki (nie tylko) polskiej znajdziecie w dziale Słucham.

Zdjęcia: mat. wydawcy, fot. Marta Wojtal, Marlena Dudek