Dwadzieścia lat po tym, jak America Singer wygrała Eliminacje i podbijając serce księcia Maxona stała się z biednej dziewczyny księżniczką, ich córka staje przed własnymi Eliminacjami. Eadlyn nie marzy nawet o tym, by jej własna historia była choć odrobinę tak piękna jak rodziców. A jednak…

Starsza od swojego brata bliźniaka, Eadlyn rozpoczyna jako następczyni tronu własne Eliminacje. Będąc zarówno bohaterką, jak i narratorką książki, od początku daje poznać się jako przeciwieństwo swojej matki. Jest właściwie osobą wyniosłą, której daleko do spoufalania się. Nic więc dziwnego, że początkowo trudno jest jej odnaleźć się w nowej sytuacji i roli. Jej wewnętrzny bunt i duchowe rozterki a także sposób pojmowania otaczającej rzeczywistości czytelnik ogląda na kolejnych stronach powieści. To, co czuje, czego pragnie, namalowane zostało barwnymi słowami.

Na kolejnych stronach bohaterka przechodzi wewnętrzną przemianę. I wszystko to rozgrywa się na oczach czytelnika. Towarzyszy jej lękom, pragnieniom i nadziejom, które rodzą się, gdy w pewnym momencie zaczyna dostrzegać, że happy end jej własnej historii jest zupełnie realny. Ona, która nie dopuszczała do siebie myśli o szczęśliwym zakończeniu, teraz zaczyna w nie wierzyć. Czy uwierzyła słusznie?

Dla miłośników wcześniejszych części, „Następczyni” to także okazja do spotkania starych znajomych. A ponieważ każdy z nich to postać „dwadzieścia lat później”, zmiany jakie w nich zaszły są doskonałym pryzmatem do obserwacji miejsca teraźniejszej akcji.