Konkurs na najlepszą recenzje płyty Metallica rozstrzygnięty, przedstawiamy zwycięskie recenzję. Obie zostały nagrodzone biletem na koncert zespołu Metallica, który odbędzie się 12.09.2008 w Berlinie. 

 

Zwycięzcom gratulujemy!

 

Piotr Dąbrowski z Łowicza:

Rok 1988, po wydaniu trzech, jak się później okazało „klasyków”, Metallica stała się jedną z najważniejszych kapeli thrashowych lat 80-tych. Wszyscy czekali w napięciu na następny album, chociażby ze względu na nowego basistę Jasona Newsteda. Album nagrany został pod okiem duńskiego producenta, Flemminga Rasmussena w „one On One Studios” w Los Angeles. Chłopaki podczas sesji nagraniowej nagrali olbrzymią ilość materiału. Główną ideą albumu miały być sprawy związane z władzą oraz jej manipulacją. Muzycznie według mnie to najbardziej złożony, najbardziej dojrzały album Panów z „Bay Area”.
Niesłusznie, mniej doceniany niż chociażby Master of Puppets czy Kill’em All. Płyta wzbudziła dodatkowe kontrowersje, a związane były one  z brzmieniem albumu. Niespotykana dotąd na innych albumach surowość, praktycznie niesłyszalny bas oraz moc bębnów Larsa sprawiły, że album mógł się nie podobać fanom, którzy znali brzmienie z poprzednich albumów. Czy dobrze, że tak się stało? Pewnie, że tak! Album miażdży swoją ciężkością wszystkie trzy poprzednie wydawnictwa. Ciężkie, brutalne momentami Riffy, niesamowita dynamika ich zmian, świetny wokal, czego chcieć więcej?
Na płytę składa się 9 piosenek a czas łączny przekracza 66 minut, czyli na bogato. Długie, mroczne, liryczne kawałki, świetnie zapadają w pamięć. Warto dodać fakt, że nagrania z And Justice For All świetnie brzmią za żywo. Blackend – pierwsza piosenka na płycie, jest to dla mnie jeden z najlepszych „otwieraczy” koncertu. Pokręcone intro i piekielnie szybki riff, do którego po krótkim czasie dołącza szalona perkusja Larsa i się zaczyna(tak było w Chorzowie w 2004 roku). Kolejny kawałek-tytułowy, grany bardzo często podczas trasy w 2007 i 2008 roku. Nie będę ukrywał, że jest to moim zdaniem najlepsza piosenka Metallicy. Na żywo brzmi obłędnie – długa, ponad 9 minut, agresja, szalone zmiany tempa, świetne słowa, wspaniałe solówki…..oj mogę tak długo wymieniać. Klasykiem koncertowym stało się również nagranie Harvester Of Sorrow i One - hymn-ballada . Utwór oparto na historii żołnierza-inwalidy, który na wojnie traci wszystkie kończyny, pozostaje „sam” bez możliwości kontaktu z otoczeniem . Piosenka stała się pozycją kultową w świecie muzyki Metalkowej. O dojrzałości albumu świadczy piosenka numer 8. „To Live Is To Die” -  instrument al, z jednej strony mocny z drugiej dający do myślenia, nie wiem czy chłopaki chcieli oddać hołd zmarłemu basiście Cliffowi Burtonowi, czy po prostu piosenka nawiązuje do tytułu albumu. Mam nadzieję, że piosenka miała być oddaniem czci Cliffowi, jeśli tak było, to nabiera dla mnie dodatkowej mocy. Całą płytę kończy numer o nazwie Dyres Eve, który można porównać chociażby do „Battery” z Master Of Puppets – naprawdę świetne zakończenie płyty, iście thrashowe nagranie z którego bije niespotykana moc, dodatkowej siły dodaje tekst, który jest w zasadzie listem od dziecka, skierowanym do rodziców,w którym pyta się czemu izolowali go od świata tak długo, dlaczego nie pozwoli limu go poznać – dla mnie MOC.
Płyta wsparta była ogromną trasą koncertową o nazwie Damage Justice w ramach której zagrali ponad 300 koncertów!!! Robi wrażenie.
Dla tych co sądzą, że Metallica skończyła się po Master Of Puppets, radzę, żeby w zaciszu swojego opactwa włączyli And Justice For All, przesłuchali ze zrozumieniem, a gwarantuję, że pokrętło głośności w waszej wieży będzie maksymalnie przekręcone w prawo a wasze struny głosowe w pewnym momencie będą miały dość. Opłaca się? Jasne, że tak, mówię to z własnego doświadczenia.

 

Mateusz Sobczyński z Warszawy:

Myślę, że trudno określić, która płyta jest najlepsza. Dla mnie każda z płyt wnosi coś ciekawego do mojego życia muzycznego. Jestem fanem zespołu Metallica od wielu wielu lat i trudno jest mi napisać recenzję najlepszej płyty skoro każda jest ciekawa!!! Pod względem technicznym napewno mogę wyróżnić tutaj "...and justice for all", na której możemy wysłuchać znakomitej formy Larsa na bębnach oraz niesamowitych partii gitarowych w wykonaniu pozostałych chłopaków. Nie można przy tym zapomnieć również o wcześniejszych i późniejszych dokonaniach James`a i reszty ekipy, której gwiazda nie zgasła jak to niektórzy "wielcy fani" twierdzą już dawno.
Uważam, że Matallica świeci w dalszym ciągu swoimi pomysłami, techniką i tutaj co ważne znakomitymi koncertami, gdzie jednego z nich mieliśmy możliwość podziwiać w tym roku w Chorzowie.
Mam nadzieję, że uśmiechnie się do mnie szczęście i będę miał przyjemność podziwiać chłopaków w Berlinie 12 września 2008...;-)