Książki z podziałem na miesiące koncentrują się głównie na przyrodzie, choć – jak zobaczycie w przeglądzie – nie tylko. Wartością dodaną jest to, że znaczna część wiedzy, jaką maluch zdobywa podczas lektury, pokrywa się z podstawą nauczania w przedszkolu i pierwszych klasach szkoły podstawowej. Większość dzisiejszych tytułów to kartonówki dla wieku 2 – 7 lat, ale znajdziecie też propozycje dla starszych czytelników.

 

„Jaki to miesiąc?”

 

Czy da się opowiedzieć o miesiącach całkowicie bez tekstu? Oczywiście. W tej pięknie zilustrowanej kartonówce nie padają żadne słowa, a mimo to, ile się tu dzieje! Każdy miesiąc ma myśl przewodnią: w styczniu mamy karnawał, w lutym ferie, marzec jest oczekiwaniem na wiosnę – koty szaleją, Marzannę czeka marny los itd. Na kolejnych rozkładówkach mały czytelnik śledzi nie tylko zmienność roku, ale też losy poszczególnych bohaterów. Dodatkowo mamy zabawę w wyszukiwanie – nazwy miesięcy są wkomponowane w ilustrację. Musimy odnaleźć też muchomory oraz postacie oznaczone na drugiej okładce. W tej małej książeczce czeka nas naprawdę dużo zabawy!

 

„Rok w lesie”

 

To książka, którą od lat polecam na prezenty dla dzieci 0 – 7 lat. Dlaczego kupiłabym ją noworodkowi? Bo chciałabym mieć pewność, że będzie miał „Rok w lesie” jak skończy 2 latka (co, jeśli zostanie wykupiona bez widoków na dodruk?). A z drugiej strony: czy siedmiolatki nie są za duże na tę kartonówkę? Nie. Tematem jest las, czyli dziecko może obserwować, co dzieje się w polskiej przyrodzie przez 12 kolejnych miesięcy, jakie żyją tu gatunki zwierząt, jaka jest roślinność. Książka pod względem jakości, estetyki, tematu i walorów edukacyjnych jest wyjątkowo udana, dlatego polecam ją w ciemno – tym tytułem nie można spudłować. Koniecznie wybierzcie się na spacer po lesie z Emilią Dziubak. I powtarzajcie go regularnie, obserwując zmiany następujące z nowymi miesiącami.

 

„Rok na wsi”

 

Nie da się zacząć inaczej niż od ilustracji! Są piękne, malarskie, radosne, bogate. Przypominają obrazki ze starych podręczników. Mamy tu 12 plansz – po jednej na każdy miesiąc – pokazujących rytm życia na wsi. Życia na wsi współczesnej, ale nie tej zmechanizowanej, wielkoformatowej. W Krzętlach podglądamy niewielkie gospodarstwo państwa Listków, ich rodzinę, pomocników i przyjaciół. Przyjeżdżają tu znajomi, letnicy, właściciele sklepu ekologicznego. Są zwierzęta gospodarskie oraz pies i dwa koty. I myszy, i gołębie. Poza tym pszczoły, ule, drzewa, a w tle pole i dzika natura. I najcenniejszy motyw. Życie w rodzinie wielopokoleniowej. Akcent coraz rzadziej wykorzystywany przez twórców dziecięcych. Dzięki tej książce dzieci z mocno zurbanizowanych miast i prowincji, mogą zobaczyć, jak wygląda codzienność ich rówieśników na wsi. Jak zmieniają się ich zajęcia czy otoczenie w zależności od pory roku – w miastach te różnice są znacznie mniejsze i dotyczą najczęściej ubrań, czy rozrywek.

 

„Rok w przedszkolu”

 

Przykład książki wspierającej – w tym przypadku lektura może pomóc dziecku oswoić trudny temat pójścia do przedszkola. Maluch poznaje atrakcje, które miesiąc po miesiącu spotykają przedszkolaków – święta, uroczystości, imprezy. Ale też codzienne rytuały i zabawy. Czytelnik ma okazję zaprzyjaźnić się z bohaterami książki i podejrzeć jak spędzają czas w nowym miejscu, bez rodziców czy babć i dziadków. Poza rozkładówkami miesięcznymi są też dwie z przedstawieniem bohaterów i zabawami interaktywnymi. Po takiej lekturze naprawdę łatwo uwierzyć, że przedszkole to najlepsze miejsce do zabaw od stycznia do grudnia. 

 

„Rok na targu”

 

Kolejny tytuł z bestsellerowej serii. Nie wiem, czy zabieracie dzieci na targ, ale na pewno byłoby to dla nich wspaniałą atrakcją – tyle nowych doznań, zapachów, ludzi. Targowisko w książce jest przedstawione całkiem współcześnie – można kupić na nim produkty wegetariańskie, modne ostatnio wyroby zielarskie, czy zabawki DIY. Każda rozkładówka to inny miesiąc, ale też inny kolor i nieco inne produkty (zgodne z porą roku, wydarzeniami z danego okresu). Ilustracje są zachwycające, a bohaterowie bardzo charakterystyczni. Ten tytuł można też wykorzystać do rozmów o zdrowym odżywianiu czy prowadzeniu własnego biznesu. Cudo.

 

„Rok w mieście”

 

Tu też mamy czternaście rozkładówek – jedna z bohaterami, druga z zadaniami, a dwanaście pozostałych z miastem, które możemy obserwować miesiąc po miesiącu. Ta książka wyda się bardziej znajoma dzieciom miejskim, a pełna ciekawostek dla dzieci żyjących na wsi. Jedni i drudzy będą śledzili postacie i wymyślali ich losy – a dzieje się tu naprawdę dużo. Co robią mieszkańcy w styczniu, jak spędzają czas w maju, gdzie spotkamy ich we wrześniu? Jak wpływa na nich temperatura i pogoda? Jak się ubierają? A może rozpoznacie święta czy wydarzenia z życia miasta? Ten tytuł naprawdę tętni życiem. Na kartach książki znajdziecie wiele scenek społecznych nawiązujących do kultury, stylu życia, edukacji, zabawy, sportu, hobby. Ile to tematów do rozmów!

 

„Rok w krainie czarów”

 

Prawdziwa uczta dla wyobraźni i wymarzona zabawa w świecie bajek. Książka – choć jej akcja toczy się w świecie fantazji – to genialny pomysł na utrwalenie kolejności i nazw miesięcy. Zastanawialiście się, jak wygląda rok z życia najbardziej znanych bohaterów z dzieciństwa? Co tak naprawdę robią każdego miesiąca? To macie okazję poznać tajemnicę ich codziennego życia. I nie tylko ich, bo są tu też zupełnie nowe postacie. Wielkim atutem książki są ilustracje Macieja Szymanowicza – praktycznie każda rozkładówka nadaje się na plakat lub fototapetę do dziecięcego pokoju. Takie książki lubimy najbardziej.

 

„52 tygodnie”

 

W tej pięknej, poetyckiej opowieści mamy nieco inny podział roku, bo zamiast 12 miesięcy są 52 tygodnie. Ale pomyślałam, że dodam do naszego przeglądu, bo sam tytuł utrwali dziecku, ile tygodni ma rok. Jedna gałąź, na niej jedno jabłko i 52 gatunki ptaków, które przylatują w to miejsce. Mały czytelnik poznaje wygląd i nazwy pierzastych przyjaciół, ale widzi też cykliczność przyrody, jej przemijanie i odradzanie się. To budująca lekcja mówiąca, że jeśli coś się kończy, to znaczy, że coś innego można zacząć od nowa. I tak co roku.  

 

„O rety! Przyroda”

 

WIELKA i piękne wydana książka, która starczy na wiele sesji czytelniczych. Na każdej rozkładówce jest krótka notka dotycząca danego okresu i miejsca, umieszczona wraz z tytułem w lewym górnym rogu. Na ilustracjach mamy białe dymki i kolorowe ramki. To daje nam naprawdę dużo bogatej treści. Jednak tym, co zdecydowanie wyróżnia tę książkę jest podział pór roku na wczesną wiosnę, pełnię wiosny, wczesne lato, pełnię lata oraz jesień i zimę. Do tego mamy nieoczywiste plenery, ponieważ obok tego, czego w książce przyrodniczej byśmy się spodziewali – las liściasty, bór, nad rzeką i jeziorem, w górach, nad morzem, na polu i łące – są też prawdziwe niespodzianki: jaskinia, bagno, droga, miasto (nawet to bardzo zurbanizowane, całe z wieżowców), ogród czy nasze mieszkania. Dodajmy do tego genialne, pełne humoru ilustracje polskiego mistrza komiksu Tomasza Samojlika i mamy lekturę idealną.

 

„Rok z Findusem”

 

Zakładam, że kota Findusa i staruszka Pettsona nie trzeba przedstawiać, bo seria z ich udziałem od lat cieszy się w Polsce wielką popularnością. Lubimy ich treść, lubimy ilustracje. No dobrze, ilustracje chyba bardziej – to ten typ książki, w którym obrazki żyją podwójnie: ilustrując tekst i opowiadając dodatkową historię. „Rok z Findusem” to zbiór pomysłów na majsterkowanie i inne zabawy, ale dopasowane do miesięcy i pór roku. Cała książka jest podzielona na 12 rozdziałów od stycznia do grudnia. W każdym znajdziecie zabawy Findusa, które ściśle wynikają z tego, co akurat dzieje się w przyrodzie w danym momencie. Mamy tu więc nie tylko pomysły na zajęcie dzieciaków, ale też masę przemyconych informacji. A ilustracje? Cudo. Zabawne, ciepłe, dopracowane. No i są mukkle! Nie wiecie co to za stworzenia? W takim razie koniecznie sięgnijcie po książkę.